Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

czesc babojdy kochane dawno mnie tu nie bylo...uff- stron prztbywa i przybywa na tym topicu :) a ja juz kurcze sama nie wiem co robic... jeszcze sie z moim D nie widzialam, moze w tym tyg sie uda... postanowilam ze dam sobie czas, zobacze jak to wszystko sie bedzie ukladac. jesli nie nastapi poprawa-daruje sobie chyba ten zwiazek... z wielkim zalem, ciezkim sercem i lezka w oku-ale przeciez nie moge sie czuc jak na smyczy. mam cholera 20 lat- nie chce w tym wieku zaczac sie starzec... buziaki pijaczki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
someone bardzo ladnie powiedziane - mam 24 lata, nie chce sie w tym wieku zestarzec :P nie cwicze, pije :P:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie bol
Cholercia ale macie kasy i niezle glowki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od środy,kiedy po raz ostatni rozmawiałam z nr 2,pije codziennie-raz mniej raz więcej,ale na tyle by mieć delikatną fazke:P -może to głupie,ale przez chwilkę zapominam o wszystkim...problemy mam wówczas gdzieś daleko w poważaniu:( Potem do was zaglądne ,bo choć dzisiaj niedziela, mam troche papierkowej roboty:/ Miłego popołudnia:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, ja pije dzien w dzien od trzech tygodni :P ojjjjjjjjjjjjjj, staczam sie, hehhe:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie bol
Pinezka a jak tak popijasz to nie przeszkadza Ci to w pracy i innych takich tam codziennych sprawach?Nie bywasz na kacu?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie bol
Moje gratulacje🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie bol
:D:D:D Poukladasz,albo samo sie pouklada.Czasem wydaje mi sie ze lepiej dac sie poniesc niz probowac kleic cos na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego jaj staram sie wylaczac myslenie, nic nie planuje - co ma byc to bedzie, a bedzie dobrze :D:D:D:D heh, oto probka poalkoholowego podejscia do zycia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba tez popłyne z prądem:Pi zobacze co z tym moim zyciem się porobi:P Jestem osobą mało cierpliwą ale do jutra poczekam i zobacze co z rozmowy z 2 powychodzi:) he he jeszcze do was zaglądam-bo męża nie ma;),zapewnie jak przyjdzie i zobaczy że siedze na cafe usłysze:\"Znowu!!tylko byś siedziała przed kompem i gadała!!\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja sie obronilam juz z miesiac temu :P faceci... oni moga siedziec, my nie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie bol
Inez to cos chyba znaczy ;) U mnie byly takie teksty tez ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He he prawda jest taka,że necik to moja jedyna rozrywka:) Jest tu kto?Czy wszystkie juz balują:P Dzisiaj robie sobie wolne z drinkowaniem,bo psiapsiułka miał mnie zaopatrzyć w vodke,ale niestety nie przyjechała, a barek pusty:( Może i lepiej?Jeden wieczór w pełnej trzeźwości mi chyba nie zaszkodzi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coraz mniej tu nas zagląda:(niedługo umrze ten topik smiercią naturalną:(ehh..i co ja bez was zrobie dziewczyny?komu będe narzekać na moich mężczyzn? Pozdrawiam i miłego dnia:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakoch33333
BUUUU dzisiaj ryczę od rana Wczoraj stwierdzilismy z nr2, że nie ma sensu ciągnąc tego dłużej, Bo i tak nie mamy szans na wspólną przyszłość. Ku...a muszę o nim zapomnieć!!! Ale jak to zrobić, serducho mam rozdarte. męża nie kocham wiem to napewno mimo, ze teraz jest jak aniołek dla mnie. To działa na mnie jak magnes zwrócony tym samym biegunem. Ostatnio nr 2 narobił mi takiej ochoty na sex (jednak nie mieliśmy gdzie i jak), że wieczorem nie wytrzymałam i kochałam się z nr1, ku...a myślałam, ze umrę. Czuję straszną niechęć do niego. Jestem z nim tylko i wyłącznie ze względu na dzieci. Zyję obok niego. Idę się wina napić.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pinezko->do ciebie kochana nie mam żalu,broń boże!Ale dużo osób już wogóle nie zagląda na ten topik,a ich porady napewno byłyby dla nas bardzo cenne np.15-latki,która ułożyła sobie życie z nr 2. Zakoch33333-tez jestem mężatką i matką i wiem co czujesz.Może nie do końca ,bo moje uczucie do mężą nie wygasło tak całkowicie ,chociaż jest w miom życiu ten drugi:) Sama jestem nie pewna co mam robić i nie mam jak Ci poradzić,bo sama szukam jakiegoś wsparcia na tym forum:P Ale są tu kobiety,które przeszły przez to co Ty i napewno pomogą Ci czego życzę z całego serca:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alkohol z rana? heh, wiem jak to jest zakoch3333... ja pilam o 9 rano... przed tym jak zdradzilam nr1 z nr 2...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez pije na szczęście tylko wieczorem,gdy córka śpi snem kamiennym,bo w dzień nie ma takiej możliwości przy małej:/ Ostatnio jest \"dzień dobroci dla zwierząt\"jak ja to nazywam:Pczyli mój mąż jest dla mnie miły i o dziwo mniej sie ze mna kłuci:)czyżby cos podejrzewał;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz ines, ja ni emoge tego zniesc - jak moj nr 1 chce ratowac i jest dobry i slodki i czuly i mily... ja pozostaje w srodku niewzruszona... mam serce czy kamien?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pinezko- jeżeli nie kochasz nr 1 to nie lepiej by było zakończyć to raz na zawsze?Jeżeli go nie kochasz to po co zmuszać sie do kochania i bycia z tą osobą?Szkoda Ci go prawda?Że go zostawisz i chłop będzie cierpiał-ale nie tędy droga,bo sama będziesz się dusić w tym związku i nie wyjdzie to ani tobie ani jemu na dobre.Tylko spaprasz sobie życie.Wiem- łatwo mówić trudniej zrobić:p No właśnie ...do dupy z tymi chłopami:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć moje kochane współcierpiące :D wczoraj próbowałam się dostać na cafe, ale niestety pieprzony operator zepsuł mój internecik i nici z forumowania :P nie możemy dopuścić, aby to forum umarło, bo gdzie będziemy sie razem pocieszać i smutkać i cieszyć... ?? dziś mojej otchłani rozpaczy dzień piąty :(:(:( jak wstałam rano, to mi się na wymioty zbierało, że kolejny dzień nadszedł, ze trzeba wstać z łóżka, iść do pracy, znowu nr 2 nie zadzwoni, że gdzieś cierpi przeze mnie nr 1 i że musze wziąść się za sprzedaż mieszkania... jestem tym wszystkim tak wymęczona, ze mam ochotę się poddać i zamieszkać z nr 1 w tym naszym mieszkanku... oszczędzę sobie kłopotów i problemów... heh, Pineziuuuu, jak czytałam Twoje wypowiedzi o Twoich facetach, to mam wrażenie, ze mamy niemal identyczne życia... mój nr 1 jest ode mnie starszy o rok, jest dobry, miły, serdeczny, uczynny, baaardzo zazdrosny i zaborczy, ciapciak życiowy, zapatrzony we mnie i obecnie strasznie cierpiący... nr 1 denerwuje mnie swoją osobą, swoim zachowaniem... wszyskim, po prostu strasznie mnie irytuje... nr 2 starszy o 9 lat, bardzo zaradny życiowo, również dobry, serdeczny, uczynny, miły... ale niestety żonaty :/ dlatego też nie wiem, czy mi z nim wyjdzie, czy nie... (choć oni z żoną tak czy inaczej się rozstają, i to nie przeze mnie :P) być może, ze czeka na mnie jakis nr 3, a może i 4 :P nie wiem, ale powoli tracę sens istnienia... nie mam siły ani ochoty na nic, zupełnie na nic. najchętniej to bym cały czas leżała, albo piła, albo uciekłabym z domu... na dany moment to nawet nie wiem, co nr 1 sądzi, czy jesteśmy razem, czy nie... ale raczej nie, tylko jeszcze on chce się spotkać i pogadać o nas :/ bo jeszcze ponoć wszystkiego nie powiedział... ;/;/;/ no i trzeba będzie tą chatę sprzedać... ale cieszę się, ze jakiś mały kroczek zrobiłam, bo powiedziałam mu, że nic nie czuję do niego... może przestaniemy tak cierpieć... ja również boję się, ze po zakończeniu tego związku będę sama, że dłuugo nie znajde sobie faceta (jeśli z 2 nie wyjdzie)... a latka lecą, a ja chciałabym założyć rodzinę, mieć dzieciątka ;( wydaje mi się że nie bedę żałować tego związku z nr 1, ale sama już nie wiem... jedno wiem napewno, ze duszę się w tym związku okropnie i nie jestem szczęśliwa, a to chyba mówi samo za siebie... ehhh, alem sie rozpisała... kurde, nawet nie wiecie, jaka wściekła byłam wczoraj, gdy na net nie mogłam się dostać... wrrrr buziaczki pijaczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×