Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolorowa jak diabli

decydujemy sie na dziecko.. swiadome TEGO WSZYSTKIEGO

Polecane posty

no tak, a powiem Wam, że jak się ma dziecko to już zawsze człowiek się boi. Jak małe, to żeby się mu w nocy nie ulało i się nie udusiło, jak większe, żeby pod samochód nie wpadło, potem, żeby w złe towarzystwo nie wpadło, narkotyki itp. A jak dorosłe, to czy sobie życie ułoży, czy partnera spotka odpowiedniego, czy dzieci będzie miało ;) Ktoś mi kiedys powiedział - jak będziesz miała dzieci to już nigdy nie będziesz spać spokojnie - chyba to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja mama mawia
małe dzieci - mały kłopot duże dzieci -...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gia
Rafinka, moje dzieci sa dla mnie jeszcze abstrakcja...to takie wciaz niematerialne istoty wiec wszystko jest mi sobie trudno wyobrazic- ale tak jest z kazda rzecza w zyciu:) Kilka lat temu po rozstaniu z moim bylym chlopakiem myslalam, ze juz nigdy sie nie zakocham- bo nie da sie kochac bardziej niz kochalam tamtego...Okazalo sie, ze mozna. Wiele rzeczy wiec ciezo jest sobie wyobrazic zanim sie po prostu dzieja... Mam siostre cioteczna rok starsza od Twojej corki, czesto sie nia zajmowalam kiedy byla mmniejsza, wciaz mam z nia dobry kontakt- to nie moje dziecko a martwie sie o nia z roku na rok coraz bardziej...Strach pomyslec co bedzie gdy bede miala swoje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, tak, że nie ma co dywagować chyba, nikt nie wie jak to będzie :) Trzeba myśleć pozytywnie a wszystko się jakoś ułoży - i doopka nie urośnie i poród lekki będzie Jak to mówią : szczęśliwym szczęście sprzyja Będzie dobrze :) miłego weekendu dziewczynki spadam do domku ale od poniedziałku będę miała neta w domku jak mnie córka dopusci :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gia
Oj z tym dopuszczeniem moze byc ciezko ;) Dzieki i Tobei tez milego weekendu i zeby ten czas wolny w wolnym czasie sie znalazl ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
STRESIORKA Czytając wypowiedź założycielki topiku można odnieść wrażenie, ze wygląd ciała, zachowanie nienaganej sylwetki po ciązy jest jedynym i najbardziej istotnym aspektem posiadania dziecka. Sam tytuł topiku świadczy o czym innym przynajmiej ja gdy zauważyłam ten tytuł pomyślałam, że założycielak chciała poruszyć całkiem inne zagadnienia związana z ciążą, macierzyństwem. Tak naprawde trochę się rozczarowała mnie, w jej pierwszych postach przede wszystkim podkreślała to, ze dla nie jak i dla jej partnera najazniejsze jest mieć nadal ładną figure, a nie zdrowe dziecko dopiero w kilku następnych postach stwierdziła ze nie tylko zalezy jej na zachowaniu atrakcyjnosci. Wydaje mi się ze dlatego wystąpiło takie niezrozumienie wielu kobiet na tym topki. Najbardziej jak dla mnie trafne są wypowiedzi mam już doświadczonych bo one tak naprawde najwięcej mają do powiedzenia w tej kwestii. RAFINKA twoje wypowiedzi jak dla mnie oczywiscie sa najbarziej sluszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalne i oczywiste jest to, że podjecie decyzji o dziecku jest związane z wieloma obawami, ale chyba nie tylko z naszym wyglądem, ja natomiast czytając wypowiedzi założycielki jak i innych dziewczyn takie odniosłam wrażenie. ps. RAFINKA podoba mi się twoje podejscie to tej sprawy, troche na luzie, z dystansem, z rozsądkiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gia
Vita80 Piszac, ze najbardziej sluszne sa wypowiedzi osob juz w tym temacie doswiadczonych przeczysz temu co wiele z nich- m.in Rafinka - powtarzaja...ze kazda ciaza jest inna i wszelkie doswiadczenia sa inne :O Co do myslenia o zdrowiu dziecka to wszystko dzieje sie stopniowo- jak planujesz dziecko- to jest ono jak przed chwila pisalam istota troche abstrakcyjna- wiec nie do konca jeszcze myslisz o nim, bo go po prostu nie ma... Kiedy juz sie pojawi pierwsze co bedzie widoczne to zmiany w naszej fizjologii...Potem dopiero zaczniemy zdawac sobie sprawe z tego co sie w naszym brzuchu dzieje...i zaczna pojawiac sie coraz to nowe obawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stresiorka
do vita80 Nie jestem założycielką topiku :-D Ale rozumiem o co Ci chodzi, rozumiem też o co chodzi dziewczynom dla których aspekt zachowania nienagannej figury jest bardzo, ale to bardzo istotny. Ja mam troszke inne zdanie, bo jest to dla mnie ważne, ale nie najwazniejsze. Jednka szanuje zdanie, które niekoniecznie musi pokrywac się z moim zdaniem. Czasem się zastanawiam, czy te wszystkie kochane mamusie to potem nie są te tak jakże "kochane" teściowe. Dla mnie najwazniejszy jest mąż, a potem dziecko. Tylko nie chcę być źle zrozumiana.Dziecko to coś cudownego, to osóbka która się kocha całe życie. W sasadzie każde dziecko ma gwarantowaną miłość matki (nie mówie o patologiach). Natomiast mąż i żona musza się starać całe życie. W pewnym sensie muszą na tą miłość zasłużyć i o nią dbać. Mówie jak to wygląda na dzień dzisiejszy, ale potem przecież zycie może bardzo zweryfikowac moje poglądy. Może dziecko przesłoni mi świat? Nie wiem tego, mogę tylko spekulować. Chyba mam do tego prawo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie dziewczyny
Widzę, że temat dalej się kreci. A ja sama od siebie nie napisalam wszystkiego co chcialam. Nie oceniajcie osób, ktore boją się o swój wygląd tak źle. Nie jesteśmy laluniami, które boja się, że tips im odpadnie (nie mam tipsów). Mam chyba prawo mieć obawy nie tylko co do bezpieczeństwa dziecka ale takze do tego co stanie sie z moim cialem. Inna sprawa - zdrowie. Od 10lat mam jakies problemy z sercem, nierówne bicie, duszności i wiele innych (nerwica serca). Boję się po prostu o swoje życie. No i nieszczęsne hemoroidy, male ale są, po ciązy pewnie wyjdą ogromne, a ja chcę być zdrowa. Jak mam o sibie w takim wypadku zadbac? Pisze tutaj o swoich obawach co do bardzo przyziemnych rzeczy, bo o tym jest ten topik,a nie o tym jak bardzo martwie sie o dziecko, jak go pragnę i jak już je kocham. Nie piszemy o cicianiu, bo od tego są inne tematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stresiorka...jak najbardziej naturalne jest posiadanie obaw związanych ze zmianami. Niegdzie nie napisalam, ze jest inaczej. Mój post skierowany był-i pisalam juz o tym parę razy-do autorki głównie, która twierdzi, iż (cyt.) \"ja najbardziej boje sie wlasnie zmian dotyczacych mojego wygladu.. jestem tym przerazona wrecz..\" Może mnie zjedziecie, ale ja uważam, że jeśli kobieta twierdzi, że nie chce dziecka (bądż waha sie czy cokolwiek innego) PRZEDE WSZYSTKIM z powodu zmian w wyglądzie, to albo ukrywa prawdziwe powody, albo nie jest gotowa do macierzyństwa. Widzę po prostu, że zostaja naruszone jakies proporcje-nagle rozstępy, sflaczały brzuch i rozciągnięta pochwa stają się jakąś wyrocznią:OJak czytam, że jedna laska drugiej pisze \"mozesz byc dumna ze swego wyglądu dzien po porodzie\" to jakos tak mi dziwnie. Oczywiscie, odbieram to bardzo subiektywnie-bo ja nie mialam tego wyglądu ani dobę, ani dwie po urodzeniu dziecka. Taka moja uroda, mam sie nie czuc dumna z tego powodu? Dbalam o siebie całą ciążę, balsamy, oliwki, masaże, dieta-co poradzę na rozstępy? Ale szczerze mówiąc, tu-na forum-urasta to czasem do rangi jakiejś tragedii życiowej, i dlatego ten topik i pierwsza wypowiedz autorki mnie poruszyły. Dlatego jeszcze raz przepraszam, jesli ktos sie poczuł urażony, nie było to moją intencją; chcialam zwrocić tylko uwagę, że czasami widzi sie problem tam, gdzie go w zasadzie nie ma-a przynajmniej wydaje sie większy, niż w jest rzeczywistości. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie dziewczyny
Pszczoła>> zostań na tym topiku!! Z Tobą po prostu mozna pogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o majn got
sorki, ale jak czytam takie wypociny, o tym, ze faceci to wzrokowcy i tym podobne to mnie mdli, jak facet jest z kims z powodu pieknej figury, ladnej buzi itp, to cos jest nie tak:O znaczy ze jak ktorejs z was przytrafi sie jakis (odpukac) tragiczny wypadek, bedziecie pokiereszowane, sparalizowane czy cos to poleci na dziwy bo nie bedziecie w jego oczach atrakcyjne? jak sie kocha drugiego czlowieka, to bezwarunkowo i nie chodzi mi tu o wyidealizowana milosc, ale czesto faceci sa z niezbyt atrakcyjnymi kobietami, ktore potrafia im zapewnic "to cos", co sprawia, ze niezaleznie od sytuacji potrafimy wybaczac, ze wspolnie przyjmujemy kopniaki od losu. moje zdanie jest krotkie, jak ktos nie ma w glowie, musi nadrabiac uroda... ja dostalam po polowie, choc wiecej rozumu czasem by sie przydalo:O ale trudno, nie wszystkie moga trafiac na normalnych facetow, nie kazda normalny facet sie zainteresuje, ex mojego meza byla modelka i jakos uroda jej nie pomogla, bo mial jej dosyc, bo byla slodziutka blondyneczka, wybral takiego babochlopa jak ja i oboje akceptujemy kazda faldeczke na naszych cialach, ja przy nim nie mam zadnych kompleksow, mam gdzies rozstepy, siwe wlosy, dla niego jestem piekna i okazuje mi to na kazdym kroku. zycie tak krotko trwa, czy naprawde warto sie zamartwiac glupstwami, czy naprawde wam sie wydaje, ze facetom robi cokolwiek roznice kiedy kochaja. kurcze, baby, z kazdym dniem przybywa wam jakas zmarszczka, gdzieniegdzie zaczna pojawiac sie siwe wlosy, starzejecie sie znacznie szybciej niz faceci, dbajcie o siebie, ale nie dramatyzujcie kiedy cos jest nie tak, trudno, nie ma idealow, te wszystkie super laseczki tez zostana przygryzione zebem czasu. to tyle slowem wyjasnienia wczesniejszej mojej wypowiedzi. dbajcie przede wszystkim o dobra atmosfere w domu, a reszta sama sie ulozy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henk1
gratulujé decyzjii,mamy dwie córy i( 6 i 2 ) i radzimy sobie a przy porodzie terz bylem .I nie zalujé mam historié o poczátku choc trzeba chyba przechodzic szkolé rodzenia (tez fajne musi byc,ale nie mialem czasu na to,praca ) A przy porodzie pani polozna byla z szokowana ,ze tak wspomagam,widzialem zegar i czas rozkurczu,a po urodzeniu moja maciupcia jak do niej zagadalem to przestala beczec i odrazu zlapala mnie za palec ale to nie ( cyc ) .a mama jadla z roskoszá obiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gia
"moje zdanie jest krotkie, jak ktos nie ma w glowie, musi nadrabiac uroda...' Zgadzam sie ze wszystkim co napisalas oprocz zdania, ktore zacytowalam. To co w nim jest bardzo tendencyjne. Znam wiele atrakcyjnych i inteligentnych kobiet- wrecz wiecej tych uzdolnionych poznalam wsrod atrakcyjnych niz brzydul. To zdanie jest na poziomie kawalow o blondynkach, policjantach i Zydach... Poza tym jestes kolejna osoba, ktora nie doczytala o co chodzi wiekszosci z nas- chcemy pozostac atrakcyjne nie tylko dla naszych mezczyzn ale przede wszystkim dla SIEBIE!!! Powtarzam to juz ktorys raz z kolei :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pociesz Was,ze nie zawsze jest tak strasznie:-) u mnie pociemnialy troche sutki od pepka w dol mam lekko pomarszczona skore gdy sie zginam w pol (tam,gdzie byla linia w ciazy\" wyskoczylo mi troche pajaczkow na nogach-naprawde niezbyt widoczne kobitki,nie jest zle! dodam,ze przytylam w ciazy az 27 kilo i w pol roku samo spadlo. a co do pochwy to ja babcie kocham nie jest wcale rozciagnieta chociaz rodzilam naturalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie dziewczyny
oł majn got>> widzę ze dalej nie doczytałaś o co nam chodzi, szkoda Kurcze ja uwazam, że jestem ładna i w glowie też swoje mam, więc nie warto uogólniać. Oczywiście ideałem nie jestem, więc tragedia mi się nie stanie jak pojawi się coś brzydkiego u mnie. Mimo to mogę mieć jakieś obawy prawda? Mam do tego prawo, to wkońcu ja - moje ciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o majn got
ale mi chodzi o kobiety, ktore zeby czuc sie atrakcyjnie musza przykleic sobie tipsy, wypchac biust, odrosty to tragedia, zwyczajnie uwazam ze staraja sie czyms zapelnic pewne braki... atrakcyjnosc nie musi polegac na opaleniznie, pieknej figurze, modnej fryzurze. czesto bardzo przecietne dziewczyny maja wieksze powodzenie niz te super. tu chodzi o umiejetnosc bycia soba, smiania sie z siebie i swoich wad. kazdy ma jakies kompleksy, ale czy warto robic z nich dramat? kazdy jest inny, kazda potwora znajdzie swego amatora. jak wasi faceci zauwaza, ze robicie tragedie z byle czego tez moga pojsc do innej, nawet brzydszej, ale nie przejmujacej sie tak swoim wygladem. dbac o siebie, a przesadzac to jednak jest wielka roznica... ja mam krzywy nos, w dziecinstwie to byla dla mnie tragedia, a teraz jakos nie zwracam na to uwagi. poprostu w zyciu sa wazniejsze rzeczy niz moj nos, uda, piersi, rozstepy, moje cialo i tak rozpadnie sie w pyl. poprostu akceptuje siebie, ciesze sie ze jestem zdrowa, ze mam wspaniale dziecko, i wlasnie to chcialabym przekazac swoim dzieciom, zeby kochaly siebie niezaleznie od wszystkiego. poprostu nie rozumiem autorki, dla mnie sam pomysl na taki topik jest nie do pojecia. ale co ja tam wiem, nie moja to sprawa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie dziewczyny
A może ktoraś z Was powiedziec mi coś na temat moich obaw? Tzn. dolegliwości zwiazane z problemami z sercem i hemoroidy?? Ma ktos taki problem? Jako siebie zadbac w tym wypadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Warmianka
A mi po ciazy zostaly popekane naczynka na nogach,mam przez to dola i zaczynam zbierac na zabieg laserowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vita :) witajcie dziewczyny >>> jeśli chodzi o kołatania serca -to ja w wieku 20 lat miałam nerwicę z takimi objawami, kit wie skąd, ale miałam. Nie mogłam zasnąć, czułam że gdzieś spadam, drętwiały mi ręce i nogi a w gardle stała wielka kula. Poszłam do lekarza, przepisał masę piguł i powiedział : ma pani dzieci - nie ?- to niech się pani postara, to wszystkie nerwice pani przejdą , bo nie będzie pani miała czasu o pierdołach myśleć... wkurzył mnie, jak wyszłam, to mówię do siebie ale głupek pieprzony! Parę razy miałam takie nerwice Ale po pigułach przechodziło i wiecie co, jak urodziłam dziecko, to faktycznie już nic takiego mi się nigdy nie zdarzyło, człowiek inaczej zaczyna postrzegać świat, mniej uwagi zwraca na siebie, to znaczy zwraca też, ale ma inne priorytety, dojrzewa, jest bardziej odpowiedzialny. Mówią, że najlepszą receptą na zdrowie jest brak czasu :) Trochę w tym racji chyba jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!! Myślałam, ze ten topiki nie przeżyje do poniedziałku ale jednak dalej się rozwija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przebrnęłam przez wszystkie wpisy, ale napiszę kilka słów od siebie. Na dziecko decydowaliśmy się świadomie i głównie z powodu \"rozsądku\" (bo lata lecą, bo w końcu kiedyś trzeba, a dzieci chcieliśmy mieć, itd), a nie z nagle wybujałego instynktu macierzyńskiego. Nigdy nie miałam czegoś takiego jak piszą i mówią niektóre kobiety. Może jestem inna ;) Kiedy zaczynaliśmy starania też byliśmy nerwowi jak to będzie, jak zmieni się nasze życie i czy dziecko będzie zdrowe (ta myśl towarzyszyła nam już przed poczęciem, ponieważ brat męża jest osobą niepełnosprawną). Udało się nam od razu - zaszłam w ciążę w pierwszym cyklu. Pamiętam jak bardzo się ucieszyłam, ale zaraz też czułam strach i niepewność jak to będzie. Z biegiem m-cy zakochiwałam się w moim dziecku coraz bardziej, a każdy ruch, który czułam wywoływał nieświadomy uśmiech na mojej twarzy, ale jednocześnie nie przestałam myśleć o sobie. Jak wiele kobiet zastanawiałam się czy uda mi się wrócić do swojej wagi, czy nie zrobią mi się rozstępy (pomimo stosowania specyfików), czy nie \"zepsują\" mi się piersi itd. Dbałam o siebie, nie jadałam za dwóch i chyba przybrałam tyle ile \"musiałam\" (12,5kg). Moment kiedy położono mi synka na moim brzuchu był jednym z najpiękniejszych w moim życiu, o ile nie najpiękniejszym❤️❤️❤️ Już wtedy kochałam go bezgranicznie, choć rodzicielstwa uczę się nadal, a minął już ponad rok... Jeszcze teraz czasem muszę sobie powtórzyć w myślach \"jestem mamą\":) Staram się być dobrą i wyzrozumiałą matką, kochamy nasze dziecko ponad wszystko, ale nie zapominamy o sobie. Ja nadal mam parę \"uwag\" do swojego wyglądu, choć wiele osób kieruje w moją stronę miłe słowa. Chciałabym zrzucić 2-3 kg (po ciąży wróciłam do swojej wagi w ciagu 4 tygodni wg mnie dzięki karmieniu), ale to są kilogramy, które zawsze mnie męczyły ;) Rozstępów nie mam z czego się cieszę, a co do reszty to się staram. Czasem idę na aerobik (jak czas pozwala), chodzę do fryzjera co 1,5-2 m-ce, na solarium i staram się ładnie wyglądać. Nie tylko dla mojego męża, ale także dla siebie. Chciałam zawsze być zadbaną mamusią i choć z czasem różnie bywa (wróciłam do pracy kiedy syn miał 5 m-cy) naprawdę się staram: dla siebie, męża i syna, który jest cudownym dzieckiem i nie chciałabym go obwiniać za jakieś moje sprawy. Od czasu do czasu mam \"wychodne\" wieczorem i idę zaszaleć ze znajomymi ;) a mąż wtedy zostaje z synkiem lub odwrotnie. Razem też wychodzimy, ale rzadziej (przynajmniej na razie), ponieważ mieszkamy sami i babcię mamy tylko jedną. Z czasem jednak zaczyna się to zmieniać i znajdujemy też czas na wspólne wyjście. Opisując tutaj mój przypadek chciałam pokazać, że nie wszystko jest czarne lub białe. Mogę kochać bezgranicznie swoje dziecko i się o niego martwić, ale to nie znaczy, że już o niczym innym nie potrafię rozmawiać, że nie chcę wyglądać ładnie, czuć się nie tylko matką, ale także kobietą, która może się jeszcze podobać innym (nie tylko mężowi;) ). To wszystko razem wzięte daje mi poczucie spełnienia... Pamiętajmy o szarościach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stresiorka
do o majn got No faceci to wzrokowcy, koniec i kropka. Możesz sobie tylko wmawiać, że tak nie jest. Poczytaj sobie psychologię i biologię mężczyzn. To faceci lubią ogladać pornosy i przegladać "Playboya", bo przecież nie my :-D To dlatego lubią się kochać przy zapalonym świetle, chcą widzieć ciało partnerki. My uwielbiamy dotyk, a zmysł wzroku jest na dalszym miejscu, nam nie przeszkadza zgaszone światło. Pewnie, że facet nie jest z kimś tylko dla figury i urody. No coś Ty:-D Żadna tu tego nie pisze. Każdy zakochany facet widzi w swojej partnerce ideał. Podnieca go widok ukochanej. Kocha ją za całokształt. Na faceta musi zadziałać jakiś czynnik zewnetrzny, aby zechciał bliżej poznać kobietę. No chyba, że mają okazję poznać się np. w pracy i przebywają z sobą już bardzo długo. Niestety każdy facet jednak chcąc nie chcąc tasuje wzrokiem. Nie chcę już któryś raz pisać o co mi chodzi. Dla mnie cechy wewnętrzne są najważniejsze, a cechy zawnetrzne dosyć ważne, ale niedecydujące... Echhhh.... No nie będę wszystkiego pisać jeszcze raz. witam dziewczyny🖐️ witaj asiek78:) Dzięki za opis Twoich doświadczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stresiorka
A żeby nie było... to ja tez mam lekko przekrzywiony nos :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stresiorka
A jeszcze przykład. Dajmy na to jakis facet uwielbia brunetki, no i nagle spotyka taką która nie dośc, że wpada mu w oko, to jeszcze jest super pod względem charakteru. Zostają para. No i ona postanawia po jakimś cazsei przefarbowac włosy na blond. I czy to oznacza, że facet przestanie ja kochać? Oczywiście, że nie... Zakochał się w niej jako w brunetce, ale nie przestanie jej kochać gdy zostanie blondynką:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest starszne
jeżeli rzeczywiście jest tak jak tu piszecie to ja chyba zemrę w staropanieństwie.. Dajcie spokój, urodzę takiemu dziecko a ten mnie kiedyś kantem puści bo "jest wzrokowcem". Takie wywody jak tu się odbywaja są zabójcze dla romantycznych dusz...obawiam się jednak, że nie mijacie się z prawdą. Żyjemy w świecie ociekającym seksem, nastawionym na ciało i przyjemność... wszystko musi być "fun i foxy" :O Kurde, a moi dziadkowie przeżyli razem ponad 50 lat i dziadek cały czas był o babcię zazdrosny a urodziła mu 8 (słownie: ośmioro) dzieci. Tia...to se ne vrati :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie dziewczyny
Nic nie jest straszne. nie wiem jak komu, ale większosci z nas - POWTARZAM KOLEJNY RAZ - chodzi o wlasne samopoczucie, a nie o to czy chłop jest wzrokowcem, słuchowcem, czy dotykowcem... Słowo wzrokowiec było użyte przez autorkę topiku w celu wytlumaczenia jej rozterek a nie w celu nadania sensu topikowi. Rafinka>>> nie wiem bardzo bym sie cieszyla gdyby moje dolegliwości zanikły. NIe mam czasu i teraz na chorowanie, jednak przykre dolegliwosci mam od 12 lat. Czy kremy przeciw cellulitowi, rozstepom itd lepiej stosować od poczatku ciązy, czy wtedy gdy brzuch zacznie sie rozciągać, a waga wzrastac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest starszne
a niby dlaczego teraz kobiety tak na maxa koncentrują sie na swoim wyglądzie, daczego chcą być "idealne" nawet w swoich, nie tylko męskich oczach (chciaż nie oszukujmy się, tak naprawdę chodzi jednak o facetów)? Dlaczego dla większości kobiet każdy rozstęp, zmarszczka jest tragedią? Bo: współczesny świat stawia na powierzchowność, wygląd, rozumiesz? Po wypowiedziach tutaj można sądzić, że przesadnie na ten wygląd stawia... Kobiety dajcie sobie prawo do bycia niedoskonałą. Nie zamieniajcie się w plastikowe lale. Ktoś po prostu wmówił ludziom żeby wierzyli w naturalne piękno podrasowanych komputerowo plastikowych panienek..trochę więcej krytycyzmu do tego co wciskają wam do głowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stresiorka Ty się rozsądnie wypowiadasz, przynajmiej ja to tak odbieram, ale czytając posty niektórych dziewczyn na tym topiku to zastanawiam się po co im te dzieci. Nie uważam, ze powinno się całkowicie poświęcać zieciom, zatracić siebie w wychowywaniu dzieci, podporządkować całe zycie im ale jednak na pewno bycie rodzicem (zarówno mamą jak i tatą) wymaga w jakimś stopniu poświęcenia, przejscie z myślenia \"ja\" na \"my\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×