Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolorowa jak diabli

decydujemy sie na dziecko.. swiadome TEGO WSZYSTKIEGO

Polecane posty

Kolorowa - wreszcie się z Tobą zgadzam w 100% :) U mnie to jest \"genetyczne\" :) Mój tata uważał, że żona powinna \"leżeć i pachnieć\", mój mąż tak uważa i mam nadzieje, że mój zieć też będzie :) haha, no to jest tak pół żartem oczywiście. Bo samo stwierdzenie \"leżeć i pachnieć\" jakoś tak brzydko się kojarzy ze śmierdzącym leniem puszczającym bąki w kanape :) A przecież wiadomo , że nie o to chodzi. Ale tak jak napisałaś: właśnie chodzio to, żeby mąż żonę ( ze wzajemnością oczywiście ) wielbił i nie wykorzystywał wyłącznie do posług: - posprząt -ugotować - uprać -wychować dzieci -zaspokajać seksualnie -podawać zimne piwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co do większości facetów - to też się zgadzam. Faktycznie im bardziej zaniedbany mężczyzna, tym większe wymagania stawia kobiecie. To żałosne. Na szczęście mojemu mężowi póki co brzuszek nie grozi, bo pół zawodowo zajmuje się sportem ( karate ) więc raczej BARDZO trzyma linię :) No i to, że on się stara - mobilizuje i mnie, żeby się starać. Myślę że taka wzajemna mobilizacja jest bardzo zdrowa i fajna. Kolorowa - zaraz nas zjedzą podłuchiwacze, że jesteśmy hieny i pijawki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowa jak diabli
uu shalla jestes:) a juz myslalam ze bede tu prowadzic monolog:P:P no u mnie bylo w ten sposob- moja tesciowa zachowuje sie jak niewolnica.. tesciu przychodzil z pracy a ona migiem- obiadek, gazetka.. bo on jest bardzo zmeczony.. na poczatku nic nie mowilam.. a co mi do tego? no ale kiedy zauwazylam ze moj maz( na poczatku naszej znajomosci) przejal poglady swoich rodzicow.. to stwierdzilam ze tak dluzej nie bedzie.. oznajmilam wszem i wobec ze ja nie jestem taka jak jego mamusia.. i ze u nas tak nie bedzie.. ze ta sytuacja jest chora i ze nigdy przenigdy nie bede niczyja niewolnica.. na poczatku bylo troche "szarpania sie" z tymi naszymi podejsciami.. jednak maz dosc szybko zrozumial o co chodzi.. ale to nie wszystko.. problemem byli jeszcze jego.. i moi rodzice.. podczas uroczystosci rodzinnych faceci siedzieli sobie na dupach a baby zapieprzaly jak glupie.. wszystko nosily do stalo.. gotowaly itp.. wkurzylam sie i powiedzialam tesciom co sadze o calej sytuacji.. ze u mnie jest inaczej i zeby nie traktowali mnie przez pryzmat tego co dzieje sie u nich w domu.. dalam tesciowej do zrozumienia ze zachowuje sie dziwnie( dla mnie oczywiscie).. zaczelam ja buntowac.. przeciwko tesciowi.. tlumaczylam ze nie jest normalne to.. ze ona od rana do nocy zapieprza w domu.. wychowujac dziecko corki( siostry mojego meza).. jest zmeczona.. i toleruje takie" panoszenie sie" jej meza.. pot jej z dupy ciekl a ona kiedy przychodzil do domu jej mezus jak sluzka wszystko mu przynosila.. po 2 latach juz wszyscy juz wiedzieli na jakich zasadach u nas to wszystko funkcjonuje.. maz kiedy tesciowa wolala prosila zebym cos zrobila.. opieprzal ja .. pytal dlaczego nie wola jego skoro nic nie robi..no i teraz mam zajebista sytuacje;) tesciowa probowala wprowadzic do swojego zwiazku moje "pomysly".. czesc nawet zdolala wdrozyc.. ale zeby zmienic radykalnie wszystko.. to raczej chyba tak sie nie da.. od poczatku trzeba wyznaczyc granice..a potem jest satysfakcja.. i nie ma na co narzekac..:) ( chyba widac ze dzisiaj mi sie nudzi):P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowa jak diabli
troche niegramatyczne to wszystko co pisze.. ale mam nadzieje ze sie kapniecie o co chodzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie dziewczyny
kolorowa >>> brawo :-) U mnie jest tak, że oboje zapieprzamy. Jestesmy w trakcie wielkiego remontu domu. Mąż przychodzi z pracy, dostaje gotowy obiadek :-) przebiera się w robocze ciuchy i pracuje przy remoncie, ktory robi "tymi ręcami" do 23. W takiej sytuacji bylabym chora gdybym nie zrobila obiadu, nie prała czy prasowala. W końcu musi być jakiś podzial :-) skoro nie mogę jak na razie znaleźć pracy, to przynajmniej wykazuję się w domu :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowa jak diabli
helloł witajcie🖐️ kurde bo w samozachwyt wpadne:P hehehe no i tak trzymac;) ja powiem szczerze teraz siedze na dupie.. ale zdarza mi sie ze celowo( zeby przypomniec ze nie jestem mamuska od obiadkow i nie przyzwyczaic meza i siebie do tej roli) nie zrobic obiadu.. siedze na dupie.. z nudow mnie skreca.. ale obiadu nie zrobie;) glupie to strasznie- wiem.. czasem sie zdarza.. ale za to jak maz przychodzi z pracy.. i widzi przygotowany obiad nie uznaje tego za normalke.. nie sadzie ze zrobilam co do mnie nalezalo.. zawsze mi dziekuje ze zrobilam mu obiad.. aja czuje sie tak fajnie wtedy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie dziewczyny
heh akurat co do obiadów to u mnie musi być zawsze. Kurcze lubie sobie zjeść porządny obiad, zwlaszcza jak go sobie zrobię. Lubię wydziwiać w kuchni... mniam... a co do męża, hmmm kanapki robi sobie sam do pracy, śniadania też, za obiad dziękuje i zawsze mnie chwali ;-P tylko niestety musi jeść to co wymyślę, bo jakoś obiady takie jak kartofle + kotlet to nie dla mnie. No i jest też u nas ta sytuacja związana w remontem, szybkoje i zabiera się do pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zlamalam swoja zasade i zahaslowalam sobie nicka:P:P (nie chce mi sie potem bawic w udowadnianie swojej tozsamosci.. bo predzej czy pozniej ktos by mi mojego nicka podpieprzyl pewnie;) wiec teraz bede na czarno:P:P a co do obiadu -- jezuuu ja moge powiedziec ze jedzenie to moje hobby:) ( jem strasznie duzo, ale same zdrowe produkty) lubie rozne wynalazki.. ale szczerze mowiac to nie bardzo mnie na takie nie stac;) zazwyczaj jak robie obiad to jest to piers z kurczaka, jakis sos, kasza gryczana, jeczmienna lub ryz..rozne wariacje;) jak kiedys bede bogata to bede kombinowac;) poko co - ide to dklepu- kupuje podpaski, chleb, mineralke, sok.. pare jogurtow.. i wydaje wszystkie pieniadze.. polska jest do dupy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie dziewczyny
oj wiem coś na ten temat, idę do sklepu nic nie kupię a kase wydam!! Ja jestem chuda, a wcinam tyle, ze szok. Co chwilę jakieś tarty robię, zapiekanki.. tylko bym jadła. Męzowi to oczywiscie pasuje... pamiętam pierwszy tydzień mojego gotowania (początkowo po ślubie nie gotowalam bo za późno z pracy wracalam).. mąż był w szoku co potrafię zrobić i taki dumny chodzil heh, caly czas mi powtarza, że bardzo się cieszy że potrafię robić takie smaczne rzeczy. Ja z kolei sie cieszę, ze on potrafi zrobić tyle w domu! kolorowa szukasz pracy?? W jakim zawodzie?? Powiem Ci,że mi to na razie kiepsko idzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;) no szukam pracy.. ale na prace w zawodzie raczej nie mam co liczyc- jestem politologiem..hehe wyslalam mase podan-za soba mam 3 rozmowy- i na kazdej zrobilam z siebie takiego kretyna ze az wstyd mi bylo w lustro spojrzec:P:P robie tez administracje publiczna- teraz na 3cim roku bede... i zapisalam sie do policealnego studium kosmetycznego:P odkrylam swoje powolanie:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie dziewczyny
wow :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie dziewczyny
ja jestem nauczycielką bezrobotną, powoli wątpię w to, że sie nadaję do tej pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co wow?:P tak wiem wiem! niezle jestem rypnieta:P:P ale ja 2x sie pomylilam poprostu.. niedawno odkrylam ze wlasnie to bym chciala robic( tzn docelowo to chce isc na kosmetologie- na licencjackie.. ale zeby isc zaocznie na licencjackie do lodzi to musze miec tytul technika kosmetyki.. i dlatego ide na to studium).. a czego uczysz? masz juz jakies doswiadczenie czy po studiach jestes? to bylo z przypadku czy pasja? (uff ale mam pytan:P)..czy na pewno wlasnie nauczycielka chcesz byc? bedziesz wtedy spelniona?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczymy produkujecie takie ilości wpisów, że nie nadąrzam ;) Widzę, że nie tylko wg moich obserwacji zaniedbani faceci oczekują niewiadomo jakiej miss :P dobrze wiedzieć ;) U nas też zdarza się (zazwyczaj w tygodniu), że nie ma obiadu lub jest jakaś zupa (na dwa dni zrobiona, bo przy dziecku naprawdę mniej czasu i ochoty na niektóre sprawy;) ) lub tylko drugie danie. Nie gotuję na dwa prawie nigdy - poza niedzielą. Z czasem będzie trzeba się postarać o porządniejsze obiady, bo nasz bąbel coraz więcej i chętniej je \"dorosłych\" pokarmów, więc powolutku trzeba go zacząć dobrze odżywiać. Wracam do pracy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie dziewczyny
ehh decyzja o takim zawodzie była świadoma, jednak to był błąd. Nie wiem jak ja odnajdę się w szkole. Jestem typem czlowieka, ktoremu najlepiej wychodzą rzeczy robione na własną rękę. Także najlpiej gdybym pracowała na własny rachunek. Dzieci lubię, mam do nich dobre podejście, ale czy nadaję sie do szkoly... Zaczęłabym od stażysty, potem jakieś awanse.. no i jeszcze - rodzice, ktorzy robią się coraz bardziej chamscy do nauczycieli. Chyba nie tego chciałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gia
🖐️ Kolorowa, Witajcie dziewczyny...ile mialyscie lat jak wyszlyscie za maz..Bo mlode jestescie a mezatkami wnioskuje nie od meisiaca,a dluzej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie dziewczyny
jak wychodziłam za mąż miałam 23, po 2 dniach już 24. Małżeństwem jesteśmy krotko, od 10 miesięcy. próbuje oczernić nicka ale coś na kafe szwankuje i nie można :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gia
musisz wejsc w preferencje zeby zaczernic nicka;) To moze ja tez zaczernie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie dziewczyny
wchodziłam ale cos jest nie tak z kafe... przynajmniej u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D A mi wlasnie jakas glupota przyszla do glowy znowu :O Jak jzu pisalam dziecko planujemy dopiero za jakies 4 lata...no i tak sobie pomyslalam co bedzie jesli wtedy uznam, ze juz nie chce zostac mama- bo np. zadne instynkt sie wciaz nie pojawi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stresiorka
🖐️Witam wszystkich 🖐️ czesc] Ale się rozpisaliście...:)Nie nadązam choć starałam się przeczytać wszystko. Praca, jak jest ta pasionująca i dająca w miarę godne profity to jest ok. Jednak często pracujemy z przymusu gdziekolwiek za byle jakie pieniądze. W Polsce nie można grymasić, bo zbyt duża konkurencja. Oczywiście nie mówię to o wyzbyciu się ambicji i nie cenieniu się, ale wiemy jak jest. Złego słowa nie powiem o koleżankach, które kończyły dobre studia a siedzą w domu. Siedzą z róznej przyczyny, z braku znalezienia nawet czegokolwiek albo z powodu odkrycia nowej fascynacji np. prowadzenia domu. Zaczęłam wierzyć w pewną teorię, że kiedyś to tylko jeśli już facet pracował, a kobieta pilnowała domowego ogniska. Nawet wśród zwierząt matka pilnuje młodych, a ojciec zaiwania za jedzonkiem. Oczywiście wśród np. lwów to lwice zachrzaniają, polują, karmia i pilnują...Ale wracam do ludzi. Kiedyś pracowali tylko chłopi i biedota, a arystokracja rozwijała się intelektualnie i "pierdziała w stołek". I kiedyś takie sytuacje były "ok" to znaczy nikogo nie dziwiło, że tak jest. Obecnie sytuacja nieco się odwróciła. Hrabią jest ten co pracuje i dobrze zarabia. No i jest przyjęte, że dzięki feminizmowi kobiety powinny na siebie zarabiać, a nie liczyć na utrzymanie przez kogoś, rodziców czy męża. Jednak sytuacja bezrobotnej kobiety uzależnionej finansowo od mężczyzny nikogo nie dziwi, natomiast odrotnie, gdy to facet jest na utrzymaniu kobiety nadal jest to dziwe. Myślimy strasznie stereotypowo, my to znaczy społeczeństwo. Moim zdaniem w związku powinno być , aby każdy był zadowolony ze swojej roli. Po co wytykać facetowi, że mniej zarabia, to upakarzające. Najlepiej jak każdy realizuje sie tak jak potrafi i robił to co lubi, a nie musi. U mnie jest "stereotypowo", bo facet zarabia więcej. Uroda facetów po ślubie często dziwnie ewoluuje. Większość moich kolegów w pierwszym roku po ślubie nabrało bardziej okrągłych kształtów. Mój mąż niestety też nabrał trońkę brzuszka. Ale już wraca do formy, bo teraz dużo ćwiczy na siłowni, jeździ na rowerze i pływa. A miał przerwę w tych formach ruchu, więc może dlatego lekko przytył. Mój mąż namawia mnie, abym to ja nawet nieco przytyła. Ciekawe co powie jak jego marzenia się ziszczą jak zajdę w ciąże. Nie jeststem imbecylem kuchennym i potrafię czasem coś upichcić. Jednak mój mąż gotuje lepiej i więcej. A u niego w domu to mama gotowała, tak jak i u mnie. Z tym, że nasi tatusiowie nie czekali zawsze na gotowe. Robili zakupy, obierali ziemniaki, ostrzyli noże itd. Mieliśmy podobne stytuacje w domach rodzinnych, jednak w naszym związku jest inaczej. Mamy swoja recepte na małżństwo i na układ w nim paujący. I nam to odpowieda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lawendowa pogoda joł:) witam po transformacji:)Gia:) tym razem wszytkie na czarno:):P asiek heja{czesc] ja mam 24 lata;) mezatka jestem od 13 miesiecy dopiero.. ale u nas to bylo tak.. ze po roku bycia ze soba postanowilismy zamieszkac razem.. mieszkamy razem ponad 4 lata..a jestesmy razem 5... (mam nadzieje ze niczego nie pokielbasilam:P) a teraz taka mala dygresja- wszyscy na okolo gadali mi jak to okropnie jest po slubie.. ze wszystko sie zmienia itd.. strasznie mnie to wkurzalo.. wedlug mnie wiele sie zmienia po zamieszkaniu razem( nie mowie ze na gorsze sie zmienia.. ale jak jestes z osoba 24/dobe to jednak jest troche inaczej niz kiedy spotykasz sie z kims.. nawet jesli robisz to codziennie... chyba nie ma innego sposobu na to zeby poznac dobrze 2giego czlowieka).. a ze sporo par zamieszkuje ze soba dopiero po slubie.. to i sie zmienia.. potem czesto jest rozczarowanie.. i placz..----> nie wiem po co to napisalam szczerze mowiac:P:P gia no co Ty! po 1 nie wierze w instynkt macierzynski( o czym pisalam ze 2 strony wczesniej).. a po 2.. nawet jesli za 4 lata nie mialabys ochoty miec dzidziusia( w co watpie.. skoro juz wybralas klinike w ktorej chcesz rodzic:) ).. to co by sie stalo? nic... macierzynstwo planowane jest wedlug mnie strasznie trudne.. to tak jak ze skokiem na linie z ogromnego mostu... chcesz..i nie chcesz jednoczesnie.. boisz sie.. ale chcesz to przezyc..i jak ludzie skacza.. to nie sa pewni.. boja sie jak cholera.. wykonuja ruch... i dalej dzieje sie samo.. ale potem nie zaluja:) (mowie o sytuacji gdy ktos jest na tyle odwazny zeby wejsc na ten most i pozwolic sobie uwiazac line do nog) (przynajmniej wydaje mi sie ze tak jest... bo nigdy nie skakalam) i chyba tak jest z Toba.. przeciez Ty juz wlasciwie jestes zdecydowana.. nie wydaje mi sie zeby Ci sie to cofnelo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niby tak kolorowa... ja tez w ten instynkt nie wierze- co sama pisalam wiele razy :P Te msyli wynikaja z tego, ze Wy wszystkieplanujecie dziecko w najblizszym czasie, ja dopiero za kilka lat. Moze wtedy tak mi sie wygodnickie zycie spodoba, ze wszystko mi sie cofnie :O Albo mi odbije na obczyznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie to pewnie przez to, ze sie nakrecilam przez was teraz i juz tez bym sie chciala starac :P Wiec glupieje :( Mam tylko nadzieje, ze to zadne "cyk" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stresiorka
A wiecie jakie pary często zmienjają się po slubie? Pary, które przed ślubem nie mieszkały razem... Bo nagle okazuje się, że Ziutka nie jest taka piękna, bo dokleja rzęsy, a Zdzisiek jest strasznym fleją, bo rzuca brudne skarpetki pod łózko. Nie można zmienić się z dnia na dzień zaraz po ślubie, gdy para wcześniej mieszkała razem. Wspólne pomieszkiwanie daje nam wspaniały i kompletny obraz osoby, z którą chcemy się związać na całe życie. Oczywiście od tych reguł są wyjątki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stresiorka
lawendowa 🖐️- dobrze, że zmieniłaś nika z witajcie ;) Wiesz Gia, ja też nie czuję jako takiego instynktu macierzyńskiego. Pisałam juz o tym, że decyzja o staraniu się o dziecko wyszła jak decyzja dorosłych ludzi. Moja i męża. Żadne tam naciski ze strony rodziny i otoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My jesteśmy po ślubie tylko 3 lata - piszę tylko, bo jesteśmy ze sobą od, uwaga... 12 lat i 4 m-cy!!! Szok prawda ;):P I choć nie mieszkaliśmy razem to przez ten czas zdąrzyliśmy się dobrze poznać jak łyse konie:D, często wyjeżdżaliśmy razem na weekendy, wczasy, zostawał u mnie na weekendy, itd. Między tym dużo imprezowaliśmy, chodzili do kina, na kolację (nie raz wyjazdowe) i wyszaleliśmy się na całego - nie odmawialiśmy sobie nieczego, kupowaliśmy ciuchy oraz sprawiali inne przyjemności. Potem przyszła pora na przystopowanie i dziecko. Nie żałujemy żadnej z naszych decyzji i kolejności - wszystko było jak miało być. Cieszymy się z tak długiego bycia ze sobą, bo przynajmniej mamy dużo wspólnych wspomnień, a ustatkowanie się (m.in. dziecko) nie wiązało się z żalem, że coś nas ominie :) Z tego prostego powodu nic nie było dla nas zaskoczeniem i na zamieszkanie razem czekaliśmy z utęsknieniem oraz spokojem - nareszcie mogliśmy wszystko (takie było nasze myślenie) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez sie cieszę że zmieniłam nicka, nie muszę się cały czas witać :-P Ja nie mieszkalam z mężem przed ślubem, w ogole malo się poznaliśmy. Ale jest nam cudownie razem, świetnie sie dogadujemy, nie było najmniejszego rozczarowania sobą. Po prostu trafilismy :-) jak będize wiecej czasu to powiem cos wiecej... teraz lecę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mieszkamy razem :) Tzn chwilowo nie bo dzieli nas jakis 1000 km , ale od przyszlego tygodnia wszystko wroci do normy. :) Slubu nie planujemy jak narazie bo nie ma takiej potrzeby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×