Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolorowa jak diabli

decydujemy sie na dziecko.. swiadome TEGO WSZYSTKIEGO

Polecane posty

Gość Winogrono31
Czesc Dziewczyny.Musze sie na jakis czas z wami pozegnac.Wlasnie przeprowadzamy sie do nowego mieszkania i musze zapakowac komputer.Ale jeszcze tu wroce... A co do powyzszych wypowiedzi.To ja chyba jestem z innego swiata.Mi po porodzie dziecko nie przeslonilo swiata,owszem musze sie nia zajmowac,ale bez przesady.Do wszystkiego podchodze z rezerwa,o kupkach nie rozmawiam z nikim,innych dzieci nie znosze nadal.Nigdy nie zagladalam do cudzych wozkow,a w ciazy kupilam tylko jedna porzadna ksiazke o ciazy i nia sie kierowalam.Zadnych gazet,ulotek,nie uleglam ciazowemu oglupieniu.Nadal spotykamy sie z wieloma znajomymi i nie rozmawiamy za wiele o naszej malej,bo przeciez nie musi ich to interesowac(sama nie lubie sluchac historii o postepach innych dzieci).Co do atrakcyjnosci i pozycia w ciazy-mimo,ze malo przytylam to czulam sie jak w obcym ciele,te 9 miesiecy traktowalam jako czas do "przeczekania",nie mam zdjec z tego okresu,bo sie sobie po prostu nie podobalam.A jesli chodzi o seks to byla"posucha",bo moj mezulek mial schizy,ze uszkodzi dziecko i w zaden sposob nie mozna mu bylo wytlumaczyc,ze jest inaczej.Nasza znajoma poronila w 3 miesiacu po odbytym stosunku (dostala krwotoku)i moj maz stwierdzil,ze jesli cos by sie stala naszemu malenstwu(nawet nie z jego winy)to i tak by sobie tego nie darowal.Wiec nie nalegalam i jakos przetrwalismy te miesiace.A za innymi kobietami ogladal sie i bedzie nadal to robil,od tego ma oczy.Ja tez lubie zawiesic oko na jakims przystojniaku,czesto tez dyskutujemy nad uroda jakiejs osoby.Nie jestem zazdrosna.W koncu sposrod tylu ludzi wybralismy siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) :) Jesteś dokładnie z tego samego świata, tylko panujesz nad swoim \"cykiem\" :) Ja się boję tego, że mogłabym nie zapanować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stresiorka
Witajcie🖐️ Przeczytałam właśnie weekendowe i dzisiejsze posty. Ciekawa dyskusja:) Dodam od siebie, że nie lubię dzieci. Tzn. małe czy większe dziecko nie działa na mnie rozczulająco, więc troszkę nie zgadzam się z Przyrodniczką (pozdrawiam🖐️). Nie było u mnie żadnego "cyk". Nie poczułam jeszcze silnego instynktu macierzyńskiego i moja chęć posiadania potomka wyszła raczej z czystej kalkulacji. Mąż pragnie już dziecka, a ja analizując za i przeciw doszłam do wniosku, że też chcę. Ale nie był to instynkt -ogromna chęc tulenia, opiekowania się itd. Raczej świadoma decyzja dorosłego człowieka. Co do "cyk" na temat widoku kobiety w ciąży to muszę się zgodzić. Nie słyszałam, aby w gazetach i filmach dla panów królowała jakaś ciężarna. Owszem zdarzały się szokujące sesje, ale można je policzyć na palcach jednej ręki. Na ulicach też nie zauważyłam facetów śliniących się na widok kobiety w ciąży. Rzeczywiście natura jest nieco złośliwa. Facet ulega bodźcom wzrokowym i ma silną potrzebę oznaczania terytorium oraz przekazania genów jak największej liczbie kobiet. Tylko od jego rozumu i stopnia zakochania w partnerce zależy czy ulegnie biologii czy nie. Z drugiej strony to jednak nie do końca prawda, bo wiele gatunków zwierząt łączy się w pary raz na całe życie. Wśród wielu też gatunków zarówno samiec jak i samica opiekuje sie potomstwem, a nawet np. jak u ptaków na zmianę wysiadują jaja. Także odwoływanie się do natury nie do końca jest prawidłowe... Może temat wymaga dalszych badań wśród naukowców;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stresiorko! Widzisz, ja mam podobnie - z czystej kalkuacji zastanawiam sie nad dzieckiem (bo może być kiedys za późno), ale boje sie, że po urodzeniu dziecka dostanę \"cyka\" od natury i przysłoni mi ono aświat. Winogrono ma fajnie - nie dała sie. A jak ja sie dam..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gia
Ja tez nie mialam "cyku" jak juz pisalam- w przeciwienstwie do mojego faceta, ktory co chwile zachwyca sie jakie to piekne opiekowac sie dzieckiem-kapac, przewijac a jak jest w brzuchu to sluchac serca i zachwyca sie wszystkimi maluchami.Ja kompletnie o tym teraz nie mysle bo nie czuje potrzeby dywagowania nad kapiela dziecka, ktorego jeszcze nie ma. Nie mozemy teraz miec dziecka ale u niego to juz jakies apogeum:O Ja natomiast kompletnie nie mam takich reakcji i wydaje mi sie, ze albo to kwestia hormonow albo moja nadbudowa jest zbyt duza :O Swoja droga- jesli kobiecie dziecko przyslania caly swiat- to nie jest to zdrowa sytuacja i jak dla mnie swiadczy nie tylko o instynkcie ale o jakichs zaburzeniach- zwlaszcza, ze dla dziecka to tez nie jest dobre. Chodzi mi o takie skrajne wypadki kiedy np.kobieta uwaza, ze nikt inny niemoze zostac z jej dzieckiem bo nie poradzi sobie z nim, ze maluch tylko z nia jest bezpieczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to na pewno nie jest zdrowe
i nie świadczy dobrze.. może i kiedys sie przydawało w jakimś strasznym buszu, żeby dziecka ani na chwilę nie opuścić, ale teraz to niefunkcjonalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gia
No i niestety nikt tego nie leczy bo takie zachowania nazywa sie "silnym instynktem macierzynskim" zamiast po prostu uznac to za chorobliwe i leczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leczy się, tylko nistety przeciętnie o parędziesiąt lat za późno - kiedy synowa lub zięć nie mogą wytrzymać, że teściowa wciż miesza sie do związku, prasuje dziecku swojemu koszulki i robi obiadki, bo \"nikt nie potrafi dogodzić mu/jej tak jak ona..)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thomson
trzeba jednak przyjac do swiadomosci ze sa ludzie ktorzy lubia lody o smaku poziomkowym i ci ktorzy lubia smietankowe. wiec co, tych co lubia poziomkowe trzeba leczyc..nie wydaje mi sie. ktos moze sie poczuc urazony. istnieja wiec rozne kobiety, ktore lubia to poswiecenie dla dziecka,dajmy im zyc.one same to wybieraja i to jest ich decyzja, i brakiem kultury jest ocenianie tych kobiet. i formuowanie mysli , ze trzeba je leczyc. pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oby nie trafiła Ci isę taka teściowa, bo szybciutko zmienisz zdanie i zdecydowanie opowiesz sie za leczeniem ;) Bo takie naduwikłanie nie kończy się niestety wraz z niemowlęctwem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po przerwie :) nie miałam czasu tutaj zajrzeć, bo weekend pełen zajęć, a dziś urwanie głowy. Jutro obiecuję \"nadrobić\" czytanie i napiszę co nieco. Do zobaczenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gia
Nie pisalam tu o matkach, ktore chca poswiecic dla dzieci- ale o matkach zaborczych i nadopiekunczych- ktore wychowuja dzieci na fizycznie zdrowe, zyciowe kaleki! Jak ptak z gniazda nie wypusci malego z gniazda- to ten sie sam fruwac nie nauczy :O To o czym ja pisalam to cos w rodzaju nerwicy natrectw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gia
przepraszam za ta powtorke gniazda ale w pospiechu pisalam :P czesc asiek78 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stresiorka
Co za dużo to niezdrowo. Pisałam już tutaj wcześniej o tym, że te cudowne mamusie są potem jakże "ukochanymi" teściowymi. Mam nadzieję, że mi po prodzie nie odbije całkowita szajba i nie bedę toksyczną nadopiekuńczą matką. Nie chciałabym potem zostać wredną teściową. Też zgadzam się z Gia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thomson
w ogole brakuje tu chyba meskiego spojrzenia na sprawe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thomson
wszystko zmieni sie po porodzie. wasze obawy sa trafne i maja swoje mocne podstawy. wiec tak bojcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stresiorka
do thomson A przepraszam w jakiej sprawie ten męksi punkt widzenia? Toksycznej teściowej? Urody kobiet ciężarnych? Czy o byciu wzrokowcem? A może jakiś inny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thomson
a dalej wszystko zalezy tylko od was. tylko chcialem zaznaczyc ze te kobiety sa szczesliwe dajac dziecku tyle milosci. ale zgadzam sie rowniez z wami, ze robia z dzieci kaleki zyciowe. to bardzo sporna kwestia...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thomson
kochana , ciekawi mnie wasz topic i moge tez przedstawic swoj punkt widzenie, a moze mi zabronisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thomson
sam jestem ojcem i widzielem jak moja kochana zona zmieniala sie w czasie ciazy , jak przezywala polog i wszystko potem co nastapilo. ale jak mnie nie chcecie to sobie ide :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stresiorka
Niczego nikomu nie zabraniam. Po prostu pytam. Coś taki nastroszony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten \"cyk\" od natury to ciekawy punkt odniesienia, ale wydaje mi się, że - podobnie jak uleganie innym instynktom - jest przez jednych kontrolowane bardziej, przez innych mniej. Słowem, jeśli nie masz kompletnego fioła na punkcie jakiejś sprawy, to pod wpływem bodźców już go (tego fioła) nie zlapiesz. Ja zawsze wiedziałam, że chcę mieć dzieci, ale z różnych powodów się nie składało, czasem z mojej \"winy\", a czasem nie. I nie bolało mnie to szczególnie. Nie płakałam nad wózkami, nie śliniłam się na widok maluchów, nie biegałam wraz z resztą rodziny za malym dzieckiem, nie chciałam \"rodzinnych\" dzieci nosić, tulić itp. Lubię dzieci, ale nie mam fioła. Teraz jestem w ciąży i już bardzo kocham moje dziecko. Ale też nie mogę się doczekać powrotu do niektórych rzeczy, których z powodu ciąży robić nie mogę, już planuję pewne sprawy nie mające związku z moim dzieckiem i jestem absolutnie przekonana, że mając nadal własne życie nie zrobię mu krzywdy. Jeszcze nie urodziłam, ale nie boję się tego \"kliknięcia\", bo chyba po prostu nie jestem na nie podatna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem pewna, że ma się na to różną podatność. Ale też na podstawie obserwacj znajomych mamuś myślę, że to często \"wychodzi\" dopiero po urodzeniu dziecka. Dlatego sie boję, bo wtedy będzie za późno. Zwłaszcza jedną koleżankę mocno \"cyknęło\" - przez cały okres ciazy zachowywała się tak, jakby nie przyjmowała do wiadomości, że będzie miała dziecko - ścianka, tenis, aktywny tryb życia (jak długo to było możliwe), a potem - urodził się Kacper. Miała baby bluesa i deprechę przez kilka tygodni, a kiedy już niej wyszła - to był zupełnie inny człowiek. Teraz się potwornie roztyła i nie interesuje ją kompletnie nawet ukochany sport. Wiem, że to pewnie tylko skrajność, ale nigdy nie wiadomo, kogo ta skrajność dotknie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gia
No nie wiadomo chociaz jak narazie sadze, ze jestem na to odporna...Jesli natomiast okaze sie, ze mnie "cyknie" za mocno to udam sie grzecznie do psychologa i postaram sie zeby sie "odcyklo" :P Na szczescie moj mezczyzna - pomimo, ze u niego juz sie wszelkie instynkty odezwaly- wie jakie jest moje zdanie na temat sytuacji gdy dziecko przeslania caly swiat i to zdanie ze mna podziela , zwlaszcza, ze wtedy mezczyzna sila rzeczy tez na tym ucierpi. W przypadku wiec gdybym stracila zdrowy rozsadek, on dopilnuje zebym sie wziela za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, jakie tu sie ciekawe dyskusje dzieja, a czlowiek zajety. Nota bene nie przez cyka tylko przez koneicznosc zyciowa - sama z 18 miesiecznym dzieckiem przez tydzien - troszke malo czasu na internet... Na szczescie w pracy mozna cos tam podczytac i popisac :) To sie przedstawie w rzeczy samej - lat 28, praca: naukowiec, immunologia nowotworow, miejsce zamieszkania: UK, stan cywilny: mezata, prokreacja: pierwsza ciaza nieudana, druga udana, maly ma 18 miesiecy, trzecia sie dzieje. Cyk: nieobecny :) Mimo rozlicznych ciaz :) czysta kalkulacja, trzeba z tych pieluch wyjsc jak najszybciej. Co do zapewnienia maluchom opieki przez innych - cyk nie rozwinal sie mimo ze jestesmy tu z mezem doslownie sami, przerabialismy babcie, nianie, teraz Maly chodzi do opiekunki tubylczej, i bardzo sobie ten stan chwale. Ze faceci nie ogladaja sie za kobietami w ciazy, to fakt, ale umowmy sie, malo ktory sie nie oglada za atrakcyjna laska nawet jak ma swoja najpiekniejsza obok, pomijajac moze wczesne stadia wscieklego zauroczenia, i to nie zawsze :) I niech im tam bedzie, my sobie poogladac tez mozemy i zawsze jakas szpile wcisnac w razie niebezpieczenstwa ;) Ogolnie postulowalabym zeby nie zwariowac - zycie toczy sie dalej mimo dzieka, depresja sie zdarza, no fakt, ale zdarza sie i bez dziecka, przez pierwsze kilkanascie miesiecy czlowiek nie dosypia, martwi sie (zwlaszcza jesli jest tak zielony jak bylam ja), nie moze polowy rzeczy jesc, bo np karmi piersia, oglada te nieszczesne kupki i zmienia pieluchy, ale w srodku zostaje TYM SAMYM CZLOWIEKIEM. I od nas tylko zalezy zeby tego nie stracic. A coz jest te kilkanascie miesiecy w porownaniu z zyciem. A bonus tez sie dostaje, nie powiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dopoki siedzielismy w Polsce po urodzeniu Malego niemal co wieczor przychodzili do nas znajomi, brydz, RPG, gadanie, sto tysiecy rzeczy sie dzialo...Wiec uwierzcie - zycie biegnie dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gia
No to gratuluje Szanta kolejnego malucha, zeby wszystko bylo ok ;) Tak wracajac do tematu topiku...Oprocz wszelkich obaw zwiazanych z przyszla ciaza, porodem,macierzynstwem,wychowaniem itd,itp. pojawila sie u mnie niedawno kolejna obawa. Jest ona zwiazana wlasnie z ta wspominana przeze mnie obsesja mojego faceta na punkcie dzieci. Przed moimi oczami zaczela pojawiac sie bowiem niepokojaca wizja przyszlosci, ze cos sie stanie-,niestotne czy to przez "cyk" czy jakies zawilosci losu, moje zycie gdy pojawi sie dziecko zmieni sie nie tak jak bym tego oczekiwala. Przestraszylam sie , ze mojemu mezczyznie odbije i bedzie na sile staral sie zatrzymac mnie w domu przy dziecku, ze bede musiala zrezygnowac z tego co jest dla mnie tak samo wazne jak potencjalna rodzina- pracy, moich pasji :O Moj mezczyzna to zloty facet, otwarty na wszelkei idee - lacznie z feministycznymi- ktore sa mi bliskie ;)Moje koszmarki sa wiec niesprawiedliwe wobec niego...jednak sie pojawily i wybic ich sobie z glowy nie moge:( Gdy obserwuje ten jego "cyk" to martwie sie, ze to jego dziecko zmieni, ze zmieni jego podejscie do pewnych spraw.Wtedy zapewne bym od niego odeszla- i w ten sposob tworza sie w mojej glowie jakies katastroficzne sceny a powinnam sobie przeciez wyobrazac sielanke(patrz-pozytywne myslenie):O Doskonale zdaje sobie sprawe z tego, ze przesadzam i to wszystko bardzo krzywdzace wzgledem mojego mezczyzny...Coz ja jednak poradze, ze sie to gdzies do glowy przyplatalo :O Pocieszcie mnie kobiety - bo wiekszosc z Was pracuje- z tego co widze spelnia sie zawodowo-wiec moze sie tego pozbede :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thomson
stesiorka byc moze zle odebralem twoja sugestie. poczulem sie jak odrzutek meski, ktory nic nie ma do powiedzenia w waszej rozmowie.i teraz jest mi takie goraco ze moj zmeczony mozg nie moze nic wymyslic :) pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thomson
Gia moja zona mowila podobnie przed planowana ciaza. bala sie ze to na niej spocnie obowiazek opieki nad dzieckiem, z racji tego ze jest kobieta. i istnieje taki glupi stereotyp. mysle ze w tej sytuacji wszystko zalezy od twojego mezczyzny. moge powiedziec, ze ja starales sie robic wszystko co w mojej mocy by moja zone odciazyc. oprocz karmienia piersia :). wysylalem ja a to do kosmetyczki a to do fryzjera, do kolezanek na plotki. martwilem sie , ze moze to zle odebrac. mogla pomylec, ze cos kombinuje...ale tak nie bylo. byla bardzo zadowolona z tego rozwiazania. a ja musialem nauczyc sie jak uspokoic dziecko, jak nakarmic itp. ale wszystko ulozylo sie dobrze. aha i ja tez mialem chopla na punkcie dziecka, w odwrotnosci do mojej zony. i to ja najbardziej nalegalem na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thomson
jak Cię czytam, to mam wątpliwości, czy jesteś facetem, czy aby nie nawiedzoną "nawracaczką" na rodzicielstwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×