Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiewiorka13

dla odmiany....szczęśliwe mężatki i szczęsliwi żonaci

Polecane posty

jestem................................ witajcie dziewczyny. nie było mnie dosc długo, czuje sie jakby uleciało mi z rąk całe zycie............... przepraszam ale moze moja wypowiedz nie bedzie ani ładna ani składna..............ale 12 grudnia zawalił mi się cały swiat. Zmarł mój tata, dokładnie 12 grudnia o godzinie 6:50.................... potrącił go jakis debil, 27-latek który najwyrazniej spieszył sie rano do pracy. Uderzył w mojego tate kiedy ten schodził z ulicy na chodnik.Żył tylko 2 godziny, zmarł w szpitalu o 8:45..........................naskutek ciężkich obrażen głowy............... Od tamtego czasu czuję się jak wrak człowieka, nie chce mi sie zyc, oddychac, myslec, normalnie funkcjonowac. Tata był moim Słoneczkiem, najasniejszym, nawet bardziej od tego które widzimy na naszym niebie........................ Dzięki niemu chciałam zyc, uczyc sie, pracowac.......... Był najwaspanialszym ojcem na całym swiecie. A teraz...........zostały mi tylko jakies strzępy a nie prawdziwe zycie................................... nie mam siły........ Co noc rozmawiam z nim w myslach. Płaczę jak oglądam jego rzeczy, przytulam się do nich i czuję nagle przepływające po moim ciele ciepło..............Czuję ze ON jest przy mnie.....choc GO nie widzę............................Mówi do mnie w snach, usmiecha się i mówi: \"córciu....zobacz jaki jestem szczęśliwy, jak sie usmiecham.........\" Znowu płaczę.........bo nie moge go dotknąć, przytulic, pocałowac..........Wiem ze jest przy mnie, czuwa i juz zawsze bedzie czuwał.....ale .......tak bardzo mi GO brakuje.....tak bardzo ze czuje jak rozrywa mi serce..... Moje zycie juz nigdy nie bedzie takie jak przedtem. Juz nigdy. Bo straciłam swiatło dzięki któremu zyłam, smiałam sie i płakałam..........Teraz juz nie mam nic...............................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yasmin - bardzo mi przykro, przyjmij moje wyrazy współczucia:( Wiem, że na tą chwile nic nie jest w stanie Cię pocieszyć. Dokładnie wiem co czujesz, kilka lat temu także zawalił się mój świat i ja wiem jak to boli. Też straciłam bardzo bliską osobę i rok miałam wyjęty z życia. 8 lat temu zginął w wypadku mój chłopak, moja pierwsza, prawdziwa miłość, którą mam w sercu do dziś. Tak naprawde nikt nie jest w stanie Ci pomóc tylko Ty sama i nie masz w tej chwili innego wyjścia jak nauczyć się z tym żyć... uwierz mi.. z czasem boli mniej. Mam tylko nadzieję, że jest przy Tobie ukochany i Cię wspiera. Przykro mi, że tak tragicznie skończył się dla Ciebie, Twojej rodziny ten rok. Miałam przeczucie, że stało się coś złego:( Trzymaj się Emilko i pisz do nas, bo to pomaga, my będziemy z Tobą:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yasmin słoneczko tak bardzo mi przykro! Domyslam się co czujesz!kilka lat temu zmarł mój ukochany dziadziuś :( tylko (jeśli mogę to tak nazwać) my byliśmy na jego śmierć \"przygotowani\". Chorował na raka :( Tez miałam przeczucie, że stało się coś złego! Kochana nawet nie wiem co Ci powiedzieć :( Zaglądaj do nas zawsze jak będziesz miała taką potrzebę!jesteśmy tutaj zawsze gotowe Cię wysłuchać! Trzymaj się Malutka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojejku.... Yasmin, bardzo Ci Wspołczuję...trzymaj się, trzeba żyć, zyć najpiękniej, tak, żeby Twój Tatus był z Ciebie dumny. Na pewno masz jego wielkie wsparcie w tym momencie i zawsze już bedzie z Tobą....w Twoim sercu, snach. Pamiętaj go takim jakim był człowiekiem i opowiadaj o nim swoim dzieciom. Niech ten obraz przetrwa... Weszłam, żeby życzyć Wam wszystkiego co najlepsze w tym Nowym już roku 2007....niech Bóg jest zawsze z Wami👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yasmin bardzo wspołczuje i bardzo mi przykro z powodu straty Ojca:( Musisz teraz byc silna. Aż nie wiem co napisać, bo żadne słowa nie ukoja Twojego bólu:(........ A ja chcę przekazac życzonka i przepisik Przepis na rok 2007 Bierzemy dwanaście miesięcy oczyszczamy je dokładnie z goryczy, chciwości, małostkowości i lęku, po czym rozkrajamy każdy miesiąc na 30 lub 31 części tak, aby zapasu wystarczyło dokładnie na cały rok. Każdy dzień przyrządzamy osobno z jednego kawałka pracy i dwóch kawałków pogody i humoru. Do tego dodajemy trzy duże łyżki nagromadzonego optymizmu, łyżeczkę tolerancji, ziarenko ironii i odrobinę taktu. Następnie całą masę polewamy dokładnie dużą ilością miłości. Gotową potrawę przyozdabiamy bukietem uprzejmości i podajemy codziennie z radością I filiżanką dobrej, orzeźwiającej herbatki. Tzrymajcie sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yasmin: nie wiem co powiedzieć... coś dla ciebie znalazłam: 10 drogowskazów po śmierci bliskiej osoby 1.Wolno mi poświęcić się żałobie, nie pytają co inni o tym sądzą. 2.Wolno mi przeżywać ból, gniewać się i złościć. 3.W czasie żałoby wolno mi wycofać się z życia i poświęcić się życiu moimi wspomnieniami. 4.Wolno mi odczuwać wdzięczność do człowieka, pomimo, że boli mnie jego strata. 5.Wolno mi dopuszczać pytania o moje zaniedbanie w stosunku co do tego człowieka.Jeśli wiem, że jestem winny, można mi przyznać się do tej winy i uwolnić się od niej. 6.Wolno mi dopuszczać pytania o brak serca i zrozumienia chorego do mnie.Wolno mi tez przebaczać mu jego winę. 7.Wolno mi modlić się do Boga, uskarżać się i żalić, a gdy jestem bardzo speszony-milczeć.Wolno mi się przy nim \"wyładować\". 8.Wolno mi mieć nadzieję na życie po śmierci a jednocześnie nadzieję na moje życie tu na Ziemi. 9.Wolno mi tak bardzo się smucić jak jest to dobre dla mnie i mojego \"wyzdrowienia\". 10.Wolno mi tak prowadzić \"nowe życie\" po okresie żałoby, jak uważam to za dobre i właściwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Kochanie wczorajk wiadomosć Yasmin mnie przybiła i nie pisałam już nic więcej o Sylwestrze. 2006 minął błyskawicznie! I tak samo Sylwester, znajomi do nas wpadli, zrobiliśmy kolacyjke, a że dawno się nie widzieliśmy no to było dużo tematów do rozmów. Było bardzo wesoło, fajnie się bawiliśmy, na tyle fajnie że za późno wyszliśmy z domu na rynek i nie doszliśmy do tego rynku, wiec 2007 rok powitaliśmy po środku miasta. Stwierdziliśmy że nie ma tego złego, bo mieliśmy super punkt obserwacyjny na fajerwerki. Wypiliśmy szampana i spacerkiem znowu wróciliśmy do domku. Nasi panowie ładnie popili, mój mąż pozwolił sobie na ciut więcej niż zazwyczaj no i cieżko było mi wstać rano. Kac go męczył wczoraj cały dzień. Ja sączyłam tylko winko no bo ktoś musiał zawieźć nas do domu w nowy rok. Wyjechaliśmy w miare wcześnie zeby uniknąć tłoku na trasie i to była bardzo dobra decyzja bo o tej porze to ludzie jeszcze odsypiali imprezy i na drogach były pustki, więc jechało mi się dobrze, tyle że było mokro i ślizgo więc nie poszalałam z prędkością. 10 km przed Ostrowią złapała nas burza (!!!!) z bardzo ulewnym deszczem i gradem. Byłam w szoku jeszcze czegoś takiego to nie widziałam, wycieraczki nie nadąrzały pracować, a na jezdni momentalnie zrobiła się szklanka. Ale udało nam się bezpiecznie dojechac chociaż widoczność była fatalna! Po podróży byłam wykończona to 10 km końcowej drogi dało mi w kość za całą trase. Dlatego rozpakowaliśmy się, maż zjadł kolacje i poszliśmy spać. Byłam niewyspana po imprezie to jeszcze ta droga mnie dobiła. Piszcie jak Wy spędziliście Sylwka:) Bobasek - super ten przepis na przyszły rok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas świetam minęły spokojnie i rodzinnie a w sylwestra przyszli do nas znajomi - było nas 7 osób i świetnie się bawiliśmy. W sobotę mialam juz ksiedza po kolędzie - poświęcił nam całe nasze nowe mieszkanko. Pozdrawiam!!!! Dzięki za to że jesteście i wszystkiego dobrego - zdrowia, przyjaciół wokół, wiele życzkiwości i miłości i żebyśmy zawsze mieli o czym do siebie pisać!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yasmin - niewiem co powiedziec poplakalam sie czytajac Twoja wypoweidz szczerze Ci współczuje nie mówie ze rozumie bo z pewnoscia nie rozumie nikt tak bliski mi jeszcze nie odszedl. jestem z Toba wiem ze to dla Ciebie ciezki czas i świeta pewnie takie jak nigdy ... Ja wierze ze On jest przy Tobie wie ze go kochalas ze byliscie blisko, wiem ze byc moze nic juz dla Ciebie nie ma sensu ale pomysl ze on ciagle jest nigdy nie zniknie z Twojego serduszka a tam z góry bedzie na Ciebie patrzyl... wiem ze te wszytskie slowa moze na moment sa dla ciebie jakims pocieszeniem bo wszystko musisz sama przejsc... Ja mam takiego super dziadzia i boje sie ze jak pojade do Anglii to nie bede mogla byc na jego pogrzebie ma 91 lat i coraz slabiej sie czuje a ja moze nie bede mogla byc az mi sie lza w oku kreci tak go kocham teraz przed wyjazdem musze go odwiedzic ale mam nadzieje ze to nie bedzie pozegnalne spotkanie ...:( Ja sylwester sama spedzilam do tego zapomnialam kupic pradu bo w tym mieszkaniu mamy na karte i siedzialam przy swiecach, ale moglam poczytac ksiazke i spokojnie wypoczac :) kapiel przy swiecach tez byla mila choc wolalabym razem z moim. wiecie jeszzcze kilka dni ale to jakby wiecznosc az boje sie ze cos moze sie wydarzyc i nie uda mu sie byc ze mna ale mysle ze wszytsko bedzie ok .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz opowiem o moim Sylwestrze.... Ja siedziałam u Wojtka w restauracji, wyglądałam, jakbym przyszła go pilnować:) a Wojtek ma 2 zasady....nigdy nie pije w pracy i nigdy nie tańczy jak pracuje...więc przesiedziałam całą imprezę. Siostra koleżanki szefowej bardzo chciała zatańczyć z Wojtkiem, ale tak bardzo, ze po kolejnym \"ja nie mogę, jestem w pracy\" poszła do szefowej i zapytała....szefowa pozwoliła... ...i wyobraźcie sobie, że laska była tak zdeterminowana, że krzyczała na calą restaurację: \"Panie Wojtku, ale ja mam zgodę.....\" Wojtek powiedział, że ona ma, ale on nie, że przy barze siedzi jego żona i jak chce, to moze mnie spytać,hihihhihi....trzeba było widzieć minę laski... zrobiłby mi przykrość, że ze mną nie tańczy, bo nie może...a z inną kobietą zatańczy, bo szefowa mu pozwoliła. Jak można nie mieć honoru i tak nawoływać faceta??? poza tym wydaje jej się, ze jak ma salon Versacego w Katowicach, to wszystko jej wolno :D a ja pękałam z dumy... Poza tym uwielbiam patrzeć na mojego meża jak pracuje.....mmmmm... Nic nie wypiłam, bo ktoś musiał odwozić....wróciliśmy po 9:00...przespaliśmy cały dzień, wstaliśmy i zrobiliśmy jedzonko, a potem się razem wykąpaliśmy i znów spać.... Wiecie co, czasem warto się poświecić dla bliskiej osoby, żeby choć przez 5 minut pękać z dumy..... Poza tym kasę z napiwków moj maż dał mnie, powiedział, ze mam cos sobie kupić ładnego.... bo sukienkę musiałam pożyczyć od siostry, pierwszy raz przyszłam w innym kiolorze niż czarny i był tak zaskoczony, że miał ochotę mnie porwać na zaplecze, hihihi....praktycznie mnie nie poznał;) Niestety nie mam zdjęć, ale to co, najważniejsze są wspomnienia i to, ze byliśmy tam razem. Jak wybiła północ, to przybiegł i pierwszy złożył mi życzenia, a potem \"ukradł\" mój kieliszek z szapana, złapał mnie za rękę i wciatgnął na kuchnię, wszyscy złozylismy sobie życzenia i było troche łez.... Ale ja go Kocham..... M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny.........dziękuje za tak dobre i ciepłe słowa. dzis nie dałam rady pójsc do pracy. Miałam isc ale.........nie mogłam. Cały czas oglądam taty rzeczy i ryczę:( nie moge znaleźć zadnego ukojenia dla bólu który zgniata mi całe serce. Patrzę na Jego zdjęcie.......jaki jest usmiechnięty i radosny.........a teraz Go nie ma i nie moge w to wszystko uwierzyc. Nie moge sie pozbierac............. Boje sie ze nie bede mogła juz normalnie zyc...... Moja mama jest w bardzo ciężkim stanie. Moja siostra z kolei..........nawróciła się. Za pozno zrozumiała swoje blędy i to jak zraniła swoim zachowaniem najblizszych. Ale jest teraz z mamą. Żałuje wszystkiego co zrobiła. A ja wiem ze to zasługa taty.To on nad nią czuwał i walczył zeby sie zmieniła. Bo potem....kiedy stanęłysmy razem we trójke na taty grobie, złapawszy sie za rece, tata przyszedł do niej w nocy w snach, przytulił ją i powiedział \"dziękuje ci\". Wszystko sie uklada....ale Taty nie ma. Nie ma Go jednak fizycznie......bo wierzę ze jest przy mnie i czuwa.Czuwa nad nami wszystkimi. Ale to takie cieżkie:( chce mi się wyc.........bo czuje ze ta strata odbiera mi siły do zycia:( Staram sie byc silna, dla mamy, dla wszystkich, wspierac ich duchowo i dobrym słowem. Ale często nie udaje mi sie. Bo sama sie rozklejam. Nie moge sie z tym pogodzic:( teraz najwazniejsza jest dla mnie mama. Dla niej musze nauczyc sie na nowo zyc...idla taty tez. Bo to on walczył zawsze o to zebym miała w zyciu dobrze. Nie moge tego ot tak teraz zaprzepascic. Ale...................no wlasnie..........ten ból jest nie do zniesienia....... Tak bardzo kochałam ojca. I kocham Go nadal.Całym sercem. Na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yasmin, ktoś mial taki plan, żeby na nowo połączyć Twoją rodzinę...to przykre, że musiał kogoś poświęcić, żeby ktos zrozumiał co jest w życiu najważniejsze....To straszne, ale ktoś nad tym wszystkim czuwa i tego planu pewnie nikt nie zna...można się bawić we wróżki, stawiać karty, ale nikt nie jest w stanie przeżyć za nas życia....dlatego trzeba żyć najpełniej każdego dnia, doceniając to co najcenniejsze, to co jedyne w swoim rodzaju. Uczyć sie odwzajemniać miłosć, bo nie wiadomo jak dlugo nasi bliscy jeszcze z nami będą... Śpieszmy się Kochać ludzi.... [ * ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spróbuj swoją miłosć przelać na te osoby, które są przy Tobie, one tego równie mocno potrzebują... A tak na maryginesie, to jest jedyna rzecz jakiej się boję- śmierci bliskich.... Yasmin, przytulam Cie mocno:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yasmin.... znów brak mi słow jak Ciebie czytam łzy same naplywaja do oczu... wiesz zawsze gdy cos sie staje to zwracam sie do BOga choc czasem mam pretensje czemu tak sie stalo ale wlasnie on przynosi mi ukojenie w tych moich ciezkich sprawach ale z pewnoscia sama znajdziesz droge by to przezyc Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą I ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości Czy pierwsza jest ostatnią Czy ostatnia pierwszą. x Jan Twardowski W momencie śmierci bliskiego uderza człowieka świadomość niczym nie dającej się zapełnić pustki Józef Tischner Yasmin jestesmy z Toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pojawiam się w tym nowym roku i pierwsza wiadomośc jaką czytam to... łzy mi sie cisną do oka... Yasmin - skarbie - wyrazy współczucia. Nie wiem jak można cie pocieszyć, to chyba nie bardzo jest możliwew takiej sytuacji, Kochanie pamiętaj że Twój tata zawsze bęxzie zTobą, zyj dla niego i tak aby On była zawsze z ciebie dumny...już ci to kóras pisała - ale to tez są moje myśli teraz. Skarbir przytulam cię mocno do serca i jestem z Tobą... Trzytmaj się... Wiem że to neiwiele pomaga ale wiedz że jrestem przy tobie myślami i wpsieram cię w tych trudach moją modlitwa....Jak zmarła 5 miesięcy temu babcia, kóra byla dla mnie drugą matką - to tylko to mnie trzymało pzry zdrowych zmysłach... Jeszcze raz ściskam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yasmin - żyj dla mamy. Ona potrzebuje cię teraz bardziej niż kiedykolwiek. I wiesz co - monia ma racje - Pan Bóg miał taki plan. To On czuwa nad nami i wie co robi. To boli i tego bólu nikt ci nie ukoi i nikt nie zapełni ci tej pustki jaka teraz została w twoim życiu - ale wiem ze to bardzo trudne - ale spróbuj podziękować Bogu za tą sytuacje. To jest straszne - poświęcił twoje tate zeby twoja siostra mogła wrócić do rodziny i pojednac się z mamą - nie wiem jakbym sobie ja dfąła rade w takiej sytuacji i wiem że łątwo mi teraz mówić i pisac o tym wszystkim - ale pamiętaj nie jeetses sama...masz mame, siostre, masz nas - twoje przyjaiólki na kafee, które zawsze cię pocieszą i są z tobą o przy tobie - ale najważniejsze - pamiętaj ze Bóg nad Tobą czuwa... jeszcze raz cię przytulam i całuje... Sory moze troche nieskąłdnie ale jestem rozbita i nie potrafie poskłądac mysli - w taka całość jak bym chciała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yasmin - wiesz znamy sie tylko z netu a powiem ci, ze po przeczytaniu o twojej tragedii nie mogę sobie znaleźć miejsca i jest mi bardzo smutno. Nie myślałam nawet, że przez kilkanie stajemy się sobie tak bliscy. Nawet mama pytała co się stało i powiedziałam jej że dowiedzialam się że mojej koleżance zmarł tato. Jest mi bardzo przykro - mama powiedziala ze pomodli się za niego, ja zresztą też. Trzymaj się cieplutko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje Wam z całego serca.❤️ cały czas zastanawiam się nad tym, czy rzeczywiscie po smierci jest zycie. Przeczytałam nawet książkę \"Życie po zyciu\" i jakos mnie tak podbudowała. Ale tylko na chwile..........bo po jakims czasie obraz wraca........tego co znam z opowiadan.......jak tato lezy na zboczu jezdni, zwinięty w kłębuszek...............Serce mi pęka............. cały czas zastanawiam sie dlaczego nie dostałam zadnego znaku. Siostra mi tylko powiedziała ze w dzien kiedy zginął tata, dokładnie 20 minut przed wypadkiem..........czyli o godzinie 6:30, z ust jej małego synka wysączyła się krew. Czy to był jakis znak? nie wiem.....................Mysle ze chyba cos w tym wszystkim jest. A ten sen mojej siostry i podziękowanie taty za to ze sie zmieniła..? tęsknie za nim:(tak bardzo mocno. usiadłam do biurka zeby w koncu poprawic moją prace mgr ale kompletnie nie moge sie skupic.Nie zrobiłam nic. Cały czas mysle o mamie. Siedzi teraz z siostrą i jej synkiem, o 20 bede dzwonic, mam nadzieje ze u nich wszystko w porządku. Mysle ze tata jest teraz szczęśliwy. Wmawiam sobie to normalnie. Ta mysl musi mi pomóc normalnie zyc. Chciałabym zeby przyszedł znowu do mnie w snach i powiedział ze jest teraz u Boga i ze jest mu dobrze, ze jest spokojny i szczesliwy. Ale ON pewnie daje znaki takie jakie moze nam dac, takie które zrozumiemy i odczytamy. ABIT, NON OBIT----odszedł ale nie został zapomniany...................❤️ 🌼 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yasmin on zawsze będzie zył - w was, w waszych sercach, w waszej pamieci. Ja tez kiedyś myślałam, ze byłoby super gdyby oni wracali i powiedzieli co jest po tamtej stronie. Ale czy dalibysmy im odejść??? Moja koleżanka była przy smierci swojej mamy i wiedziała ze to nastąpi - ktos jej powiedział, ze wówczas nie wolno plakać i krzyczeć bo to przeszkadza odejść. Opanował sie ale bardzo płakała później - mama do niej przyszła we śnie i poprosiła, zeby nie plakała bo jej wtedy jest bardzo cieżko... Ja wierzę, ze oni są wśród nas. Kiedy jestem sama na cmentarzu 0 zdarza sie że rozmawiam z nimi, coś im opowiadam albo się żalę. I wiedz - my im tu mozemy pomóc modlitwą lub mszami, ale oni nam też pomagają. na pewno wiele razy odczujesz obecność i wsparcie swojego tatusia.Widziałam cie na innym forum. Pamietaj - jestesmy z Tobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yasmin skarbie pamietaj ze jestem z toba myslami i sercem...pamietam o Tobie i wspieram na tyle na ile moge...i jesli tylko to bedzie mozliwe przyjade do Ciebie:)a teraz wiem jedno..tato caly czas czuwa przy Tobie,jest z toba dusza,cialem byc nie moze co nie znaczy ze cie opuscil....nigdy Cie nie zostawi, bedzie Cie wspieral pomagal opiekowal sie Toba...on zyje..w twoim sercu w twoich myslach..wspomnien i milosci do niego nikt ci nie odbierze...kiedys sie spotkasz ze swoim tata tak jak i my wszyscy spotkamy sie z najblizszymi niezyjacymi juz osobami..ale czy na pewno niezyjacymi??..mysle ze nie..smierc jest dopiero poczatkiem nowego pewnie lepszego zycia bo bez trosk i zmartwien..nam zyjacym tu ciezko jest to sobie uzmyslowic...stad bol cierpienie po stracie najblizszych...ale oni sa zyja patrza na nas i na pewno smutno im jesli i my sie smucimy..takze Yasmin choc nie przecze ze to trudne-badz silna dla taty on tego potrzebuje chce abys osiagnela spokoj ducha zeby i on mogl usmiechac sie i czuwac nad toba:)pamietaj ze twoj tato zawsze bedzie Cie kochal i nigdy przenigdy nie cie nie opusci:)3maj sie slonko a ja myslami bede przy Tobie, buziaki wielkie:* pozdrawiam was dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wchodze na nasze forum i od razu mi smutno:( Zastanawiam się, dlaczego śmierć bliskich tak bardzo nas boli. Przecież śmierć jest częścią życia, dlaczego wiec tak trudno się z nią pogodzić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wam.... Tak duzo myślałam o Yasmin i o tym wszystkim co sie wydarzylo....mialam dzis taki nostalgiczny dzień... Kiedy mojej babci zmarła mama (prababcia), to moja babcia strasznie rozpaczala, choć prabacia miała 94 lata jak umarła....piękny wiek, swiatły umysł do konca była wesoła.... Babcia tak płakała i plakała....pewnej nocy prababcia przyszła do babci we snie... i powiedziała jej: \"Marysiu, przestań już płakać, bo z każda Twoja łżę wypelniają się wiadra, a ja je muszę nosić im wiecej płaczesz, tym wiadra sa cięższe i jest mi strasznie ciężko...., skup swoja uwagę na tych co zostali, oni potrzebuja Ciebie....\". Prababcia to była bardzo swiatła kobieta... Teraz jak babcia na jakis czas wyjezdza z domu, a potem wraca, to w nocy przychodzi prababcia i się z nią wita...Moja rodzina ma szerokie kontakty z zaswiatami...ale to długa historia... Bede sie modlić Yasmin, bardzo goraco.... o siłę dla Ciebie i Twoich bliskich. Klade sie dziś wczesniej, miałam kiepski dzień.... Buziaki dla Was 👋

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie tez slyszalam o tych łzach to chyba prawda ale jak tu nie plakac ... moja mama zawsze wie kto o której z rodziny zmarl ma taki czujnik jakis , zmarłe osoby daja jej znac a jak zmarla mojej babci siostra która kochalam bardziej niz moja babcie to dala tez mi znak mialam takie swiatło w przedpokoju ale z nikad nie moglo ona pasc, i mama powiedziala mi ze wczoraj umarla to wiedzialam ze to ona. Kochana kobieta byla ciocia Helenka ... ja w to nie wierzylam ale kiedys pracowalam w bibilotece i tam byla siedziba gestapo i nie raz slyszalam rózne dzwieki ale juz nic nie pisze bo jestem sama i zaraz bede sie bala wzielam dzis drugi plaster troche boli mnie glowa i strasznie boli mnie kosc ogonowa od siedzenia przed kompem jakbym miala zbita ...normalnie nie moge sie dotknac ... Dzis maz mi napisal ze ten gosc co nam wynajmuje mieszkanie dal nam troche mebli wiec sie ciesze bo nie bedzie musial kupowac :) Trzymajcie sie i usciskuje Yasmin bo ona tego teraz najbardziej potrzebuje pozdrawiam wszytkich ide zaraz spac dobranoc kolorowych snów jeszce 5 dni .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam przyszłam dzis do pracy. Nie moge sie ogarnąć, nie moge skupic....... poszłam do kuchni zrobic sobie herbate i rozryczałam sie. Na chwile pomogło. Wczoraj w nocy dostałam takiego ataku spazmatycznego płaczu ze mój M chciał mnie wieźć na pogotowie..........Nie mogłam sie opanowac. W koncu zaczął na mnie krzyczec ze tak nie wolno, ze tata teraz potrzebuje naszego spokoju i modlitwy a nie łez. Uspokoiłam sie chyba po 1,5 godziny i zasnęłam. Miałam nadzieje ze moze tata przyjdzie do mnie we snie i uspokoi mnie, ale nie przyszedł.............Bede jednak czekac na niego. Przepraszam dziewczyny ze nawet nie wiem o czym wczesniej pisałyscie jak mnie nie było. Nawet nie mam kiedy nadrobic zaległosci. Dziękuje Wam za wsparcie......za Wasze dobre serce... ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich w ten pochmurny dzień.... Dziś czuję się juz trochę lepiej, odpoczęłam. Od jutra wchodzi nam ekipa remontowa, dziś musimy wszystko pochować i przygotować na ich wejscie....przez 2 tygodnie mogę mieć utrudniony kontakt z Wami....tzn bede do 16 w każy dzień w tygodniu (poza weekendami). A tak w ogóle, to 20 stycznia mam ostatni egzamin i czeka mnie skupienie się na pracy mgr. Jeżeli bedę miała trudności w pisaniu jej ze zrozumiałych przyczyn, to poproszę dziekana o możliwość obrony w czerwcu. Do tego czasu spokojnie zdążę. Wezmę 2 tygodnie zaległego urlopu i skupię się na pisaniu. Mam nadzieję, ze uda nam się pogodzić wszystko i, że bedziemy mieć z Wojciem czas również dla siebie. Yasmin, Ejmi, Asiulek, B.ona, Kropelka, Kuleczka, Elcia, Bobasekm, gawit, Mylo: Buziaki dla Was...trzymajmy sie razem, na tym polega siła tego Topiku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam 🖐️ mala spi a ja troche w necie niestety nie za dlugo bo kosc mi odmawia siedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Cały ten czas świateczny i po świateczny poswiecilam rodzince,a teraz tak mnie przygniotlo to co spotkalo yasmin,ze nie wiem co pisać. 😍Yasmin chcialam ci polecic stronke,ale zauważyłam,że juz tam byłaś.Sama tam czasami zagladam.Dobrze pogadac z tymi ktorzy przezyli na świzo to co ty,zobaczyc jak oni radzą sobie z bólem.POzdrawaiam cie cieplutko i tzrymaj się.Mimo wszystko życie musi toczyc sie dalej choć to takie trudne.Jestesmy z toba i pamietaj o rodzinie. Pozdarawiam cała reszte goraco👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropelko..........Ty chyba z tego co wiem tez wiele przeszłas, straciłas męża. Prosze napisz mi jak dałas sobie z tym rade, jesli nie tu to na maila napisz. Moze to mnie jakos podbuduje, ze jesli ktos dał rade to i ja dam.............Sama nie moge sobie z tym dac rady. Nie potrafę zaakceptowac tego stanu rzeczy, tej rzeczywistosci.......boje sie ze zrobie cos głupiego............... mój email to: emilia-1982@tlen.pl bede Ci wdzięczna.............❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×