Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

beśka

włókniak w piersi - boli!!!

Polecane posty

Czesc dziewczyny, Kasiulka dziekuje Ci bardzo:) Ja sie zdecydowalam wlasnie na ciaze, poki nie bylo za dnych wlokniakow. Wczesniej myslalam, ze kiedy mi sie instynkt wlaczy to bede dzialala a tu wlokniaki mnie wstrzymaly na pol roku i nie ukrywam, ze bylam przybita. Kasiulka, te bole tez mi sie od razu nei zaczely. Po kilku miesiacach po operacji. Czarna-Mambo - dpbrze, ze z wezlami w porzadku:) Trzymaj sie! Twarda jestes, wiem, ze sobie poradzisz. Ostatnio mowili w tv, ze wiecej kobiet niz mezczyzn zapada na raka pluc a dawniej bylo odwrotnie. Co do zachorowalnosci na raka to ja nie wiem, co sie dzieje, ale ciagle slysze, ze ktos choruje. Jak bylam mlodsza to mi sie zdawalo, ze na raka choruja tylko starsze osoby a teraz slyszy sie o coraz mlodszych. Nie wiem - moze to chemia w jedzeniu, w powietrzu a moze po porostu dawniej tez tak bylo, tylko nie mowilo sie tak o tym? Sama nie wiem. Ja dzis napieklam drozdzowek, razowy chleb, ciasto i mam zamiar sie ostatkowac na calego:) Czarna-Mambo - smaka mi na grzanca narobilas. Uwielbiam i w zimie pojam namietnie. No tej zimy mam przerwe:) Trzymajcie sie cieplo. Moze wiosna idzie to i samopoczucie bedzie lepsze:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooj dobrrrra z tymi rakami i sra.... też ciągle słyszę dooookoła-normalnie jakiś horror! Hlidka wyobraź sobie ze ja mam już taką sklerozę,że 2 lata mialam ochotę na grzańca i zapominalam kupić az w końcu se wspomnialam haha ale jakoś alkohol ostatnio słabo mi wchodzi. Która kolezanka tez lubi grzańca???ręka w góre!:D Pozdrawiam dziewczynki!!!buziaki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, usuwałam go w maju, bo lekarze nie chcieli doprowadzać do tego, by w tak krótkim czasie przeciążać organizm kolejną narkozą. Wczoraj zrobiłam kolejne usg, i... i kolejny włókniak do wycięcia... na chwilę obecną ma 5 mm, ale boli jak skurczybyczek. Poza tym - ciekawostka - odnowił się w miejscu, gdzie miałam robiony 1 zabieg pierwszego guzka. Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimilan
a ile czasu od zabiegu w tym miejscu gdzie jest wznowienie? mam też 2 jeszcze do usunięcia, ale jak tak to przebiega to może sobie dac spokój, bo to sie można ciąć do usranej śmierci. pozdr mimilan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A P0 C0 0D RAZU NARK0ZA??NIE IEPIEJ ZNIECZUIENIE MIEJSC0WE?? NARK0ZE TRZEBA Z0STAWIC NA P0WAZNIEJSZE 0PERACJE -P0ZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! moja mama taka słaba ze to juz niedługo koniec...w ciągu miesiąca ją zeżarł:((( dzisiaj pielęgniarka mówila ze to moze byc w kazdej chwili:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna-Mambo, tak bardzo mi przykro:( Rak płuc to paskudztwo! Mój dziadek zachorował, lekarz stwierdził, że to zapalenie płuc. Po tygodniu wzięli go do szpitala, 2 dni później zmarł - rak płuc. Nawet nie wiedział, że chorował. Wiem, że to okrutne, ale czasem myślimy, ze dobrze się stało, że tak szybko to się potoczyło. Oszczędziło mu to na pewno wielu cierpień. Musisz być silna - masz rodzinę, masz dla kogo żyć. Jestem z Toba. Pozdrawiam Ciebie i reszte dziewczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej!podzielam Twoje zdanie Hlidka w zupełności odnośnie wszystkiego...dziękuję za miłe słowa!!! ojojoj u mnie to się dzieje...:( cos wygrzebali ze mama nie jest ubezpieczona...to przeoczenie bo zawsze była ale to dużo pisania a juz mam dosyc tego tematu.Przeżyłam stres ze szok w piątek. Poza tym brat biegał od urzędu do urzędu i wyszło na to,że nikt jej nie ubezpieczy...Ale to wszystko przez jakieś dziwne intepretacje urzędników.Znam się na tym bo sama pracuję za biurkiem-kity mu wcisnęli. Już w piątek wieczorem zostałam uspokojony,że jest ok-brat miał tylko podanie napisać.Dzis rano wyszło,że niestety nie da rady...Myślałam ze sie wywrócę ze stresu-wiecie jakie to koszty za leczenie-nikt nie byłby w stanie spłacic tym bardziej ze brat pracuje dorywczo-no horror! Brat poszedł do NFZ i tam jakas uczciwa Pani postarała mu się pomóc i niby ma byc juz dobrze ale nie ciesze się bo juz nikomu nie wierze.Nie dość ze mama taka chora to jeszcze taki horror -juz miałam iśc do radcy prawnego bo w kulki sobie lecą.pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! :) Wykryto u mnie włókniaka. Radiolog stwierdził, że należy go usunąć :( przeraziła mnie wizja skalpela :( powiedzcie mi jak to jest czy naprawdę konieczne jest usuwanie takich zmian? I doradzcie mi czy lepiej iść prywatnie do onkologa czy na nfz... prywatna wizyta u onkologa dużo kosztuje, ale zastanawiam się czy nie lepiej zapłacić, bo nieraz się słyszy jak to jest z publiczną służbą zdrowia, szczególnie jeśli w grę wchodzi zabieg usunięcia, jeśli onkolog to potwierdzi... W ogóle zastanawia mnie skąd takie włókniaki się biorą :( dodam, że mam dopiero 20 lat i szokiem jest dla mnie, że już w tak młodym wieku pojawiaja sie tego typu problem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimilan
Czrna Mamba ja to nie wiem o co chodzi z tymi ubezpieczeniami, wszyscy są ubezpieczeni w PL, jak mama pracowała, to rmua i dowód ostaniej wpłaty do ZUS, jak bezrobotna to swiadczenia zdrowotne też ma z urzedu pracy papierek , jak emerytura to też z Zus-u zaswiadczenie to nie ameryka, że jak nie płacisz to nie masz żadnego ubezpiczenia i zostawiaja cię na ulicy. Nfz to ma mało do tego - tylko zus. Pozdrawiam i trzymaj się A odnośnie wycinania, to ja jakos ostanio to przeciwan jestem temu, zwłaszcza u młodych dziewczyn. które nie rodziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimilan a mogłabyś rozwinąć? usunięcie włókniaka u młodej dziewczyny może nieść jakies konsekwencje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimilan
usuniecie włókniaka gdzie by on nie był zawsze niesie za sobą przecieciecie przwodów mlekowych - przy karmieniu to jest duzy problem, a nie ma możliwości urodzić dziecko i nie mieć laktacji. ja bym przed ciążmi nie usuwała, chyba że rośnie i boli. No to wtedy to mus jest po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za informacje :) skonsultuje to z onkologiem. Może radiolog tak na wyrost mówił o tym wycięciu, a okaże się, że to nie jest konieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello!u mojej mamy z tym ubezpieczeniem to byla nietypowa sytuacja i w takim przypadku gmina pokrywa koszty leczenia ale,że jeden Pan urzędnik byc moze liczył na jakąs kopertę więc powiedział ze nie da rady.Po interwencji Pani z NFZ decyzja o tym,że mamie przysługuje ubezpieczenie została wydana w ciągu godziny!!!!uwazajcie bo naprawde odsylają od Ajfasza do Kajfasza.Nie zostawiłabym tak tego ale to wtedy trzeba by było ciągac się po sądach i prawnikach przeciez w grę wchodzi duza kasa.Jeśli jest mozliwośc pokrycia kosztów przez gminę to dlaczego przez jednego Pana rodzina ma płacic koszty kilkadziesiąt tysięcy??Kogo na to stać??musiałabym z głodu umierac a mój brat pod mostem by wylądował tzn jeszcze dwójka rodzenstwa ,którzy tam mieszkają.Wyobraź sobie jaki to jest stres dla nas-nie dośc,że matka umiera to i jeszcze taki kłopot.Ale...Bozia czuwa:) Z tym wycinaniem rózne są zdania...trzeba dobrego lekarza-niekoniecznie prywatnie.Mój pan doktor jest super i równie dobrze traktuje mnie jak idę do przychodni-to zalezy od człowieka.Ostatnio zobaczył mnie na korytarzu i wyczytał parę numerków wczesniej-to jest gość! Takze dobry fachowiec to podstawa! Ja jestem za tym zeby usuwac.Pierwszy włókniak usunęłam jak miałam 25 lat ale wtedy juz nie karmiłam dziecka-to tez jest wazne.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monah
Hej dziewczyny. Weszłam tutaj po dłuższej przerwie. Nie doczytałam jeszcze wszystkiego do końca - długo nie wchodziłam. Doczytam wieczorem. Tylko chciałam napisać Czarnej Mambie że jestem z Tobą myślami... bardzo jestem... bardzo..., Hlidka gratuluję i pozdrawiam Ciebie i wszystkie dziewczyny które tu zaglądają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Monah - dziekuje bardzo:) Czarna-Mambo - to jest jakas paranoja. Ja Ci sie nie dziwie, ze mialas nerwy. Nie dosc, ze sytuacja zdrowotna mamy ciezka, to jeszcze zamieszanie z ubezpieczeniem. Mnie rece opadaja na cala biurokracje. Ja dzis dostalam telefon z US, ze KRS, ktory wskazalam jest bledny, bo ta organizacja nie posiada juz prawa do zbiorki 1%. Musze zlozyc korekte. W sumie to moje niedopatrzenie, ale az tak nie wnikalam i nie szukalam po stronach urzedowych, czy fundacja ma prawo do zbiorki w tym roku, czy nie. Ja juz jestem w stresie, zostaly mi niecale 4 tyg do porodu. Ciekawe, jak bedzie z karmieniem z mojej lewej piersi, z tej, gdzie mam wielgasna blizne po wycieciu... Mam nadzieje, ze czujecie sie dziewczyny dobrze. Pozdrawiam Was goraco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monah
Hlidka - to Ty już lada moment! Torba pewnie już spakowana? To jest idealny czas na narodziny dziecka - moje dzieciaczki też się rodziły wiosną. Można od razu wychodzić na spacery. Nie wiem jak to jest z karmieniem piersią po operacji piersi. Generalnie dla większości dziewczyn karmienie jest problemem jeśli się do niego nie przygotują. Nawet jak wszystko idzie dobrze i nie doprowadzą do zastojów to się martwią że się dziecię nie najada... trochę tak jest dzięki niestety mamom i babciom które każde kwilenie odbierają jako oznakę głodu. Moja siostra tak ostatnio dramatyzowała - mały nie chciał jeść wieczorem, nie jadł więc nie mógł zasnąć. Zasypiał dopiero jak go dokarmiła butelką. Wniosek - nie ma pokarmu. A potem nerwy, a jak nerwy to laktacja może się osłabić. Dopiero jak jej nagadałam że przecież pokarm ma /sprawdzałyśmy/ a mały nie chce jeść bo jest już zmęczony i trochę leniwy:), wybrała się do doradcy laktacyjnego który powiedział mniej więcej to samo - dla noworodka picie z piersi to ogromny wysiłek. Przestawiła trochę porę karmienia i teraz jest ok. Na Twoim miejscu Hlidka znalazłabym już teraz dobrego doradcę laktacyjnego i przedzwoniła. Może każe już przyjść i obejrzy jak to wygląda. Zaoszczędzisz sobie nerwów. Tylko to musi być doradca - a nie położna. Mnie położne gadały - jak moja mała cmokała przy piciu że "cmoka bo jej smakuje". Okazało się że miałam czuja - źle łapała pierś i za moment skończyłoby to się pęknięciem sutka. Trzy dni oduczania - i było po sprawie. Karmiłam ją do 10 miesiąca. Ale potrzebna była rada kogoś kto się zna. Będę tu zaglądać i czekać na wieści.... A co do mojej operacji - prawie śladu nie ma. Delikatna blizna dookoła brodawki, a dziura która była w piersi się "wypełniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej!no Hlidka będę trzymać kciuki za Ciebie kochana i pomodlę się żeby wszystko dobrze sie skończyło... Z tą laktacją to tak bardzo sie nie przejmuj bo problemy to prawie kazda ma-ja tez miałam..to jest szok na początku bo wiadomo pierwszy raz-ale dasz radę!Moja córka tak ssała łapczywie po urodzeniu ze miała ciągle kolkę.To było tak: ssała i ryczała-nie wiedzielismy tez dokładnie o co tak naprawde chodzi i problem był. Wiem,wiem jak to jest z tymi urzędami bo sama pracuję w urzędzie:D -staram się wszystko dobrze wykonywac i byc miła dla ludzi bo przychodzą zestresowani a mi ich szkoda ale...widzę po moich kolegach z pracy jacy są i jakie potrafią problemy robic..niestety ubolewam nad tym...sama miałam ostatnio przygodę w mojej sprawie jak błędnie zaksięgowały i nikt się nie przyznał-paranoja! A z tym pitem to masz rację-ja tez nie sprawdzam tak dokładnie tego 1%. Sciskam Was dziewczyny mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna-Mambo, jak zobaczylam na skrzynce, ze jest kilka wypowiedzi mialam zle przeczucia... Bardzo, naprawde bardzo mi przykro! Zadne slowa nie sa wlasciwe zebym mogla Ci je napisac. Sama mam oboje rodzicow wiec nie bede pisala "madrych" tekstow bo tak naprawde nie mam pojecia jak to jest i co przezywasz:( Mam nadzieje, ze jakos sie trzymasz, ze potrafisz jakos przetrwac ten ciezki czas. Mama wybrala piekny, sloneczny, cieply dzien na odejscie. Wielki zal, ze odeszla mlodo. Zdaje sobie sprawe, ze masz duzo na glowie, ale zajrzyj do nas, jak nadejdzie czas. Lacze sie z Toba w bolu. Sciskam Cie mocno. Dziekuje Wam dziewczyny w ogole za cieple slowa i rady. Dzieki Wam nie martwie sie tak bardzo karmieniem. Monah - dziekuje za pomysl zwiazany z doradca laktacyjnym. Nie spotkalam sie z takim w moim otoczeniu, musze poszukac i masz racje - umowie sie juz teraz. Pozdrawiam Was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teresa1
Przeszłam operację piersi- torbiel 4x6 i cztery włókniaki od 1 do 1,5 cm. Blizna jest niewidoczna, jest na pograniczu sutka i piesi,wygoiła się dobrze.Ale pierś w środku jest tkliwa i twarda, mam wrażenie jakbym miała w środku kamień.Operacja była 22 lutego.Czy ktoś może podzielić się swoimi doświadczeniami? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teresa1 - u mnie taki stan rzeczy utrzymywal sie przez kilka mcy, zrobil mi sie po operacji krwiak, na zewnatrz nie bylo zadnego sladu, zmiany koloru itp, ale w srodku wlasnie taka gula jak kamien. ja poszlam z tym do chirurga - kazal czekac az sie wchlonie. jesli Cie to bardzo martwi wybierz sie do lekarza. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teresa1
Dzięki Hlidka! A czy Twoja pierś też była zniekształcona? Jeśli tak to po jakim czasie się to choć częściowo regeneruje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, nadal troche jest. Opuchlizna zeszla i jest lepiej, ale gdy pochyle sie do przody widac takie wglebienie w pewnym miejscu na bliznie. Glowa do gory Teresa - tak, jak dziewczyny na tym forum pisaly - najwazniejsze zeby guzki nie powracaly. Tego Ci zycze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teresa1
Dzięki Hildka! Ale to nie koniec moich problemów, w prawej piersi też wykryto guzki i czeka mnie powtórka z rozrywki.Zabieg będę miała już chyba w kwietniu, chcę mieć to już za sobą. Zdrówka życzę i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monah
Czarna Mambo - JESTEM Z TOBĄ MYŚLAMI... Bardzo mi przykro... Nie jestem mocna w składaniu kondolencji, ale myślę o Tobie i Twoich bliskich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monah
Teresa 1 - ja jestem rok po i ubytek się wypełnił, jakoś tak trwało to do pól roku, widać było że się "zapada" pierś w jednym miejscu. A młoda tak całkiem już nie jestem - może duchem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monah
O rany - jakoś tak nie mogę się otrząsnąć. Zajrzałam tu po prawie rocznej przerwie i tyle emocji... Hlidka - jest taka książka - Warto karmić piersią, autorka na M. wydana przez jakieś wydawnictwo przykościelne. Ja generalnie unikam takich książek:) ale ta jest naprawdę świetna. Poszukam Ci później link - znalazłam dla mojej siostry w necie do wydruku, bo mój egzemplarz wsiąkł:) Doradców laktacyjnych szukaj też w necie.Albo dzwoń do szpitala - tam powinni Cię skierować. Moja siostra była u jakiejś babki - opłacanej z funduszu Unii Europejskiej. Więc są i takie akcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teresa1
Witaj Monah! Jak często jesteś u kontroli? Czy nic nie odrasta? Duży miałaś ubytek po operacji? Sory ,że tak pytam, ale nic innego nie potrafię jak tylko myśleć o tym. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję Wam bardzo kochane za miłe słowa... dzisiaj o 6.40 zadzwoniła pielęgniarka ze jest bardzo źle -żeby sie pożegnać...zaczęłam się zbierac i za 10 minut dostałam telefon ,że nie zyje...:( prawdopodobnie płuca przestały funkcjonować-tabletki juz nie zadziałały...a wczoraj około 18 jeszcze ją karmiłam ale juz zaczęła bredzić:( ja coś czułam...w ostatnich 3 dniach nie mogłam wyjść od niej...wychodziłam i wracalam bo niby spała a potem oglądała się za mną... umarła świadomie....pokój jej duszy...umęczyła się... pogrzeb w poniedziałek dziękuję,że jesteście ze mną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×