Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mądralka

Pytania dotyczące Biblii

Polecane posty

\"Umysł poza czasem\" Ian Wilson, Solansz to dla Ciebie gdybyś chciała poczytać. Dreamer, jesli chodzi o wyzwolenie od cierpienia, tez tego nie rozumiałam dopóki nie doświadczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Umysł poza czasem\" Ian Wilson, Solansz to dla Ciebie gdybyś chciała poczytać. Dreamer, jesli chodzi o wyzwolenie od cierpienia, tez tego nie rozumiałam dopóki nie doświadczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reinkarnacja - a jeśli powstają nowe nazwijmy to świadomości, które rozpoczynają swoją wędrówkę pomiędzy wcieleniami? No i kto powiedział, że od razu musi działać to na znanych nam zasadach czasu (chociaż właśnie zastanawiam się, że żeby to była droga, to musi chyba być też jakaś forma czasu - wcześniej i później). Chodzi mi po głowie, że być może jedna \"świadomość\", dusza, czy jak to nazywać, może np. być jednocześnie (wg naszego czasu) w różnych wcieleniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reinkarnacja - a jeśli powstają nowe nazwijmy to świadomości, które rozpoczynają swoją wędrówkę pomiędzy wcieleniami? No i kto powiedział, że od razu musi działać to na znanych nam zasadach czasu (chociaż właśnie zastanawiam się, że żeby to była droga, to musi chyba być też jakaś forma czasu - wcześniej i później). Chodzi mi po głowie, że być może jedna \"świadomość\", dusza, czy jak to nazywać, może np. być jednocześnie (wg naszego czasu) w różnych wcieleniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamelio. Być może nie ma miejsca. Ale czy jeśli mówisz i jesteś przekonana, że go znalazłaś, to znaczy, że tak naprawdę już znalazłaś i już nie masz do czego dążyć? Wielu w historii mówiło i było przekonanych, ale ich działania różnie o nich świadczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reinkarnacja..................
Chodzi mi po głowie, że być może jedna "świadomość", dusza, czy jak to nazywać, może np. być jednocześnie (wg naszego czasu) w różnych wcieleniach. Eeeeeee tam. Fantazja to fajna rzecz, można pobujać w obłokach, ale nie nalezy iść za daleko w swoich marzeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reinkarnacja..................
Reinkarnacja - a jeśli powstają nowe nazwijmy to świadomości, które rozpoczynają swoją wędrówkę pomiędzy wcieleniami? Gdzie i w jaki sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Eeeeeee tam. Fantazja to fajna rzecz, można pobujać w obłokach, ale nie nalezy iść za daleko w swoich marzeniach.\" A to niby dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Gdzie i w jaki sposób?\" Mnie nie pytaj. Nie mam takiej wiedzy i nie potrafię Ci tego wyjaśnić. A efekty mojej wyobraźni Cię nie satysfakcjonują. Szukaj kogoś, kto taką wiedzę posiadł. Mnie przekonują moje wyobrażenia, historie dzieci, które pamiętają swoje poprzednie wcielenia z taką dokładnością, że da się je sprawdzić. A jeśli się mylę? Rzecz ludzka. Może kiedyś zmienię zdanie, a może nie. A przy okazji dobrze mi z tym wyobrażeniem, jak wielu ludziom z Bogiem. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki maalutka, może pezeczytam. ;) W reinkarnację absolutnie nie wierzę. Są ludzie , którzy mogą opisać w szczegółach miejsca gdzie nigdy nie byli. Ale czy to reinkarnacja?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wydaje mi się------ maalutka :) Reinkarnacja jest dla mnie czymś \"abstrakcyjnym\" ;) Życie jest jedno a drogą Chrystus. \"Jestem drogą, prawdą i życiem\" Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krętacz
zbawienie przyszło przez krzyż, reinkarnacja- hihihi to bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąd__
wiadomo że reinkarnacja istnieje? Sa jakieś naukowe dowody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakich chcesz dowodów? :D Matej Kus był także zaskoczony tym, że nagle „przestawił się” na język angielski. Ciekawe jest to, że wcześniej nie był w stanie wykrztusić nawet jednego słowa w tym języku. \"Widocznie mój angielski był gdzieś tam głęboko schowany i potrzebowałem uderzenia w głowę, żeby zacząć mówić\" - opowiada nie mniej zaskoczony czeski żużlowiec. Jakie jest oficjalne wyjaśnienie tego przypadku? Świat medyczny po prostu zaniemówił z wrażenia. Okazało się, że podobny „fenomen” ma już swoją nazwę w literaturze medycznej. Lekarze twierdzą, że Mateja Kusa dopadł tzw. syndrom obcego akcentu. To bardzo rzadkie zjawisko. W medycynie udokumentowano 20 takich przypadków. Doktor John Coleman z Uniwersytetu w Oxfordzie próbuje stawiać hipotezę, że być może Matej Kus był w stanie w jakiś sposób przyswoić język angielski wcześniej (nie wyjaśnia, jak to było możliwe), ale i tak ta hipoteza nie da się obronić. W szpitalu bowiem w rozmowie z lekarzami Czech był w stanie używać specjalistycznego słownictwa medycznego opisując to, co mu dolega. Robił to wszystko używając idealnego akcentu. W czasie, kiedy posługiwał się językiem angielskim, Matej Kus nie był w stanie powiedzieć, jakiej jest prawdziwej narodowości, jak ma na imię ani czymś się zajmuje! Nie pamiętał także, aby kiedykolwiek wsiadał na motor! Agent czeskiego zawodnika Pavel Kubes powiedział, że Matej po około dwóch dniach ponownie przypomniał sobie, że jest czeskim żużlowcem i znowu nie jest w stanie wydukać nawet prostego zdania po angielsku. Ta sprawa zainteresowała nas na tyle, że podczas naszego pobytu na Wyspach Brytyjskich będziemy się starali dotrzeć do Mateja Kusa i odbyć z nim rozmowę. Jak my wyjaśniamy ten fenomen? No cóż... Naszym zdaniem jest tylko jedna rozsądne wyjaśnienie tej zagadki : pamięć wcześniejszego wcielenia. Wędrówka dusz, o której tyle piszemy na stronach Nautilusa, ma kilka ważnych elementów. Jednym z nich jest pamięć wcześniejszych wcieleń, także języka, którym się posługiwaliśmy w poprzednim życiu. W archiwum FN jest kilka przypadków, które idealnie opisują ten fenomen. Oto jeden z ciekawszych, a opis pochodzi od warszawskiego lekarza, Mariusza J. „W 1995 roku miałem okazję przeżyć coś niezwykłego, do czego namówiła mnie moja dziewczyna. Na jej roku było seminarium (razem studiowaliśmy medycynę) dotyczące hipnozy, które prowadził jakiś Rosjanin, którego nazwiska nie pamiętam. Na grupie studentów przeprowadził on pokaz hipnozy. Byłem jednym z uczestników tego spotkania i dałem się namówić, aby wziąć udział w tym eksperymencie, ale tylko jako pomocnik hipnotyzera. Hipnotyzer wprowadził moją dziewczynę w stan całkowitej i głębokiej hipnozy. Polecenia wydawał po polsku i wszyscy zahipnotyzowani studenci bez cienia sprzeciwu wykonywali jego polecenia. Na koniec stało się coś dziwnego. Hipnotyzer wybudził wszystkich oprócz dwóch osób, którym wydał polecenie cofnięcia się do swojego poprzedniego życia. Jedną z tych osób była moja dziewczyna. Pamiętam, że opisywała kilka następujących o sobie wcieleń, w których czasami była mężczyzną, ale najciekawsze było to, że nagle zaczęła mówić w innym języku! To był na pewno niemiecki, ale trochę inny, bardzo twardy. Mój kolega, który był ze mną wtedy na tym pokazie, zaczął notować jakieś słowa, gdyż znał bardzo dobrze niemiecki. Był bardzo zdenerwowany, że całe spotkanie nie jest rejestrowane. Ja zupełnie nie rozumiałem tego, co mówi Beata zresztą tak samo jak większość uczestników eksperymentu. Ale najciekawsze było to, co powiedział mi kolega kilka dni później. Okazało się bowiem, że moja dziewczyna używała jakiegoś dialektu flamandzkiego, który był używany w pobliżu belgijskiego miasta Eupen. Wiem, że nie mam na to żadnych dowodów gdyż nie ma zapisu audio ani wideo, ale to wydarzenie obserwowało kilku świadków, którzy mogą potwierdzić to, co piszę. Uważam, że powinno się zupełnie poważnie wziąć pod uwagę to, że istnieje reinkarnacja, gdyż w żaden sposób nie da się wytłumaczyć tego, co się wtedy stało. Takich historii o dzieciach, które opisując otaczający ich świat używają słów „w obcych językach” moglibyśmy zacytować jeszcze kilkadziesiąt: \"Witam. Przeczytałam artykuł o reinakrnacji. Miałam podobne doświadczenia ze swoimi dziećmi lecz były to szczątkowe informacje. Pierwsze wydarzenie 23 lata temu, kiedy nie miałam pojęcia o reinkarnacji. Syn również miał dwa latka. Wyglądając przez okno wieczorem, gdy było ciemno, mówił - blek. Nie znałam angielskiego, myślałam, że to jakieś wymyślone przez niego słowo. Kiedy pytałam co znaczy, mówił blek. Nie tłumacząc, co to znaczy, po prostu blek. Mając dwa latka , której nocy obudził się z okropnym płaczem, mówił że mamie ktoś obciął głowę. Był malutki, nie oglądał telewizji. Wiele lat później astrolog, powiedział mi, że syn w poprzednim życiu przeżył bardzo trudne doświadczenia i teraz ma trudności z otwarciem się na życie w radości. Syn od małego był poważniejszy od innych dzieci i często zamyślony. Gdybym wiedziała wówczas to co teraz wiem, wyciągnęłabym więcej informacji.Drugi syn również mając dwa latka opowiadał, że leciał helikopterem, wpadł do rzeki i zjadł go krokodyl.Kiedy miał 4 lat i była okazja odbyć małą podróż samolotem, panicznie się bał, okropnie płakał. Dwoje starszych dzieci wsiadło , on tez chciał lecieć, ale panicznie się bał, że samolot się rozbije. Gdy był w 4 klasie dzieci miały zajęcia na basenie, nauczyciel kazał położyć się na dnie.Syn zrobił to lecz dostał silnych dreszczy, które trwały przez kilka godzin. Opowiadał mi będą już w domu, i cały czas trzęsąc się, że już nigdy nie wejdzie do basenu. Tak też się stało.Musiałam załatwić zwolnienie, bo nie mogłam mu w żaden sposób wytłumaczyć żeby spróbował pokonać strach. Gdy był malutki , już mając miesiąc miał wyjątkowo mądre spojrzenie dorosłego człowieka.Mądrość , jakaś głęboka mądrość duchowa zaskakiwała nas nie jeden raz.Przemyślenia, rozważania filozoficzne,nawet gdy był małym dzieckiem. Myślę, że coraz więcej takich przykładów można zaobserwować. Teraz mając wiedzę dot. reinkarnacji inaczej patrzymy na takie zdarzenia.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta historia zaczęła się w momencie, kiedy w rodzinie państwa G. mały Marcinek zaczął mówić. Dwuletnie dziecko co chwilę pytało, dlaczego nikt nie jeździ na koniach i nie nosi zbroi. Początkowo rodzice podejrzewali, że za wszystkim stoi dziecięca fantazja. Bezskutecznie szukali książek, z których Marcin mógł o tym przeczytać. Im dziecko było starsze, tym jednak opowiadana przez niego historia była coraz ciekawsza. Ku przerażeniu najbliższych Marcin oświadczył, że na ziemi nie jest pierwszy raz. W swoim poprzednim życiu był rycerzem, jeździł na koniu, nosił zbroję i uczestniczył w pojedynkach. Miał rodzinę, żonę i sześcioro dzieci. Mieszkał w zamku i miał własnego króla, choć \" nie był bardzo ważnym rycerzem \". Męczyły go ciągłe turnieje! Tu zaczyna się część opowieści chłopca, która zapiera dech w piersiach. Marcin pamięta dzień, kiedy przyszło mu stoczyć pojedynek na miecze. Obok niego walczył jego giermek. Chłopiec utrzymuje, że w tym pojedynku został zabity. Jest to o tyle niezwykłe, że kilkuletnie dzieci przeważnie w wymyślanych przez siebie historiach kreują się na bohaterów. Marcin przeciwnie, mówi że przegrał! Wspomina, że z góry obserwował swoje własne ciało, z którego po śmiertelnym ciosie mieczem sączyła się krew. Następnie opowieść Marcina przypomina jako żywo relacje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Dziecko opisuje świetlisty tunel, który pojawił się obok miejsca ostatniej walki. Tunelem udał się w stronę światła do cudownej krainy, gdzie było mu bardzo dobrze. Tam spotkał niezwykłe istoty, które nazywa aniołkami. \" One były zupełnie przezroczyste, można było przez nie przelatywać \" - opowiada mi dziecko - \" Nie musieli nic mówić, a ja i tak wiedziałem co chcą powiedzieć\". Według chłopca tam, gdzie był, jest bardzo jasno i bezpiecznie. Są tam miliony takich ludzi, jak na Ziemi. Nie można jednak tam przebywać wiecznie. Trzeba wrócić na Ziemię, aby dalej się uczyć. \" Każdy musi wrócić, tak samo jak każdy jest malutki, potem duży, a później przychodzi od aniołków do brzuszka mamusi \" - mówi Marcin dziwiąc się, że nie wiem tak oczywistych rzeczy. 2-letni Marcin opowiadał najdrobniejsze szczegóły porannych modlitw Powrót na Ziemię Kiedy zbliżał się czas jego powrotu na Ziemię, Marcin ma do wyboru miejsce, czas, a nawet rodzinę. Jest zmęczony wojnami, nie chce więcej krwi i pojedynków. Kiedy pytam go o jego obecnych rodziców potwierdza, że przed swoim narodzeniem znał ich oboje. Pamięta nawet, jak przyszedł do brzuszka mamusi! Jednak to, co tak naprawdę przyciągnęło go do rodziny G., była jego była żona z czasów, kiedy był rycerzem. Z relacji chłopca wynika, że jego żona reinkarnowała się jako Monika. Ma dwadzieścia lat i jest dla niego ciocią. Nie jest to jednak jedyna osoba, którą Marcin pamięta z czasów, kiedy był rycerzem. Kolejną reinkarnacją z odległych czasów jest jego babcia, którą nazywa imieniem Gizela. \" Marcin był zdumiony, że babcia nie pamięta czasów, kiedy nosiło się zbroję i mieszkało w zamkach\" - mówi matka Marcina - \" Często opowiada, że przychodził do niej ze swoimi synami, zaś najstarszy był do niej niezwykle podobny...\" Mieszkałem w tym zamku! Marcin opisuje mnóstwo szczegółów ze swojego rycerskiego życia. W tamtych czasach ludzie mieszkali w zamkach, ale także w namiotach. Bardzo wielu jeździło na koniach. Wokół zamków urządzano turnieje. Rycerze, tacy jak on, mieli własnych giermków i uczestniczyli w pojedynkach. \" A czy kiedy byłeś duży, to miałeś długopis, taki jak ten? \" - pytam Marcina pokazując mojego Parkera. \" Nie było wtedy takich, ale pisaliśmy przy pomocy piór. Takich, jakie mają ptaszki \" - odpowiada ze spokojem Marcin. Rodzice często pokazywali mu zdjęcia i rysunki różnych budowli z czasów średniowiecza. Chłopiec żadnej sobie nie przypominał. Dopiero kiedy na wakacjach cała rodzina G. pojechała do Malborka, chłopiec rozpoznał zamek. \" Mieszkałem tu, w tamtym skrzydle. Jak przyjechał król, to nas z niego wyrzucili, ale tylko na chwilę\" - oświadczył zdumionym rodzicom. Okazało się, że zna znakomicie cały układ zamku. Wiedział, gdzie w dawnych czasach podnoszono konie z rycerzami do góry, gdzie były stajnie i gdzie odbywały się pojedynki. Co ciekawe, nie pamiętał w ogóle krzyżaków. Przewodnik zaprowadził chłopca do zbrojowni. Tam Marcin rozpoznał zbroje i stroje, które noszono w czasach, kiedy był na zamku. Z setek rekwizytów wybierał bezbłędnie te, które były z lat 1550-1600. Było to już po Hołdzie Pruskim, a więc wtedy na zamku krzyżaków już nie było! To nie jest jedyna rzecz potwierdzająca relację chłopca. I tak Marcin od małego opowiadał, że mieszkał w zamku, gdzie była podłoga w krawaty. Dopiero na miejscu okazało się, że posadzka komnat w Malborku jest zrobiona w charakterystyczne, czarno-białe romby. Chłopiec narzekał także na oświetlenie w zamierzchłych czasach. Jego zdaniem pod sufitami były świeczniki z normalnymi świecami, z których \" strasznie kapało \". Reinkarnacja istnieje. \" Nie wierzyłam w reinkarnację i nigdy się nad tym nie zastanawiałam \" - mówi mama Marcina - \" Teraz jednak jest dla mnie oczywiste, że zjawisko kolejnych wcieleń dusz istnieje \". Jej zdaniem Marcin nie miał szans tego wszystkiego wymyśleć. Niemożliwe jest także, aby taką ilość szczegółów poznał z książeczek z obrazkami, czy nawet z telewizji. \" Przecież on o tym, że był rycerzem, zaczął opowiadać, jak miał niecałe dwa lata! \" - dodaje ojciec Marcina. Z całej rodziny Marcin najbardziej jest przywiązany do swojej cioci Moniki, która - jak utrzymuje - kiedyś była jego ukochaną żoną. Kiedy przeprowadzam na miejscu wywiad, nie schodzi jej z kolan. Marcin opowiada o swojej historii coraz rzadziej. Początkowo był zdziwiony, że nikt wokół niego nie pamięta rycerzy, koni i pojedynków. To niezwykły przypadek, nawet na skalę światową. Bardzo rzadko zdarza się, żeby dziecko tak dokładnie pamiętało swoje poprzednie wcielenie. Każdy z nas częściowo pamięta swoje poprzednie życia. Każdy miał bowiem przynajmniej raz sytuację, kiedy to pewne miejsca czy nawet utwory muzyczne słuchane po raz pierwszy, wydawały się dziwnie znajome....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sądzicie może, że Biblia nie wspomina o reinkarnacji? Było w niej mnóstwo wzmianek na ten temat, ale zostały wykreślone przez cesarza Justyniana i jego żonę Teodorę. Kilka z nich jednak przeoczyli. Sławny jasnowidz Edgar Cayce, który był bardzo pobożnym człowiekiem i co roku czytał Biblię od początku też sądził, że nie ma w niej ani słowa o reinkarnacji i że wiara w nią jest grzechem. Jednak w swych \"readingach\" często mówił o zasadach działania prawa karmy i konieczności uwolnienia się od obciążeń z poprzednich wcieleń. Kiedy odczytano mu jego własne słowa, których nie pamiętał, ponieważ wypowiadał je w transie, poczuł się tym zaniepokojony, a nawet przestraszony do tego stopnia, że chciał zrezygnować z pracy jasnowidza. Postanowił jednak jeszcze raz przeczytać Biblię, zwracając teraz uwagę na wszelkie wzmianki, mogące świadczyć o reinkarnacji. I ku swemu zdumieniu znalazł je tam. Kilka z nich zamieszczam wśród cytatów (polecam książki o Edgarze Cayce, a szczególnie Noela Langley\'a \"Odszedłem, żeby wrócić\"). Czy potrzebujemy jakichś dowodów na istnienie reinkarnacji? Człowiekowi, który ma dar obserwacji i zdolność samodzielnego myślenia trudno jest przyjąć bezkrytycznie pogląd, że żyjemy tylko raz. Takie założenie prowadzi nas do absurdu, ponieważ zarówno życie, jak i sam Bóg wydają się wtedy skrajnie niesprawiedliwe i bezsensownie okrutne. Widzimy, że jedni mają wszystkiego w nadmiarze, podczas gdy inni cierpią bez nadziei na lepsze jutro. Jedni są zdrowi, mądrzy, wykształceni i bogaci, a inni kalecy, biedni lub upośledzeni umysłowo i fizycznie. Dowody są wszędzie, wystarczy tylko otworzyć oczy i patrzeć. Różnice między ludźmi są tak wielkie, że w żaden sposób nie da się obronić tezy, iż wszyscy zostaliśmy stworzeni w tym samym czasie i z tego samego materiału. Te różnice widać przede wszystkim w poziomie inteligencji, wiedzy i zdolności moralnego osądu. Jedni uczą się szybciej, wprost łapią wiedzę z lot, inni nie potrafią pojąć najprostszych kwestii. Jedni są samodzielni w myśleniu i ocenie tego, co ich otacza, inni z kolei sami nie potrafią niczego wymyślić, więc o wszystko pytają \"mądrzejszych\" od siebie i bez autorytetu, który im powie co mają sądzić i jak postępować nie zrobią ani jednego kroku. Nawet nie przyjdzie im na myśl, żeby spytać, skąd biorą się te różnice, które sprawiają, że to oni stanowią ciemną masę, a autorytety mają dość wiedzy, żeby mówić im, co, jak i kiedy mają robić. Niektórymi ludźmi bardzo łatwo jest manipulować, wpływać na ich poglądy, emocje i zachowania, inni z kolei nie poddają się żadnym zabiegom socjotechnicznym i zawsze pozostają wolni od jakichkolwiek wpływów, ponieważ wierzą we własną mądrość i zdolność osądu, które prowadzą ich przez życie. Tych różnic nie można wyjaśnić inaczej, niż tylko uwzględniając doktrynę reinkarnacji. Życie to nauka, dążenie do doskonałości, do powrotu do Źródła, czyli do Stwórcy. Tę naukę najłatwiej wyobrazić sobie jako szkołę, w której każdy, kto przerobił materiał nauczania przechodzi do następnej klasy. Jeśli go nie przerobił powtarza klasę i będzie to robił tak długo, aż osiągnie stan gotowości, by ruszyć dalej. Jedni robią postępy szybciej, inni wolniej, ale w końcu wszyscy dojdą do celu. Nauczyciele wschodu mówią, że każde stworzenie ma prawo poznać Boga. Jednak by stało się to możliwe trzeba osiągnąć stan odpowiedniej dojrzałości i świadomości. Każda rzecz ma duszę. Ma ją nawet kamień, roślina, owad i zwierzę. Dusza ta, bardzo początkowo nieświadoma i niedoskonała przechodzi kolejne etapy rozwoju, od kamienia do człowieka. Zadaniem człowieka jest poznać Boga i dążyć do doskonałości. Jest rzeczą oczywistą, że gdy dusza zwierzęca dojrzeje w swoim rozwoju do etapu, gdy może doskonalić się w ludzkim ciele nie może ona mieć wystarczającej świadomości, żeby stać się od razu człowiekiem doskonałym i dostąpić \"zbawienia\". Przed nią długa i trudna droga. Im bardziej jest ona prymitywna i zwierzęca, tym mniej jest świadoma i tym więcej cierpień ją czeka. Na początku dusza nie ma rozeznania i żyje w stanie zagrożenia. Kieruje się instynktami, jest agresywna lub lękliwa. Najlepiej czuje się w gromadzie i pod silnymi rządami, podobnie jak wtedy, gdy żyła w stadzie zwierzęcym, prowadzonym przez przywódcę stada. Skądś to znamy? Owszem, to dresiarze, kibole i gangi o strukturze mafijnej. Kradną, biją się z innymi stadami, a władza ma z nimi mnóstwo kłopotów. Łagodniejsze stworzenia grupują się wokół kapłana i posłusznie poddają się jego przewodnictwu. Ale nawet one skłonne są do agresji i chętnie atakują tych, którzy nie należą do ich grupy. Żyjąc w ten sposób gromadzą obfitą karmę, którą spłacają potem przez wiele wcieleń, dopóki nie nauczą się tolerancji i bezwarunkowej miłości. Ziemia jest planetą nauki i szkolenia. Jest to bardzo trudna szkoła, ale pozwala duszom na niezwykle efektywny rozwój. Dlatego na naszej planecie żyją nie tylko ludzie, ale chętnie przybywają tu istoty z innych galaktyk. Niektóre przybywają tu po to, żeby w ciężkich warunkach doskonalić swe dusze, inne, wysoko rozwinięte, chcą pomagać tym, którzy jeszcze nie osiągnęli doskonałości. Dzięki ich oświeconym naukom duszom łatwiej jest zdobyć odpowiednią wiedzę i czynić szybsze postępy w rozwoju. Takimi wielkimi nauczycielami byli Jezus i Budda. Nie wszyscy nauczyciele są tak wielcy, niektórzy wykonują mniejszą pracę, ale wszyscy oni spełniają swoją rolę w podnoszeniu świadomości mieszkańców Ziemi. Obecnie jest ich wyjątkowo dużo. Niestety, nie wszystkie są sługami Światła, wiele z nich przybyło z mrocznych światów, żeby czerpać złą energię z ludzkiego lęku, agresji i cierpienia. Obecnie zgodnie z wielkimi cyklami kosmicznymi nasza planeta wchodzi w nowy etap rozwoju. Czekają nas trudne egzaminy, ale jeśli wykażemy się dojrzałością oczyścimy nasz świat ze zła, niewoli i wyzysku, w którym żyliśmy przez tysiąclecia. Mamy teraz wielką szansę, więc nie zmarnujmy jej i postarajmy się stworzyć nowy porządek świata, w którym każda ludzka istota będzie traktowana z miłością i szacunkiem i nikt nie będzie pozbawiony pomocy i troski. Żeby to się stało musimy nauczyć się odróżniać dobro od zła, ponieważ wbrew pozorom wcale nie jest to łatwe. Wiele nauk, które uznajemy za święte i doskonałe wcale takimi nie jest. Te fałszywe nauki utrzymują ludzkość w stanie głębokiej ignorancji, zwiększają cierpienia i służą zniewoleniu. Ciemna strona żywi się tą energią i nie odda władzy dobrowolnie. Nie sądźcie jednak, że wojna będzie dobrym wyjściem. Historia uczy nas, że wojny przynoszą tylko cierpienie i nie są rozwiązaniem. Jedynym sposobem jest zaprzestanie działań przynoszących ból i cierpienie i \"zagłodzenie\" tym sposobem pasożyta, który czerpie siłę ze złych emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marquita - jakbyś mogła to jeszcze o Santi Dewi (jakkolwiek się pisze jej imię i nazwisko). Ponoć najsłynniejszy przykład, najbardziej zbadany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heinrych
przepisywac cale strony i rozdzialy Biblii, kazdy glupi potrafi. Prosze zapoznac sie z niemieckimi biblistami i nie pisac bzdur, przypominajace bicie piany jak to robia jehowici

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dreamer2006 Santi Dewi dobrze napisałeś:) \"Wiedziałam, że jest tam źródło nieskończonego dobra, niczym centralne słońce, którego nie widziałam, ale czułam, że istnieje. Nie byłam gotowa na połączenie z tym światłem, musiałam wracać na ziemię, aby dalej się uczyć. Mój rozwój nie był dokończony, taki bowiem jest sens wędrówki dusz, taki jest sens istnienia świata.\" Słyszałeś o Kryształowych Dzieciach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąd__
Kto bedzie czytal te epistoly? Wierzący i niewierzacy wklejają objawienia i różne przywidzenia róznych takich, każdy według swego upodobania i przekonania. Każdy cos widział, zauważył, przezył, doswiadczył. Jak ide w tango to tez potem różne dziwne rzeczy sie ze mna dzieją. :D :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście porównanie:o:o trafione jak kulą w płot:o czy to nie Ty pytałeś/aś o dowody?? Nie pamiętasz co jadłeś/aś pięc dni/ tygodni/ m-cy temu na śniadanie i zaprzeczasz, że istniało coś takiego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąd__
trafione jak kulą w płot czy to nie Ty pytałeś/aś o dowody?? Ja, a bo co? No to gdzie te dowody? A tak przy okazji. Kim bylas w poprzednim wcieleniu? Bielinkiem kapustnikiem? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąd__
Nie pamiętasz co jadłeś/aś pięc dni/ tygodni/ m-cy temu na śniadanie i zaprzeczasz, że istniało coś takiego Ja nie pamietam? Pamietam. Jadlem to samo. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąd__
rozumiem, że trzy razy dziennie kaszkę bananową To jest twoje menu? :D Znasz może coś innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×