Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Loczkins24

Napady lęku panicznego, jak sobie z tym poradzić...

Polecane posty

Gość fobiczka
Tak w skrócie mówiąc jest pewna zasada-nie walczyć z paniką, lekiem, bo wpada się w błędne koło. Strach przez lekiem i proba zatrzymania go, żeby nie zemdleć, umrzeć, ośmieszyć się tylko ten l ek nakręca, aż do silnej paniki. Napady silnego lęku należy po prostu ignorować. Jak siedze w domu i czuje, że mnie napada, bo zdarza się to też niestety w domu w moim przypadku, to wstaje, wlaczam relaksującą muzykę, lapie za hantle i zaczynam ćwiczyć wszystko co mi przyjdzie do głowy łącznie z biegiem w miejscu:). Jest udowodnione naukowo, że wysilke fizyczny spala adrenaline i kortyzol, hormony odpowiadajace za te nasze nieprzyjemne stany. Jak się wybiegam i wypocę tak, że doslownie padam z nog, panika odchodzi jak za dotknieciarodziejskiej różdzki. Pamietajcie, nigdy nie starajcie sie zatrzymac lęku!. Powiedzcie sobie: o , teraz odczuwam lęk, i co z tego? Czy to pierwszy raz? Tyle lat już to mam i od tego nie umarłam, nie bede sie tym przejmowac i lepiej wstane i porobie coś ciekawszego, albo poćwicze, by pozbyć sie adrenaliny. Mowie wam, to działa:). Polecam terapie CBT Richardsa, do sciagniecia tutaj: http://bezfobii.blogspot.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki fobiczko za link do terapii. Już sobie ściągnęłam. Ja wprawdzie nie mam typowej fobii społecznej ale agorafobię i napady paniki na ulicy ale myślę, że ta terapia jest na tyle uniwersalna, że pomoże także mnie, a na razie chociaż nie przerobiłam jej jeszcze to muszę skoczyć do Biedronki po najpotrzebniejsze zakupy bo u nas grypa i ja jedyna jestem na nogach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczka
Stokrotka to terapia behawioralno-poznawcza (CBT) robiona pod fobie społeczną, ale pomaga również na agorafobię i ataki paniki-bo to ten sam mechanizm...mechanizm błędnego koła i automatycznych negatywnych myśli...skupianiu się na sobie i swoim lęku zamiast na otoczeniu, nadmierne wsłuchiwanie się w siebie i swoje objawy etc... Ta terapia naprawdę działa, tylko trzeba ją robić sukcesywnie, powoli zgodnie z instrukcjami. Całość trwa 5 miesiecy, ja jestem już na 6 tygodniu. Życzę wytrwałości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fobiczko, jeszcze raz dziękuję za link. Moja terapia trwa dopiero 2-gi tydzień i mam nadzieję, że wytrwam bo widzę, że jest sensowna :) LUDZIE! PISZCIE COŚ!! NAWET JAK TYLKO "KUKACIE" TUTAJ OD CZASU DO CZASU TO PISZCIE CO U WAS!!! Pozdrawiam cieplutko! Aha, od wczoraj wzbogaciłam swoje ćwiczenia w wychodzeniu z domu o wychodzenie wieczorem na spacer z psem. Może się oswoję... Ale mam cholera - depresję, o której powodach już pisałam (spr. finansowe i rodzinne) dlatego trudno mi być czasem dobrej myśli i wydaje mi się, że cała moja walka o wychodzenie z domu, o pokonanie agorafobii jest niewarta... W ogólę czarno widzę przyszłość mojego związku, naszej rodziny i znalezienie pracy dla mojego faceta. Gdyby nie ten ogromny stres braku pieniędzy na życie może w naszym związku nie doszłoby do kryzysu. Czy my z tego "doła" wyjdziemy??? ...pocieszcie mnie... Trochę to chaotyczne co napisałam. Cóż...mam taki mętlik w głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczka
Stokrotka, w terapii Richardsa bodajże w 5 tygodniu bedziesz miała o tym, że można 1000 razy przechodzić przed dana czynnosc np. wyjscie do sklepu, czy na spacer i w dalszym ciagu odczuwac taki sam poziom lęku, a to przez złe podejscie. Podejdz do swojego lęku racjonalnie-jak pewnie już wiesz najlepiej go zignoruj i nie mów sobie: boje sie, nienawidze swojego lęku, tylko: mam ten lęk w dupie, nigdy umre od niego, ani nie stanie mi sie żadna krzywda...jako że stosuje teraz wlasciwą terapię, to moze tym razem bedzie mi troche latwiej...mam sklonnosc do przesady, wiec na bank nie jest to takie straszne jak mi sie wydaje. I powtarzaj to sobie jak pacierzz przed każdym wyjsciem z domu:). Powodzenia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczka
A czy stosujesz jakies leki? Relaksacje? Chodzisz do psychiatry/psychologa? Z agorką nie ma żartów, może cie uwiezić w domu, jak nie bedziesz sie odpowiednio leczyć. Na szczescie ten dlugi i bolesny proces zdrowienia jest do przejscia, a na koncu jest wolność od lęków. Ja wiem to naa pewno i wierze w to:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katowice i okolice
bardzo proszę o polecenie psychoterapeuty!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tyle jestem na forum i nieraz szukałam forum ktore mi pomoże i mnie zrozumie, a dopiero teraz znalazlam Was :) tez mam paniczny lęk, ostatnio wróciły lęki przed wyjściem do sklepu, do banku, windy itp, ale najgorzej że zaczęło mnie to dręczyć w pracy i musiałam znaleźć zastępstwo do pracy :( tyle na ile czasu? :( choruje od 11 lat z przerwą chyba roczną kiedy wszystko opanowałam i myślałam że już nic mnie nie dopadnie i niestety zmarł mój tata i znowu lęki wróciły, najpierw hipochondria a teraz lęki przed wyjściem z domu i przed ludźmi, zaczynam się zamykać w domu i nawet znajomych nie chce widywać. Najbezpieczniej się czuje kiedy mąż jest blisko, a kiedy gdzieś wyjeżdza zaczynam panikować i oczywiście ataki paniki się nasilają tak że nie moge ich opanować. Robi mi się słabo, keci w głowie i ten strach że zaraz umre 😭 byłam u psychiatry, dostaje rózne leki które albo nie biore albo biore i na mnie źle działają (łącznie z wizytą na pogotowiu po zastrzyk na histerie). Mam już tego dość !!!! Chciałam ściągnąć tą terapię Richardsa ale nie mogę, pokazuje się error, może coś źle robię? proszę o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczka
PEwnie masz stałe łącze i dlatego nie możesz nic ściągnąć z rapidshare. Podaj maila, to Ci przesle terapie. Trzeba ją robić uparcie i sukcesywanie, tak jak jest w zaleceniach. Ona jest nudna do bółu, bo chodzi w niej o ciągle powtarzanie tekstu, ale dzieki temu wskazówki utrwalają sie nam głęboko w głowie. Moja droga, wiem przez co przechodzisz 🌼. Napisz jakie leki bierzesz/bralas? Widzisz...z tymi lekam na lęki to jest tak, że nie można ich sobie brać okazjonalnie albo nieregularnie. Trzeba je przyjmowac długo, przynajmniej rok. Niestety jest tez tak, że w poczatkowym okresie zamiast poprawy jest pogorszenie i masa skutkow ubocznych miedzy innymi wzmożone lęki. Ja po moim lekarstwie mialam takie lęki, że bylam pewna, że ze mną koniec, że trace zmysły i nic tylko sie zabić. Ważne, że ktoś bliski byl wtedy przy nas w tych trudnych kilku tygodnach bądz nawet miesiacach. Naprawde warto sie przemeczyc, bo potem jest juz tylko lepiej. Czasem jest tak, ze jakis lek na nas nie dziala odpowiednio, wiec po próbach z nim przez powiedzmy 2 miesiace nalezy zmienić go na inny, ale naprawde warto poeksperymentowac, bo dobrze dobrany lek sprawia, ze nie majac tych męczących objawów stopniowo oduczamy sie tych błędnych reakcji i nieuzasadnionego lęku, bo co nas moze zlego spotkac w banku lub w sklepie prawda?:). Proponuje Ci też psychoterapeute, bo same leki często nie wystarczają przy naszych zaburzeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczka
I widze w twoim poście bardzo błędne podejscie....podejscie utrzymnujące leki i fobie przy zyciu::). Widzialabyś o czym pisze, gdybys tak jak ja studiowala terapie dr Richardsa. Jesteś sfrustrowana, zdruzgotana, zniechecona-przemawiają przez ciebie negatywne emocje, które trzymaja cie w błędnym kole lęków. Osobom takim jak my potrzeba radykalnej zmiany w patrzeniu na zycie...patrzenia na zycie racjonalnie i optymistycznie, tak jak to robią zdrowi ludzie, a przeciez chcemy byc zdrowi prawda?:). Lęk nie odejdzie, gdy bedziemy nadal tkwić w sieci naszych negatywnych przekonan. Piszesz, że kręci ci sie w glowie, że masz strach, że zaraz umrzesz. Nie spytam sie, czy twoje obawy sie kiedys potwierdzily :classic_cool::D, ale zobacz sama: nigdy nie umarlas. Za kazdym razem jak zlapiesz sie na jakiejs negatywnej mysli zapisz ją i obok plus, jesli to negatywne przekonanie kiedys naprawde mialo miejsce i minus, jesli nigdy sie nie zdarzylo i oznacza tylko twoją bujną wyobraznie i katastrofizacje zdarzeń. Zobaczysz, ze bedziesz miala na liscie prawie same minusy:). Morał? Po co myslec, ze czeka nas cos strasznego, skoro to tak naprawde nigdy sie nam nie przydarza?:). To jedna ze strategii w terapii Richardsa. Uwazam, że wprowadzona w zycie uporczywymi cwiczeniami daje rezultaty.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomekmx
Wazne.....Witam wszystkich którym lek i zwiazane z nim dolegliwosci komplikuja zycie.Przezywałem to samo co wiekszosc z Was i byłem swiecie przekonany ze tak juz bedzie wygladac moje zycie do konca.Miałem problemy z dojechaniem autobusem do domu z pracy czesto wysiadałem kilka przystanków wczesniej i szedłem na nogach poniewaz przychodziły napady paniki z wszystkimi mozliwymi obiawami dusznosci pocenie,,,,,,itd.Brałem rózne leki psychotropy i inne.Odwagi dodawał mi tez alkohol praktycznie co dziennie bylem lekko podpity.Nie pomagało nic rady w stylu nie mysl o tym lub zajmij sie czyms innym tez nie pomagały.I wreszcie trafiłem do psychoterapełty pierwsze 5 sesji praktycznie nic nie zmieniły ale puzniej z spotkania na sotkanie czułem sie coraz lepiej coraz pewniejszy siebie zacząłem powoli sam siebie rozumiec i mój lek .Nie jestem całkiem jeszcze wyleczony ale jest o niebo lepiej jak było ,bez tabletek sama terapia .Zostało mi jeszcze 2 lata terapi teraz wiem ze jestem wstanie sobie z tym poradzic.Rada dla wszystkich jezeli czujecie ze przychodzi lek nie prubuj za wszelka cene nie myslec o nim .własnie na odwrót wycisz sie troche powiedz sobie w myslach no dobrze wiem ze sie boje ,ze mam lek przed tym czy przed tym a zobaczycie ze wasza psychika uspokoji sie po kilku sekundach ....Bynajmniej nie starajcie sie za wszelka cene zgubic tego strachu przed lekiem bo własnie wtedy wpada sie w panike trzeba sie z tym pogodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomekmx
Dodam tylko ze leki tylko tłumia lek chwilowo.Owszem sa przydatne ale bez solidnej terapii,zrozumienia przyczyn swojego leku bedziecie sie naprawde meczyc.Polecam wszystkim terapie z solidnym i kompetetnym psychoterapełta.I odpuscie sobie jakies ksiazkowe poradniki w stylu jak pokonac fobie czy inne tego typu .Podstawa jest indywidualna terapia i gwarantuje wam ze wam naprawde pomoze mi pomogła i to bardzo i nie zciemniam tu .No nic pozostaje mi tylko zyczyc powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczka
No ja tez jestem jak najbardziej za połączeniem farmakoterapii z psychoterapią. Ja uwazam, że farmakoterapia jesy wazna, bo lęki to nic i nego jak przyzwyczajenia. Jesli przez wiele lat reagowalismy paniką na daną sytuację, to stalo sie to naszytm zwyczajem. JEsli dzzieki lekarstwu nagle w danej sytuacji zaczynamy czuc sie dobrze, zapominamy i odzwyczajamy sie od tego, ze kiedys czulismy w niej lęk. Taka jest przynajmjiej moja teoria. Jednak same leki, bez terapii nie wiele pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fobiczka adres email jest pod moim nickiem :) czekam na emaila :) dziękuje za odpowiedź, troche mnie zaskoczyła Twoja wypowiedź, nawet nie zdawałam sobie sprawy że mam takie podejście do choroby i siebie, postaram się dokładnie przemyśleć co napisałaś i wyciągnąć z tego wnioski ;) co do leków to kiedyś brałam hydroxyzyne, ale zaczęłam od 1 tabletki dziennie a potem doszłam do 10 sztuk na dzień i wtedy się zawziełam i odstawilam leki kompletnie i na ponad rok udało mi się wyjść z lęków i ataków. Teraz brałam ponad pół roku sulpiryd, ale strasznie zaczęłam tyć po nim i niestety dopiero jak narzekałam lekarz powteirdził że takie są skutki uboczne tego leku, zmienił mi na coaxil 3 x1, niestety co sulpiryd troche stłumił po coaxilu zaczęło wszystko wracać i trzyma mnie do tej pory, po 3 miesiącach lekarz zamienił mi go na ParoMerc, a ten niestety po 4 dniach brania doprowadzil do takich lęków że wylądowałam na pogotowiu po zastrzyk na uspokojenie. Teraz wróciłam do hydroxyzyny w syropie i jakoś sama sobie ją dawkuje w małych ilościach, czekam na wizytę u innego psychiatry, zobacze co tamten powie. Niestety na psychoterapie nie mam szans bo nigdzie w moich okolicach nie ma dobrego psychologa a tym bardziej psychoterapeuty :( szukałam wszędzie, pytałam lekarzy i nie ma 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczka
Sylvi, ja biore seroxat, to droższy odpowiednik paromercu zawierający tę samą substancje czynną-paroksetynę. Ja też mialam wlasnie takie akcje, jak mówisz po tym leku, ale lekarka mnie o tym uprzedzała i po prostu zawzięłam się i brałam go dalej. To był koszmar, ale udało mi sie wejsc w ten lek i moja agorafobia zmalała gdzieś o 60 %, czuje sie super. Hydroxyzyna to zwykły uspokajacz, nie działa na receptory w mózgu tak jak leki SSRI, nic dziwnego wiec, że Ci nie pomaga. Nie przekreślaj farmakoterapii odpowiednimi lekami.....jesli jest cos, co może pomóc należy spróbować sie przełamać i stosować, aczkolwiek absolutnie nie namawiam, bo wiem co to znaczy mieć atak który opisujesz. Mysle, że mialam podobny. Już wysylam Ci terapie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje za emaila, zaraz poczytam :) widzisz Twoja lekarka Cie uprzedziła przed takimi atakami, a mój powiedział że to łągodny lek i nic po nim nie może się dziać :( więc jak miałam atak dzwoniłam do niego aby dowiedzieć się czy tak ma być i czy to przejdzie, a on albo nie odbierał telefonu (choć mówił aby dzwonić), albo odebrała żona i powiedziała że mąż jest zajęty :( więc nakręciłam się jeszcze bardziej i skończyłam na pogotowiu :( u mnie chyba najlepszym wyjściem był by pobyt w szpitalu i tam oswajanie leków, ale nie chce się tam kłaść bo boję się że się napatrze i jeszcze sobie coś nawkręcam :( :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomekmx
fobiczka widze ze masz sporą wiedze w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ktoś był w Ośrodku Leczenia Nerwic w Międzyrzeczu ? jeśli tak, to prosze o opinie jak tam jest i czy można wyleczyć nerwicę lękową? jak wyglada terapia? troche mnie przeraża sam pobyt 1,5 miesiąca :( czy można tyle wytrzymać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam już taką depresję, że zaproponowano mi leczenie szpitalne.. Co robić? Jak jest w szpitalu? Czy wymieszane są różne przypadki czy nerwice są odrębnym oddziałem? Boję się szpitala... Wybrać się tam? Na razie nie wiem co o tym myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paweł 26 Panika
witam wszystkich sorki ze tak tak długo sie nieoddzywałem ale czułem sie w miare fajnie i tak sobie mowie niewracam do tematu bo to wrócii i jak to sie mówi TOOOOOOOOOOOOOOOOOO..Wróciło jestem z wami całym sercem ...stokrotko chciałbym ci jakos pomoc to mój numer tel napisz mi czy twój maz robił kiedys docieplenia elewacje itp bo mam znajomego w takiej firmie i bym spróbował go tam wkrecic 513144237 napisz ske ...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majlana
Ja tez cierpie na nerwice juz jakies 8 lat, ale od ok 2 lat mam stan ciezki jesli mozna tak powiedziec albo raczej znow stan ciezki. Najgorsze jest to ze jeszcze karmie dziecko i nie dam rady brac lekow, przeprowadzilam sie do innego miasta i nie znam tu zadnych lekarzy nikogo jesli chodzi o mnie to moje leki tcza sie chyba kazdej dziedziny zycia ale najwiekszy jest lek przed przyszloscia panicznie boje sie wojny konca swiata tego ze umrzemy ze zginiemy to sa tak silne leki ze nie potrafie normalnie zyc i funkcjonowac w zasadzie jestem sama bo maz za granica boje sie ze cos mi sie stanie i co z dzieckiem boje sie ze cos sie stanie mojemu mozowi ze malej cos sie stanie boje sie wsiasc do samochodu bo mam wrazenie ze zaraz cos w nas walnie boje sie czytac gazety czytac wiadomosci bo jesli trafie chocby na jakies slowo ktore spowoduje u mnie lek to znow zacznie sie histeria jestem bardzo wrazliwa i podatna na wszelkie masowe ataki paniki informacje czasem jak mam silny atak leku to czuje sie tak jakbym nie miala juz wyjscia zaczyna mnie dusic w gardle czuje ze robi mi sie slabo i ze trace w pewnym sensie swiadomosc serce wali jak nie wiem co nie mam sily do normalnego zycia a mam rodzine mam dziecko najgozej jest wieczorami czesto wypijam piwo nie moge spac jestem z trojmiasta moze na forum tez jest ktos stad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katowice i okolice
Katowice i okolice bardzo proszę o polecenie psychoterapeuty!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjście
albo strzelić se w gupi łeb albo zająć się czymś pożytecznym albo sportem rekreacyjnym. Napady lęku najczęściej mają miejsce u osób mających nadmiar wolnego czasu, u osób podatnych na stres. Oto cytat z vademecum zdrowia: Jak przeciwdziałać stresom? DEFINICJA STRESU (med.): stan ustroju wywołany każdym szkodliwym bodźcem o odpowiednim natężeniu (stresorem), np. wtargnięciem bakterii chorobotwórczych, urazem, wstrząsem psychicznym. Stresory wpływają pobudzająco na wydzielanie hormonu przedniego płata przysadki mózgowej kortykotropiny (ACTH), aktywizującego korę nadnerczy, zapoczątkowując w ten sposób reakcje alarmową (uruchamianie sił obronnych organizmu). Wszystkie nieswoiste odczyny składają się na ogólny zespół adaptacji ustroju, ze wzmożonym wydzielaniem kory nadnerczy, przebiegający w trzech fazach: reakcji pogotowia, okresu obrony (oporu), okresu wyczerpania (ciężkiej choroby prowadzącej nawet do śmierci). DEFINICJA STRESU (psychologiczna): czynniki zewnętrzne, które utrudniają lub uniemożliwiają zaspokojenie potrzeb i wykonanie zamierzonych zadań, zagrażają czymś jednostce lub wpływają na obniżenie poczucia własnej wartości. Cokolwiek przydarzy ci się nieprzyjemnego, zbagatelizuj to, zamiast wyolbrzymiać. Wiele zdarzeń ma tylko takie znaczenie, jakie im przypisujemy. Podchodź do wszystkiego z dystansem. Zdarzy ci się kłótnia, upomnienie w pracy, powiedz sobie, że minie tydzień, a nie będzie się o tym mówić. Nic nie jest tak stare jak wczorajsza gazeta. Porażka nic bardziej stresującego. Ale podejdź do tego z filozoficznym spokojem. Powiedz sobie, że to nie porażka, tylko przypadkowe nieporozumienie. Staraj się kompensować stresy czymś przyjemnym. Idź do kina, kosmetyczki lub fryzjera, albo po prostu zafunduj sobie trochę wieczornego spokoju w miłym towarzystwie. W pracy zaczynaj dzień od tego, co najtrudniejsze. W ten sposób nie będzie się to za tobą wlokło. Nigdy nie odkładaj na jutro tego, co możesz zrobić dzisiaj, bo będziesz miał(a) wyrzuty sumienia. Ten stres uczyni cię mniej wydajnym. Nie daj się unieść pośpiechowi innych. Rób tyko to, co konieczne i zrezygnuj z niepotrzebnych działań. Lepiej dobrze wykonać jedno lub dwa zadania, aniżeli wiele i nie skończyć żadnego. Do swego codziennego rozkładu wpisz kilka przerw do wykorzystania w dowolny sposób, nie wymagający od ciebie przystosowania się do środowiska, np. zadzwoń do swojego najlepszego przyjaciela, przyjaciółki. Naucz się wyrażać swoje uczucia. Większość ludzi cierpiących na typowe schorzenia stresopodobne nie ma zwyczaju płakać i uważa łzy za oznakę słabości. Profilaktycznie wspomagaj swój organizm magnezem wiedząc, że 1 minuta stresu niszczy 1/2 dziennego zapotrzebowania na magnez, a który jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania systemu nerwowego w tym mózgu, siedliska pamięci i inteligencji. Najlepiej tolerowanym preparatem zawierającym magnez są tabletki musujące pod nazwą "Magnez Plusz", zresztą optymalną dawkę magnezu zawiera proponowana w "Zasadach dietetycznych" tabletka falvitu lub multivitaminy. Z produktów spożywczych duże ilości magnezu zawiera kakao i czekolada. Pamiętaj! Magnez jest niszczony nie tylko przez stres ale również przez kawę i alkohol. Często stosuj relaksację wg zasady: oddychaj równomiernie i spokojnie, następnie stopniowo wydłużaj oddech. Wciągnij powietrze, licząc do czterech, i także licząc do czterech, wstrzymaj oddech - zauważ, jak ogarnia cię spokój. Wypuść powietrze, licząc do czterech i, licząc do czterech wstrzymaj oddech. Wykonaj w ten sposób 10 oddechów, po czym zacznij oddychać normalnie- stwierdzisz, że twój oddech jest spokojny i odprężony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cokolwiek przydarzy ci się
"Cokolwiek przydarzy ci się nieprzyjemnego, zbagatelizuj to, zamiast wyolbrzymiać. "Powiedz sobie, że to nie porażka, tylko przypadkowe nieporozumienie. " TO się nazywa wypieranie i jest pięknym wstępem do nerwicy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili-ana...
do "wyjscie" bzdury i jeszcze raz bzdury !!! To nie takie proste, a magnezu wcale nie ma najwiecej w kakao , a w "Pluszu" jest trucizna aspartam i kwas cytrynowy - odradzam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paweł 26 Panika
kkochani moze zeby sie jakos wspiierac bedziemy sie tu wypowiadac co nam sie przydazyło w danym dniu i tak codzienie co wy na to pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki magnez polecacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pawle, dobry pomysł. Ja dzisiaj jestem w moim rodzinnym mieście bo jutro idę na wesele. Generalnie to przyjechałam taksówką wczoraj i jeszcze do tego jechał ze mną mój mąż bo czułam się niepewnie.Zażyłam 2mg Xanaxu żeby nie dostać ataku w aucie. Dzisiaj od rana depresja i obudziłam się jak zwykle cała roztrzęsiona. Krótko mówiąc przywlokłam to gówno ze sobą a już myślałam że mi da choć trochę żyć... Potem postanowiłam wyjść z mamą do sklepu ale mnie to przerosło... W akcie desperacji po zażyciu kolejnej dawki X-xu poszłam do starych przyjaciół i .... było fajnie. Pocieszyli mnie, rozweselili i nawet zdecydowałam się wrócić do pracy i nawet zatelefonowałam do tego miejsca, gdzie kiedyś była dla mnie praca i... nie zapeszając chyba coś z tego wyjdzie :) Pozdrawiam Pawle, a wy piszcie co u was codziennie się dzieje. Jak się zmagacie z nerwicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×