Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grze

czy on/ ona wróciła?

Polecane posty

Fitness moje spotkanie z nim dopiero przede mna wiec... nie odpowiem, sama jestem ciekawa jaka bedzie moja reakcja na jego widok ( mam nadzieje tylko ze sie nie rozrycze ) ... a jego na moj ... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alcja22
Ja raczej nie bede chciala juz z nim gadac jak sie spotkam, a spotkac sie moge tylko przypadkiem, na pewno nie bedzie tak ze sie umówimy na pogawedke, gdzy nie mamy ze soba kontaktu w ogóle.Ostatni raz kiedy go widziałam, to kiedy pojechalam do niego do domu po swoje rzeczy, bo nie chcialam sie z nim spotykac na miescie i umówilam sie z jego mama w domu u nich, on akurat byl i byl w wielkim szoku ze sie tam pojaiwlam.Byl dla mnie obojetny, w ogolenie nie poruszyl tematu nas, nawet slowa nie bylo, ja nie dalam po sobie poznac ze jest mi strasznie żle.Byłam wesola i ogolnie ze wszytsko jest oki(tak jest chyba najlepiej zrobic).Potem siedzielismy jeszcze z jego mama w pokoju, on jadl obiad a ja gadalma z jego mama(miałam z nia dobry kontakt).Potem on w ogóle juz ze mna nie gadal, a nawet pisal smsy do kogos przy mnie(bezczelny chu......!!!!).Ogólnie bylam tak w szoku, bo to nie byl człowiek którego pokochałam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam ochote rzucic mu sie na szyje, ale to chyba nienajlepszy pomysl...... i boje sie, ze znow sie rozplacze tak jak przy rozstaniu :( Nie moglam powstrzymac łez, tak bardzo bolalo... A jak sie z nim spotkam nie chcialbym aby widzial moje łzy.. Jest mala szansa, ze pod koniec tygodnia bede sie z nim widziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maria Magdalena >>> 6 lat byliśmy ze sobą... a wszystko skończyło się 26.08, to chyba tak jak u Karoli. Karola jednoczę się z Tobą i lepiej mi jak wiem, że tego dnia nie tylko ja ryczałam do utraty tchu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Loori ale zbieg okolicznosci ... Pechowa data jak widac... Poryczalam sie w tramwaju chwile jak mi o tym powiedzial nawet jakas staruszka sie zapytala co mi sie stalo, potem poczulam taki spokoj, a niedziela to byla masakra, ryk, bol, smutek łeee :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w niedzielę to ja tak wyglądałam, jakby stado słoni po mnie przeszło - oczu mi nie było widać - taka zapuchnięta byłam A pamiętna sobota... właśnie nie chcę jej pamiętać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepsze, ze ja pojechalam do niego w ta sobote po to by porozmawiac, ale nie bylo rozmowy, nawet buziaka na przywitanie dostalam, a 15 min pozniej powiedzial ze to koniec...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to bala niedziela:( i jeszcze odwiozl mnie do domku i na koniec przytulil i pocałował..... tak jakby sie nic nie stało...../tylko to byl ostatni pocalunek/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się domyślałam - spotkanie było umówione na neutralnym gruncie, właśnie do tej okropnej soboty dałam mu termin, żeby się zdecydował - bo tak jak mnie traktował do tej pory - to ja się na to nie godziłam. Jechałam jak na ścięcie i stało się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dajmy już spokój - bo to straszne jest :-( Ale może znajdzie się ktoś jeszcze z 26.08.2006r?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie zupelnie tego nie spodziewalam! Moze kiedys za to podziekuje, ale aktualnie to nadal boli mimo iz wydawalo mi sie ze sie uwolnilam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze i podziekujemy jesli bedziemy szczesliwe... jednak teraz takie slowo jak szczescie jest dla mnie odlegle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nom mozemy zmienic temacik bo jakos tak przykro sie zrobilo..... Widze na horyzoncie jedna optymistke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja muszę się poradzić. W szufladzie na dnie leży mój pierścionek zaręczynowy, w chwili rozstania On go nie chciał. Co ja mam z nim zrobić? Lubię go bardzo, no ale teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dafafafaf
wrócił... zwłoka trwała 4 dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym zachowala, przeciez pozbywajac sie przedmiotu nie skasuje sie wspomnien ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właściwie to ja nawet nie chcę go oddać, gdyby mi ktoś pamięć wyczyścił, to bym go nosiła jako normalny, bo śliczny jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżiska
ja bym nie oddała tylko zostawiła na pamiątke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smiech na sali !!!!! Widzialas co on napisal, bonzo lozno z wasem :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mój pierścionek zaręczynowy oddałam, był b. drogi i piekny ( ale co mi po tym) , nie chciał go wziąść, powiedział że pójdzie tam gdzie się poznaliśmy i po prostu rzuci go za siebie. Nie chciałam pierścionka bo symbolizował jego miłość i plany na przyszłość, z których się wycofał. Mam nadal głęboko schowany taki zwykły srebrny pierścionek przedzaręczynowy od niego. I inne prezenty głęboko w ... :P szafie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×