Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grze

czy on/ ona wróciła?

Polecane posty

JAk sie zakochasz w kims innym to bedzie juz z gorki, przestanie istniec, ale poki co to bedzie sie wspominac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, to ja się wpiszę. Dzwoniłam do niego dzisiaj, ale nie zeby go prosić, płakać czy takie tam, ale żeby powiedzieć mu żegnaj, że nasze spotkania nie są możliwe, że po każdym ciężko mi dojść do siebie, powiedział że nie chce żebyśmy przestali się kontaktować , że zawsze mogę do niego zadzwonić o każdej porze dnia i nocy z kazdym problemem. Czułam że nie chce abyśmy się \" pozegnali\" , ale byłam twarda. To w tej chwili najlepsze co mogę zrobić dla nas oboga. Chciałam kulturalnie mu pow. dlaczego nie będzie już kontaktu miedzy nami, czemu nie będę odbierać tel. itd. Czułam się jakbym ja zerwała. On zerwał naszą miłość, ja przyjaźń. Co myślicie o tym, skomentujcie czy dobrze zrobiłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natia, widzisz Ty się nie odzywasz, to nagle on zaczął. Proszę nie odzywaj się do niego, to najlepsze co możemy zrobić. A wszystkim dziewczynom i menom z topiku - miłego dnia i trzymajmy się razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwne jest to że człowiek się trzyma, trzyma a jak zobaczy go to wszystko wraca, to niebezpieczne. Ale trzymamy się, to ważne. Lecę sprzątać, dzięki Natka - każde słowo pociechy się liczy a jestem pewna że zwróci Ci się w dwónasób ( czy jak to się tam mówi) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej dziewczeta wlasnie wracam zaraz do londynu-do mojego domku!Napisze wam co sie dzialo,moje samopoczucie teraz dziwne...bo wiem ze go po tyg znow zobacze.Zarazem sie niemoge doczekac oraz nie wiem...boje sie? Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lonely soul jak ja ci zazdroszcze, uwielbiam to miasto. jak dolecisz, napisz jaka tam jest pogoda i w ogole wszystko. mieszkalam tam obok hyde parku, bardzo tesknie. a tak w ogole- to dzien dobry wam wszystkim. pinezko, doszlas juz do siebie? natia, wczoraj spytalam ile masz lat. jestes bardzo mlodziutka i to przykre ze masz tak \' dorosly\" problem, nie pozwol, zeby w powaznym stopniu wplynal na twoje zycie, bo potem bedzie ci ciezko zaufac, a komus w koncu trzeba bo jednak czlowiek sam, czuje sie kiepsko..... Maria magdalena dzien dobry.powoli odzyskuje rownowage, pozwolisz ze poczytam twoje posty zeby cie lepiej poznac. czy ty tez masz 22 lata? pozdrawiam was bardzo serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cieszę się, że odnalazłam taki topik... mimo, ze wcale latwo nie przychodzi mi sie pogodzenie z moja porazka zyciową, uzewnetrznianie sie z uczuciami przynosi mi ulge... mialam tu swoj topik... pod konec wrzesnia ucielam - nie zagladalam tu wcale, zeby nie rozpamietywac - sadzilam ze uda mi sie szybciej zapomniec, ale nie jest latwo... nawet lepiej jak sie zrzuci z serca, bo inaczej sie to tli... 2 miesiac juz prawie za mna - czasu nie cofne wiec chcialabym by lecial naprzód szybciej ... momentami- by przestac sie tak czuc beznadziejnie, przez pierwsze 3 tygodnie beczałam codziennie jak wariatka... potem pazdziernik poczatek studiow - wcale nie bylo lepiej, wszyscy wokolo jak na zlość -szczesliwi, wlasciwie nikt nie potrafil sie wczuc w moja sytuacje... wiec staralam sie nie myslec, ale wspomnienia wracaja ...nadal plakałam ale rzadziej w tym czasie napisalam smsa do niego, drugiego od rozstania - tym razem odpisal, nawet napisal, ze mial zamiar sie do mnie odezwac, przeprosil mnie ze to wszystko tak wyszlo... niby na to czekalam i ucieszylam sie ale brak mi nastepnych wiadomosci... wiem, ze zabraklo mi cierpliwosci w tym zwiazku i teraz sie jej ucze, to bardzo boli... ale moze sie opłaci. Nie wyobrażam sobie ze moglabym byc z kims innym, moze dlatego, ze minelo zbyt malo czasu, ale glupio wierze, ze los łaczy nasze sciezki nieprzypadkowo... jesli jednak nic z tego, to i tak cierpliwosci nigdy za wiele. Pozdrowienia dla was wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oby, bo już czuje się najmniej pożądaną jednostką społeczną - nic sie nie dzieje a nagle zaczynają sie humory... nawet mi ciężko to znosić:( och tak mi wstyd, że musiałam to wyznać :P przejrzalam caly temat uF! jeszcze do was zajrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Robaczki, Wczoraj wieczorkiem umowilam sie z koleznka, chcialm gdzies wyjsc zapomniec.....zastanawialm sie troszke nad wyjscie....rozmawialam rowniez z NIM o tej propozyci i stwierdzil, ze to swietny pomysl, zastanawialm sie i postanowilam, ze ide........ale nie wiedzilam jeszcze gdzie.......jak juz bylam na miejscu zadzwonil On i zaczal sie wypytywac gdzie jestem i jak wroce, zebym sie odezwala na gg. Zaskoczyl mnie jego tel. Nie wiedzialm co mam o tym myslec... Wrocilam okolo 2 i poszlam od razu spac.../Ps. Jakos sie nie wybawilam, wrecz dobilam/ Rano tez sie nie odzywalam bo poprostu nei mogla wejsc na kompa... zagladam na gg a tam taki tekst, ze niezle musialm sie uchlac!! W ogole nie wiem co mam o tym wszystkim myslec..ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropnie smutna
Wczoraj to juz był ostateczny KONIEC, dzis napisał mi smsa ze zdania nie zmieni, ale cholernie cierpi i serce go boli. Co ja moge zrobić, zeby zmienił to swoje uparte postanowienie?? Myslicie ze z czasem zmieknie...? Cos w nim peknie, czy tylko sie utwierdzi..? Dzis po tym jego smsie odpisałam chyba 4 własne, ze kocham, ze tesknie, ze nic straconego, ze mamy szanse, bo łaczy nas cos naprawde wyjatkowego, ze kazda chwila osobno jest cierpieniem, a nie musi wcale tak byc, bo moze znów wziąć mnie na kolana i wyszeptac kocham Cie.... W odpowiedzi dosalam "przepraszam najpiekniejsza, ale zdania juz nie zmienie, choc potwornie cierpie i jest mi bardzo zle " A ja sie załamałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj maleńka ❤️ każdy facet to wstrętny uparciuch, u mnie tez tak bylo... takie zachowanie \"nie bo zdania nie zmienie\" jest irracjonalne... a mówią niektorzy ze faceci są bardziej rozsadni od kobiet w tych sprawach - może tylko gdy dochodza do siebie, bo nam wali sie swiat i rozpaczamy no ale w końcu i nam łzy przestaja płynąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropnie smutna
czyli mam sobie odebrac nawet nadzieje? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zabrzmi okrutnie ale najlepiej tak, jednak i na to potrzeba czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bananowa Ela
Właśnie ... czy jak mężczyzna mówi NIE i dodaje, że podjął decyzję i , że to ostatecznie i zdania nie zmieni to ... czy to już jest na 100 % ? Czy oni mogliby powiedzieć - pomyliłem się. Wątpię ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropnie smutna
;( 😭 wiec po co napisał dzis? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój B. napisał mi, że zmienia mieszkanie które wynajął (na czas studiów) a wcześniej był przekonany, ze w tamtym bedzie super-wszystko co wazne dla niego blisko ! chciałam ironizowac i spytac czy tak samo pewny jest decyzji która podjął w stosunku do nas? ... za wczesnie jeszcze by sie utwierdzil w przekonaniu, ze bylam jedza ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy jest zazdrosny..........szczerze nie wydaje mi sie, tak to nie namawialby mnie abym szla i sie bawila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myśle, że to jakaś \"słabość\" współczesnych facetów do unieszczęśliwiania innych-odbierają miłość i nadzieje pisząc przy tym, że cierpią równie mocno ... a do błędu kto sie przyzna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fitness - a może doradzał Ci tak, a myślał cos innego, może watpil, ze w koncu pojdziesz... wiesz to róznie jest... w końcu na dzień dobry chciał Ci zepsuć przypuszczalnie dobry humor, wzbudzić jakieś wyrzuty wieczoru poprzedniego, że sie dobrze bawilas a on zaszyty w swoim domu sam, ta zazdrość to może niekoniecznie o Ciebie ale o to, że starasz sie korzystac z zycia mimo tego co sie stalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie znam nikogo kto twierdzilby ze zrozumie... dobra pędze na powtórke tańca z gwiazdami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie też sypie - masakra :( a wracając do tematu ... na chwilę obecną - chciałabym by wrócił i zamieszał w moim życiu tak, by było normalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawie jak u mnie - też zachowywał się dziecinnie ale miał przy tym tyle uroku, że wybaczałam mu ... jak matka :-( nie wyrzuciłam go z gg i widzę, że jest aż mi krew szybciej krąży po całym ciele... zupełnie jakby był obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serce swoj rozum swoje :( odezwałabym się... ale z czym... to i tak szczęście, że widze jego słoneczko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×