Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Ja wiem ze nikt bezemnie nie zginie i szkoła nagle sie nie zawali. Ale mam klase i szkoda mi ich bo im ciagle zmieniaja jakis nauczycieli, w zeszłym roku zmienili im aż 8. I jeszcze wychowawce?! Co prawda ja wiem że wyjda z tej szkoły i o człowieku zapomną ale jak mam juz planowac to chociaz ich doprowadze do konca 2 klasy i rozdam świadectwa. Teraz jak wiedziałm ze jestem w ciązy i miałam rodzic w maju to tez na poczatku przejmowałam sie swoją klasa a potem to juz mi to zwisało bo dziecko było wazniejsze. Ale teraz jak nie jestem juz w ciązy i mam sie znowu starac to poczekam do wakacji. Poza tym jestem plastyczką. Wiesz ile mam roboty w szkole???????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! ale dzisiaj dzień miałam zakrecony - najpierw wydzwaniałam do Płocka, bo stamtąd pochodzę, żeby dowiedzieć się od pań w przychodni czy byłąm szczepiona przeciwko różyczce - okazało się że tak :) dzięki temu odpadło mi 70 zł za oznaczenie Igg i Igm. Jednocześn ie umówiłam się do szpitala na badania na piątek - musze zrobić, mocz, morfologię, cukier na cczco, Hbs Ag i VDRL , .... :) no i jeszcze po kryjomu zrobie sobie BHCG - jakoś to badanie mnie najbardziej uspakaja:) potem poszłam do sąsiadki i wróciłąm po 13, troszkę popisałam do pracy, no a na naukę zostało bardzo mało czasu, teraz gotuje obiad i pisze do Was potem przyjeżdzają teściowie, najgorsze że coś podejrzewają, a ja postanowiłam że nie bedziemy nic mówić, najprawdopodobniej do konca trzeciego miesiąca! ewa marchewka - z miłą chęcią bym wam załączyłą to zdjecie usg, ale nie mam skanera w domu:( a czy u ciebie w tych początkowych badaniach 3-5 tydz było widac choć cokolwiek???? u mnie nie widać nic zarodka - jest tylko ciałko żółte 12 mm i w środku pecherzyk, ale zarodka ja nie widze. Lekarz powiedział że wydaje mu się gdzie jest, to wszystko, ale sam też nie potrafił wskazać. Pepetti:)))) przyznam ci szczerze, że ja chciałąm ci ostatnio nawet napisać, żebyś zastanowiął się czy nie jesteś w ciąży;) co do terminu to nie przejmuj się! ile jest kobiet które po całej donoszonej ciąży zachodza w kolejną w ciągu 2-3 miesięcy sokojnie!!!!!! Madzia 79 - myślisz że fajne te imiona???? długo sie zastanawialiśmy! do tej pory był uzgodniony Antoś i Nina, ale w koncu mój mąż zaczął kombinować z nowymi imionami! zaproponował żebyśmy podzielili się i on wybierze dla dziewczyni a ja dla chłopcaa - mi zawsze podobał sie Staś (ale mój mąz był przeciwny bo mieliśmy oboje dziadków Stanisławów, a on nie chciał żeby się to z nimi kojarzyło) więc na nim zostanie, a Madgda to jego pomysł, ale mi się podoba to imie tak samo (choć myślałam wcześniej o Zosi, Hani i Wandzi) Maaleńka - jak egzamin????? Kurde dziewczyny!!!! jak ta pogoda się nie zmieni to tragedia, nie żebym nie chciała żeby było ciepło, ale dzrewwka w moim ogrodzie poszalały - prawie wszystkie mają już pąki:o Macie racje - musze o siebie mocno dbać! a dzis biegałam po schodach jak szalona w górę i w dół papatki:) 💤 - troszkę zmęczona jestem zajrzę wieczorkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EvaWer, to rzeczywiście dylemat masz ze swoją klasą. Jakby nie było to dzieciaki tracą na braku n-la. Zwłaszcza, że zastępstwo to juz nie to, bo n-l przychodzi i łączy klasy, albo pracuje po swojemu i dzieciaki nie mogą się odrazu odnaleźć. Myślę, że u mnie jest nieco gorzej bo u mnie głównie chodzi o realizację materiału. Bo jeśli trochę potęsknią za wychowawczynią to potem są takie słodkie:) i grzeczniejsze;) przynajmniej przez pierwszą godzinę... Jednak ja na to nie patrzę juz tak zachłannie, jak ,,Stasia Bozowska\". Poprostu nie mam na to czasu. Myślę, że postawię na rodziców... w razie czego i zdam się na ich zrozumienie(?)... Póki co zasuwam. Gonię do nauki. Przpytuję. Sprawdzam dyktanda, sprawdziany, testy, kartkówki, to co zaplanowane i to co ponad. Tak na zapas;) A potem to już.... się zobaczy. Byle było nad czym... rozmyślać :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikapie
EvaWer - fajnie, ze jestem przywiazana do dzieciakow. ja tez ich uwielbiam, ale jzu postanowilam. chociaz tak naprawde nie wiadomo jak to bedzie :-( wyobrazam sobie, ze jako plastyczka masz kupe pracy. pewmie Cie do wszystkiego angazuja. u mnie sie juz przyzwyczaili, ze zaraz po lekcjacj uciekam na nastepne. ja bym bardzo chciala miec 6 godzin dziennie. moze kiedys zrezygnuje z korkow. a najgorzej mnie wkurzaja grupy prywatne- jak jade na jakas 18 a wszyscy wracaja z pracy. buuu. na razie musze dorabiac, bo jestem dopiero kontraktowym i smierc glodowa by mnie spotkala bez korepetycji. ni i nie mam etatu-tylko 14 godz. ale to celowo - nie chcialam wiecej zeby miec czas na szkole prywatna. a tak w ogole to myu nauczycielki jestesmy straszne marudy :-) bo to przeciez prawda, ze mamy duuuzo wolnego a 5 czy 6 godzin pracy dziennie to dla nas duzo.moje kolezanki dojezdzaja codziennie do pracy do warszawy pociagiem o 6.40, wracaja o 18 i nie marudza. ja bym sie pochlastala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikapie
Eva- chcialam napisac - fajnie, ze jestes przywiazana do dzieciakow :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gablis, ale Ty promieniejesz radością :D :D :D Cudownie! A fluidki ciążowe rozsiewaj tu na bieżąco!!! Napewno się nie obrazimy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moni--- potwierdzam! Naród nauczycielski to straszne marudy! Może dlatego, że ogólnie Polacy z dawien dawna, może już od rozbiorów, poprzez II wojnę św. i komunę), są zrzędliwi, pesymistyczni i nie umieją się cieszyć małymi rzeczami. Wiecznie niezadowoleni. A n-le to populacja tychże Polaków i w dodatku taka elokwentna ;), a przecież narzekać też trzeba umieć, prawda? :) Brakuje nam tylko na codzień właśnie tego dystansu i własnej samokrytyki. Dlatego jak się da sprowadzam się do pionu i oddaję szacunek tym, którzy robią dziennie 8 i 12 godzin, a czasem 12 i 24 na dobe też. Choć nasza praca specyficzna trochę jest to fakt. Wypala w każdy dzień i wtedy jakoś trzeba się wyładować... i ponarzekać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej no ja dzisiaj odbębni lam bite 10 godz pzy kompie - mam na cito\\\" wycenę, juz i tak po terminie oddania a ja w lesie, nie wyrabiam, dzis zostałam dłuzej 2 godz a jutro bede siedziec az skoncze :o hym a kobieta w ciazy nie pownna przekraczac 4h dziennie przy kompie, i jak to zrobic?? tym bardziej, ze jesze po pracy sie siada\" do kompa do Was :) zmęczona jestem, ide jeśc obiado-kolacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikapie
Calavie - ja czasami sobie tlumacze, ze nie ma na co narzekac , ale na krotko mi to starcza. widocznie robi na sie lepiej jak troche pozrzedzimy. najwazniejsze, ze w przyszlosc patrze optymistycznie. chociaz czasem tez sie boje ....:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celavie ja pracuje w gimnazjum u nas sie klas nie łączy jak nie ma wychowawcy. U nas jest to w ogóle rzowiazane w ten sposób ze kazda klasa ma dwóch wychowawców. jedemn ten prawdziwy co dostaje te 48 zł za wychowawstwo i drugi tz. społeczny ( jest wtedy jak choruje pierwszy). Chyba ci sie pomyliło z podstawówką. Natomiast ja ogólnie nie jestem zrzedliwa i nie narzekam na prace. W życoiu bym nie wysiedziała w urzadzie, banku czy biurze przy biurku 8 godzin. Ze juz o kasie w markecie nie wspomnę. Urzedy kojarza mi sie ze znudzonymi paniusiami obciętymi jak moja mama z trwałą na głowie które na kazdej przerwie albo pala albo jedza ciastka ( bo ciagle ktos ma imieniny). Wiem co mówie bo moja rówiecznika pracuje w Zusie - koszmar. Ale jedna rzecz- zawod nauczyciela jest stresujacy z kazdej strony, jest duzo pracy, papiery , dekoracje, zajecia indywidualne itp. Ze juz nie wspomne o ciagłych szkoleniach i kursach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EvaWer, chyba mnie źle zrozumiałaś. Miałam na myśli, że czasem zastępstwo w klasie na zajęciach przedmiotowych, albo zintegrowanych, wygląda tak, że nauczyciel prowadzi u siebie lekcję, a w drugiej klasie zadaje prace i co jakiś czas kontroluje. Zwłaszcza, jak nie płacą za zastępstwo i nikt nie chce brać społecznie. No i piszę o pdstawówce, bo na gimnazjum się nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiki, rzeczywiście w ciąży trzeba unikać kompa. I jakby co, Ty pewnie też się o to postarasz, jakoś tam... bo wiem, że w pracy najtrudniej będzie. Ale z netem to będziemy musiały sie wszystkie łączyć nie inaczej jak...myślami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wogóle zawód nauczyciela to jest dla mnie jakis odjazd............. fajnie musi byc czasami ale i cieżko ja mam prace i w terenie i biurze ooo mam nowy konkurs - jaki zawód uprawia tiki ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie, to podczas staranek trzymamy cały czas rękę na pulsie, prawda? Dwie kreseczki na teście do czegoś zobowiązują, więc dbamy o siebie i testujemy się bez ociągania:) Tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiki, jesteś geodetką, albo agentką ubezpieczeniową:) A my, tez pracujemy w terenie: boisko, las, kino, wizyty domowe itp. itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do zastępstwa, w stylu że koleżanka będzie miała \"oko\" i raz na jakiś czas zajrzy do klasy obok- to szalenie ryzykowne! pamiętacie co się działo po tej aferze w Gdańsku? w moim gimnazjum takie rozwiązania absolutnie nie wchodzą w grę- albo ma się zastępstwo płatne:w okienku, przed lub poswoich lekcjach, albo dyrektorka przestawia lekcje w planie, tak aby wszystkim było dobrze, i żeby klasa nie szwędała się po szkole... ewentualnie- klasa kończy wcześniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blisko i nie blisko :) :D:D:D troche humoru o Was dla nas Mąż odwozi do szpitala rodzącą żonę - nauczycielkę polskiego. Ta nazajutrz dzwoni do męża: - Kochany, jestem taka szczęśliwa! Wyobraź sobie: rodzaj męski, liczba mnoga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale za co ten medal Celavi - Ty jeszcze nie zgadałaś to była wskazówko odnośnie Twoich odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joka, ryzykowne tak! Ale do tych ostatnich tragedii inne rzeczy się liczyły. a teraz zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kontynuując wątek- obecnie nie mam jakoś dylematów w stylu: co będzie z moją klasą jak zajdę w ciążę... jeszcze rok temu pewnie bym miała... ale rok temu miałam inną klasę- dziś wspominam ich z przysłowiową łezką w oku... od września mam wychowawstwo w kl.I i momentami mam już dość... nie wiem, czy tylko ja odnoszę takie wrażenie, ale młodzież jest niestety mniej dojrzała emocjonalnie, coraz bardziej nastawiona na konsumpcję i w większości przypadków widzi tylko koniec własnego nosa... morduję się już z nimi prawie pół roku i jakoś nie czuję, żeby moja praca przynosiła efekty wychowawcze... może gdyby rodzice byli bardziej wydolni, ehhh:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×