Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Eh Balbinka Ty to potrafisz pocieszyć:))) Zawsze pozostają mi rzeczy M - wielkie koszulki i bojówki w które raczej powinnam się zmieścić za jakies 6-10 kg:D Miłej niedzieli wszystkim!!! Pomarańczko jeżeli to Twoja kolejna strata, to może pomyśl nad zrobieniem jakiś badań. Co do czasu starań to są dwie szkoły jedna mówi o 3 miesiącach, druga o 6 - 3 miesiące wystarczą do zregenerowania organizmu i już przez ten czas warto np łykać kwas foliowy, pozostaje kwestia psychiki i tego jak się będziesz czuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam ochote zasnac i wiecej sie nie obudzic. mama mojego m , przyszla do mnie rano i mowi ze mam dla mnie wiadomosc, tylko nie moge nikomu powiedziec.wiec siostra mojego m jest w ciazy. ja rozumiem ze w piatek wychodzi za maz i ze ma 35 lat, ale tak mnie to zabolalo, ze siedze i wyje.czy tak juz bedzie zawsze?? myslalam ze sie jakos z tym uporam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Witam Was Wszystkie :) Szkocja, te uczucia są - dla nas po stracie- raczej naturalne. Myślę, że jednak nie są wieczne... To minie. Czas tu pomoże napewno. A jeśli doczekamy się swojej Kruszynki spojrzymy na to zupełnie inaczej... Może też będzie tak, że patrząc na Twój brzusio nie jedna kobieta nie domyśli się, co przeszłaś czekając na ten cud, a być może w niejednej kobiecie będzie Twój Brzusio wzbudzać zazdrość, a może jedno i drugie... Póki się staramy to znaczy, że idziemy do celu... Choć czasem trzeba gorzko zapłakać, ale idziemy! Trzymaj się! Na razie zmykam, bo muszę popisać na kompie. Boli mnie łepetynka ale z tabletką jeszcze poczekam. Papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A! Lidzia i dziewczyny, jaką szerokość mają Wasze łoża? Mogę wybrać 140 lub 160 i wtedy rośnie cena i łózka i materaca. A nie wiem, czy te 20 cm ma aż takie duże znaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej A ja mam lekkiego kaca, ale chyba raczej bardziej papierosowego... Jeśli chodzi o łóżko to my mamy 140, powiem szczerze że w nocy mamy czasem daleko do siebie i w ogóle nie czuję, ze śpię z mężem...także wydaje mi się że jest wystarczające. Materac i stelaż jest najważniejszy. My mamy materac bez sprężyn, z bulteksu czyli lateksu. Nie pamiętam z jakiej firmy braliśmy, ale to mniej więcej to http://www.studio-snu.pl/store/index.php?cPath=132

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lidzia, dzięki. Może jednak wezmę tę 140-stkę. I lepszy materac - z jednej strony wełna owcza, a z drugiej końskie włosie. Ponoć zwykłe są też dobre, ale ponieważ oboje narzekamy na kręgosłup to chyba muszę kupić lepszy. Patrzę na mój ostatni wpis i widzę, że 2 godziny już pracuję, Cud- zwłaszcza, że głowa mi ciąży i słabo widzę na oczy. Ale część roboty juz zrobiłam i to mnie cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Witam wieczorową porą... Najwyraźniej o 16-tej swoim wpisem zablokowałam nasz topik ;) Terozki odblokowuję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Można już pisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, dobra... żartowałam z tą swoją sprawczą mocą ;) Zrobiłam sobie przyjemność o obejrzałam ,,Nigdy w życiu" na kompie. Planowałam już to od dawna... Bo książka była leka i przyjemna. Ale coś mi sie zdaje, że już oglądałam kiedyś kawałek w tv. Ale podejrzewam. że nie skończyłam, bo mąż zwykle tego typu filmy ,,zamienia" na mocniejsze. :) Albo wypadło mi coś innego. Stwierdzam, że ten film jest lepszy od tego co leci w tv- ,,Ja Wam pokażę". Lepiej oddaje klimat powieści Grocholi. Taki newromantic ;) Odpłynęłam nieco... taaaaaa.... Mąż oczywiscie usunął sie w cień- na drugi telewizor- i bardzo dobrze, bo to taki fajny babski filmik :) A teraz idę pod prysznic i moze obejrzę sobie cosik jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, mam pytanko. dzis ( a w zasadzie wczoraj wieczorem) zaczely bardzo bolec mnie jajniki. Wiec postanowilam kupic dzis testy. zrobilam testy owulacyjne i naprawde wyszly 2 mocne krechy. czy to mozliwe?? to 11 dc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, wreszcie przeczytalam, mnialam troszke zaległości, ale same wiecie jak to jest, jak czasami chciałybyśmy wejśc na topik, ale nie mamy chwilki. Odniosę sie do niektótych, bo jeśli nie mam o czymś pojęcia lub nie potrafię doradzić, to po prostu nie pisze. Rudi, JoaśkaPelaśka - super, że u was wszystko w porządku, że wyniki ok, Rudi z ciśnienie jakoś sie unormuje. Ewka - światełko dla twojej córuni, 26 wrzesnia minęło juz 6 m-cy jak nie ma mojego Kacperka, też chodziłam taka smutna. Peppetti, jestem za pomysłem Lidki, mnie od razu wzruszają zdjęcia maluszków i kartki z podziekowaniami, jak tylko wejde do gabinetu, a na ścianach jest ich pełno. spóznione, ale szczere życzenia z okazji rocznicy ślubu. Jagusia - tak mi przykro, wiem co czujesz kochana... Mozzarella - mój obecnie prowadzący ciąże lekarz też chce znalezć przyczyne śmierci mojego synka, żeby zdecydować się na metode przyszłego porodu, ale jak narazie nie ma żdnego rezultatu, i to jest najgorsze że jeśli ciąża przebiegała dobrze, to co masz teraz robić żeby sie nie powtórzyło to kolejny raz, także z jednej strony cieszymy się że badania nic nie wykazły, ale z drugiej strony, to co do ........ było przyczyną ????? Jak miło jest czytać, że dochodzisz do siebie kochana, ale ty masz \'\' sterego \'\'?! hohoho Tiki - jeśli chodzi o włózki to ja nie mam określonego typu i tak naprawde nie znam sie na tym, jeśli mi się jakis podoba to po prostu biorę, bo mój M to patrzy na koła. Tak było z wózkiem dla Kacperka, kupiliśmy bo był niedrogi i ładny, ale niestety oddaliśmy go do sklepu. Także nie pomoge ci w tej sprawie. Dawna Justy - jak tam katary i gile odleciały juz z waszej rodzinki..? Madusia - trzymam kciuki za Filipka. Szkocja, te dwie krechy to zielone światełko dla ciebie, nie czekaj tylko działaj!!! Dziękuję za rady w sprawie zabobonu, rozmawiałam z koleżanką i przeprosilam ją że się boję i nie moge zostać chrzestną, ona zrozumiała mnie bardzo i powiedziała,że nie gniewa się i wie, że nie odmawiam, że nie chce z jakiegoś błachego powodu tylko z powodu tego,że się boję. Jest mi z tym zle, ale ona codziennie mi powtarza, że naprawdę nic się nie stało i mnie rozumie. A jeśli chodzi o zabobon chodzenia na cmentarz w ciąży, to niestety, ale u mnie jest to niemożliwe, bo nie wyobrażam sobie, żebym przez obecną ciąże nie mogła odwiedzić grobku mojego synka, ale fakt na pogrzeb chyba bym nie poszła. Pozdrowienia dla pozostałych, przepraszam, że się nie odniosłam do wszystkich, ale tak jak już pisałam, jeśli nie mam o czymś pojecia to nioe pisze. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach jeszcze mniałam napisać Kamilce o moich metodach na przeziebienie w ciąży, no to syrop z cebuli, wapno z wit.C i mleko z miodem Teraz to juz papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Babeczki :) Dżoli, ,,nocny Marku\" ;) Szkocja, działajcie! Trzymam kciuki! :) Miłego dnia Dziewczynki, jeśli to jeden z ostatnich dni słońca to chwytajcie go ile się da! Buzie do słonka! Bobaski na spacer! :) Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celavie Jeśli jeszcze nie jest za późno na poradę w kwestii materaca, to zdecydowanie 160. My teraz śpimy na 140, ale docelowo myślimy o 180 cm. Jeśli się chce, to zawsze można się do siebie przytulić, kobieta z brzuchem musi mieć sporo miejsca do spania na boku i w najdogodniejszej dla niej pozycji, a jak pojawia się dzidziuś, to w ogóle jest zabawnie :D Kiedy Matylda śpi z nami w łóżku, ja muszę się trzymać zębami i pazurami brzegu materaca, żeby nie spać... ;) No a potem Maluch będzie do Was przybiegał i znowu będzie ciasno :D Poza tym - co również nie bez znaczenia - w \"ciche\" dni łatwiej się na tym dużym materacu odizolować ;) :D U nas poz względem zdrowotnym znacznie lepiej, ale powiem Wam, że przeżyłam wczoraj chwilę grozy. We wtorek rankiem załozyłam Matyldzie czopek glicerynowy, bo 3 dni nie robiła kupki i zaczęła się już męczyć. Od tego czasu zrobiła już 3 kupki, a tu wczoraj w pieluszce znalazłam ten czopek właściwie w ogóle nie rozpuszczony. Zgroza, nie? Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Nudziary :) :) Bardzo dziękuję za rocznicowe życzenia. wrócę do tematu pomarańczowych wpisów. Nie wiem czy pamiętacie pod jakim nickiem początkowo pisała Niebieska?? Ja pamiętam. To było coś a\'la \"jaaaaaaaaaaaa\". Dziwne, że teraz też często są wpisy z takim nickiem...... Pisałyście, że podziwiacie mnie, że znajduje czas na nasz topik. Przyznam się, że nie jest to takie trudne. Komputer mam w kuchni, więc często siedzę tu podczas spożywania posiłków. A poza tym czuję się troszkę samotna. Mój mąż do domu wraca ok. 19. Mieszkam na zadupiu, do miasta (i znajomych) mam daleko. Moja przyjaciółka ledwo chodzi - bo lada dzień będzie rodzić. Moja bratowa leży. Więc nie mam za wiele kontaktów z dorosłymi ludźmi. A po całym dniu z maluchami mam dosyć. Marzę by móc porozmawiać z kimś kto ma więcej niż 4 latka. Jesteście jedyną moją rozrywką. Ale się uśmiałam z biczowania makaronem. :) :) No i muszę kończyć, bo mój kawaler już się obudził. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlaczegotak
mozzarella jeste pełna podziwu dla Twojej osoby !!! mam nadzieję że wszystko się wyjaśni... Nie wiem dlaczego musimy to wszystko przeżywać, Bóg się na nas uwzią ...???? Pokażemy jeszcze wszystkim jak umiemy walczyć i jakie jesteśmy silne !!! Będę uczyła się tego od Ciebie droga mozzarello ! Uściski i pozdrowienia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczegotak, widzisz, ja bardzo chcę zajść jak najszybciej w następną ciążę. Z drugiej jednak strony panicznie się boję, ze będzie powtórka. Mam nadzieję, że sprawdzi się tym razem powiedzenie: \"do trzech razy sztuka\". Mam w sobie ogromną wiarę, że MUSI się udać. Nie wiem dlaczego mnie to spotyka, za co mnie tak życie karze, bo nikomu nie robię krzywdy, żyję zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami. Nie zazdroszczę, nie jestem zawistna. Aniołem też nie jestem, ale nie umiem komuś źle życzyć. Mówi się, że dobro powraca, ale chyba do mnie wrócić nie chce :( Być może wraz z zajściem w trzecią ciążę to dobro wróci? Mój nowy ginekolog powiedział, że najlepiej zajść w ciążę jak najszybciej, bo wtedy po poronieniu hormony jeszcze w organiźmie pozostają, więc wszystko jest gotowe na nową ciążę. I postaram się o nią tak szybko jak tylko się da! Pozdrawiam Cię serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mozzarella
Ja mojego Skarba straciłam w 12 tc, Swoje starania rozpoczęłam prawie od zaraz, po utracie pierwszego dziecka, odczekałam jedynie do pierwszej miesiączki, a potem ruszyliśmy z mężem pełną parą i do dzieła, udało się za pierwszym razem. Od razu po zabiegu zaczęłam brać Feminatal N, i od razu zaczęłam mierzyć sobie temperaturę, zawsze doustnie. Polecam!! Dostałam pierwszy okres i już ostatni na jakiś czas bo zaraz po nim okazało się że jestem w ciąży - teraz za mną 28 tc. Mój lekarz nie widział nic złego w szybkiej ciąży, zaraz po zabiegu. Jeśli ma być dobrze to tak będzie!! I jeśli nie ma poważniejszych przeszkód co do starań można je zacząć prawie od zaraz. Mam nadzieję, ze moja ciąza zakonczy sie sukcesem! Dziekuje za kazdy dzien razem z moim malenstwem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poniedziałek, dzień, jak co dzień. Dziwne. Dla mnie poniedziałek to dzień trudny. Nie każdy, ale taki jak dziś na przykład jest okropny. Nie wiem dlaczego? Niby wstaję rano i nic szczególnego się nie dzieje, ale w ciągu dnia narasta jakiś taki gul. Po południu już nie ma sił, aby żyć dalej. W domu syf nie ma w czym herbaty zrobić, łyżeczkę zastępuje widelec. Olej z sobotnich frytek sobie stoi i cuchnie. Najprostsze czynności mnie przerastają. I nie żebym chciała coś sobie zrobić z tej okazji, ale najchętniej usnęłabym do jutra. I pytanie zasadnicze poddać się, czy walczyć o ten poniedziałek? Niech mnie ktoś uśpi i będzie załatwione. Ulga. Nie myślę, nie boli, nie ma mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj dotarło do mnie coś co boli i nie potrafię się z tym oswoić, pogodzić. Czas już na powrót. Koniec rozczulania się nad sobą, koniec biadolenia i stękania. Mija prawie rok, a ja dalej tą samą śpiewkę. Do znudzenia. Ile można jeszcze siedzieć we wspomnieniach, żalach, poczuciu skrzywdzenia przez los. Czy to już koniec, czy może jeszcze nie nadszedł ten czas? Powrót? Tyle, że ja nie chcę jeszcze wracać. Jest mi tak samo źle jak i dobrze w tym moim życiu nieżyciu. Jestem w miarę bezpieczna w swoim świadku, wszyscy koło mnie chodzą na paluszkach. Ale czasami mam wrażenie, że już za długo cierpię. Że już powinnam skończyć żałobę i zacząć żyć normalnie, czyli odwiedzać dzieci, głaskać brzuszki. No zachowywać się normalnie. Wszystko się we mnie burzy i krzyczy nie. Jeszcze nie, błagam jeszcze nie każcie mi się żegnać. Jeszcze nie. Czy to już, czy to już czas się pogodzić? Czuję, że zbliża się ta chwila, ale jeszcze nie dziś. Dziś nie mam sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takaja Ty uważasz, że to za długo czy inni? Sama będziesz wiedziała, kiedy nadejdzie taka chwila, nic na siłę... a herbatę zawsze można zrobić w dużym kieliszku, a jak olej postoi jeszcze kilka godzin to przecież nic się nie koniec świata, może sam wstanie i wyjdzie... ❤️ ściskam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Hej, melduję się:) u mnie ok, byłam na uczelni po rozkład jazdy nowy, znowu zmienili:o ciągle coś zmieniają, ehh. Dobra wiadomość jest taka, że będę miała tylko zajęcia w soboty:D super, poświęcę się pedagogice. Zaczynam na przełomie października i listopada:) Idę czytać zaległości, oj, nazbierało się troszkę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
widziałam się dziś z kuzynką zaczęła 27 tc. Ale ona ma brzuch:) piękny, płakać mi się chciało, ale ze szczęścia. Potrafię się cieszyć jej szczęściem... można powiedzieć, że robię postępy.... ale to kuzynka i to bardzo bliska. A jak zareagowałabym na ciążę koleżanki? czy też umiałabym się cieszyć??? nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna2210
dzień dobry kobietki dzięki za odpowiedź na moje pytanko wszystkim, paniom w szczególności tobie celica, ewa-marchewa, balbinka, jaoaśka pelaśka, to trudna sprawa zdecydować się na kolejną ciążę chę bardzo razem z mężem zrobiliśmy badania genetyczne wynik za 2 tygodnie nie wim po co te badania bo mamy już jedno zdrowe dziecko naszego pięcioletniego Mikołajka i nie było z tą ciążą żadnych problemów , robiłam też przeciwciała antykardolipidowe wyszły ok, w przyszłym tygodniu robię toksoplazmozę, cytomegalię, tsh, chlamydię, nie wiem czy są jescze jakieś badania które należało by zrobić wydaję mi się że te poronienia to chyba raczej sprawa stresu (teściowa z którą mieszkamy zachorowała w zeszłym roku na raka i daje nam nieźle popalić), nie wiem czy ta teoria ma sens zobaczymy po badaniach pozdrowionka dla wszystkich miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna2210
miało być wszystkim paniom dziękuję sorki za błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Babeczki :) Odrywam sie na trochę od mojej roboty bo już mi nieźle główka paruje. Ale i tak jestem zadowolona bo wreszcie widzę końcówkę mojej roboty. Jeszcze trochę i będę mogła wziąć się za inne już fajniejsze robótki. Justy, dzięki za info w sprawie materaca. Racje to Ty masz ;) ale chyba jednak trochę muszę już oszczędzać. Wkrótce zaczynamy budowę i zbytnio nie chcę szaleć. Bo stówka tu, stówka tam i pieniądze się rozchodzą. Może jednak zmieścimy się na tych 140 cm? Izolować się możemy w innych pokojach ;) Chyba pozostanę przy snerstwie... :) Takaja, jak już dojdziesz do siebie to wyłaź z tego doła... Oczywiście Pelasia ma rację, że nic na siłę. Ale widzę, że jeszcze trochę i będziesz gotowa pewien etap zakończyć w swoim życiu. Napewno nie zapomnieć! Ale zakończyć... Mamy jedno życie i trzeba jednak odpędzać smutki i cieszyć się choćby błękitem nieba lub kawką pitą z ukochanym facetem. Bo jeśli życie ucieka i mija to chyba lepiej mieć tych miłych chwil jak najwięcej. A jak się wyjdzie z doła to cieszyć może wszystko i nawet byle co... Carolina, myślę, że czeka Cię niezłe wyzwanie z tymi studiami. Pedagogika może byc naprawdę ciekawa, zwłaszcza że łączą się z nią i inne przedmioty. Zobaczymy jakie będą u Ciebie. Martyna, współczuje Wam choroby teściowej... Jest to bardzo ciężka choroba, bo niszczy ciało ale i duszę człowieka. Trudno poradzić sobie z myślą śmierci tak jaki z cierpieniem i bólem. Wielu chorych cierpiąc sprawia również cierpienie rodzinie. Życie Wasze pewnie jest nim przesiąknięte, tak jak i stresem. No i jak sama zauważyłaś rzutuje to na codzienne życie i życie małżeńskie również. Ale jeśli oboje o tym sobie mówicie szczerze i wiecie, że jesteście dla siebie ostoją to wiem, że znajdziecie dla siebie czas na czułość i uniesienie. Myślę, że jeśli badanka nic nie wykarzą to zielone światełko od gina Wam w tym jeszcze pomoże! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, zabolała Cię sugestia Peppetti... Ale to da sie wyjaśnić. Być może to przewrażliwienie z naszej strony, bo te złośliwe pomarańczki mają tu u nas używanie. Ale Ty nie bądź jakby co taka obrażalska ;) - plizzzz i daj szansę... sobie i nam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już poddaję się i kończe pracę na kompie. Wezmę dłuuuugi prysznic i legnę obok mężusia ;) Może obejrzymy jakiś filmik. Jednak przyszła wstrętna @. Co zabolało i mnie i męża... :( Ale jeszcze zawalczymy! Niedługo zacznę tabsy na owulkę i pojadę na usg. Coś mi sie zdaje, że ostatnio przyszła wcześnie, a gin za długo kazał nam czekać ze starankami. I może jednak się nie wstrzeliliśmy? W pon. gin stwierdził, że owulka już była - nie wiadomo kiedy- i kazał się starać. A przedtem był ,,post". A po usg dopiero się staraliśmy 20 godzinach. Może zawile tłumaczę, ale mam podejrzenie, że mogło tu coś nie zagrać. Może teraz jednocześnie będę robić testy owu, aby wiedzieć dokładnie kiedy ma być owulka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takaja-------- zrobilam sobie obiad i zjadlam z garnka, smakowalo tak samo. tak jak ten z talerza, czyli nijak. chce mi sie herbaty i nawet mam kubek, ale po co isc do kuchni i zrobic ta herbate. mozna przeciez polezec na podlodze i pogapic sie w sufit. mozna tez poudawac ze wszystko jest zaj.....iscie fajnie i ze przeciez nic sie nie stalo. bo przeciez ja tylko poronilam. a moze powinnam isc do kuchni i skakac z radosci ze siostra mojego m jest w ciazy?? moze powinnam zorbic kolejny test na owulke, bo moze ja mam zwidy i tam wcale nie ma 2 kresek?? rozumiem Cie Kochana doskonale. na rozstaju drog...proba powrotu kontra uwite gniazdko we wlasnym cierpieniu. Wrocisz kiedy bedziesz gotowa. ja sama nie wiem.... nie wiem czy chce wrocic, czy jestem gotowa... ja tylko chce moje Malenstwo!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×