Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Jeżeli wcześniej odtwarzałaś muzykę i to znaczy,że podłączone wszystko jest jak trzeba, to ja bym pogrzebała w \"Właściwości: dźwięki i urządzenia audio\", bo raczej to nic innego wtedy nie jest.Jakaś bzdura, ale na odległośc, to ciężko sprawdzać czyjś komp. Może informatyk , ja tak nie potrafię.A na Media player masz dobrze głośność ustawioną? Masz się przynajmniej czym zająć, ha! Idę robić obiad, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny mne się lekarz pytał czy mam jakieś zwierzęta w domu, kiedy starał się podać przyczynę martwej ciąży..gdybym miała wysłalby mnie na badania toxo, ale nie mam:-P zresztą staram sie nie dochodzić \"dlaczego\" skoro jestem zdrowa, bo wiem, że tylko ciągle bym o tym rozmyślała, a to ne jest dobre w moim przypadku:-) ale się ciągnie ten dzień..czekam na męża, aż z zajęć wróci..później otwieramy winko, świeczuszki i te sprawy:-D tymczasem zmykam dalej czytać (fascynującą) książkę \"kod Leonarda da Vinci\":-D miłego weekendu życzę:-)🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasic
hej dziewuszki jak wam idzie sprzatanie na swieta ? mnie jak krew z nosa co pol godziny lece do kompa sprawdzic czy pojawily sie jakies nowe wypowiedzi na tym topiku. pomogl mi on bardzo w dojsciu do siebie po stracie. niestety moj maz duzo pracuje i nie bardzo mam (i nie bardzo chce) kiedy mu sie wyzalic. mam wrazenie ze on nie cierpi tak jak ja po naszym dzieciatku. moze inaczej czuje to kobieta w ktorej ciele pojawilo sie zycie i przeszla przez te wszystkie meki a inaczej facet. nie narzekam na niego bo byl przy mnie kiedy go najbardziej potrzebowalam ale mam mu troche za zle ze tak szybko przeszedl z tym do porzadku dziennego. jakby zapomnial. a moze po prostu nie chce o tym mowic bo widzi ze placze na samo wspomnienie o naszym dziecku. chyba czas na powazna rozmowe. co do toksoplazmozy to pytam bo lekarka powiedziala ze to moze byc jedna z przyczyn poronienia (nie ma jeszce wynikow histopatologii i nie wiem czy wiele ona nam wyjasni bo podobno przy takiej wielkosci zarodka 5mm moze nie da sie wyjasnic co bylo przyczyna) wiec zeby nie przezyc znowu tego samego chyba wykonam te badania. wiecie co dobrze napisac, komus kto rozumie co czuje, co dzieje sie teraz w mojej duszy. wygadalam sie i troche mi lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stało sie. popadłam w depresje.... dzis cale przedpołudnie przepłakałam. albo raczej przeryczalam.wszystko wróciło... jak bumerang. dziewczyny ja do tej pory chyba oszukiwalam samą siebie. ze juz doszlam do siebie, ze potrafie z tym zyc. a prawda jest taka ze nie wiem skad wezme siły na kolejny miesiac zeby kazdego dnia o tym nie myslec. zeby nauczyc sie z tym zyc. stracilam nadzieje. jeśli wzrost temperatury oznacza owulacje to przed 15 minutami mochalismy sie z misiem ale nawet nie wierze w to ze mogloby sie udac. w nic nie wierze. oddycham bo musze. zyje bo brak mi odwagi aby przestac zyc.usmiecham sie choc wogóle nie jest mi do śmiechu....a w duszy płacze. nie widze sensu w sprzataniu. boje sie świąt, przeraża mnie sylwester kiedy wszyscy sie ciesza i witaja nowy rok. ja wiem ze płaczem bede zegnac mijający....ten balast jest dla mnie za ciezki i zaczyna brakowac mi sil zeby niesc go przez kolejne dni mojego zycia. mysle o psychologu.... stracilam wiare ze sama sobie z tym poradze. moj misio chce mi pomóc ale nie potrafi..... sama nie dam rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niuusia dziewczyno trzymaj się, facet przyjechał, świeta i sylwester za pasem. Wiem że lada moment Ci się polepszy i dół zniknie. Takie nastroje to normalna rzecz. Mnie tez co jakis czas dopada i wtedy nie spie po nocach i płaczę. Mocne całusy dla Ciebie!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewuś kochana ja chce w to wierzyc. że ten cały koszmar sie skończy i ze jeszcze razem pojdziemy z wózkami na promenade...boje sie tylko jak ja dotrwam do tego momentu... tak źle to chyba jeszcze nigdy mi nie bylo.... ide zaraz do pracy wyglądam jak zombie. oczy mam tak spuchniete ze ledwo cos widze... najchetniej nie wychodzilabym z łóżka tylko płakała. co mi innego pozostało.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
Niuusia, trzymam za Ciebie kciuki... Masz prawo czuć się tak jak się czujesz i nie obwiniaj sie za to w zadnym wypadku. Ja straciłam Maleństwo w kwietniu, ale o świetach, jak nigdy myślę bez radości i zaangażowania. Czasami wydaje mi się, że wracam do normy, ze czas naprawdę goi rany, ale za chwilę to wszystko powraca. I to w róznych momentach codziennego życia i w różnym natężeniu. Myśl, że mieliśmy stanąć z NASZĄ KRUSZYNKĄ pod choinką - przecież to marzenia każdej z nas- musi budzić wielkie emocjie i budzi. To znak, jak ogromną miłościa obdarzyłyśmy Nasze Aniołki! Trzymaj się Kochana! Jeśli ból jest tak duży, że nie wiesz, jak go znieść psycholog Ci pomoże. Wysłucha poradzi a napewno da szansę spojrzeć na wszystko z boku. Emocje to my. A życie czasem jest przez nie odbierane na innej -niekiedy- gorszej fali. Pisz tutaj o tym co czujesz, a przekonasz sie, że te uczucia dręczą niejedną z nas. I że miną, albo osłabną i pozwolą Ci stanąć na nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
Natka, odzyskałam głos dla mojego kompa. Najwidoczniej, jak grzebałam to przestawiłam jakoś opcję w Multimediach. Wciąż jednak drążę ten temat, bo teledyski pod względem dźwięku i głosu zacinają się i odbiór jest podły. Spróbuję na samych piosenkach bez teledysku. Czy macie jakieś stronki z muzyką, bo chcę spróbować coś sciągnąć, a jestem nadal zielona? Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
kasic, ja również tu wpadam, jak do paczki przyjaciółek. Wciąż mi brak wieści co u moich dziewczyn. Fakt jestem po bańkach i zwolniłam się od prac domowych mam więć pełny luz i komfort aby tu wręcz siedzieć. Dziewczyny, sorki, ze Was tak nękam moimi prośbami, ale może natknełyscie się, gdzieś na wiadomości dotyczące starań po infekcjach, zaziębieniach i itp.? Powinnam chyba poczekać, ale myslę sobie ile? Przeciez wiekszość leków po odstawieniu organizm wydala. Może mozna to jakoś przyspieszyć? Czy mozna się tez jakoś wzmocnić? O co zadbać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja zrobiłam właśnie sałatkę z porów z makaronem i czekam na męża, który zapewne zmaga się z kolokwium:-P no więc zaciskam kciukasy, żeby mu się udało:-D- od tego zależy dalsza część mojego -wspaniałego- dnia:-P smutasek..ja też jestem po (lekkim co prawda) przeziębieniu i lekarz powiedział, że to nie koliduje z ewentualnymi starankami, zwłaszcza, ze nic nie zażywałam.. antybiotyki z reguły oslabiaja organizm, tyle mogę powiedzieć, co wiem napewno:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niuusieniek tulę mocno!! nie wiem co mam Ci napisać, by Ci ulżyć ..czasami przychodzą takie dni, że człowieka ogarnia bezsilność i dopada deprecha, ale przecież jest jutro! masz kochanego faceta więc żyj dla niego Mała:-) no i masz Nas🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Wam kasic ja powiedziałam lekarzowi, ze mam psa, ale on bardziej miał na mśli koty. robilam toxo podczas ciąży i po zabiegu. Nigdy jej nie przechodziłam. Podobno od psa zarazić się jest bardzo trudno...musiałby chyba zjeść kota który jest chory. Mój pies je surowe mięso, często się z nią bawię a jeszcze częściej mnie poliże po twarzy...no i nie zawsze po niej ręce myję (bo to dla mnie nie jest zwierzę) :) . Uważam jednak, ze toksoplazmozę powinnas zrobić. niuuusia skarbie faktycznie masz ostrego doła! Kochana każda z nas ma takie deprechy. Ja kilka dni temu też 4 dni ryczałam. I też często myślę o mojej ciąży. Za każdym razem kiedy biorę z szafki herbatę lub kawę to mam przed oczami herbatkę dla ciężarnej...i jakoś nie mogę się jej pozbyć. Boję się, że jak ją wyrzucę to już nie zajdę w ciążę, a jak ją trzymam to też mi się wydaje że to źle. Jakaś przesądna się zrobiłam! Idę sprzątać w szafie! Dziewczyny trzymajcie się, nie ma co tracić życia na doły. Jeszcze duuużo możemy zwojować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewuszki wpisalam w profilu kiedy stracilam malenstwo ale brakuje mi tam czegos. moze jak nazwe swojego maluszka to mi bedzie latwiej. czy wy nadaliscie imie dziecku ktorego plci nie znaliscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lidka wiem ze ryzyko zalapania tokso jest wieksze od kota niz psa ale ja w dziecinstwie znosilam wszystkie kocury do domu (teraz jakos nie mam na nie patrzenia - zdecydowanie wole psy) a poza tym kuzyn meza jest nosicielem toksoplazmozy. czy mozna sie zarazic od czlowieka? ciekawe? musze zapytac lekarza. 60zl to nie majatek zrobie te testy dla swietego spokoju zeby sobie nie wyrzucac ze czegos nie dopilnowalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
patrzę że to nie tylko mnie wena na dołowanie złapała, 👋dolującym się...nie przejmujcie sie dziewczyny, tak naprawdę jutro będzie jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa jutro i jeszcze 31 grudnia może być gorzej...ale jeśli w Nowym Roku będzie tak samo źle to dla mnie będzie to tragedia!!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa przykro mi bardzo,nie potrafię znaleźć słów.Naprawdę miałam nadzieję,że jako pierwsza z nas zostaniesz szczęśliwą Mamusią.Zgadzam się z tobą-jutro może być gorzej,najczęsciej jest.Ja zaliczm kolejne dołki,jeden za drugim,wydaje mi się,ze jest lepiej a tu pojawia się następny.Ostatnio cieszyłam się nawet ze świąt,z naszego ślubu,imprezy z całą rodziną.Ale pomyślałam sobie,że przecież nasz Aniołek nigdy nie pozna świąt-nie zobaczy choinki,Mikołaja,nie usłyszy kolęd i nie zaśpiewa z innymi dziećmi...To jest takie nie sprawiedliwe!Odechciało mi się świąt.Jestem wściekła,nie chce mi się z nikim rozmawiać,wszyscy myślą,że znowu mam jakiegoś focha,nie powiem im,o co mi chodzi-nikt mnie nie zrozumie,poza narzeczonym i wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez tak mam ze jakoś nie bardzo wyczekuje tych świąt w tym roku. Niby się cieszę ale...............Jak by mnięły to bym nie rozpaczała. Nie chce mi sie sprzatać, nawet palcem nie kiwnęłam jak narazie. Aha, poukładałam tylko ksiazki na jednej półce przy okazji wycierając z niej kurze, bo musiał ja małżonek ponownie osadzić, bo się wygieła i jeszcze troche a ksiązki wyladowały by na podłodze. Innych półek sprzatac nie zamierzam. Co roku wyjmowałam ksiązki z wszystkich regałów i układałam od nowa, a teraz to mi się ich tknąć nie chce. Ale to moze tez dlatego że troche pracą jestem zmęczona......... Po Coldrexie katar mi minął. Mniamniusi ten Coldrex.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madusia_31
Hek dziewczynki co to za dlki mial to byc radosny topik.Ja wczoraj poszlalam sobie ale tez mi lezki polecialy jak uslyszalam pewna piosenke.Mysle ze kazdej z nas jest ciezko przed swietami ale trzeba sie cieszyc zyciem i kazdym dniem.Dzis mialam moja podopieczna 12 godzin padam na buzke ale na sam koniec dnia zrobilam sobie prezencik na te smutki kupilam sobie wymarzony otwarzacz MP3 bo ja niestety bez muzyki nie zyje hihihihi.Buziaczki dla Was wszystkim i prosze sie wzniesc na wyzyny nastrojowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
Puk, puk... Jest tu któraś z Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja rodzina oszalała!Dwa tygodnie ciągnie się remont.Przyjechałam,zeby pomóc mamie w gotowaniu na święta(tego,co można zamrozić) a tu dalej bajzel!Gotować nie można,bo kuchnia zdemolowana,godzinę temu przywieźli szafki,teraz jest debata rodzinna-czy napewno te,które były zamówione?!Zaraz mnie coś trafi!Nie skończą do świąt Wielkanocnych!U was też takie zamieszanie przed świętami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przygotowania do świąt(i slubu) prawie zakończyłam-byłam u kosmetyczki,w solarium,kupiłam sukienkę,prezenty dla mojego prawie-męża,jeszcze w poniedziałek idę do fryzjera!A zapomniałam o najważniejszym-mamy kupić obrączki.No i chyba wystarczy? Nigdy nie lubiłam świąt,tzn od kiedy dorosłam.Mój ojciec uważa,że ponieważ jestem kobietą w dodatku po szkole gastronomicznej,to całe święta powinnam spędzić z mamą i siostrami kursując pomiędzy kuchnią a stołem-dostarczając gościom żarcie!Jak zwykle,co roku staram się wymigać,zasłaniając się pracą.Czasem pomaga zajęcie za stołem miejsca oddalonego od drzwi a tym samym kuchni,ale nie zawsze skutkuje!W tym roku na szczęście raczej będę miała spokój-będę panną młodą! A wy-jakie macie sposoby na spokojne swięta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No fajnie!Ja się dorwałam do komputera po tygodniowej przerwie a tu cisza!Sama do siebie mam pisać?!No niech się ktoś zlituje,pliiiis!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madusia_31
Czesc Marta my znalezlismy super sposob pracujemy przed swietami a w swieta obie rodziny sa tak spragnione naszego widoku ze daja nam luz.Czasami tylko do mycia naczyn zagoni mnie moja mama.w tym roku bedzie miala gosci to moze nie pujsc mi tak gladko hihihihi ale co dam rade z tymi obraczkami niezly numer pospieszcie sie bo bedzie slub bez obraczek my juz wybralismy obraczki ale kupimy dopiero w maju .Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madusia_31
A jak masz ochote zapraszam na gg 3046584

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja widzę przygotowania pełna parą. Ja jade po dywan we wtorek z moim facetem. Juz właściwie wybralismy tylko jechac go kupić. Co ropku prałam przed świetami stary, ale teraz powiedziałam że juz jest taki paskudny i brzydki i kupimy sobie nowy. A co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
Już miałam wyrzuty sumienia, że tak całą sobotę przesiedziałam w necie, ale opłaciło się i nie żałuję. Doczytałam się -na forum ginekologicznym- odpowiedzi na nurtujace mnie pytanie. Lekarz powiedział, że po odstawieniu antybiotyku można zaczynać starania. To znaczy, ze jeśli w swieta bedę miała miesiączkę to około nowego roku magę startować. Ale- zawsze musi być jakieś ale- prawda? 1. Muszę być zdrowa. a. w poniedziałek lecę po prześwietlenie zatok i opinie doktorka. b. muszę zapobiec grzybicy pochwy( mam globulki), bo po tych tabletkach - antybiotykach i nie tylko- wszystko możliwe. c. muszę jakoś rozpoznać, czy to mam czy nie-ALE JAK?!!! Człowiek stary, a wciąż głupi? (nalot, pieczenie?). d. pobiorę jeszcze trochę tabletki na odporność. 2. Mój mężuś musi być zdrowy!!! a. wciąż niestety jest podziębiony- a wybrał juz leki!!! b.czasem ma podwyzszoną temperaturę. c.czasami ratuje sie polopiryną. 3. Nasza zła passa w drodze do zdrowia musi się wreszcie przerwać!!! I jak tu nie oszaleć? Proszę rady w podpunktach!........... miejsce na buźkę z przymrużonym oczkiem, której nie umiem robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×