Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kaasia27

praca w sądzie

Polecane posty

Gość gość
a odnośnie podwyżek, nikt nie chce się wypowiadać, cisza, to jest właśnie solidarność sądowa, której nie ma pośród pracowników i dlatego nie nie osiągnęliśmy i nie osiągniemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja dostalam podwyżkę z 1850 na 2300 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gratuluję u nas podwyższyli tylko najniżej zarabiającym, reszta figa z makiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nevermindgość
Pracuje od pół roku w jednym z warszawskich sądów rejonowych i nie mam już psychicznie siły! Każdego dnia myślę o tym żeby się zwolnic ale mam plan popracować jeszcze do konca roku- ciekawe tylko w jakim stanie wtedy będę... Ilość pracy jest ogromna, niemożliwa do przerobienia - tona listów, mnóstwo zarządzeń, 2x w tygodniu sesja plus zarzadzenia posesyjne do tego dochodzi robota za innych- ktoś jest na chorobowym więc robi się za niego- czy to wpływ, czy obsługę interesanta, szukanie akt na czytelnie( a przy burdelu jaki tam panuje i braku miejsca ciagle cos nie moze się znaleźć ) albo idzie się za kogoś na sale. Robota ciezka, nieraz fizyczne ciężka jak trzeba porządkować polki które są tak zawalone aktami ze nie da się wcisnąć palca albo wlazic po drabinie co chwila gdzie indziej. I ogromna presja psychiczna- nieważne ze zrobisz mnostwo rzeczy, zostaniesz po godzinach żeby choć próbować się wyrobić, wystarczy że zawalisz jedną czy dwie rzeczy ( a przy takiej liczbie pracy i robieniu roboty za kogoś to nieuniknione) a dostanie ci się po d***e- na dywanik do kierownika albo nieprzyjemna rozmowa z sędzią. Niektórzy sedziowie żyją w swoim świecie, nie maja pojęcia jak to wszystko wygląda od strony wykonania i ile zajmuje czasu - dla nich to jest tak ze urzędnik nierozgarniety albo nie chce mu się starać przy takich zarobkach. Po jakims czasie się nie chce- ale to dlatego że nikt ale to absolutnie nikt cię nie doceni, jestes wykończony, Masz dość. Kierownictwo z kolei zdaje sobie sprawę ile jest tej pracy ale co z tego- wszystko jest spychane w dol, na pracowników. Zero dobrego zarządzania i minimalnego choćby dbania o atmosfere żeby pracownik nie czuł się jak śmieć. Wszystko ma być zrobione tak żeby Kierownictwo nie miało kłopotów- a jak to już ich problem, powinni umieć zorganizować sobie czas ( którego po prostu nie maja). Mam dość, nawet po pracy mysle często o tym ile mam niepodlozonej korespondencji, niewykonanych zarzadzen, że zaraz za coś mi się obserwie. Mam dobrą pamięć i pamiętam o wielu ważnych rzeczach które zrobić powinnam ale nie mam na to czasu. Przychodzę wcześniej a nie raz zostawalam do 17-18:30 ludzac się ze będzie lepiej, że uda mi się wyjść z zaległości i będę się trochę mniej stresować- ale to niewykonalne, zawsze coś wypadnie. A to się rozchoruje na 3 dni, a to dop*****la nam kupe roboty za kogos( w twoim referacie mimo to ma być pięknie). Ludzie często zostaja po godzinach choć nie mają z tego nic. Ale już coraz częściej maja wysrane. A, jak przychodzą nowi pracownicy to nikt ich niczego nie uczy, wszystkiego mają nauczyc się sami, w biegu cos tam się im pokaze i to tyle. Do tego kolesiostwo. Ludzie dziela się na tych uprzywilejowanych przez kierownika a reszta to murzyni do czarnej roboty i z********alania. Każdego dnia mam ddość, boję się też iść np na urlop bo jak wrócę czeka mnie koszmar, kupa zaległości i na dzień dobry op*****l za coś. Zastanawiam się czasem ze może to jednak ze mną jest coś nie tak- moze jestem za słaba? Za nerwowa? Za mało odporna na stres? Wypowiedzcie się jak ktoś ma podobnie. Aha wynagrodzenie przez podwyżka to było 1900 brutto( 5 dych więcej niż najnizsza) a po 2200 brutto. Jak robie zakupy w biedronce to zadroszcze pracownikom, znalazłabym co najmniej 10 powodow dla których mają lepiej, a tylko jeden gorzej- praca na kasie tak c*****o brzmi a w sadzie- no dla niektórych ciągle prestiżowo , super, ciekawa praca, tak tak:) problem w tym ze jak skończy się z depresją to nie będzie komu mówić o tym gdzie się pracuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nevermind gosc
Zastanawiam się co protokolantów trzyma w tej pracy (jeżeli mają podobne warunki jak ja)...Kombinacja niskie zarobki (oscylujące tylko ciut ponad najniższej krajowej) plus ogromna ilość pracy plus koszmarna atmosfera...to po prostu koszmar. Można by było znieść bardzo dużą ilość pracy, pod presją czasu, w ogromnym stresie i z odpowiedzialnością gdyby wiązały się chociaż z tym zarobki które w polskich realiach pozwalają godnie żyć. Minimum 2500-2800 na rękę lub dużo więcej. Albo można by było jakoś przeboleć niskie wynagrodzenie gdyby praca była z gatunku mało odpowiedzialnych, wymagających, w spokojnej i dobrej atmosferze. a tak? Rozumiem ludzi którzy mają już 50 lat+, pracują w sądzie od dawien dawna i nie mają wybor*****cą tylko doczekać do emerytury...ale młodzi? Serio, w Biedronce wynagrodzenia zaczynają się od 2200-2300 brutto teraz, po dwóch latach przepracowanych zagwarantowana umową podwyżka, umowa o pracę.. idziesz na urlop czy zwolnienie, wracasz i nie czeka cię armagedon. Jak się pomylisz o 5 złotych to najwyżej dopłacisz i nic się nie stanie, na 500 manka raczej nie narobisz. Złamią prawa pracownicze , zwolnią bez powodu, nie zapłacą za nadgodziny - pójdziesz do sądu i wygrasz raz dwa - pytanie kto z pracowników sądu porwałby się na wojnę i poszedł do sądu pracy, pozwał Skarb Państwa reprezentowany przez dyrektora? no hmmm...to bardzo, bardzo nierówna walka. Najciemniej jest pod latarnią - to co się dzieje to jest po prostu brak słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziamiks
Ja pracuje w finansach w Stefczyk Finanse i chwalę sobię. Porządna kasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko zależy od wydziału tak na prawdę pracuję w SR jako protokolant i w moim wydziale jest jasno przypisane kto za co odpowiada, co zostało zrobione , gdzie są akta itd a w tym samym sądzie ale innym wydziale - bałagan na kółkach, każdy jest odpowiedzialny za wszystko czyli w efekcie nikt za nic :D w moim wydziale podstawą jest opisanie każdej czynności w systemie - dzięki czemu nawet idąc " z marszu " za koleżankę na salę wiem gdzie są akta, gdzie są niedołączone zpo... Minus-to współpraca z "wyższą elitą" - 2 sędziów jest w porządku reszta mniej lub bardziej oderwana od rzeczywistości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do komentarza z godz.19.56 -26.06.16r. Zgadzam się z Tobą, praca w sądzie to nieustanny stres , brak szacunku od ...itd, człowiek czuje się niejednokrotnie jak wyrzutek, zasada jest jedna - w pracy nie ma koleżanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w naszym sądzie okręgu zielonogórskim podwyższono wynagrodzenia najniżej zarabiającym do 2700 zł, pozostali dostali po 39 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ci najkrócej pracujący zostali nagrodzeni, kierownicy również, ale milczą jak grób ile dostali podwyżki , reszta ochłap,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak gospodarz, czyli dy...... jest do du.. to niestety tak jest. O podwyżki trzeba było zawalczyć. Jak ktoś nie umie lub też nie chce, bądź jest mu obojętne czy pracownicy będą zadowoleni, czy nie, bądź tylko niektórzy, to tak jest, że jedni dostają coś, a drudzy ochłapy albo nic. Wyrazy współczucia, my jesteśmy zadowoleni z podwyżek w warszawskiej apelacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu mówicie, ze najkrócej pracujący zostali nagrodzeni. Wynagrodzenia najmniej zarabiających zostaly zrównane do tych co zarabiali duzo więcej. I bardzo dobrze. To samo stanowisko a różnice w placach byly ogromne. Teraz jest podstawa ta sama, a ci dluzej pracujący maja dodatek za wysluge lat. Jak ci najmniej zarabiający, prawie ze najniższą krajową klepali biedę przez kupę lat to Ci co zarabiali wiecej tego nie widzieli. A teraz wielki bunt bo nic nie dostali. W naszym okręgu na północy najmniej zarabiający dostali po ok 600 zl brutto. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 30 lat pracy a zarabiam netto 2.200 zł( z wysługą lat - czyli jakieś 400-500zł) a koleżanki mając po 5-10 lat stażu mają teraz taką samą pensję jak ja. więc nie mówcie, że do pensji mam wysługę lat, bo niestety pensje nam zrównali a to co sbie wypracowałam poszło się j... ać. Krew mnie zalewa, bo zapieprzam jak mały samochodzik, nie mając czasu na śniadanie czy wypicie kubka wody (nawet szkoda mi czasu na przygotowanie kawy) nie mówiąc o zdezelowanym kręgosłupie nadającym się do operacji czy wzroku kreta i zszarganych nerwach tym pędem pracy czy powrotach po choćby 2 czy 3 dniach zwolnienia czy wolnego. Jestem w karnym wykonawczym a tu nie ma nigdy spokoju i satysfakcji że jestem wyrobiona. Teraz jestem na urlopie i już się boję co zastanę po powrocie, może do grudnia się wyrobię. A do tego ciągle sprawozdania, zmiany przepisów, że już nawet sędziowie się gubią, nigdy nie było tak mało stabilnych przepisów karnych w tym kraju, czasami szczerze współczuję tym naszym skazanym i z tą niesprawiedliwością trzeba żyć na co dzień i tłumaczyć ludziom dlaczego jest tak a nie inaczej ... ech wiele by tu gadać. A i tak to nic nie zmieni. zero satysfakcji, chociaż lubię tę pracę tylko żebym miała tak na rękę ze 3 tysiące i chociaż 1/3 mniej obowiązków (albo jakiegoś kumatego stażystę do pomocy). Marzenia .... już ich nie mam bo na nic nie starcza, a do emerytury jeszcze kilka lat, wczoraj dostałam pismo z ZUS, że jeśli nadal będę miała takie zarobki to jak pójdę na emeryturę ( w wieku 62 lat, tak mi wypada jeśli nic nie zmienią) to dostanę całe 1300 zł m-cznie. I jak żyć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie podniesienie pensji najniżej zarabiający, starzy pracownicy ochłap, ale młodzi mają czas do emerytury, a starzy, od kilku lat bez rewaloryzacji, a emerytura tuż tuż i za co żyć, jak pójść na upragnioną emeryturę, aby głodować po tylu latach pracy w MS, żal do sędziów, prezesów, dyrektorów i samego Minostra sprawiedliwości, za co ludzie odchodzący na emeryturę mają żyć i jak żyć. Oni wszyscy mają nas w du... bo zarabiają kilka razy więcej, więc co im po nas, a MY..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z czego będziemy żyć po 40 latach pracy w sądzie na emeryturze, skoro tak mało zarabiamy, z czego!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka777
U mnie jest taki koszmar jak u koleżanki kilka postów wyżej i czasami u mnie w pracy żałuje jedna, że zwolniła się z Reserved. Harówa i koszmar jw. Kolesiostwo przeogromne, zasady niejasne, ciągle zmieniajace się, zależy pod kogo akurat jest "akcja". Mi kierowniczka oznajmiła, że powinnam trzymać urlop wypoczynkowy na chorobowe na dzieci. Prędzej fiknę saldo do tyłu niż to zrobię. W początkowych latach zatrudnienia oceniana byłam na 5, a po urodzeniu dzieci na 4 (za karę?). Pracuję w SO już 10 lat a zarabiam 2600 brutto (wcześniej 2450 zł). Kierowniczka bardzo nierówno traktuje pracowników, osoby z fajnym charakterem mają przechlapane. Ogólnie często się czepia o pierdoły. Potrafi wypomnieć, że ktoś wyszedł "za dwie minuty wpół do czwartej" - choć to raczej nierealne; Dlaczego tu pracuję? bo mając dzieci pracuję od pon-pt w godzinach w których przedszkole jest czynne, bo nie jest to praca fizyczna w zimnie/cieple, bo jest troszkę 'prestiżowa", bo się przyzwyczaiłam, bo: wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Lepiej w znajomym piekiełku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tej fabryce najgorsze jest to, że nikt do nikogo nie ma zaufania, na rożnych szczeblach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uuuuuu a ja myślałem, że Sąd to takie miejsce dla mądrych i wykształconych osób, dystyngowanych, a tu ....jedni piszą i skarżą się na brak szacunku ze strony przełożonych, sędziów, dyrektorów, że są niedocenieni, że są wykorzystywani, że za odpowiedzialną pracę, płaca urąga godności, inni, że sędziwe wykorzystują sekretarzy do pisania orzeczeń, a sami biorą za to pieniądze, uuuuf z dala od tego czegoś co nazywa się sąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lata_wyrwane
Pisałam już wcześniej na ten temat, nadal brakuje mi pracy w sądzie, ale to już tylko nostalgia. Jak zaczynam tęsknić za tą pracą przypominam sobie wszystkie niefajne sytuacje i mi przechodzi. Znam wszystkie wasze bolączki z autopsji. Prestiż czy przyzwyczajenie nie jest warte takiego życia. Wytrzymałam kilka lat i wiedziałam, że więcej nie dam rady. To nie jest kwestia słabej psychiki, ale bardziej ciągłego bycia na dnie. W tej pracy miałam poczucie, że sprzątaczka ma lepsze warunki rozwoju zawodowego niż ja. Tak najbardziej bolało mnie nierówne traktowanie pracowników przez kierowników. Kumoterstwo, nie patrzenie na to kto ile zrobił, tylko czy dobrze plotki się z daną osobą wymienia. Dobrze, że były podwyżki, niedobrze, że nie dal wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej wszystkim, czeka mnie niedługo rozmowa kwalifikacyjna (3 etap) na stanowisko protokolanta. Jak przebiegała u Was taka rozmowa, bo dużo osób pisze, że to bardzo ważny etap. Ogarniam ustawy podane w ogłoszeniu ale zastanawiam się czy jest jeszcze jakieś źródło, z którego warto by się przygotować? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nevermindgość - chyba pracujemy w tym samym sr burdel, burdel i jeszcze raz burdel Jeżeli chodzi o rekrutację - u mnie wyglądało to następująco: 1) w jednym sądzie osoba przeprowadzająca rekrutację dyktowała długi tekst. Następnie podała krótką historię i trzeba było napisać zawiadomienie o terminie rozprawy. Następnie test wiedzy- podstawowe pytania z konstytucji, z polityki, struktury sądu. W innym Sądzie natomiast był test na szybkość pisania i tyle. Jeżeli startujesz w Warszawie nawet jeżeli się od razu nie dostaniesz dzwonią później z propozycją, nawet kilka razy. Dobra rada - omijajcie szerokim łukiem wydziały cywilne z Mokotowa. Szkoda zdrowia i nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewcze miłe, chcesz mieć siwe włosy po roku pracy w sądzie - to startuj w konkursie, wyrazy współczucia dla Twego myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy coś wiecie czy działa solidarność sądowa, bo od kwietnia nie dają znaku. Tylko młodzi pracownicy dostali podwyżki, a starzy pracownicy, nie tylko wiekiem, ale zasłużeni dla MS stoją w miejscu, dostali po 30 zł podwyżki, chciałabym wiedzieć, co się dzieje , tak jest w zielonogórskim okręgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nevermindgosc
Pracuje w wydziale karnym. Naprawdę szkoda zdrowia... Zastanówcie się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nevermindgosc
A wcześniej pracowalam w cywilnym- Warszawa-Praga. Nie pole am nikomu. Te pieniądze nie są warte takich nerwów. A swoją drogą od wydziałów cywilnych lepiej trzymać się z dala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niektórzy sędziowie traktują ludzi na sali ? Dobre będzie nagrywani rozpraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma... Ale pisanie, że w Biedronce jest lepiej to już przegięcie na maksa. Bardzo chętnie oddam swój etat w tym kołchozie, za etat w sądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hey. W przyszłym tygodniu mam trzeci etap rozmowy czyli rozmowę kwalifikacyjna. Na drugim etapie był sprawdzian z pisania na klawiaturze protokołu. Nie wiem z czego się przygotować, czego się uczyć na tą rozmowę kwlaifikacyjną. Dlatego zwracam się do Was o jakieś wskazówki. :) Jakby ktoś mógł to proszę o odpwiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam takie pytanie, jak się dostaje pracę w sądzie? Jedynie po przez konkursy? Czy można np przynieć CV i list motywacyjny nawet jeśli nie ma ogłoszonego naboru i może akurat będą kogoś szukać? Chciałabym zmienić pracę, wiem,że mam marne szanse w budżetówce, bo nie mam znajomości, ale może jednak... Nawet nie bardxo wiem, jak się zabrać za szukanie pracy w takich miejscach. Wiem, że dla młodych osób są staże z UP, ale ja mam prawie 30 lat i już dwa staże o***te dobrych parę lat temu i z tego co wiem już mi pomoc z UP nie przysługuje, więc muszę spróbować na własną rękę. Zatem jak wam udało się dostać pracę w sądzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×