Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bujająca w oblokach.

Marze o domu w starym stylu

Polecane posty

Emmi - ja też szukam nazwy na te koraliki co się wiesza w drzwiach!! Podobno ma to faktycznie jakąś nazwę - tylko jaką? A w barach mlecznych z reguły w drzwiach na zaplecze było to samo, ale w formie plastikowych pasków :P Jak byłam mała mieliśmy takie z maleńkich muszelek, ułożonych we wzór... Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie ciąg dalszy prac w łazience. Trochę po drodze perypetii, bo wczoraj wieczorem okazało się, że brak "moich" płytek w Castoramie. Ale są w innej, więc dzisiaj pojadę znowu i myślę, że już się uda. Za to mam już nabyte baterie w kolorze "stal szczotkowana". Mnie się podobają, a były niedrogie, więc tu przyoszczędziłam na budżecie, pójdzie na co innego :) Gres będzie do wysokości trochę ponad 1.2m od podłogi. Konkretnie to jest wysokość stelaża do podwieszanego kibelka. Obok niego będzie umywalka. Na tej wysokości będzie biegła półka (utworzona przez stelaż pod kibelek i umywalkę) z drewna. Czyli poniżej półki płytki, powyżej lustro (chcę przykleić na tej ścianie takie duże na wymiar taki jak długość półki, czyli ok 2m). Powyżej lustra będzie zwyczajnie ściana bez płytek, ale chę ją pokryć taką dekoracyjną warstwą tynku czy farby z fakturą. W kolorze kremowym, lekko opalizującym. Po przeciwnej stronie, czyli tam gdzie wanna, płytki będą do zsynchronizowanej wysokości. Wanna ponieważ jest narożna i ma zaokrąglony brzeg będzie obłożona mozaiką z gresu w kolorach brązowym i beżowym. Wzór jeszcze nie do końca ustalony, bo w sprzedaży jest mozaika "w szachownicę", a ja rozważam dłubanie przy tych gotowych plastrach i ułożenie wzoru typu "matrix - spadające sznurki", nie wiem, czy rozumiecie, o co mi chodzi ;) Jedna ściana, oddalona od wszelkich "mokrych" urządzeń będzie pozbawiona płytek (tylko cokolik przy podłodze). Na jej tle stanie spora komoda drewniana (zamierzam zrobić na zamówienie) na ręczniki i kosmetyki. Nad nią, jak znajdę to powieszę duże lustro najchętniej w takiej ozdobnej "barokowej" ramie. Byłam dziś w OBI a będę jeszcze chyba w innym sklepie wieczorem, rozglądam się za lampami. To pod pewnymi względami najtrudniejsza sprawa, ale mam kilka typów. Zobaczymy, bo chciałabym się wybrać jeszcze do Słomczyna i może tam coś wypatrzę unikatowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cebulko, te koralikowe zawieszki do drzwi, to widziałam wczoraj w Castoramie. Są takie tylko ze sznureczków, nazywa się paski dekoracyjne albo podobnie. Na dziale z tkaninami, tapetami itd. Były też z koralikami. Cena od 50 zł chyba, może coś wybierzesz? Ciąg dalszy perypetii z łazienką. Oj, działo się. Wybranej przez nas mozaiki nigdzie nie ma :( Jak się okazało, była ona w promocyjnej cenie 35 zł / m2. Ja nie zwróciłam uwagi, myślałam, że to za jeden plasterek i nie spieszyłam się z zakupem. A teraz kiedy znowu przypłynie chiński statek do Castoramy to nie wiadomo, w każdym razie liczyć na to nie można :( Sądziliśmy, że producentem jest ta sama firma co naszego gresu, czyli Ceramstic. Pojechaliśmy do sklepu firmowego, zadzwoniwszy rankiem, czy mają mozaiki. Powiedzieli, że mają. Jak dotarliśmy na miejsce (a blisko to to nie jest i w cholernie korkowej okolicy) to pocałowaliśmy klamkę. Sklep w dniu dzisiejszym nieczynny, o czym miła pani mnie przez telefon zapomniała poinformować. Mąż pojechał już sam, dnia następnego. Wtedy się okazało, że to nie oni produkują, jakieś mozaiki niby mają, ale... tylko w cenniku i wzorniku bo kupić nie można :( W końcu kupiłam w Castoramie inną, beżowo-rdzawą, w cenie 230/m2 . Jak nie znajdę nic lepszego to położę. A może Wy wiecie coś o ciemnobrązowej mozaice z polerowanego gresu? ;) Zamówiony stelaż pod umywalkę majster zrobił wg swojej koncepcji a nie naszej. Wszystko fajnie, ale tata się okropnie zeźlił, że teraz musi dobudowywać szkielet naszej półki z profili do płyt g-k, z czym będzie kupa roboty. W dodatku przy przykręcaniu stelaża przewiercił się przez rurkę ogrzewania podłogowego... Woda trysnęła... Generalnie moja wina, bo byłam pewna, że tam rurek nie ma... No nic, załataliśmy złączką, mam nadzieję, że wytrzyma parę lat... Teraz stan robót jest taki, że instalacje już porobione tak, jak ma być, brakujące płytki kupione, półka mniej-więcej obudowana, teraz kładziemy płytki (od jutra). Jutro ma przyjechać też umywalka. Z problematycznych rzeczy to jeszcze tylko obudowanie wanny na półokrągło, żeby było ładnie, ale to chyba się uda obmurować bloczkami ytong, które już kupiłam. Były też perypetie z drzwiami, ale już kupione i czekają na pomalowanie. W drodze oszczędności postanowiłam jednak kupić surowe drzwi sosnowe w Castoramie i pomalować oraz oszklić je własnoręcznie. Żeby je przywieźć musiałam jechać na złożonym przednim siedzeniu jak na podwyższonym tronie. Okazało się, że inaczej się nie zmieszczą do samochodu. Ponieważ mam zaległy prezent gwiazdkowy dałam mężowi znać, że od wszelakiej biżuterii czy innych pitu-pitu to wolę ładny teakowy leżak, żeby mi pełnił rolę szezlongu w nowej łazience, a latem można go wystawić do ogrodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tuurma- znalazłam Cię na tym topiku i już wiem jak ciężko pracujesz przy łazience . Ale z opisu wnioskuję,że będzie pięknie. Moje" wnętrza" są bardzo proste z rozmysłem - bo ja już rozwojowa nie jestem. Idę już z góry i dla mnie ważne było,żebym miała wygodnie. Dlatego też zrezygnowałam z wanny . A wannę narożną miałam w użytkowaniu i jak sobie przypomnę,że aby ją umyć musiałam włazić do środka z"butami" to zrezygnowałam w tym nowym wcieleniu. Chociaż mi się podoba. Często miałam kłopoty z kręgosłupem i nawet w wannie musiałam stać i czasem nawet trudno mi było nogę podnieść aby tam wejść. Ale Wy młodzi jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurma czytam tak czytam i prawie widzę tę Twoją łazienkę ja mam łazieneczkę ale też jest śliczniutka ,ma małe okieneczko i z tego cieszę się ogromnie .Aco do drzwi to ja też mam surowe sosnowe sztuk 6 ,też będę ja szkliła i malowała osobiście .Wydaje mi się że te moje to trzeba jeszcze przetrzeć papierkiem ściernym .Jaki lakier proponujesz.A czy będziesz nakładała wałkiem .Ja niestety w remoncie mogę pomagać tylko w weckendy tak więc dziś wyfugowałam łazienkę i przedpokuj.W zeszłym tygodniu zakończułam malować pokoik kolor przepiękny wyrazisty .Kolorek nazywa się słonecznikowe lato .Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to jest z tymi wannami, Ewuś. W ogóle nie lubię myć wanny, a do narożnej rzeczywiście nieraz włażę z butami do środka. A raczej właziłam bo jakoś od małych paru lat gonię męża. On nie ma preferencji co do zajęć domowych, a ja akurat nie cierpię myć wanny i odkurzać. Więc on się tym zajmuje. I dobrze :) U nas mycie wanny ma jeszcze tę cechę, że trzeba to robić częściej i dokładniej niż zazwyczaj, bo wodę mamy bardzo zażelazioną, już po 2 dniach używania widać rdzawy osad :( Mam nadzieję, że w tym roku uda się założyć jakiś filtr, który na to pomoże... Zobaczymy, bo planów inwestycyjnych sporo, a czasu i pieniędzy ilość jak zwykle bywa ograniczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotkoo, przybij "piątkę" :) Ja też sama maluję i kombinuję :) Na szczęście mam Tatę - złotą rączkę. Drzwi koniecznie trzeba jeszcze przeszlifować drobnoziarnistym papierem ściernym. Najlepiej ręcznie, albo taką szlifierką, co chodzi wzdłuż - tam i z powrotem a nie ruchem obrotowym. Bo zostają takie mikroślady potem w kształcie łuków. Więc lepiej szlifować wzdłuż słojów drewna. Co do lakieru, to jeszcze nie wybrałam. Na górze malowałam wodnymi farbami Teknos, bo chciałam dostosować kolor do stolarki okiennej, która była właśnie nimi pomalowana. I to był zły pomysł, bo to farba wodna. Drewno sosnowe użyte do tych drzwi pod wpływem wody z tej farby "podnosiło" się jakby, "chropowaciło", chociaż wcześniej było gładziutko przeszlifowane. Na dół wybiorę jakiś zwykły lakier barwiący, albo bejcę i lakier bezbarwny. Szybki do oszklenia zamawiałam w Castoramie - docinają bezpłatnie i płaci się tylko za użyty materiał. Wybrałam szkło piaskowane - niestety najdroższe, wyszło ok. 100 zł za szyby na jedno skrzydło, ale podoba mi się efekt. Jeszcze co do wanien, to mamy też prysznic przy sypialni, do korzystania na co dzień. Ale czasem lubię "odmoknąć" w pełnej wannie gorącej wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurma ja tak z szybkami nie zaszalałam kupiłam jakieś takie gotowe do tych moich drzwi ,a papier mam 120 .Natomiast ja do swoich nie daję kolorku z czasem itak pociemnieją .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjechała umywalka :) Ładna, nawet bardzo. Szkopuł wyszedł tylko taki, że zamontowana będzie wysoko na 85 cm od podłogi wypada. No i to jest trochę za wysoko i niezbyt ładnie wygląda. Ale już się nie da zmienić - stelaż zamontowany, obudowany, nie będziemy tego odkręcać, skracać i spawać od nowa... Taka wysokość była w specyfikacji technicznej do tego ustrojstwa - wydaje mi się, że dziwnie dobrana, zazwyczaj chyba niżej się montuje umywalki :( Kibelek przez to wyszedł trochę w ciasnym kącie, a przynajmniej tak się wydaje :( I mam myślenice, czy jednak tej nie zwrócić, a nie zamówić jednak ciutkę mniejszej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
umywalka jak jest nisko też nie jest wygodna. Ja mam zamontowaną na wys.80 cm i wydaje mi się za nisko. Dobra jest dla dzieci bo niżej, ale jak ktoś wysoki - a mam takich w rodzinie - to mam wrażenie ,że myjąc ręce pryskają wodą na siebie. Do swojej umywalki tak niżej umieszczonej musiałam się przyzwyczaić i już tego nie czuję. Jak jestem gdzieś indziej to wiem,że umywalka jest wyżej. Zastanów się czy warto demolować wszystko - jeżeli umywalka Ci się podoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My akurat jesteśmy niscy. W naszej łazience na górze mamy na 80 cm i jest ok. W tej na dole też tak chcę zrobić po przemyśleniu albo nawet 2 cm niżej. Ta nowa umywalka to wielka landara (115 cm szerokości!) i umieszczona wysoko robi niezbyt dobre wrażenie. Po opuszczeniu o te kilka cm jest znacznie lepiej - dzisiaj przymierzaliśmy "na sucho" :) Postęp w łazience nieznaczny, bo pracujemy, a tata się zajmuje małym, więc nie ma kiedy działać w sprawach technicznych. Dzisiaj Cieśla będzie szukał syfonu do umywalki w korespondującym z bateriami kolorze, czyli nikiel-satyna. Widziałam w Castoramie na wystawce, chociaż na półeczkach nie było, a nie miałam czasu czekać na obsługę. Może się znajdzie jeszcze jakiś, albo sprzedadzą z wystawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to fajnie,że udało się obniżyć umywalkę, tak jak chcesz i w ogóle dobrze ,że masz takiego Tatę. Fachowiec powiedziałby - nie da się - i byłoby po temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, fajnie wychodzi pomału. Czasem kłody pod nogi, ale Tata jak McGyver, wszystko załatwi :) Imponuje mi tym, muszę przyznać. Syfon się znalazł, przebudowa stelaża właśnie się kończy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurma- cieszę się razem z Tobą. Lubię jak ludzie są zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj wieczorkiem w ramach wdrażania starego stylu w naszym domiszczu , zrealizowałam wreszcie pierwszą robótkę ręczną w klimacie \"decoupage\". Klej zakupiony w netto stoi na półce chyba od roku...a ja ciągle nie miałam koncepcji, co by tu obkleić ...;) W ubiegłą sobotę odwiedziliśmy rynek w pobliskim miasteczku. Bardzo fajny rynek, bo i żywe kury, mnóstwo warzyw i owoców...no i rupiecie z Holandii :DDDD Tym razem upolowałam wiklinę - stary wielki kosz na bieliznę, 2 okrągłe tace i koszyk dla kota. Wszystko było...mhm...delikatnie mówiąc bardzo zmęczone i pokryte grubą warstwą ...patyny ;) , która to patyna dała się usunąć pod naporem szczoty, szarego mydła i wody. Potem wiklina schła...a ja dojrzewałam do realizacji plastycznego zamierzenia. Na pierwszy ogień poszły tace. Zerknijcie, drogie koleżanki, co też udało mi się z nich zrobić www.garnek.pl/farmerka63 Jeszcze nie są polakierowane, bo myślę, czy nie zastosować krakelury. Wtedy byłyby naprawdę "w starym stylu". Acha! Za dwie tace zapłaciłam całe 5 złociszów . Chyba się zaprzyjaźnię z tą panią :) W przyszłą sobotę jedziemy znów na łowy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Farmerko, są fantastyczne! Kojarzą mi się z takimi wykwintnymi koronkowymi misami z porcelany. Rozumiem, że te kwiatuszki to się przykleja wycięte z gotowych wzorów, tak? A na wierzch jakiś lakier? Chyba czas i mnie się wybrać do Słomczyna - bo bliżej to chyba nie mam takiego fajnego ryneczku jak Ty... Tylko tam trzeba o barbarzyńskiej porze jechać, żeby uniknąć tłumów i korków... i to w niedzielę. Mam teraz dodatkowy bodziec, bo... oglądaliśmy z Cieślą lampy. Nawet nam się jedne spodobały, stwierdziliśmy, że pasują do naszej łazienki. Przychodzimy do domu, otwieram gazetkę reklamową Casto, a tam nasze płytki się reklamują, a w aranżacji zgadnijcie jaka lampa?! Wczoraj kupiłam M jak mieszkanie, znowu na samym początku reklama jak byk nasze płytki z \"naszą\" lampą! No i przecież teraz jej nie kupię, jak pół Polski będzie miało tak samo! Po prostu konflikt tragiczny ;) ;) ;) Z targu staroci to przynajmniej będzie oryginalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurmo - te herbaciane róże to serwetki bibułkowe po prostu - poszłam na łatwiznę, bo aż tak plastycznie uzdolniona to ja nie jestem...niestety. Teraz powinnam powierzchnię zabezpieczyć lakierem i to po wielekroć. Kołacze mi się jednak ta krakelura. Masz jakieś doświadczenia może? Tace pokryte są wodną emalią akrylową duluxa . Kolor - pastelowa orchidea (mniam) . I co teraz - lakier? Krakelura? Bitum? Lakier też mam akrylowy- został po malowaniu podłóg . Nazywa się \"Hydroparkiet\" ;) Koncepcja śmietankowo- różana nieodmiennie kojarzy mi się ze Zjednoczonym Królestwem i też mi pasuje . Chyba pomału ta śmietanka rozpełznie się po całym domu...Wiesz - stare koronki,arszenik;) cieniutka porcelana, poduszki na sofie- klimaty wyspiarskie po prostu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie- porcelana! Przydałby się jakiś wykwintny a niedrogi serwisik na tą five o'clock ;) I tu nieodmiennie przypomina się się Marian Kociniak : "Fajfokloki wy jedne!". :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Farmerko, ja nic nie doradzę, bo mnie tu pokornie słuchać nauk od Ciebie w kwestii renowacji, a nie odzywać się :) Co do wykwintnych serwisów, to w takim fajansie obok Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku są bardzo piękne - z odzysku, ale duże komplety. Ceny niestety od 600zł w górę za taki obiadowy zestawik. W ogóle jest tam raczej drogo :( Ja chyba też nie mam szczęścia. Teściowa tam często bywa, bo siedzi w pracowni w CRP bardzo dużo i wynajduje ciekawe drobiazgi - a to obraz, a to rzeźbę... Klimaty wyspiarskie rozumiem, porcelana, kanapki z ogórkiem, fajfokloki, ale skąd tu arszenik? Żeby się pozbyć niechcianych żon ;) Mnie też chodzą po głowie poduchy. Jak mama będzie miała odrobinę czasu, a ja odrobinę funduszy to mam spore plany w tej materii. Już się rozglądałam - za materiami właśnie. Słownik mi się wzbogacił, wiem na przykład co to \"flokowana tafta\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa, bo była (i jest) taka książka Agaty Christie pt. \"Arszenik i stare koronki \", no to tak mnie się skojarzyło ;) A odnośnie porcelany to rzuć okiem na : www.villaitalia.pl Ehhhh...żal....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubię takie grube, mięsiste obrusy, koniecznie z mereżką, a na nich porcelana, najlepiej odwrotnie proporcjonalna do obrusu, czyli cieniutka :) Teściowa w owym fajansie nabyła sporo angielskich filiżanek ze spodkami pomalowanych w takie scenki rodzajowe, chyba się to nazywa toile de jouy, ale pardon my french, jeżeli coś pokręciłam w nazwie, bo nie studiowałam tego języka (jeszcze ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, nawet nie pokręciłam :) W każdym razie są takie tkaniny i mam plan co do wystroju przyszłego stołu ogrodowego, coby nań rzucić taką właśnie tkaninę w charakterze obrusu plus kilka stosownych poduch - właśnie w ten deseń rodzajowy i na dodatek może w kratkę lub gładkie? Jak na przykład tu: http://www.dekoria.pl/fabrics/view/2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale do Twoich tac Farmerko, to myślę, że taki obrus lniany z mereżką to byłaby klasyka nie do pobicia. Alternatywnie z heklowaną serwetą właśnie, jak nam pokazałaś na obrazku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej...Wsiąkłam w tą dekorię :) Piękne rzeczy oferują. A propos zasłon, to byłam ostatnio na 3-dniowym seminarium. Zakwaterowanie w XV-wiecznym zamku (Nooo, przynajmniej część jego piwnic była XV-wieczna, reszta zdecydowanie młodsza :) ) Na każdej takiej eskapadzie, oprócz informacji wielce przydatnych organizacjom pozarządowym, zawsze podglądnę coś pięknego a dającego się przeflancować na farmę. Wiadomo- podróże kształcą. Tym razem były to zamkowe okna o ciekawym rysunku szprosów, pozbawione firan, a za to ubrane w piękne zasłony, marszczone na taśmie - jak te w dekorii. Zasłony były podwójne - tzn. miały podszewki z gładkiej , jasnej tkaniny. Strona ozdobna - widoczna dla zamkowych gości była bogato zdobiona. Materiał - chyba jakaś mieszanka z dużym udziałem bawełny. Na dzień rozsunięte i spięte taśmą umocowaną do haczyka wkręconego w ścianę. Haczyk z patynowanego mosiądzu na stosownym szyldziku, oczywista. Ponieważ za oknami piękne widoki ( jezioro lub zamkowy ogród ) rzeczywiście żal się zasłaniać firankami. I ja chyba też tak zrobię! Do drogi mam daleko a za oknem żywe obrazy :) Tylko, żeby tego dokonać, to muszę najpierw oskrobać do żywego drewna wszystkie nieopatrznie pomalowane białą olejną okna. Kit też trzeba będzie wymienić (kruszy się zaraza). Drzwi wejściowe potraktowałam w zeszłym roku lakierobejcą duluxa w kolorze mahoń bodajże - droga, ale skuteczna. I tym samym specyfikiem zaatakuję okna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A-ha! To już wiem, czym pomaluję te moje surowe, sosnowe drzwi na dół. Lakierobejca Dulux, powiadasz... :) Ciekawe kiedy będą do nich szybki. Miały być ze szkła piaskowanego, ale pan szklarz w Castoramie mnie namówił na podobnie wyglądające a ponoć lepsze ze szkła trawionego chemicznie jakoś. Uznałam siłę argumentów, na czym ucierpiała sakiewka rzecz jasna. Ale pieniądz rzecz nabyta. Termin realizacji 7-14 dni, zamawiane w zeszłą sobotę. Trza jeszcze z jakimś stolarzem ugadać się w kwestii ościeżnic do nich - standardowe nie pasują, trzeba na wymiar. W naszej łazience mam mglistą wizję bajeranckiego tynku. I teraz osiołkowi (tuurmie) w żłoby dano... Są takie gotowe masy \"tynk retro\" i podobne nazwy. Się to nakłada cienką warstwą, a następnie różnymi narzędziami generuje efekty - pasy, nieregularne zacierki, odbija dekory ze wzornika. Są też specjalne farby czy też bejce, które nałożone jedna na drugą dają efekt przecierki. Jest farba o nazwie Setavel, która daje ścianę jakby z jedwabiu. W końcu jest taka technologia jak stiuk. I co ja mam wybrać, żeby było ładnie, zwłaszcza jak zrobię to sama, a nie mam doświadczenia? A decydować trzeba szybko, bo płytki na ścianie już położone, wypadałoby ściany zrobić teraz, żeby nie napaćkać na nową podłogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ło matko...Tuurma...rób fotodokumentację, bo mnie już skręca z ciekawości. Twoje barwne opisy tylko zaostrzają apetyt :) A ja tymczasem może zamieszczę kilka zdjęć z krajoznawczej wycieczki - tym razem na Pomorze Zachodnie wiodła, do Zamku rodu Podewils w miejscowości (wsi?) Krąg pod Koszalinem. A zahaczyliśmy też o kręgi megalityczne w Grzybowie i elektrownię szczytowo-pompową w Żydowie . Baardzo, baardzo poznawcza ekskursja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hihi :) Pierwsze primo, nie mam aparatu. Teść zabrał, bo pojechał na miesiąc do Kanady pachnącej żywicą. I pewnie tam fotografuje jakieś łosie czy inne oposy :) Wraca w początkach marca. A drugie primo, co będzie, jak po tych wszystkich opisach stwierdzicie: eee, tyle gadania, a takie nic? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kręgi megalityczne w Grzybowie...? Chyba byłam, o ile mnie pamięć nie myli ;) Tuurmo - na pewno wcale nie jest to takie nic - też chętnie zobaczę zdjęcia, jak masz cokolwiek czym da się je zrobić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No! Skończyłam z masłem i teraz mogę się zabrać za gry i zabawy towarzyskie :) Już otwieram płytkę ze zdjęciami i wrzucam do gara te kręgi, zamki i zapory ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×