Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bujająca w oblokach.

Marze o domu w starym stylu

Polecane posty

Amitko//:) bardzo ciekawy pomysł z tym łączeniem. Pomyślę nad nim. Do muzeum to mi daleko, ale z drugiej strony bardzo łatwo ,,zapuścić,, podłogę, która niestety rzuca się w oczy i wtedy nie każdy wie, że po prostu to proces użytkowania i że właśnie dom jest dla kogoś a nie do sprzątania i tak przykro jak ktoś zwraca uwagę na jakieś defekty użytkowe podłogi. Dlaczego o tym piszę, bo ostatnio rozmawiałam z kimś, kto ot tak rzucił w opisie czyjegoś domu, że ładnie,że fajnie, ale podłogi zaniedbane i tak zwróciłam na to uwagę ;) Bo właśnie potem tak jest, że niby to dla nas, ale goście nas oceniają :) Od razu dodam, że ja nie z tych osób co to na pokaz robią, ale liczę się z wieloma ludzkimi nawykami ;). ew60//:) ja już byłam i oglądałam, ale zaraz zajrzę, bo może coś jeszcze dodałaś. Nie wiedziałam,że masz dom drewniany :) a fotki są śliczne, lubię takie ciepłe zakamarki. gryby miś//:) fajne te linki, szkoda tylko, że nie ma zdjęcia z takiego bliska bliskiego ;) bo jestem ciekawa jak to wygląda przy łaczeniach z fugami. Muszę przejechać się do jakiegoś hipermarketu budowlanego i przyjrzeć się. Ktoś napisał o drewnie w łazience... a już pamiętam to Ew60 :) Rzeczywiśćie moje łazienki też są zimne. W malutkim wc nie mam żadnego grzejnika, wierzyłam, że sąsiednie pomieszczenia go ogrzeją, ale to się nie sprawdziło. I rzeczywiście jest chłodniej. Nie przypuszczałam, że gdyby było drewno to byłobny cieplej. Pamiętam, jak położyliśmy deski parkietowe w pokoju to od razu zrobiło się cieplej :) Ale w łazience strasznie się ,,moczy,, bałabym się podłogi drewnianej. gruby miś//:D doskonale Cię rozumiem z tymi trolami i z trudnym wyborem, ale trociny odradzam, strasznie się wszędzie panoszą :( i na fotelach i na łóżkach byś je miała ;) Mnie to się wydaje, że przy tych trolach, to najtańsza wykładzina dywanowa, meble unoszące się z lekka nad podłogą co by tak raz na rok wymienić tę wykładzinę na nową, bez zbędnego przenoszenia mebli :D To byłoby idealne, prawda? :D Bobasekm🌻 domek tuż tuż🌻 pani z drzewniałego domu🌻 rumianek🌻 JaGnom🌻 i osoby czytające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małemu trollowi sprawiłam do pokoju raczej tanie panele laminowane, kolor ciemny brąz (oczywiście o jakiejś romantycznej nazwie zapożyczonej od egzotycznego drewna, ale kto by to spamiętał). Położył tata z Cieślą w kilka godzin - może w sumie 1 dzień na 2 pokoje, przedpokój i garderobę. Kładliśmy z założeniem, że za małe parę lat troll je załatwi a ja wymienię podłogi łatwo i bez wielkiego żalu. Jedyna różnica wobec planu jest taka, że podłogom nic się nie dzieje, wygląd mi się podoba, nic ich nie rusza, więc mogą sobie pożyć znacznie dłużej niż zakładałam początkowo. Płakać nie będę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brak ogrzewania w kibelku - porażka. Zimno w dupkę, nieprzyjemnie, uuu :( Tak jest u mojej ciotki, mieliśmy też tę sytuację w jednym wynajmowanym domku. Ogólnie to jestem zdecydowaną przeciwniczką osobnych wctów. Nie znoszę takich klitek. I żadne tam mnie nie przekonają, że można się kąpać jednocześnie, bo przecież w każdym nowym domu są łazienki co najmniej dwie. Ale może ja w ogóle jestem nazbyt wyluzowana, bo do łazienki przy sypialni to w ogóle nie mamy drzwi - tylko przejście bezpośrednio z pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurma//:) kryteria już mam: praktycznie, wygodnie a przy tym elegancko :) Pod słowem praktyczność rozumiem łatwość w sprzątaniu i trwałość materiału; wygodę- czyli miękkość i zgodność wizualną z moim światopoglądem; elegancja to wiadomo. Tylko nie znam się na materiałach, w sklepie nie mam co pytać, bo ,,każda sroczka swój ogonek chwali,, ;) dlatego siegam po poradę najbardziej sprawdzoną, czyli samych użytkowników ;) Podłoga twarda odpada z przyczyn zdrowotnych. No i właśnie problem z ceną. Wiem, że jak się zabardzo oszczędza to kiepska to jakość, ale jak się ktoś porywa na dom, na którego nie stać, to trzeba jakoś wybrnąć, bo nagle farsą się staje czy apstrakcją, że kiedyś się go wykończy. A nie mam zamiaru resztę życia spędzić w betonie czy w pylącym tynku z betonowymi schodami :O. Poza tym musi kiedyś nastąpić czas finansowy na ogród i inne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emmi, trociny w łóżku mnie przekonują :) nie będzie trocin! wykładzin chronicznie nie znoszę ;) coś znajdziemy, co będzie i nadawało się do trollskich pokoików, i do podłogówki, tylko muszą dwie soboty się razem zebrać, by mąż miał trochę czasu na wędrówki po sklepach... górę będziemy kończyć później, więc pokoiki poczekają! w mieszkaniu mieliśmy panele i spokojnie przeżyły nasze intensywne użytkowanie, przez ponad 6 lat, włącznie z koniem na biegunach, jeździkami itp. ;) więc może u dzieci panele? tylko do podłogowego muszą być cieńkie, a tu problem z jakością... ale tym pomartwię się później ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie to, co wymieniłaś, to nie są zbyt obiektywne kryteria, dla każdego znaczą co innego. Ale możemy przyjąć pewne założenia. Eleganckie w ogólnie przyjętym rozumieniu są dwa rodzaje podłóg - parkiet drewniany lub naturalna podłoga kamienna (np. marmur, trawertyn itd). Oba się dość łatwo czyści i są bardzo trwałe pod warunkiem odpowiedniego przygotowania wstępnego (dobry materiał, prawidłowe ułożenie, impregnacja, dobry lakier). Żeby było ciepło z drewnem nie trzeba nic robić, pod kamień możesz założyć ogrzewanie podłogowe. Jeżeli już masz wylewki to elektryczne, jeżeli nie - możesz zainstalować wodne i podłączyć do pieca. W miarę miękkie jest tylko drewno. Z materiałów mniej eleganckich masz: - okładziny ceramiczne, czyli gres, terakota itd; z pominięciem wyglądu reszta cech użytkowych porównywalna z kamieniem - gorsze parkiety (np. mozaika), deski - panele laminowane - wykładzina dywanowa - wykładzina elastyczna - podłogi korkowe - beton pomalowany odpowiednią farbą (dość awangardowe, przyznaję, ale za to taniocha) Trociny i wysypywanie klepiska tatarakiem pominęłam, bo już nie masz klepiska ;) No i jak? Coś Ci podpowiada rozum/serce/praktyczność/sakiewka/kobieca intuicja? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Turrma//:) Powiem Ci, że teraz , kiedy tak patrzę jak nam to ,,idzie po grudzie,, to też bym dała do pokoju juniora panele na zasadzie , że potem się wymieni, chociaż ich cena trochę taka wysoka :( Ale mebelki dla kilkulatka nie są jakieś zbyt ciężkie to łatwo by było wynieść ;) Ale już po ptokach, daliśmu deski parkietowe o grubości 3 cm, na razie są surowe, bo... [nie pytajcie :O] Ale cena ich sosonowych była 33 zł za paczkę, a w niej... i kicha, nie pamiętam, w każdym razie bardzo dobra cena. Jak dziecko zniszczy to wyniesiemy mebelki i przecyklinujemy i będzą jak nowe ;) Tylko nie bardzo nam się zeszły i mamy szpary między nimi :O Ale w nosie z tym. Na razie leży na tym wykładzina. Mnie też nie podoba się wc oddzielnie. Mężowi się to podobało, zapomniał o tym, że w domu jeszcze jest łazienka na górze :O W każdym razie gdyby nie ten podział, to na dole byłaby ładna, duża łazienka, a tak... ech... Zachęcam osoby remontujące domek, aby w każdej łazience nawet małej dać jakiś niewielki grzejniczek ale dać, nawet gdzieś z tyłu przy sedesie, czy za nim, ale dać :) Powiem Ci Tuurma,że mnie wlaśnie brakuje takiego twojego ,,wyluzowania,, :) Przydałoby mi się . gruby miś//:) ja też nie bardzo lubię wykładzin, a pranie ich odkurzaczem zaliczam do jakiś apstrakcji :O Masz dobrze, że masz ,,później,, u nas właśnie ,,później,, stało się ,,teraz,, :P Muszę położyć podłogi na górze aby zrobić schody, i aby wreszcie zrobić dół, zależy mi na kuchni letniej, a przede wszystkim na zlewie w niej :D Zawił a sparawa, ale jedno pomieszczenie ciągnie za sobą drugie i w efekcie trzeba szarpnąć taki kawał, aby miało to ,,ręce i nogi,, . W kazdym razie to nasze zadanie na zimę, podłogi na górze, podłoga na klatce schodowej i letnia kuchnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo! Tuurma, dzięki za taką obszerną klasyfikację :D U siebie widzę przede wszystkim drewno, tylko nie wiem jak je właśnie dobrze zaipregnować aby jak najdłużej było w dobrym stanie. Tam gdzie najbardziej się brudzi wchodzi płytka, czyli na pierwszy ogień w wiatrołapach i pewnie w letniej kuchni, chociaż nie wiem czy tam po prostu nie rzucimy na beton zwykłego gumoleum, bo w tym momencie, czy płytka czy gumoleum na betonie to ta sama twardość dla moich nóg, a gumoleum tańsze. Jedno i drugie się niszczy, gumoleum przeciera się a płytki pękają. Tylko może przy płytkach by mniej ciągnęło ? Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz,Emmi,czy Ty masz zamiar walić młotkiem po kaflach?;)Bo żeby pękły to naprawdę trzeba siły/ewentualnie mogą pękać przy "osiadaniu"ścian/Ja mam już 13 lat na przedpokoju i w kuchni i prędzej się zedrą niż pękną.Gołyleon jak najbardziej,jest tyle wzorów i jakość też niezła.Parkiet,hmmm,owszem,ale jakoś nie przemawia do mnie klepka na dużych powierzchniach,takie naćpane.Ale,to ma się Tobie podobać.Skoro kafle odpadają,zostają tylko dechy!Wiem,że człek jest niecierpliwy,ale może rozważ pomysł Tuurmy z malowaniem betonu ;) i czekaj aż uzbierasz na dobre jakościowo drewno. Po co dwie kuchnie kobiecie która nie lubi gotować???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amitko//:) ta sosna 3 cm mi się bardzo podoba :) Malowany beton pasowałby nam do kotłowni, ale dowiadywaliśmy się o niego, to jesli to to samo, to takie trochę naciągane jest ;) W kazdym razie za twarda powierzchnia do chodzenia. Po co mi dwie kuchnie? Bo ta letnia ma być taką roboczo-podwórkową. Na przykład mamy kran wyprowadzony z murów domu, ale na zimę zakręcony, a wodę kurom trzeba dać, więc wchodzi się na górę do domu, w butach, no bo zdejmować te zimowe buciska na chwilę i zaraz zakładać, to nikomu się nie chce i zaraz na niesione błocko, czy brud. A tak wejdzie się do kuchni letniej i skorzysta z kranu :) Nie mówiąc o tym, że tam będę gotowała żarcie dla kur :) Tam mają wejść nam chłodziarki, na które nie ma już miejsca w tej kuchni. No ja widzę same korzyści, chociażby widok z okna na dole jest zupełnie inny niż na górze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki...mi to się wydaje że Emmi to tak marzy o tych deskach i drewnie wszędzie gdzie się da że wąlśnei takie powinna zrobić...bo lepiej żałwoąc że się zrobiło niż że się czegoś nei zrobiło ;)) a u mnie nic kompletnie się nie dzieje...prezenty kupuje już...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuchnia letnia jest nie tylko do gotowania. To jest taka kuchnia gospodarcza - w niej dzieją się kampanie przetwórcze, świniobicia, kiszenie kapuchy, pasteryzacje wszelkie, gotowanie bigosu w rozmiarze XXL ( na wielką imprezkę typu zlot klasy ), płukanie warzyw przyniesionych wprost z ogródka, skubanie ubitego drobiu . Te wszystkie rewolucje, po których dom wyglądałby i ... pachniał średnio pociągająco. Dla wszystkich mieszkających na wsi kuchnia letnia jest ze wszech miar wskazana. Tu Emmi ma absolutną rację - popieram w całej rozciągłości i sama wielką admiratorką tego pomieszczenia jestem :) Poza tym włazi się do niej w ubłoconych kaloszach wprost z podwórka i nikogo to nie bulwersuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to już mówię wszystkim dobranoc :d I tak długo dzisiaj posiedziałam :) domek tuż tuż//:) siemanko! Na deski drewniane to ja jestem zdecydowana, ale nie wiem jak je dobrze zaipregnować i tu mam problem ;) Miłych snów 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Farmerka//:) W rzeczy samej, przekonałam się o tym po pierwszym gotowaniu żarcia dla kur :P Ale i warzywka z ogrodu i kurka na rosołek ;) i wiele wiele innych rzeczy właśnie stworzonych dla letniej kuchni :) papa. do jutra. Teraz sobie pomyślę nad tym wszystkim co mi napisałyście ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A,czyli takie bardziej pomieszczenie gospodarskie.Bo już myślałam,że gotować zamierzasz na dwa fronty;) Nie obraź się Emmi,ale tyle razy pisałaś,że z gotowaniem jesteś na bakier 👄 Z malowanym betonem to miałam na myśli stan przejściowy,zanim nie będziecie mieli kasy na dobre drewno .Szkoda,że daleko mieszkasz,bo ja mam namiar na gościa stolarza.Co prawda ostatnio przekwalifikowany na dekarza,ale cóż,kilometry. Emmi,na łazienkę ściągnij pomysł od Tuurmy,te bejcowane mazaje przebijają urodą i oryginalnością wszystkie płytki.Mnie w każdym razie urzekły,bo w naturze wyglądają super,a już na zdjęciu mi się podobały.Ja lubię drewno,ale raczej przemawia do mnie takie łączenie drewna z innymi materiałami.Cały pokój w drewnie,ściany,sufit,podłoga to dla mnie za wiele szczęścia na raz.Może to przez moją 13-sto letnią boazerię do wymiany ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesta podgladaczka
Emmi , pod linoleum można dać 1 lub 2 warstwy pianki takiej cienkiej jak pod panele będziesz miała miękko i będzie cieplej, dobra izolacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi wygląda na to, że nikt na dzień dzisiejszy nie doradzi Ci jak to z olejowanymi podłogami jest, bo nikt z nas takowych nie posiada. Zajrzyj jednak pod ten link, a nawet zadzwoń do firmy i dopytaj. www.asboden.pl/olejowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I obejrzyj na tej stronie Galerię. Znajdziesz tam wiele rozwiązań dla podłóg drewnianych. Również łączonych z kaflami. Może coś Ci w oko wpadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Mam mieszane uczucia co do dzisiejszego dnia. Zaczął się całkiem przyjemnie chociaż zimno, bo piec wygasza w nocy a na noc zapomniałam włączyć piecyka, więc poleciałam z rana do pieca aby go napalić. Nawdychałam się dymu tylko po to, żeby na wysokości godziny 9 zostać w domu bez prądu :( A dopowiem, że ów dom bez prądku przestaje istnieć. Piec, pompa ciągnąca wodę ze studni jest na prąd :O Wielokrotnie rozmawiałam z mężem na temat pieca i tego, że poza miastem często prąd wyłączają, że nie jest tak jak w dużej metropoli. Ale dał się zwieść fachowcom -doradcą i nie mamy domu samowystarczalnego jakie są na wsiach, tylko mamy dom z urządzeniem miejskim, nie wiem jak to nazwać :( Taki dom to może sobie stać w mieście, czy na jego bliskich obrzerzach , gdzie jest wodociąg, czy grzanie z zewnątrz. A przynajmniej prąd można powiedzieć , że jest zawsze :) Tutaj większa wichura i koniec. Szlak mnie trafił na miejscu. A dzisiaj mam ciężki dzień, roznosi mnie od środka, ale to przez ciśnienie i problemy serduchowe więc tym bardziej jestem jak dymiący wulkan. Jedyna dobra rzecz w tym wszystkim, to zaplanowane na dzisiaj porządki w kotłowni z układaniem drewna, składaniem przydatnych rzeczy i wyrzucaniem nieprzydatnych, segregacja narzędzi, zamiatanie i jakieś takie inne duperele, zajeło nam to z misiem zaskakująco mało czasu , bo aż 25 minut :O Ale to te nerwy dały mi pawera, że wszystko fruwało. misio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejna chwila dla mamy, ale to taka złudna chwila , bo junior jest sam na górze. Niby go słyszę, ale... Myjąc ręce po powrocie od pieca spojrzałam na moją starowinkę, wylegującą się na moim ulubionym dywaniku przy grzejniku i tak sobie pomyślałam, że chyba jednak do domu w starym stylu najbardziej pasuje kominek, skrzeczący z cicha a przy nim leżący pies... dzisiaj mam skrajne nastroje. Ale u mnie to normalne, że po silnym wzburzeniu dość szybko pojawia się nastój melancholijny i taki spokojny, bo inaczej wylewu bym dostała. To taka obrona mojego organizmu. Skąd taki pomysł? Ponieważ gdybym brała udział w jakiejś ankiecie i miałabym pytanie z jakim obrazem kojarzy mi się babcina izdebka, to od razu pomyśłałabym o bujanym fotelu i kocie smacznie śpiącym gdzieś w ciepełku, a nie o psie ;) Ale jej dobrze, wyciągneła się jak długa i grzeje swoje stare kości ;) Niechętnie siedzi w domu z powody juniora, który jej dokucza, już jednego wychowała, teraz już jej się nie chce ;) Ale kiedy pada, a damulka do budy nie wejdzie, to wtedy korzysta z gościny. Borosia//:) Bardzo Ci dziękuję za link, już tam sobie pobierznie popatrzyłam, potem siądę na dłużej to oblukam. pomarańczko//:) chyba sama znajdę Ci nicka i zacznę Cię nazywać moim móżdzkiem ;) bo pół nocy spędziłam nad zastanawianiem się nad podłogą w letniej kuchni i właśnie stwierdziłam, że jak rzucę gołe gumoleum na betonową posadzkę, to diabelnie będzie ciągneło od niej :O A tu proszę ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, nowoczesne domy po prostu takie są, że nie działają bez prądu. Nic tu nie ma do rzeczy konkretny wybór pieca. Jedyne co możesz zrobić, to postawić wiatrak w ogródku albo konia zaprząc do kieratu i zorganizować prądnicę. Takie czasy, że dawniej stosowane np. przy ogrzewaniu centralnym grawitacyjne systemy teraz są wypierane przez nowsze, z pompą, które są dużo wydajniejsze, nie ma takich wymogów co do prowadzenia instalacji, mają mniejszą bezwładność, dzięki czemu są wygodniejsze i bardziej oszczędne. Niestety, bez prądu nic nie działa. O brak wodociągu pretensje można mieć do nieruchawych urzędników, ogrzewanie z elektrociepłowni indywidualnych domów spotyka się w Polsce baaardzo rzadko i tylko w centrach miast, na wsi to nie ma żadnego sensu - straty przesyłowe byłyby ogromne. U nas też tak jest, też często wyłączają prąd (w końcu jesteśmy chyba pod tym samym zakładem energetycznym). Możesz pomyśleć ewentualnie o dieslowskim agregacie na sytuacje awaryjne. Masz dużo miejsca w pomieszczeniach gospodarczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amitko//:) dlaczego miałabym się gniewać? Przecież własnie mam takie nastawienie do kuchni i gotowania jak piszesz :D A akurat myśl letniej kuchni jest spowodowana posiadaniem rodziny na wsi i poznaniem pomieszczenia zwanym letniakiem :) Jestem tak rozdrażniona częstym brakiem prądu, że ostatnio trafiłam w sklepie hydro, piec kaflowy, wydał mi się jakiś mały, wydawały mi się zawsze takie duże, ale widziałam je obudowane. Nawet pomyślałam,żeby takie cudo walnąć właśnie w letniej kuchni, co by wstawić kozetkę w kont i tam wrazie czego siedzieć, jak dom stanie bez prądu . Ale podobno nie mamy odpowiedniego komina :( Zaczynam poważnie zastanawiać się nad postawieniem niedużego domku z taką kuchnią samogrzejącą, bez najmniejszego drucika z prądem, gdzie można by się ewakułować w zime jak prąd siądzie :O Czy ja już powinnam zrobić odwrót do miasta, czy to po prostu jakiś wstrząs u mnie nastąpił? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurma//:) Nie gniewaj się, ale nie masz racji, jest jeszcze dużo pieców, które grzeją bez pomocy urządzeń pod prądem. Taki piec mają właśnie u rodziny na wsi, mają pociągnięte kaloryfery i piec ogrzewa je bez problemu i bez zasilania prądem. Ba!! tego typu piec już mieliśmy kupować, ale mąż zasugerował się radą i zakupił właśnie taki jaki mamy . Wiem, że chciał dobrze, ale ... mnie już to męczy, że jak na złość zbyt często wychodzi na moje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem, tego typu piece są w sprzedaży, natomiast wymagają odpowiednio przygotowanej całej instalacji. Dlatego nie dziwię się mężowi, że się dał przekonać. Naprawdę tak często i na długo u was wyłączają prąd? Bo u mnie częste są takie \"mignięcia\", że znika na kilka sekund. Kilka, może kilkanaście razy do roku wyłączają na parę godzin. Raz nam się chyba zdarzyło, że nie było całą dobę. Może gdzieś jednak masz wolny komin (np. w salonie) i postaw tam piecyk żeliwny - kozę? Teraz są takie ze szklanymi drzwiczkami, zdobione - taki kominek wolnostojący. Wcale nie są też drogie. I wtedy możesz zapalić w takiej kozie, posiedzieć przy niej w cieple, a co ciekawe, niektóre modele mają na górze fajerkę lub dwie, że w razie czego i herbatę ugotujesz i nawet zupę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta koza z fajerką na górze bardzo mi się podoba :D Myślałam już nad kozą ale jakoś przeszło bez echa u małżonka, ale może po dzisiejszym moim telefonie sfrustrowanego mieszczucha coś zrobi ;) U nas prąd wyłączają dość często. Chwała im za to, że jak drzewo czy wiart zerwie to starają się nawet prowizorkę w nocy zrobić aby ten prąd jakoś był, ale... no ja używam pieca do grzania domu a nie do na przykład podgrzania wody w basenie i jak tego prądu nie ma to po prostu sorki, dzieci kąpieli w basenie nie będzie dzisiaj :) tylko mam lodówkę w domu :O Przyznam się, że jak Farmerka napisała o swoim zachwycie nad piecem, to mnie serce ścisneło, bo z jej opisu wygląda jakby mieli taki jak u nas. A u mnie działało to ustrojstwo bez zarzutów, tak pierwszy sezon grzewczy, kiedy była to nówka sztuka, ten sezon już gorzej, ale to nasza wina, bo nikogo nie ściągneliśmy do przeczyszczenia pieca. Teraz mąż został poinstruowany przez fachowca i kilka dni temu rozmontował go z lekka i czyścił, mamy też zakupioną szczotę do szorowania i jakiś środek, który poprzez spalanie oczyszcza piec i rury aż do komina. Brzmi optymistycznie. Podejrzewam, że jeszcze wizyta kominiarza jest potrzebna, bo jednak nie działa tak jak powinien. W każdym razie nawet w okresie swojego wyżu działania, latałam do niego tak z częstotliwością 2 godzin, w porywach do trzech. Ale to chyba wina węgla, bo raz trafił nam się tak dobry, że jak napaliłam koło 7 rano, tak dorzycić musiałam dopiero koło 14 :) Mnie nie przeszkadza to że ,,latam,, chociaż jest to z lekka wkurzające, ale do licha ciężkiego, jak mi prąd wyłączą, to niech mam możliwość ogrzania domu :O Dlatego właśnie już myślałam o kozie w salonie, zburzy to trochę mój już ładnie rozplanowany plan mebli, no ale , coś za coś. Natomiast wracając jeszcze do pieca, to w rzeczy samej tak jak piszesz, pojawił się problem... może inaczej, od początku, bo jakiś czas temu pisałam o groszku i wyjdzie jakieś dziwactwo. Stawiając dom, planowaliśmy ogrzewanie takie zwykłe bez pomocy prądu. Potem serdeczna kumpela miała się budować i szukała różnych ciekawych rozwiązań i wygrzebała mi piec z groszkiem, pod kątem, tego, że nie dam sobie rady z paleniem. W rzeczy samej miała rację, idzie mi to bardzo ciężko. Więc pomyśleliśmy z mężem o groszku. To główne wykańczanie budowy, było już pod kątem tych nowszych pieców, no bo miał być groszek. Jednak fundusze niesamowicie się skurczyły i stwierdziliśmy, że jednak groszek musi poczekać i wróciliśmy do opcji pierwszej, tego prostego, nazwijmy to pieca. I już mieliśmy go kupować, kiedy fachan mężowi powiedział, że fajnie, ale wszystko mamy wyprowadzone pod te nowsze, że skoro chcemy ten ,,prostrzy,, to trzeba zrobić przeróbkę. Taką przeróbkę zrobił nasz zaużmy to sąsiad i działa dobrze, wcale to nie było jakieś kosztowne, ani problematyczne, ale wymagało zrobienia. I mąż dał się namówić na tańszy piec ale taki, który będzie już pasował, po prostu kupić, wstawić i podłączyć i nic przy nim nie potrzeba już majstrować :O No i jest jak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesta podgladaczka
Nic innego nie zostaje , trzeba zaopatrzyć się w generator prądu / chyba tak to sie nazywa/, tez o tym myślimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawialiśmy o tym z tydzień temu albo dwa jadąc gdzieś tam, po coś... nie pamiętam i staneło, że tak, że owszem i na tym koniec :O A generator prądu rzeczywiście rozwiązał by problem, gdyby jedynie zasilał piec i pompe do wody :) Pal sześć światło, mam śliczne świece ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, tylko taki agregat też kosztuje i to niemało! to był nasz pierwszy zakup na budowę, niby umowę z elektrownią mamy i prąd ma być ;) obiecywali "w grudniu po południu"... grudzień się zaczął a tu cisza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×