Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gabrysia55

Klub pan po 50-60-tce...

Polecane posty

Ja tylko na chwilke wpadłam. Dopiero wróciłam z Gdańska. Jutro odpowiem na wasze pytania. Dieta -niech wam wyjdzie na zdrowie. Dobrej nocy-może ktoś jeszcze zajrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ i dobranoc.. Nojka czy ty bywasz na skypie?? Moze sie jakos umowimy?? Mam cos do ciebie Albo napisz znowu na maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w ten pochmurny dzień jakoś nie ma nastroju do pisania , ale muszę coś napisać bo wczoraj Herbatko miętowa oglądałam twoje obrazy są piękne , oglądałam również jeszcze raz obrazy Najeczki i naprawdę was podziwiam, wasz talent poprostu brak mi słów aby wyrazić mój podziw. Najeczko widzę,że nie próżnujesz chodzisz na basen w końcu robisz coś dla siebie . Powiedz jak wytrzymujesz bez dymka czy utrzymujesz wagę bo bardzo bałaś się przytyć i czy już zaczęłaś stosować tą dietę .Ja zaczęłam pić dużo wody bo wcześniej piłam bardzo mało i tak jak pisze herbatka czułam się napompowana , jem więcej warzyw i owoców no i wogóle jem mniej . Narazie tyle bo jak widzicie nie potrafię nic stosownego napisać jakoś mi się nie klei. Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane dziewczęta:))) chyba nie przytyłam choć nie stosuję diety ale zanim włożę coś do ust zapytuję siebie samej ile czasu to się będzie spalało.Jem wszystko a wodę raz piję więcej raz mniej, jak sobie przypomnę i na ile mam ochotę dźwigać ją ze sklepu.Wytrzymałam z niepaleniem ALE....no właśnie to ale....? mam okropną depresję, jestem wybuchowa, płaczliwa, agresywna w słowach, szybko się irytuję, ciągle zrywam znajomość z M lub się godzę, po czym znów szybko mnie irytuje....wybucham i tak w kółko. Kto wie, może powróciła jakaś spiętrzona, nieleczona nerwica z depresją jeszcze po traumatycznych przeżyciach związanych z nieudanym, poprzednim związkiem.Tak bym chciała wrócić do swej normalności...to tej nojki, którą sama lubiłam.Zrobiłam się tymczasem jakaś rozlazła, płaczliwa i krzykliwa.Martwi mnie mój zły stan zdrowia, brak siły do pracy i motywacji.NAWET z obecnym facetem nie umiałam zerwać.Już po trzech dniach okazało się, że bez niego sobie nie radzę....autentycznie i , że raz go widzę w różowych kolorach a raz w czarnych. Najgorzej jak zejdą się dwie baby z depresją a chodzi o moją siostrę, która szuka pracy i widzę jak ginie wagowo w oczach, jak się miota i zmienia się jej nastrój, przeważnie na gorszy.Pomagam jej szukać ofert i spotykam się z nią,pocieszając jak umię, po prostu jestem z nią.Inaczej jest jak ja potrzebuję kogoś na chandrę....nie ma nikogo, każdy ma jakieś ważniejsze sprawy ode mnie. Piszę to żeby się wygadać jak do przyjaciółek....choć wiem, że wolałybyście poczytać coś optymistycznego.Bardzo Was przepraszam....nie wiem do końca co się ze mną dzieje....czuję strach przed każdym dniem i nienawidzę ciemności. Belvo....jakoś tak napisałaś"mam coś DO ciebie", że zaczynam się bać, że Cię czymś uraziłam.Jeśli nie o to chodzi to pociesz mnie. Ja już pisałam, że narazie nie mam skype ani e-maila.Jak będę miała to będzie super.Będę mogła gadać zarówno na skype jak i przez telefon, który Ci podam.Kurczę, z informatykiem skomplikowało się ponieważ jest to kolega tego fachmana, który mnie naciągnął a jak mu wykrzyczałam, że spartolił robotę z elektryką to nabuntował wszystkich facetów, którzy mi pomagali w czymkolwiek w domu.Teraz okres przedświąteczny to nie mam czasu zająć się sprawami komputera ale znasz mnie belvo, że zrobię to jak tylko dojdę do siebie i odpocznę.Ten remont mnie prawie zabił. Tymczasem...odezwę się jeszcze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nojka czyli jak kurcze sie z toba kontaktowac?? Moze masz maila w pracy?? Jezeli tak to napisz do mnie. Acha no i to nie jest zaden problem raczej chyba przyjemnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość och szkoda slow
noja wiem co to znaczy byc w takim nastroju, czuje to samo, jestem taka sama, chce rozstac sie z moim facetem za to, ze nie czuje od niego ciepla, nie slysze milych slow, nie dostaje prezentow, po prostu tylko jestesmy, czyli mieszkamy ze soba. to takie smutne, a ja chcialabym byc po prostu kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość och szkoda slow
ale nie mam sily by to zrobic, bo bardzo boje sie ze umre sama, ze nie dam rady, chcialabym zeby byl inny, zeby nie mial w sobie chamstwa, czasem wydaje mi sie ze go zabije, choc wiem, ze tego nie zrobie, och szkoda slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość och szkoda slow
po piecdziesiatce nie ciesze sie z zycia, bo to chyba nie moj swiat, niema juz tych nocy cieplych, nie ma juz tych kwiatow dawnych, nie ma juz tego zapchu, nie ma juz tamtej ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość och szkoda slow
wiem, ze cie nojka doluje jeszcze ale na przekor co myslisz, chce ci napisac, ze sa tacy co ty im mozesz pomoc, bo jestes bardzo silna osoba, masz duzo woli zycia wykrzesaj to z siebie i pomoz mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość och szkoda slow
bardzo was lubie, to tyle, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
keep smiling dziewczyny stawiam szampanaYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY na zdrowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawda o facetach pomarańczko?Prawda szokuje....jak ją odkryłam było nieco późno.....jestem wrakiem człowieka, który w miarę sił, szuka sposobów, żeby żyć.Przeszłam wiele strasznych depresji, o które mam żal do sił natury czy też genów, bo mam jakąś niesamowitą wrażliwość, nie nadającą się do tego świata.Wszystko mnie szokuje i rani, nawet jak ktoś krzyknie obok, na parę godzin to przeżywam a jak krzyknie na mnie to już nie śpię. mam 3 dni z głowy i depresja murowana.Czasem zastanawiam się jak by było gdyby plemnik mojego taty nie spotkał się nigdy z jajem w brzuchu mamy?Jednej durnej mniej na tym świecie i jednego pośmiewiska mniej. Pomarańczko....nie wiem jak się do Ciebie zwracać....nie jesteś na czarno i nie dałaś sobie nazwy.Nie załamuj się.Nie takie depresje przechodziłam....można zwyciężać małymi kroczkami wyznaczając sobie cele.Musimy wiedzieć kim jesteśmy, co chcemy robić i czego nam trzeba.Dobrym sposobem jest zastanowić się na początek w których momentach w dzieciństwie byliśmy pochłonięci jakimiś zajęciami, co nas cieszyło i wciągało, co wprowadzało cudowny nastrój a czego nie lubieliśmy? Ja wiele lat dochodziłam kim jestem, dlaczego tak a nie inaczej, przypominałam sobie dawne odległe czasy by zrozumieć czemu znalazłam się w danym momencie i mam to co mam.Wiele odkryłam, gdyż nie wstydzę się do przyznania błędów przed sobą.Poszukiwałam, sparzałam się na ludziach ale stawiałam małe kroczki podsumowując każdy rok do tyłu....na ile zdołałam się sprawdzić a czego nie udało się zdobyć czy zmienić.Wypisywałam stosy kartek gdzie wykreślałam załatwione sprawy.Po co to robiłam?....Otóż, musiałam żyć jakimś celem, żeby tak całkowicie nie podlegać partnerom, których miałam wokół i niekoniecznie się sprawdzali a przeważnie NIE.WIEDZIAŁAM JUŻ , ŻE MOGĘ UFAĆ TYLKO SOBIE i muszę być dla siebie przyjaciółką, bo inaczej któż mnie obroni???KTÓŻ SIĘ MNĄ PRZEJMIE???Kto da mi jeść jak będę głodna a nie daj Boże niesprawna? Moim celem pomarańczko przestali być wogóle faceci i od tej pory tylko mi przybywa a nie ubywa.Na stare lata może przyjmę pod dach kobietę taką jak ja by sprawiać sobie niespodzianki, wygadać się ,pojeździć , pomóc w złych chwilach, pomilczeć w spokoju, wybrać się gdzieś, pośmiać, poczytać, pokucharzyć, pomarzyć, poopowiadać o przebiegu własnego życia, w końcu znaleźź wspólne pasje.Jakoś nie ufam już facetom, bo są inni niż my. Wiem jedno....jak człowiek nie jest spełniony...w związku....marnieje, przestaje śmiać się, wpada w melanholię lub złość a tu już mały krok do błędów.Można popróbować rozmów z partnerem ale ten były , ostatni moje pertraktacje traktował z głupim uśmieszkiem na twarzy i stąd wiedziałam, że w jego psychice już się coś dokonało, coś czego nie da się zawrócić.Ja nie lubię przegrywać, bo gdzieś w środku czuję się dobra i fajna do życia choć wygląd jest zmienny.W każdym razie mam sporo znajomych co chcą czasem pogadać a to świadczy o tym, że ludzie mnie nie przekreślają i może czują nić sympatii, bo jestem życiorysem i wypadkową chyba większości Was wszystkich a ponadto nie boję się odczuwać i mówić o stym wszystkim publicznie.Chcę po sobie zostawić parę mądrych słów, jakie wyszły najpierw z serca,z głowy, potem z ust a potem palcami na klawiaturze....proza życia,bo mi zależy na dobrych ludziach i To właśnie skreśla mnie w dzisiejszym świecie gdzie jest moda na "tylko ja".TAKI CZŁOWIEK POTEM SPIEPRZA SAM PRZED SOBĄ, szczególnie na stare lata a cień go goni i echo tylko przedrzeźnia, że "trzeba było zadbać o innych, nie byłbyś sam".Czasem boję się,że będę sama ale to tylko chwila niewiary w siebie.Na pewno przyjdzie podzielić się swym dorobkiem życia na zachętę ale mam nadzieję, że w tym momencie, zanim tamto nadejdzie, będę chomikowała już taki wielki plecak wspomnie n z podróży w które zamierzam się udać i dlatego jest to mój nadrzędny cel.Moje małe kroczki to pamiętanie o innych, pomoc,prezenty, uśmiech, dobre słowo,szczerość wobec innych i kto wie, może ja kiedyś będę mogła pomóc im finansowo a sobie zostawię troszkę grosza na cele związane z podróżami, sprawnością intelektualną i fizyczną.Pomyślałam też, że muszę być w miarę zdrowa i ćwiczę stawy, żeby się nie obkurczać.Jak będę miała za dużo, udam, się do najdroższych salonów piękności na takie odnowy biologiczne twarzy, gdzie tydzień maseczek kosztuje 1200 zł i nie jest to zabieg do końca życia.Zrobię wszystko, żebym była z siebie zadowolona pod różną postacią....obiecuję. No to teraz pomarańczko....zadbaj o swoje ciałko, psychikę....wyjdź do świata ludzi podobnych do twoich ideałów, kup sobie drogi kosmetyk, klasyczny lub sportowy ciuch, rower lub inny sprzęt, zapisz się na taniec orientalny, pójź na spacery z koleżanką, na basen, do lasu...ja to wszystko wciąż robię.Odwiedź kogoś o kim zapomniałaś a dobrze się z nim czułaś.Zostaw tego nieczułego dranai, niech się pomartwi, niech poczuje pustkę.....zobaczysz jak to działa....ale musisz sobie przypomnieć i przećwiczyć swój najpiękniejszy uśmiech w lustrze, twój najpiękniejszy ruch.W zeszycie wspomnień, który założysz pisz tylko o tym co Cię dobrego w życiu spotkało,z czego jesteś dumna, pooglądaj stare ciuchy, przypomnij sobie, kto się w tobie kochał, pooglądaj fotki, które miło Ci się kojarzą......walcz o siebie.Ja wychodziłam sporo razy z depresji i wiem, że można się super bawić w każdym wieku.Wystarczy znaleźć bratnie dusze.Może kogoś, kto przeżywa to, co Ty???Mieszka blisko?Pomara nczko....głowa do góry.....dobrze???Pozdrawiam wszystkie koleżanki piszące i cztające:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takim smutkiem powiało-i pomarańczka i nojka . Ja nie znam kobiety która mogłaby powiedziec że szczęsliwie wyszła za mąż , i ma dobrego męża który nie kłóci się z powodu głupich codziennych drobiazgów. Oni sa po prostu gruboskórni , są po prostu inni niż my -kobiety. Chciałabym wam cos poradzić ale chyba nie ma takiej możliwości- cóz tu radzic . Każda z nas musi życ z w takich nie do końca dobrych związkach. albo może w bardzo złych. Ja nigdy nie miałam wsparcia nawet od osób najbliższych. Man żal do mojej mamy że gdy w moim małżeństwie nie układało sie nie powiedziała mi że moge liczyc na jej pomoc , że mam u niej dach nad głową . Gdybym opuściła męża to chyba zamieszkałabym na ulicy. Wiedziałam że sama sobie nie poradze z dziecmi -chociaz żebym miała gdzie się schronic ,zamieszkac ,to stanęłabym na nogi. To tez bardzo bolało. Jakoś przetrwałam - ale tylko dlatego że potrafiłam zamknąc się w sobie . Stworzyłam sobie taki azyl . Razem ale osobno. Samotność w małżeństwie. Pewnie wiele kobiet tak ma. Myślę że ogromna większośc kobiet jest w takiej sytuacji. Nie ma co liczyc na szczere i stałe porozumienie z męzczyzna . Jakies inne odległe geny z dwóch róznych galaktyk. Uszy do góry -kobiety podobno maja większą zdolnośc przetrwania i przystosowania sie do trudności. Damy radę. jeszcze dużo przed nami cudownych chwil. Na pytanie Belwy o inspiracje do moich obrazów. Zawsze maluje z natury, wszystkie kompozycje martwych natur sama układam z przedmiotów które mam w domu. Kupuje rózne starocie które kolekcjonuje . Owoce tez z natury. Granaty na obrazie po prostu kupiłam w sklepie. Pejzaże z natury albo ze zdjęc , . zawsze używam zdjęc własnych . Rzadko innych- np. Ulica w Chicago. -Niestety nie byłam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hwrbatko miętowa....jesteś super:)Otworzyłaś się i to jest następny krok do przodu w twoim życiu:) Nie trzeba wcale myśleć, że jesteśmy sami, nie trzeba żyć wyłącznie wspomnieniami, nie trzeba się zamykać w skorupie uprzedzeń, w zgorzchniałości zwierzeń, trzeba być wszędzie i widzieć ile się da wtedy się coś ma i trwa.Przepraszam... dopiero zobaczyłam, że zabrzmiało to jak wiersz a to tylko moje myśli, spisane szybciutko, żeby nie uciekły. Masz rację herbatko miętowa...kobieta szuka oparcia w kimś, kto sam szuka oparcia i dlatego związki nie są trwałe.Ja zawsze wyszukuję najlepszych momentów w byłych związkach i wizualizuję je tak by tylko te zapamiętać.Kiedy nie mam pewności ani potwierdzenia czy jestem coś warta idę do ludzi....tam zdarza się coś dobrego doznać, usłyszeć na swój temat i już wiem, że "jestem w domu" tylko na chwilkę zbłądziłam i spotkałam równie zbłąkanego, który szuka pomocy....jakże więc ma na m coś dać, skoro sam nie ma:)))??? Nauczyłam się żyć jak herbatka m. niby razem a osobno.Czasem trzeba, żeby jakoś wyjść na prostą.Kto wie co jest lepsze....pusty dom czy jego energia obok, nie zawsze dobra.Ja krótko wytrzymuję sama, bo jestem stworzona dla ludzi.Oczywiście szanuję i podziwiam siłę, determinację tych, którzy potrafią mieszkać samotnie. Dobrze mieć jednak drugie życie poza domem i nie mówię o jakichś ekstremalnych sprawach ale ja to już lubię się zabezpieczać przed samotnością i utrzymuję kontakty towarzyskie choć coraz rzadziej z braku czasu lub złego samopoczucia.Nie można jednak się poddawać:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny! Do tej pory rozczarowywały mnie wszystkie topiki 50-60tek,te kwiatki,całuski,kawki itp. A tu jest NORMALNIE,po prostu życie.Raz dobre a raz złe.Od godziny przeglądam Wasze wpisy a powrócę do Was jutro i napiszę coś o sobie.Teraz tylko tyle,że mam 55 lat,za sobą jedno nieudane małżeństwo a obecne takie sobie,syn poza domem,nie najlepsze układy z nim i synową.Ale to co mnie najbardziej cieszy to praca na pół etatu(bo na cały już mi się nie chce),komputer(przegrywam własnie stare kasety z Niemenem,Demarczykową,Merkurym),i to,że mam w końcu czas na realizację moich dość oryginalnych zainteresowań.Pa,do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety są jak fale
Nastrój kobiety wznosi się i opada jak fala.Kiedy osiągnie najniższy punkt,nadchodzi czas uczuciowych rozrachunkow. To,czy kobieta potrafi w związku dawać i przyjmować miłość,jest zwykle odbiciem jej samopoczucia.Kiedy nie akceptuje siebie,nie akceptuje też partnera.Bywa często przygnębiona i reaguje emocjonalnie. Kiedy fala opada,kobieta jest bardziej wraźliwa i potrzebuje więcej miłości.Partner musi to zrozumieć,w przeciwnym razie moze żądać od niej rzeczy niemożliwych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc, kochane.. witam nowa uczestniczke 🖐️ Nojka i Herbatko , bo jezeliby porownac kobiete i mezczyzne do kamieni.... to my jestesmy jak pumeks a oni jak wyszlfiwany diament :-D. Ja tez.... jeden dzien jestem w calkowitej depresji, laze w szlafroku caly dzien i nic mi sie nie chce..... a na drugi dzien jestem jak rtec. Wiem ze troche to zalezy od zewnetrzej aury ale pewnie i hormony maja w tym cos wspolnego. Moze mocna kawa rano i wino wieczorem?? Czyli chemia pomaga mi.:-P Z moim S jestesmy umowieni, ze nikt nie bedzie wymagal od drugiego tego czym nie moze byc. Czyli kazdy trzyma sie swojej roli. Juz dawno nauczylam sie ze mezczyzni jada po innych torach i nie mam wzgledem mojego S juz zadnych zludzen . Jestem mu wdzieczna ze dotrzyzmuje danego slowa. Lubie z nim przebywac i nie meczy mnie.. nawet jak nie jest doslownie taki jakm bym go chciala miec.. Czesto zastanawiam sie jakby potoczylo sie moje zycie gdybym wyszla za kogos innego ?? Herbatko no to podziwiam cie jeszcze bardziej!! :-) Putko ja jakos tez wole normalne rozmowy od poczestunkow wirtualnych.. Tak naprawde chyba ich nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla putki
🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼🌼❤️👄🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla putki
i kawa |___|O🌼|___|O❤️|___|O🌼|___|O❤️|___|O🌼|___|O❤️|___|O🌼|___|O❤️|___|O🌼|___|O❤️|___|O🌼|___|O❤️|___|O🌼|___|O❤️|___|O🌼|___|O❤️|___|O🌼|___|O❤️|___|O🌼|___|O❤️|___|O🌼|___|O❤️|___|O🌼|___|O❤️|___|O🌼|___|O❤️|___|O🌼|___|O❤️|___|O🌼|___|O❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
belvo...z tym diamentem to kto wymyslił....żarcik?Czyżby oni o sobie tak myśleli? Ja nie jestem przeciwna mężczyznom pod warunkiem, że nie muszę z nimi żyć na co dzień a słowne żarty, rozmowa, niewinny flirt również słowny, owszem z kimś na poziomie ale.... dawno nie spotkałam:))) kierunkowy 076 mój nr 727 339 237 tj na komórkę, bo nie mam już telefonu stacjonarnego. Belvo z facetami bywa też tak, że chcą powracać jak się już wyłajdaczą.Ja mam kilka takich przypadków z byłymi ale panicznie się ich boję a raczej "powtórki z rozrywki".Myślę sobie....może i jakiś czas byłoby jak w niebie ale czym nowym przesiąknął....tego nie wie nikt, bo oni dobrze się maskują a i w środowisku mężczyzn jest jakaś niepisana solidarność, że jak coś to nie dowiesz się nic, milczą jak grób....chyba, że rywalizują o partnerkę....wówczas pękają. Witaj putka....jestem ciekawa twojej osoby i świeżego spojrzenia na życie.Odezwę się wieczorkiem. ....KOBIETA FALA....ładnie ujęte i sporo prawdy ale nieraz zastanawiam się czy ta nasza uczuciowość, potrzeba kochania i zakochania to nie choroba psychiczna i stąd nas traktują jak gorszy gatunek? Ja uczę się żyć bez tego ale ciężko jest:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z opisu o kobiecie jako fali i z mojego przemyślenia, jaki stan osiągałam, będąc z byłym partnerem to już wiem, że 10 lat miałam o sobie jak najlepsze zdanie, spełniałam się i patrzyłam bardzo optymistycznie do przodu.Zanosiło się na wspaniałe życie, pełne luksusów....któż ich nie lubi.Kochałam za nas dwoje, dowartościowywałam go i zachęcałam, żeby szedł do przodu.Były okresy szczęścia i większych pieniędzy.NIGDY PRZEDTEM NIE SŁYSZAŁAM KRYTYKI POD SWOIM ADERESEM OD NIEGO.Zawsze patrzył na mnie z podziwem i witał z uśmiechem.Dlatego nie rozumiałam....co przeoczyłam, w czym przesadziłam.... i tu był okres przemyśleń,obwiniania się a w rezultacie nic dobrego mnie nie spotkało jak drastyczne rozstanie.Wiele osiągnęliśmy wspólnie przez ten czaswięc może był to związek z góry przeznaczony na samorealizację a nie na wspólną przyszłość.Do dziś myslę jaką byłam frajerką i jak mi oczy zarosły, że nie rozszyfrowałam, że jemu potrzebna była młoda, głupia i tania dz...a a nie kobieta z klasą, która jak powiedział zagrażała mu swoją inteligencją.Pytanie czego się tak bał we mnie....??????Teraz chyba wiem....bał się lepszego, poukładanego życia z jedną kobietą a więc powód prozaiczny....nie dorósł do mnie i tyle.Nie on jeden jakby się nad tym zastanowić, bo chłopy żyją chwilą i nie myślą co potem, jak sobie poradzą jak bez porządnej kobiety przesiąkną uzależnieniami, chorobami, długami itd Przyszedł ten mój ze sklepu....idę, bo jest zazdrosny, że tyle z wami piszę.Na razie🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie sie oni kojarza z diamentami bo.. : maja wartosc komercyjna.. sa czysci ale czesto z wadami, Czesto ich mozna szlifowac i wtedy sa najlepszymi przyjaciolmi kobet.. sa kanciasci.. i prosci ,,czesto przezroczysci ale z wadami. No i sa przeciwientwem, pumeksow.. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mietka99
Witajcie !! Podoba mi się to forum ,jesteście fajne.Moja metoda na mężczyzn to traktować ich jak oni nas.Oni mają w sobie coś z rycerzy -nie dośc że zakute pały to jeszcze chęc walki.Więc niech walczą i mówię Wam im starszy tym bardziej waleczny.a stawia się taki a stroszy piórka i "pierś cherlawą wytęża i dlatego też nie warto się nimi przejmować a swoje brać.Na depresję jesienną moja rada dużo witaminy B magnezu i spacery a jeszcze lepiej działa nording walking (nie wiem czy to poprawna pisownia).Jesteśmy już dziewczynki dość pełnoletnie i takie dolegliwości nas bardzo lubią i dlatego niedramatyzujmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mietko99...witaj brzmisz sensownie, może dołączysz w czarnym fraku? macie rację....muszę od nowa uczyć się nie dramatyzować, bo bez fajek jakoś mi pusto, kojarzyły mi się z młodością choć były bardzo złe i śmierdzące, wiem, wiem. belvuś ja nie mam komputera w pracy, bo pracuję fizycznie a więc mam kanciapkę z szafkami i stolik z fotelami a sprzętu biurowego....zero.U nas wielki kryzys z pracą....moja siostra nie ma wcale i marnieje w oczach.Muszę jakoś wytrwać do emerytury.Nie wiem jak to zrobię, bo czasem mocno się sypię...ale muszę. u nas grają 10 grudnia włoskie opery między innymi "la traviata" Jak byłam małolatą, chodziłam na takie z mamą do domu kultury za komuny....musiały sporo kosztować jak na tamte czasy i wejścia też trzeba było mieć.Wklejam.... http://www.youtube.com/watch?v=PSyszOS1BZM Nie wiem czy pójdę, bo nie mam na 2 bitety a jeden kosztuje 70 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No,wreszcie oderwałam się od przegrywania na kompa moich-naszych starych kaset.Sentymentalnie mi się zrobiło...Dziękuję za miłe powitanie:-) Co do mężczyzn to,jak widzę,jesteśmy zgodne.Czasami sobie wyobrażam,jak by mi znów było fajnie samej-od pierwszego małżeństwa,do obecnego,które twa prawie 8 lat,miałam przerwę 25.I żal mi tego,że już nie jestem sama ze sobą.Ale z drugiej strony,kiedy się źle czuję,to ktoś jest obok.Kurcze,jak szybko mija 50lat,prawda? Ja od rana oglądałam sobie film taki fabularno-biograficzny o Dalaj Lamie.Ktoś mi pożyczył płytkę.Kilka lat temu,jak mialam poważne problemy i osobiste i zdrowotne,zainteresowałam się buddyzmem.Zaczęłam nawet trochę medytować i to rzeczywiście wycisza.Do dzisiaj mam takie nagrania relaksacyjne,żeby się nie poddawać tym huśtawkom hormonalnym-no cóż,same plasterki to ostatnio za mało... Dobrze,ze Was odnalazłam.Teraz idę na spacer,a zimą zabieram kijki.Obojętnie,jak to się pisze,ale sport akurat dla nas. Jeszcze zajrzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do nojki nojko,przebrnęłam przez cały ten test,ale jak mi ktoś każe wysyłać SMS-y(w rzeczywistości są nawet po 30zł,a nie tak,jak piszą),to ich "pozdrawiam".Uważam,że są to naciągacze.Jestem po technologii żywienia i na głupoty nie dam się nabrać. Po drugie nie rozumiem Twoich problemów z komputerem.Masz go w domu i masz dostęp do internetu? Jeśli tak,to założę Ci skrzynkę mailową na odległość a Ty sobie potem tylko zmienisz hasło i będziesz miała.Ze skypem też może coś podpowiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra,już dzisiaj ostatni raz:-) nojka,zawędrowałam na chyba 356str a tam link do Aloszy i Bułata.Dzięęęęęęęęęęęęęęęęęki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×