Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Misiek22

Problem z Kobieta

Polecane posty

A może on myślał, że w ten sposób Tobie zainponuje. Są tacy goście, którym się wydaje, że pracą poderwie dziewczynę. A jak jeszce nieźle zarabiał to wydawało mu si, że wogóle jest super partią i nic więcej robić nie musi. Ja tak jak już mówiłem, mam 23 i jeszcze mogę pracę rzucić. Skończę studia i poszukam nowej. Nie mam dzieci i nie muszę dla nikogo pracować. Dlatego dla niej mogłem to rzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdyMaTakiProblem
miss brown!tak jest!tez zawsze uwazalam ze jak facetowi zalezy to zrobi WSZYSTKO!dlatego nie lubie ich podrywac bo nie wiem czy to nie bedzie tak ze ja wszystko ciagne na sile a na koncu on mi powie "przeciez sama chcialas"!no i baaaardzo cenie w facetach cos co trudno znalezc u wspolczesnego!czyli staranie sie o kobiete az do znudzenia i jeszcze dluzej!oczywiscie nie chce przesadzic ale jesli raz odmowie delikwentowi i ten rezugnuje to zastanawiam sie gdzie tu jest ten facet przy ktorym mam sie czuc bezepiecznie.... Misiek-nie chce juz teraz wnikac co on chcial a czego nie!nie zadalam zeby rzucil prace,wolalam sama odejsc bo jesli ma kiedys zalowac ze przeze mnie stracil szanse swojego zycia to lepiej niech mu sie uklada jak chce....ale super sa te Twoje porady co do pracy!nie zwracalam na to uwagi a Ty masz racje-trzeba byc asertywnym bo tylko wtedy Cie cenia....a to sie przeklada na relacje miedzyludzkie tak poza praca bo jesli ktos tylko slucha co mowie i ladnie sie usmiecha i nie potrafi nic dodac od "siebie" to mnie mdli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś o tej pracy już tam wiem. Napewno to, że jako szef nie lubię jak mi ktoś się kłania w pas i próbuje trzymać jezyk w czterech literach. Nie nawidzę też donosicieli - pomimo cenności inforamcji, których odstarczają robią to z niedopuszczalnych dla mnie pobudek. A jak czujesz, że jesteś dobra w tym co robisz i masz wyniki to czasami się nie wachaj (oczywiście nie przeginaj dalej po drugiej stronie jest ktoś - szef - kto zamiast serca ma kalkulator) tylko się postaw. Oni to lubią, bo wiedzą, że mają pracownika, który zna swoją wartość. Tacy ludzie dużo osiągają, bo się biernie nie poddają sytuacji. Najczęściej awansują bo mają w sobie tą twardość, której wymagają niektóre poważne zadania. I szefowie to widzą, bo często sami tak robili. A co do kobiet i facetów.... Ja się starałem i zrobiłbym wszystko i nawet teraz chyba bym się nie poddał, ale my też musimy mieć chociaż 10% pewności, że warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdyMaTakiProblem
ano wlasnie-i co mnie dziwi i to bardzo to ludzie ktorym (mam wrazenie) bardzo pasuja osoby takie wlasnie..przylizujace sie!ja zawsze mialam pretensje do siebie o to ze jestem zbyt chlodna i konkretna bo zauwazylam ze Ci co ciagle sie przymilaja maja o wiele lepiej niz ja!z drugiej strony-to juz chyba kwestia charakteru!ale gdybym byla szefowa i ktos mi wlazil w tylek to bym na dziendobry sie go pozbyla!brrrr.... a co do babsko-facetowych spraw-o co chodzi z facetami ktorzy maja 100%tej pewnosci.....tzn jak to jest ze rzecz zdobyta od razu nie cieszy was tak bardzo!no bo gdyby ta Twoja niedoszla od razu byla chetna na zwiazek z Toba to...(no na pewno bys sie cieszyl)..ale nie brakowaloby Ci tego momentu niepewnosci...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brakowało ale jak o coś walczysz to musisz wiedzieć o co. Ja w pewnym momencie nie wiedziałem, czy jest sens bo nawet tych 10% nie miałem. A jak ta druga strona utwierdza tą pierwszą w takmi przekonaniu, to już nie ma zabawy. A ja się dziś dowiedziałem, że jakiś tydzień (przed tym jak mnie zaczepiła jeszcze w lipcu) rozstała się ze swoim poprzednim facetem. No to czego ona chciała? To chyba jasne znaleźć sobie kogoś/frajera, który pomoże jej zapomnieć o tamtym a potem go kopnie w d***.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie sie wydaje, ze najlepiej jest jak ta \"niepewnosc\" jest kazdego dnia :) codziennie starac sie byc kims tajemniczym, swiezym, wyjatkowym dla tej drugiej osoby... to jest wlasnie fajne. :) i mysle, ze mozna to miec naprawde kazdego dnia budzac sie co dzien przy tej samej osobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie masz rację. Ale w tym przypadku to ja się cieszę, że nie zrobiłem nic więcej w pewnym momencie bo to i tak nie było warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdyMaTakiProblem
no tak na dobra sprawe to zaden czlowiek nie jest w stanie tydzien po rozstaniu na cos nowego...pewnie chciala pocieszyciela!albo zemsty!a w sumie to nikt nas nie wie czego chciala wiec nie mamy co jej oceniac....co do niepewnosci-niepewnosc w czasie poznawania kogos a niepewnosc w zwiazku to dwie rozne rzeczy....jedna i druga jednak troche pociaga.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja mam pewność co do tego czego ona tak naprawdę chciała. Po części zemsty - patrz już po tygodniu z kimś się umawaiam - po troszę pocieszyciela, a to wszystko składa się na frajera, którego po pewnym czasie sama kponę w d***. Tzw. rebounds zawsze się tak samo kończą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może przesadziłeś, moze nie... ale rzeczywiście po tym, co piszesz, wnioskować mozna, że ona szukała \"pocieszenia\" , \"odskoczni\"... szkoda tylko, ze Twoim kosztem:( Powtórzę się... zero empatii. A jak urlop? Dobrze się bawisz? Chyba juz Ci troche przeszły emocje, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha.. Zrezygnowałem z urlopu i siedzę sobie w Kopenhadze. Miałem jechać w niedzielę ale stweirdziłem, że się wczesniej wybiorę, to się może wyciszę w samotności. Na urlop jeszce będzie czas. Już mi emocje opadły. O niej nie myślę, jak tylko coś robię. Jak nic nie robię to myślę o niej. Ale już troszkę inaczej. Zacząłem sobie to wszystko analizować. TO mnie w nic nie wpędza tylko utwierdza w przekonaniu, że muszę o niej zapomnieć. Muszę Ci powiedzieć, że mi to naprawdę pomaga. A ona niech sobie robi co chce. I tak za 2 tygodnie do niego leci, a właściwie nie do niego tylko spotkają się u jej znajomych w Kolonii. Szkoda, ża ja też w tym samymy oktresie tam będę bo zawsze istnieje możliwość spotkania. Ale nawet bym się ucieszył. Zaczynam jednak współczuć temu facetowi. Wydawało mi się, że to on ją kopnie ale teraz dochodzę do wniosku, że to on się zdziwi. Muszę powiedzieć, że ona musi mieć jakieś problemy bo noramlni ludzie tak nie robią. Teraz się nawet cieszę, że nic z tego nie wyszło bo bym dopiero miał doła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten cały Peter będzie jeszcze żałował tej znajomości. Ale z tego co wiem i tak wyjeżdża do USA na kontrakt, więc nie wiem czy ich związek przetrwa próbę odległości bo to już nie są 2 godziny lotów. A on wyjeżdża na zachodnie wybrzeże. Całe 20 godzin podróży. To mało komu się chce tak latać (a coś o tym wiem). ALe ja nie życzę im źle. Czy ja mówiłem, że o tym nie myślę?? Widać kłamałem. Casper

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie się zorientowałem, że muszę jej jeszcze oddać filmy (\"Dogma\", \"Nigdy w zyciu\" ) A może jej nie oddam?? Nie no nie będę taki. To mi się właśnie w niej podobało, że lubiła kino, teatr itd. Chyba z pięc czy sześć razy byliśmy w kinie. Było naprawdę fajnie. A kiedyś mi dała taki staary film do obejrzenia, zresztą o tym mówiłem na samym początku. I nawet fajne książki czytała - (literatura rosyjska, Bratny). Fajna była tylko co z tego, jak robiła takie rzeczy. A moja mama mówiła, że dowód osobisty to nic nie znaczy. I miała rację bo jeżeli 24 letnia kobieta nie umie normalnie rozmawiać i tylko kombinuje, to na co tu dowód! A ja mamy nie słuchałem. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misiek, Misiek... dobrze,że już Ci lepiej, przynajmniej takie mam warżenie:) A wierz mi, że wiele kobiet ma takie zainteresowania jak ona, a do tego są normalne i nie postępują tak z ludźmi. Trafisz Ty jeszcze na swoją:) Zazdroszczę Ci tej Kopenhagi... a jak było w Amsterdamie? Napaliłeś się?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomimo tego, że z tym dawno zerwałem najarałem się troszkę ale to jest zawsze fajne. A Kopenhaga jest świetna tylko troszkę droga. Papierosy są tu strasznie drogie. Narazie się luzuję. Ale mi chyba nie przeszło i tak świetnie to się nie czuję ale staram się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jaka pogoda? Siedzisz jeszcze w Kopenhadze?:) Jednak wyjazdy maja jakąś cudowną moc dystansu... nie uważasz? Zawsze, kiedy było mi bardzo źle, kiedy coś w życiu sie plątało, to taka pozorna \"ucieczka\" dużo mi dawała. Ja póki co mam pracę, ale kiedy tak piszesz o urlopie to aż Ci zazdroszczę... właśnie jestem na etapie, kiedy potrzeba mi parodnowej odskoczni, dystansu... może się uda w przyszłym tygodniu:) Pozdrawiam ze słonecznego i ciepłego Wrocławia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogoda możę być. Na urlop mam jeszcze czas i muszę powiedzieć, że nawt go nie potrzebuję. Dystans jest bardzo ważny ale to wszystko i tak na nic. Tak jak pisałem jak nic nie robię to o niej myślę. A do tego zabrałem przez przypadek książkę, która mi pożyczyła.. Nie mogę na nią patrzeć ale wyrzucić też nie mogę. Szkoda, może nawet jedt dobra (\"Heban\" Kapuścińskiego) bo i autor znany z dobrych tekstów. Ale to chyba jeszcze nie na teraz. Ważne, że już nie jestem sam (więc się nie nudzę i o niej nie myślę) bo spotkałem starego znajomego jeszcze z Hagi. Teraz tu mieszka i mnie troszkę wyciąga z pokoju. Fajnie bo właśnie tego mi trzeba. A no i jeszcze dwie dobre informacje. DOwiedziałem się, że ona nie pojedzie się z nim spotkać bo tego dnia kiedy ma wylot musi być na uczelni (nie wiem z jakich powodów ale to jest taka mała zemsta losu). Druga to taka, że nici z rocznej wymiany w Belgii bo Universytet zerwał umowę bo tamci się nie wywiązywali. Podły jestem, że się cieszę?? Nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podły... czy ja wiem Misiek... trochę normalne, ze się cieszysz, troche to dziecinne, ale też kiedyś podobnie reagowalam... potem mi przeszło. Wypracowałam sobie z latami bardzo mocny \"efekt obojętności\" i bardzo mi to pomaga. Troche zabiłam w sobie emocje i uczucia, ale dla tych którzy sa przy mnie to mam:) Ci, co mnie jakoś skrzywdzili są mi obojetni... nie życzę im ani dobrz ani źle... nie istnieją. Pomaga bardzo takie nastawienia:) A czytałeś inne książki Kapuścińskiego? Ja bardzo lubie \"Imperium\" i \"Autoportret reportera\"... ostatni opuściłam się w czytaniu. Niby mam czas, a jednak zaczynam po parę książek i tak czekają na zbawienie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, wstyd się przeznać ale nic Kapuścińskego nie czytałem. Wiesz ja ostatnie klasy podstawówki i całe liceum robiłem za granicą, a dokładnie w Holandii (i do tego w holenderskiej szkole). Tak więc za dużo pozycji z literatury polskiej nie miałem okazji poznać. Mama mi trochę zawsze wciskała, ale mi się wtedy wydawało, że to nie warte czasu itd. Dopiero jak \'uciekłem\' z domu do Polski to mi się zachciało czytać, ale wtedy czytałem Krzyżaków, Trylogię, Zemstę itd. Nadrabiałem tzw. kalsykę. Teraz to ja Mamie podsyłam literaturę ;-) Tylko, że daleko mieszka więc długo wszystko idzie. Ach to życie to czasami potrafi wszystko zkomplikować. Ale Kapuścińskiego chyba będę musiał przeczytać, bo moi znajomi mówili mi o jego książkach w samych superlatywach. A mi się jednak wydaje, że to podłe, że się cieszę. Nie wiem dlaczego ale nie czuję do niej żalu, że stwarzała jakieś tam wrażenia i pozory a potem tak po prostu powiedziała mi bezpardonowo, że się z kimś inym spotyka. To nam nie było pisane. Gorzej, że się i tak będziemy widywać, na uczelni i w Atlancie bo od roku jej rodzice tak jak moi też tam mieszkają, a Polaków nie imigracyjnych tylko tak zwanych kontraktowych jest tam mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze Ci przejdzie do tego czasu... tylko musisz chcieć. Parę lat temu długo nie mogłam przestać o kimś myśleć, aż padło lakoniczne, acz mądre pytanie: czy ty chcesz przestać o nim myśleć... i oświeciło mnie:) nagle zaczęłam \"chcieć\" przestać myśleć i tęsknić, zaczęłam przypominać sobie co mi zrobił i... Zyczę Ci więc zapomnienia o ile tego chcesz i spotkania kobiety, która doceni to, że tyle potrafisz dla niej zrobić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co ja sam nie wiem czy ja chce o nie zapomnieć. Nie wiem. Wydaje mi się, że jakaś głupia część mnie jeszcze na coś liczy. Tak na codzień on zajmuje mi już tylko 10% myśli, więc jest na 4 miejscu po pracy, paleniu i spaniu. Nie wiem tylko dlaczego cały czas mi chodzi po głowie, że to wszystko da się jeszcze jakoś załatwić. I o tym chcę zapomnieć, bo żyć złudzeniami to chyba njagorsze co można zrobić. Strasznie dużo mi pomaga mój tryb pracy. Wiecznie mnie nie ma w domu i cały czas jestem w drodzy, więc nie mam za dużo czasu na to żeby o niej myśleć. Dlatego zrezygnowałem z urlopu i tak się ucieszyłem na spotkanie ze starym znajomymy (bo taki samotny wyjazd to najgorsze co mogłem zrobić - jak mi się nudziło to wszytkie moje myśli skupiały się na jednym).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooo, trzeba chcieć przestać, a sama wiem, ze to takie łatwe nie jest... życie iluzja, nadzieją na cud... tylko, ze do uczucia nikogo nie zmusisz... czasem szkoda, ale ja też nie chcialabym sie zmusić, żeby kogoś kochać tylko dlatego, ze jest dla mnie dobry i mnie kocha. Ty masz pracę, fajki i spanie... ja mam jeszcze to \"szczęście\", ze ostatnio za nikim nie tęsknię, nie myślę... czasem brak takiego \"obiektu westchnień\", ale teraz mam inne sprawy na głowie i jakoś mi tego nie brakuje... pewnie dopiero z wiosna przyjdzie tęsknota za kimś:) ale to jeszcze parę m-cy. Dzisiaj na poprawę jesiennej chandry wybieram sie do kina na \"Borat\"- recenzje niezłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No no Borat. Widziałem trochę na YouTube in Google Video ale filmu jeszcze nie (i pewni nie prędko zobaczę). Fajnie bo film jest tak niepoprwany, że aż trzeba go zobaczyć. Ja do wiosny nie czekam ani nic nie planuję. ZObaczymy co przyniesie życie. Ale niestety jestem z tych, którym tak szybko nie przechodzi. Ale z drugiej strony jak na to wszystko spojrzełem z boku to wiem, że ona nie była tego warta. Naprawdę, ja tutaj o wielu rzeczach jeszcze nie napisałem - np. pomimo wszystkiego co robiłem i tego, że się zanmy dość długo nigdy nie byłem u niej w domu. Ona u mnie siedziała czasem do nocy (nie często ale jednak) ja nawet nie wiedziałem pod którym numerem ona mieszka. Widziałem jaki budynek ale nie wiem nawet, która klatka i mieszkanie. Zawsze mówiła puść sygnał a ja zejdę. A bez przpustki lub telefonu, to ochrona nie wpuszcza na teren osiedla. Ona jest mimo wszystko dziwna i pokręcona. I to mi pomaga o nije zapomnieć, choć to nie jest łatwe. Pozdrowionka Z ciemnej Kopenhagi Casper

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To też dziwne z tym, że nie zapraszała Cię do siebie. Ja czasami kogoś krótko znam- nie ważne, czy to kumpela, czy kumpel, a zapraszam... nie mam nic do ukrycia, lubię kogoś to czemu nie... Idę, ide na Borat. Kino to jedna z moich pasji:) I zawsze poprawia mi humor:) Pogoda na spacer... może nie romantyczny, ale taki na pogaduchy o wszystkim i o niczym... dobrze sie wtedy śpi. Pozdrawiam z Wroclaw by night... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha... Wstydziła się mnie pokazać sąsiadom i kotu. Co ja na to poradzę - nic. Jak głupek stałem na parkingu i czekałem jak ten pies. Tylko się jeszcze szczekać nie nauczyłem (dobrze że to jużkoniec tego bo bym się jeszcze na jakiś kurs zapisał ;-) ) Mówiłem, że jakaś dziwna jest. Tak mnie tym Borat\'em zaraziłaś, że chyba muszę się wybrać. Sobota to świetna okazja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdyMaTakiProblem
e-tam!ja tez nie wpuszczam niektorych do siebie a lubie u nich siedziec!i wcale nie dlatego ze wstydze sie kogos pokazac mojemu kotu!to jest raczej dowod na to ze chciala miec nad Toba kontrole!wiecie jak jest w swiecie zwierzat-maja swoj rewir i nie wpuszcza na niego nikogo!z czlowiekiem jest troche podobnie!ja jesli mam dystans do kogos nie wpuszcze go na moje terytorium bo to moze byc takim....naruszeniem mojej prywatnosci,wrecz intymnosci.....wiec rozumiem ta dziewwcczyne!no-jeszcze jest taka opcja ze sie wstydzi bo mieszka w fatalnych warunkach ale z tego co piszesz to raczej nie jest biedulka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie biedna to ona nie jest. W strasznych warunkach nie mieszka. Jak kogoś stać na 80m2 na Kabatach to biedny nie jest. Jak z nią tam jest, to nie wiem (mam tylko nadzieję, że nie znaczy swojego terytorium w domu ;-) ) Wiesz dla mnie to i tak dziwne. Nie znam nikogo kto tak robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z tą kontrolą to jej się udało. Ale to ostatni raz w moim żeciu. Nigdy więcej się tak nie dam. Fajnie znowu być w domu. PZDR Casper vel Misiek22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potrzebuję pomocy. Ona chce się spotkać, za tydzień w piątek (tzn 8) wieczorem i omówić całą sytuację. Nie bardzo wiem co mam zrobić. Spotykać się czy nie. Problem polega na tym, że wiem, że ten drugi będzie w tym samym czasie w Warszawie, więc nie bardzo wiem czmu miałoby to spotkanie służyć (on co prawda będzie służbowo i chyba nie będzie czasu na spotkanie). Niech mi ktoś powie co ja mam zrobić, bo ja nie wiem. Jest mi to obojętne. Mogę iść i mogę to olać. Mam to gdzieś. Naprawdę. Ale może są jakieś względy dla, których powinienem się pojawić. Nie wiem może po to żebyśmy się nie omijali i nie mieli do siebie żalu, a ja tego nie dostrzegam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×