Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie mam psa

DO WŁAŚCICIELI PSÓW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość wawiak
do orany moja córka przestała siedziec w wózku jak tylko nauczyla sie chodzić. I nie w glowei jej siedzenie w wózku skoro może biegać. Pewnie mozna dziecko prowadzić za reke cała droge ale chyba po podaniu keków uspo0kajających. Nie wiem jak twoje ale moje biega dużo i cieszy się zyciem. I własnie po to wychodzi na dwór żeby się wyszaleć a nie stać grzecznie na chodniku. Ja chodzę po chodnikach ale marzy mi się sytuacja aby moje dziecko zmamiast bawic się na bródym asfacie mogło spokojnie wejśc na trawnik i usiąść na trawce bez umazania się w psich odchodach. Przeciez trawniki wymyslono z myśla o ludziach a nie psach !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koterskishow
to mnie też wkurwia w tych polskich blokowiskach, że zamykają w mieszkaniu te cholerne kundle i np. idą do pracy. A pies wyje i szczeka. Miałem w bloku takich sąsiadów, to chujom nie chciało się go wyprowadzać, więc tylko otwierali drzwi i pies szczał na klatce. I nie ma na takich bata, bo u nas wolność Tomku w swoim domku. Chyba bym na łeb upadł, jakbym miał wydać 100 tys. na mieszkanie w takim zasyfiałym bloku, z sąsiadami robiącymi sobie grilla na balkonie, drącymi sie bachorami i szczekającymi psami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qhj
no u mnie tez chodnikow zaden pies nie obesrywa...bez przesady pies nie zalatwia sie byle gdzie... a z drugiej strony idac do domu mam obok trawnik ciagnie sie ta droga dosc dlugo i co zadnego kosza!!!! gdzie niby te kupy zbierac do kieszeni?? ludzie czasem bardziej brudza niz te psy tylko widziec tego nie chca!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosa rospacona
Tak. Chcę wykończyć kota. Ściślej: pięc kotów. Mam ogródek, jest w nim piaskownica. Od dwóch lat moje dziecko nie może się bawić w piaskownicy, bo jest- przepraszam za dosadność- zaszczana przez koty. W moim ogródku nie ma kuwet, nie ma kocimiętki, nie ma napisu "Koty, przybywajcie". Mój ogródek jest MOIM prywatnym ogródkiem, nie dzielę go ze współmieszkańcami, więc dlaczego DO CHOLERY CIĘZKIEJ mam przyjmowac tam ich koty?! Uważam za szczyt bezczelności posiadanie kota, którego puszcza się samopas, niech se polata. Ludzie mają psy, mają kanarki, mają szczury, ale jakoś zaden pies, kanarek i szczur nie sra w moim ogródku. A kot owszem, sra i świetnie się tam czuje, sądząc po ilości guanek. Po trzech latach mam dośc kocich jęków za oknem (parzą sie nieustannie), kociego smrodu w chałupie (ilekroc przed wyjściem z domu uchylę okno, to po powrocie wita mnie fetor kocich siuśków), kocich pozostałości przemiany materii w ogródku (Kuba chodzi slalomem po trawie). Po trzech latach mówię: pas. Kurczę, zastanawia mnie naprawdę podejście właścicieli. Przecież chyba zdają sobie sprawę, że wypuszczając kota z trzeciego piętra przez balkon, MUSI ON (kot) znaleźć się w cudzym ogródku! A do furii doprowadza mnie obserwacja, że jakoś to właścicielom zwisa. Masz człowieku kota- kup mu kuwetę. A jesli chcesz mu dac swobode, to do jasnej mańki- kup mu szeleczki i dyrdaj na spacer. W związku z tym stwierdziłam, że jestem zdeterminowana. 1. Mój pierwszy pomysł (radykalny) to zrobienie sierściuchom zdjęć (chodzi o 5 kotów, w tym trzy noszą obroże) i rozwieszenie ich na osiedlu z adnotacją "proszę pilnowac zwierząt, bo jestem w posiadaniu wiatrówki. Jesli jeszcze raz znajda się one na terenie należącym do mnie, nie omieszkam z niej skorzystać". Prawdopodobieństwo, że mnie wykryją jest nikłe, zaś prawdopodobieństwo, że ktoś się przestraszy- spore. 2. Spryskanie terenu ogródka jakims preparatem antykocim (jest coś takiego?), który zniechęci koty do przebywania na moim terenie. 3. Rozesłanie anonimów do mieszkańców okolicznych bloków, że opieka nad zwierzetami jest piekną ideą, jeśli się ją wdraża. I ostrzeżenie, że jeśli jeszcze raz puszczą swoje koty samopas, to nie zawaham się dac im żarcia z trutką. Aha, dodam, że trzy razy kot dostal się do mojego mieszkania przez .... uchylony lufcik. Dwa razy zdarzyło się to w nocy, gdzie wstałam z bijącym sercem (obok spało dziecko) i po wejściu do ciemnego pokoju poczułam, że "cos" na mnie skacze. Wybaczcie, ale w takiej sytuacji mozna paśc na zawał, więc trudno, żebym o kotach myślała ciepło. W ogóle to nei mam nic przeciwko kotom. Lubię te zwierzaki (choć jestem raczej psiarą), ale wkur*** mnie beztroska właścicieli, na którą moga sobie pozwolić w większym stopniu, niz własciciele psów. I na pewno nie będe płacić swoim komfortem za cudzą nonszalancję. Dla tych, którzy zasugerują mi kupno pokrywy na piaskownicę, mam odpowiedź: nie będe płacić za konsekwencje posiadania kota przez obcego człowieka. To nie mój problem, to jego problem, by zapewnić swojemu kotu bezpieczeństwo. Dla tych, którzy zasugerują mi wyluzowanie się: mam szczerą chęć luzowania się na własnym ogródku, na własnym tarasie i nie wąchania przy tym kociej uryny. Poradźcie mi coś, są takie preparaty? Rosa _________________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieciom powinniśmy pozwolić na to aby same sobie szly na plac czy gdzie indziej,muszą się przecierz rozwijać poznawać świat,jak mają ochotę to nie wejdą na trawnik podziwiać mleczyki,albo jakieś robaczki.pozwulmy im na to ale bez obawe,że w domu będziemy musiały myc buty.Jeszcze raz apeluje,sprzatajcie po psach to tylko chwilka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moaj siostrzenica (niecałe 4 lata) na szczęście do placu zabaw ma blisko. Też już w wózku nie jeździ, ale wie, że jak ją trzymam za ręke, to ma iśc przy mnie, a nie latać jak opętana. Latać będzie na placu, gdzie wiem, że jest bezpieczna. I tam ma też kawałek trawy, ma małe ławeczki, ma piaskownicę, moze robić, co chce. Nawet jak się wydrze, to nikt jej tego za złe nie ma. A co do dnia świra - tam był świat ukazany z perspektywy półkretyna, który jest tak przepełniony nienawiścią i frustracją, że ledwo widzi na oczy. Jeśli to własnie jest wasz portret, to o czym tu dysktuować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszczuch
Pani o nicku o rany usiłuje wmówić że całe życie jak szła z mamą na spacer to za ręke i jej dziecko tez na krok jej nie odstępuje. Albo jesteś upośledzona albo ściemniasz skro próbujesz wmówić że można ty ani twoje dziecko nigdy nie bawiło sie na trawniku. Za reke to swoje dziecko prowadze jak ide ulicą ale do cholery nie będę tego robił na własnym podwórku. Podwórko jest po to zby dzieciak się wyszalał a nie spacerował dokoła bloku pod rękę z rodzicem. to jakaś paranoja to co ty próbujesz wmówić pani o rany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rosa rozpacona Zapytaj w zoologiku, są takie preparaty, któe odstraszają koty. Niby są do tego, żeby nie sikały, gdzie popadnie, w mieszkaniu, ale może w piaskownicy też podziałają, nie wiem. Z kotami jest problem, jeśli uznały twoją piaskownicę za kuwetę, to nie przepędzisz. Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie po prostu je wyłapać i odwieźć do schroniska, niestety. Miałam kota, lubię te zwierzeta, ale uważam, że powinny być trzymane w mieszkaniach i nie wypuszczane z domów, chyba że na smyczy, jak psy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, następny analfabeta. Witamy, panie mieszczuch, jeszcze jakieś mądrości życiowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty w...
ty wawiak---> Bródno to taka dzielnica w Warszawie, a jeśli chodzi o brUd taki od np. psich kupek to przez U. Ale wstyd mi przynosisz, że taki analfabeta mieszka w mim mieście! Lepiej już nic nie pisz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszczuch
Do orany Nie upośledzona kobieto. Z tobą i tak nie ma co gadać bo jesteś tepa na pewne argumenty. dla ciebie to miejscem dziecka jest na chodniku a najlepiej za rączke obok rodzica. Jak bedzie miało 6 czy 7 lat to najlepiej w ogóle z dzieckiem nie wychodzić. Pomyś troche bo jak twój siostrzeniec skończy 6 lat to będzie srał na te twoje spacery pod ręke i za chiny go nie namówisz aby bawił się w piaskownicy. Bedzie szalał z kolegami i bawił się w podchody a tobie jedyne co zostanie to zapieranie jego obsaranego ubrania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawiak
Nie mieszkam w mim mieście tylko w moim I sorki za " bród" Bo tak się składa że przeprowadziłem się właśnie na bródno i dlatego ostatnio zaczeło mi sie w tej kwestii mieszać. Ale nie zmienia to faktu że będąc analfabetą mozna mieć wyczucie gustu i dobrego smaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie stoję przy tarze tylko mam pralkę i nie umrę od tego. A widać, że w życiu prania nie robiłeś, skoro po pierwsze taki to gigantyczny problem dla ciebie, a po drugie nie wiesz, że najgorsze plamy pochodzą z tych pięknych, czystych trawników. Żyj dalej w swoim zaplutym jadem świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty w...
wawiak---> ale ty strrrrrasznie nienawidzisz biednych piesków!!! Ale pamiętaj, że jeśli ktoś nienawidzi zwierzątek, nienawidzi też ludzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszczuch
co innego zapierać plame po trawie a co innego zmazywać psią śmierdzącą kupę. Widac juz zmieniasz nastawienie i zaczynasz rozumieć że w życiou każdego dzieciaka jest okres w którym lata po trawnikach, krzaklach , drzewach i płotach. Widac ciebie to bezpośrednio nie dotyka bo co tam że siostrzeniec będzie obsrany ale jak będziesz spierała obsrane ubranka wlasnego dziecka to wtedy mienisz zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczecin a fuj
to dopiero brudne miasto wszedzie psie odchody na chodnikach wszedzie idac nie patrzysz wokol tylko pod nogi zeby przypadkiem w nic nie wlezc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itiiti
bo ludziom trzeba stworzyć możliwość przestrzegania porządku (muszą zostać poustawiane specjalne kosze do wyrzucania kup i to musi być ich dużo) i przekonać dlaczego to jest ważne (argumentami i karami, a w końcu nagrodą w postaci czystych trawników dla wszystkich) wtedy będzie OK i nawet ja zacznę sprzątać po moich psach bo też nie lubię jak biegając wdeptują w kupy i to gołymi łapkami jednak póki nie mam gdzie wyrzucić psiej kupy, no bo przecież nie do otwartego kosza, póki dookoła jest i tak pełno kup, póki na trawniku są poza tym szkła z butelek, ludzkie plwociny i inne śmieci, równie dobrze mogę olać kupska moich psów (a produkują tego naprawdę dużo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawiak
kocham przyrodę ale dla mnie zamiłowanie do przyrody nie objawia się zamiłowaniem do obsranych trawników. Lubie psy ale jak ktoś ma własny dom z ogródkiem. Nie słucham noca głośnej muzyki, nie zastawiam osiedlowych uliczek samochodem, nie rzucam śmieci na trawnik dlatego oczekuje że inni równiez będa dbali o nasze wspólne miejsce zamieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszczuch
widac dla niektórych zamiłowanie do przyrody objawia się trzymaniem biednego psa w bloku :) totalna paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym chetnie posprzatala
po moim psie ale... u mnie na osiedlu nie ma ani jednego smietnika na odchodu i ani jednego woreczka z woreczkami to nie problem bo mozna isc do kiosku podobno wydaja --po jednej sztuce co prawda wiec bym tam musiala chodzic przed kazdym spacerem -->trudne ale wykonalne ale co zrobic z tymi odchodami skoro do zwyklego smietnika ich nie moge wyrzucic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty w...
wawiak nie słuchasz głośno muzyki w nocy, bo masz małe dziecko, gdy go nie miałeś nie byłeś taki święty! Samochód stawiasz na parkingu, dlatego nie zastawiasz uliczek! I nie rozumiem dlaczego ludzie mieszkający w blokach nie mogą mieć pieska? Ograniczony jesteś!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszczuch, nie wiesz, o czym gadasz. Jeśli nie przeszkadzało mi wymienianie śmierdzących, obsranych pieluch tej małej, jeśli nie przeszkadzała mi opieka nad starszą, obłożnie chorą osobą, to uwierz mi, jedno gówienko roztarte na ubraniu nie będzie mi straszne. A ty żyj sobie dalej jak Majki Dżekson... Tak ładnie i sterylnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelkaa
Ludzie nie przesadzajcie!!! Chyba nie włazicie w te kupy notorycznie i na każdym spacerze? Sama mam dwoje dzieci, biegają po osiedlu, bawią się na dworze i jakoś bardzo, bardzo rzadko zdarza im się w kupę wdepnąć. Chyba ze są dzieci specjalnie szukające tych kup aby się nimi umazać? :O Ale to chyba problem dla psychologa! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosaROSSSSSA
GORSI OD SRAJĄCYCH PSÓW SĄ CHARKAJACY I SMARKAJACY FACECI SPÓJRZCIE NA PRZYSTANKI - WYMIOTOWAC SIE CHCE TAM TO DOPIERO NIE MA GDZIE STAPNAĆ ABY NIE WLESC WE FLUKA ALBO CHARKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiemze trzeba
sprzatac psia kupe z chodnika. Trawnik , na ktorym jest i tak tabliczka, zeby nie depac - tylko uzyzni. Ale pamietajcie,ze psai kupa rozklada sie blysklawicznie. Natomiast dawalabm o wiele wieksze kary na ludzi, ktorzy wywalaja wszedzie plastikowe butelki i worki , zwlaszcza w lesie - to sie bedzie rozkladac wieki. A palacze którzy beztrosko wywalaja byle gdzie pudelka po papierosach? Gowniateria, co wszedzie puszki po piwie rzuca? Pies wali kupe, bo musi, a ludzie balagania , bo chca. Mieszkam przy lesie . gdzie psie kupy mnie nie ruszaja, natomioast ludzkie ozdoby ( z prezerwatywami włacznie)i...a fu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosaROSSSSSA
RACJA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelkaa
Uważam, że należy wymagać od właścicieli psów sprzątania po pupilach (sama też mam psa!). Ale na litość - niech nam to umożliwią, niech będą kosze na psie odchody - ktoś pisał o Anglii, tam co ileś metrów w parkach, na trawnikach są specjalne kosze i nie ma żadnego problemu. A ja co mam zrobić? Wezmę tą psią kupę z trawnika - ok. I co dalej? Do zwykłego śmietnika wyrzucić nie można, koszy na psie kupki nie ma. Co mam z tym zrobić? I do wszystkich krzykaczy, że dzieci się kupkami smarują. Kupcie psa, dzieci się lepiej wychowują w ich towarzystwie. Moje dają pieskowi jedzenie, dbają aby woda w misce zawsze była. Uczą się odpowiedzialnośći i dbania o słabszych. Nasz stosunek do zwierząt odzwierciedla nasze człowieczeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kamelkaa---> Juz to wielokrotnie pisalam... heh ;) Nie przemawia! W Anglii bylam kilkanascie lat temu - juz wtedy wszedzie byly kubly specjalnie na psie odchody... Jak ktos ma duzego psa to troche lyso isc iles tam kilosow na spacer tachajac kilogram odchodow :P No, a przeciez sasiadowi do kubla sie nie wrzuci... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cziucieła
Kajkoikokosz. Słusznie mnie op.... Nie pomyślałam. Mea culpa. Ale baran ze mnie. Sorry za tego debila. :)) Myślę, że mi wybaczysz, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelkaa
Calamity Jane ja również w Anglii byłam kilkanaście lat temu. Fakt - trawniczki czyściutkie, ludziska się na kocykach na trawniczkach rozkładają. Ale coś za coś. Sprzątają bo mają gdzie to wywalić. Płacę podatek za psa - może więc za te pieniądze ustawić kosze na psie odchody i bedzie po problemie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×