Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maliszenka

wiem jak uspac 6 miesieczne dziecko! ŚPI CAŁĄ NOC!

Polecane posty

Gość Dziuniu83
Takie działania nie mają nic wspólnego z nauczaniem. Nauczyć można mycia zębów lub korzystania z nocnika, a zasypianie jest czynnością naturalną, wrodzoną, więc wystarczy nie przeszkadzać, tzn. stworzyć warunki, które pozwolą dziecku wyciszyć się po całym dniu. Im starsze dziecko, tym łatwiej się rozprasza, coraz więcej rzeczy je interesuje i dlatego grający za ścianą telewizor noworodkowi nie będzie przeszkadzł, a czteromiesięcznemu niemowlakowi już tak. I nadal twierdzę, że błąd tkwi w początku, tzn. w przyzwyczajaniu dziecka do zasypiania na rękach u mamy, bo to później skutkuje stosowaniem ww. metody. Nawiasem mówiąc, jakoś dorosłym nikt nie robi wyrzutów, że chcą się do siebie przytulać w czasie zasypiania, tylko dziecko trzeba uczyć "prawidłowych" zachowań i "samodzielności"... A co do słownika: nie ironizuj, bo nieznajomość języka nie o mnie świadczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do metodę najlepiej stosować
nich zgadnę: pan doktor ma ok. 60-tki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jeśli miłość do dziecka
nie oznacza, że ma się mu na wszystko pozwalać, to po co to wielomiesięczne usypianie na rękach??? Zeby potem je zostawic płaczące przez 1,5?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do krytykujących
Wiecie co wyrasta z dziecka, do ktorego się przybiega na każde zawołanie? Mały szantażysta. Metoda jest dobra, bo potrzeby matki (wyspać się) też są ważne - i nie może być tak, że potrzeby (a właściwe zachcianki) dziecka są ważniejsze niż konieczność wyspania się mamy. Matka też człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość argumentacja wzięta z
podręczników z lat 60. i 70. zimny wychów, bo inaczej dziecko będzie "rozpuszczone"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do krytykujących
Jasne, jak Ci dziecko będzie chciało wsadzić łapę we wrzątek, to nie wrzaśniesz na nie, mimo iż go nie sięgniesz, żeby powstrzymać, bo się jeszcze zestresuje... Nie zimny wychów, tylko wychów, gdzie rodzice też mają prawo do odpoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do roku czasu dziecko to niemowle ktoremu trudno zrozumiec nasze postepowanie. po roku czasu dziecko zaczyna rozumiec- trzeba tlumaczyc co sie robi i dlaczego. zalozmy ze wasza mama mowi wam- zrobie wszystko zebyscie sie rozwiedli bo nie podoba mi sie ze twoj maz pracuje do 19. dla was to szok nierozumiecie czemu. przeciez kochacie meza. a teraz spojrzcie oczami dziecka: nie bede cie od dzis nosic bo jestes ciezki i powinnes nauczyc sie usypiac sam. co dziecko mysli przeciez \"kocham\" przytulac sie do mamy przed snem(napisalam to slowami doroslych bo maluch nawet w mysli nie stworzy takiego zdanie)- wie ze na rekach jest fajnie drastyczny przyklad- ale cos w tym jest . nie sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świetny link
tylko zupełnie nie w temacie... Rozmowa dotyczy dzieci półrocznych, a w programie zawsze są starsze, często o wiele starsze, np. 5- cio czy 9-ciolatki. A poza tym, to ta niania tak naprawdę wychowuje rodziców, którzy rozpuścili swoje dzieci do granic wytrzymałości i teraz sobie nie radzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do krytykujacych
I właśnie chodzi o to, co napisałeś/aś w ostatnim zdaniu! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metodę najlepiej stosować
zimny wychów kontra wychowanie bezstresowe czy na prawdę niczego nie nauczylismy się od tych lat '70 ??? i co do rzeczy ma wiek lekarza??? tak .... to rodziców trzeba "wychować" bo swoim bezkrytycznym podejściem do własnych dzieci, zwyczajnie robią krzywdę im i sobie. oczywiście najlepiej miec idealne podejście od począku.... ale.... cóż, kto nie popałnił nigdy błędu? błedy trzeba naprawiać.... i to również jest element wychowania. oby stron ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świetny link
ale nadal nie widzę związku, czy przyzwyczajenie dzieci do zasypiania na rękach mamy, a potem brutalna rezygnacja z tego ma jakiś wspólny mianownik z tym, czego uczy superniania, czyli konsekwencją i umiejętnością stawiania zdroworozsądkowych zakazów? Do metodę najlepiej stosować: wiek lekarza ma bardzo dużo do rzeczy, bo, niestety, lekarze starszego pokolenia często bazują na wiadomościach z ich młodości, często nieaktualnych, a nawet szkodliwych (sama spotkałam się z zaleceniem starszej pani doktor, żeby czteromiesięcznemu dziecku - karmionemu piersią - dawać herbatę z cukrem...). Wychowanie bezstresowe pojawiło się jako antidotum na bezduszne metody zimnego wychowu, a chodziło o to, żeby rodzice zaczęli wreszcie przytulać swoje dzieci bez stresu, że je "zepsują" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metodę najlepiej stosować
związek? oczywiście najlepiej dziecka nie przyzwyczajać powiedzmy do zasypiania na rękach, czy dostawania w sklepie tego co mu się wymarzy, czy do ciągłego karmienia przez rodziców itd.... ale tak jak pisałam.... KTO NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW????? a jak już coś jest nie tak, to trzeba to jakoś naprawić.... lepiej mniej "przyjemnie" naprawić, niż dalej brnąć w ten błąd.... przynajmniej ja tak uważam.... natomiast związek z nianią jest taki, że niania również pokazuje niezbyt "miłe" metody.... np. zostawianie płaczacego dziecka w pokoju żeby się uspokoiło.... a bezstresowe wychowanie.... cóż.... to właśnie ono "stworzyło" zapotrzebowanie na takie super nianie.... bo "produkuje" potworki emocjonalne, które potrafią tylko brać. oczywiście jak zwykle, prawda leży po środku! sztuką jest zachować równowagę.... a noszenie dziecka przez kilka godzin przed zaśnięciem w obawie przed jego płaczem, na pewno jest dość daleko od tej równowagi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno przeginać
w żadną stronę!!!ja próbowałam stosować metodę, jak mały miał 5 miesięcy, po 15 minutach płaczu dalam za wygraną i stwierdzilam że inaczej to zrobię. Nie wiem, w jaki sposób przekazywana jest metoda, ale opijacie ważną sprawe-[przed polozeniem do lóżeczka trzeba dziecko przytulac, niech kojarzy moment bliski zaśnięciu z czymś przyjemnym. Moj synek ma teraz 7 miesięcy i spi jak susełek 12 godzin, sporadycznie budzi się, wtedy poklepie go po pupce lub dam troszkę herbatki. Kiedy widze, że jest zmęczony, a dzieje się tak niedługo po kąpieli i butelce (piersi), troszkę go ponoszę(b, niedlugo), poprzytulam i kładę na boczku do łóżeczka. usypia sam. Radzę, ąby nie przesadzac z noszeniem-na siłe usypiać i pozwalaniem na długi płacz-przecież dziecko kiedyś będzie kojarzyło moment zasniecia z czymś nieprzyjemnym-to też nie jest dobre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metodę najlepiej stosować
dla mnie jest oczywiste, że dziecko sie przytula, głaszcze, całuje, że się z nim bawi, rozmawia, opowiada..... ale jak przychodzi czas na spanie, to nie ma gadania i krzyk na pewno nie pomoże ( oczywiście nie ma dobrej regułu bez wyjątków ;) - no np złe samopoczucie), bo oprócz potrzeb dziecka mam jeszcze własne potrzeby, które są dla mnie równie ważne mimo, że dziecko bardzo kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie potrafiłabym zastosowac te metode. Nawet nigdy nie próbowałam. Po kapieli ok 19 Julia je kaszke bananowa i zasypia podczas jedzenia ...odkładamy Ja do kojca i spi ...do ok 23:30 wtedy budzi sie i pije herbatke koperkowo - anyzowa Hippa ... zasypia i budzi sie o 6 - 7 rano :) Chwile sie bawi ....ja spie obok ;) I wypija kasze i dosypiamy do 10-11 ;):) Takze nie jest zle . Bardzo ładnie Znajoma napisała o tym,ze dziecka do roku sie nie wychowuje ...pozwyzej juz tak :) Radzimy sobie :) Ma 7,5 m-ca :) robi \"papa\" - no rewlacja - moja mala wesoła dziewczynka :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metodę najlepiej stosować
he he ciekawe jak wytłumaczyć rocznemu dziecku- od dziś cię wychowuję ;) a tak serio, owszem nie stosuje się wychowania do malutkich dzieci w sensie kar, ponoszenia konsekwencji itp.... ale samo podejście, powinno być moim zdaniem praktycznie takie samo od urodzenia..... czyli MAMA RÓWNIEŻ MA SWOJE POTRZEBY.... wtedy najłatwiej uniknąc kłopotów typu problem z zasypianiem, i wcale drastycznych metod stosować nie trzeba- czego ja i mój synek jestesmy żywym przykładem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świetny link
Niestety, nadal związku z nianią nie widze, bo ona zostawia rozzłoszczonego, ryczącego i krnąbrnego 4-ro, 5-cio lub więcej- latka, któremu da się wytłumaczyć dlaczego go spotyka kara (i najczęściej po kilku próbach zaczyna rozumieć czego się od niego wymaga), a nie półroczne maleństwo, które przez całe dotychczasowe życie zasypiało na rękach u mamy, aż nagle w jeden wieczór ma się odzwyczaić od czegoś, czego nauczyli je rodzice... Nadal uważam, że zasypianie w samotności powinno być wprowadzane stopniowo, ale konsekwentnie. Superniania wiele razy już odwiedziła domy, w których dziecko dostaje bzika przed pójściem do łóżka i jej metoda zawsze jest ta sama (a przecież chodzi o starsze dzieci): kładź i bądź obok, nie rozmawiaj, nie baw się, ale nie wychodź, czyli nie zostawiaj dziecka samego. Jeśli tak każe traktować kilkulatki, to dla mnie jest oczywiste, że mniejsze dzieci należy traktować z jeszcze większą delikatnością, a nie zostawiać płaczące, "bo i tak w końcu uśnie"... A bezstresowe wychowanie - które w zamyśle miało pozwolić przestać rodzicom karmić z zegarkiem w ręku, nie zostawiać niemowlęcia całkiem samego (bo przewinięte i nakrmione nie miało prawa płakać, a jeśli płakało, to znaczy, że stosowało szantaż i dlatego należało je "przetrzymać" aż sie uspokoi i nauczy..., skutkiem czego dzieci płakały godzinami w jednym pokoju, a rodzice w drugim, ale nie szli przytulic maluszka, żeby go nie "rozpuścić"...), nie brać na ręce również ze wględów higienicznych! (nianie wchodziły do dzieci w maseczkach i rękawiczkach!) - zostało wypaczone i wykoślawione przez rodziców, którym się nie chciało poświęcić dziecku czasu, a najczęstsze tłumaczenia brzmią do dzisiaj tak: on/ona taki/a jest; nie chcę postępować wbrew jej/jego woli, ma prawo mieć własne zdanie; nie będę kontrolować, niech się uczy samodzielności, itp. Sama mam takie przypadki w rodzinie, więc znam to z bliska. Zgadzam się, że sztuką jest zachować równowagę, ale najważniejsza jest czułość i cierpliwość, a nie radykalne cięcia. Za każdym razem (mam dwoje dzieci), spałam z dzieckiem w moim łóżku, dzięki czemu nigdzie nie musiałam wstawać, czego zresztą nie mogę sobie wyobrazić, bo żadne nie należy do śpiących dzieci, a przez pierwsze miesiące jadły w nocy co 1,5 - 2 h... I nadal nie wiem w jakim wieku jest pan doktor...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świetny link
do metodę: wpuściłam moją wypowiedź zanim dostrzegłam Twoją. Zgadzam się, że matka ma swoje potrzeby i należy to dziecku uświadamiać jak tylko da to radę zrozumieć, natomiast mój protest dotyczy metody usypiania, która jest tak entuzjastycznie polecana przez autorkę. A jeszcze w listopadzie nic o niej nie wiedziała i utworzyła temat z prośbą o pomoc, bo dziecko "nie chce spać". Zgadzam się również, że teoria dot. wychowywania dzieci od roku jest nierealna, ale o tym każda musi przekonac się sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metodę najlepiej stosować
wszystko się zgadza.... tyle, że nikt tu dziecka nie zostawia na wiele godzin....tylko ledwie na kilka minut..... he he a swoją drogę chciałabym zobaczyc jak TŁUMACZYSZ histerycznie drącemu się pięciolatkowi, dlaczego mu czegoś tam nie wolno ;) a co do lekarzy..... cóz strzy mogą mieć przestarzałe info czy złe nawyki....młodzi łatwo podpalają się byle niesprwdzonymi teoriami i brak im doświadczenie.... więc sam wiek jest chyba kiepskim kryterium oceny kwalifikacji, nie sądzisz? i mam pytanie co do spania z dzieckiem...no niby to takie wygodne, bo nie trzeba wstawać.... ale są inne sprawy oprócz wygody czy np. do męża nie miałaś potrzeby się przytulić w nocy, nie brakowało ci jego bliskości, a seks? czy to nie stanowiło dyskomfortu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metodę najlepiej stosować
ps autorka miała problem- szukała rozwiązania i chyba zanlazła... co w tym złego.... pewnie nie wiedziała jak postępować.... pewnie właśnie przez to wszechobecne przekonanie- wywodzące się z wychowania bezstresowech- że dziecko nie ma prawa zapłakać ;) autorka wyraźnie pisze, że zostawiała dzieko ledwie na kilka minut, że przychodziła, śpiewała mu kołysanki itp ale KONSETWENTNIE zostawiała je w łóżeczku.... co w tym takiego okropnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja widze sens
w tej metodzie. To przeciez stopniowe odzwyczajanie dziecka. Czemu ludzie wypaczaja to, co pisala autorka topiku i robia z niej wyrodna matke? Poczxytajcie jeszcze raz, co napisala, sama tej metody nie wymyslila. Ja nie mam dzidzi, ale jak bede miec, to byc moze z tej wskazowki skorzystam. Przestancie obrzucac sie blotem. Oczywiste jest ze i zimny chow i bezstresowe wychowanie to przegiecia i trzeba szukac zlotego srodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale mi nowina
Gratuluję, że udało Ci się to po pół roku Moja ma prawie 4 m-ce a od 1,5 m-c kładę ją do łóżeczka o 23 i śpi do 6 rano czasem do 9.00 Nigdy jej nie nosiłam ani nie kołysałam, nie trzepałam wóżkiem nawet jak w nim spała. Ale byłam konsekwentna, jak widziałam że jest śpiąca i troszkę popłakuje to nigdy na ręce nie brałam, dałam jej pomarudzić. Dlatego nie wiem co to znaczy mieć problem z usypianiem dziecka... I żądnych metod nie stosowałam. Noszenie dziecka - tak najłatwiej a największą krzywdę robi się sobie... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale mi nowina
A autorka topiku jak już nie raz udowodniła ma dziwne huśtawki nastrojów i wyskakuje z durnymi pomysłami.. Kochana intuicja a nie net i ksiażki, ale ty chyba tego nie masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świetny link
Ja nie napisałam, że autorka zostawiła dziecko na wiele godzin, tylko opisałam sposób traktowania dzieci w zimnym wychowie i jaka była geneza bezstresowego wychowania... Autorka natomiast pisze, że cały płacz trwal 1,5h!, a każde kolejne wejście opóźnia się o 5 minut, więc pierwsze wejście po 5 minutach, 2. po 10- od pierwszego, następne po kolejnych 15-u, potem po kolejnych 20, itd. Jak dla mnie już 20 minut płaczu półrocznego malucha to nie jest kilka minut, zwłaszcza, jeśli ma zasnąć... Autorka zostawiała je bezlitośnie, a nie konsekwentnie. Konsekwentnie, to byłoby codziennie do łóżeczka, mama śpiewa, głaszcze, ale na ręce już nie bierze. Dziwi mnie Twoje pytanie o wrzeszczącego pięciolatka, tym bardziej, że znasz supernianię... NIE ZOBACZYŁABYŚ jak tłumaczę wrzeszczącemu pięciolatkowi cokolwiek, bo nie miałoby to ani odrobiny sensu. Tłumaczyć można wtedy, kiedy dziecko się USPOKOI, bo tylko wtedy dziecko ma szansę coś zrozumieć. Poczekałabym aż się uspokoi. Skoro unikasz odpowiedzi na pytanie, to śmiem przypuszczać, że pan doktor był leciwy... A jeśli chodzi o młodych lekarzy, to każda nowa teoria - siłą rzeczy - jest niesprawdzona, brak doświadczenia jest rzeczą względną (mam dwoje dzieci, pewnie starszych od Twojego, a jednak nie zgadzasz się ze mną ...) ;-) Natomiast pewne jest, że młodzi szybciej się uczą, są bardziej otwarci, a często mają też małe dzieci, więc tym bardziej są na bieżąco. Poznałam wielu pediatrów (w różnym wieku) i dlatego moje zdanie w tym temacie pozostanie niezmienne. Spanie z dzieckiem nigdy mi w niczym (!) nie przeszkadzało, mój mąż też miał wiele ciepłych uczuć do takiego spania, a dzieci do dziś uwielbiają przychodzić do mojego łóżka. Ad. p.s. Jeśli autorka nie wiedziała jak postępować, to może powinna zacząć czytać jakiś dobry poradnik dla rodziców, np. Dziecko, może wtedy nie musiałaby się uciekać do takiej metody?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świetny link
Na dziś już koniec, bo późno sie zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metodę najlepiej stosować
obliczenia matematycznie świetne ;) tylko nie wiem czy stosowanie wzorów matematycznych w wychowaniu to najlepsze rozwiązanie..... ja po prostu myslę, że ten czas przedłuża się troszkę "na oko" i zaleznie od sytuacji metodę nieco nagina się do indywidualnych potrzeb własnego dziecka.... czyli jak dziecko zbyt długo się "zanosi" krzykiem- przychodzimy oczywiście szybciej i dłużej z nim zostajemy.... może pod koniec, mały juz tylko coś tam sobie marudził i autorka oceniła, ze może go zostawić.... przynajmniej ja to sobie tak wyobrażam.... no własnie jak się USPOKOI.... czyli do momentu uspokojenia działamy.... podobnie jak autorka- zostawiamy dziecko aby wyładowało emocje.... po czym pięcio latkowi możemy wytłumaczyć półrocznemu maluchowi zaśpiewać kołysankę..... ot cała różnica mam jedno dziecko w wiku przedszkolnym, na temat trfiłam całkiem przypatkiem i zdziwił mnie ostry atak na autorkę.... lekarzy znam mnóstwo- równiez z tego względu że to nasza niby rodzinna (choć nie moja) specjalność ;).... również z tego względu mam dostęp do róznych badań, artykułów, książek i wyraźnie z nich wynika.... właśnie odejście od wychowania bezstresowego.... i jego szeroka krytyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie!!! Ja wszystko pisze na podstawie swojego doswiadczenia i tego jak postepuje!!! Mam spokojne dzieci- ostatnio uslyszalam slowa-\"sylwia to skandal ze masz tak spokojne dzieci:) \" moze to dla tego ze ja naleze do spokojnych osob a moze dlatego ze skutkuja moje metody- nie wiem Od roku zacelam wychowywac- nie bylo to tak ze dzien po urodzinach nagle zabronilam mu robic zeczy na ktore mial pozwolenie. Stopniowo pomalu. wczesniej juz wiedzial co moze a czego nie. ale do roku byl noszony na rekach, tulony...............itd po roku czasu zauwazylismy ze sam jest bardziej ciekawy swiata niz chetny do przytulania jak wytlumaczyc rozhiteryzowanemu dziecku cos- ja robie tak w domu: histeryzuje- to idzie na lozko swoje wyplakac sie - skonczy to rozmawiamy co jest nie tak. zawsze cos takiego konczy sie rozmowa. wie czego nie wolno a co wolno- ma wszystko tlumaczone- nie wolno bo gorace- chce dotknac goracego- prosze bardzo- cieply kubek. ale wiem ze dotknie palcem i szybko go cofnie. daje mi to pewnosc ze nie dotknie goracych garczkow na kuchence. na chaslo stoj bo jedzie samochod- staje jak wryty. NIGDY ale to NIGDy nie oklamuje go. Nie mowie ze zaszczyk nie bedzie bolal. mowie ze zaboli ale musi go dostac zeby byl zdrowy. Nie podoba mi sie jak czasem dziadkowie probuja go zmylic haslem- patrz jedzie samochod itp............odrazu jest nasza ostra reakcja- wcale nie jedzie samochod- i prosze ne oklamujcie mi syna. Moj syn mi wierzy i jestem tego pewna. A co do spania: 1,5 roku spal w lozeczku i z nami-wymiennie. po poltora roku spal na materacu bok nas(tez spalismy na materacu)- to nauczylo go ze ma nas blisko:)- nie zrobilismy tego specjalnie poprostu tak wyszlo:) jak mial 2,5 roku kupilismy mu dorosle lozko. Powiedzialam mu ze to tylko jego lozko. nie bylo problemow zeby tam sie polozyl- juz pierwszej nocy slicznie przespal:) Zdaje sobie sprawe ze to meczarnia usypianie dziecka, spanie z niem. Ale jak nie jest to dla was z tak wielkim klopotem to nie wychowujcie kilkumiesiecznego brzdaca. dajcie mu jeszcze kilka mc poprzytulac sie przed snem albo w nocy a zobaczycie ze po kilku mc bedzie bardziej zainteresowany swiatem niz przytulaniem:) moj syn potrafi sie bawic sam kilka godzin. jak nie mam czasu bo karmie mlodego to mowie mu ze pobawimy sie jak Tomek usnnie bo teraz zglodnial i musi zjesc zeby brzuszek go nie bolal. Nieprotestuje- bawi sie sam a ja pozniej do niego dolaczam:) To sa moje metody i bardzo je sobie chwale. Mi skutkuja!!! nie uwazam bestresowego wychowania ale zimny chow tez mi sie nie podoba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×