Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Psełdonim

Konkurs kokietowania cd...

Polecane posty

Gość Psełdonim
(Chyba w wyliczance czegoś zabrakło? A może się jednak mylę?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Przykro mi Ryba, że dzień najczarniejszy. Tym bardziej, koniec roku o rzut beretem. Cóż zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Nie będzie przykładu, Ryba. Pozostawię Cię sam na sam z domysłami. Niech i ja mam czasami jakąś radość z niedomówień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Mówią o tej osobie bardzo dobrze. Tak sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
No ja właśnie to miałem na myśli, Ryba, że "u siebie, a nie w gościach".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Jeszcze nie ma, Ryba. Kto wie, co przyniesie Ci przyszłość...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Ale Ty nią nie jesteś, Ryba. Ja zresztą także nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Że kolejny adres nie jest wcale wykluczony, Ryba. Docelowy adres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
A zjadłaś dzisiaj porządne śniadanie i obiad? I w ogóle, co to za zwyczaje, siedzieć o tej porze w pracy? Pora do domu. Ty wiesz, Ryba, że tak naprawdę efektywnie człowiek nie jest w stanie pracować dłużej, niż cztery godziny w ciągu dnia? Więcej godzin w pracy odbija się na zdrowiu, jeśli nie natychmiast, to w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak kokietować
🖐️ w biegu Was pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Uprawiasz biegi, "jak kokietować"? Z kim o co się ścigasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
:-( No wlaśnie, Ryba, system dobijający życie prywatne. Ja to kiedyś przyuważyłem będąc na praktyce w Szwajcarii. Zaczynaliśmy o godzinie ósmej. Dzień robotniczy w tym kantonie liczył dziewięć godzin. Do tego półtoragodzinna przerwa na obiad. Do tego czas potrzebny na dojazd i odjazd z pracy. W tygodniu życie rodzinne praktycznie nie istniało. I co z tego, że Szwajcarzy tacy bogaci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak kokietować
Kluczu :) , a i owszem biegi uprawiam ... miedzy jednym oknem a drugim heh :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Znaczy się, "jak kokietować", myjesz okna... Łączę się z Tobą w bólu, jako były pomywacz okien. Ech, umyłem ich pewnie parę tysięcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak kokietować
❤️ dzieki dobry czlowieku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak kokietować
Rybko - to nie tak do końca. Samotnosci nie zabijesz ... ani nie zagluszysz. Żadna praca nie pozwoli zapomnieć , że jest się samemu ... :( A okna mialam strasnie brudne - wstyd psia krew....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Masz na myśli mycie okien? Rybo? Być może, ale ja tej działalności już nie uprawiam od lat. Robiłem to za to na sudiach. Na przemian ze skrobaniem rdzy na statkach i malowaniem żurawików. Swoją drogą, Ryba, przy tym myciu okien, to miał miejsce pierwszy przypadek zabicia się. To było w centrum Gdańska. Stary, poniemiecki budynek. Czwarte piętro. Stojąc na parapecie wielkiego, otwartego na oścież okna, zaplątałem się w jakieś sznurki, których urzedniczki używały do sowich fasolek i pnączy. No więc, nogi mi się zaplątały, dałem krok i zwaliłem się jak ścięta kłoda - bezwładnie. Zwaliłem na podłogę pokoju, w którym znajdowało się okno. A przecież mogłem polecieć w drugą stronę :-) Tak, Ryba, nie dwa ale trzy razy uszedłem, nie wiedziąc czemu, z życiem. Tylko że sprawa okienna była dawno temu, i niemal o niej zapomniałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Może zapomnieć nie pozwoli, "jak kokietować", ale przynajmnie pozwoli na chwilową amnezję, co jest z psychicznego punktu widzenia konieczne, bo inaczej idzie człowiekowi zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Od mycia okien wolę czytanie książek, Ryba :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam na myśli \"system dobijający życie prywatne\". Ale ta opowieść za to zmroziła mi krew w żyłach. Miałam tylko jeden przypadek \"ujścia z życiem\" cudem. To było prawie trzy lata temu... Psychozapaść. Prawie weszłam pod samochód, bezwiednie, w ogóle nie rejestrowałam rzeczywistości. Coś mnie odciągnęło za kołnierz i powstrzymało nogę, która chciała mnie wciągnąć wprost pod koła startujących aut. Jak oprzytomniałam, zrobiło mi się zimno... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×