Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mysica

Pessar - czy ktoś miał??

Polecane posty

s0niu oby tylko w późniejszym czasie nie było skutków ubocznych wprowadzania nowych pokarmów wcześniej. Wiem, że nasze babcie inaczej wychowywały dzieci, nie cackały się tak jak my teraz, ale czasy też są inne, jedzenie inne-bardziej nafaszerowane chemią, dzieciaczki delikatniejsze. Krzysiu jest alergikiem, alergię ma po mnie, więc ja szaleć nie będę, chociaż przyznam się, że dostaje już marchewkę ze słoiczka, soczek pół na pół z wodą i kleik kukurydziany, a dzisiaj dostał troszkę kaszki ryżowej z jabłuszkiem. Wielką frajdę daje mi podanie mu czegoś nowego, on jeszcze tak ładnie je łyżeczką i wszystko mu smakuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soniu co do lodów to masz rację,ale właśnie je wcinam. I jak zawsze lubiłam wszystkie lody, to teraz jem tylko śmietankowe i pewnej firmy. Nie mogę przestać. Depresji nie mam, bo generalnie mam bardzo dużo energii i dobry nastrój, ale na rower brak czasu, a lodów nie chce mi się rzucić. Innych słodyczy nie jem, ale pieczywo i ziemniaki owszem. Póki karmię to na żadną diete sie nie wybieram. Skończyłam lody i teraz jem gruszke...Lody maja dużo wapnia, może mi go potrzeba, bo nie chodzi o to ,że są słodkie, tylko, że tak miło rozpuszczają sie w buzi - inne słodycze mnie nie ciągną. Przyjdzie i czas na odchudzanie, teraz najważniejsze to jeść różnorodnie, aby dostarczyć sobie wszystkie niezbedne składniki - oczywiscie cukier niezbedny nie jest i lodów jeść nie powinnam. A co do alergii Marysi na krowie mleczko to ja byłabym spokojna. Właśnie nadmierna ostrożność powoduje alergie, organizm dziecka musi mieć szansę poznać co jest wrogiem, a co jest nieszkodliwe, na przykład dzieci chowane wsród zwierząt rzadko mają alergie na zwierzęta, bo kiedy ich układ odpornościowy się rozwijał miał do czynienia ze zwierzęcym futerkiem i oznaczył go jako niegroźne. Oczywiście alergie są też dziedziczne i wtedy nie ma rady. Z tym wczesnym wprowadzaniem to tylko może być problem z trawieniem, ale widać,że u Marysi go nie ma. No i Soniu brawa za siłownię. Hally to Krzyś już dużo je, Szymonek tylko moje mleczko i tak jescze przez 2 miesiące. Co do leżenia na brzuszku, to Szymonek śpi tylko na brzuszku, ale jak nie śpi to też szybko się niecierpliwi, choć z 20 min. wytrzymuje. Najbardziej lubi leżeć w leżaczku. Aleksandra z dwójką dzieci masz teraz bardzo ciężko, ale jak tylko beda sie razem bawic za jakies 2 lata lub szybciej, to zapomnisz, że masz dzieci i wtedy będziesz miała sielsko anielsko, a mamy jedynaków będą tylko słyszeć "mamo, pobaw się ze mną" Ale mimo wszystko współczuję ci teraz, doceniam,że krzyczy tylko jedno i gdy zasypia to mam spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iga, a czemu Olcię przyzwyczajasz do butelki? Może spróbuj kubka-niekapka, mój starszy syn z piersi przeszedł właśnie od razu na kubek, pomineliśmy butelkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Iga KaN BBBBBBBBB JMNBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNBNVrina dobrze Ci radzi-daj Oli niekapka:).Marysia nie chce z niego pić,bo jakoś xcxcxcxcxcxcxcxc ZZ NNFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF FGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGHBB mARYSIA DOPADŁA KLAWIATURĘ I NAPISAŁA DO wAS:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Napiszę jak uśnie,bo zabiera mi klawiaturę i nie mam jak pisać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Iga Karinka ma rację-spróbuj tego niekapka:). MARYSIA DZISIAJ O 10:53 ZACZĘŁA RACZKOWAĆ :):):):):):)!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Radość duża ale i kłopot z ciągłym pilnowaniem.Rano bardzo ładnie dopadała się do klawiatury i pisała do Was:). Hally jak widzisz jedne dzieci mogą pić i jeść wszystko,a niektóre jak Twój synek muszą uważać z nowościami.Miałam to szczęście,ze żadne z moich dzieci nigdy nie miało kolek,ani problemów żołądkowych.Jedynie Oskar jest alergikiem.Gdy miał rok nie mógł praktycznie niczego jeść.Szkodził mu rosół,kura,liść laurowy,pietruszka,chleb,masło.Jadł tylko pasztet.Trwało to do około 3 roku życia.Do dzisiaj nie ma żadnego problemu i je wszystko.Czasami na święta gdy obje się czekoladą to wychodzą mu na policzkach plamki:). Karinko to prawda,że teraz Aleksandra ma przechlapane z dwójką małych dzieci,ale później będzie miała spokój gdy maluchy nauczą się razem bawić,a my będziemy miały...mamo pobaw się ze mną,mamo to,mamo tamto. Chodze trochę zła,bo chce mi sie dobrego obiadu z ziemniaczkami,a tu dieta,a ja tak kocham jeśc:(. Kiedyś pracowałam w lodziarni i teraz mam obrzydzenie do lodów.Szkoda,że nie pracowałam np.przy słodyczach,frytkach i pizzy yto może teraz też bym tego nie jadła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
s0niu gratulacje dla Marysi :) teraz to będzie jak burza szła przez dom :) Ania jak tylko widzi otwarte drzwi to biegiem zasuwa, że aż od samego patrzenia mnie kolana bolą jak to widzę ;) Marysia pięknie nam napisała :) Dziewczyny dzięki za wsparcie :) bardzo mi to pomaga jak kilka osób mi mówi że będzie lepiej. Jak na razie jestem wrakiem człowieka i stałam się bardzo nerwowa :( Potrafię się zezłościć o byle co a później mam wyrzuty sumienia że nakrzyczałam na dziecko :( Ale ostatnio juz trochę mniej krzyczę, zaczęłam znowu trochę ćwiczyć i czuję się przez to lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleksandra, wszystkim nam się zdarza ,że puszczają nerwy i choć to nie dzieci wina, to im się obrywa, bo są pod ręką, to jest okropne i wyrzuty sumienia paskudne. Mi teraz przy Szymonku jeszcze się to nie zdarza, ale Michaś wielokrotnie odczuł moją złość na męża lub jakąś sytuację. Bardzo źle się z tym czuję i czasem mi się chce płakać,że nakrzyczałam na mojego kochaniutkiego słoneczka z byle powodu, tylko dlatego,że ktoś inny mnie zezłościł i mała błachostka wyprowadziła mnie z równowagi, a obok było jak zawsze dziecko, które może i nabroiło,ale moje krzyki były niewspółmierne do przewinienia. Wielokrotnie go za to przeprosiłam jak był starszy, ale co to dało. Gdy jesteśmy wściekłe, powinnyśmy ochłonąc w samotności albo nakrzyczeć na tego komu się należy. Ale zazwyczaj to niemożliwe. Myślę,że jest ci ciężko ,sama znosisz trudy dnia codziennego z dwójką dzieci, nikt za bardzo ci nie pomaga i pewnie nie rozumie o co ci chodzi. Powinnaś być szczęśliwą matką - Polką, a tu jakieś problemy, nie jesteś przepełniona szczęściem, twoje życie nie wygląda jak w reklamie? Cała sytuacja jest ciężka, nie wiadomo na kogo się złościć, ale nerwy są i gdzieś muszą znaleźć ujście i super, że zaczęłaś ćwiczyć, bo to najlepsze co w tej sytuacji można zrobić. Wasze dziewczyny już raczkują, a ja sobie tego jeszcze nie mogę wyobrazić. Szczerze mówiąc to cieszę się chwiląi uważam ,że czas za szybko leci, żal mi,że Szymonek tak szybko rośniei wszystko tak szybko przemija....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Karinko pięknie to napisałaś.Nic dodać, nic ująć:). Aleksandra dobrze,że zaczęłaś trochę ćwiczyć.Wysiłek fizyczny pochłania nerwy:). Karina ja też najpierw krzyczę,a potem mam wyrzuty sumienia:(.Do tego klnę wtedy strasznie:(.Staram się opanowywać,ale nie zawsze wychodzi:(. Maria malutkimi kroczkami włazi już wszędzie :(.Teraz muszę mieć oczy nawet z tyłu głowy.Z jednej strony fajnie jak dzidzia nabywa nowych umiejętności,ale z drugiej upierdliwe.Mam na głowie cały dom-mąż jedzie do pracy o 5 rano,a wraca o 19.30.Mijamy się i lecę na siłownię.Wracam po 21.00.Marysia nauczyła się usypiać o 19.30 i wstaje gdy wracam:(.Normalnie idzie dostać szału.Nie mam czasu dla siebie.Jedyną odskocznią jest siłownia,ale tam też nie odpoczywam ,a wręcz mam morderczy trening.Teraz przy normalnych obowiazkach domowych typu:pranie,prasowanie,obiad,posiłki dla małej,lekcje ze starszymi dziećmi-mam jeszcze wszędzie wchodzące dziecko.Masakra!!!!!!Najgorsze jest to,że taki maluch nie rozumie jeszcze słowa,,nie wolno"i robi co chce. Hally i Karina cieszcie się tym,że Wasze maluszki są jeszcze leżące.A tak ogólnie to jest wszystko oki:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karina mi też jest trochę żal, że Krzyś tak szybko rośnie, a z drugiej strony strasznie cieszą mnie jego postępy. Aleksa jesteś biedulo zdana teraz sama na siebie i rozumiem, że jest Ci ciężko z dwójką maluchów, tym bardziej jak Ania teraz zrobiła się bardziej mobilna, pewnie jak była mniejsza było łatwiej. Dobrze, że ćwiczysz, rozładujesz się, emocje opadną. s0nia brawa dla Marysi :) ja nie mogę się już doczekać jak Krzysiu zacznie ganiać, póki co rwie się do siadania, wystarczy podać mu ręce, to od razu siada :) Martwi mnie znowu jego główka. Jak się urodził, to obwód miał 32cm-malutko, po 6 tygodniach było już 39cm-za dużo, teraz jest 41cm czyli w normie. Ciemiączko od początku było malutkie 1x1, a mam wrażenie, że od wczoraj zrobiło się sporo mniejsze, jest mniej wklęsłe i nie pulsuje :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Hally masz rację, że jaj Ania nie raczkowała to było łatwiej. Chociaż wtedy znowu płakała bo nie mogła dostać się tam gdzie chciała :) i tak ciągle coś :) Teraz na wszystko się wspina i co chwilę walnie o coś głową i też płacze :) Raz jak huknęła to tylko patrzyłam czy jeszcze oddycha i później całą noc pilnowałam czy nie wymiotuje itp. Hally jak mnie coś martwi u dzieci to po prostu dzwonie do przychodni i jak pielęgniarka nie umie mi odpowiedzieć to zanosi telefon lekarce. Nie wiem co Ci napisać bo nie jestem na bieżąco z obwodami główek u dzieci ale wydaje mi się, że Krzyś ma prawidłowy. Alek do tej pory ma dużą głowę, że nie mogę na niego czapeczki znaleźć na lato a lekarka mi nic na ten temat nie mówiła, że jest coś nie tak. Jak dzisiaj po po pracy moje dzieci będą znośne to postaram się pamiętać zmierzyć ich głowy i Ci napiszę chociaż to u każdego dziecka jest inaczej. Hally na jakimś forum znalazłam taką wypowiedź " mój Syn też miał małe ciemiączko, gdy miał cztery miesiące było już w ogóle niewyczuwalne. Jednak ważniejsze od ciemiączka są szwy czaszki, ciemiączko może zarosnąć, ale jeżeli szwy czaszki będą wciąż niezrośnięte, to nie ma powodów do obaw. Ważne by co miesiąc lekarz kontrolował obwód główki i nanosił, to na siatkę centylową. Jeżeli ciemiączko się szybko zrośnie, do uspokojenia można wykonać usg główki (zbadanie szwów czaszki) u neurologa." Mam nadzieję że Ci się przyda :) spadam szykować się do pracy bo to moje kilka godzin poza domem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Hally Twój malutki nie ma żadnych objawów np.wodogłowia itp...widziałam jego zdjęcia i jest on fajnym ,ślicznym chłopczykiem.Ma wysokie czoło jak Marysia i to daje wizualnie obraz większej głowki:).Gdy urosną mu włoski i zakryją czoło wszystko bedzie wygladało inaczej-duzo lepiej:).Obwód główki ma prawidłowy.Do 6 miesiąca obwód powiększa się 9 cm.Jednego miesiąca może przybrać jak w przypadku Marysi nawet 3 cm,a potem np.1 cm,a np.nastepnego 0,5 cm,a jeszcze pózniej np.1,5 cm.Na to nie ma reguły:).Piszę na przykładzie Marysi,o którą też panikowałam,a teraz wszystko jest oki:).Co do ciemiączka to Marysia ma strasznie duże.Moja starsza córka w tym wieku miała prawie zrosnięte. Hally przez jedną noc ciemiączko nie może sie zmniejszyć .Teraz doszukujesz się wszystkiego czego można czepic się w temacie ,,główka".Też tak robiłam.To jest strach matki przed chorobą-nieprawidłowościami u dziecka,które bardzo sie kocha:).Ciemiączko raz jest bardzo wklęsłe,a raz bardzo wypukłe.Jednego dnia jest mało widoczne-gdy mniej pulsuje,a wypukłośc równa się z kośćmi czaszki:).Innego dnia bardziej widoczne-gdy jest bardzo wklęsłe i widać jego zarysowania.W takim wypadku podaje małej picia,bo podobno wklęsłe ciemiączko jest też wtedy,gdy dziecku chce sie pić:). Hally nie widzę objawów do panikowania:).Jeśli masz wątpliwości to idź do lekarza dla uspokojenia siebie.Bardzo mi Ciebie szkoda,bo pamiętam jak ja doszukiwałam sie złuch objawów u małej.Czasami nie spałam po nocach i rozmyslałam.Potem codziennie mierzyłam jej parę razy dziennie obwód główki.W końcu dałam sobie spokój.Zobaczyłam ,że mała rozwija sie prawidłowo,nie ma objawów wodogłowia,a to tylko moja panika:). Twój Krzys rozwija sie prawidłowo.Czytam jak sobie wymieniacie z Kariną doświadczenia,co Wasze dzieci już robią i widzę,że nie ma tu zadnych odstępstw od ich rozwoju.Hally główka do góry.Zostaw to ciemiączko i schowaj centymetr,który zapewne ciągle jest uzywany:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Hally jeszcze jedno-Marysia nie miesciła sie na siatce centylowej jesli chodzi o obwód główki.^ miesięcy-47cm:).A wszystko jest oki i jak widziałas na zdjeciach nie wygląda jak dyniogłowa.Gdy jest w domu i włosy stoją jej jak druty,to efekt nie jest zbyt dobry,ale gdy jest w kąpieli i mokre włosy opadają jej na oczka,wygląda ślicznie,normalnie i słodziutko...przypomina mi troszeczkę Anię od Aleksandry:). Na tej siatce to chyba nawet dzisiaj sie nie mieści:).Hally wiem,że sie rozpisałam,ale cghce Ci wytłumaczyć,ze masz zupełnie zdrowego synka:):):) Aleksandruniu miłej pracy.Marysia zabiera sie za wstawanie.Podchodzi do stolika i próbuje złapać go za blat i podciągać się.za dwa tygodnie powinna już stanąć:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleksandra dzięki za cytat :) szperam ciągle w sieci i szukam informacji, ale w sumie każde dziecko jest inne i nie powinnam się sugerować co było w przypadku innych dzieci. Ania zaczęła taki etap, że teraz siniaki będą, ostatnio mówiłam właśnie do męża ile to takie dzieciaczki muszą się nacierpieć-kolki, ząbki, siniaki, guzy itp... s0niu ja nie podejrzewam u Krzysia wodogłowia, bo obwód główki ma teraz ok, zmierzyłam tylko raz wczoraj i były 42cm, więc ok. Boję się bardziej o ciemiączko, żeby za szybko nie zarosło, bo wtedy mózg nie ma miejsca i deformuje się dziecku głowa i twarz. Pamiętam, że jak mój gin odwiedził mnie po porodzie, to coś powiedział na tą malutką główkę Krzysia, ale już nie pamiętam co. Pediatra, do której chodzimy na szczepienia jest jakaś dziwna, nie mam do niej zaufania, mierzy główkę za każdym razem i ogląda ciemiączko, ale nie nanosi wartości na siatki centylowe. W ogóle nikt mi nigdy nie wspomniał, że ciemiączko Krzysia jest za małe, dopiero sama wyczytałam o tym niedawno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hally, ja w ogóle nie myślałam,że ciemiączkiem można się przejmować, jak czytam o rozwoju dziecka to nigdzie nie piszą na temat zarastania ciemiączka, to znaczy nie podkreslają tego tematu, ja w ogóle tego nie obserwowałam, muszę jutro sprawdzić, bo teraz Szymonek śpi.Na prawdę są dzieci,które są zdeformowane przez za wcześnie zarosłe ciemiączko? Czy ty aby na siłę nie szukasz powodów do zmartwień? Myślę,że problemem może dopiero być nieprawidłowy lub opóźniony rozwój dziecka, a nie jakieś centymetry, obwody itp. Bez sensu jest martwić się na zapas. A może jestem nieświadoma zagrożeń? Mogłabym o tym poczytać, ale chyba zbyt duża wiedza może być problemem, a i tak na większość rzeczy nie mamy wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Karinko bardzo fajny artykuł:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karina artykuł pokazuje, że ciemiączko to nie taka błaha sprawa. Ja zwróciłam uwagę na ciemiączko Krzysia, bo jest inne niż wcześniej, może niepotrzebnie panikuję, ale wolę 100 razy właśnie niepotrzebnie spanikować, niż raz zbagatelizować coś, co mogło być istotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Hally to idź dla świętego spokoju do lekarza.Zobaczysz,że wszystko jest oki:).Ja już nie czytam o centylach,obwodach itp...Karina ma rację im sie mniej wie tym się mniej panikuje:).Kiedyś nie było siatek centylowych i tego całego wydziwiania i dzieci rosły zdrowe. Widzę Hally,że to ciemię bardzo Cię niepokoi:(.Mam nadzieję,że lekarz rozwieje Twoje obawy i znów będziesz w pełni cieszyć się macierzyństwem:).Trzymam kciuki ,żeby wszystko było dobrze:). Marysia dzisiaj była dwa razy posadzona na nocniczek i dwa razy zrobiła do niego siusiu:).Jutro zwiększę ilość sadzania.Nie siedzi długo-parę sekund i zrobione:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
s0niu brawa dla Maryni :) Ciemiączko mnie niepokoi, bo jest inne niż było, Krzysiu do tego zrobił się bardzo niespokojny, kiepsko śpi, budzi się w nocy po kilka razy, a już ładnie nocki przesypiał-chociaż to zrzuciłabym raczej na skok rozwojowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie po tym artykule zobaczyłam,że ciemiączko jest ważne, ale u Szymonka nie zauważyłam żadnej zmiany. Trudno mi powiedzieć czy jest takie samo, ale jest jeszcze duże. Hally powinnaś koniecznie udać się do lekarza, bo samej nie ma co gdybać. Pewnie wszystko jest w porządku, więc szkoda żebyś dłużej się martwiła. Ja sobie jeszcze wczoraj poczytałam o rozwoju dzieci i z jednej strony jest tysiąc powodów do zmartwień( np. Szymonek postawiony czasem nie zgina nóżek,tylko ma sztywne, co może świadczyć o zbyt dużym napięciu mięśniowym), a z drugiej może warto wiedzieć na co zwracać uwagę. Ale nie można ciągle się zamartwiać. Pamiętam jak wróciliśmy ze szpitala i Szymonkowi ropiało oczko. Naczytałam się o zapchanym kanaliku łzowym, mnóstwie przypadków u ludzi na forach i zabiegach hirurgicznych wykonywanych, gdy dziecko jest starsze, a do tego czasu trzeba się męczyć z zaropiałym oczkiem. Martwiłam się cały weekend okropnie, wyobrażałam sobie operację Szymonka, brrr, a krótka rozmowa z pielęgniarką środowiskową, 4 dni masowania kanaliku i po problemie. Gdybym się nie naczytała, to nie przeżyłabym tych stresów. No ale gdybym nie znalazła forum o pessarze,to dopiero byłoby ciężko... Soniu strasznie szybko uczysz Marysię nocnikowania, jestem w szoku. Michał się nauczył jak miał 2,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hally, Szymonek też mi częściej wstaje, tzn budzi się dodatkowo o 2, a wcześniej było to dopiero 4-5.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
dziewczyny jestem załamana. Próbowałam ćwiczyć A6W (chyba Hally o tym pisała) i nie jestem w stanie tego zrobić :( moje mięśnie na dole brzucha WCALE nie "działają" a samymi górnymi mięśniami nie jestem w stanie tego zrobić :( ciągnę tylko karkiem ale od tego bardzo boli szyja i nie ma to sensu :( no nic pozostaje mi jakoś "naprawić" te mięśnie bo już nie wiem co mam zrobić. Może macie jakieś ćwiczenia na dolne partie brzucha które mi nie zaszkodzą po cc? Jestem przerażona moim stanem :( Hally jeśli nie ufasz swojej lekarce to może ją zmień? Nie wyobrażam sobie chodzić z dziećmi do lekarza któremu nie ufam. Dziewczyny ja też nie wiecziałam że z ciemiączkiem może się coś dziać. Jedynie pojechałam do lekarki bo Alek miał już 18 miesięcy a jeszcze miał mięciutkie miejsce na główce ale lekarka powiedziała że to nie jest tak że w dniu skończenia 18 miesiecy każde dziecko ma zarośnięte a najważniejsze że jest coraz mniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
s0niu gratulacje dla Marysi :) ja jeszcze nie sadzam Ani bo jeszcze mi brakuje awantury Alka o jego nocnik :( a tak to w przyszłe wakacje mam nadzieję że Alek będzie już zupełnie bez pieluchy to Ania przejmie nocnik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Znowu przychylam się do tego co napisałaś Karinko i jak zwykle-nic dodać nic ująć:). Hally napisz co i jak gdy wrócisz od lekarza.Może Twój instynkt dobrze Ci radzi,ale mam nadzieję,ze to tylko panika i wszystko bedzie dobrze:). Aleksandra te ćwiczenia są bardzo łatwe na...ekranie.Pamietasz jak tydzień temu pisałam,ze na 50 brzuszków zrobiłam tylko 2 prawidłowo?Na dzisiaj brzuszki idą mi super:).Muszę się pochwalić,ze brzuch spadł mi bardzo.Jeszcze 1,5 tyg.temu miałam ,go tak dużego ,że wygladałam jak w 7 miesiącu ciąży,a dzisiaj bardzo sie spłaszczył i wygladam dużo szczuplej:):):).Aleksa ja codziennie chodze na siłownie.Pierwszego dnia też byłam załamana stanem mięśni brzucha,ale uwierz mi,ze to wszystko wraca do formy,ale liczą się systematyczne ćwiczenia.Nie poddawaj sie i ćwicz codziennie.Przed brzuszkami lub innymi ćwiczeniami dobra jest rozgrzewka np.10 minutowa jazda na rowerku stacjonarnym.Ty zapewne ćwiczysz bez rozgrzewki i dlatego ciężko Ci jest je wykonywać.Ja mam jeszcze swoja dietę,która bardzo mi pomaga w schudnięciu. Karinko mój syn Oskar gdy skończył 6 miesięcy to wszystko już robił do nocniczka.Z córką miałam problemy nawet gdy zaczęła chodzić do szkoły.Ona choruje na nerki,a do tego miała nietrzymanie moczu.Teraz już kontroluje swój pęcherz i jest wszystko dobrze.Co do Marysi to małe dzieci bardzo szybko sie uczą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Dziecko nie może siedzieć na nocniczku dłuzej niż 1,5 minuty(malutkie dziecko).Nocnik polewam goracą wodą ,aby był ciepły.Marysie sadzam zaraz po przebudzeniu:).Chwila i już nocniczek zapełniony.teraz obserwuję ją kiedy sie wstrząsa i na podstawie tego obliczam jak długie są przerwy między pełnym pęcherzem.Wychodzi mi,że średnio co 35 minut powinnam ja sadzać:).W następnych dniach napiszę Wam o efektach mojego nocnikowania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow, Soia, jestem pod wrażeniem. Sama zaś nie mam zamiaru tak Szybko Szymonka sadzać na nocnik, zwyczajnie mi się nie chce, poza tym teraz jest zbyt mały, abym w ogóle mogła to sobie wyobrazić. Aleksandra, nie wiem na czym te cwiczenia polegają, ale może zacznij od zwykłych brzuszków. W tej chwili to,że jesteś po cesarce nie ma znaczenia, a mięśnie brzucha są do niczego po ciąży i dzień po dniu trzeba nad nimi pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwykłe brzuszki, mam na myśli lekkie spinanie brzucha na wprost, bez odrywania łopatek, kazdego dnia ciut więcej, potem można z unoszeniem nóg, na ukos, z podciaganie tułowia itp., podobno fajne cwiczenia ma Cindy Crawford po ciąży. Ja jeszcze nie ćwiczę, ale chyba zacznę, bo bardzo mnie motywujecie, no i to co pisze Sonia- ja też mam okropny brzuch, myślę,że niektórzy mają wątpliwości czy już urodziłam. Jeszcze tego nie postanowiłam, ale trzeba będzie odciąć grubą kreską moje szaleństwa- zwłaszcza lody. Muszę mentalnie nad tym popracować- najchętniej zrobiłabym sobie super dietę,aby szybko poleciało, ale póki karmię zrobię sobie dietę Montignaca, to jak skończę karmić będzie mniej do zrzucenia, poza tym karmienie sprzyja utracie wagi, tylko nie można codziennie jeść litra lodów. Tylko jakoś nie mam motywacji i nie chce mi się. Ale pomyślę nad tym. To tak jak z rzucaniem palenia, wiadomo,że szkodzi, ale sprawia przyjemność. Tak u mnie z lodami, muszę je rzucić!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Karinko jeszcze masz czas na schudniecie i diete:).Pomyślisz o tym jak przestaniesz karmić naturalnie:).Może dzięki lodom masz dobry i wartościowy pokarm?Natura wie co dobre:). Aleksandra ,a Ty już powinnaś wziąść się za siebie.Myślisz,że mi jest łatwo?!Chodzę niedojedzona.Brakuje mi słodyczy,frytek,pizzy,pierogów,ziemniaczków,sosików,kanapeczek itp...:(Żyję na diecie królika.Codziennie o 19.30 jestem na siłowni i ćwiczę do upadłego.Pot sie ze mnie leje ciurkiem.A teraz PLUSY:):)-wraca mi kondycja,chudnę,brzusio spada i nabiera ładnych kształtów.Figura smukleje,a ja czuję sie rewelacyjnie!!!Na siłce poznałam babkę,której synek od 8 miesiąca nie robił już w pieluszki:).Teraz jej mały ma 2 lata i zaczął robić w majty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×