Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 1033

Plastusiowy pamiętnik.

Polecane posty

Gość 1033

To już postanowione. Odchudzam się.Od dziś... Czuję się jak balon po świetach,poza tym zrobiła mi się na brzuchu straszna opona... Czas się ocknąć ! Mam 27 lat.168 cm wzrostu i 64 kg wagi.Upasłam się z 57kg...Czas przerwać tycie.Poza tym w maju mój syn idzie do komuni i jak ja będe wyglądać? Nie chcę tu wypisywać bzdur że bede cwiczyć...bo nie będe!Przynajmniej nie teraz.Za to mam zamiar do końca tygodnia być na 1000kal a od poniedziałku wchodzę na 13-nastkę.Ta dieta zawsze mi pomagała.Tak bedzie tez tym razem.Mam doświadczenie w odchudzaniu już raz udało mi się zgubić 10 kg.z 67 do 57kg.Co zresztą wróciło w ciagu 2 lat bo waże teraz 64 kg...Czyli zbliżyłam się do punktu wyjścia. Zakładam ten pamietnik by mieć swiadomość że ktoś wie o moim odchudzaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć jestem w podobnej sytuacji, tzn, w czercu moje dziecko też ma komunię, też dziś zaczęłam 13-stkę. Ważę 73,9 kg (dziś rano) przy wzroście 160, chciałabym zrzucić do 60kg. Kiedyś 13-stkę przerwałam 3 dnia, ale wierzę że teraz uda mi się. Po niej chcę spróbować a dietą cambridge, już zamówiłam saszetki z jedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli 5 tygodni napewno będę na diecie, ciekawe jaki będzie efekt, ale co potem, żeby nie przybrać....... będę martwić się potem. Mam nadzieję że będziemy się wspólnie wspierać, bo wiem że jest to bardzo potrzebne w chwilach słabości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale potworzyło się tych topików o odchudzaniu w nowym roku, chyba wszyscy porobili sobie takie noworoczne postanowienia, żeby na wiosnę wskoczyć w nowe mniejsze ciuchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1033
Ciesze się że jesteś.Może w takim razie we dwie będzie nam raźniej? Mam nadzieje że mój zapał nie minie.Jutro juz wracam do pracy po świątecznym urlopie.Nie wiem jak mam wcielić w zycie 13 bedąc w pracy bo trudno o befsztyka na sniadanie ale nie poddaję się musi mi się udać nawet w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież posiłki w ramach jednego dnia można zamieniać. Ja już dziś jestem w pracy i w pracy jem wszystko inne, a mięsko właśńie dopiero około 16-tej po powrocie do domu. Ustaliłam dodatkowo stałe godziny jedzenia, tzn 8, 12, 16 i tego będę się trzymać, najgorsze będą wieczory, ale 2 razy w tygoniu będzie aerobik (jak się zmęczę to nie chce mi się jeść) i będę dużo pić wody niegazowanej. Nawet potrafię wypić dziennie 2 butelki 1,5l. To podobno dobrze jak dużo się pije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1033
To prawda duże ilości wody są wskazane.Wypłukują toksyny z organizmu i wypełniaja zolądek.Mniej się chce jeść. A propos jedzenia to jestem własnie po obiadku.Gotowany filet mintaja i 250g brukselki. Narazie idzie mi nie źle...ale mam ten komfort bycia w domku.Zobaczymy jutro.No i boję się wieczora bo wtedy czuję największy głód. Bądź dzielna.Trzymam za ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1033
Bilans na dziś. 757 kal. Ale dzień się nie skończył....Byłam silna i jestem z siebie dumna... W razie draki mam sok pomidorowy w lodówce... Jutrzejszy dzień jest dla mnie egzaminem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1033
Iwonka zmierz się i podaj swoje wymiary.Ja tez tak jutro zrobię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dopiero teraz zajrzałam na forum, a jestem w pracy więc niestety wymiarów nie podam. Jedynie zobiłam sobie stopkę z wagą i będę ją aktualizować co 7 dni, to będzie widać postęp (lub nie) w odchudzaniu. Ja jakoś wczoraj się trzymałam cały dzień nawet nie czułam mocnego głodu, ale myślę że to po prostu dlatego że strasznie podjadałam w święta i głodu nie czułam. Teraz czeka mnie kryzys, bo zawsze 3-4 dzień jest dla mnie najgorszy, jak to wytrwam, to wiem że potem już jakoś idzie, bo są widoczne pierwsze efekty odchudzania, a to motywuje do dalszej walki. Wczoraj zamówiłam sobie dietę cambridge, więc dziś powinna dojść i już nie ma odwrotu bo jak wydałam 400 zł na jedzenie to trzeba je zjeść. ale najpierw oczywiście muszę wytrwać z 13-stką do końca, czyli 13-stkę kończę 14-01-2007 a od 15-01-2007 zaczynam 21 dni z DC. Nie mam koncepcji co dalej, bo będę 5 tygodni na diecie niskokalorycznej, więc najlepiej byłoby powoli zwiększać ilość kalorii, no może SB spróbuję, jeszcze zobaczymy. Pozdrawiam Iwona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1033
Trzymam sie dzielnie... Nawet dzisiaj wga drgnęła...zeszła ze mnie woda i poświąteczna opuchlizna...Ale i to cieszy. Dzisiaj tez ostro dietuję i nie robię nawet najmniejszych odstępstw... Najgorszy jest pierwszy tydzień...jak to przetrzymam to już potem pójdzie z górki. Ja też się nie pomierzyłam bo dzis mam zwariowany dzień i nie miałam czasu.Może jutro... Iwonka do jakiej wagi ty chcesz zejść? Bo mi się marzy 55...to będzie jakieś 9 kilo...ło matko...strasznie dużo ;o)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1033
A już się doczytałam do jakiej wagi chcesz zejść. Wczoraj tez przegladałam trochę informacji o tej diecie Cambrige ale jak to piszą jest to dieta ostatniej szansy.Brzmi nie źle..ale narazie spróbuję swoimi metodami...No chyba że ty osiagniesz jakies niesamowite efekty na tej diecie i sie skuszę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć wczoraj był mój 2 dnień, no i trochę podjadałam, ale nie przerywam diety, tylko będę dalej dietkować, tak jak miałam zaplanowane do 14-tego kopenhaska. Wczoraj przyszły saszetki z dc, więc od 15-tego zmiana diety.Najgorzej jest wieczorkiem, kiedy limit jedzenia wyczerpany a człowiek głodny, ale co zrobić, trzeba wytrzymać. waga dziś rano pokazywała 72 kg, czyli 1,5 kg w dół, wynik nawet nawet, oby tak dalej, jeszcze \"tylko\" 12 kg do zrzucenia. Wiesz ja już kiedyś byłam na DC i zawsze udało mi się zrzucić w 3 tygodnie 7 kg, czyli nie jest to zły wynik. Dla mnie dobre jest w niej to że wiem że mogę jeść tylko te 3 posiłki i koniec.Lubię jasne zasady, a nie jak w SB mam powiedziane co jeść ale ilości już nie ma , a nawet jak bym coś dozwolonego zjadła w nadmiarze to chyba nie schudnę. Taka jest moja teoria. Mąż widział moją paczkę więc nie mogę po prostu się poddać, trzeba trwać w noworocznym postanowieniu. Powiedz jak masz na imię i chociaż z jakiego rogionu Polski jesteś, bo ja woj. Kujawsko-pomorskie, a mam 31 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1033
Cześć. Ty piszesz z pracy a ja po pracy... Popijam własnie kawkę po obiadku brokuły i jajko...obfity co? Dzisiaj rano w pracy źle się czułam,bolała mnie głowa i ogólnie byłam jakaś taka osłabiona ale to minie prędzej czy później.Organizm mi się po prostu buntuje na te 1000 kal. I wcale mu się nie dziwię. Ja jak narazie jestem dzielna...aż sama się dziwie i zastanawiam czy to nie czasem cisza przed burzą jakąś :) U mnie waga tez drgnęła o 1,5 kg ale to narazie tylko woda i opuchlizna bo juz się czułam jak balon.Ale to jest budujące.Ważę się codziennie rano.Dzisiaj nie mogłam tego zrobic ponieważ wysiadły mi baterie w wadze.Musze kupic nowe. Jestem z Dolnośląskiego i mam 27 lat.Na imię mam Ania.Szkoda że nie mieszkasz bliżej może byśmy poszły na jakis basen. Mój mąz by się załamał jak by wiedział ile kosztuje DC...i wolałabym żeby tej paczki nie widział.On twierdzi że to tylko moje fanaberie...to całe odchudzanie.Ale wie że jak się zaprę to nie ma na mnie mocnych już raz był świadkiem mojego dietowania :) Fajnie że tu wpadasz wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Jasne że możesz się przyłączyć. Ania wiesz muszę ci się do czegoś przyznać: wczorj pękłam i zabrałam się za jedzenie. Zjadłam pączki, wypiłam piwko i poprawiłam lodem. Wyrzuty sumienia miałam już w trakcie jedzenia, więc nie warto było. A jeszcze wczoraj miałam iść na aerobik i nie miałam z kim dzieci zostawić. Więc wczoraj porażka na całej linii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedna rzecz która jest pocieszająca, że rano jak wstałam to waga była taka sama jak poprzedniego dnia, anie wzrosła. Dziś ciągnę dalej dietkę, chociaż wiem że efektu już takiego nie będzie, ale myślę że najważniejsze jest po upadku szybko się podnieść i iść dalej. Dietę cambridge zaczynam tak jak zaplanowałam od 15-tego, a póki co będę dalej męczyć się z 13-stką. Pozdrawiam i do zobaczenia w poniedziałek. Wtedy zważę się i zobaczymy jak będzie po tygodniu. Iwona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dziś wszystko zgodnie z planem. Tzn. małe porcje bez produktów mącznych, ziemniaków, słodyczy i tych wszystkich ogólnie złych rzeczy. Codziennie zasuwam na rowerku ok 45 minut i kręcę hula-hopem 15 minut. Zobaczymy jakie będa efekty. Ale już czuję się lepiej, bo nie jestem napchana jak balon...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki. Ferdydurka miło że sie dołaczyłaś.W grupie siła :) Iwonka! Na pocieszenie ci powiem że też wczoraj pogrzeszyłam bigosem.Co prawda nie była to jakaś oszałamiająca ilośc ale do tego kromeczka chleba białego z masłem...Tez miałam wyrzuty sumienia. Dziś w pracy zamiast śniadanka w postaci Danio i wafla ryżowego wcisnęłam cieplutkie francuskie ciastko z budyniem..do kawy. Ale to ciastko jakoś sobie potrafię wybaczyć :) Najważniejsze to nie dać się wciagnąć w zarcie i nie rzucać diety...Trudno stało się...walczymy dalej. Ferdydurka! Podziwiam cie że cwiczysz...ja jestem straszny leń... Choć swego czasu jak sie odchudzałam to cwiczyłam ostro z Claudia Shiffer...Gdzies mam jeszcze te kasety.Pewnie przyjdzie dzień że i ja zacznę :) Rower stacjonarny tez miałam ,pozyczyłam koleżance bo sie tez chciała odchudzać i teraz u niej stoi i sie kurzy :) Ja zaraz mam obiadek.Dzisiaj ziemniaczki i buraczki... Aha kupiłam baterie do wagi jutro rano się zważę.Mam nadzieje ze nie bedzie niespodzianek...tych nie miłych oczywiście... Buziaki dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiedziałam że to jest cisza przed burzą. Wczorajszy dzień...sobota...porażka na całej linii...W pracy pół pizzy z salami i peperoni..a potem to już lawina ruszyła...Aż nie chce tego pamietać. Za to dzisiaj już się ocknęłam i trzymam się dalej.Nie ważyłam się dziś rano żeby nie psuć sobie humoru. Zrobiłam dziś moim facetom (mąż i syn- przyp.red.)tradycyjny niedzielny obiad,schabowy i ziemniaczki z kapustką zasmażaną i nie spróbowałam nawet odrobinki. I nawet ciasto upiekłam z polewą czekoladową...też mnie nie rusza. Bo jeszcze czuję zalegającą pizzę w brzuchu od wczoraj....Kurcze dlaczego to co jest takie dobre tak strasznie tuczy??? To niesprawiedliwe. Ciekawa jestem co u was bo nic nie piszecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Aniu widzę że zaczerniłaś się, to dobrze, bo przynajmniej teraz mam pewność że rozmawiam z tobą, a nie kimś kto się podszywa. Muszę zdać relację z całego weekendu, a więc wyglądało to tak: w sobotę od rana dużo latania, fryzjer, zakupy, sprzątanie, goście, to nawet nie miałam czasu żeby pomyśleć o jedzeniu (podjadaniu) więc dietę trzymałam i nawet nie czułam strasznego głodu, po prostu byłam z siebie dumna że tak dobrze mi idzie. W niedzielę za to pojechaliśmy na urodziny do teściowej,..... no i klops. Jeszcze przy obiedzie się trzymałam, bo zjadłam tylko małe udko i kilka ogórków, ale potem pękłam i zjadłam ciasto (kilka kawałków), wypiłam kilka kiliszków wina na szczęscie półwytrawne, a na kolację rybę smażoną i oczywiście kawałek pieczywa. Normalnie porażka. Jeszcze dziś rano czuję wszystko na żołądku. Od dziś będę się starała dalej ciągnąć tą cholerną dietę, chociaż przestałam już wierzyć że schudnę berdzo dużo ale żebym do końca tygodnia zleciała do 68, zważę się jutro bo dziś nie dałam rano rady, bo za późno wstałam. Od poniedziałku zaczynam DC i wiem że wtedy nic nie podjem i koniec. Pozdrawiam Iwona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie że jesteś chociaż ty bo Ferdydurka nam zniknęła. Podsumować można to tak że weekend nam minął dość burzliwie pod względem jedzienia.Ja zawaliłam sobotę a ty niedzielę. Ja za to wczoraj już się naprawdę pilnowałam...i dzisiaj rano jak stanęłam na wagę to odetchnęłam z ulgą-.61.5 kg.Czyli ogólny wynik fantastyczny 2,5 kg w tydzień.Co prawda połowa z tego to woda ale fajnie wygląda na wyswietlaczu wagowym i cholernie mobilizuje. Tak sobie myslę że nie ważne jest to że jeden dzień zaszalejemy z jedzeniem ważniejsze jest to że przytomniejemy w pewnej chwili i walczymy dalej.Z biegiem czasu takich dni obżarstwa bedzie coraz mniej bo więcej będziemy miały do stracenia przez takie obżarstwo.Szkoda bedzie straconych dotychczas kilogramów. To dopiero początek naszej walki...więc wierzę w nasz sukces. Ja dzis mam trzecią zmianę czyli nockę.Nie wiem jak to zrobić żeby w nocy nie jeść.Wezmę ze sobą sok pomodorowy..cały litr..jest niskokaloryczny i zapycha żołądek.Myślę że dam jakoś radę. Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany jak ja ci zazdroszczę tej wagi..... chciałabym ważyć tyle co ty w tej chwili, to nawet bym się nie katowała dietami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i będziesz tyle ważyć Iwonka...Tylko musisz w to wierzyć.A tak wogóle to jaki jest twój wynik aktualny? Bo zmierzasz do 60 kg prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj nie ładnie, nie ładnie, nie czytasz uwaznie moich postów. Zaczynałam tydzień temu z wagą 73,9kg, ale na kopenhaskiej, czyli do końca tego tygodnia chciałabym ważyć 68 kg, a potem 8 kg do zwalenia z DC. Ile ważę teraz to nie wiem, bo miałam się ważyć dziś, ale nie zdążyłam, obiecuję, że jutro z rana podam aktualną wagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Jestem tak jak obiecałam i podaję dzisiejszą z rana wagę: 70,5kg. Nie jest to żadna rewelacja, a mówiąc szczerze to sądziam że będzie jeszcze 1 kg mniej, no ale cóż jak się podjada to pretensje można mie ale tylko do siebie. W takiej syuacji to nie wiem czy uda mi się do końca tego tygodnia osiągnąć wymarzone 68kg. Wczoraj byłam na aerobiku i dziś już trochę czuję w kościach te wygibasy, ale trzeba się ruszać. Poza tym nockę miałam zarwaną, bo mała (córka 4 latka) calutką noc coś płakała przez sen, chyba jakieś przeżycia z przedszkola. Koszmar, chyba będę chodziła na rzęsach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonka! To naprawdę świetny wynik! Możesz sobie wyobrazic że będzie juz tylko lepiej. Ja trzymałam sie w pracy wytyczonych celów a raczej kartonu z sokiem pomidorowym he he. Jedyny minus wczorajszej nocy to straszne wzdęcia...brzuch miałam jak balon...Fatalne uczucie.Nie wiem od czego? Może od tego soku pitego przez całą noc? Ale teraz juz jest ok... Kurczę jak ja ci zazdroszcze tego że się mobilizujesz do tego żeby się \"ruszać\".Ja po pracy jestem taka narobiona że nie chce mi się dosłownie nic. Kurczę miałyśmy się pomierzyć centymetrem.. Teraz po tygodniu to napewno będzie mniej tych centymetrów a szczególnie w pasie...moim :o) I cycuszki też jakby mi zmalały...:o) Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Wczoraj nawet jakoś się trzymałam przez cały dzień i nie podjadałam. Może to przez to że mam straszny zapieprz w pracy i w domu więc nie mam za bardzo czasu na myślenie o jedzeniu. Cieszę się że dziś po południu idę znów na aerobik, chociaż coś zrobię przez 45 minut tylko dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mie też ok. Tylko jakoś te nocki mi sie dają ostro we znaki.źle sie na nich czuję...taka oslabiona.Wczoraj w pracy zjadłam tylko babana i 2 kiwi w postaci owocowej słataki o ile tak to mozna nazwać. Waga jakby się zatrzymała...Nic...ani pół kg w dół...no ale ja ją oczywiście przetrzymam az sie ugnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×