Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ochotka

***** Ślub lato/jesień 2007 *****

Polecane posty

No witaj ochotko, mam nadzieje ze wszelkie niepokoje opuszcza cie jak najpredzej i bedziesz znow nasza radosna ochotka, aczkolwiek zawsze troszke zdystansowana ale radosniejsza :-) 🌼 Do Scarlet Johanson powiadasz? eeee....;-) Jestem niska, mam 160 cm szczegolnie przy doktorku, ktory ma 188 i mam wlosy blond naturalne :-) W pracy mam taki sajgon juz ze glowa boli, ale maja tu taki burdel za przeproszeniem a festiwal juz 23 czerwca, dobrze ze jestem tylko starzystka i denerwuje sie odpowiednio tyle ile mi placa,hehe ;-) Alice to piekna perspektywa ze po slubie bedziecie miec moze juz swoje lokum, zycze powodzenia!!! Przebieram sie, zgarnaim M. i jedziemy na tance :-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sierpniowa - no poważnie jesteś do niej podobne - z twarzy :-) W pracy też mam tekki młyn!!! Chyba trzeba to przeczekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, czytam was od dluzszego czasu i wreszcie napisze. chociaz nie wiem, czy do konca w waszym temacie, ale moze cos mi poradzicie. jestesmy razem od roku, mamy po 26 (JA) i 30 (On). mam wielki problem bo moi rodzice nie akceptuja jego, w zasadzie mama, z ktora jestem bardzo zwiazana. natomiast jego matka mne nie tylko nie akceptuje ale przede wszystkim nie lubi i okazuje to, np mowiac na mnie zlosliwe rzeczy obcym osobom. poniewaz mieszkamy wszyscy w jednym miescie i okazalo sie, ze nasi rodzice maja czesciowo wspolnych znajomych, do mjaj mamy doszly te zlosliwe komentarze matki G. Po tym ona powiedziala, ze nie chce nigdy poznac tej kobiety, skoro ona mnie tak potraktowala. generalne sytuacja jest ciezka. myslimy o wspolnym zyciu, ale zupelnie nie wiem jak sie do tego zabrac i czy to ma sens. czy sie da funkcjonowac w takiej pseudo rodzinie, gdzie wszyscy sie nie znosza? piewrszym problemem jest slub. powiem szczerze, nie wyobrazam sobie jakiejkolwiek formy slubu, gdzie nasze matki maja sie spotkac. wiem, ze byloby zle i ja czulabym sie zle. z drugiej strony chcialabym zyc z facetem, ktory jest moim MEZEM a nie tylko .. no wlasnie.. przyjacielem? chlopakiem? moze ktoras z was ma tez nieciekawa sytuacje, jakies problemy? bede wdzieczna wam za rady, bo juz po prostu nie radze sobie z tym, czuje sie jak w klatce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że możecie żyć razem i szczęśliwie. Nie musisz żyć w mieście gdzie mieszka jego mama. zawsze moznba przeciez wyjechać do innego miasta i nie będziesz teściowej musiała juz znosić... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello babeczki, jak zwykle pustawo tu u nas...:-( millenia, ja ci za bardzo nie doradze, bo u mnie sytuacja zupelnie inna, nasi rodzice sie uwielbiaja i spedzaja ze soba duzo czasu i nas zaakceptowali tez bezwarunkwowo. Mysle , ze jak pisze ochotka, jesli naprawde sie kochacie i chcecie byc razem to jedynym wyjsciem jest odciecie sie od rodziny, czyli najlepiej przeprowadzka do innego miasta i utrzymywanie sporadycznych kontaktow, ale nie bedzie ci latwo jesli jestes mocno zwiazana z mama...coz, ciezka sprawa...Znam kilka par ktorym tesciowa tak uprzykrzyla zycie ze sie rozstali. Ale z drugiej strony, wiesz czasami cos w tym jest jak Mama nie akceptuje naszego partnera, to sie nazywa instynkt macierzynski i ja na przylkad ufam mojej mamie w tym wzgledzie w stu procentach, jesli by jej cos nie odpowiadalo w moim M, to bym sie powaznie nad tym zastanowila...Matki patrza bardziej obiektywnie na naszych mezczyzn a jednoczesnie pragna tylko i wylacznie naszego szczescia, mysle ze tak mocno jak nikt inny na swiecie :-) Pozdrawiam cie i zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tasiu - cudnie! Po takim uśmiechu widać jacy jesteście szczęśliwi . No i cały ten koszmar przygotowań już za Wami. Czekamy na duuużo wieęcej zdjęć. Pozdrawiam wszystkie Panienki i Mężatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nareszcie Tasiu:-) A ja wlasnie tak sobie nasza Tasienke wyobrazalam, urocza usmiechnita od ucha do ucha :-) Sukienka piekna :-)Ale nie mysl sobie ze tym jednym zdjeciem zaspokoisz nasze potrzeby...;-) Ja od wczoraj jestem posiadzaczka nowych slicznych zdjec zrobionych przez naszych znajomych, ale nie dam rady wam nic przeslac, bo sa w starsznie duzej rozdzielczosci i caly albumik zajmuje 56 mega, no moze jedno wam wysle jakies ulubione :-) A ja wlasnie w przerwie przeczytalam cos na polskim portalu o nowej propozycji listy lektur w szkolach i mi rece opadly, Pan szanowny Giertych chce usunac z listy najbardziej lubiane przez uczniow dziela, masakra jakas, takie cudowne ksiazki...i jak tu mamy myslec o powrocie kochane do ojczyzny jak nasze dzieci beda zmuszone czytac Dobraczynskiego zamiast Kafki i Gombrowicza...Jestem zdegustowana... milego popoludnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie się dowiedziałam, że w piątek mam mieć przymiarkę sukni. Jestem zestresowana. Moja mama przeżywa mój ślub jeszcze bardziej ode mnie i wcale mi to ni pomaga (po mimo tego, że juz ma za sobą ślub mojej starszej siostry) :( Zostało już mniej niż 3 tygodnie a ja mam wrażenie, że nadal jestem w lesie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eczoraj powysyłałam na maila zdjęcia.Nie doszły??to sprobuje jeszcze raz dzisiaj.Tylko strasznie mi wolno internet chodzi i mnie coś trafia jak mam wysłać coś więcej mailem. ale damy radę spróbuję:)) alice bez stresu ja też 3 tygodnie przed śubem myślałam że jestem w lesie.Ale tak na prawdę to prawdziwe przygotowania zaczną sie w tygodniu ślubu.Wiesz latanie bieganie.I tak na prawdę to np my nie ustrajaliśmy naszej sali dobrze że mamy cudownych przyjaciół którtzy nam pomogli bo jeździliśmy bo ciąglke czegoś brakowała a na dodatek przewoziliśmy 3 piętrowy tort samochodem 23 kilometry masakra!!! ale fajne wspomnienia teraz mamy: )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej jak ja szczupło na tym zdjęciu wyszlam... bo tak naprawdę to taki pasztecik ze mnie szczególnie teraz po tej operacji.... T.R.A.G.E.D.I.A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki.... Tasiu slicznie wyglądałaś..oj jak ja już bym chciała mieć to za sobą...Alice to jeszcze tylko 2 tyg i 5 dni a mi tez sie wydaje ze jestesmy daleko w lesie...ze jeszcze tyle do robienia a ciągle brak czasu....już sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taśka - czy Ty w życiu pasztecik widziałaś?????? To poczekaj na moje zdjęcia. :) Śliczna dziewczyna ale jakaś maruda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troszkę oglądania dla wszystkich kobietek..Prześle jeszcze inne na maila tylko musze mie trszkę więcej czasu wolnego:)) ale mam nadzieję że mi sie niedługo to uda...... niedługo mog miec dużo czau wolnego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no no no ślicznie wyglądacie. I chętnie obejrzymy więcej zdjęc. :) Z tym czasem wolnym zabrzmiało wyjątkowo tajemniczo ;) Pozdrawiam wszystkie dziewczęta . Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tasiu, super zdjecia, nareszcie troche zaspokoilas nasza ciekawosc :) i ja rowniez zadnego pasztetu na zdjeciach nie widze wiec nie wiem o kim mowisz :) Alice i Doroti bedzie dobrze, nie zameczajcie sie tak stresami tylko korzystajcie z tych ciekawych, intensywnych dni, nic nie bedzie na pewno idealnie bo na wiele spraw nie ma sie po prostu wplywu, jak na przyklad gdzies u kogos czytalam ostatnio, ze w ktoras z ostatnich sobot byla straszna burza po poludniu i nie bylo pradu do 19 wiec slub ktory mial sie odbyc o 17 zaczal sie dopiero o 19 a goscie czekali w samochodach, bo lalo niemilosiernie, a w Kosciele byl jeszcze poprzedni spozniony slub, wiec coz nie da sie wielu spraw przewidziec dlatego szkoda czasu na przejmowanie sie szczegolami, bedzie na pewno pieknie i niezapomnianie:) Pozdrawiam was goraco!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej męzatki i nie mężatki:)) siedzę w pracy i gdybu mi sie chciało tak jak mi sie nie chce......ale nic to jakoś wytrzymam:))) sierpniowa ja też zapomniałam podziękować za Twoje zdjęcia bardzo łądnie wyglądaliście:) i super ujęcia na zdjęciach na prawdę super!!! alice doroti nie panikujemy!!!! będzie dobrze grunt to spokój... w tygodniu naszego ślubu cały tydzień praktycznie lało nawet w piątek byłoo po prostu gradobicie w mojej miejscowości była taka wichura że urwało taki wysoki komin...no i porąd nam na sali wyłączyli na ok 7 godzin a tu sie wszystko piekło gotowało..więc mieliśmy przeprawy ale jakoś to wszystko sie udało:) wszystko będze dobrze na prawdę a i dziękuję za miłe wypowiedzi o moich a raczej naszych zdjęciach..... tyle sie u mnie ostatnio dzieje... kurcze.... wiecie moja torbielka sie odnowiła no i żeby sie tego dziadostwa pozbyć z punktu widzenia medycznego najleszym rozwiązaniem jest dzidziuś.....No zresztą jak nie teraz to w niedługim czasi na pewno... No i mamy ciężki orzech do zgryzienia bo wiecia praca remont domu i wogóle chciałabm sie nacieszyć mężem a nie odrazu w dziecko ale z drugiej strony jak leki nie pomogą to stracę jajniki..... i dlatego tak rzadko sie odzywam ostatnio bo w domu siedzimy i rozmawiamy co zrobić. A w pracy nie zawsze mam tak cicho jak dzisiaj.... milutkiego dzionka dla wszystkch🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tasiu, to na pewno nie takie proste zdecydowac sie na dziecko, przynajmniej mnie sie tak wydaje, szczegolnie ostatnio jak pracuje prawie z samymi matkami i obseruwje ich zycie na codzien...ale skoro twoje cialo mowi ze potrzebuje teraz takiego malego czlowieczka i tak bedzie najlepiej dla ciebie, to moze wlasnie jest ten czas...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tylko jakis torbiel mi rozkazuje co mam robić . Ja nie jestem gotowa na dziecko...Nie nadaję sie chyba na matkę...Dopiero co zostałam żoną to dla mnie był szok szczerze mwiąc..A nie jestem tak do końca bo nie gotuje mężowi.. ale nie chciałabym jeszcze.... ale lekarz mi powiedział że jak sie długo bardzo zastanawiać to mogę nie zdązyć mieć dzecka bo prędzej czypóźniej stracę jajniki... ach to zycie kobiet.. tak ale z drugiej strony nosić w sobie potomka mojego mężusia.... kurcze moze nabieram ochoty..... chociaz zawsze chcialam zeby dziecko było takie bardzo chciane a nie z musu bo jego mamusia musiała zajść w ciąże bo jej coś tam grozilo... a jak będzie dziewczynka i odziedziczy po mnie takie problemy tak jak ja po mamie tylko ja dwa razy gorzej.... łatwo jest powiedzić kochanie dzisiaj sobie \"zrobimy\" dzidziusia❤️ ale tak na prawdę chcemy dziecko tylko po wakacjah jak sie uporamy z remontem i tym całym bałąganem🌼 dziękuję za kwiatuszka i kwituszek i serduszko dla was 🌼 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ochotka, ale fotki sa na forum, Tasia nie przeslala w koncu nic mailem, podala linki do fotosika :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tasiu obejrzalam twoje fotki. SUPER wyglądaliście. Bardzo do siebie pasujecie. I tez żadnego \"pasztecika\" tam nie widzialam! No chyba, że gdziesz cos w dalekiej oddali było, ale umknęło mojej uwadze. Odnosnie dzieciątka - to myslę, że instynkt macierzynski przychodzi z czasem. Niektóre kobiety zaczynają go czuć dopiero gdy są w ciąży. Także nie przejmuj sie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tak Sierpniowa. Widzialam je na forum. Wczoraj tez probowalam je obejrzec ale internet mi gorzej dzialal i sie nie dalo. A w pracy mam szybszy internet i mi sie otworzyly :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co dziewczyny ja wysyłałam wam na maila zdjęcia ale ten internet cos mi w domu źle działa i najpierw nie chciały sie wkleić ale później wysłałam ale chyba coś źle i ni doszły... Ja jeszcze wam wyslę parę fotek na maila postaram sie przynajmniej:) po prostu cos mi nie wychodziło...a w fotosiku weszło i dlatego dałam linka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tasiu - ja znam taki \"przypadek\" jak Ty. dziewczyna musiała podjąc decyzję albo dziecko - albo usunięcie jajników. Ma teraz sliczną córeczkę (tyle tylko, ze jest panienką).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×