Gość Ewa1978 Napisano Kwiecień 16, 2014 Czekam na wiesci,zobaczymy jak po tej chemii będzie,czekam... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 16, 2014 Chemia to silna trucizna,zabija raka razem z człowiekiem,wiec to nic dobrego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978 Napisano Kwiecień 16, 2014 Ma dostac chemię teraz przez trzy dni. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 16, 2014 Nie dosc ze ma raka,to jeszcze go truc chemią no ładnie,tragedia to jak tu nie bedzie zgonów Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978 Napisano Kwiecień 16, 2014 Jestem z niego bardzo dumna,też musiał podupaść na zdrowiu by otworzyć oczy jak ważne jest codzienne żywienie,karmienie naszego organizmu.Lekarze nie byli mu w stanie pomóc wiec sam zaczął sie tym wszystkim interesować by uratować siebie i swoje zdrowie.Miał straszne problemy żoładkowe.Dzis jest zdrowym człowiekiem,cieszącym sie zdrowiem jak i jego rodzina,pomaga innym.Pozdrawiam Was.Ewa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978 Napisano Kwiecień 16, 2014 Gosciu,nie odbieraj nam nadzieji,trzeba byc dobrej myśli,a nie myslec o tym tylko,ze ktoś pojdzie do grobu!!trzeba nawet w tej chemii widziec pozytywy.Nikt nie otworzyl jeszcze w Polsce osrodka,gdzie leczą Rakowców innymi metodami,skoro masz takie cisnienie to moze Ty stwórz cos takiego.Nie potrzebuje Twoich dołujących komentarzy na prawde. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978 Napisano Kwiecień 16, 2014 Rozmawiałam z mamą przez Tel.dostaje juz pierwszy wlew...zobaczymy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 16, 2014 No ale jak mozna robic komus krzywde i nazywac to nadzieje???Eksperymentowac na własnej rodzinie trak silna trucizna??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bezimiennaxxxx Napisano Kwiecień 16, 2014 Ewuniu oby było dobrze. Trzymam kciuki. Jak Twoja mama by się nie leczyła to choroba by postępowała i postępowała i wiadomo jakby to się skończyło. A tak może pokonać chorobę. Ma szansę. Każdy chce żyć. Życzę Ci aby Twoja mama dobrze zniosła chemie. Bądź dzielna i nie poddawaj się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 16, 2014 Ale jak dostanie trucizne to juz wiadomo jak to sie skonczy,podawanie chemii nie jest leczeniem tylko dodatkowym balastem dla organizmu,czasami madre nie leczenie jest skuteczniejsze od zabijania chemia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978 Napisano Kwiecień 16, 2014 Tak ale Ty gosciu dalej swoje,lubisz i sprawia Ci przyjemność dołowanie ludzi widzę.Nie Bede juz czytac Twoich postów,jestes żałosny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 16, 2014 Ja nie dołuje ,ja tylko uswiadamiam,co robicie,bo to jest załosne,i jak mozna miec nadzieje ze ktos wyjdzie z raka,podajac mu jednoczesnie trucizne.czy to brzmi logicznie??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978 Napisano Kwiecień 16, 2014 Dzwonila mama,dostaje trzeci wlew.Jak na razie czuje sie dobrze.Naświetleń nie będzie.Póki co w sob chcą ja wypisać,jeśli będzie dobrze po podaniu chemii.Lekarz mówil,ze boja sie zrobic te naświetlenia,bo guz moze wybuchnąć i będzie lipa.Jakies to nie zrozumiale dla mnie jest.Co tam u Was bezimienna i Kiki??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978 Napisano Kwiecień 16, 2014 Gosciu nie potrzebuje Twoich rad.Wiem,ze rak drobnokomorkowy,zabija,czytalam o tym,chemia jest na przedłużenie życia,ale cuda sie zdarzają i czytałam o przypadkach 8letnich przezyc po chemii z tym rakiem.Panem Bogiem nie jestes.Narka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 16, 2014 Ewa ten gosc to troll,nie ma co zwazac na jego wpisy.Na operacj tarczycy refluksie i czerniaku tez głupoty wypisuje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978 Napisano Kwiecień 16, 2014 Dzieki za Wasze zainteresowanie,ja dość czesto wchodze na to forum,bo net w telefonie,to tez inaczej.Zawsze i wszędzie dostęp.Dziekuje za zainteresowanie,Kiki,bez imienna i cała reszta ;-) wiem,ze każdego dnia kupa ludzi zmaga sie z rakiem...tyle tego teraz cale mnóstwo...piszcie kochani,kazdy przypadek jest inny.Pozdrawiam,jak tam Kiki??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 17, 2014 Nic nie zabija,jak sie umiejetnie i pokornie leczy chorobe,ale podawanie tak agresywnego i trujacego srodka jakim jest chemia to samobujstwo przeciez Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 17, 2014 16.04.14 [zgłoś do usunięcia] gość Tak Adasiu,masz racje!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bezimiennaxxxx Napisano Kwiecień 17, 2014 Ewa fajnie że Twoja mama znosi dobrze chemię. Nie słuchaj co GOŚĆ pisze. A u mnie co ma być. Ja staram żyć dalej. Jakoś nie cieszę się na święta. W ogóle nie cieszę się na nic. Jeszcze nie doszło do mnie to że tata nie żyje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978 Napisano Kwiecień 17, 2014 Nam po śmierci taty tez bylo ciezko,pierwsze swieta bez niego...dziwne.Pustka...Odszedl nagle.Tyle rzeczy niedopowiedzianych...smutek,tak jest do dzis.Mama strasznie przezyla śmierć męża,byli razem 43lata.Ona uważa,ze cale to załamanie nerwowe doprowadzili ja do tego stanu w jakim jest.Strasznie zaczela sie sypać wręcz.Ale rak musiał juz lata wstecz przecież działać.Wszyscy kiedyś pochowany rodziców,a nasze dzieci nas.Taka kolej rzeczy... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978 Napisano Kwiecień 17, 2014 Dzis drugi dzien chemii,jak na razie mama ok sie czuje.Jeszcze jutro jeden rzut chemii.Zobaczymy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bezimiennaxxxx Napisano Kwiecień 17, 2014 To dobrze ze mama to znosi dobrze. Jeszcze jutro. Aby tez wszystko bylo ok. Twoja mama szukała jakiego wytlumaczenia i nie dopuszcza mysli ze to juz od dawna sie dzialo. Tylko ze ona pewnie czula sie ok. Jak czlowiek zalamuje sie to choroba bardziej postepuje, bo organizm jest oslabiony. Wspieraj ja i badz przy niej. Powiedz sama zajmujesz sie mama? Czy zmieniasz sie z kimś przy opiece? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 17, 2014 17.04.14 [zgłoś do usunięcia] Ewa1978 Tylko po co podajecie mamie ta trucizne???tylko osłabia sobie organizm w walce z rakiem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978 Napisano Kwiecień 17, 2014 U mnie sytuacja jest ciężka.Jestem z mama tu całkiem sama.Tata zmarł,siostra mieszka w Górach,750km od nas.Mama choruje od stycznia,najpierw neurologia,z kad ten niedowład,potem pulmonologia.Gdy wrocila,byla na wózku,sama sobie z nim i balkonikiem radziła.Ja mieszkam kolo Pruszcza Gdańskiego,ona Reda(oddalone od siebie 50km)dojeżdżałam do niej na kazdy weekend z dwójka dzieci.Wiktor 12lat,Liliana 1.5roku.Wtedy gdy u niej zawsze bylam na te dwa dni weekendu,sprzątałam,gotowałam,kąpałam mame.Ona rusza i je tylko lewa ręką.Ale w tyg dawala sobie rade.Sąsiadki tylko zakupy jej robimy.Mama moja to osoba bardzo samodzielna,cale życie nie zależna od nikogo,chcąca byc Pania swego losu.Nie lubi jak jej ktoś cos dyktuje.Poki dawała sobie rade,nie chciala w tyg nikogo do pomocy,mnie tylko na te weekendy,bo syn z kolei w Pruszczu ma szkole i tu chodzi a ja nie mogę go samego tu zostawic przecież.Wiec tak kursuje Gdansk-Reda.Z mała Lilianką i Wiktorem.Maz mój 6tyg pracuje w Holandii,i tylko dwa jest tu.Ciezko,sama to wszystko dzwigam,sprawy ja załatwiam,jak trzeba gdzieś jechac... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978 Napisano Kwiecień 17, 2014 Zawsze kazdy wolny dzien ,,od Wiktora szkoły,jedziemy do mamy,by z nią byc...zawsze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978 Napisano Kwiecień 17, 2014 Zawsze kazdy wolny dzien ,,od Wiktora szkoły,jedziemy do mamy,by z nią byc...zawsze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 17, 2014 no dobrze,dobrze ale dlaczego w takim razie pozwalac podawac mamie trucizne???z jednej strony troska a z drugiej trucie,czy to ma sens???? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bezimiennaxxxx Napisano Kwiecień 18, 2014 Ewuniu wiem jak Ci ciężko samej wszystko. Doskonale Cię rozumiem.Wszystko na Twojej głowie. Człowiek wykończony i psychicznie i fizycznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Larry from North Hollywood 0 Napisano Kwiecień 18, 2014 W mojej rodzinie wystąpił raz rak plażowy podczas zaduszek Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bezimiennaxxxx Napisano Kwiecień 18, 2014 Ewo powiedz jak Twoja mama po chemii się czuje? Wyjdzie do domu na święta? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach