Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anouk

TERAZ MY!!!

Polecane posty

Jo* a ja juz nie rozumiem nic... To znaczy rozumiem Ciebie. Myślę, ze teraz właśnie robisz coś bardzo słusznego. Tyle, że nie uwolnisz się od niego tą przeprowadzką. Może na chwile, może na tydzień, lub dwa. Ale on nie odpuści. Znam to z autopsji, a ja przecież nie jestem związana z nikim dzieckiem. Mimo to, gdy mówiłam nie, on za jakiś czas robił wszystko , by usłyszec tak... Nie rozumiem tylko motywów tych facetów, twojego faceta i Garniery! Dziecko nie pojawia się ot tak, a słów nie można być hurtownikiem.... Przecież to skądś się bierze. Te deklaracje, te potwierdzenia, zapewnienia... Ale złamał Ci serce Jo* odwołaniem ślubu który razem planowaliście. Tak się nie robi! Pomyślałabym poważnie nad nawiskiem dla Baletnicy... Aby nosiła Twoje. Zawsze będzie mozna je zmienić, nawet na nazwisko prawdziwego ojca, gdy ten się ukoży i zmieni swoje postępowanie. Bo mimo wszystko ludzie nie tyle się zmieniaja, co potrafią nie popełniać tych samych błędów, ale tylko wtedy gdy sa w stanie je zrozumieć, do nich dotrzeć...I NAPRAWIĆ Życzę Ci Jo* dużo siły!!!!! I rycz!!!!! Rycz w mamy pierś. Ona Ci będzie mogła pomóc! A Ty nie jesteś ani głupia, ani naiwna! Gdyby tak było, godziłabyś sie na wszystko co dostajesz od księciunia. Godziłabyś się na coś co jest sprzeczne z Twoimi potrzebami. A ty stawiasz się, odchodzisz! Mimo, że nosisz w sobie jego dziecko! Czyli jesteś silna, bo stać Cię na to! Stać Cię na ochronę własnej godności! Jesteś bardzo mądra i dzielna! I tak trzymaj! I płacz, bo to pomaga! Trzeba sobie pzowolić na łzy, aby potem znalazło się miejsce a uśmiech. A on sie pojawi, gdy uśmiechnie się do Ciebie Baletnica :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety Jo...podobne nasze dwa zycia... ale wiesz...załuje czasem ze mnie brakło siły bo wyniesc sie stad tak jak robisz ty. teraz czasem wiecej problemów mami smutku ze z nim pozostalam... niekoniecznie z jego powodu i wiem ze slub wiele by zmienil ze moze ktos wreszcie zacząłby nas traktowac powaznie a nie solo on i ja.... konkubinat a srać na to!! trzymaj sie napisalam cimaila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany julek, dziewczynki - jak czytam Net, Garni i Jo* to chcialabym uciec od mojego ksieciunia daleko w świat, a najlepiej do mojego mieszkania. Wczoraj tam byłam, po korespondencję (nie zmieniaam nigdzie adresów). Az mi sie serce ścisnęło, dziewczynki, mówię Wam, żal, bo u mojego dalej czuję się obco. cały czas muszę mu kłasć do głowy pewne prawdy oczywiste, potwierdza to, ze ja bede pieniędzmi zarządzać (i zarzadzam),ale codziennie woła na coś, słów brak. jego argument - nie pali i nie pije, czyli oszczędza ok 600 zł miesiecznie i moze to roztrwonić. Otoż nie moze. Mówiemu - ja też nie palę i nie piję, wiec powinnam 600 zł na ciuchy i kosmetyki wydwawac. Ze ja martwie się by na nic nie zabrakło, by płacić za czynsz itd. Ciezki przypadek. Na koniec powiedzialam mu, że nie życzę sobie by jego jeszcze żona chodziła po miescie i opowiadałaze on na mnie kase trwoni i na moje dziecko, a córce żałuje na bluzkę. lojalnie go uprzedziłam, ze zaczną to prostować, ze jak mnie zaczepi na miescie to jej wykrzyczę w twarz to co jest, ze od miesięcy żyjemy za moje, ze alimenty i prezenty dla dzieci ja sponsoruje. i wtedy zobaczymy. głupią miał mine,ale dobrze mu tak. Złosci mnie - bo z tego wszystkiego wychodzi ze ja jestem materialistka i szkoda mi wydawać pieniądze. Nie jest tak, ja uwielbiam zakupy ale jak wiem że mam na to kase. a nie tak, by 3 dni po wypłacie nie mieć grosza!!! A musimy oszczedzać - kasa potrzebna na kilka spraw - same wiecie. I jak słyszę jego deklaracje - dziecko, mały Franuś albo Ola, itd, to flaki mi się wywracają. I chyba jutro pójdę do mojego gin po tabletki, bedę uzywac potórjnego zabezpieczenia i jeżeli sie ze mna nie ożeni to nie bedzie dziecka. kurcze, niby nie mam podstaw by mu nie wierzyc,ale nie wierze. A jak Was czytam - cóz, utwierdzam się ze mam racje, ze jestem z dnia na dzień ostrozniejsza. A tearz buzia wielka, Serduszko, ja od dawna uważam Ninke za najspokojniesza, najbardziej taktowną osobe pod słoncem. I brak jej bardzo. I też się cieszę ze jestem na tym topiku, bo lubie tu pisać. A przy okazji - sniłyscie mi sie w nocy, nie wszystkie,ale Whimka, Celi i Ninke na pewno. I jeszcze kilka dziewczyn z innych topików. Wiem ze w śnie byłyśmy na sląsku chyba. A teraz uciekam, sorry za błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yenka po co snić :P za[raszam na śląsk :D:D:D ciotki kubusiowe i tak cos sie ociagaja zamiast go odwiedzic :D:D:D topikowe ciotki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuuuuuuu to ja tez sie pożalę , a co ? :D A więc Jo* my planowaliśmy slub koniec wiosny poczatek lata, pożniej się to przesuneło na połowę lata i już nawet z niektórymi dziewczynami rozmawiałam, zeby czuły się zaproszone i .................................. zrobił mi kuku :P Dla mnie oczywiste jest , ze w ciąży ślubu się nie bierze :( poza tym te wszystkie przejścia razem ze szpitalem mnie skutecznie zniechęciły nawet do slubu w pożniejszym terminie własnie z powodu ciąży i możliwości przedwczesnego porodu . Niestety w mojej sytuacji wazniejsze jest zdrowie dziecka niż moja zachcianka :( I tak oto odłożyliśmy sobie ślub na pozniej na po porodzie - ale ile na po porodzie ?? hmmm tego jeszcze nie wiem :P Bo w sumie to chciałambym miec normalny ślub tj cywilny i kościelny. Kwestia tego drugiego wlecze się i wlecze i końca nie widać :( I tez się teraz zastanawiam czytając was tj Garni i Jo , ze jak facet jest nie zecydowany to najpiewr ślub pożniej dziecko i nigdy odwrotnie :P Bo to przynosi więcej kłopotów niż radości :P Ja znam siebie i znam J. i wiem że wszystkiego dopnę tak jak tego chcę, ale na początku tez będzie mnie uwierało to panna z dzieckiem i on rozwodnik, ale szczerze to jego bardziej to boli niż mnie :P Przekonałam sie o tym nie raz :P Zawsze jak sie przemeldowujemy to trzeba wypełnic kilka rubryk i J zawsze sie pluje jak musi wpisywać rozwodnik - ale ja jestem wtedy wyjątkowo podła dla niego i mu zawsze dopiekam, ze nie moze wpisac kawaler - a ja spokojnie wpisuję panna :P Zebyście widziały jego minę :P On jak zamiaszkał w GD to nikomu sie nie przyznawał że jest rozwodnikiem :P Nawet kumplom z kótrymi chodził na piwo :P A więc jemu to bardziej dopieka niż mnie się zdaje :P Poza tym ja jestem wyjątkowo złośliwa i osatatnio jak byliśmy u jego rodziców to jego mamuśka och J jak tam twoja córcia , a pamiętasz wesele - a ja w tym czasie szeptałam do ucha J - a pamietasz, ze jestes alimenciarzem :D:D:D:D:D Zebyście widziały jego minę ............... Aż biedaczek mamuśkę opieprzył :P Ona nigdy nie liczyła sie ze mną, a że dla mnie to obca baba , więc swe nerwy i tak na moim zawsze wyładowuję , więc mu dopieprzyłam, zeby mu przypadkiem za słodko nie było, gdy ja będę się czuła jak piąte koło u wozu :P Jeżeli chodzi o MOPS i inne instytucje to my nie mamy szans na pieniądze :P bo wg przelicznika mamy ich za dużo :P Ale do \"Becikowego\" chyba też trzeba wypisac papierki i juz ja mojego przypilnuję, zeby się pochwalił tym swoim \"rozwodnik\" i oczywiście będe mu pózniej truła, ze mnie to nie odpowiada itp i żeby więcej ze mna nigdzie nie łaził bo czuję się jak jak wyrzutek itp ( bo to prawda) Kwestia chrztu hmm ja to zaczełam przerabiać gdy dowiedziałam sie iż Garni jest w ciąży - no tak na zapas , tak na wszelki wypadek :P I doprowadziłam do kilku awantur , takich że wulkan to pikuś :P Ale staneło na tym, ze to on zawalił życie wtedy jeszcze nawet nieplanowanego dziecka więc to on będzie biegał i załatwiał chrzciny :P I juz ja tego dopilnuję , zeby to było na jego głowie. A oczywiście że ja tez pojde do jakiegoś księdza najlepiej takiego moherowego, a pożniej jak ja to mam w zwyczaje zrobię mojemu jazdę za niepozamykane sprawy z przeszłości :P No i wyszło na to że jestem podłą zołzą :P I wiecie co ? dobrze mi z tym :P I nie zamierzam sie zmieniać :P Niech kazdy cierpi za swe błędy :P Buzia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny na jaki śląsk ?? :O To juz chyba lepiej u mnie się spotkać ;) ładna przyroda .......... i Netka blisko i mogłybyśmy przy okazji Netki mena opieprzyć :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D No i Nine tez chętnie pooddychałaby górskim powietrzem, a Mumi przypomniałaby sobie widoki z dzieciństwa :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D A Yennka przekonałaby się, ze górki moge byc fajne i żeby być na szczycie to można wjechac kolejką i niekoniecznie trezba się wdrapywać, a Ani mogła by popatrzec na szkółke szybowcową ......... Serduszko i inne mogłyby kajaczkami popływac , albo czyms bardziej profesjonalnym ? ..... Hmmm pomyślcie nad tym ? :D:D:D:D:D:D:D:D:D Buzia :) ps Yennka twój ksieńciuń jest trochę inny , z niego to taki niedzwiadek ;) Wiec nie bój się tak bardzo ........... bo szkoda czasu i nerwów na zapas :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Celi Celi ................jaka ty masz buntowniczą naturę ;-). Może to dobrze że taką masz , czasem jak ciebie czytam to tak jakbym siebie widziała w czasach prehistorycznych ................. ale co jest najdziwniejsze nature mam ciągle taka samą tylko moje metody sie zmieniły zdecydowanie a co za tym idzie procent wykonań tez poszedł do góry . Wczoraj zalatwiłam niedźwiedzia na cacy nawet się nie obejrzał a wyraził zgode na łózko kontynentalne ................biedaczek nawet nie wie jaki jest owinięty wokoło mojego paluszka .....a tak się zarzekał że na niego żadne metody nie skutkują nawet nasi wspólni znajomi twierdzą że nie spodziewali się u niego takiej zmiany w postepowaniu ( twierdzą że jestem czarownicą ) . Czasem przychodzi taki moment że bardzo chciałbym żeby już tu był - mam małe marzenia i do tego prozaiczne ..............zasnąć przytulona do niego i obudzić się w jego ramionach . Tylko mi nie piszcie że wróci bo to ja wiem ................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whimcia ;) eeeeeeeeee tam buntownicza :( Ja po prostu od prawie zawsze jestem zdana tylko na siebie :( Konatakty z moją mama znacie z tesciową też , wiec jaka mam niby być ?? sokoro wokoło tylko mnie wszyscy atakują :( Co walki z uporządkowaniem przeszłosci J. to jest to wynik tego, ze on twierdzi że jego nic z nią nie łączyło, więc skoro tak, to niech to w końcu zamknie raz na zawsze i bedziemy oboje mieli święty spokój ;) Przeciez to takie proste ;) Co innego gdyby ją kochał i im by nie wyszło :( Noo wiesz wtedy napewno nie zachowywałabym sie jak słoń w składzi eporcelany, ale w takiej sytuacji nie rozumiem po co mam zachowywac jakies pozory ? bo co???? ................ bo jemu bedzie przykro? hmm przeciez nic do niej nie czuł , więc jaka to przykrość ? Dal mnie wszystko jest proste :P Noo moze po za moją matką :P za kótrą ciężko nadążyć, najpierw pozbyła sie mnie z domu jako jeszcze dziecko a teraz nagle chce mi matkowac w dość specyficzny sposób :P To jest tragedia !!! A stwierdzanie faktu, ze J sie kiedyś walnął przy wyborze - noo kurde to nie nie był mój wybór , poza tym skoro ten wybór nie był oparty na uczuciu to i żadnych przykrości nie powinien odczuwac z powodu tego że ja nazwym rzeczy po imieniu - no nie ? :D:D:D:D:D:D:d Buzia ;) ps A Niedzwiadek wie jak takie łózko wygląda, czy czy zgadza sie w ciemno ??? :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D i jeszcze zdążysz sie natulic w raminach i pomyśl, ze jest teraz tak gorąco że i tak spanie w uścisku miłosnym nie wchodzi w grę :D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi nie ma świadomości tego łóżka bo przestwiłam mu ogólna wizję samego łóżka a zdecydownia większą wizję co można w nim robić;-) Co do upałów Celi tym bym sie nie przejmowała wcale - on obecnie ma 43stopnie w cieniu a w słońcu ponad 60 więc o jakich upałach mówisz w jego skali porownawczej dzisiejsza temperatura jest chłodem i tyle . Jestem do tego cyganicha bo wycyganiłam wyjazd na urlop ...............a to bedzie bardziej w nagrodę za matematykę :-) - niedźwiadek bardziej wierzy we mnie niż ja sama i podejrzewam ze jest bardzo dumny z tego że jego mała dziewczynka sie uczy i zalicza i nawet bardzo nie kaprysi ....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whimcia ;) ale mnie chodziło o ciebie i twoje odczucia ogrąca :D:D:D:D:D:D:D:D to że on jest zaaklimatyzowany do nieprawdopodobnych temp. domyślam się, ale my tutaj o tobie gadamy ? ;) a ty chyba nie dałabyś rady w uscisku i tym upale przespać całej nocki ? :D:D:D:D:D:D:D:D Co do łóżka hmm noo można i tak podchodzić do sprawy :D:D:D:D:D najwazniejsze dla chyba każdego faceta jest to czy łózko wytrzyma jego figle :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Buziaczki ;) ps a co z reszta koleżanek????????? :O zawsze jak ja przychodze to one wychodzą :( buuuuuuuuuu a ja rano nie moge się dopchac do kompa :P Ale J szykuje się na kilka wypraw więc za kilka dni będe od rana z wami :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D wiem, ze cieszycie się :P :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garni nic nie mam :-( Też mialas zaplanowany slub? No to pieknie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie Jo.....i o to właśnie chodzi!! naprodukowałam ci maila giganta i mi go zżarło!!cholera!! jak znajde chwilę t napiszę raz jeszcze..teraz to weny nie mam! kurrrde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na ten zjazd to ja zapraszam do mnie! przynajmniej nie będzie problemu której jest nie podrodze :D my właśnie wróciłyśmy z basenu i nie wiem która bardziej zmęczona..więc idziemy się obie solidarnie położyć.. 💤 a jak wygląda łóżko kontynentalne? bo ja chyba tylko wodne rozpoznaję i sofę :) pamiętam miałam kolegę kiedyś, który ptaki dzielił na kury, wróble i orły - wszytskie można było do tych kategorii podporządkować ;) to ja jestem chyba podobnie biegła w łóżkach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja własnie wydarłam się na bezmyślne mamusie :P Od godziny na podrówku \"bezdomne\" bachory rzucają w moje samochdy czym popadnie , łącznie z butelkami z Kubusiem - butelka szklana :P Upominałam, zwracałam dzieciakom uwagę - zero efektu. w końcu wqrwiona na maxa wparowałam do Edzi i z ryjem czyje to sa dzieci ???????/ Panienka rozwalona na łóżku , druga maluje jej pazury i do mnie nasze a co ?? - a więc to że te dzieciaki rzucają w moje samochody czym popadnie i czy ma ochote zapłacić za lakierowanie 2 samochodów czy jednak raczy się zając swoimi dziećmi, bo ja im od godziny zwracam uwage bez efektu :P Panienka oburzona, bo jej dzieci tego na pewno nie robiły. Więc pytam który rzucał butelkami ?? A tu jeden na drugiego paluszkiem pokazuje i mówi on !! więc ja do panienki, ze ja nie mam obowiązku pilnowania jej dzieci, a jeśli ona nie potrafi zrozumiec że dzieci chcą się bawic to niech je zostawia u niani i wyszłam. :P Jesssu dobija mnie tutejsza głupota ................. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd chamskich tubylców :P Rozmawiam z J przez tel . bo zdawałam mu relacje ktory podwykonawca zrobił dla nas zlecenie , kótry zawalił temat itp i nagle w tle słysze wrzask jakiejś baby - \" ty chuju ty debilu, ty skurwysynu \" i słysze jak J mówi spierdalaj - oczy zrobiłam duże. J się nagle rzołączył . Po chwili dzwonią do niego i czego się dowiaduję podjechał pod urząd miasta bo miał odebrac o tej godzinie jakies tam dokumenty a tu baba do niego biegnie z ryjem, ze to nie parking ( tam jest parking) i że takiemu młodemu chujowi nie chce się dac 1zł starszej pani - obok jest płatny parking. Jak J powiedział po tych chujach do niej spierdalaj to przybiegło do niego 4 osiłów :( i chciali mi chłopa pobić :O Niestety dla tych panów mój J ma zawsze broń przy sobie :P i chłoptasie spieprzały w podskokach od niego gdy ujrzeli małe co nieco :P Ale nooo qrwa to ludzkie pojęcie przechodzi, zeby normalnie nie można było zaparkować, na własnym podwórku bo bachory ci butelkami obtłukąl lakier na parkingu bo jakas stara rura chce do renty dorobić :P Wiecie co?.......... małopolska to największe chamstwo z jakim kiedykolwiek miałam doczynienia. Takich tepych i chamskich pał to nawet w wawie nie ma :P No kazdy tutaj przeklina, kazdy ci sra na głowę a jak mu zwrócisz uwagę to jeszcze prostak jeden z drugim jest oburzony, że ktos smie im zwracać uwagę, przeciez oni sa u siebie w mieście :P Noo ręce opadają :P Boze ja juz chcę do normalnego miasta :P Do normalnych zasad międzyludzkich !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mam dođ tutejsyej oborz i chamw na kadzm kroku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, widzę, że u każdej niemal kipi:O:O:O:O:O A ja właśnie zaczęłam łykać kwas foliowy, miedzy nami takie \"nudy\", że szkoda pisać. Może dziś w ramach wyrównywania nastrojów topikowych zgotuję mojemu dziką jazdę. Jo, wiele prawdy napisały celi, serduszko, garni i yenka. Nigdy nie odnosiłaś się do mnie bezpośrednio, ale ja sobie na to pozwolę. Facet jak facet, rzecz nabyta, ale relacje z rodzicami ( i to w takiej sytuacji) są rzeczą świętą (kolejne moje świętokradztwo). Podejrzewam, że jest wstyd Tobie po tym wszystkim szczerze pogadać z rodzicami, wiec odwlekasz rozmowę, a sama siebie zżerasz. Zamykasz się tym samym na rodziców. Pewnie i oni nad tym boleją. Piszesz, że nie chcesz ich martwic i zasmucać, dlatego tajniaczysz (nie wiem, co rodzice wiedzą, a czego nie), ale ich rozpacz z tego powodu, że byłaś w takiej sytuacji i nie zaufałaś im, nie powiedziałaś wszystkiego będzie znacznie większa niż to, jak teraz obecnie wygląda Twoje życie. Życie się zmieni, Twoja sytuacja też, pewnie będzie lepiej, ale zaufania i relacji z rodzicami tak łatwo nie da sie odbudować. Ja bym w te pędy poleciała do Mamusi i Tatusia i szczerze wszystko powiedziała. Pewnie będą momenty dramatyczne, ale moim zdaniem koszt tego i tak będzie ogólnie mniejszy niż dalszego tajniaczenia,milczenia i Twojej rozpaczy. Rodzice to dla mnie bezwarunkowe oparcie! Kiedyś mocno narozrabiałam, więc nabyta wiedza i doświadczenia nie są teoretycznymi rozmyślaniami, a elementem mojego życia i mojej filozofii życia. Kłamstwo to rzecz straszna, a kłamstwo kierowane do rodziców to rzecz wyjątkowo ohydna. Jeśli jest ciężko, trudno, są zawirowania, odwołany ślub, niechęć do zalegalizowania związku, dziecko w drodze, to kto inny ma być ostoją, gwarantem bezpieczeństwa i spokoju jak nie Tata, Mama i Rodzeństwo? Teraz odnośnie Twojego oblubieńca: dziwne, pozornie niezrozumiałe zachowania...ale jest to podobne do sytuacji, którą na co dzień doświadcza Garni. Kalka niemalże. Rozmawiaj, na chłodno.... Twój Mężczyzna nie odciął sie jeszcze od swoich rodziców, nie dojrzał i dlatego teraz zachowuje sie, jak chłopczyk w krótkich gatkach. A rodzice go usprawiedliwiają. A co maja zrobić? W końcu jest ich dzieckiem i też ich błędem wychowawczym, czego niekoniecznie muszą mieć świadomość. Teraz najważniejsza jesteś Ty , Jo, i Twoja Balerina....odpoczywaj, dbaj o siebie. I niczym Scarlett mów sobie: pomyślę o tym później. A później będziecie we dwie, już będzie raźniej i perspektywa związku, ślubu pewnie będzie nieco inna. Rozmawiaj z Rodzicami, czasem z Ksieciuniem, ale ja bym na razie pragnęła trochę od niego odpocząć i pozwoliłabym mu, żeby on się teraz pomartwił. Ja dziś dalej członkuję, a potem \"sędziuję\"... Trzymajcie się wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
celinka, u nas na osiedlu jest jedno dziecię już w wieku szkolnym, które ma kretyńskie pomysły: rzuca kamieniami w auta, w okna, leje wodę na ludzi. Mamusia się nim nie przejmuje mimo zwracania jej i synkowi uwag... Więc wkurzone z sąsiadkami dwoma zrobiłyśmy wyraźne zdjęcia jego \"zabaw\", umieściłyśmy na naszym zamkniętym osiedlowym forum, wysłałyśmy do szkoły z prosa o ustalenie nazwiska i adresu, do strażniczki miejskiej. Od tego czasu ten szkodnik stał sie aniołkiem, tyle, że po dworze tylko z dorosłymi przez jakiś czas sie pojawiał. A facet od busów wyprowadził się!!!!!:P:P:P:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani ;) wiesz ogólnie isę z tobą zgadzam, ale ja pwenie tak i Jo bałabym sie tak od razu wszystko wyśpiewać i tym samym przyznać się do błedu ,przed którym rodzice mnie próbowali oschronić :O I ja bym po woli srewowała wieści :( Moze to i złe podejscie, ale ja nie mam oparcia ani w rodzicach ani w bracie :P Ich moje życie obchodzi tyle co zeszłoroczny śnieg :O Mało tego matka się mnie wstydzi bo jej córka jest w ciąży bez ślubu i nikomu z rodziny o tym nie powiedziała, baaa uświadomiła mnie,z ębym jej przypadkeim wstydu nie narobiła i tą \"wpadkę\" zachowała dla siebie :O Moze dla tego ja mam takie podejście .........??? Moze ty mając normalną rodzinę dobrze radzisz?? ;) Chyba masz rację !!! Ale wiesz jak cieżko jest sie samemu pzred sobą przynac do błedów, a co dopiero innym osobom to oznajmić :( Buzia :) ps A mnie dalej nosi na myśl o tych wsiowych prostakach :P Alez mam na nich nerwa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani ;) ale ja całej tej wiochy nie jestem w stanie nawrócić :O Tutaj jest tak wszedzie ...................... :O Jednynie dla samego siebie mozna się wyprowadzic stąd w cholerę i te zakute łby pozostawić w tej ich ciemnocie :P Noo mówię ci ręcę opadają na każdym kroku :O Nigdy ale to nigdy przez całe życie razem , a żyję juz trochę latek nie spotkało mnie tyle chamstwa co tutaj przez te niespełna 3 lata :O Ja nie wiem gdzie to buractwo się uchowało :P Ale oni wszyscy jak dla mnie w sam raz pasują do obory :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
celi, wyznać wszystko spokojnie, bez dawkowania newsów. Jedyny sposób! Moim zdaniem, pocierpi sie to, ale potem już z górki, już można patrzeć w oczy. A przede wszystkim koniec tych udręk, o których Jo pisała, o tym, że ona się ze swoja postawą fatalnie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani, masz rację. Ale Jo cały czas walkuje ten temat, że inaczej jak wyjawiając rodzicom prawdę, nie zamierza postępować. Tylko boi się, że jej krzywda ich zabije. A mi się wydaje, że nawet jeśli bedzie im bardzo przykro, to ze wzglądu na to, ze ich córka cierpi, nie będą jej tego okazywać... troche im będzie żal i szkoda... będą pewnei źle na PANA NIEZDECYDOWANEGO, ale to wszystko z czasem ucichnie. Tak jak cichną wszystkie uczucia. I ja także jestem zdania, ze w momencie przyjścia na świat dziecka, sprawa ślubu inaczej się nakreśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi! I Ty nas chcesz do tej małopolski pełnej hamstwa zapraszać? ;) Swoją drogą niezłe masz przeboje, doprawdy aż momentami niewiarygodne. A takie mamuśki to ja znam... oj znam, znam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zabije, oczyści. Oni podskórnie czuja, że coś jest nie tak, jak napisała Whim. Będzie gorycz, smutek, zawiedzenia, ale potem będzie już z górki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze, że poruszana jest kwestia prowdomówności, hmm na razie stosuję zasadę..dopóki się nie zapytają - nie mówię kto wie jak się potoczy nasz wiązek (oby do późnej starości), ale gdyby..tfu tfu - odpukać, to nie chciałabym usłyszeć: a nie mówiłam?? błędy są wkalkulowane w moje życie, a raczej w relacje K/M ale za swoje błędy ja odpowiadam, nie potrzeba mi do tego zjadliwości (niestety tak) mojej mamy dziś był dzień szczerości aż mną telepało, wyleciałam z takimi textami, że tylko zza rogu patrzyłam czy księciuń ucieka, no cóż, sam ma sobie przemyśleć, jakiej kobiety chce w życiu, słodkiej idiotki, czy konkretnej i szczerej..na razie milczenie..owcy..albo barana? pozdrawiam wszystkie Jo* tulę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak was dziś poczytałam i sama sie zdołowałam... Kocham A. Niby żyję sobie teraz jak wolny ptaszek, beztrosko i swawolnie... Przyjmuję zaproszenia od kolegów, a to na kawę, a to kolację, a to piwo, a to kino, impreza i jakoś leci... Ale w sercu ciągle on. I ciąglę wierzę, ze się zjawi wolny i stęskniony mnie. I że będzie tak jak mi mówił, jak o nas marzył... Kiedyś dom, koty, ślub i dziecko, dzieci... A jak wczoraj czytalam o Jo*, o Garnierce, teraz Yenny posmusiła troszke, acz nieszkodliwie, Celi... Ninke też miała niemałe przeboje ze swoim, Groszek to już w ogóle miała ciężki przypadek z panem dziwoLONGiem... no to najzwyczajniej zaczynam trzeźwo kalkulowac swoje uczucia. Że może nie warto na niego czekać... A z drugiej strony, skąd mam wiedzieć, czy jeśli nie poczekam, to tym samym zrezygnuję z czegoś najpiękniejszego?? Ale mi się zamieszało w głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serduszko, co ma być to będzie, nic na siłę. Kiedyś sie szarpałam, chciałam, starałam. dobrze, że z moich wcześniejszych starań nic nie wyszło:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mumi, ja właśnie tego samego boję się najbardziej ze strony mojej mamy... tych trzech słów \"A nie mówiłam?\" Dlatego też myślę, ze ze względu na to,by nigdy do tego nie dopuścić, trzymam się twardo swej decyzji by do A. nie wracać wcześniej, jak z chwilą orzeczenia jego rozwodu.... Ale z kolei jak sobie pomyślę o tych niby bez znaczenia ale jednak ważnych sprawach urzedowych i wpisywaniu w dokumenty słów rozwodnik z jednej strony, a panna z drugiej, to cholera mnie bierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×