Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Gość gość
Przeczytalam wszystkie wypowiedzi na forum. Walczymy z gradowka u 5 letniej coreczki. Pragniemy uchronic ja przed zabiegiem. Stosujemy masc Oxycort A, oklady z jajka, masujemy obraczka, nagrzewamy lampa a gradowka dalej jest. Szukamym dobrego specjalisty, ktory pomoze nam w pozbyciu sie tego uporczywego problemu bez zabiegu (Glogow, Lubin, Legnica, Wroclaw). Prosze o pomoc: masdor@poczta.onet.pl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adriano89
Cześć, gdzie w Warszawie polecacie poddać się zabiegowi chirurgicznemu usunięciu gradówki? Pojawiła mi się od jakiegoś miesiąca, na początku krople i maść wraz z masażem i ciepłymi okładami - niestety bez efektu. Kolejna okulistka poleciła przykładanie ugotowanej cebuli. Póki co, brak postępu. Może ktoś poleci jakieś inne metody "domowe" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ten zabieg wygląda w 2015 roku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszcie czy ktoś pozbył się gradówki bez zabiegu i w jaki sposób? tu wyżej ktoś napisał że mu pękła, ale ropa nie zeszła do końca, a później odnowiła sie do tej samej ilości, a czy jest ktoś komu całkiem zeszła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojego syna pojawiła się 2 raz. Nie wiedziałam co to jest i nie ruszalam ale to po 2-3 dniach mu zeszło. Pierwsza miał jakiś rok temu i teraz miał. Zeszła bardzo szybko. 2 dni temu była a dzisiaj nie ma po niej śladu. jestem zdziwiona że tyle się z tym meczycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna L
Jeśli pojawia się i po 2dniach znika tzn ze byl to jęczmień nie gradowka. Gradowka to przeziębiony jęczmień,który utrzymuje sie nawet kilka miesięcy. Sama jestem po zabiegu usunięcia gradówki,ale było to z 15 lat temu jak jeszcze bylam dzieckiem. Nie wiem jak to wygląda teraz,wówczas zabieg robiłam w prywatnej klinice a i tak dosyc długo rana sie goiła. Teraz niby to wszystko sprawniej juz idzie. 2lata temu mój wówczas roczny synek dostal gradowke na oczku w sezonie jesiennym(gradówki korzystają ze słabszej odporności organizmu i wówczas jak ktos ma skłonności wychodzą). Wiedząc jak to się konczy,zwiedzilam kilku okulistów od dziecięcych po normalnych. Kazdy przepisywal inna maść z antybiotykiem a poprawy nie bylo. Gradowki (bo bylo ich kilka w jednym oku,wewnątrz) przeniosły sie również na drugie. Mielismy juz termin zabiegu,ale w międzyczasie trafiliśmy do pediatry z przeziębieniem. I ona polecila nam kulki homeopatyczne firmy boiron,jan juz wczesniej pisalam. Sulfur iodatum 15CH i Pulsatilla 30CH. Po kilku dniach gradowki popękały,po 2tyg nie bylo sladu. Zabieg odwołaliśmy. Teraz jak tylko oczy mamy czerwone i widzimy ze sie cos szykuje bierzemy kulki i nic nie wychodzi. Także polecam,bo lek ten dostępny w aptece bez recepty. Tani. A zdziałał u nas cuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję, muszę spróbować tych granulek homeopatycznych. ja znowu męczę się z gradówką, a wiele lat miałam spokój po jej wycięciu. teraz smaruję maścią sterydową 4 razy dziennie, robię ciepłe okłady, masuję, ale w ogóle nic się nie zmienia, tylko z dnia na dzień boli coraz bardziej i rośnie, ale jest schowana głęboko w powiece, także chyba sama nie wyjdzie :/. od tej maści w ogóle bardzo boli mnie gałka oczna i jest cała czerwona. faktycznie to jest tak że te gradówki wychodzą przy spadku odporności, ostatnio miałam bardzo dużo stresów i źle sie odżywiałam, poza tym przemarzłam i wtedy się pojawiła. jakby ktoś może miał jeszcze jakieś nietypowe, nowe pomysły na pozbycie się tego to dajcie znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Adriano89" i "ih8tesnow" jak u was z gradówką, wyleczyliście już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna L
My właśnie tych maści ze sterydami i kropli mielismy wiele. Od floxalu,po maxitrol, atecortin.... Wielu juz nie pamietam. Ciężko w ogóle było z aplikacja bo trzeba to robic kilka razy dziennie a przy rocznym dziecku to byl wyczyn. Pediatra mi później mówiła że te maści zwykle zamiast pomóc szkodzą. My zanim stosowaliśmy te kulki homeopatyczne,naświetlaliśmy tez lampa bioptron bo akurat mielismy w rodzinie do niej dostep(te lampy niegdyś byly bardzo popularne na różne schorzenia,nie wiem czy teraz tez). Ale tez lekka poprawa była gdyż lampa nagrzewała powiekę od środka i działało to jak okład. Pozdrawiam i życzę wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak pierwszy raz miałam gradówkę to pamiętam, że też przepisano mi po kolei te wszystkie maści, nagrzewałam jajkiem, itp., przez wiele miesięcy. ale w ogóle nic to nie pomogło i podejrzewam, że teraz będzie tak samo. nie wiedziałam wcześniej, że u tak małych dzieci też występują gradówki, moje podejrzewam, że zrobiły się od problemów z łojotokiem. szkoda, że te lampy są takie drogie. również pozdrawiam i życzę zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi z kolei pomogło ogrzewanie, masowanie oraz przykładnie lekko sparzonej cebuli w okolicach powieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani Martyno L czy takie dawkowanie, jakie stosowała Pani u swojego dziecka zadziała również u osoby dorosłej czy ilość granulek trzeba zwiększyć? Od kilku dni ja się z tym zmagam. Proszę o odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna L
Witam Ja (osoba dorosła) jak mi się zaczyna już coś budować na oku biorę 5 kulek (i jednego i drugiego leku) 3razy dziennie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie pomogła maść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam 6 gradowek na powiekach jednoczesnie, odwiedziłam z 5 specjalistów ale wszyscy kazali pocierac oczy buteleczka z ciepłą wodą. Niestety te zabiegi, choć wykonywane delikatnie, tylko zaognialy sprawę. Od 10 lat walczylam też z trądzikiem wkoncu zaczęłam brać izotek. ( lek na tradzik). Gradowki znikały same, a po 9- miesięcznej kuracji nie została ani jedna. Po odstawieniu leku ponownie problem wrócił( juz p ok. 3 dniach od zakończenia kuracji). Jednak po upływie kolejnego tygodnia gradowki rozplynely sie na dobre. Jestem juz pół roku po kuracji i jestem pewna, że to izotek mi pomógł choć nigdy nigdzie nie znalazłam medycznego potwierdzenia korzystnego wpływu tego leku na walkę z gradowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani Martyna L mam do Pani pytanie. Moja dwuletnia córeczka ma druga duza gradówke :( kupilam leki homeopatyczne. Jak dlugo Pani podawala je synkowi? zauwazylam ze u corkh. po 6 dniach ona jakby "zasycha" . A jak bylo u Was? prosze o odpowiedz tutaj na forum lub na maila kasiad_90@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna L
My stosowaliśmy około półtora miesiąca, po dwóch tygodniach praktycznie nie było śladu po gradówkach (a było ich kilka). Pierwsze efekty były po okolo tygodniu,gradowka zewnętrzne zaczęła zasychać. Natomiast te w środku pękały i wydzielały ropkę. Jako że był to sezon jesienno zimowy a wtedy szansa na gradówkę jest większa,dlatego stosowaliśmy tez jak zeszły żeby nie powtarzać tej traumy...mój synek miał wtedy rok. Aplikacja wszelkich kropli maści tak małemu dziecku graniczy z cudem...nie mówiąc juz o wizji zabiegu,narkozy... Jak gradówki znikną,na poczatku warto dawać jeszcze te kuleczki ale Np raz dziennie i w mniejszej dawce. Niestety z gradówkami jest tak,ze jesli ktos ma skłonność do ich powstawania,to przy takich wietrznych miesiącach trzeba uważać. Mój synek ma 3,5roku teraz. I zdarza się że widzę ze na oczku się cos zaczyna dziać,wtedy nie czekam aż wyrośnie twarda duza kula,tylko daję te kuleczki i gradowka nie wychodzi. Sama tez biore,bo w dzieciństwie Pozdrawiam i czekam na dobre wiadomości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna L
Coś mi ucięło wiadomość. Sama też biorę bo w dzieciństwie mialam operowana gradówkę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dziekuje za pomoc :) my juz bylismy raz zapisani na zabieg ale NIGDY WIECEJ!! Corka od 3 rano bez picia bo zabieg mial byc o 9 a co do czego to go nie bylo!! Nie bylo anestezjologa do 11.30!! Asia mi juz slabla na rekach. Nie jadla od poprzedniego dnia od kolacji, nie pila od 3 rano.. pielegniarki same juz widzialy ze ona nie ma sily wiec chcialy jej podlaczyc kroplowke ale co??? nie potrafily jej znalesc zyly!! Plakalam razem z nia, ale to nawet nie byl placz tylko WYCIE !! Myslalam ze mi serce peknie. Zrobily jej 4 dziury w raczkach i sie nie wbily a na moje pytanie co teraz, odp ze jak bedzie lekarz i anestezjolog to ja na sali operacyjnej odpowiednio "przytrzymaja" i sie wkluja... no i nie wytrzymalam. Wyciagnelam butle z piciem, rozerwalam ta szmate ktora dali mi do ubrania malutkiej, ubralam ja i walnelam drzwiami od oddzialu. Tyle mnie tam widzieli. Dziecko mi chcieli wykonczyc!! A w dodatku przed nami mial byc 3 godzinny zabieg.. To nie wiem o ktorej bylby nasz.. skonczylo sie na tym ze moje dziecko jak widzi byle jakiego lekarza to dostaje drgawek z nerwow.. Szkoda gadac... pojawila nam sie druga gradowka ale bede ja leczyc wszystkimi sposobami ale na zabieg nie oddam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna L
Tak,tak. U nas z kwestią zabiegu było podobnie. Byliśmy umówieni na zabieg w szpitalu. Kazano nam przyjechac po 5 rano. Na miejscu okazało się ze pacjentów zaczęto przyjmować dopiero od 7. Czekać musieliśmy na szpitalnym korytarzu jeszcze przed oddziałem,gdzie bylo pełno ludzi i nawet miejsca żeby usiąść. Synek tez byl na czczo od dnia poprzedniego. Później poinformowano nas że pierwszeństwo wejścia do gabinetu maja pacjenci z oddziału wiec przeciągnęło sie to na kolejne 2h... Pomijając stres jaki towarzyszył nam ze świadomością ze czeka nas zabieg,narkoza itp... Po czekanie,płacz dziecka bo ileż można w jednym miejscu siedzieć z małym,głodnym dzieckiem... Jak w końcu przyszla nasza kolej,lekarz spojrzał tylko na synka,stwierdził ze jest niewielka poprawa (choc jej nie bylo), i zabiegu nie bedzie bo anestezjolog podejmuje sie narkozy u dzieci od 2lat...wiec lepiej zabieg przełożyć..i odesłał nas do rejestracji zapisać sie na inny termin. Jak znajdę w komputerze zdjęcie synka z tymi gradówkami to prześlę na maila,który Pani podała. Bo u nas to naprawdę źle wyglądało. A zanim doszliśmy do tych homeopatycznych leków to z ponad 2 miesiące synkowi zapisywano ciągle maści z antybiotykiem sterydami itp i nic nie działało...wiec myslalam ze to nie minie nigdy... Proszę sie nie poddawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja coreczka ma za 11 dni roczek, a za 6 dni ma miec usuwana gradowke w prywatnej klinice w Chorzowie, jej to wyskoczylo tydzien temu i wlasnie dziwie sie, ze lekarz od razu mnie kieruje na zabieg, ma miec to robione w pelnej narkozie i to mnie tak bardzo przeraza, jak i wizja glodnego dziecka, bo zabieg mamy miec o 9, czyli od 3 rano nie moge jej nic dawac, a ze ona jest jeszcze karmiona piersia to w nocy wlasnie czesto pije i wiem, ze jak jej nie dam to bedzie ryk. Jestem zrozpaczona, bo nie mam pojecia co robic....w poniedzialek ide jeszcze na konsultacje do innego lekarza i zobaczymy co powie, ale bede probowac te leki homeopatyczne tylko musimy pewnie zamowic je. Matryna czy mozesz podac maila, chcialabym sie skontaktowac z Toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna L
mlotkowska.martyna@gmail.com W poprzednim wkradł sie błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zauwazylam i poprawilam, mail juz wyslany:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macadi
Ja z gradówką walczę od września tamtego roku. Pewnego dnia zauważyłem delikatnie zgrubienie dolnej powieki. Nie rzucało się to bardzo w oczy, więc zbagatelizowałem to. Po paru tygodniach zgrubienie nieznacznie się powiększyło, więc poszedłem do lekarza. Ten przepisał mi jakieś krople i tyle. Po tygodniu stosowania nie zauważyłem poprawy, więc wróciłem do niego z powrotem. Skierowanie do okulisty. Okulistka stwierdziła gradówkę i nie była dobrej myśli, ale przepisała maść z antybiotykiem (atecortin) i krople. Zaleciła także ciepłe okłady i masaż. Żadnych rezultatów. W między czasie gradówka zrobiła się naprawdę spora i wyglądało to już paskudnie. Okulistka wypisała skierowanie na zabieg. Lekarka, która go miała wykonywać stwierdziła, że mam aż 3 gradówki w tym samym miejscu. Wyobraźcie sobie jak to wyglądało. Zabieg trwał 15 minut. Był bolesny, prawda, ale szło wytrzymać. Po ściągnięciu opatrunku była opuchlizna i zasinienie. Miałem dodatkowo stosować kolejne krople. Zarówno opuchlizna i zasinienie zniknęło, ale... gradówka nie. Wyglądało to zupełnie identycznie jak przed zabiegiem. Kontrola - kolejny zabieg. Ból jeszcze większy, siniec jeszcze większy. Gradówka pod okiem TROSZKĘ mniejsza. I na co te moje cierpienia podczas zabiegu, jak efekty znikome? Dostałem kolejny antybiotyk i zalecenie ogrzewania a także stosowania specjalnych chusteczek "Blephaclean". Jestem już naprawdę sfrustrowany... Nie wiem jak się można tego pozbyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozgoniłam sobie gradówkę przez pocieranie jej rozgrzanym złotem. Znikła i do tej pory się żadna nie pojawiła. Nawet nie byłam u okulisty. Natomiast codziennie przecieram powieki zieloną lub czarną herbatą i mam święty spokój! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolawiolka
hej, ja poradziłam sobie z gradówkami domowymi sposobami, po tym jak po zabiegu gradówka odrodziła się. też miałam kiedyś ten problem, dwie gradówki jedna wielkości grochu na dolnej powiece, druga na górnej( w drugim oku)dziś na szczęście już nie mam... ale nie było kolorowo, ponad pięć lat z nimi chodziłam, zaczne od tego że w maju 2008 roku pojawiły się dwie gradówki, pierwszy raz coś takiego miała, wszyscy byli przekonani żę to jęczmień i na pewno przejdzie, pocierałam złotą obrączką, niestety nic to nie dało. po jakimś czasie poszłam do okulisty, przepisał maść i jakieś krople, dosyć drogie niestety nie pomogły, na następnej wizycie dostałam skierowanie na zabieg usuwania gradówki, na zabieg pojechałam w styczniu 2009 roku, zabieg był okropny, wywija się powiekę czymś podobnym do zalotki, przykręca śrubkami, nacina się gradówkę i wydłubuje:)po zabiegu trzeba mieć opatrunek na oku przez tydzień, z tego względu usunięto mi tylko jedną gradówkę. niestety po tygodniu, gdy ściągnęłam opatrunek zauważyłam znowu małą kulkę, która z dnia na dzień się powiększała, nie mam pojęcia dlaczego, może to przez mroźna zimę, gradówka bardzo nie lubi zimna, podczas mrozów była bardzo czerwona i odczuwałam ból. byłam zdruzgotana, kolejne zabiegi nie miały dla mnie sensu, gdyz prawdopodobnie i tak by ponownie się pojawiła( a propo na jednej ze stron przeczytała, żę jeśli się często nawraca w tym samym miejscu to może to być rak) na wikipedii przeczytałam że gradówkę leczy się TYLKO I WYŁĄCZNIE OPERACYJNIE, ale nie poddawałam się, szukałam informacji na forach, próbowałam wszystkiego, PRYKŁADANIE gotowanego na twardo ciepłego JAJKA DO POWIEKI, musze przyznać że troche działa bo w oku pojawila się wydzielina ale z kolei przykładanie ciepłych rzeczy na powiekę zwłaszcza dolna gdzie skóra jest bardzo delikatna to nie jest dobry pomysł, kilkakrotnie poparzyłam sobie skórę, i miała strupki:( w końcu nalazłam na jednym z forów że przemywanie oczów SZAMPONEM JONSON'S BABY formuła NO TEARS, żeby oczy nie szczypały pomaga, nie miałam nic do stracenia, dodam że moja gradówka miała już wtedy 4 lata, więc w środku była bardzo zbita, mimo to po każdym myciu z kanaliku wydobywała się wydzielina , coś podobne do kataru, trochę się namęczyłam ale było warto, dziś po gradówkach nie ma śladu... dodam że masaż po zastosowaniu szamponu tez pomaga życzę powodzenia, i wytrwałości, i dajcie znać jak postępuje leczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gradówkowiec
Ja mam dość często i zawsze działam tak. Od razu jak się wyhoduje do małęj buteleczki po kroplach wlewam gorącej wody, owijam husteczką higeniniczną i przykładam do gradówki ogrzewając ją na maxa i uciskając buteleczką. Po pewnym ta się wylewa i jest po kłopocie. Nie raz wystarczy godzinka przed TV i po kłopocie. Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdroszcze, w godzine pozbyć sie gradówki... ja się mecze już trzeci raz z gradówką i nie znika. już 3 tygodnie mam tę obecną i nawet nie rośnie, tylko siedzi głęboko w skórze bardzo zbita. nie da się tego wycisnąć ani nic z tym zrobić... już poparzyłam powieke od okładów i mam strupy brązowe... powieka opuchnięta. do tego maści, krople - nic nie dały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na razie walczę. Krople do oczu 3 x dziennie i maść na noc (antybiotyk) po 3 tygodniach widać efekt, jest mniejsza. Krople i maść dalej mam stosować są szanse, że obejdzie się bez zabiegu. Lecze się w prywatnej klinice okulistycznej, świetni okuliści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×