Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

akitkaa

ale mnie trafiło, jestem w szoku

Polecane posty

Tak w ogole to pracuje w tej firmie o rok dluzej od niego, takze jak zostal zatrudniony pojawil sie w moim dziale. Siedzielismy w trojke: ja, on i jeszcze jeden koles.Na poczatku bylo wszystko ok, rozmawialismy normalnie jak kolega z kolezanka . Dopiero chyba po pol roku zauwazylam , ze pomimo tego, iz siedzimy w jednym dziale i mozemy normalnie rozmawiac on zaczal sie ze mna kontaktowac przez maile azeby tamten koles nie slyszal co ma mi do powiedzenia.Na poczatku byly to sprawy zawodowe, o ktorych widocznie nie chcial poza mna rozmawiac. Widzialam, ze ma zaufanie do mnie. Potem im dluzej sie znalismy maile byly coraz bardziej osobiste, typu ale dzisiaj super wygladasz, ciesze sie bardzo ze cie poznalem i nie wyobrazam sobie jakby Cie tutaj nie bylo...... potem byly smsy na komorke jak bylam na urlopie: nie moge sie doczekac kiedy wrocisz, smutno mi w pracy bez ciebie i takie tam bajery.....i w taki sposob zawrocil mi w glowie.... nie reagowalam zbytnio na te komplementy, bo myslalam sobie, ze koles szuka sobie na poczatku rozrywki ale nie wyglada na to, widze dzisiaj jaki jest zagubiony podchodzac do mnie, az sie wprost czerwieni, wydaje mi sie ze nie mozna mowic w tej sytuacji o zabawie z jego strony, czy sie myle??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, czyli on wysyła Ci sygnały, także to nie jest tak, że w ogóle Ci nic nie mówi, co czuje, jeśli trwa, to spory czas, to raczej na pewno jest to coś poważnego. rozumiem, że chcesz być lojalna wobec swojego chłopaka, ale już chyba we dwie przesadzamy z tą lojalnością, bo przecież nawet, jak się raz spotkamy z nimi na kawie, to przecież to nie jest żadna zdrada. dobrze porozmawiamy jutro, będę wieoczorem. papa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny, nie bylo mnie pare dni a tu nowa historia za historia :) jak tam akitkaa? dalej az tak intensywnie wszystko przezywasz? obawiam sie, ze im bedzie blizej tego dnia, w ktorym masz go zobaczyc, tym trudniej... do mam tak samo ---> hej, przeczytalam twoja historie cala z zapartym tchem. Dokladnie to samo przezywalam rok temu, tez kolega z pracy i tez w momencie kiedy moj ustabilizowany,acz niezalegalizowany zwiazek trawal 7 lat. Cale zycie mi pozmienial, tak jak z tego co czytam zmienia sie twoje. Odezwij sie, chetnie sobie z toba pogdam :D Bo myslalam, ze to tylko ja tak glupio wpadlam ;) bo zeby w pracy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej juffie :) uff już po przeglądzie prasy :), no przeżywam bo coraz bliżej tego dnia,a tu się skupić w pracy trzeba... jak wieczór wczoraj? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juffie jak Ty wytrzymywałaś ze swoim M. w tej samej pracy, widząc się tak często i nie mogąc być razem dość długo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no akitkaa, pomeczysz sie troszke a potem bedzie juz klarowniej i jasniej, na pewno nie latwiej, ale przynajmniej wiecej bedzie wiadomo :) a u nas ok, gotowalismy wspolnie wczoraj caly wieczor, chyba na caly tydzien mamy obiady:P aaa :) uwielbiam gotujacych facetow :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strasznie bylo, wiesz? generalnie to utrzymywalismy i wszyscy o tym wiedzieli, ze laczy nas przyjazn, tak silna, ktora sie nie zdarza zbyt czesto, to byla prawda, bo rozmawialismy ze soba non stop, wychodzilismy razem na przerwe, razem pilismy kawe i jedlismy sniadanie, na imprezach firmowych zawsze przy jednym stoliku... nikt sie nie dziwil i nie robil min, bo to trwalo dwa lata i kazdy przywykl, ze jestesmy takie \"papuzki nierozlaczki\". Przed soba tez nie pokazywalismy, ze cos sie w nas dzieje, kiedy bylismy w swojej obecnosci. A przynajmniej sie staralismy, bo ja cos tam widzialam, on tez. Ciezko cos takiego ukryc. Ale bylismy w o tyle komfortowej sytuacji, ze ta nasza przyjaznia tlumaczylismy i moglismy tlumaczyc kazde nasze zachowanie. A nie bylo miedzy nami nigdy takiej sytuacji, ktora moglaby wyskakiwac poza jej ramy. Poza spojrzeniami i myslami w naszych glowach :P Ale pewnych rzeczy sie nie da ukryc, gdy pracujesz razem, jest masa sytuacji, z ktorej mozna cos odczytac. Cos ci spadnie, razem sie po to schylicie, a wasze dlonie niechcacy sie spotkaja i nagle czujesz dreszcze na calym ciele... chcesz cofnac reke, ale nie umiesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mam nadzieje że więcej, bo się skręcę w końcu ;) ja uwielbiam umiarkowanie gotujących facetów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, my na zajęciach spotykamy się dość rzadko, a oboje takie katusze przeżywamy, że szok, on już nawet ostatnio przestaje udawać, że się na maksa skupia nie prowadzeniu zajęć, choć jeszcze do niedawna wzorowo prowadził zajęcia i wszyscy byli pod wrażeniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to pewnie wynika z tego, ze podswiadomie poszukujemy faceta, takiej drugiej polowki, kogos, kto po uzupelnieniu z nami bedzie tworzyl calosc :D ja tak wlansie mam w tym przypadku, nie lubie, a umiem srednio gotowac, M. dla odmiany uwielbia, ja lubie sprzatac i prasowac :) a M. do dzis nie wie, ktory guziczek w pralce za co odpowiada :D chociaz chyba wiecej jest obszarow, w ktorych razem albo doskonale sie odnajdujemy albo raczej nam nie pasuja :) psychicznie jestesmy strasznie podobni, lubimy ta sama muzyke, takie same filmy, czesto myslimy w danej chwili o tym samym. Ale wyjatki sa, zeby nie bylo za nudno.. :P a ty i twoj chlopak, jaka jestescie para? jestescie do siebie podobni? lubicie to samo? czy jak ogien i woda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwazaj akitkaa, zeby go z pracy przez to rozkojarzenie zwiazane z toba, nie wywalili :P a ty jak na tych zajeciach? robisz wytrwale notatki czy serduszka tylko kreslisz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteśmy podobni, ale nie tak bardzo, ja przejełam jego niektóre upodobania, a on niektóre moje, ale to chyba normalne. ale charaktery mamy zupełnie inne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wywalą, on jest tam jednym z tych na właściwym miejscu ;) już szybciej mnie wywalą z pracy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie juz chyba nie wywala, jak mnie jeszcze trzymaja, teraz cos robie i juz sie umiem skupic, ponad rok temu to zajmowalam sie tylko tym, czy aby za czesto na niego nie patrze, czy ladnie wygladam i czy nie powiedzialam czegos glupiego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D, no to miałaś bardzo trudne zajęcie :) coś Ty nie robię żadnych notatek u niego na zajęciach, ostatnio z tych nerwów rozwaliłam pióro kulkowe i całe ręce ubabrałam atramentem :D. ale notatnik mam pięknie otwarty w którym nigdy nic z jego zajęć nic nie zapisuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) no to powiem ci ze ja bym do takiej szkoly na skrzydlach leciala :) hehe, ale masz perypetie na tej uczelni, naprawde :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no lece lece, a najśmieszniejsze jest to, że on mnie zwolnił z tego wykładu, na który ja mam zamiar iść w pt :D wiedzy nigdy nie za dużo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pewnie :) a co.. poszerzanie horyzontow to rzecz godna nasladowania ... :P moze dowiesz sie czegos czego na tamtych wykladach nie podano ci do wiadomosci:P hehe ciekawe czy sie zdziwi jak cie zobaczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pewnie :) a co.. poszerzanie horyzontow to rzecz godna nasladowania ... :P moze dowiesz sie czegos czego na tamtych wykladach nie podano ci do wiadomosci:P hehe ciekawe czy sie zdziwi jak cie zobaczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akitko
cześć dziewczyny :) akitkaa, nagadałam ci co nieco na tlena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akitko
cześć dziewczyny :) radzicie sobie tu świetnie, to cieszy :) akitkaa, nagadałam ci co nieco na tlena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juffie jestem rządna wiedzy ;), on się ostatnio zdziwił że przyszłam do niego na wykład...ale jaką uroczą minkę wtedy zrobił :) akitko...> dzięki, przeczytam sobie, jak wrócę do domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze ;), ale teraz już ekstremalnie, szczególnie do jednego przedmiotu, mogę go słuchać i słuchać, patrz młody doktor ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny : no widze, ze krag osob sie powieksza, czyli akitkaa nie jestesmy same z tym problemem.... ale ciesze sie, ze mozemy powymieniac sie doswiadczeniami..... juffie: to nieprawdopodobne!!! Naprawde tez masz taka sytuacje w pracy??? I tez jestes 7 lat w zwiazku, ale numer , kto by pomyslal.... No dzisaj widzialam sie z kolesiem prawie po 2 tygodniowej przerwie, bo najpierw byl chory a pozniej wyjechal sluzbowo na kilka dni... spotkanie bylo takie sobie. Widzialam, ze sie b. ucieszyl widzac mnie, a ja podeszlam z lekkim dystansem do niego. Wiem, ze oczekiwal troche wiecej, ale wiecie jak to jest, probuje kontrolowac swoje emocje.....troche nie ladnie z mojej strony, ale ciagle biore pod uwage,ze jednak mam zobowiazania wobec mojego partnera.... I tak ciagle jestem miedzy mlotem a kowadlem. Z jednej strony najlepiej usciskalabym go ze szczescia, a z drugiej moje serducho mowi mi: opanuj sie czlowieku!!!!!!!!! I tak to niestety wyglada.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj ma tak samo :) życze Ci dużo siły żebyś się odważyła z nim pogadać!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×