Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie lubię krów

Co zrobić ze świętą krową???

Polecane posty

Gość do ... no to
Ty chyba na głowe upadlas i nie wiesz co mowisz. Dziewczyna ma rozejśc się z mężem, bo nie może dogadac się z tesciami i szwagierką ... co ty wygadujesz za głupoty. Jak mozna komus coś takiego radzić. to jest akurat powod do rozwodu. I jak myslisz, kto na tym ucierpi ... Pomysl zanim cos komus doradzisz, myslenie nie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilkaaa
Ja nie zakładam,że to tylko Twoja wina. Jak zwykle w życiu bywa wina leży po środku. Ja Ci tylko radzę zachować spokój w relacjach z mężem , teściami i szwagierką. Jeżeli odwiedzą Cię postaraj się być po prostu grzeczna , nawet jeżeli Cię czymś urażą. W tym momencie pomyśł raczej, że oni zaraz wyjdą , i są rodzicami lub siostrą Twojego mężą. Postaraj się wybaczyć. Naprawdę to Ci się opłaci i uwierz mi Twój mąż to doceni. Jesteś młodą mężatką, rozumiem Cię, chciałabyś być doceniona przez rodzinę męża- ale nie spodziewaj się, chyba jeszcze przez jakiś czas będzie to niemożliwe. Wiedz jedno swoim stoickim spokojem możesz wiele zdziałać. Pomyśl też o tym, że Twój mąż czuje się między młotem a kowadłem. Teraz Jego najbliższa rodzina to TY i Wasze dziecko i postaraj się aby w trójkę było Wam dobrze, ale ma to szanse powodzenia tylko wówczas, jeżeli Wasze relacje z pozostałą rodziną będą poprawne. Zyczę Wam tego z całego serca!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to
Do "do...no to" nie napisałam, że ma się rozejść z mężem, bo nie może się dogadać ze szwagierką i teściami, tylko żeby go posłała w diabły za egoizm, brak szacunku i tchórzostwo. To wielka różnica. Czytanie nie boli, ale czytanie ze zrozumieniem to wysiłek. ;-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki problem
kobiet z takim problemi sa tysiace.. po prostu syndrom nieodcietej pepowiny. co tu duzo gadac.. przenianczone chlopy, ktorym po prostu tak wygodnie slizgac sie miedzy matka, a zona, a cale gowno zwalaja na zonke..chlopy mysla tak: nie ruszaj gowna, bo smeirdzi.. lepie grac bloga nieswiadomosc.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj się nie lubie krów
i nie daj się zbałamucić poradami typu: porozmawiaj, dogadaj się, spróbuj ich zrozumieć, itp. Ani mąż, ani jego rodzina nie rozmawiają z Tobą, nie chcą się dogadać i nie próbują Cię zrozumieć. Lekceważą Cię na każdym kroku, a mąż to dupek jakich wielu. Nie pozwól się szykanować i stanowczo wyrażaj swoje zdanie, np. nie życzę sobie waszych wizyt, bo to jest mój dom, a wy jesteście do mnie niegrzeczni; jeśli będą wychwalać grubą szwagierkę, to powiedz, że otyłość to choroba, a takie gadanie to tylko ukrywanie zazdrości (jeśli tak dobrze być grubą, to po kupiła sprzęt ćwiczeń...?!) i dalej na zasadzie odbijania piłeczki. Trochę to brutalne, ale bardzo skuteczne, tylko nigdy nie podnoś głosu, bo to zmienia cały efekt. A mężowi powiedz to, co o nim myślisz, że jest tchórzem, który boi się zwrócić uwagę chamskim rodzicom, że jest egoistą, bo myśli tylko o tym, żeby nie musiał się wysilić (nawet dla dobra rodziny, którą stworzył). A potem go zapytaj czy gdyby Twoja rodzina go tak traktowała jakTy jesteś traktowana przez jego rodzinę, to uważałby, że wszystko w porządku? I nie daj się spychać do narożnika, bo już dawno powinien był to usłyszeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytaj go
po co się żenił z Tobą jak w ogóle do Asi nie jesteś podobna? Może powinien był szukać kogoś takiego jak ona? Przez 8 lat zależało mu na Tobie, a po ślubie tylko Asia jest fajna i ważna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do trzymaj się nie lubie krów wiesz tak zrobie!!! dziekuje ci bardzo, teraz az czuje sie pewniej. jeszcze tylko powiem ze przy awanturze jak maz mnie k.... nazwal, powiedzialam, ze tata jest nieobiektywny o on mi na to: łojciec nie jest łot tego żeby byc obiektywnym... no to to kolejny dowód ze ich jest najlepsze i ze oni maja racje!!! dlatego jestem tal traktowana!!! ale to sie zmieni!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ...trzymaj się nie lubie..
to straszne co ty piszesz , jak mozesz mloda dziewczyne na starcie nowego zycia namawiac do konfliktu z meżem i jego rodziną, bo twoja rada do tego zmierza. Uwazam, ze nigdy, przenigdy nie nalezy doprowadzac do stawiania sprawy na ostrzu noża , do dawania meżowi takich warunków ja albo twoja rodzina ... to najgorsze co moze zrobić kobieta, żona i matka. Nalezy pamiętac tez, że zgoda buduje, natomiast niezgoda rujnuje ... Popieram wypowiedź .....kilkaa........ to moim zdaniem bardzo mądra wypowiedź i rzeczywiscie płynaca z serca Oczywiscie wybór nalezy do ciebie AUTORKO, bo to twoje zycie i twoja sprawa, ale zastanów się dobrze, sa sprawy i slowa, których nie da się juz ani cofnąć, ani zapomniec ... chociaz nieraz tak bardzo by się chciało, zyczę szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ...no to
Tak? Chyba nie wiesz co piszesz i ty masz problemy ze zrozumieniem własnego tekstu. A to , to co ..."mu postaw ultimatum: albo będziesz zachowywał się jak dorosły człowiek i będziesz dbał o rodzinę, którą stworzyłeś, albo NIE MA TU DLA CIEBIE MIEJSCA. " ... ???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem ...
dlaczego cytujesz te slowa ... "powiedzialam, ze tata jest nieobiektywny o on mi na to: łojciec nie jest łot tego żeby byc obiektywnym"... Co chcesz udowodnic tym? Poza tym po prostu moim zdaniem troche wyolbrzymiasz problem, bo jak swiat swiatem zawsze corka bedzie bliższa sercu rodzicom jak synowa (oczywiscie nie ma reguły bez wyjątku, ale jak widać ty tym wyjatkiem nie jesteś) Czy warto tobie rozdrabniac się i dzielić włos na czworo? Czy warto rozdrapywać rany, burzyc spokoj swój, swojej rodziny ... dla takich pierdoł i takiego ble ble co jedna pani drugiej powiedziała ... zastanów się dobrze Jesteś mloda, masz male dziecko, meża, który ciebie i waszą rodzinę kocha ... doceń to, ciesz się szczęściem i pamietaj, że w zyciu nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być jeszcze gorzej CIESZ SIĘ TYM CO MASZ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj się nie lubie krów
Do "do...trzymaj się nie lubie". Nie wiem czy zauważyłaś, że autorka jest w związku już ok. 10 lat, więc start w nowe życie odbył się tylko formalnie. Poza tym, ja jej nie namawiam do konfliktu z rodziną męża, bo ona żyje w tym konflikcie od dawna - właśnie dlatego założyła ten temat! - tylko do upomnienia się o swoje prawa w rodzinie męża. Najgorsze co może zrobić kobieta, żona i matka to pozwolić się traktować jak pomiotło i rzecz, bo jest kobietą, żoną i matką... Jeśli zgoda buduje, to dlaczego teściowie i szwagierka ciągle wszczynają konflikty? Złośliwe uwagi, komentarze, wtrącanie się, codzienne kontrole i obgadywanie autorki są przyczyną jej frustracji i rozgoryczenia, a nie zadowolenia. Ma udawać, że nic się nie dzieje? Przecież to oni ciągle przyłażą i się wtrącają, ona do nich nie idzie! Codzienne wizyty teściów są udręką, a jej mąż udaje, że nie widzi i olewa żonę. Jak mu tak zależy na kontakcie z rodzicami, to niech chodzi do nich sam. A on spowiada się mamusi ze wszystkiego co robią, mimo sprzeciwu żony (teściowa nie musi wiedzieć co synowa sobie kupiła, zwłaszcza jeśli to zawsze krytykuje i komentuje). A gdyby tak sytuację odwrócić, że to syn opowiada żonie o wszystkim co mama i tata robią, kupują, gdzie chodzą i z kim, a synowa to krytykuje, zabrania, komentuje, itd.??? A gdyby jeszcze zaczęła porównywać teściową z jej szwagierką???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to
Do "do...no to". Najpierw zarzuciłaś mi, że namawiam do rozstania z powodu teściów i szwagierki (już to wyjaśniłam, ale powtórzę: z powodu braku szacunku ze strony męża), teraz czytam, że w ogóle ją namawiam do rozwodu. No, to też wyjaśniam: namawiam ją do uświadomienia mężowi granic, za które wyszedł bardzo daleko. Namawiam do szacunku do samej siebie i do przekazania mężowi jasnego komunikatu: jestem twoją żoną i matką naszego dziecka, a nie znajdą, która twoja rodzina przygarnęła z łaski pod swój dach. Oczekuję od ciebie bycia partnerem i częścią rodziny, którą tworzymy z naszym dzieckiem, NIEZALEŻNIE od bycia częścią rodziny z której pochodzisz. Partnerstwo polega na wspieraniu się w trudnych sytuacjach, wzajemnym szacunku i odpowiedzialności za rodzinę, którą się tworzy. Nie jest szacunkiem nazywanie żony k...ą, ani obgadywanie za plecami do matki, ani opowiadanie o naszym życiu w najdrobniejszych szczególach, zwłaszcza przy moim wyraźnym sprzeciwie. Jeśli tego nie rozumiesz, to nie ma tu dla ciebie miejsca. Mam nadzieję, że teraz będzie Ci łatwiej zrozumiec. I nie odpowiem już na żadne Twoje napastliwe (a bezsensowne) zarzuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kolejny raz nie poloze uszu po sobie bo lezącego sie nie kopie a oni to robia. co ich obchodzi ze karmie piersią i moj malenki synek zciąga ze mnie te nerwy?? ja walcze o rodzine a tej osoby, ktora pisze jaka to ja niby jestem rozgoryczona i mam byc mila bo on nas 3 kocha itp. dziekuje za rady nie skorzystam z nich. jak bys byla uprzejma nie dawaj mi ich wiecej!!! nie bede dla nich mila, bo oni nigdy nie byli zawsze mnie traktowali jak gorszą. dlatego wole zeby nie przyjezdzali i zeby w przyszlosci moj syn nie sluchal jak na kazdym kroku podwazaja moj autorytet!!! ja probowalam po dobroci nawet szwagierke przeprosilam i co oni dalej sa jacy byli!!! bardzo podobaja mi sie rady trzymaj sie nie lubie krów i ma 100% racji i tak ZROBIE!!! dziekuje ze mi oczy otworzyles, chciala bym byc choc w polowie tak twarda i konsekwentna ja ty!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co innego śmieszne upierdliwostki teściowej, a co innego bycie upokarzanym we własnym domu. Prócz szacunku do instytucji rodziny jest coś takiego jak szacunek do samego siebie. Droga autorko topiku - nie daj się! :) W pojedynkę nie dasz rady wygrać, mąż MUSI pomóc. Nie stawiaj mu warunków nie do spełnienia, nie spodziewaj się że powie własnej matce że ma nie przychodzić w odwiedziny. Poproś go żeby wyobraził sobie że sytuacja jest odwrotna i że to Twoja matka jemu dogryza. Zapytaj czy oskarżenia teściów są jego zdaniem słuszne, jeśli nie to niech powie to przy najbliżej wizycie teściów u was. Wystarczy jedno zdanie: \"Mnie to nie przeszkadza, lubię niewyprasowane majtki itp. \" Ważne żeby zobaczyli że mąż Ciebie wspiera, jest szansa że odpuszczą choć trochę. Sama dawałam sobie jeździć po głowie w imię wartości rodziny i to tylko spowodowało że teściowa robiła się coraz bardziej bezczelna. W końcu przegięła pałę do tego stopnia, że jej własny syn a mój mąż ją wyprosił z naszego domu (bez mojej namowy). Była ciężka obraza i kwas w całej rodzinie. Nie dopuść do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Nie rozumiem ... juz nie zrozumiesz i nie bede cieszyla sie z tego co mam bo jest mi nie dobrze w tym ukladzie z tesciami!!! wydaje mi sie ze jestes wlasnie jakas taka tesciowa ktora tepi swoja synowa... i z tad te bezsensowne rady typu ciesz sie z tego co masz!!! a za cytowalam po to zeby przedstawic jak jestem traktowana!!! wiem wiem i tak nie rozumiesz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj się nie lubię krów
Nie daj się, właśnie o to chodzi. Nie bierz na poważnie stwierdzeń o tym, że masz się cieszyć, tym co masz, bo to co masz jest raczej powodem do płaczu, a nie do radości. Zacznij zazywac Persen, albo melisę, bo do działania potrzebny jest jasny umysł, a nerwy nie pozwalają trzeźwo myśleć. I dla synka lepiej przy karmieniu łykac trochę spokoju. Zanim rozpoczniesz batalię z teściami, uprzedź męża, że nie zamierzasz dłużej znosić agresji i chamstwa jego rodziców i jeżeli nie zacznie Cię bronić przed ich nachalnością i krytyką, to będziesz się bronić sama. Nadal nie podnoś głosu i nie pozwól się zakrzyczeć, np. na jego "przecież oni nie robią tego specjalnie, jesteś przewrażliwiona", albo "no nic takiego nie mówią, są tylko trochę nerwowi" lub coś podobnego, odpowiadaj spokojnie i rzeczowo, np. nie ma znaczenia czy robią to specjalnie czy przypadkowo, istotne jest dla mnie to, ŻE to robią; jeśli są nerwowi to dlaczego tylko do mnie? "Nie chcę im robić przykrości, a Ciebie i tak kocham najbardziej", to Ty: "przed ślubem też mnie kochałeś najbardziej, a jednak umiałeś im odpyskować, a jeśli pyskowałeś, to znaczy, że nie podobało ci się ich zachowanie..., to musisz wiedzieć, że mnie się również nie podoba i nie zgodzę się na nie". Niech Twój mąż zrozumie, że los waszej rodziny zależy od jego dojrzałości - niepozwalanie rodzicom na ingerencję w życie rodziny syna nie ma nic wspólnego z brakiem miłości czy szacunku do tychże rodziców, jest sygnałem wobec nich: jestem dorosły i moja rodzina jest najważniejsza, tak jak w waszej młodości był wasz związek. Trzymam kciuki, dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj się nie lubię krów
Dawaj znać na bieżąco jak Ci idzie :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna.111
zapisz sie do parti kobiet- tam nie lubia krow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twój mąż
Ogólnie masz niewesoło, nie zazdroszczę sytuacji Ale pamiętaj o jednym - cokolwiek zrobisz, nie skrzywdź swojej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pewnie
nich sie "poświęci" dla dobra rodziny, teściowie i szwagierka niech jej dają popalić - za zgodą męża... Aleś się wybrał Twój mężu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hę ale rada
no tak to ja sie dołącze mój szwagier ma dziewczyne nie są po slubie i to jest klasyczny przykład świętej krowy ona kosmetyczka wielka dama i królewna nikt do piet jej nie dorasta a jak ona cudna mądra i taka sprytna a jaka J***ta to juz odemnie. Ja nienawidze jej jak diabli nie jestem królewna i nieoczekuję specjalnego traktowania ale jej dogryzki i wyraz twarzy doprowadzają mnie do szalu i nic tego nie zmieni najchetniej bym sie jej pozbyła i nierozumie oni nie sa małżeństwem, czy ona nie może na ta swoją wioche jechać i tam z rodzina święta spedzać tylko ją wiecznie muszę oglądać i słuchać jej uszczypliwości??? Więc w Swięta Bożego Narodzenia miarka sie przebrała i tradycje złamałam wigilię spędziłam z rodzicami u nich w domu i tal bedzie ze wszysystkimi świetami albo ona albo ja inaczej się nie da. Tęsciowa bardzo lubie i szanuję ale tej krrowiśki nie zniose. Nawet w dniu mojego ślubu wlazła mi do auto jak jechałam do zdjęcia zamiast mojęj świadkowej nie chciałam wszczynać awantur ale o mało jej nieudusiłam gołymi ręcoma wstretna suka brrrrr:P:P:P Ulżyło mi trochę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak Cię tak wkur
to dlaczego nie powiesz jej któregoś dnia: a możesz grzeczniej? Czy to dla ciebie za trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no następna
nie chciałaś "wszczynać awantur", bo jakaś pinda zajęła miejsce świadkowej??? Może trzeba ją było grzecznie, ale stanowczo wyprosić - wysiądź, bo zajęłaś miejsce świadkowej - i nie byłoby żadnej awantury, a ona poznałaby swoje miejsce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hę ale rada
ona wie że ja jej niecierpie i wszyscy wiedzą że my sie nielubimy i raczej spotykamy sie żadko ale i tak podnosi mi to adrenaline to jedyna osba która tak na mnie działa w całym moim zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hę ale rada
hm w tym zamieszaniu zorientowałam sie po odjeździe z kościoła bo oni jechali innym autem a jejj chłopak mój szwagier robił za fotografa i ja o tym nie wiedziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak cię tak wkur
to po prostu zacznij ja olewać, udawaj, że nie słyszysz, a jakmamrocze pod nosem, to głośno się dopytuj - najlepiej jak ktoś przy was będzie - o co chodzi? co mówiłaś, bo nie dosłyszałam, jakoś cicho mówisz? I kiwaj z politowaniem głową, z mina pt. tak, tak biedna dziewuszko, zazdrościsz, to i złośliwa jesteś, ale marna to dla ciebie pociecha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×