Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarna rozpacz

NIE UMIE BYĆ ANI ZE MNĄ ANI BEZE MNIE...

Polecane posty

Gość kalianna
"Chyba". Wlasnie ja nie chce tego "chyba". Chce wiedziec czy staraz sie, czy walczyc. Ja przeciez kocham z calego serca, to jak tak mozna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalianna
Ale takie piekne sa chwile, kiedy sie nie klócimy, z nikim tak dobrze mi nie bylo i pewnie nie bedzie. Skad sie biora takie napady? Tak przeciez nie mozna zyc, ja i on tez sie z tym strasznie meczy. Myslisz ze cos da jak dam mu spokoj na jakis czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj tydzien temu obiecakl z esie zmieni! przedtem nawet nie obiecywal-mowil ze nie ma powodu do zmian bo jest sam szczesliwy ze soba jak sie klocilismy tydzien temu ...o dziwo powiedzial z enie moze beze mnie zyc... ze juz nie jest szczesliwy ...juz czuje inaczej ze beze mnie zyc nie moze (no to juz wczesnije tez mopwil) i co ma z tej onbiecanej zmiany...po tygodniu yuslyszalam to samo co rok temu! ech... ale wiesz nie mam zawsze takich tylow..mam nawet humorek...ale tutaj piszemy nasze bolaczki buzile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalianna
Ja sie niestety przeprowadzilam 200 km od niego. Mowi, ze bez sensu nasz zwiazek tylko wtedy gdy ja jestem daleko. Mi tez jest ciezko, zwlaszcza ze to ja podjelam ta decyzje o przeprowadzce, wiec to moja wina? Prosze poradz mi.... bo nie wiem co robic. Widac ze sie kochamy jak sie nie klocimy, a jak jest awantura to skupic sie na niczym nie moge. On, jak to facet, oddziela prace od uczuc. Ja sie staram tez tak robic, czasem nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalianna..prosz eprzeczytaj...to co pislalam chyba na I stronce o silych emocjach mnie zazdroszcono w zyciu ze potrafie tak kochac ze takie mi..milosc daje przezycia.... ale sila tych pozytywnych uczuc to nic innego jak 180 ,stopni odczuwania tych zlych emocji kiedy amplituda sie zmienia po prsotu czujesz to silniej niz przecietne osoby.... z drugiej strony...nie chchialabym zycia jalowego i tak to w nas wlasnie mieszka sobie..... przecyztaj stronki od poczatku nie jest ich duzo moze cos Ci sie naswietli;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalianna
Przeczytalam wszystko. U was taka sama amplituda. Raz jestes silniejsza a raz slaba jak dziecko. Ja generalnie nie jestem slaba osoba, potrafie znalezc kompromis. Najgorsze jest to, ze on wie, ze zle robi, odwracajac sie plecami ode mnie i trzaskajac drzwiami kiedy sie poklocimy. Nie wiem jak mam sie wtedy zachowac, isc za nim? dac mu spokoj? Po krotkim czasie wszystko jest ok. Tylko ostatnio sie tak nasililo. Swieta spedzilismy razem, bylo cudownie. A teraz nie. Dlaczego? Bo moje pytanie czy wyjedziemy razem za granice odpowiedzial 'czemu nie? bedzie taniej i milej'. Nie spodobalo mi sie to, jakby mowil do kolezanki. Mowi, ze moja nadinterpretacja go irytuje. I kto tu ma racje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm.... 200 km ... moe wiem kochalam tez na odleglosc ha nawet 1200 autentycznie...mialam nawet drugi raz kiedys wyjsc za maz...wiec km to nie odleglosc jak sie kocha wg mnie odleglosc nie stanowi przeszkody jesli....a wlasciwie pod warunkiem ze tego ccha obie strony;-) myskle ze Twoj M (malz tak nazywamy naszych facetow;-) z jakiejs ksiazki...:-)... nie pogodzil sie z tym ze wyjechalas i powoli pauzuje bo mu to po prostu nie odpowiada ...wiec kloci sie jeszcze sam ze soba....z czasem,...rozleci sie... chyba ze ...kocha mocniej niz ....powiedzmy przecietnie kocha facet... nie wiem z jakiego powodu wyjechalas...wiec trudno mowic znam pare w ktorej M pojecha;l za wode zarobic na mieszkanie i zniknal....jak kamfora a po 2 latach nagle zjawil sie i zaproponowal bo juz mial co....zycie wspolne....sa razem maja dom i sa szczeslwii!;-) trudno powiedziec wiec...ale ona bardzo go kochala, zostawila wszystko poukladane zycie, partnera ktory byl po jego zniknieciu... pojechala z 2 dzieci swoich! i ....ach happy end;-) wiec moze jednak dsila milosci.....ale z dwoch stron taka sama....daje nadzieje....czego Ci zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak....czesto nadinterpretujemy to fakt, ale to maja w sobie kobiety.... jest tak ksiazka Gdyby mezczyzni umieli mowic- polecam;-) z drugiej strony jest cos takiego jak kanaly komunikacji (R,D,D) rodzic dziecko dorosly (analiza transakcyjna) jesli partnerzy nie odbieraja siebie na tych samcyh poziomach w danej chwili (wypowiedz - oczekiwanie -odpowiedz) kanaly sie krzyzuja ...i...bec!;( warto to przedyskutopwac z partnerem (nie naukowo) ot wyjasnic jakie sie ma oczekiwania : badz mi teraz opiekunem pociesz mnie (ty -dziecko on dorosly) etc... moze to dalo by porozumienie? nie wiem czy prosto mowie? to ponoc wazne;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalianna
Mi tez nie pasuje zwiazek na odleglosc, wiec postanowilam wrocic. Bede tu jeszcze 2 miesiace, wiec koniec tej gehenny niby jest bliski, a jednak nie jest dobrze. Ja wiem, ze on mnie kocha, nie tylko ze mowi, ale tak sie zachowuje. Klocilismy sie tez tak jak jeszcze bylismy razem. Co ciekawe, kiedy mieszkalismy razem klotni prawie nie bylo. Boje sie, ze to sie skonczy predzej niz ten miesiac, boje sie ze to juz nastapilo.... A niestety przeze mnie nasze zycie sie zmienilo i chce to teraz naprawic. To tylko miesiac, a w ciagu tych 30 dni mozna sie wiele razy poklocic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalianna;-) mysle ze nie jest zle jesli to potrwa tak krotko... do uratowania;-) z tego co mowisz .....agresja slowan np..klotnie ....sa czesto z leku (strachu) ze druga iosoba nbas zostawi..inne zycie z dala etc...moze on sie po prostu boi??????? zapytaj go... z leku robi sceny bo nie umie sobie poradzi z rozlaka i ze swoimi obawami ....ze kocha a ty ...mozesz sie zadomowic gdzies tam.... pogadaj o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym...pamietaj ...jesli sie klocimy to znaczy ze sa emocje i zalezy nam na kims! tzn ze czujemy! rzone sa koleje w partnerstwie ....sama idylla nie trwa wiecznie.. skoro z nim mieszkalas ...nie moze sie odnalezc mysle w tym co jest i stad takie targanie sie ze soba samym a Ty w tym zaczynasz watpic czy warto mysle juz teraz ze w twoim przypadku warto;-) mieszkaliscie ze soba bylo ok wiec warto!;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tynczasem lece...;-) pisz swoje emocje tutaj ...bedzie ci moze lzej .....wiecej spokoju w rozmowach z M;-) to naprawde pomaga;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
forum sie zacielo:( a ja sie nawymadrzalam i tez wszyscy uciekli hahah;-);-0 dobranockowo juz chyba.... hejka;-) 😘 wszystkim .. ja sie troche uspokoila..moze noc przejdzie...jak nie zadzwoni ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalianna
Postanowilam sie odezwac, trzeba cos zdecydowac. Na razie jestem na etapie ze tak nie chce zyc, ze tak nie da sie zyc. Nie wiem jak bedzie jak porozmawiamy. Boje sie tego, ze to koniec, bardzo sie boje. Z drugiej jednak strony nie chce byc tak traktowana. NIedlugo sie wszystko rozstrzygnie. Jesli to koniec to bedzie duzo spraw do zalatwienia. Moje rzeczy u niego, klucze do jego mieszkania, jego rzeczy u mnie.... Dziewczyny boje sie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basai
Witajcie...i powiem Wam tylko, dziewczyny...szanujcie swoich facetow i to co was laczy,jezeli to naprawde jest milosc!Bo tak latwo to zniszczyc,tak szybko przemijaja piekne chwile...Mi juz w tej chwili(chyba) zostaly tylko wspomnienia po kims kogo kocham nadal do szalenstwa!Ale on stal sie juz zimny i obcy,jakis taki daleki...A ja strasznie cierpie.Ale nie umie tego uzewnetrznic,udaje,ze nic mnie to nie obchodzi.Nie wiem,czy dobrze postepuje?Co mi to da???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basai
Witajcie...i powiem Wam tylko, dziewczyny...szanujcie swoich facetow i to co was laczy,jezeli to naprawde jest milosc!Bo tak latwo to zniszczyc,tak szybko przemijaja piekne chwile...Mi juz w tej chwili(chyba) zostaly tylko wspomnienia po kims kogo kocham nadal do szalenstwa!Ale on stal sie juz zimny i obcy,jakis taki daleki...A ja strasznie cierpie.Ale nie umie tego uzewnetrznic,udaje,ze nic mnie to nie obchodzi.Nie wiem,czy dobrze postepuje?Co mi to da???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basai
Witajcie...i powiem Wam tylko, dziewczyny...szanujcie swoich facetow i to co was laczy,jezeli to naprawde jest milosc!Bo tak latwo to zniszczyc,tak szybko przemijaja piekne chwile...Mi juz w tej chwili(chyba) zostaly tylko wspomnienia po kims kogo kocham nadal do szalenstwa!Ale on stal sie juz zimny i obcy,jakis taki daleki...A ja strasznie cierpie.Ale nie umie tego uzewnetrznic,udaje,ze nic mnie to nie obchodzi.Nie wiem,czy dobrze postepuje?Co mi to da???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basai
Witajcie...i powiem Wam tylko, dziewczyny...szanujcie swoich facetow i to co was laczy,jezeli to naprawde jest milosc!Bo tak latwo to zniszczyc,tak szybko przemijaja piekne chwile...Mi juz w tej chwili(chyba) zostaly tylko wspomnienia po kims kogo kocham nadal do szalenstwa!Ale on stal sie juz zimny i obcy,jakis taki daleki...A ja strasznie cierpie.Ale nie umie tego uzewnetrznic,udaje,ze nic mnie to nie obchodzi.Nie wiem,czy dobrze postepuje?Co mi to da???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basai
Witajcie...i powiem Wam tylko, dziewczyny...szanujcie swoich facetow i to co was laczy,jezeli to naprawde jest milosc!Bo tak latwo to zniszczyc,tak szybko przemijaja piekne chwile...Mi juz w tej chwili(chyba) zostaly tylko wspomnienia po kims kogo kocham nadal do szalenstwa!Ale on stal sie juz zimny i obcy,jakis taki daleki...A ja strasznie cierpie.Ale nie umie tego uzewnetrznic,udaje,ze nic mnie to nie obchodzi.Nie wiem,czy dobrze postepuje?Co mi to da???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kalianna rozumiem Cie doskonale...naprawde, wiem jak ten strach paralizuje....Ja wczoraj odbylam dluuuga rozmowe z moim M. ;)bardzo nas ta rozmowa wyczerpala....ale cos moze z niej wyciagniemy...zobaczymy:0 Jedno wiem: on mnie kocha a ja jego...Jak myslicie czy to wystarczy zeby pokonac problemy w zwiazku ?;) Mam nadzieje..... Caluje Was wszystkie :**********

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalianna
Wiesz, czarna rozpaczy :) mowi sie, ze milosc to nie wszystko. Nie wiem czy to jest dobrze, jak czlowiek sie w zwiazku meczy, choc kocha. Chyba nie o to chodzi w byciu razem. Moze ja jestem za mloda, bo jeszcze mam taka nadzieje, ze jest milosc jedna na cale zycie. Jesli takowa znalazlam i to sie rozsypie to czeka mnie samotnosc do konca zycia. Jak narazie ja robie swoje, on swoje. Rozmawialismy na gg, ale takie rozmowy nic nie daja. Zreszta nieraz mialam powazne rozmowy w cztery oczy, pomagaja troszke, ale tylko troszke. Nie wiem, czy chce takie zycie, ale wiem ze jego chce. Paranoja. Jedno szczescie, ze jestem spokojna. Moze sama sie sytuacja rozwiaze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalianna
Czarna, wierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytalam dwie pierwsze strony i... ON własnie taki jest. Dziś jest faza \"nienawidzenia\" Usłyszalam tony gorzkich słów. Chcial rozstania, za pare godzin powiedział ze wcale nie chce. Kiedy nie odpowiedziałam od razu twierdzaco na pytanie czy może byc pewien ze ja chce być z nim - posypały sie kolejne gorzkie słowa i znów w jego głowie zaczeły sie kłebic negatywne emocje. \"To chyba nie ma sensu\" - znam te słowa już na pamieć. ...A jak kocha.. to jak wariat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalianna
I co zamierzasz grawitacjo? Meczysz sie z tym wciaz? Ja chyba juz nie umiem, albo cos sie naprawde zmieni albo koniec. Nie zaslguje na to, zadna z nas nie zasluguje. Oni to wiedza, ale im nerwy puszczaja. Moze rzeczywiscie udac sie po pomoc do specjalisty. Myslalyscie o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalianna myslalysmy, ba nawet ja zaproponowalam mojemu M bo to obopolna pomoc ....ale cos pierwszy efekt byl a potem cisza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka witam w nowym i nastepnym slonecznym dniu ktory leczy dusze;-) wiecie ze moj M zadzwonil jak gdyby nigdy nic w sobote wieczor? i zapytal czy ja dzwonilam a ja ze nie...no i po tym wszystkim mowi \"jak jutor pojedziemy do L...to...pytam to z kim jedziesz a on \"no jak to z kim MY jedziemy....\" trzasnelo mną...jak to MY o godz. 23 zawiadamiasz mnie ze jednak cchesz jechac zze mną????wszyscy nawalili wiec ja jestem na w razie gdyby...? moglam jechac ale jakbys mi to powiedzial rano, po poluuniu ale nie w nocy...nie bede sie czula jak kolo ratunkowe! i po tym wszystkim i wczorajszych trzech slowach przez telefon napisałam mu smsa o wszystkich uczuciach ze nie wytrzymam tego dluzej, ze nie mam zamiaru zwariowac, ze on nigdy nic nie zrozumie,i ze ja nie potrzebuje kogos kto stale mi przypomina ze do niczego mu kobieta nie jest potrzeban(a stale to slyszalam).... koniec! wiecie co odpowiedzial ze juz dawno mi zle z TĄ NASZ A ZAZYŁOŚCIĄ\" to kim ja u licha byłam?miloscia czy ???? o dodal \"ze widocznie mam juz inne plany i on nie ma nic przeciwko temu\" ha! i nic dodac nic ujac to miala byc milosc? beeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj grawitacjo;-) wpadaj...tu i gdziez sie podzialy moje Myszki? ;-) hejka wychodzcie zza winkla hahaha slonce nowe zycie ja juz tak nie dam rady jak do tej pory skad jestescie? moze ktora by do teatru poszla ze mna na komedie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalianna
Ja generalnie kursuje pomiedzy olsztynem i trojmiastem :) Dziewczyny nawet nie wiedzie jak to sie zyje na walizkach. W lodowce nigdy niczego nie mam, bo sie zepsuje pod moja nieobecnosc. Uhh, milosc! Juna, wiec to definitywnie koniec? Po takiej walce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to Kalianno daleko jestes ja dt\\rugi koniec Polski na poludnie;-) ...witaj;-) wiesz chyba chcialabym zeby to byl juz koniec...........bo corazbardziej czuje sie \"wypluta\" niechetna do jakiegokolwiek dzialania, zgubilam usmiech....radosc zycia... chcialalbym by mi pozwolil odejsc ....by nie zadzwonil za tydzien ze nie moze beze mnie zyc...bo wtedy znow ulegne .... jesli mi pozwoli bedzie to koniec... tylko ...ma jedna moja rzecz:(...wazna ktora musze odebrac.........buu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×