Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarna rozpacz

NIE UMIE BYĆ ANI ZE MNĄ ANI BEZE MNIE...

Polecane posty

mniemam czarnulko ze....ten weekend ...odbiegl od Twoich wyobrazen a takie mialas nadzieje.... buziaczki, trzymaj sie a jak bedziesz miala ochote napisz....czekamy... ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inne wyjscie....juz o tym byla mowa... jakos tak w zyciu ejst ze kobiety staraja sie uzywc wszystkich \"metod\" niestety rzadko ktory mezczyzna widzi taka potrzebe...a nawet jak widzi (moj przez moment i owszem ale tylko porozmawial, ...znajoma psycholog powiedziala mu ze przeceiz jest fajny facet i tyle) ... moje zdanie jest ze zadna kobieta ktora z nim jest blisko nie jest wstanie wiedziec jaki jest naprawde...mezczyzni na zewnatrz kreuja swietnie swoje \"role\" gdy zajrzymy \"pod podszewke\" codzinnego zycia we dwoje okazuje sie ze ..........maska opada ......oczywiscie nie nalezy generalizowac ....ale ja jakos tak trafiam.. no chyba ze ze mnie zołza...;-) ale daltego czlowiek nie dowierzajac samemu sobie proponuje rozmowe ze specjalista, chocby mediatorem... niesttey mozna gadac do sciany...po zrywie i checi dogadania sie coraz bardziej ONI uciekaja ....od nas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odezwal sie na gg... i moj spokoj pryska... nie rozmawiam...napisalam tylko ze nie ptorafie tak zyc, nawet kochajac, ze dorpowadzal mnie do skrajnosci .... i tyle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Juna my po prostu tarfiłyśmy na nie tych co trzeba i tyle. Mną też ciagle jakas tęsknota targa raz mniejsza raz większa. Teraz mam strasznie dużo zajęć i myśle mniej . Nie boli już przynajmniej i klucha w żołądku już zniknęła. Ale myśle o nim codziennie. Właściwie to traktuje go jak wspomnienie. Stał mi sie już bardzo daleki i mam ogromny dystans do niego. Rozumie Cie Juna oj rozumie. Nigdy nie dam sie ponieść wiecej emocjom, nie spojrze już na rzadnego faceta. Jak miałoby być tak jak z nim to dziękuje. Kupie sobie kota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka Fendi milo ze bylas;-) wczoraj wlasnie tez doszlam do tego wniosku....po co kochac?samej zadawac sobie bol? a kota to ja juz mam;-) i przyznam ze milo sie do niego przytulic... psa zreszta tez mam;-) tyle poki co bo pracy sporo caluski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach \"nadmienie\" ze rozmawialam z nim wczoraj via phon... spokojnie....dalam do zrozumienia...ze nie moge tak ze sie rozchoruje jak bede tak przezywac wszytsko... no oczywiscie byloz jego strony wyznanie i z ejest mu przykro etc,....ze to ja reaguje na niego nie tak etc.. powiedzialam ze ciagle widzi wszystko w moich emocjach ale kto je wzbudza i dlaczego?... mam propozycje.....dziwna...byc z nim poki nie poznam kogos nowego...wtedy odejde jesli bede chciala.... poki co moiwlam ze nie moge sie widywac bo nigdy sie od niego nie odseparuje.....i tyle... jedyne co bylo to spokoj....ale chyba dzieki mnie.... bo moje racje dalej nie zostaly przyjete...a jego po prostu :olałam\" typu: ja sie nie musze nikomu tlumaczyc (jego slowa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Też próbowałam właśnie takiego sposobu. Myślałam wtedy że jeśli nie potrafie bez niego to postaram sie być z nim jak najdłużej moge i samo w końcu przejdzie. Właściwie cały ten czas to była walka o to by przestać go kochać bo nie mogłam znieśc tego mojego ubezwłasnowolnienia. Byłam nim opętana w jakiś sposób i wiedziałam że tak nie moge. Więc imałam sie różnych sposobów. Myślałam że inna fascynacja coś pomoże ale nikt nie potrafił mnie tak zaintrygować jak on wiec odpuściłam. Postanowiłam że pozwole żeby czas mi pomógł . Nie ma wyjścia, trza przetrzymać. Twój pomysł bycia z nim póki nie pojawi sie ktoś inny to ryzykowne ale do przyjęcia. Każdy sposób jest dobry jeśli tylko prowadzi do celu a cel już ustaliłaś. Uważaj tylko i nie pozwól rozhuśtać w sobie uczuć i nie pozwól wzbudzić w sobie nadzieji bo skrzywdzisz siebie nie jego. A Ty jesteś najważniejsza i zawsze o tym pamiętaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mimo wszystko jest mi strasznie smutno że Go nie ma i brakuje mi Go bardzo. Ten jego głos.Szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka fendi;-) ciesze sie zawsze jak jestes;-) wiesz to nie moj pomysl: ale wlasnie jego.... i masz racje ...ja poki co nie wyobrazam sobie tego , bo poki jestem z nim nikt mnie nie fascynuje....(nawet przystojniaki......gdzies w srodku przynaleznosc czuje???) i wlasnie jak widac iles dni wytrzymalam do wczoraj...jak napisal i dzis juz ..mialam ochote go powiac na gg , wyslac milego dnia... powstrzymalam sie...na sile.. i jak widac wystraczy jego jedna rozmowa ze mna i juz....topnieje... zaczynam tesknic za dotykiem dłoni przytuleniem....to oaza spokoju i poczyciem chwili jakie mi dawal....(opczywsicie wtedy keidy byly)... ... i masz racje sam głos...czyni cuda......ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głos... Dotyk... zapach... i ta namiętność ogromna, taka silna i taka szaleńcza. Juna ja nie wiem co dalej tyle już wytrzymałam. Nie moge przerwać tej ciszy, nie chce bo wiem co będzie dalej. Jejku bierze mnie tesknoa. Musze sie czymś zająć bo jeszcze zrobie głupote i napisze smsa. A potem bede tego żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej nie zaczynac...:( znow moj M sie odezwal na gg... i co ja mma robic...... odpisalam znow ze nie chche wciaz tego samego a w zmiany juz nie wierze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i...im bardziej mi przypomon o sobie. ze chce dobrze...wcale nie wiem czy wierze w to czy nie ...teskni za... to mysle i pragne ciepla jakie mi dawal ...to jak energia ktora splywa i daje spokoj.........zapomnienie ..tylko sam dotyk i cieplo ....nic z...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem sama . Poddasz sie uczuciom, zmiękniesz nasycisz zmysły a potem znów zostaniesz na pastwe swoich niespełnionych pragnień i znów odwyk. Nie wiem co Ci powiedzieć TY wiesz najlepiej jak jest. Może lepiej nasyć sie by mieć siłe na dłuższą przerwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przestaje sie kochać i pragnąć z dnia na dzień.To długi proces i bolesny niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewatpliwie Fendi i poko co pytal czy ma zadzwonic wieczorem ,,,nie umialam powiedziec nie ale poiwedzialam ze o ja zadzwonie jelsi zechce...pol prawdy teraz zobaczymy ile warta moja sila... i Fendi wlasnie wiem ze ile razy bedzie blisko mnie tyle razy ja ...bede \'zlamana\" na kolejny tydzien...jego ciepla ale wiem juz ze po tygodniu znow bedzie burza i to sami:( wiec poki co mma zamiar oddalac sie.... w sumie jest ze mnalepiej niz jakies trzy tygodnie temu....w swieta...a moze to byl tkai czas po prostu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczaki zaczyna mnie wkurZac to moje pisanie z przestawionymi literami czy aby moja ktoras pokula nie siada hehehe;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze ze on nie wie co ja tu wypisuje.Dobrze ze nie wie kim na prawde stał sie dla mnie. Juna rób tak żeby ci było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...dobrze....Fendi oj dobrze ...moj tez mialbyu co poczytac milego dzioneczka... a mnie praawie sie oswiadczyl....i co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurka! Juna ! Ale numer! A jakieś szczegóły możesz zdradzić? A może naprawde sie wystraszył że może cie stracić? I otworzył oczy? Ale te chłopy chyba sami nie wiedza czego chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdzie cała reszta towarzystwa. Nic nie piszecie. Troche głupio. Odezwijcie sie !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Fendi sorry wczoraj nie bylo czasu na kompika bo Junaczek odebral pierwsze w zyciu swoje auteczko hihihi a co na pozne latka jeszczem piratem drogowym \"se\" zostane hahah;-) Fendi....szczegoLy to zdaje sie dopiero maja byc....to byl wstep....i rzekl ze na telefon to nie rozmowa ....a czy to byl specjał (migdalek) na moja dusze....to sie okaze... jestem spokojna i....jakos mi sie to zrobilo obojetne... ale moze faktycznie dostrzegl z emnie traci....???? obaczymy pozdroweczka ,,,no wlasnie gdzies reszta sie podziala ....czyzby wszystkim dobrz sie wiodlo?;-) to tylko sie cieszyc... buziole,,, Fendi pisz pisz...wierna istoto;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i ??? wszyscy wyjechali??? plum... a ja nic nie wiem teraz ... skołowana dokumentnie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Juneczko. Chyba tylko Ty mi zostałaś żeby czytać te moje żale. Nie miałam dostępu do kompa bo mam remont w domu i musiałam go odłączyć. Samochód kupiłaś??? No brawo brawo!!. To świetna rzecz móc jeździc ja to uwielbiam. Czasem jak mam doła to wsiadam i muzyka na ful i gaz no może nie do samej dechy ale .... zobaczysz jakie to fajowe.! Co tam u Ciebie. Jak sprawy sercowe? Bo u mnie...sama nie wiem. Odezwał sie. Zadzwonil i mówił do mnie jak jeszcze nigdy. Pierwszy raz usłyszałam od niego takie słowa. Nie wiem co o tym myśleć. Czy próbować mu zaufać? Ale mnie zgłuptaczył. Pytałam dlaczego tak długo milczy no to powiedział że chce przyjechać i porozmawiać ,tak po prostu pogadać. Powiedziałam że jeśli ja nie moge napisać ani zadzwonić to dla mnie nie ma sensu bo do tego trzeba dwojga jeden nie da rady. Nie moge jakoś w to uwierzyć. W chwili kiedy do mnie mówi to wydaje mi sie że jest szczery ale jak emocje opadną to wraca nieufność. Powiedziałam też że zjawia sie i jest cudnie,Euforia przez jakiś czas a potem to opada i jakby było mnie za dużo i musze sie odsunąć. Właściwie to wiele padłosłow i już sama nie pamiętam co ja mówiłam i co on. Ja byłam po prostu zaskoczona tą jego wylewnością bo nigdy taki nie był. Zawsze unikał takich rozmów,jakby chciał mi powiedzieć ale bał sie albo nie umiał.Dziwnie sie czuje. Wyznania jakich nie słyszałam. Nie wiem co robić. Jak sie przemóc do niego. Boje sie wyjść do niego z jakimi kolwiek uczuciami że zostane odtrąconabo te jego słowa którymi mnie nakarmił to może być zwykła ściema. Ile może być ostatnich szans. Tyle czasu z nim jestem i nie jestem a wciąz go nie moge rozgryźć. Nic już nie wiem. Każde jego zniknięcie bardzo mnie zmienia. Cholera jasna z tymi chłopami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje Fendi cholera jasna z tymi chlopami... ja mam to samo.... jak babcie drypcie i mysle sobie jak potrzebuja..........ciepelka wiadmomo mowia tyle i tak z eslabniemy ja jestem skolowana znow jak sto dwa wlasnie.,...bo jakby nagle wszystko stalo sie inne wazniejsze etc... ale na jak dlugo,,,, siem pytam>?>>>??? do nastepnego razu...dostana o czym marza i co za chwile bedzie...?? nie wiem nie wiem moj M pomogl mi ww wszystkim co ze sprawkami auta zwiazane , czasowo poswiecil sie ale .....chialam ci powiedziec ze ...... umieja dzialac i przekonac bo...czego oczekuja..... ech skolowal mnie doszczetnie;( jestem zadowolona ze tak duzo pomogl, ale mialam jednak wrazenie ze gdy to juz zajelo sporo czasu - zajmowanie sie moimi sprawami byl zniecierpliwioony......znow byl telefon od kogos (kobieta na pewno ) i juz czulo sie ....ze cos sie odmienilo...potem przeszlo mu ale ale.... jak tu ufac>???? Fendi ja oszaleje.........nie umiem odepchnac....gdy sie wkolo mnie oplecie...... a le jak dlugo bedzie taki do rany przyloz???????????/strach!;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie strach! Wiesz jaki jest milutki jaki cudniutki! A właśnie dostałam wiadomość że przyjeżdza!!! To dlatego tak szaleje. Kocha mnie - jasne , chyba Gaciami. O naiwności moja! Ale z drugiej strony nie kochalismy sie jeszcze może nadszedł czas. Moze powinnam sie przekonać jak to jest. A może wcale to nie jest ósmy cud świata. Nie wiem sama czy w ogóle chce sie z nim zobaczyć. Teraz mu nie ufam. Czuje ten fałsz albo jestem już przewrażliwiona.Nie wiem co mam zrobić.Ciagnie mnie do niego jakaś chora siła. Wiem że sie spale i wiele ryzykuje on nie jest tego wart. A jednak ciagnie.Cokolwiek zrobie będzie źle. Ty jesteś w innej sytuacji ja jestem mężatką przez takie coś ludzie się rozwodzą. Walczyłam o małżeństwo jak lwica i miałabym to zaprzepaścić? Głupia krowa ze mnie. Ale wiem że jeśli nie spotkam sie z nim to będzie koniec historii. Tego chciałam przecież i już byłam na końcu drogi. To jak zwykle musiał sie zjawić i wszystko zepsuć. Każdy by powiedział to samo- Ty głupia!! Odpuśc sobie w imie świętego spokoju.Ale sie motam. A jeśli mu sie nie spodoba coś we mnie? Rozumiesz nie jestem już młoda i ciałko nie jest jak u dwudziestki. Do tej pory to były tylko niewinne pieszczoty ale tak na całego? Boje sie. Nigdy nie byłam z nikim innym tylko z moim mężem. Chyba nie dam rady. Zdrada to brzmi groźnie ale tak to należy nazwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fendi.... trudno radzic.....zrobisz jak zecchesz... gdybym mogla cofnac czas...nie zrobilabym tego kroku... i wiesz ldaczego...nie dla ratowania i przed strachem utraty zwiazkyu ale po to by oszczedzic sobie bolu i lez...a uwierz do dzis ten zly smak mi pozostal... co z tego ze moj eks nie byl wierny? nic.... bo ja robiac co wedle jego rzeklabym zyczen (zazdrosc chorobliwa robi sowje kiedys cchesz zasluzyc na to o co cie posadzaja!) .....zdradzilam tak naprawde sama siebie i swoje idealy... pomijam ze dzieki temu byc moze uratowlaam w jakis sposob z innej strony siebie i udreke dzieciom zycia z kims kto wcale na te wierrnosci nie zaslugiwal chyba...ale...ale wiem ze ytrata idealow......zostaje potem na dlugo w pamieci... dzis najpierw rozwiodlabym sie ...ale qwiem z ewiele malzenstw zyje ...dajac sobie wolna reke na zasadzie czego oczy nie widza tego sercu nie zal... poznalam tez dzieki temu ze sie rozwiodlam inne uczucuia , uwierzylam w siebie, i... nie Fendi cialo daruj sobie nie jest co najbardziej zwraca uwage...i mowie to nie tylko zwlasnego doswiadczenia poznalam co naczy czulosc,,,,oddanie etc... niestety......nie jest to ideal poniewaz...teraz najchetniej polaczylannym eksa z M ha!...i trudno coraz bardziej znalezc to w zycizu o co mi chodzi idealow nie ma a smak jaki poznalam nie pozwala na to by godzic sie z byle czym... dokad nie poznalam \"zycia\" nazwijmy to eks byl idealem po d wieloma wzgledami a tymi intymmnymi najbardziej i czasem a moze czesto do pewncyh przezyc tesknie... jednakze...wiem tweraz jak wiele mu brakolwalo....doswaidczenia (wbrew doswiadczeniu;-)...) w sensie ....wiem ze czlowiek po 50-tce daje Ci cos czego nigdy nie da Ci nokt mlodszy i to nie tylko ja to wiem i mowie... trduno wrocic potem do tego co masz.....zaczynaja sie marzenia...tesknoty i ....faktycznie mozna stracuiic wiecej niz sie zycka....bo zyskujesz czasem chwile......od czasu do czasu a tracisz wszytsko co milalas i choc moz enie fizycznie (utrata meza rozwod czy cos w tym stylu a;e utrala spojrzenia dotychczasowego , rodza sie inne pragnienia i nic nie jest juz takie samo)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moj M teraz chcial zebym dfo niego przyjechala na ....nocke... hm a ja .....wlasnie nie ...umiem zostawic wszystkiego i leciec na zawolanie.....moze gdybym mieszkala tylko z dziecmi byloby inacZej... mowie i juz ale mieszkam jeszcze z mama...i jak sie tu tlumaczyc mamie>? kiedy oczekuje ze cos w domu zrobie etc?... ech... tu ciagnie... \'tu tez a walsciwei d;aczego ???bo dal mi swoj cenny czas ? teraz chcialby cos tym uzyskac? a moze to tylko w mojej glowie????????ech... moze mu byc przykro???moze prawda... a ja sie lamie....pokazac ze stac mnie na rzucenie sie w wir mnamietnosci kiedy w domu obowiazki??? ech zycie.... Fendi... bylabym ostrozna... czy warto ...?jesli znow on bedzie moze uciekal przed samym soba?????i cie zostawiaL w niepewnosci? ryzykowac?????czy wartO??? przemysl... buziam serdeczniuchno;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I masz racje. Ciagle sie zastanawiam. Czy ja dam sobie z tym rade później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wg mnie to poznije bywa niewarte tego co dala chwila....choc perspektywa czasu...daje przynajmnije wspomnienia....ale ta cisza po wszytskim i to co mile drogo kosztuje moze nie zwasze ale mnie kosztowalo drogo... jestem na wszystko zbyt wrazliwa...wejrzyj w siebie...i poznaj swa wrazliwosc moze tu nzjadziesz odpowiedz czy poradzisz sobie czy nie... mylse z eto zlaezy od naszej konstrukcji osobowosci ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×