Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

Gość izaKC
Myszsza teraz sie bardzo pozmienailo wszystko... i kaza dawac ta witamine dzieciom... nawet nie wiem na co to jest... :D ja podawalam cebion multi bo tak nam pierwsza lekarka kazala... jak ja zmienilismy to inna powiedziala ze mozemy dawac ale nie musimy... nie wiem to byla zima to moze dlatego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lutien
Osia - Trzymam kciuki (choć już pewnie nie są potrzebne) :) Słyszałam, że przy wypisie z Łubinowej dostaje się jakieś gratisy. Czy dziewczyny, które rodziły mogą mi napisać, co dostały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierpniowa-mama
izaKC - no nic mnie własnie dzisiaj nie bierze ... a pisałam o szpitalu w Zawierciu :( położne (oprócz jednej) to krzyczą na rodzące, żeby sie nie wydzierały bo je boli głowa, że nie będa sie przemęczać przy dostawianiu dziecka do piersi po cc, bo ich plecy bolą i że ogólnie to nie mają czasu itp, a tu np akcja porodowa. O jednej położnej słyszałam tylko same plusy ale nie ma tam i tak mozliwosci wziecia zzo no to nawet sie nie nastawiam. Jak wiec widzisz mam daleko :) i sie boje. A jak Ty sie dzisiaj czujesz po tej akcji ze skurczami? Moja torba już w samochodzie od niedzieli :) mama-agusia - zanim odstawisz poradź się lekarza, bo w pokarmie matki brak wit K a niedobór prowadzi do krzywicy. Chyba, że będziesz dokarmiac innym pokarmem modyfikowanym z dodatkiem tej wit. wikula - może sie spotkamy na porodówce jak nas tak bierze od czasu do czasu heheh chociaż wolałabym aby nie było tłoku w czasie mojego porodu, to tak tylko z egoistycznego punktu widzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna82
Dziewczyny dzięki wielkie za wszystkie rady. Tak właśnie myśle, że narazie pozostanę pod opieką mojego lekarza, a od połowy września zacznę jeździć na łubinową. To moja pierwsza ciąża, im bliżej terminu boje się coraz bardziej, non stop zastanawiam się jak to będzię ... wydaje mi się, że bez znieczulenia się nie obędzie, tak więc na wizycie u dr Wieczorka z pewnością poruszę ten temat. Zazdroszę wszystkim tym, które już mają dzidziusia na rękach, a trzymam kciuki za te, które jeszcze oczekują na swoje pociechy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lutien z tymi gratisami to chyab dostaje sie takei ajk w kazdym innym spzitalu :) czyli niebieskie pudelko :) ja jak urodzialm tadzia to dostalam i teraz kiedy nie jestem na lubinowej to wychodza mezowie z tymi niebieskiemi pudelkami, nie wiem jak z zawartoscia ale ja jakis 2-3mce temu zmaowilam sobie to niebeiskie pudelko pzrez neta i dostalam dokladnei to smao w nim co wtedy prawie jzu 3 latata temu czyli setki gazetek i ulotek plus kilka probek kremow, wode mineralna, skarpetki, haczylki do smoczka, lyzeczke i inen takei drobne duperelki :) warunkeim gratisow jest wyrazenei zgody na udostepneinei danych osobowych, jest to o tyle fajen ze po ok 4 mcach dostaniesz kolejne gratisy, potem okolo 9mcy po, 12 i 18mcy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaKC
Sierpniowa-mama no ciarki poprostu przechodza jak sie czyta o tych naszych szpitalach, o tym jak ludzi traktuja... ja dzis ok pare skurczy tylko mialam ale calkiem bezbolesnych... ehhhh jeszcze dwa tygodnie i bierzemy sie za przyśpieszanie :D a pamietam jak to na poczatku ciazy bylam temu przeciwna :D justyna dokladnie tak jak Ty myslalam w pierwszej ciazy :D porodu bez znieczulenia nie bralam pod uwage :) bez mysli ze je bede miec nie pojechalabym rodzic :D ale w koncu nie zdazyli mi go dac... i chyba dobrze jest sie nastawic na najgorsze a milo sie rozczarowac :) teraz nie mysle o znieczuleniu w nadziei ze nie bedzie gorzej niz za pierwszym razem... a tak powaznie to szkoda mi tych 500 zl :D Lutien... ja jak rodzilam to nic nie dostalam :D ... bylam szczerze zalamana tym faktem heheh myszsza a gdzie przez internet zamawialas to pudelko?? bo ja wlasnie szukalam a nigdzie nic ciekawego nie znalazlam poza probka plynu lovela :P a to jest fajne ze przysylaja potem te probki kaszek itp... ja tego z synkiem nie mialam :( :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pamietam tej strony, ja ja na kafe znalazlam, zapisalam sie tam i po ok 3tyg przyszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszsza teraz w szpitalu podają połowę dawki wit K i resztę trzeba podawać przez 3 miesiące. bo jak dawali całą, a ktoś karmił butelką, to dziecko miało za dużo. teraz trzeba podawać tylko jak się karmi piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z gratisów dostałam niebieskie pudełko, różowe pudełko, mleko z hippa i husteczki i jeszcze alantan :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alehandra
Cześć Dziewczyny! Czy nie orientuje się któraś z Was czy dr Koza jest teraz na urlopie? jak tak to do kiedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alehandra Dr.Koza jest teraz na urlopie z tego co się orientuje to chyba do końca sierpnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Przepraszam, że sie wtrącam w Wasz wątek, ale troszkę poczytuję Was, odkąd rodziłam na Łubinowej, w marcu 2010. Wcześniej widziałam Wasz wątek, ale nie odważyłam się poczytać, bałam się że może nie jest tak rewelacyjnie jak polecała mi lekarka a rodzić u siebie w mieście to nie było mowy. Sierpniowa-mama do Ciebie kieruję moje słowa. Ja również jestem z Zawiercia i rodziłam na Łubinowej, dojechałam, czasu było aż zanadto. Spokojnie dojedziesz co celu :) Żebyście wiedziały co się dzieje na porodówce w Zawierciu, to ludzkie pojęcie przechodzi ;/ Nietylko wrzeszczące położne, leniwi lekarze, ale i żadnych warunków plus jakieś chore zakazy. Gdy byłam w 20 tygodniu, byłam sobie pooglądać odział i popytać położną jak się przygotować, co zabrać ze sobą. Po pierwsze jak usłyszała, że leczę się prywatnie u lekarza, który przyjmuje w Katowicach to przestała być choćby uśmiechnięta, potem już tylko była lawina niemiłych min, gestów i powiedziała, że mam sobie iść do szkoły rodzenia albo poczytać w internecie. A zabrać co uważam! Skandal! Ehh... Całą ciążę chodziłam do lekarza w moim mieście, a po 38 tygodniu wedle zalecenia mojej ginki przeszłam pod opiekę dr Ślęczki z Łubinowej. To była najlepsza decyzja w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierpniowa-mama
Avantgarde - ja z innej beczki - bardzo Cię proszę o opis Twojego porodu na Łubinowej oraz odczucia, wrażenia ... poluję wszędzie na każdy opis porodu TAM, bardzo mi to pomaga. Czy miałaś opłaconą położną? itp wszystko z najmniejszymi detalami poprosze :) bede bardzo wdzięczna a i pewnie pozostałym forumowiczkom też się przyda ... pozdrawiam zawierciankę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sierpniowa-mama Lepiej żebyś my się nie spotkały bo jestem dopiero w 36 tyg.ciąży ale nigdy nie wiadomo bo wczoraj zaś miałam mocne skurcze,po no-spie mi przeszło :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierpniowa-mama
dziewczyny jak to jest z tymi formalnościami na łubinowej? chodzi mi o zaświadczenie do MOPsu dot becikowe, że chodziłam w czasie ciąży do ginekologa. Czy prosiłyście o takie na którejś wizycie, czy po porodzie czy jak? bo nie wyobrażam sobie potem kolejnej wizyty za 200 zł zeby dostac 1000. Jak to u was jest? I czy karte ciąży po porodzie macie dalej ze sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) U mnie to wyglądało tak, że tego 38 tygodnia przeszłam pod opiekę dr Ślęczki, bo prowadziła mnie ginka z mojego miasta. No i po wizycie 38 tygodnia dr Ślęczka wszystko mi wyjaśnił. Był bardzo miły, pytał o wszystko, powiedział że mnie po oddziale oprowadzi, bo po mnie nie ma już pacjentek, a wszystkie rodzące już w tym dniu ma za sobą i jest już po dyżurze. Dostałam z portierni kartkę co mam zabrać. Byłam zdziwiona, że tak mało :) No i poszliśmy oglądać. Wszystko było tak jak sobie wyobrażałam :) Na wizycie dowiedziałam się, że prędko nie urodzę i powiedział że u nich w szpitalu jest procedura 10 dni po terminie. Czekać trzeba do 10 dnia po terminie na wywołanie porodu lub ewentualną cesarkę. Mały ważył 3300 w ten dzień. No i był 20 marzec, czyli dzień terminu. Nic się nie działo. Potem od 21 co drugi dzień jeżdziłam na KTG. 1 raz na KTG był ten lekarz co w żółtych spodniach chodzi i w chodakach z długimi włosami i okularami :) (hehe stosuję opisy, bo ani razu nie przeczytałam kto mną się zajmował), bardzo rzeczowy ale i sympatyczny lekarz. Zbadał mnie po KTG i powiedział, że raczej na ten dzień się nic nie zadzieje i mam do domu jechać. 3 dni po terminie kolejne KTG, był Ślęczka właśnie, po KTG zbadał mnie i powiedział, że skrócona szyjka, rozwarcie na 1 palec więc mam jechać do domku :) 5 dni po terminie miałam babkę, taka jedyna w swoim rodzaju, te rodzące będą wiedzieć o kogo chodzi :) Taka wesoła i fajna kobitka, taka swoja :) no powiedziała, że może się zacząć w każdej chwili, ale ani KTG nie widzi ani jednego skurcza, ani też rozwarcie nie postępuje. 7 dni po terminie był taki zajebisty lekarz, wysoki, bardzo chudy, starszy i siwiejący :) Taki przyjemniaczek, mówił do mnie "kotku, słoneczko, kochanie" itp. Zapytał mnie ile mam do terminu porodu...hehe a ja mu że tydzień po już :) 9 dzień po terminie miałam takiego niezbyt fajnego doktora, lekko ubity, niski. Czułam się już bardzo ociężała i nawet mi nie pomógł wstać z łóżka ;/ No ale były wszechobecne w tym szpitalu stażystki, więc pomoc miałam :) Powiedział, że mam przyjechać jak się nic nie zadzieje jutro rano ok.9-10 na odział na wywołanie. Przy czym zapytał w niedość miły sposób, dlaczego tutaj rodzę skoro w Zawierciu mamy przecież szpital. Zapytałam go czy widział ten szpital :) No i przyjechałam 30 marca o 4 rano bo jednak dostałam bóli :) Na KTG okazało się, że to nie skurcze ;/ a mnie tak bolało! Położna dyżurująca powiedziała mi, że mam szczęście bo jest wolne OSTATNIE łóżko. Sama gdy byłam bodajże 7 dni po terminie i byłam na zapisie widziałam sytuację, że rodzącej nie przyjęto bo nie było miejsc! No i musiała oddelegować się na raciborską. Ehh. Tego się najbardziej bałam. Po 7 dziewczynie już odmówiono przyjęcia, bo ja o 4 zajęłam miejsce. A zaczęłyśmy rodzić od około 10. Położnych wcześniej nie znałam, także nic nie opłacałam. Trafiłam na świetną położną, naprawdę kobieta mi tak pomogła, że będę do końca życia jej wdzięczna! Położna Ewa. O 12 podała mi test oxy, no i po godzinie już miałam regularne skurcze. Skakałam na piłce, potem brałam prysznic, potem badanie, potem kolejne skakanie. Mąż dzielnie mi towarzyszył, bo poród rodzinny. Potem dziewczyna przede mną urodziła, to powiedziała mi, że kolej na mnie :D odpowiedziałam jej, że przecież nie rodzę, to jak mam iśc na porodwókę :) i to powiedziałam ja, z bólami co 3-4 minuty :) hahaha, potem zobaczycie że z szoku można mówić głupoty. Podała mi kroplówkę z oxy, bóle co 2 minuty regurlane się pojawiły, potem brałam kąpiel w wannie tej obok krzesła porodowego. Po 2 godzinach bóli, błagałam o znieczulenie. No a jak przyszła pani anestezjolog, to sensu już nie było mi nic aplikować bo zaczęłam mieć bóle parte. Jednak ta p.anestezjolog została ze mną do końca. Podawała mi wodę, była bardzo pomocna. Potem przyszedł lekarz (ten wysoki, szczupły od "kotusiów" itp. No i on do mnie mówi, "kotuś zaraz urodzisz, widzę piękną blond główkę" z wrażenia to mu odpowiedziałam " to nie moje dziecko, nie moje bo nie może mieć blond włosów!!!) zaczął się śmiać, bo takich głupot pewnie od rodzących nie słyszał :) Na bólach partych popsułam łóżko porodowe :) Ewa wszystko zniosła biedna, ale miała ze mną przeżycia :) No i po 30 minutach parcia pojawił się Ksawerek, wagi 3960, 59 cm, niemały chłopak :) Główka wielka, więc mnie porozrywało bardzo! leżał mi synek na brzuszku, potem zabrali go do pomiarów i zajął się mój mąż. A potem łożysko szybko i szyła mnie. To na szyciu już sobie kawały opowiadałysmy. Potem leżałam na korytarzu przez 1,5 z Ksawerkiem przy cycu :) Zabrali mnie na salę. Opieka pielęgniarska super, stażystki mi po 5 razy dziennie mierzyły plus i tętno :) Pomoc przy pierwszych przebieraniach, karmieniach też bez zarzutów. No i byłam razem z pielęgniarką umyć mojego skarba, a wiem że innym tylko pozwalają popatrzeć :) Urodziłam 30 marca, o 17, a 1 kwietnia o 17 byłam już w domku :) Opisałam na tyle na ile pamietam dość szczegółowo :) Jeżeli miałybyści jakieś pytania do chętnie odpowiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super opis, dzięki wielkie! Ja własnie jestem dwa dni po terminie i bardzo się boję wywoływania, ale z twojego opisu wynika że niepotrzebnie. Na ktg nic nie widać tylko mała codziennie wieczorem przez 3 godziny tak skacze i kopie że chyba chce zrobić podkop między moimi żebrami i tamtędy dać nogę :) Podobnie jak sierpniowa-mama jestem ciekawa jak rozwiązali tą ionformację o opiece w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierpniowa-mama
Super opis Avantgarde - napisz jeszcze jak możesz o tych formalnościach :) Bajbuniek - moja Mała też czasami tak kopie, że nieźle skojarzyłaś z tym podkopem coś w tym jest. Pewnie też sie wkurza. Od wczoraj zaczełam do niej mówić - wynocha! na przemian z zachętami - tam masz śliczne łóżeczko wyłaź :) Ja mam dwa dni do terminu - co robić!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Avantgarde dzięki za szczegółowy opis porodu, jednak wystraszyłam sie tym ze dziewczyny po tobie nie przyjęli, nie wyobrażam sobie rodzic gdzie indziej :( muszę w poniedziałek na wizycie o takie szczegoly wypytać. Ja jestem w 33 tygodniu + 4 dni wiec jeszcze troszke czasu mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z formalności, to tyle że jak idziesz na tę wizytę w celu przeniesienia opieki pod innego lekarza, to zabieracie kartę ciążową i dajecie lekarzowi. Koniecznie po 38 tygodniu, bo dopiero wtedy można mówić że tam urodzicie. Wcześniej nie. A jeżeli Was zbada i wszystko będzie okej, to wpisze Wam w kartę "zakwalifikowano do porodu" co traktuje się jako skierowanie do szpitala do porodu (bezpłatnie). A co do formalności w trakcie przyjęcia w dniu porodu, to trzeba mieć tę kartę jako skierowanie, wyniki badań ostatniej morfologii,moczu krzepliwości (koniecznie jakbyście chciały mieć znieczulenie), oraz ostatnie usg maluszka które Wam zrobi na ostatniej wizycie lekarz z łubinowej. dowód osobisty, karta NFZ, jeżeli jesteście ubezpieczone przy mężu, to czasem żądają zaświadczenia z ZUS-u, ode mnie w prawdzie nie chcieli, ale wiem że pytają o to. I dziewczyny do szpitala weźcie dużo wody, naprawdę bardzo się przyda. Ja wzięłam 2 butle po 1,5 litra i to poszło do porodu a potem musiałam dokupywać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierpniowa-mama
na ostatniej wizycie byłam w poniedziałek - po twoim poście poleciałam czytac karte ciąży i nigdzie nie mam wpisu - zakwalifikowano do produ ani nie dostałam skierownia, hmmm a lekarz powiedział ze kolejna wizyta w poniedziałek czyli juz w 41 tyg i ze rozpisze mi KTG co dwa dni i takie tam, chyba ze urodze wczesniej to zaprasza. I jeszcze tłumaczył przy jakich objawach mam sie zgłosić - ale kurka teraz sie martwie ... a jak mnie nie przyjmą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sierpniowa-mama Na pewno Cię przyjmą,lekarz wie co mówi,przecież masz w karcie ciąży na pewno jego pieczątki i podpis to na Łubinowej zobaczą że masz stamtąd lekarza i muszą Cię przyjąć poza tym na pewno mają Cię tam w komputerze skoro od nich lekarz prowadzi Ci ciąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie jeżeli coś tam w karcie wpisuje, to można to potraktować że prowadzi Twoją ciążę. Jak będą pytali Cię przy wypełnianiu formalności na początku przyjęcia do porodu, to mów, że leczyłaś się u tego ostatniego lekarza. O skierowanie będą pytali, ale podasz im kartę ciążową i wszystko będzie jasne. A mogę zapytać sierpniowa mamo do którego chodziłaś lekarza w Zawierciu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierpniowa-mama
Avantgarde - w Zawierciu chodziłam do dr Mleczko do 20go tygodnia, i bardzo byłam zadowolona, natomiast zmiana podyktowana była wyłącznie chęcią rodzenia na Łubinowej. Dla mnie dr Mleczko naprawde to był super lekarz - kompetentny i zawsze wszystko dokładnie wyjaśnił. Oczywiście również nie mam zastrzeżeń do dr Wieczorka, póki co wyjasnia mi wszystko o co pytam. W karcie mam wiekszosc podpisów dr Wieczorka wiec może nie bedzie problemów :) Avantgarde - skąd i kiedy wziełaś zaświadczenie od gina że byłas pod opieką (takie do MOPSu?) dostałas na łubinowej? bo z tego co wiem to karte ciąży zabierają w szpitalach - nie wiem jak na łubinowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bylam u dr sleczki 4 sierpnia i wbil mi pieczatkie na pol karty ciazy i napisal 'skierowanie do porodu'. Termin mam na 6 wrzesnia- niewiem czemu tak wczesnie, ale powiedzial ze on nie mysli ze ja duzo razy jeszcze do lekarza pochodze zanim maly sie urodzi bo juz wtedy byl calkiem rozwiniety. Bylam u dr Dynii trzy dni temu- ona prowadzi mi ciaze- stwierdzila rozwarcie na 3 palce (3cm???) i glowka malego bardzo nisko i czekamy- ale nic sie nie dzieje :( sierpniowa mamo :D ciekawe czy spotkamy sie na porodowce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i co mialam napisac, dr dynia jak zobaczyla to skierowanie to torszke sie zdziwila i powiedziala ze wystarczy zeby ktorys lekarzy prowadzil ciaze chociaaz pod koniec i jakies pieczatki byly w karcie ciazy i takie 'skierowanie' nie jest tak naprawde potrzebne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaKC
dlaczego maja zabierac karte ciazy?? ja mnie na łubinowej tej pierwszej nie zabrali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaKC
nescafe.... chyba na 3 cm :) 3 palce to 6 cm to juz na pewno bys urodzila :) ale 3 cm to tez juz fajnie... widzicie z tymi skierowaniami to kazdy lekarz oc innego mowi... ja sie pytalam dr Mniszka i powiedzial mi ze mi wystawi skierowanie na nasteonej wizycie... tj w przyszly poniedzialek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nitula
Hej, czytam od kilku dni wasz wątek. Rodziłam na Łubinowej w lipcu 2007, ale pewnych rzeczy nadal nie wiem. Urodziłam wtedy 4 dni przed terminem i nie musiałam po planowanym terminie jedzdzic na ktg. czy te ktg są normalnie platne?? Termin mam na 15 grudnia wiec mam jeszcze czas. Na razie chodze do lekarza w Gliwicach, bo tam mieszkam ale rodzic bede chyba na Łubinowej - ostatnio chodziłam do dr Wieczorka. Fajnie sie bylo dowiedziec ze moge zaczac chodzic dopiero pod koniec ciazy, bo nie ukrywam ze w Gliwicah za wizyte place ponad trzy razy mniej niz na Lubinowej, wiec wolalabym tam pod opieka mojego obecnego lekarza jeszcze troche pozostac. Tylko mam nadzieje ze do grudnia nie zostana wykorzystane limity na porody i nadal porod bedzie bezplatny. No i ze nie bedzie na tyle duzego tloku ze mnie przyjma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dostałam skierowanie od dr Kozy wypisane na recepcie, dodatkowo na ostaniej wizycie 2 sierpnia wpisał mi do karty "skierowanie do porodu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×