Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

JUSTYNA ja byłam na prenatalnych na łUBINOWEJ, jest bardzo przyjemna młoda pani doktor, bodajże na drugim badaniu dostałam płytkę i zdjęcia bo na tych pierwszych to nic ciekawego jeszcze nie ma , raczej kosmita :-) no i pani doktor dokładnie mi powiedziała i pokazała że na 100% bedzie dziewczynka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny Was też tak męczyły/męczą mdłości? Ja już mam dość biegania w pracy co chwilę do kibelka, pracuje z samymi panami i daje im tym powód do żartów. Nie mdli mnie tylko jak jem i z 10 minut po jedzeniu... Dziś idę na pierwszą wizytę do dr, stres taki jak przed jakimś egzaminem, martwię się żeby z dzidzią było ok, bo moje samopoczucie zaczyna sięgać dnia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Styczniówka
Tomuś jest już z nami 16 stycznia g. 8:50, 3030 kg, 52 cm, 10 pkt w skali Apgar :) W sobotę 19 go wróciliśmy do domu. Jak będę miała chwilę, to wszystko opiszę. W skrócie. Jestem mega zadowolona z pobytu na Łubinowej :) nieczego nie mogę się doczepić. Na drugi dzień po ok 20 h leżenia plackiem, sama wstałam i poszłam się myć. Dobrze zrobione cc... w sobote dopiero dostałam pokarmu, więc teraz walczymy żeby się wszytsko unormowalo... teraz muszę iść coś zrobić do jedzenia co mogę zjeść :) Pozdrawiamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nela90
MEGISU78 - bardzo chętnie z kimś bym pospacerowała, gdyż w Jaworznie mieszkam od niedawna i niezbyt tu kogoś znam;/ Jak masz ochotę to odezwij się mailowo, mój mail to : kornelagrzonka@wp.pl . Styczniówka - gratulacje :) ! Kurde... ja po cesarce, aż tak łatwo się sama nie podniosłam, ale z pomocą położnej pani Sabinki też dzielnie dałam radę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bokeh
Hej, mam termin na 25.01 aczkolwiek na razie nic nie zapowiada porodu, moja lekarka kazała mi się 24 zgłosić na ktg, orientujecie się czy trzeba za nie płacić na łubinowej? już dzwoniłam i się umówiłam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna19840
dziękuje za odpowiedz pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi6
styczniowka- gratulacje:) i teraz czekam na cale sprawozdanie:) oczywiscie w wolnej chwili:) zycze wszystkiego dobrego:) wytrwalosci , cierpliwosci i najwzniejsze- milosci:) pozdrawiam. aaa i ciekawe jak tam reszta styczniówek? bylo ich tak duzo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna19840
AgnieszkaWlo niestety tak ja wymiotowałam o każdej porze, myślałam że z 12 tygodniem minie ale niestety nadal trwa;-(. to nie największy moj problem ale od 3 miesięcy mięsa w buzi nie miałam.... DOSTAŁAM JAKIEJŚ DZIWNEJ WYSYPKI W PACHWINACH I MIĘDZY BIUSTEM CZY KTOŚ TAK MIAŁ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna19840
Dzwoniłam do lekarza podobno to z jedzenia jest też możliwość że to toxoplazma. Nawet nie wiecie jak się ciesze że zawsze moge zadzwonić do dr.wieczorka z każdym pytaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nela90
justyna19840 - tak, z jedzenia też można zarazić się toxoplazmozą, ale niestety droga zakażenia, czy to odzwierzęca jak np.masz kota i nie przeszłaś wcześniej zarażenia, czy to poprzez zjedzenie np.surowego lub niedogotowanego mięsa, w którym są cysty nie ma tu znaczenia. Cysty mogą znajdować sie także w warzywach, wydzielinach zarażonych zwierząt. Pisałaś o wysypce, jeśli ma postac rumienia na skorze to moze byc objaw toxoplazmozy. Choć mi po prostu, gdy powiększył mi się biust (choć nigdy małego nie miałam) to wysypka robiła się od gorąca, tudzież bielizny. Nie pamietam, w ktorym tygodniu ciazy jestes, ale ryzyko zakazenia plodu wzrasta wraz z wiekiem ciazy. Gdy dojdzie do zarażenia pierwotniakiem Toxoplasma gondii, wytwarzane są przeciwciała klas IgG, IgM, IgA, IgE. Na podstawie wyznaczania ich miana stwierdza się, czy dana osoba przeszła toksoplazmozę, czy właśnie choruje, więc póki co spokojnie. Ja chciałam jedynie w miare sensownie napisać o toxoplazmozie, bo o nią pytałaś. Życzę Tobie i maleństwu zdrówka i mam nadzieję, że to jedynie bezpodstawne obawy ;)! Czy Twoje obydwa wyniki tj. IGG I IGM były dodatnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatka223
Ależ Wam wszystkim zazroszcze, nawet nie macie pojęcia jak bardzo. Ja 07.01.2013 widziałam bijace serduszko a dwa dni temu na usg okazało sie że juz nie bije. Moje maleństwo poszerzyło grono aniołków. Nie umiem sobie z tym poradzić, nie potrafie tego zrozumieć. Ciagle tylko zadaje sobie pytanie dlaczego mnie to spotkało, dlaczego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Wczoraj byłam pierwszy raz u dr Kozy. Rzeczywiście bardzo sympatyczny człowiek. Jestem w 8 tygodniu ciąży i słyszałam już serduszko mojego maleństwa:D Doktora zaniepokoiła trochę moja twarda macica i przepisał mi luteinę... a ja oczywiście zaraz internet i czytam, aż mi się włosy zjeżyły :/ ... do tego wszystkiego jak wracałam z wizyty, to w autobusie okradli mnie z czytnika e-book. Wezwałam policję, potem na komendę i tak w domu pojawiłam się po 23... dzień pełen wrażeń :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna19840
Nela90 dziękuje Ci za wypowiedź. Niestety oba były dodatnie, teraz czekam na kolejne wyniki....... jestem w 13 tygodniu BEATKA223 z tym nie da sobie poradzić ja jestem ponad 2 lata po i powiem Ci że do tej pory nie wiem czemu to na mnie trafiło wiem jedno umocniło to moje małrzeństwo. Miałam naprawdę komplikacje po wyłyżeczkowaniu bo zamiast wyłyżeczkować dziecko poszarpali mi macice po tygodniou rodziłam naturaknie... Nie powiem ci bedzie dobrze a już słyszec urodzisz jeszcze duzo dzieci jest katastrofą bo chciałaś tego jedynego!!!! Musiałam przejść 2 operacje i 3 zabiegi aby znowu móc zajść w ciąże, udało się ale znowu jest nie ciekawie. Życzę tobie powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna19840
Nela90 dziękuje Ci za wypowiedź. Niestety oba były dodatnie, teraz czekam na kolejne wyniki....... jestem w 13 tygodniu BEATKA223 z tym nie da sobie poradzić ja jestem ponad 2 lata po i powiem Ci że do tej pory nie wiem czemu to na mnie trafiło wiem jedno umocniło to moje małrzeństwo. Miałam naprawdę komplikacje po wyłyżeczkowaniu bo zamiast wyłyżeczkować dziecko poszarpali mi macice po tygodniou rodziłam naturaknie... Nie powiem ci bedzie dobrze a już słyszec urodzisz jeszcze duzo dzieci jest katastrofą bo chciałaś tego jedynego!!!! Musiałam przejść 2 operacje i 3 zabiegi aby znowu móc zajść w ciąże, udało się ale znowu jest nie ciekawie. Życzę tobie powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nela90
BEATKA223 - bardzo mi przykro :( Wiem, że zapewne żadne słowa tu nie pomogą... Łączę ogromne wyrazy współczucia, to jedyne co mogę zrobić. justyna19840 - W takim razie czekamy na forum na mam nadzieję dobrą wiadomość o kolejnych wynikach badań. Na takim etapie ciąży jest najmniejsze ryzyko powikłań z powodu toksoplazmozy, więc wierzę, że w Twoim przypadku będzie wszystko jak najlepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Styczniówka
W środę 16 go miałam jak pamiętacie umówioną cesarkę na 7 z racji położenia pośladkowego Tomcia. O 3 30 obudziłam się zalana wodami, wstałam a one się lały strumieniem :D A więc synek wybrał dobry dzień :P Zadzwoniłam na Łubinową kazali pomału się zbierać i przyjeżdżać. Ogarnęłam sie i chciałam nawet jeszcze włosy umyć, ale skurcze się zaczęły i to co 5 minut... O jezusie jak bolało :D Na Łubinowej byliśmy przed 5. Papieroologia, ciśnienie i na przedporodową. Przywitała mnie pani Ewa Pytel super babka - naprawdę. Już wiedziała, że rano cc :) Dostałam 2 zastrzyki -jeden na rozkurcz jelit i dwie kroplówy i na przedporodową.. Acha za nim byłam już u Pani Ewy to na dole jeszcze ktg oczywiście. Na przedporodowej bolało jak cholera :/ o 8 dopiero przyszedł dr Koza na obchód zbadał i decyzja no to tniemy :D Myk, myk na sale operacyjną. Tam Pani anastezjolog - ten kto rodził pewnie o niej słyszał, albo miał z nią do czynienia. Dla mnie super babka, ale inna dziewczyna to by się pewnie poryczala słysząc co do niej mówi. To ta Pani co tak dużó pali papierochów i przeklina :D Konkret babka :D No więc odrazyu mnie zwyzywała, że się boje i że mam sie nie wiercić :D Na skurczu mi wybijała znieczulenie haha ale było śmiesznie. Ogólnie to zrąbała wszystkich w koło, już nie pamiętam o co :D Wszyscy grobowa mina a ja miałam ubaw. Jak już mnie znieczuliła, to nóżi zaczęły być drętwe i zimne. Znieczulenie nic nie boli naprawdę. Pobieranie krwi bardziej boli. Więszy prblem dal mnie to było odpowiednie wygięcie się do znieczulenia, o to mnie ochrzaniała aż wióry szły :D Ja już zaczęło działać, to wszytsko fajnie, ale lekarzy jak nie ma tak nie ma. Także ona za telefon, zwyzywała ich, że tak długo no i w końcu przyszli. Zaczeli mazać brzuch, kotara i ciąć po chwili wyjęli malucha, który tak się darł, że chyba na dworze go było słychać i tak przez jakieś 15 min. Pokazali mi go i dali tacie. Potem mnie zaczęli szyć. Szybko to wszytsko dla mnie zleciało, ale mój mąż mówi, że 1h tak trwało. Na sali operacyjnej położna, która z resztą potem często do mnie przychodziła Pani chyba Lucyna cholera nie pamiętam - wspaniała kobieta, 2 praktykantki przy cięciu, które potem do mnie też ciągle przychodziły rewelacja (w ogóle wszystkie praktykantki suoer dziewczyny, ale o tym zaraz) no i ogólnie do samego cięcia atmosfera super na przedpiorodwej, personel rewelacja no i sama operacja też bardzo ok pod każdym względem. Przewieźli mnie na salę. Urodziłam o 8 50 a palckiem leżałam do 6 rano następnego dnia. Sala super na 1 piętrze. Łóżko na pilota - to bardzo pomocne jest na drugi dzień. Pielęgniarki super, położne każda fajna. Lekarze super, doktor koza, doktor Jędrzejko rewelacja :D Piel ęgniarki od noworodków strasznie pomocne babki :D Szczęgólnie niziutka blondynka pani Basia. Anioł nie kobieta :) Pediatrzy też ok. :) Co do bólu po cc jak już znieczulenie puściło, to dostałam ketonal, a potem tramal z pyralginom, no bo wiadomo po co cierpieć. Te leki sprawiły, że nic w sumie nie czułam :D Mały odrazu leżał koło mnie i cycał cyca :) Na pierwszą noc został zabrany wiadomo. Ale już potem ani razu go nie odałam, bo nie było potrzeby. Na drugi dzień o 6 rano sama się na łóżku spionizowałam, a potem zapytałam czy mogę wstać. Pielęgniarki i połóżna były w szoku ale pozwoliły. Sama się wykąpałam. Na drugi dzień jeszcze tylko 2 razy skorzystałam z środków przeciwbólowych. Czułam się naprawdę ok. Rana w porządku i głownie bolało mnie tylko urażanie jej majtkami przez przypadek. Chyba bardziej przy cycaniu mojego dziecka bolała mnie obkurczająca macica. Na drugi dzień tj w czwartek przenieśli mnie na 2 piętro. (Na dole leżą świeżo po zabiegach.) Tam już sobie chodziła normalnie i sama zajmowałam się małym. Mialam trochę strach przed tym, że nie będę miała pokarmu. Bo w szpitalu go nie miałam (pojawił się w sobotę w domu) i to mnie dobijało najbardziej. Cyca dawałm ciagle, ale musdiałam hippem dokarmiać.. co mnie strasznie dołowało. ech.. no ale do rzeczy.. Wyszliśy w sobotę rano. Cały pobyt wspominam rewelacyjnie. Wszyscy kompetentni, pomocni i mili. Jest ciepła woda w kranie i na 1 szym i na 2 gim piętrze. Jedzenie ok, z tego co widziałam, tylko ja dopiero w piątek dostałam płatki z mlekiem i zupe bo nie mogłam nic jeść. Ja naprawdę nie potrzebowałam jakoś pomocy. Tzn, sama pierwszy raz przewinęłam, ubrałam itp. sama przystawiłam do piersi. Poprosiłam tylko pielęgniarke żeby sprawdziła czy dobrze. Korzysta lam tylko z porad odnośnie laktacji i takich tam. Od poniedziałku mały już jest tylko na cycu. Grunt to często przystawiać i się nie poddawać. To prawda, że kilka razy już zdarzyło mi się płakać z nerwów, jak np w nocy półprzytomna 1h go karmiłam, albo odłożony do łóżeczka się budził po 10 razy... ale to jest pikuś, po prostu każdy ma chwilę słabości. Ogólnie mój synek to krzykacz, kąbać się nie lubi, przebierać też nie... najlepiej tylko cycać i przytulać do mamy i nic więcej. Tak to jest wrzask :D Przepraszam, że moja wypowiedź, tak wygląda ale pisze szybko bo czasu niewiele, a jeszcze dużo do zorobienia za nim mały się obudzi. Ja jestem mega zadowolona z Łubinowej. Acha książeczkę zdrowia dostałam przy wyjściu, a wypis mąż odebrał w poniedziałek. Mały nie miał żółtaczki, poziomu nie badali, bo jano powiedzieli, że nie u wszytskiuch badają, mały jaśniutki kazali w domu kontroloować. Z resztą przy wyjściu przychodzi pielęgniarka i z 20 minut wszytsko wyjaśnia i każe pytać o wszytsko. Potem daje książeczkę zdrowia malucha i prezenty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosered
Styczniowka: gratulacje:) i ciesze sie, ze jestes mega zadowolona!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nela90
Styczniówka - jestem pod wrażeniem opisu :) Mam prawie identyczne doświadczenia jak Ty, z tym, że u mnie cesarka nie była planowana. Nic się nie martw takimi nocnymi kryzysami, ja też nie raz płakałam, miałam dosyć, a teraz gdy Ignaś ma prawie 4mce te chwile odchodzą w niepamięć ;) Raz jeszcze gratuluję syneczka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agusia78
super relacja i wielkie gratulacje, ale zazdroszcze że już po , ja na końcówce -termin 15 luty ale cieżko już jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna19840
Styczniówka moje gratulacje ciesze się że poszło wszystko ok i jesteś zadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi6
Agusia78 wlasnie wczoraj sie zastanawialam czy ty juz po:) mi tez ostatni mieciac leci i wiem ze ciezko tym bardziej ze male dzieci w domu, ale co ? no taki nasz los:))) pozdrawiam. Styczniowka- super!!! az przyjemnie sie takie wpisy czyta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny, śledzę to forum od dwóch miesięcy , też będę rodzić na łubinowej, termin mam na 25.02 więc jeszcze miesiąc (mam nadzieję że nie więcej). Chciałam pocieszyć może w jakiś sposób koleżankę justynę19840 ponieważ ja tez miałam problem z toxoplazmozą. W 8tc na badaniach wyszło mi igG 200 a igM 1,53. (niestety dwa wyniki dodatnie wskazują na zakażenie, a im mniejsze IgM tym lepiej). Lekarz powiedział że mogę być zarażona i że trzeba sprawdzić awidność bo to warunkuje podawanie antybiotyków już do końca ciąży. Na następnych badaniach wyszło mi że awidność jest wysoka co oznacza że jest prawie ok. W karcie ciąży mam napisane Awidność wysoka , podkreślone i z 3 wykrzyknikami! Nie musiałam zażywać antybiotyków i niepotrzebnie się i dziecko szprycować. W kolejnych badaniach igM wychodziło mi troszkę niższe, ale dalej na plusie, lekarz powiedział że taki stan czyli wirus który jest we mnie może się utrzymywać do roku czasu. Więc myslę ze nie masz na razie się czym zamartwiać , sprawdź awidność i dalej ciągle musisz to kontrolowac czy igM się zwiększa czy maleje. Ja obecnie mam igM 1,3 więc troszkę spadło. A tak w ogóle to najpierw wyszła mi ta toxo- załamka, potem na prenatalnych wyszło że dzidzia ma powiększone nerki- załamka, potem mały kłopocik z serduchem, a potem że ja mam podwyższony cukier , a miesiąc temu tak mi twardniał brzuch że lekarz kazał nic nie robić tylko leżeć, ja niestety taknie potrafię. Dziś jestem 4 tyg przed rozwiązaniem i powiem wam że nauczyłam się cierpliwie czekać i słuchać lekarza, niestety dużo wylałam łez przez ostatnie 8 miesięcy . Ale toxo mam cały czas, musi samo zniknąć, nerki dziś są już prawie w porządku, nawet mi groziło że nie będę mogła rodzić na łubinowej jakby były jakieś komplikacje ale po konsultacji z urologiem mogę rodzić sn i na łubinowej, serducho ok.- jakby ktoś miał problem to tylko do dr Włoch-wspaniała kobietka, a cukier cały czas kontroluje dzieki temu nie grubłam jakoś bardzo przez trzymanie diety. Pozdrawiam wszystkie przedporodówki i gratuluje tym co mają poród za sobą a dzieciaczka przy sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agusia78
dziewczyny moze się spotkamy na Łubinowej :) ja jestem już jak pingwin cezarski, wyprzedzają mnie nawet staruszki :) w poniedziałek ostatnia wizyta i skierownaie na ostatnie badania, rodzicie z zzo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi6
Agusia hahah czyli masz podobnie jak ja moja babcia szybsza niz ja:) ale juz niedlugo. nie wiem jeszcze czy bede chciala znieczulenie (pierwszy porod bez i nie bylo tak zle) tylko ze teraz nie wiem jak bedzie bo dalej mala jest ulozona posladkowo a po drugie cala ciaze choruje na zakazna chorobe i nie wiem czy nie bedzie cesarka , wszystkiego sie dowiem na ostatniej wizycie albo czas pokaze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna19840
ania2530 dziękuje Ci za dobre słowo bo od 3 dni zalewam się łzami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z koszul kupiłam coś takiego http://allegro.pl/wyprzedaz-koszula-do-karmienia-porodu-xl-xxl-hit-i2942845291.html a drugą rozpinaną po bokach. Tą rozpinaną po bokach mam zamiar wziąć do porodu i mam głęboką nadzieję, że się tym razem nie dopierze :D bo te cholerne guziki się wiecznie rozpinają. Guziki między piersiami o niebo wygodniejsze. Wg mnie mają wiele zalet - cena, łatwość w dopieraniu, wygoda, przepuszczalność powietrza i szybkość schnięcia (zalana w nocy koszula, wyprana rano wyschnie do wieczora).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzec13
A ile koszul bierzecie? 1 do porodu i 2 na pobyt w szpitalu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o koszule to ja miałam 3, 1 do porodu i 2 na pobyt, ale w tej do porodu to i tak potem leżałam jeszcze prawie pół dnia, bo nie miałam siły iśc do łazienki się przebrać, była na drugim końcu oddziału :/ ja osobiście nie zabrudziłam tej od porodu, ale miałam z nią tak złe skojarzenia, że poszła od razu do kosza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×