Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

Gość iwcura
dzięki wszystkim za gratulacje :)) karrera nie korzystałam ze znieczulenia, może dlatego że miałam tą szyjkę skróconą i tak się pocieszałam, że pójdzie dośc szybko i tak było :)) L4 dla męża nie dostałam, bo się nie upomnieliśmy. Mąż pracuje w firmie rodzinnej, więc nie było takiej potrzeby. goge ja miałam po 2 sztuki kaftaników i śpichów, a trzeci komplet przywiózł mąż na wyjście. mama_inka przyjęcie do szpitala bez żadnych problemów. Powiedziałam tylko, że chyba rodzę i pani z rejestracji wzięła mnie odrazu na ktg. Chciała tylko kartę ciąży, nawet nie pytała do jakiego lekarz od nich chodziłam, ani nie chciała skierowania do nich. meszasares powiem Ci, że ciężko się rodzi takie duże dzieciątko, ale dzięki pomocy położnej i pani doktor dałam radę. MDream Ja właśnie jutro jadę na zdjęcie szwów. Boli mnie krocze, polożna powiedziała że wygląda to ok, więc tylko czekam aż mi to zdejmą i będzie ulga :)) do wszystkich brzuszków jeśli przed porodem macie lub będziecie miec hemoroidy, leczcie je i nie czekajcie do porodu. ja miała tuż przed, nie zdąrzyłam ich wyleczyc i po porodzie byly o wiele wiele większe. Czopki dla ciężarnych: Posterisan lub Proktis-M. W szpitalu też je dostałam. Pozdrawiam wszystkie Was :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambre82
cześć dziewczyny Nam zostały już równo 4 tygodnie i 3 dni:) Odliczam już każdy dzień, nie wiem czy dlatego,że chciałabym zobaczyć i przytulić już mojego synusia, czy dlatego, że jest mi już dość ciężko:( mam przekochanego piesia i codzienne kilkakrotne wspinanie się na trzecie piętro po schodach stromych jak stok narciarski z czarnym szlakiem po prostu mnie dobija:) Ktoś kiedyś pisał, że żeby przyśpieszyć opóźniający się poród należy zalicyć 3xs - czyli schody, sprzątanie i seks:) ja już pierwsze dwa mogę odliczyć i to nie będąc jeszcze "przeterminowana":) mam nadzieję, że jakoś to zleci i Kubuś urodzi się o czasie i w pełni sił:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liz-fc Też jestem z Dabrowy Górniczej:) Termin mam na poczatek lutego i dopiero wybieram sie do dr Ślęczki. Usmiechnęłam się czytajac twój post bo tez jestem jedynaczką i panikarą i tylko spokój mojego meża mnie ratuje:) To będzie mój drugi porod ale po 10 latach więc czuję sie tak jakbym miała rodzic pierwszy raz. Na pierwszą wizyte zamierzam umówić sie w październiku - czytajac posty dziewczyn wywnioskowałam, że tak bedzie w sam raz aby moc rodzić na Łubinowej. Od listopada chiałabym juz iśc na L-4. Niewiecie jak wyglada sprawa wypisywania L-4 u dr Ślęczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli chodzi o L4 dr ślęczka wypisuje bez najmniejszego problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mfm _ ja też miałam w ciąży w 8 m-cu zatrucie. Dzwoniłam do kliniki w nocy co mogę brać a czego nie i kazali mi przyjechac rano jak nie bedzie poprawy. Rano załatwiłam sobie wizytę u mojego lekarza-Wieczorka i połozył mnie na kroplówki, co wiecej mogłam zostać tam na noc. Zrobili mi wszystkie niezbędne badania w tym bad gin i usg za darmo!!! Myślę że mogłabyś się domagać od swojego lekarza własnie takiej "obsługi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie :) jeśli chodzi o rzeczy to karta chip w ogóle nie była potrzebna zaś podkłady SEMI 5 sztuk to za mało ... na samej piłce gdy odchodziły wody zużyłam 2 w czasie porodu kolejne 2 i potem na sali .... nawet do przewijania Samuela podkładałam SEMI na pościel więc zapobiegawczo proponuje mieć więcej :) majteczki jednorazowe miałam 2 sztuki - prałam je na zmianę i wieszałam dyskretnie na jakiejś wypustce łóżka - były suche do 1 godziny :) pieluszek bella zeszło mi 1 opakowanie - zresztą już na drugi dzień korzystałam z bella maxi coś tam a na kolejny z rumiankowych naturella :) IWCURA ufam,ze krocze już nie boli - ja mam teraz zapalenie cewki - sikam na stojąco :( ale od wczoraj świecę lampą Bioptron i już lepiej :) pozdrawiam 🌻 a my dziś idziemy na I spacerek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dobrze ,że dochodzicie do siebie po porodzie. Pierwszy spacerek to super sprawa : ) My dziś w domku niestety bo córka znowu chora , weszło jakieś nowe zarządzenie i dzieci w przedszkolach muszą być 1,5 godziny na dworze.Niestety panie nie dopilnowują bo wiadomo one dwie a dzieci masa .Biegaja sa spocone i choroba gotowa.Jak tak dalej będzie to przed porodem muszę ja zabrać z przedszkola bo nie chcę zebu mały zaczynał od choroby.Ech troche mnie to martwi jak ja sobie poradze z dwojgiem dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agulcia 7
Witam baaardzo serdecznie.Piszę tu pierwszy raz.Termin mam na 29 października.Mam już córcię-lat 10.Poród wspominam jako koszmar,rodziłam w Tychach.Teraz chodzę do dr Wieczorka i łudzę się ,że jakoś to będzie.Bardzo chciałabym cc ale dr Wieczorek nie bardzo się zapatruje na to.Mam mięsniaka i twierdzi,że lepiej było by siłami natury.Jestem już tak zestresowana,że nie sypiam w nocy.Będę bardzo naciskać a cc.Czy ,któraś z Was miała cc na Łubinowej???albo czy któraś rodziła ze znieczuleniem zo?? Sama nie wiem co lepsze??? pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Funncia
Jeszcze cztery dzionki pozostały do terminu. Czekamy z Mężusiem spakowani na chwilę, kiedy to w końcu trzeba będzie jechać. Mam nadzieję, że w Klinice będzie spokojnie w tym dniu na porodówce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina777
Mam pytanie: jak to jest z tą herbatką z liści malin, bo opinie są podzielone. Może ktoś słyszał pewne informacje od położnej lub lekarza? I jeszcze do dziewczyn które już rodziły: czy koniecznie trzeba skakać na piłce bez majtek? może to głupie pytanie, ale nie uśmiecha mi się latanie z gołą p...;)) Pozdrawiam wszystkie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Funncia
EWELINA 777: Heeeh, ja sama zastanawiam się nad tą herbatką. Opinia, jaka do mnie dotarła na jej temat to, że jest skuteczna ale może wywoływać krwawienia. Na porodówce majtki raczej tylko by przeszkadzały. Zastanów się: tak ściągać je i zakładać kilka bądź kilkanaście razy do badania ginekologicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to skakanie na pilce bez majtek mnie tez przeraza. To malo konfortowa sytuacja zwlaszcza ze nie zawsze sie jest samemu na porodowce no i bez obrazy ale tak wszystkie babeczki skacza na tych samych pilkach to malo higieniczne feee. Czy moze trzeba miec swoja pilke? to nie bylby glupi pomysl, zwlaszcza ze koszt takiej pilki to w zaleznosci od wzrostu miedzy 50 -100 zl Mnie zostalo do terminu 16 dni. Nie wiem czy to duzo czy malo, ale mam dziwne nbole czasem no i opadniety brzuch juz od dwoch tygodni i dwoch dni. W sumie to marzze o tym zeby cos zaczelo sie dziac i juz wyszla! Czekamy na nia jak na szpilkach, czy Wy tez takie niecierpliwe jestescie? No i te napady energi na zmiane z napadami lenistwa!!!!! ciezko Pozdrawiam i powodzenia wszystkim mamuśkom obecnym i przyszlym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta sala przedporodowa tez mnie przeraża. Zero jakiejś intymności.Nie jest to zbyt komfortowe zwłaszcza że wiekszosć kobiet rodzi teraz ze swoimi partnerami , mężami. Powinny byś chociaż jakieś parawany żeby tak jedni nie patrzeli na drugich. Nie wspomnę o tym ile sie tam trzeba nasłuchać kobiet w bólach. W temacie gołej pupy na piłce to jak ja rodziłam , położna jakims płynem sterylizowała piłkę. Ja nie korzystałam bardziej mi pomagał ciepły prysznic. Z tego co pisała chyba Mdream na Łubinowej na piłke kładzie sie ten podkład Semi wiec gołymi pośladkami sie na tej piłce nie siedzi. Ja mam nadzieję że uniknę tej sali. Jadąc z Częstochowy wyskaczemy sie po dziurach na trasie więc może od razu na porodówkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina777
Nie wiem czy urodzę w terminie, ale lekarz kazał być przygotowaną, więc dziś się spakowałam. Ja czuję,że urodzi się w terminie, choć dziś w nocy mały szalał i miałam cykora, że tu już. Nie znoszę szpitali i nawet w cieplarnianych warunkach będzie to wielki stres. Najważniejsze by to przeżyc razem z dzidzią. Przy moim pierwszym porodzie położono mnie na całą noc na łóżku, daną na przyspieszenie i zostawiono samej sobie... Nie przypominam sobie czy były już jakieś piłki? Pomogła mi szkoła rodzenia, bo oddychałam odpowiednio i dziecko urodziło się zdrowe. A poród trwał 5 sekund, bo mi ją wypchnięto kolanami! Oczywiście wszyscy przyszli na salę porodową jak się wyspali...Więc mam miłe wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak piszecie już od dłuższego czasu o skakaniu na piłce, szczerze powiedziawszy dopiero tu na forum spotkałam się z tym, że jest to takie popularne. Czy to ma spowodować przyspieszenie, rozluźnienie a może jeszcze coś innego? Bo jakoś ciężko mi sobie to wyobrazić jak męczę się po przejściu 200 m. że miałabym skakać:) Agulcia 7 może się spotkamy na porodówce:D Ja będę przygotowana na przyjęcie zo, sporo dziewczyn tutaj opisywało wrażenie po porodzie ze znieczuleniem. Karrera85 my mamy ponad miesiąc a też się niecierpliwię więc to chyba całkiem normalne:D A jeszcze wczoraj się dowiedziałam, że znajoma, która ma termin na 28 października wylądowała w szpitalu bo córeczka pcha się na świat za wcześnie i teraz leży i podtrzymują ciążę, żeby jeszcze ze 2 tyg. wytrzymała (nie na Łubinowej). Trochę mnie to zestresowało:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AbEjA
jagodowa mamo skakanie na piłce ma przyspieszyć poród, przyspieszyć rozwieranie sie szyjki macicy i nieco złagodzić skurcze. Fakt, nie jest to praktyka stosowana od dawien dawna, ale zarówno piłka jak i worek sako, drabinki czy prysznic są dość pomocne dla wielu rodzących.. o porodach w wodzie czy do wody też kiedyś nikt nie słyszał :-) podobnie jak o rodzeniu w pozycji kucznej i kazdej innej niż leżąca. Mogłoby się wydawać że mając na uwadze naszą obecną wagę i samopoczucie fizyczne aktywny poród to jakaś mrzonka, ale - przynajmniej jak rodziłam 3 lata temu - to naprawdę w wielu przypadkach pomaga :) Mi do terminu zostało 22 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AGULCIA7 Ja miałam cesarkę na łubinowej w zasadzie na życzenie:)) Pierwszy poród odbył się przez cesarskie cięcie ze wskazaniem, w drugiej ciąży wszystko było w porządku i mogłam rodzic sn , ale byłam tak wystraszona tym porodem,że prosiłam drWieczorka o cesarke. Zgodził się bez najmniejszego problemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meszsares
dziewczyny, chce was przestrzec przed nastawianiem sie na wczesniejszy termin porodu. Ja jestem 5 dni po terminie, a poniewaz lekarz narobil mi nadziei ze "napewno Mala wyjdzie z tydzien wczesniej, bo lozysko juz baardzo zwapnione" siedze na walizkach od ponad dwoch tygodni i niezle mi juz odbija. Nawet polozna mowila, zeby nie sugerowac sie tym co twierdza czasem lekarze, bo wiekszosc kobiet rodzi PO terminie. A mi tez intuicja podpowiadala, ze to bedzie wczesniej i co? dooopa niestety i wizja sztucznego wywolywania brrrrr jesli chodzi o herbatke z lisci malin to mozna zawsze probowac, a nuz to cos da. Na mnie niestety nie dziala, choc pije i pije...nawet olej rycynowy spowodowal tylko swoj glowny efekt - przeczyszczajacy, do zadnych skurczow macicy sie niestety nei przyczynil. wszystkie inne sposoby tez nie dzialaja - poprostu to jest chyba tak, ze jak dziecko zadecyduje, ze jest juz gotowe to samo da sygnal, a domowe sposoby jak widac nie dla wsyzstkich... ale oczywiscie jestem za probowaniem. Tylko bez zbyt wielkich nadziei;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z terminami wizyt lekarskich nie ma najwidocznie problemu, bo udało mi się zarejestrować na początek października do dr Ślęczki. Jak tylko będę po wizycie, to dam wam znać jak było. Mam nadzieję, że to też świadczy o zmniejszonej liczbie porodów, tak słyszałam, że rok 2010 nie ma być już taki "zaopchany".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Funncia
Zarówno piłka jak i inne przyrządy dostępne na porodówkach bardzo ułatwiają poród (uśmierzają ból, przynoszą ulgę, przyspieszają akcję porodową,itp). Dlatego też warto z nich korzystać. Kobiety, a cóż Wy się przejmujecie gołą pupą. Przecież nie będziecie trzymać koszuli w zębach,by wszystko było widać... echhh Natomiast jeśli chodzi o samą piłkę, to nie siada się z tyłkiem bezpośrednio na nią. Położna kładzie na niej "kawałek prześcieradełka" (tak było,jak rodziłam na Boguciach kilka lat wstecz). A na Łubinowej kładą podkład. A mnie dzisiaj czeka wizyta kontrolna. Pewnie się lekarz zdziwi, jak mnie zobaczy, bo twierdził, że do tego czasu już urodzę. A do terminu zostało 3 dni. Moja pierwsza córeczka urodziła się 1 dzień przed terminem. Dokładnie wyliczony termin... hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agulcia 7
frido 781 dr Wieczorek umówił się z Tobą podczas wizyty a cc czy jak przyjechałas do szpitala?? musiałaś płacic za cc? a ogólne wrażenia z cc,było ok?ile musiałas lezec? rana bardzo bolała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MDream79
karrera85 ja skakałam na piłce bez majtusiów ponieważ cały czas odchodziły mi wody i miałam tylko podkład SEMI na piłce ale koszula porodowa wszystko zakrywała , natomiast kobietka obok skakała w majtkach ponieważ wody jej się nie sączyły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulciu 7 W 39tyg byłam na ostatniej wizycie na której ustawił mi termin cesarki. Za nic nie płaciłam:) Dr Wieczorek powiedział, że do niczego mnie nie będzie zmuszac ani przekonywac, jeżeli taką decyzję podjęłam. Cesarkę miałam w czwartek, a w niedziele wyszłam. Według mnie troszkę za szybko, w państwowym leżałam 8 dni. Wiadomo, że rana boli i są trudności ze wstawaniem przez pierwsze dni, ale krocze po porodzie też boli i są znowu problemy z siadaniem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Dołączam się do dyskusji - mam termin na 6 grudnia. Ciąża jest prowadzona przez dr Wieczorka. Dobrze jest poczytać Wasze opinie przed porodem. Choć bardzo chciałabym mieć cesarskie cięcie dr Wieczorek chyba nie da si,e przekonać:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez biorę pod uwagę cc na żądanie. Sama tylko nie wiem co gorsze.Rodziłam tylko raz więc nie mam porównania.Wiem że u Ślęczki nie ma problemu z cc.Tylko że on mnie zapewnia że nie nacinaja kobiet jak leci.Powiedział że ze wszystkich rodzących to tylko 20-30 % nacinają i sa to zazwyczaj kobiety rodzące pierwsze dziecko lub bardzo szczupłe z wąskimi biodrami.Jest więc nikła szansa że można uniknąć nacięcia i bólu po porodzie właściwie nie ma ( ja nie miałam żadnych kłopotów po nacięciu, siedziałam normalnie i nawet po turecku dwie godziny po porodzie ).Jeśli podejmę już decyzję o cc no to juz nie ma wyjścia rana jest i tyle. Do stycznia jescze czas ale nerwy juz mam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madosia
No nareszcie mam czas żeby zdać relacje z mojego pobytu w szpitalu. Dokładnie w 7 dniu po terminie czyli w środę 26 września o ok 20 zaczęły mi się silniejsze skurcze tak co 10 min. i odszedł krwisty czop. O 23 bylismy z mężem już w szpitalu- a tam puściutkoooo !!!!. Po KTG i badaniu stwierdzono że mam rozwarcie na 2 palce- skurcze co 7 min. więc zostawiają mnie na oddziale. Swoją drogą to chyba miałam takie szczęście bo trafiłam na dyżur mojego lekarza prowadzącego- dr. Kozy i położnej Sabinki. Dr. Koza jak mnie zobaczył od razu powiedział że na jego zmianie na pewno urodze (tym bardziej że wedł. jego zapewnień miałam rodzić miesiąc przed terminiem a nie tydzień po:). Na sali przedporodowej położyli mnie o 24 i tak kilka godzin leżałam zupełnie samaaaaa!! Męża wysłali do domu - miał się szykować najwcześniej na czwartek w południe. Nad ranem przywieźli kolejną mamuśke. P. Sabinka przychodziła co 2 godz i robiła mi KTG i badała wew. Ok. 2 podała mi Buscolizyne dożylnie na rozluźnienie szyjki i za 2 godz rozwarcie było już na 4 palce.....ok 4 nad ranem podała mi Nospe i po tej nospie poszło już szybciutko...potem lewatywa i po niej to aż mąż ledwo zdążył dojechać bo tak szybko wszystko się "otwarło" :) Cały czas od momentu nasilenia się skurczy- tzn. podania Nospy- bujałam się na piłce (zaznacze że nie z gołą pupą jak pisały dziewczyny tylko w majtkach, podkładzie Bella i podkładzie Seni).... i w trakcie tego bujania wyglądałam jakbym była w transie narkotycznym :) Wody mi nie odchodziły wogóle tylko po prostu leciała krew. Jak się później okazało po prostu miałam tak mało tych wód że przebity podczas porodu pęcherzyk miał zaledwie pół szklanki wody. Ok 6 przeszliśmy z mężem na sale porodową...tam najpierw parcie w pozycji bocznej z nogą w górze a potem już jak rozwarcie się powiększyło do 10 cm. parcie w pozycji półleżącej na fotelu porodowym. Ból nie do zniesienia nie moge nawet go z niczym porównać!!!!!!!!!! nie potrafiłam urodzić bo jestem bardzo wąska- i od razu przyszedł dr. Koza. Oboje z położną Sabinką bardzo się starali- parłam chyba ze 20 razy (pamiętajcie najważniejszy jest odpowiedni oddech i uważne wykonywanie poleceń położnej). Zostałam nacięta i dzidziuś w ciągu 20 sekund był już na świecie (o 7.30). Urodziłam zdrowego synka- 3420 g i 57 dł, 10 pkt w skali . Nie żałuję tego nacięcia- kazałabym się wtedy pokroić i naciąć cała byleby tylko ta główka przeszła. Dr. Koza stwierdził że jest zagrożenie pęknięcia macicy więc nie było na co czekać. Jestem im strasznie wdzięczna - p. Sabinka bardzo się przy mnie namęczyła (kobieta Anioł). Potem już standardowo- dzidziuś na brzuszek mamusi- potem ważenie i badanie no i w ramionach u tatusia:) Dzisiaj jak sobie to wszstko przypominam to nawet nie mogę opisac bólu a potem mojej reakcji na widok synka (mąż mówi że wyglądałam jakbym zdobyła K2!!!!). Szyciem zajął się dr. Koza który bardzo umiejętnie rozśmiesza pacjentkę żeby ją trochę odsunąć od tego co się przed chwilą stało no i od tego szycia. Zaraz po wszystkim przewieźli nas do tzw. "śluzy poporodowej" i tam byliśmy ok 3 godz. z synusiem który od razu był przystawiony do piersi. Po 2 godz. wstałam wykąpałam się i juz nawet chodziłam. Potem przewieźli nas na 2 piętro do sali 2 -osobowej i jakoś zleciały te 2 dni. Opieka super ...jedzonko super no i panie od nowowrodków też. Na każde pytanie odpowiadają i wszystko pokazują (pamiętajcie- oczywiście najlepiej o wszystko pytać, nie bać się dzwonić, nie bać się prosić o pomoc przy karmieniu piersią, bo jeśli nie pytasz to znaczy że wiesz). Ze szpitala wyszliśmy w sobote. Jeśli chodzi o mnie i moje samopoczucie to nawet w szpitalu lekarze na codziennym obchodzie mówili że ja wyglądam jakbym nie rodziła- naprawdę byłam pełna sił, chodziłam, siedziałam (no może z tym trochę gorzej bo krocze boli a raczej te szwy metalowe wbijają się). Co do wyglądu to śmiałam się że podczas wyciagania małego ze mnie wyglądało to jak jedno wielkie chlup...i z brzucha zrobił się wąwóz:) wszystko zapadło :) Dzisiaj jestem już ponad 3 tygodnie po porodzie - większość ludzi myśli że ja dziecko adoptowałam bo nic po mnie nie widać- waże juz mniej niż przed ciąża. Myślę teraz że to chyba wina mojej rozpierającej energi która od razu po porodzie mi towarzyszy. Po prostu od razu wzięłam się w garść i robię wszystko przy małym i w domu ...zakupy sprzątanie (nawet w 4 dni po porodzie jechałam już autem 100 km ). Najważniejsze to się nie poddawać i w siebie wierzyć (a przed porodem wydawało mi się że ja nie podołam- ogólnie panikator jestem okropny). Nie jest co prawda tak całkiem różowo- mały ma od 2 tyg. życia okropne kolki..wzdęcia, bóle brzuszka...nie śpi, jest płaczliwy- codziennie w trakcie jego płaczu zastanawiam się kiedy się to skończy bo nic nie pomaga:( To tyle....mam nadzieje że wyczerpująco opisałam temat:) Pozdrawiam wszystkie mamuśki- nic się nie bać i gratuluję już dzisiaj wyboru szpitala- naprawdę warto. Polecam też dr. Kozę- super lekarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Funncia
Taaaak, dr Koza - super lekarz. Ja jestem do Niego "przywiązana" już pięć lat... hehehee Końca dobiega moja druga ciąża prowadzona właśnie przez Niego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Funncia
MADOSIA: Jakiś niedobry chochlik wkradł się do twej wypowiedzi. :) Otóż 26 września ciągle jeszcze przed nami... hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madosia
Małe sprostowanie- mały urodził się 27 sierpnia a nie września:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwcura
Madosia podobno przy kolkach pomagają kropelki Sab simplex.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×