Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miałam taki problem

chirurgicznie nacinana błona dziewicza

Polecane posty

Gość nicci
Strasznie mi zależy na waszej poradzie. Piasałam już wcześniej ale nikt mi nic nie odpowiedzał. Moja wypowiedz jest na stronie 4 przedostatnia. Dziewczyny co mam zrobić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazam ze...
... nicci powinnas pojsc do gina.. co my mozemy? idz bedziesz wiedziala czy wsio w porzadku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nicci ja mam taki sam problem... probowalismy juz ogólnie 4 razy i błona nie została przerwana... za pierwszym razem ból nie byl tak mocny polało się troszeczke krwi za 2 razem tak samo i było całkiem przyjemnie i nie bolało przy kolejnych wkładaniach. juz myslelismy ze to juz koniec i będzie wszytsko dobrze jednak błona nadal była wyczuwalna palcami za 3 razem polało sie o wiele więcej krwi ale ból równiez nie był tak bardzo straszliwy przy 4 razie juz nie było tak kolorowo... Ból był okropny nie porównywalny do nieczego nie tylko dla mnie rónież dla mojego partnera ponieważ ta błona wżynała się w członka mojego partnera... poprzednimi razami jakoś musiała się przesuwac na bok dlatego nie czułam takiego bólu.. i mimo że członek wchodzi prawie calutki a moze nawet i calutki ból jest okropny i nic nie pęka... nie mozemy sobie z tym poradzic i powoli tracimy nadzieję jednak naciecia błony się obwaiam... Nie mam jeszcze skonczonych 18 lat ( jeszcze 3 miesiace...) wiec chyba bedzie potrzebna zgona rodziców.... Nie wiem co mam robic ponieważ przez ten ból trace ochotę na sex czy jest jakis inny sposób aby go zmniejszyc i jakos rozliznic mięsnie pochwy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem szczęsliwa w koncu udało nam sie przebic błone dziewiczą w sumie został jeden mały kawałek ale go tez sie pozbędziemy jednak nie dało sie tego zrobic sposobem naturalnym gdyż zsuwala sie na bok... pasrner silnym i mocnym ruchem przebił ja palcami nie ma sie co z tym piescic nic mnie to nie bolało praktycznie a to co sprawiało mi tak wielki bol były to zacisnięte mięsnie pochwy którymi broniłam sie przed prawie nie istniejacym bolem. :) wiec nie ma co sie spinac tylko robic to szybko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urytujacy problem
jestem juz od jakiegos czasu rozdziewiczona. ale mam problem mam nowego chlopaka z ktorym jeszcze nie wspolzylam ale stosujemy petting. wiele razy zdarzylo mi sie, ze po pieszczotach krwawilam (przez kilka nastepnych dni wydobywal sie ze mnie czerwono brunatny plyn). wiem, ze mimo, ze nie jestem dziewica moja blona dziewicza nie zostala do konca przerwana i wciaz mam jakby "pasek" w srodku. nie moge zakladac tamponow poniewaz przy wyciaganiu ten "pasek" nachodzi na tampon i nie moge go wyciagnac bez przesuniecia blony co jest bardzo bolesne. ginekolog kiedys jeden jedyny raz powiedziala ze gdybym miala problemy, usunie to, ale narazie czekam, ze moze przy wspolzyciu pozbede sie "tego". nie wiem jednak czy te lekkie plamienie po pieszczotach to przyczyna nie do konca przerwanej blony. co sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezobaw
Kiedy czytałam wypowiedzi w tym temacie, obiecałam sobie, że jak będę po zabiegu, to napiszę jak było - może komuś to pomoże. I jak sobie obiecałam - tak robię. Pani ginekolog zupełnie nie była zdziwiona moim problemem i od razu dała mi skierowanie do szpitala na zabieg - miał być w płytkiej, dziesięciominutowej narkozie, żeby oszczędzić stresu. Do szpitala przyszłam o 9, o 16 byłam już w domu - wiadomo, że po wybudzeniu trochę bolało, ale bez przesady. I aż się dziwiłam, że mogłam przed tym tak panikować i byłam zła na siebie, że tyle z tym zwlekałam. Szpital niby w małym mieście, ale była pełna dyskrecja, nikogo absolutnie to nie bawiło, mogłam sobie nawet zażyczyć, by rodzinie nie udzielać informacji o istocie zabiegu. Od całego tego zabiegu tysiąc razy gorsze było zamartwianie się co to będzie, naprawdę. Więc naprawdę bez obaw:-) PS: Co do nacinania w gabinecie - to jest ingerencja w ciało, może wystąpić krwotok, może wdać się zakażenie, a znieczulenie powinien podawać jednak anestezjolog - nie ryzykowałabym w ten sposób, skoro można to zrobić w warunkach sterylnych i bezpiecznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_panic!
Kochane moje, które trafiłyście tutaj, bo macie problem z potwornym bólem przy rozpoczynianiu współżycia i włos Wam się jeży na głowie, gdy to czytanie, bo wydaje Wam się, że macie IDENTYCZNE objawy - SPOKOJNIE, nie martwcie się, bo jesteście prawdopodobnie najnormalniejsze na świecie:)) Mnie też potwornie, CHOLERNIE bolało i to nie tylko za pierwszym, ale i za 4 razem, zawsze przy tym krwawiłam i to całkiem obficie;/ No i się przeraziłam, że jestem jedną z tych "żelaznych";)) Popędziłam więc do ginekologa i dowiedziałam się, że prawdopodobnie jeszcze trochę będę odczuwała ból, że mam po prostu mało elastyczny pierścień błony, który potrzebuje czasu żeby się rozciągnąć;) Po tym jak się dowiedziałam, że ten ból to coś normalnego, to od razu jakiś łatwiejszy do zniesienia się stał;) Stopniowo pokonywaliśmy ten mój opór, jeszcze trochę pobolało, ale teraz już jest wszystko ok:) Moja porada - odsuńcie od siebie wizje chirurgicznego skalpela, bo tylko się zrazicie niepotrzebnie, idzcie do ginekologa po prostu i będziecie miały spokojną głowę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galaxy Doltard
Witam wszystkie Panie, które spotkał podobny problem jak mój. Jeśli chodzi o chirurgiczne usunięcie błony dziewiczej to ja swój zabieg wspominam niczym wizytę u dentysty. Zabieg odbył się nieodpłatnie, w zwykłym szpitalu i skierował mnie na niego NORMALNIE ginekolog. Cały zabieg trwał 15 minut. W szpitalu byłam 1 dzień, - rano poszłam, wieczorem wyszłam. Po miesiącu czekała mnie normalna wizyta u ginekologa, który stwierdził, że wszystko jest OK. Mimo tego moje życie seksualne jest kiepskie. Mój związek rozpadł się - ale przypuszczam, że nnie tylko z tego powodu, że seks "nie wychodził". (lecz nie o tym ma być mowa) Chciałam Wam miłe panie powiedzieć jedną, bardzo ważną rzecz - sam zabieg nie był w moim przypadku straszny. Całość prawdopodobnie leży w nerwowym nastawieniu i determinacji, która rośnie, kiedy Twój partner nie może w Ciebie wejść. Po drugie - czytałam o tym, że bardzo przejmujecie się tym, że rośnie poczucie wstydu. Bez przesady, to nie jest wielki wstyd :) a sam zabieg nie jest traumą - jest czymś co może się przydarzyć. Więcej luzu zalecam choć rozumiem jak owy problem jest stresujący. Problem prawdopodobnie w przypadku wielu z nas leży w spięciu i nerwowości - ja jestem bardzo nerwową osobą, przyznaję. Pozdrawiam ciepło i życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja juz po
Jestem właśnie 5 dni po takim zabiegu. Wcześniej dużo naczytałam się na ten temat na forach -czytając co niektóre wypowiedzi można się przerazić. Dlatego postanowiłam opisać zabieg bardzo dokładnie - może uspokoi to osoby, które tak jak ja też w ten sposób muszą pozbyć się błony. Na zabieg skierowała mnie moja pani ginekolog. Okazało się że mam za grubą i dodatkowo przerośniętą błonę dziewiczą ( był tam tylko malutki otworek przez który mogła wypływać krew miesiączkowa) jednak założenie tamponu czy przebicie w bardziej naturalny sposób już było niemożliwe. Zabieg miałam w szpitalu - najnieprzyjemniejsza cześć to w zasadzie wizyta na izbie przyjęć ( zabieg miałam w Krakowie w Szpitalu Uniwersyteckim na Kopernika) tam rzeczywiście traktują człowieka dość instrumentalnie. Ale można to przeżyć. Potem trzeba jeszcze zrobić badania krwi ( dostaje się wykaz jakie) najlepiej zrobić to prywatnie bo na takie badania w szpitalu niestety trzeba chwile czekać ( przynajmniej w wypadku uniwersyteckiego w Kr.). Koszt tych badań prywatnie to ok. 100 - 150 zł ( w zależności czy macie już wcześniej zaświadczenie o grupie krwi). Na zabieg nie musiałam długo czekać - od wizyty na izbie przyjęć do zabiegu upłynęło 10 dni. Jeśli chodzi o sam dzień zabiegu to trzeba rano przyjść na izbę przyjęć spakowanym na 1 dzien. pobytu w szpitalu, z tymi badaniami krwi i koniecznie naczczo. Na izbie przyjęć nie miałam już kolejnych badań trzeba tylko podpisać kilka papierków ( zgoda na zabieg i takie tam), Potem jedzie sie juz na oddział. W uniwersyteckim na ginekologii w Krakowie jest Odział Chirurgii Jednego Dnia - tam właśnie przeprowadzane są takie zabiegi. Mój zabieg trwał ok. 10-15 min. Był w całkowitej ale bardzo krótkiej narkozie. Na sali zabiegowej jest lekarz, anestezjolog i jedna siostra ( udało mi się uniknąć tabunów praktykantów). Oczywiście z zabiegu nic nie pamiętam, obudziłam się już po wszystkim na sali. O Pani doktor która przeprowadzała zabieg nie mogę powiedzieć ani jednego złego słowa taktowna, miła, dokładnie mówiła co trzeba będzie zrobić i jak to będzie wyglądało. Nie miałam zakładanego żadnego tamponu po zabiegu, natomiast mam kilka szwów ( maja się rozpuścić). Po tej płytkiej narkozie nie miałam żadnych dolegliwości człowiek bardzo szybko dochodzi do siebie. Najbardziej drażnił mnie cewnik ( w waszym wypadku nie musza go zakładać, u mnie akurat było to konieczne). Zabieg miałam ok. godz. 10 a po 12 już mogłam wstać. W szpitalu byłam do 16 potem wypis I do domu. 1 I 2 dnia sa problemy z sikaniem ;( piecze I boli ale nie jest źle da się przeżyć no i troszkę się krwawi. Teraz 5 dnia w zasadzie jest już bardzo dobrze tylko z siedzeniem niestety jeszcze mam problemy ale to tez myślę kwestia kilku dni. Po 2 tyg. od zabiegu mogę wrócić na aerobik, wtedy tez mam iść na wizytę kontrolna już do swojej pani ginekolog, jeśli ona stwierdzi ze wszystko ok. to mogę myśleć o zaczęciu współżycia. Trochę a nawet bardzo się rozpisałam i dość sporo szczegółów, ale mam nadzieje ze rozwiałam w ten sposób choć trochę wątpliwości. Z mojej perspektywy mogę już teraz powiedzieć ze cały zabieg był kompletnie nie wart stresu, płaczu i stwierdzeń dlaczego akurat mi się to przydarzyło. Bo oczywiście tak zareagowałam na informacje ze musze mieć chirurgiczna defloracje. Trzymam kciuki za osoby przed zabiegiem naprawdę nie taki diabeł straszny. A jeśli któraś z was martwi się co z jej błona to odpowiedz jest prosta trzeba iść do ginekologa i powiedzieć o co chodzi. Same nie stwierdzicie czy z błoną jest wszystko ok. czy może trzeba jednak będzie interwencji w szpitalu. I nie martwcie się stwierdzeniami ze sobie cos wydumałyście i ze to głupota - mieć pierwszy raz - w szpitalu, po pierwsze wcale nie uważam żeby pierwszy raz był za mną, zdecydowanie wszystko jeszcze przede mną :) a po drugie nie ma sensu siebie i chłopaka masakrować, trudno zdarzają się i takie błony, które trzeba nacinać w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Me here now
Ciekawe, bo ja krwawilam przez caly nastepny miesiac po pierwszym razie i to krwawilam porzadnie - musielismy uzywac recznika, bo krwi bylo pelno. Dopiero okres mnie wyleczyl, bo zrobilismy przerwe i sie wszystko w koncu zasklepilo... hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia1221
Jakiś czas temu czytałam to forum i byłam strasznie załamana na myśl o tym co mnie czeka. Oczywiście zaczęłam od internetu i domysłów a nie od ginekologa i to był mój duuuuży błąd. Moja historia jak wszystkie inne, fajny chłopak, chcieliśmy uprawiać seks i ciągle nie wychodziło. Towarzyszył mi okropny rozdzierający ból z którym nie mogłam sobie poradzić. W skrajnym przypadku nawet wypiłam parę piw żeby się znieczulić-nie pomogło. Za namową mojego partnera udałam się do ginekologa. Pani ginekolog, z dużym trudem usunęła mi błonę "na żywo", bez żadnego znieczulenia. Ból nie był aż tak przerażający, ale ze stresu, szoku może troszkę ze szczęścia że to koniec koszmaru...ZEMDLAŁAM :P Jednak nie był to początek idylli. Przez miesiąc nie próbowaliśmy, chcieliśmy dać sobie czas, uprawialiśmy tylko petting. To był taki trening przed tym co miało się wydarzyć. Po miesiącu wyjechaliśmy na mazury i próbowaliśmy niestety...znów ten sam ból, łzy i dużo, cholernie dużo krwi. Po takiej próbie stosunku wchodziłam pod prysznic i przez 5 minut krew po prostu się ze mnie lała. Spróbowaliśmy kilka razy, ale przez weekend straciłam tyle krwi, że po prostu się baliśmy... Udało nam się dopiero po 2 miesiącach od tej sytuacji, ból był już prawie nie odczuwalny, krwi nie było wcale. NIe stety nadal nie mialam jeszcze orgazmu pochwowego. NIe wiem czy to dlatego, że błona była przerośnięta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtekbezportek
Do ...ja juz po ....dzieki za bardzo , bardzoooo mila opinie o moim szpitalu.Az serce cieszy cos takiego.Powodzenia w zyciu , mala , zycze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×