Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

KRISTINNA

ZYCIE Z PORTUGALCZYKIEM

Polecane posty

Gość TakaOlaJedna
Dziewczyny!!!!!!!!!!!!!!! Odkąd przeczytałam ten topik wspomnienia wróciły, zaczęłam znowu myśleć jakby to było, kocham go dalej...zostawiłam go jakieś 2 miesiące temu, tak chce do niego wrócić, ale....nie wiem czy się da??? byłam wychowywana stereotypowo, chłopak najlepiej z okolicy, domek z ogródkiem, obiadki, dzieci, więc wróciłam do domu, do Polski, ale jestem nieszczęśliwa, a teraz wspomnienia wracają i tęsknie za nim strasznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papiertoaletowy
Czy ktoras z Was mowi po portugalsku? Jesli tak to mam pytanie. Czy wymowa portugalska ma jasno okreslone reguly jak hiszpanska? Wiem, ze tam wystepuja rozne rodzaje 'a', 'e'. Czy wiadomo kiedy co i jak sie wymawia czy trzeba uczyc sie ze sluchu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja troche mowie po portugalsku, ale niewiele Ci pomoge, bo nie mam na ten temat zadnej wiedzy teoretycznej, nauczylam sie ze sluchu. Nie jest taki prosty w wymowie jak hiszpanski, istnieje wiele dzwiekow nam obcych, ktore czasem trudno mi rozroznic (np. jak mowia dziadek i babcia to dla mnie obydwa wyrazy brzmia tak samo), no i czasem mowia troche jakby przez nos. Ale pomimo ze ja nie potrafie wymawiac tych dzwiekow to mnie rozumieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość portugues
hej! witam ponownie. moja milosc jest portugalczykiem, ma na imie paulo i pochodzi z madery. co do temperamentu, to rzeczywiscie cos w tym jest, chociaz ja rowniez go posiadam i pewnie dlatego nasz zwiazek jest tak burzliwy...czesto sie rozstawalismy z wielkim hukiem a potem byly romantyczne powroty niczym wyjete z serialu...ale wbrew pozorom to nas umocnilo... rzeczywiscie ludzie roznie reaguja, kiedy im mowimy, ze on jest portugalczykiem a ja polka, ostatnio pewien anglik stwierdzil, ze to nie jest dobry mix, cokolwiek mialo to znaczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ja wiem....zły mix? a jaki niby dobry? ;-) w sumie znam teraz sporo takich par he he :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość portugues
gatinha, ja rowniez nie uwazam, ze to jest zly mix, najlepszym dowodem na to jest to, ze jestem szczesliwa! anglicy tak mowia, bo uwazaja, ze to oni sa najlepsza partia dla wszystkich kobiet swiata...pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Portugalczycy są po prostu super , nie mogę powiedziec o nich nic złego, są bardzo gościnni, kulturalni , przyjaźni ,otwarci... \"Przygarneli mnie\", po prostu stałam sie częścią ich \"rodziny\" od tak ,jednym z mebli jak to powiedzial Juan... Dogadywalismy sie po angielsku, niemiecku, portugalsku a nawet polsku (oczywiscie te 2 ostatnie nie szly nam najlepiej) ale licza sie checi... Nie sadzilam, ze ta znajomosc przetrwa po moim powrocie do Polski, ale pomylilam sie! Co do stereotypow to Portugalczycy przecietnie nie sa zbyt wysocy, jedni przystojni inni nie,ciemne oczy i wlosy -nie zawsze, macho - nie wydaje mi sie,co do zdradzania swoich dziewczyn -nie różnia sie od polakow. Z wlasnych obserwacji moge dodac ze sa bardzo kulturalni przy stole,a sposob w jaki traktuja swoich rodzicow- wielki + . No i te ich calowanie na powitanie zamiast podawania reki ;) Vamos encontrar-nos ainda? xxx Juan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość portugues
rzeczywiscie, to wszystko prawda! wiekszosc moich przyjaciol to portugalczycy, kazdy z nich jest inny, ale laczy ich niesamowita otwartosc i...pracowitosc... beijos!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki! Mieszkam w Portugalii od 1,5 roku, wiec jesli ktos potrzebuje pomocy przy portugalskim to sluze chetnie. Enamorada, dla mnie hiszpanski jest trudniejszy w wymowie od portugalskiego, i to o wiele ;) Trzeba podwijac jezyk ;) Co do Portugalczykow, co jeden to inny charakter :) beijinhos para todas as polacas que são malucas por portugueses! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety nie mam pojecia jak najlepiej dostac sie z Polski do Portugalii :( Moze z przesiadka, np w Londynie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autokry kursuja - Orbis (ale nie polecam chyba taka dluga trasa moze wykonczyc) a loty sa z Lodzi do Lizbony z Centralwings.No chyba ze sie cos zmienilo o czym nie wiem .pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ups...centralwings wlasnie zrezygnowal z Portugalii....a szkoda, sama sie wybieram na wakacje to mnie zdenerwowali odrobine....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaHola
Moj chlopak napisal do central wings e-mail i odpowiedzieli, ze zamierzaja uruchomic bezposrednie polaczenie na lato. Mam nadzieje, ze dotrzymaja slowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Loty centralwingsem sa tylko w sezonie, ja latam airberlin z Porto do Berlina, ale to zalezy czy macie daleko do Berlina no i czy bardziej oplaca wam sie leciec do Porto czy do Lizbony. Poza tym jest sporo opcji typu Ryanair, tylko zwykle na przesiadke trzeba bardzo dlugo czekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz gdzies od maja powinny byc loty centralwingsa dostepne, z warszawy do lizbony. Skad jest Twoj chlopak? Rozumiem ze mieszkacie w Anglii? Chcecie tam zostac na stale, czy raczej Polska lub Portugalia? Nauczylas sie portugalskiego?:) Pozdrawiam z Bragancy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaHola
Paulo jest z Setubal, ja z Wroclawia a poznalismy sie w Anglii :-) Przez jakis czas zostaniemy tutaj, ale planujemy przeniesc sie do Portugalii, problemem jest tylko moj portugalski, a wlasciwie jego brak, niestety. Ach, no i Paulo bardzo narzeka na niskie place w Portugalii, obawia sie, ze nie bedziemy mogli tam zyc na takim poziomie do jakiego przywyklismy tutaj. No coz , w Anglii mamy pieniadze, w Portugalii przyjaciol, rodzine i niesamowita atmosfere, ktora uwielbiam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoś w rozterkach
dziewczyny pomozcie.2 miesiace temu poznalam Portuglaczyka,zaczelam sie z nim spotykac..problem tkwi w tym ze od 3,5 roku jestem w zwiazku (z polakiem).Tylko ze ten zwiazek wyglada tak ze od 2 lat on jest w Anglii a ja w Polsce,duzo planow,myslenie o przyszlosci,slub,dzieci itd.Chyba juz zmeczona jestem takim zyciem dlatego wiecej uwagi poswiecam innym facetom i dlatego tak bardzo spodobal sie Portugalczyk,o ktorym pisalam wczesniej.Jest mi z nim naprawde cudownie tyle ze miotam sie bo nie wiem co zrobic w tej chwili z swoim zyciem.Nikogo nie chce ranic..Dosyc mam zwiazku na telefon,z drugiej strony boje sie angazowac w zwiazek z Portugalczykiem,ktory przyjechal tutaj z erasmusa na rok..Poradzcie co ja mam ze soba zrobic,bo dawno juz zakonczylabym poprzedni zwiazek gdybym byla pewna ze ze strony tego portugalczyka wyglada to tak samo jak z mojej tzn.z kazdym spotkaniem coraz bardziej mi zalezy i coraz bardziej boje sie dnia kiedy bedzie musial wyjechac..Wiem ze to wszystko strasznie zamotane,i ze moje podejscie nie jest najlepsze,bo powinnam sie zdecydowac zamiast wychodzic z zalozenia ze z tamtego zwiazku "moze jeszcze cos bedzie".Jezeli wystarczajaco jasno przedstawilam sytuacje to prosze o pomoc :-) aaa..i jeszcze jedno..w zachowaniu tego portugalczyka zauwazylam cos takiego,jakby probowal odseparowac mnie od reszty swojego zycia tzn.osobno kumple,osobno ja (nie ma czegos takiego ze wychodzimy razem) czasami mam tez wrazenie ze on chcialby byc ze mna ale tylko wtedy kiedy najbardziej mu to odpowiada tzn.jdnego dnia chce zebym u niego zostala (czego nie robie) a drugiego nie ma nawet godziny czasu na spotkanie.Moze to znak ze nie powinnam sie w to pakowac? Wy na ten temat wiecej wiecie,wiec powiedzcie mi czy to normale w ich zachowaniu czy znak ze im po prostu na tyle nie zalezy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drogi łosiu rozterkowy ;-) a co mamy Ci powiedzieć...że Portugalczycy są super i warto dla nich rzucić się choćby w ogień? ;-) Powiem Ci tak...ja dla swojego bym w ogień poszła...ale dlatego, że jest tym kim jest a nie dlatego, że to akurat Portugalczyk :-) Jedno jednak mogę napisać...musisz się zdecydować, nie można tak na dwa fronty....Obawiać się powinnaś tylko czy ta relacja przetrwa jego powrót do Portgalii...ja z moim ukochanym żyjemy na odległość, ale widujemy się przynajmniej raz na miesiąc.Na początku nie wiedzieliśmy czy to ma sens bo ja musiałam wracać do Polski.Tu mam prace znajomych , on też pracuje i jak na chwile obecną nie mamy szans zmienić swojej sytuacji.Tak czy inaczej mimo tego że wiedzieliśmy,że przez pewien czas będzemy jakieś 1400km od siebie...nie zmieniło to faktu,że się kochamy i nigdy byśmy tego nie puścili :-) Związki na odległość są trudne...inni mówią ,że bez sensu....jeśli jednak między dwojgiem ludzi jest miłość i nadzieja,że kilometry się skurczą do milimetrów, warto czekać. Zastanow się dobrze czego chcesz....zanim zaczniesz brnąć w tą znajomość postaw się na miejscu twojego dotychczasowego partnera...pewnie byś nie chciała,żeby Ci taki numer wykręcił. Rozstanie powinno być podyktowane tym,że dwoje ludzi czuje ,że jednak nie jest im razem dobrze...a nie tym,że akurat się ktoś pojawił i zapełnił pustkę... BTW nie wiem czy wiesz co mówią o takich programach erasmus...że to wręcz turystyka miłosna...ale są również inne opinie...bardziej pozytywne :-) powodzenia tak czy inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gatinha, 1400 km? Chyba raczej cos kolo 3000 km ;) Ja swojego faceta tez poznalam jak byl na erasmusie, pozniej pojechalam na wakacje do Portugalii i juz zostalam. Powiem wam, ze nie zaluje, ale tesknota za rodzina i polskim jedzeniem jest straszna. Co do \"slawy\" erasmusa, to prawda, ze spora czesc studentow po prostu sie zabawia, ale na to nie ma reguly. Znam takich Portugalczykow, ktorzy zdradzaja i klamia i kreca jak sie da, a i znam bardzo wiernych i uczciwych facetow. Losiu rozterkowy, przemysl swoj zwiazek na spokojnie, a co do Portugalczyka to najpierw sprobuj go dobrze poznac, jesli zachowuje sie podejrzanie to byc moze cos ukrywa. Moj znajomy byl na erasmusie w Polsce, z iloma dziewczynami on tam krecil to nie da sie policzyc na palcach obu rak, a w Portugalii mial i wciaz ma dziewczyne, ktora oczywiscie o niczym nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah i jeszcze do PaHola, portugalskim sie nie martw, to dosc latwy jezyk i na pewno szybko bys sie nauczyla, z pozytywnych rzeczy mozna dodac jeszcze wspanialy klimat, u nas 20 stopni a w Polsce snieg ;) Jesli chodzi o place czy sluzbe zdrowia to juz nie jest tak rozowo...sluzba zdrowia tragiczna, tragiczna, wszystko drogie a zarabia sie malo. Zeby dostac dobra prace to trzeba miec znajomosci, albo duzo, duuzo szczescia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoś w rozterkach
dzieki dziewczyny..:-) moze rzeczywiscie najpierw powinnam zastanowic sie nad tym czy moj obecny zwiazek jest tym,czego oczekuje..przetrwalismy 2 lata w tzw zwiazku na odleglosc tyle ze w tym zwiazku powoli zaczyna brakowac tego "czegos".To chyba nie jest normalne ze po kilku dobrych miesiacach rozstania po jego przyjezdzie i tak jest jak w "starym dobrym malzenstwie"..Czasem czuje ze to sie po prostu juz wypalilo i dlatego pojawil sie ktos inny..Nie chce ciagnac nic na dwa fronty...Wiadomo..sama nie chcialabym zeby ktos mnie tak traktowal..Ale boje sie tez ze podejme pochopna decyzje.Z jednej strony w moim obecnym zwiazku jest lipa po prostu,przestajemy sie dogadywac,on ma jakies chore jazdy o bzdury,zachowuje sie egoistycznie,powoli czuje jakby sie coraz bardziej oddalal..Ten Portugalczyk naprawde wie jak traktowac kobiete,jest troskliwy ale no wlasnie..moze traktuje to jako wypad na podryw do Polski...ech..ciezko mi na sercu..Co myslicie? Moze rzeczywiscie musze dac sobie jeszcze ktorys tydzien,moze miesiac na to zeby przekonac sie jak on traktuje taka znajomosc..Bo wiem ze gdyby nadszedl czas jego wyjazdu bylabym gotowa czekac tak dlugo jak by to bylo konieczne..Moze probuje sie sama przed soba usprawiedliwiac ale mysle ze gdyby w zwiazku w ktorym jestem wszystko bylo jak trzeba napewno zaden Portugalczyk by mi w glowie nie zawrocil..Przeciez 2 lata tak zylam :-( naprwade ciezki temat..W kazdym razie ciesze sie ze wyrazilyscie swoja opinie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moko
Hej dziewczyny! Wypada mi się wypowiedzieć jako, że jestem tu chyba jedną z niewielu, które zostały zranione przez Portugalczyka. Dwóch właściwie... Ale nigdy nie powiem, że Portugalczycy są tacy i tacy, bo ludzie są poprostu różni i tylko w małym stopniu zależy to od ich mentalności. W Polsce zresztą też miałam różne związki, lepsze czy gorsze. Wszytsko zaczęło sie od mojego wyjazdu do Anglii Pierwszy z moich Portugalczyków sobie ze mną pograł, spotykał sie ze mną, bo był pokłócony z dziewczyną. Kiedy wrócili do siebie on już się wiecej nie odezwał. A mówił takie rzeczy... można się było rozpłynąć. Następny miał już gorzej, nie ufałam mu a te wszytskie jego komplementy i zapewnienia miałam w głębokim poważaniu. Ale udało mu się, walczył długo i zdobył moje serce. Byliśmy razem 4 miesiące, musiałam wrócić do Polski skończyć ostatni rok studiów. Płakał jak wyjeżdżałam, mówił, że kocha, że nie pozwoli mi o sobie zapomnieć. Za tydzien mial przyleciec, kupił bilety. W czerwu miałam przeprowadzić się do Anglii na stałe. Do Niego. Mieliśmy plany. Od tygodnia nie ma z Nim kontaktu. Napisał tylko, że łatwiej mi bedzie jeśli o Nim zapomne i echo. Chciałam tam lecieć ale nie widze sensu, narazie jade w góry, bo wynajęłam już dla nas pokoje, tak bardzo chciał jechać w góry. Szkoda, że pojadę sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moko
A... jeszcze coś. Jako chłopak był poprostu niesamowity, obalam mity i stereotypy o facecie macho, mój był zwyczajny. Strasznie mnie szanował i nigdy nie pozwolił się nudzić. Spędzaliśmy każdą chwilkę razem, przeżyliśmy wiele fantastycznych chwil. Szanuję go za to, aczkolwiek to co zrobił boli. Plany po 4 miesiącach związku brzmią przynajmniej śmiesznie, ale to co czułam do Niego tego nie czułam nawet do faceta z którym byłam 3 lata. Nie wiem dlaczego się nie odzywa, możliwe, że wrócił do byłej. W końcu Ona jest tam.. a ja tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sylwia_pt a czy ja napisalam ze on mieszka w Portugalii ;-) ???he? u nas jest jeszcze bardziej skomplikowane... Ja swojego tez poznałam na erasmusie, ale oboje bylismy na obczyznie:-)Byly watpliwosci i pytania co dalej...on zostal ja wyjechalam...ale kiedy mi mowil,ze sie zakochal to powiedzial,ze juz za pozno zeby powiedziec stop...nie jest wazna odleglosc.Akurat to on bal sie ze ja sie nim zabawie, wyjade i tyle mnie bedzie...Tak czy inaczej ciagnie sie to juz sporo czasu, a ja nadal czekam na niego...on nadal czeka na mnie. Widujemy sie a kazde spotkanie jest mocniejsze i czujemy sie jeszcze bardziej zwiazani...kazde rozstanie jest smutne, ale nigdy nie ma tragedii,placzu...jest tylko zal, ze w tym momencie nie moze byc inaczej...Odkad sie znamy nie pamietam dnia w ktorym bysmy nie rozmawiali ze soba.Dzwonimy codziennie, bez wyjatkow, nawet jesli kazde z nas jest zmordowane po pracy itp.... Odliczamy dni do kolenego spotkania.... Moko...rozumiem Twój żal...nie jestem jednak w stanie zrozumiec co sie stalo...nie chce mi sie wierzyc ze wszystko bylo takie perfekcyjne i nagle sie zupelnie zatrzymalo... Moj PT tez jest zaprzeczeniem macho...cieply,serdeczny,zapatrzony we mnie jak w obrazek hihi;-) Ufamy sobie w 120%, jestesmy dosyc wyjatkowa para, mamy wrecz identyczny swiatopoglad i wyznajemy te same wartosci...oboje w zyciu przeszlismy sporo wiec wiadomo.... Nie zamienilabym go na 100 Polakow i 1tys innych Portugalczykach...jest zwyczajnie moj ;-) Badz co badz jak sie czasem smiejemy , bedziemy mieli ladne dzieci ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moko
Ciesze sie, że Tobie sie udało w takim razie i trzymam za Was kciuki. Właśnie mi też się nie chce wierzyć, że było tak perfekcyjnie i nagle On z tego rezygnuje... Nie mieści mi sie to najzwyczajniej w głowie, bo też mieliśmy wiele wspólnego, właściwie mogę powiedzieć, że pomimo tego, że porozumiewaliśmy się po angielsku, rozumieliśmy się lepiej niż mogłabym się porozumieć z 70% Polaków. Miałam wrażenie, że to ta druga połówka jabłka. Mówił, że przy mnie czuje się w 100% sobą i że nie spotkał jeszcze takiej osoby na swojej drodze. Ale to tylko słowa. A ja taka naiwna jestem troche ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blicious
wiatm dziewczyny, powinnysmy ich pozabijac za te wszystkie erasmusy! obawiam sie, ze wlasnie zakochalam sie w pt, a jesli jescze nie, to balansuje na krawedzi... to trwa juz prawie 2 miesiace, poznalismy sie na dyskotece, kiedy przyjechalam do przyjaciolki,ktora studiuje w innym miescie. ja nie chcialam tego kontynuowac, myslalam, ze to bedzie znajomosc tylko na weekend. ale on cisnal, wysylal smsy, ze teskni. wiedzialam,z e to tylko slowa, ale sie nabralam, blondynka ;] i teraz umieram kiedy go nie widze, nie wiem co zrobic, zeby ten zwiazek wytrzymal. na poczatku pisal co dzien po 20 smsow, teraz najwyzej wieczorem chwilke popiszemy.. moj przyaciel mowi, ze to normalne, ze faceci nie maja glowy do takich pierdol... chcialabym pogadac powaznie, ale nie wiem, czy go nie wystrasze... jedyna moja przewaga jest to, ze jestem wyjatkowo ladna... moj charakter tez jemu odpowiada, podobno;p prosze, poradzcie mi cos, bo odchodze od zmyslow.... a on wlasnie przyjezdza do mnie za 3 dni.... beijos!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moko
Nie będę Cię straszyć ale póki to jest świeże trzymaj dystans, nie naciskaj od razu. Ja dalam się ponieść uczuciu i się przejechałam, ale myślę, że jesli nie masz nic do stracenia to warto zaryzykować ;) Mimo, że u mnie wszytsko się posypało przeżyłam naprawde bardzo miły czas z moim Portugalczykiem. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blicious
faceci sa durni..... =D a portugalczycy szczegolnie... nie pisal smsow, bo myslal, ze jak potrzyma mnie w niepewnosci to bede bardziej tesknic... a ja wczoraj zrobilam karczemna awanture, ze mna sie bawic nie bedzie i jesli chce, moze sobie znalezc kogos innego ;]... co on skwitowal "to ja tu jestem portugalczykiem! ja powinienem krzeczyc :D"... ciezki narod :Dprzezycia z nim powinnam miec doliczone do renty jako szkodliwe :)) ps. a co to znaczy: minha luorinha linda? ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×