Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eliska27

Jak można wybaczyć zdrade???

Polecane posty

Gość a ja...jak to ci sie udalo
nie wypominałas? nie cierpiałas? nie sprawdzałas? jaki on był :naprawiając" moj orzekl ze i tak juz mu nie uwierze nigdy wiec szkoda czasu... ech zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja....................
cierpialam, wypominalam, wyrzucalam go z domu...przez jakies dwa miesiące, sprawdzałam, pytałam, rozliczalam przez jakies pół roku, wspominalam wypominalam co dzien , dwa, przez jakies pol roku- 8 miesiecy, on nie stara się jakos sztucznie i nienaturalnie po prostu jest, duzo wiecej czasu jest w domu, jest z dzieci, wychodzimy gdzies wiecej razem, ROZMAWIAMY, zartujemy, czasem mówi ze ja mu i tak juz nie wierze ale cierpliwie wszystko tłumaczy i najwazniejsze… nie ma z nia wcale kontaktu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja...jak to ci sie udalo
czyli nic dziwnego nie robie.. wczoraj orzekł koniec no bo jak mam cokolwiek uwierzyc jak w sobote nie chcialsie z emna spotkac (nie mowiac dlaczego) a wczroaj zadzwonil a gdy pytam co robil w niedziele co mu sie odmienilo...to brak odpowiedzi i tak mi juz nie uwierzysz no bo jak skad mam wiedziec czy znow gdzies u kogos nie byl???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja....................
rozumiem ze nie jestescie malzenstwem i mniej czasu minelo od .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja...jak to ci sie udalo
tak nie jestesmy, ciagle cos podejrzewalam...i mialam racje prowadzil cholre podwojne zycie obwiniajac mnie i moje emocje za to ze sie nie udaje nam w zwiazku a cholrke mialam intuicje - on mial druga przez póltora roku - w zyciu bym nie przypuszczala....ze az tak długo, zaczełam konkretnie podejrzewac ale skok w bok a nie drugi zwiazek-wolny bo wolny bez zobowiazan ... mnie traktował rzekomo powaznie (ha!niezbyt udane słowo) ... z eksem sie rozeszłam ....tez mial romans:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja...jak to ci sie udalo
eksowi nie wybaczyłam... a teraz widze ze wszyscy zdradzają? wiec usilowalam wybaczyc ale juz sama nie wiem przeceiz to nie ja do licha powinnam sie starc by wszystko zaczelo normalnie funkcjonowac wczoraj mi powedizal ze jak mnie poznal to wydawalo mu sie ze jestem rozesmiana szczesliwa dzeiwczyna ale po blizszym poznaniu wie ze tak nie jest - rany! zawsze bylam optymistka! ale teraz chyba zaczyna mi juz ciazyc to ze zle trafiam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja....................
zaraz zaraz..nie jestescie malzenstwem, on mial równolegle przez 1,5 roku druga dziewczyne i ty to próbujesz wybaczyc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie tylko slabe
kobiety wybaczaja..... bo naprawde duzo trudniej odejsc, byc sama, wszystkie slabe i niepracujace beda caly czas wybaczaly:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja....................
jestem silna i pracuje :D nawet nie wiesz ile rzeba sily zeby zostac z tym który zawiódł...odejsc jest najlatwiej, bo wtedy nic nie trzeba naprawiac .......:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja....................
..........ani w sobie, ani w zwiazku........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja...jak to ci sie udalo
a ja ....nie wiem czy usiluje zastanawiam sie...bo cholera wszyscy zdradzaj a uwierz jeszcze wiecej prowadzi podwojne zycie ....dookola tak sie dzieje .. zresta czytaj w necie... mam juz blizej 50 ....popatrz ma Marte Mesarosz i Nowickiego -ona cale zycie mu wybacza;-) wlasnie przestalam wierzyc ze ktokolwiek inny bedzie inny??? czytalam wyznanioa pan politykow niektore puszczaja na wakacje meza z mloda siksa bo czuja sie kochane a zdrady przemijaja ... zycie sklania mnie do zmian rzecz jasna nie bardzo chyba sie jednak zgodze z tym by byc zdradzana... gdyby chcial ..bedzie kontorlowany ....bo jak zawierzyc? ale to tylko i tak mrzonki nie naleze do łatwo wybaczajacyh usilnie tylko mysle co za roznica skoro gdzie nie spojrzec tak wyglada meski swiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stado
ludzie nie sa stworzeni do samotnosci a z dradzie nie zawsze chodzi tylko o seks sam w sobie. Jesli dwoje ludzi decyduje sie byc ze soba czy nawet pobrac to nie po to zeby zyc osobno, zwiazki na odlglosc nie maja sensu, samotosc predzej czy pozniej da o sobie znac....a co domprzysiegi malzenskiej to skoro przysiega sie byc RAZEM do konca to niech to znaczy RAZEM a nie OSOBNO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja.................... - ma rację. Ja też miałam taką sytuację. Jestem silną i pracującą kobietą. I naprawdę niektórzy nie zdają sobie sprawy z tego ile trzeba siły i samozaparcia, żeby to przetrwać i próbować naprawić to co on zniszczył. To nie jest łatwe kiedy niemożna mieć pełnego zaufania do drugiej osoby. A to zaufanie trzeba budować po zdradzie od nowa. Ja ciągle je buduję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja....................
kazdy jest inny, jesli nie masz zaufania, wciaz kontrolujesz, sprawdzasz, podejrzewasz, wypytujesz to i tak nie bedziesz szczesliwa, nawet jesli on teraz nie zdradza... jesli jest ci dobrze, jestes szczesliwa, kochasz go, chcesz dla niego dobrze, on jest dla ciebie dobry , to ....... liczy sie caloksztalt zwiazku, a nie jeden wycinek tj seks...tak mi sie wydaje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie tylko slabe
ja sie ztym nie zgadzam, naprawde trzeba sily zeby odejsc, bo to oznacza rezygnacje z tego co kochamy najbardziej-z tego faceta, ktory nota bede nie jest wart takich fajnyh kobiet. I nie zgadzam sie z tym,ze ja mam budowac po zdradzie,bo ma budowac ten co zdradzil,ale jemu chyba nie zalezy inaczej by nie uprawial sexu z inna. Nie boli was to juz? Mysl,ze rozwnoczesnie robil to z inna i z wami?Mozna o tym zapomniec i wybaczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja...jak to ci sie udalo
wg mnie.... no wlasnie............ u mnie wyszlo na to ze to ja jeszcze powinnam sorry za slow skomlac u jego stop....haaa no rozesadnie ale my ciagle mowi my mamy sie starac jakie my??????????? czy ja zdradzxilam? jak mu co nie d\odpowiadla to sa kuzwa rozmowy a nie jestes piekna madra....akceptuje cie we wszystki i.......ide do drugiej bo ona w lasnie bo co ona ma w sobie? spokoj ale nie ma namietnosci zgadza sie na wszystko bo nie chce podejrzec wysnuwac, choc je za kolnierzem chowa (rozmawialam z nia...super kobieta sie okazala) poczestuje go obiadkiem ja wole isc do kina i zjesc w restauracji ech... to albo albo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja....................
do__> wg mnie tylko slabe Czy ty bylas w takiej sytuacji? Zostalas zdradzona? Odeszlaś od niego, mimo ze tak bardzo kochalaś? Czy wypowiadasz sie tylko teoretycznie.....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie tylko slabe
odeszłam. I teraz mysle,ze to nie byla milosc, nie taka prawdziwa. Nie wplynelo to jakos traumatycznie na mnie, ta jego zdrada. Jestem mezatka, ufam swojemu mezowi, nigdy w niczym mnie nie zawiodl, no i nie zdradzil.Nie moglabym mu wybaczyc.Moglabym z nim zostac ale to nie byloby juz to, szukalabym kogos innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja....................
No wiec tak jak napisalam : kazdy jest inny :) Kiedys myslalam ze nie wybacze , ze absoplutnie, ze nie dam rady.. dalam bo kochalam, bo chcialam, bo wierze ze warto...kiedys sie okaze czy mialam racje czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wg mnie tylko slabe - siłę trzeba też mieć żeby zostać i próbować poskładać związek od nowa. Owszem faceci muszą nam pomagać odbudować zaufanie, ale to kobiety muszą to zaufanie do nich budować w sobie. To boli jak chrobcia. Zapomnieć i wybaczyć nie można nigdy, ale trzeba próbować żyć dalej jeśli się go kocha. Mojemu facetowi zależy, inaczej po tym jak powiedział mi prawdę nie starałby się tak bardzo odbudować naszego związku. Jednak zawsze gdzieś to we mnie zostanie. Podjęłam decyzję, że spróbuję (wg mnie łatwiej jest odejść, a ja nie idę na łatwiznę) i zobaczę co z tego wyjdzie. Jeśli nie będę mogła sobie z tym poradzić (lub odkryję następną zdradę - gdyby ja planował nie powiedziałby mi o tamtej) to odejdę. Niestety nie można mieć pewności co do żadnego faceta, ani do tego co zdradził, ani do tego który jeszcze nie zdradził. Życie to nie bajka z zawsze szczęśliwym zakończeniem. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie tylko slabe
kazdy jest inny:) Dla mnie to by bylo naprawde trudne odejsc, bo go kocham bardzo. Dlatego mowie,ze latwiej zostac, zwlaszcza jak partner sie stara. Zreszta moj facet mowi,ze to nie ma sensu ciagac zwiazku po zdradzie, teraz jego kolega zdradzil swoja dziewczyne i naprawde nie ma co do tego wracac... zawsze predzej czy pozniej on znow by to zrobil,ale to faceci mowia sobie a nie kobietom. Sa tez tacy,ktorzy byli notorycznymi zdradzaczami z innymi kobietami, a kiedy trafili na wlasciwa partnerke nie potrafia jej juz zdradzic.I to jest milosc, ze jestem na dobre i na zle a nie szukam innej laski zeby jej przeleciec, to takie puste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie tylko slabe
a tu jest inny topik: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3495255&start=30 i wypowiedz: " mnie też zdradził facet , którego kochałam nad zycie. Dowiedzialam sie o tym, odeszłam.Oświadczył mi sie . Mimo , ze go kochałam nie potrafiłam zapomniec ,Powiem wiecej - nadal go kocham . na jego oświadczyny powiedziałam tylko : nie jestes mnie wart! A tak nawiasem mówiąc , jeżeli on teraz w złości potrafi Ci powiedziec , ze Cie zdradził , to az zal pomyslec , co Ci bedzie mówił później." Trudno sie zmienic, on narazie czuje wyrzuty sumienia i dlatego stara sie wszystko naprawic, moze tamta go potraktowala tylko jak partnera na przypadkowy sex i on ma teraz doła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja....................
Nie potrafią albo juz im sie nie chce.......... ;):D Zatem nie mozna uogólniac, kazdy zwiazek jest inny, kazda zdrada inna, bo różne są jej przyczyny i kazdy inaczej sobie radzi z zyciem po......wazne jest chyba zeby byc wiernym sobie....i zyc tak zeby później nie zalowac....ze sie zostało czy ze sie ...odeszło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie ja nie mam dzieci,ani męża ...jestem z chłopakiem 3 lata i 4 miesiące hmm byłam ... bo od tygodnia nie jesteśmy razem.powód naszego zerwania chciał wrócić do swojej byłej ...ponieważ ciągle o niej myślał .. obecnie on pracuje w Holandii od 3 miesięcy.Napisał mi wczoraj że zdradził mnie kiedyś z jakaś dziewczyną ale nie doszło do stosunku płciowego ...bo ona mu sama do łóżka wskoczyła i si e tylko pieścili podobno ...niestety nie wierze mu .. :(ale mimo wszystko mimo tego co zrobił KOcham go nadal,ale jednocześnie nie nawidze =( ...obecnie on prosi mnie o wybaczenie,pisał mi to .. bo niestety nie możemy się spodkać bo jest to nie mozliwe jak narazie .. napisał że to wszystko przez to że nie możemy być kołó siebie .. bo przez 9 miesiecy był w wojsku a teraz jest w tej holandii, chciałby mnie zabrać do siebie ale ja mam szkołe .. jak bym była przy nim to może bym mu zaufała ale teraz to nie potrafie ... i ciężko mi się pogodzić z tym że nie bedziemy już razem nigdy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie ja nie mam dzieci,ani męża ...jestem z chłopakiem 3 lata i 4 miesiące hmm byłam ... bo od tygodnia nie jesteśmy razem.powód naszego zerwania chciał wrócić do swojej byłej ...ponieważ ciągle o niej myślał .. obecnie on pracuje w Holandii od 3 miesięcy.Napisał mi wczoraj że zdradził mnie kiedyś z jakaś dziewczyną ale nie doszło do stosunku płciowego ...bo ona mu sama do łóżka wskoczyła i si e tylko pieścili podobno ...niestety nie wierze mu .. :(ale mimo wszystko mimo tego co zrobił KOcham go nadal,ale jednocześnie nie nawidze =( ...obecnie on prosi mnie o wybaczenie,pisał mi to .. bo niestety nie możemy się spodkać bo jest to nie mozliwe jak narazie .. napisał że to wszystko przez to że nie możemy być kołó siebie .. bo przez 9 miesiecy był w wojsku a teraz jest w tej holandii, chciałby mnie zabrać do siebie ale ja mam szkołe .. jak bym była przy nim to może bym mu zaufała ale teraz to nie potrafie ... i ciężko mi się pogodzić z tym że nie bedziemy już razem nigdy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anita222
Odpowiedzcie mi na pytanie,Czy pocałunek taki namiętny, to też zdrada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klimek
pocałunek to też zdrada. zostałam zdradzona po 4 latach związku. dla nas obojga było i jest jasne że jeśli doszłoby kiedyś do stosunku płciowego w zdradzie to nie mamy o czym rozmawiać bo sama zdrada przez pocałunek z inna osobą bolała i boli za bardzo wiec czegoś takiego niw wybaczymy oboje. z racji tego że on jest odemnie młodszy , na samym początku ja to robiłam namiętnie , może z przeświadczenia że itak nie bedziemy raza=em bo różnica wieku jest za duża (5lat) ale on wytrzymał wszystko co wtedy robiłam zrozumiałam wtedy i pokochałam:)))))))))) pokochałam go tak bardzo że nie jestem w stanie wyobrazić sobie innego stanu rzeczy nawet teraz kiedy zdradził po raz drugi, po tych 4 latach. nadal go kocham Pierwszy raz zdradził po 2 latach ze względu na moje poprzednie wybryki które defakto już nigdy sie nie powturzyły po tym jak sobie uświadomiłam że go kocham, tą pierwszą zdradę wybaczyłam bez wachania, tym bardziej że byłam na to psychicznie przygotowana bo wychodzę z założenia że każdy kiedyś w jakiś sposób zdradzi i jest to nieuniknione ale ta druga nie była ani przypadkowa ani nieprzemyślana. miał wątpliwosci co do nas, od tygodnia romamsował z inna dziewczyną potem powiedział że odchodzi bo nie chce ze mną być i wyszedł do kolegi. płakałam błagałam rozpaczałam nadal kochałam (on mówił że też ale nie może ze mną być) a on od kolegi poszedł do niej całowali się i spedzili razem noc przytulając się do siebie. nie jestem pewna czy zakończyło się tylko na przytulaniu i pocałunkach. on mówi że tylko to zaistniało. wrucił następnego dnia rano i opowiedział o wszystkim. powiedział że nic nie czuł a chciał się przekonać bo miał wątpliwości co do swojej decyzji bo nadal czuł że mnie kocha powiedział że zrozumiał żę nie jest w stanie zyć z kimś innym poza mną i chce wrucić. znowu płacz i rozpacz : niemal szaleństwo, nie mogłam zapanować nad sobą. potem rozmawialiśmy. chciałam wiedzieć wszystko dokładnie-odpowiadał- widziałam jak mu było ciężko- chciał być szczery- i chyba był- nie wiem tylko czy nie doszło do czegoś więcej bo może się bać tego powiedzieć bo to oznaczałoby koniec nawet jesli kocham, a tak jest niezaprzeczalnie. mówi teraz to samo co wcześniej że już nigdy tego nie zrobi ale nie wierzę, postanowiłam dać mu szanse i zostać z nim ale wiemy że mam wątpliwosci bo o tym rozmawiamy. on też je ma bo widzi że mnie krzywdzi ale powiedział że mnie nie zostawi bo kocha i jesli już to ja muszę to zrobić. jeśli uznam że nie będe w stanie tego znieść co zrobił. boję się że on będzie tak robił później a ja cały czas będę mu wybaczać i cierpieć. minął tydzień od tego zdarzenia i czasem mam wrażenie że już tak nie boli ale jak powraca to ze zdwojoną siłą zamykam się w łazience w kuchni i płaczę bo nie wiem co zrobić , z jednej strony kocham go najbardziej na świecie i chce z nim być i być szcześliwą a z drugiej wiem że tej zdrady nigdy nie wybaczę i nie zapomnę. kazałam mu powiedzieć jej że to konieć i nie będzie z nią bo kocha mnie. nie powiedział- napisał. do pracy nie wruci bo ona tam jest, wykasował wszystkie jej kontakty ale wiem że jeśli tylko będzie chciał jest mnustwo sposobów na to aby kontakt odnowić. widzę że cierpi i pomaga mi może nie tyle co zapomnieć ale zacząć żyć nie z tym a obok tego. oboje mamy wątpliwości on czy ja dam radę z nim być a ja czy będę mogła z nim być. nie wiem czy jego miłość umarła i czy jest ze mną z innego powodu ale ja czuję kiedy mówie mu że kocham że to już nie jest ta miłość szczera i szcęsliwa tylko taka jakaś zalękniona i niepewna. co mam zrobić- nie wiem, przeczytajcie ten zarys zdarzeń które opisałam i może jakieś ciekawe opinie które pomogą mi podjąć decyzję....smieszne bo zawsze sama je podejmowałam a teraz nie jestem w stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsvvvvvvvvv
nie mozna wybaczyc, co za pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klimek
czyli myślisz że w moim przypadku nie ma co się oszukiwać bo tego itak nie da się naprawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×