Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość .....torbiel.....

Torbiel włosowa

Polecane posty

Gość zizix
u mnie po zszyciu jest prawie miesiac i mam prawie wszystko ok dodam ze jeden mi poscil z 3 zalozonych i mialem otwarta rane do polowy i juz prawie mi sie zasklepila . codziennie do myje 2 razy dziennie. a co do wlosow zawsze mozna sobie ogolic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Claraaa1
Dziękuje za odpowiedź :) a jeśli się tego nie zoperuje po opróżnieniu i wyleczeniu to częste są nawroty? Mam pracę siedzącą, napięty grafik, bardzo ciężko mi wziąć wolne aż na miesiąc, a to chyba minimum? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmirena
No to Was zaskoczę. Mój ojciec "chodzi" z torbielą i jej przetokami prawie 30 lat. Kiedyś się leczył, ale lekarze stwierdzali wrzody, czyraki itp., więc przestał chodzić. Od 20 lat nie był z tym u lekarza. Często sączyła mu się ropa, więc stany zapalne. W tym roku miał również stan zapalny, a gorączka 41 stopni utrzymywała się przez kilka dni. Dopiero po tym incydencie poszedł do lekarza - chirurga. Zapisali go na zabieg, przyjechał i niestety stwierdzili, że zbyt skomplikowany zabieg i wysyłali go do Akademii Medycznej. Tam nie pojechaliśmy - byliśmy jeszcze u jednego chirurga (prywatnie), który stwierdził, że spróbuje to wyleczyć bez operacji. Stwierdził, że w tym przypadku zabieg to ostateczność, ponieważ będzie go czekało długie i trudne leczenie z przeszczepami skóry włącznie. Tak więc na razie czekamy. Czy słyszał ktoś z Was o podobnym przypadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zizix
ja nie slyszalem , nie chodzilem z tym 30 lat tylko 4 max . . . nie dziwie sie ze skomplikowana przez tyle lat bagatelizowac . Moze ktos bedzie wiedzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga baba jaga
Czeka mnie operacja. Najpierw miałam kurację antybiotykową aby pozbyć się stanu zapalnego. Torbiel z wielkości śliwki zmniejszyła się do wielkości ziarenka kawy. Ale znów rośnie, znów dostałam antybiotyk a potem na operację. Ile czasu będę uziemiona? Chodzi mi o zwolnienie lekarskie bo pracuje w biurze i siedzenie już w tej chwili sprawia mi trudności. Ile czasu dochodziliście do siebie? To dla mnie bardzo ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dostała 3 tygodnie zwolnienia, ale wiem, że średnio na miesiąc lekarze wydają, chociaż ja po dwóch tygodniach po operacji mogłam już swobodnie siedzieć, a już szczególnie jak zdjęli mi szwy, bo one to mi przez te 2 tygodnie strasznie ograniczały możliwości ruchowe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga baba jaga
Boje się, że operacja na długo uziemi mnie w domu. Zależy jeszcze jak kto każdy znosi. Ale nic, zdrowie najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarzeb
Witam. Miałem operację 2 dni temu. Było to w szpitalu na Bielańskim w Wa-wie. Na sali były 4 łożka, miła atfosmera, pielengniarki. Rozmawialiśmy, oglądaliśmy tv... mój ojciec powidział, że mało brakuje, a zaraz zaczniemy pić wódke ;P. Już pierwszego dnia przestawiłiśmy z kolega moje łózko, żeby było wygodniej tV oglądać. Regularnie z kolega z sali wychodziliśmy gdzieś pochodzic po szpitalu, aż przez to omineła mnie rozmowa z panią anastozjolog. Na początku robiły ze mną wywiad jakieś starzystki, pytając o przebieg choroby- wkońcu kiedyś muszą się nauczyć. Następnego dnia pobudka o 6 rano. o 7:30 dostałem kroplówkę w taki plastik na reku(niepamietam nazwy), który zakładają pacjętom, żeby nie kłóc ich igła co zastrzyk. Planowo miałem mieć zabieg o 8mej rano, ale dowiedziałem sie ze nastapiła zmiana i bede drugi. Przyszła do mnie drobna pielengniarka z wózkiem i miała mnie zawieść na sale operacyją. Ja grzecznie spytałem czy moge sam przejsc, lecz zabroniła mi ze wzgledu na procedury... . Wózek ledwo sie toczył... koła były nie napompowane, Ja wysoki i cięzki , pielęgniarka szczupła i dobna. Jaakoś dojechaliśmy do windy, która zablokowała się na pewnym piętrze. Panie zaczęły się siłować z dzwiami.Ostatecznie udało nam sie wysiaść na innym piętrze. Pani pielegniarka stwierdziła że juz więcej nie pojedzie tą windą i weszliszmy do windy osobowej. Złozyła wózek, a ja byłem już na stojąco. Dojechaliśmy. Przy wejsciu zastaliśmy kolejne pielengniarki... Były zdziwione moją wizytą tam?! Ochrzaniły moja drobna pielengniarke, dlacczego mnie tu przywiozła, kto jej kazał... . Główna pielengniarka która szykowała sale mówiła że nic nie wiedziała, że poinformuje szefa. Było to spowodowane miedzy innymi tą "zmianą kolejności operacji" o której wcześniej wspomniałem. Pisze w cudzysłowiu, ponieważ nikt przedemną nie był tego operowany. Wkońcu sie dogadały... Przeniosłem sie z wózka na łózko, rozebrałem. zawiozły mnie na sale i przezuciły na kolejne łózko. Pani głowna pielengniarka znów jęczała... mówiła o jakiś maszynach tam ... co one tam robią.. do czego służa... Pani chciała mnieobnizyć na tym fotelu, lecz nie wiedziała jak. Cos nie działało, albo nie potrafiła. Pokombinowały w trzy i udało sie. Ogólnie było tam sporo osób, chyba z pięć. Pani która jęczała, innna grubsza, która bawiła sie przyżądami i trzecia o ładnych oczał i miła oraz dwóch mężczyzn. Ta miła pielengniarka powiedziała mi jak będe znieczulony i kazała cos podpisać, bo nierozmawiałem wcześniej z panią anastozjolog i nie miałem okazji. Panie nie wiedziały jak mam byc ułozony.. najpierw byłem na plecach, potem na boku, a na końcu na brzuchu... Znieczulenei dostałem w kręgosłup. najpierw jedno ukucie( tak jakby znieczulenie od znieczulenie, a potem drugie to właściwe. Od pasa w duł ciało było znieczulone. Czułem co najwyżej mrowienie. Pani psikała mi sprejem w rózne miejsca zeby testowac co czuje (zimne-ciepłe). W ten sposób mineło mi 10-15 minut. Miedzy czasie podłaczyli mi kroplówke, sprzęt od mierzenia cisnienia, oraz od obserwowania bicia serca. Jedna pielengniarka była zdziwiona jak druga ustawiła to zeby automatycznie meirzyło ciśnienie co pięc minut. Między czasie podszedł do mnie ejden z mężczyzn i powiedział " Ja będe Pana operował, to nie potrwa długo, proszę sie nie martwic" Ogólnie to jedyny wyluzowany koleś, tlyko że wyglądał na młodszego ode mnie, a ja mam 21 lat;-). Operowali mnie na żywo, wszystko słyszałem. Najgorsze było to jak usłyszałem " jest znacznie większa niż myślałem" Chciało mi się zwymotować, Pani cos tam mi chyba wsytrzykneła na podwyzszenie tętna czy coś takiego... Pytałem ją czy mnie uspi, bo cięzko było mi ich słuchac. Próbowałem co chwila zasnąć, Ale słyszałem rozmowy w stylu " Moze jeszcze tutaj kawałek, a może tu, tu starczy.." tak jakby to było robione grubo na oko :p Jakos sie udało... (jeszcze w trakcie operacji było zdziwienie ludzi jak powiedizałem "ał" bo Pielengniarka zaczela mi nagle poprawiać welfron - ten plastik w ręce, którego nazwy wcześniej nie mogłem sobie przypomnieć. Tym razem przyjechały po mnie dwie pielengniarki ;P Być może ta drobna bała już sie sama jeździć windą, albo poprostu stwiedziła że jednak sama nie da rady. Był jeszcze problem z przezuceniem mnie na drugie łózko i zdziwienie czemu im nie pomagam- bo przeciez wcale nie bylm znieczulony..;p . W łózku leżałem z 8 godzin zanim moglem wstać- znieczulenie było bardzo silne, wpewnym momencie jak dotknąłem wacka to myslalem ze to jakaś wata od opatrunku. Ku zdziwieniu to był fragment mojego ciała... Regularnie przychodizła do mnie pielengniarka pytac czy zrobiłem już siku... Kazała mi pic wode, zebym w koncu zrobił... Jak juz poszedlem to cudem troche poelciało, bo sikałem jak z kroplówki. Ale za to jak wróciłem to okazało sie ze samo się z sikało co było widać na łózku. Oraz była pomaranczowa plama- ponoc od znieczulenia. Nastepnego dnia rano wypuscili mnie do domu. Bez Antybiotyku, bez niczego. Rana jest zaszyta ponć - do dzis jej nie ogladałem. Własciwie mnie nie boli, nie przeszkadza w niczym. Choc odruchowo stawiam ostrozne kroki, powoli wstaje itp. Bol lekko czuc np przy w stawaniu. Raczej unikam siedzenia bo jest to poprostu nie komfortowe... Wole stac lub lezec, nawet lozko przysunałem sobie do stołu ;-). Troche przeraziłem się waszymi postami, ze zaszyta rana powoduje czeste nawroty, mam nadzieje że bede szczęsliwcem i mnie to nie spotka. Wydaje mi sie ze wycieli mi to dokładnie bo naciecie ma chyba około 10 cm . Jakby ktoś doczytał to do końca, albo miał jakies pytania to zapraszam na maila. Przepraszam za błedy ortograficzne, ale starałem się popostu jak najwiecej wam opowiedzieć, w najkrótszym czasie.Życze wszystkim zdrowia i szybkiego gojenia rany!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zizi69
na 10cm ? ja mialem na 4,5cm i tez zaszyte mialem ale pekl mi jeden i mialem otwarte do nie calej polowy ale chirurg do ktorego chodzilem po operacji powiedzial ze dobrze ze peklo bo przynajmniej ropa ma ujscie a tak by wszystko gromadzilo sie pod skora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrupex
Jak ktoś miał operacje w Enel medzie w Warszawie niech napisze jak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szak
Witam. Moja przygoda z tym paskudztwem zaczeła się gdzień na przełomie 2004 i 2005 roku. Zaczeło się ze na bieliźnie zuważyłem czerwone plamy, czasem plamiłi mi też spodnie. Poczytałem o tym i stwierdziłem, że to może czyrak. Robiłem sobie opatrunki na to miejsce (u mnie to byla okolica krzyżowa, tak początek rowka między pośladkami). Z czasem znikneły plamy, tylko zauważyłem, że zrobiła mi się taka narośl, myślałem ze tak się stało po prostu i już; boleć nie bolało. Z czasem jednak Zaczęła się sączyć z tego ropa, wkurzało mnie to bo cały czas myślałem czy nie mam poplamionych spodni. Poszedłem gdzieś latem 2005 do lekarza rodzinnego i powiedziałem za taki czyrak mi się tam zrobił. Lekarz oczywiście też stwierdził, że to czyrak. Zapisałam jakąś maść, jakiś antybiotyk, chyba klindamycynę. Pobrałem i wyciszyło się prawie całkowicie, została tylko nieduża czerwona kropa. Ja już zadowolony, że wszystko ok. Z czasem jednak znowu się zebrało. Raz jak to mocno nacisnąłem to wyskoczyła kępka włosów w takiej gęstej mazi. Potem to było tak na zmianę, trochę się sączyło, potem z miesiąc spokoju. W końcu w kwietniu 2006 poszedłem do rodzinnego i powiedziałem, żeby dał mi skierowanie do poradni chirurgicznej, chciałem to wyciąć. Potem były matury, do poradni poszedłem na początku lipca. Tam chodziłem z 2-3 razy w tygodniu. Chirurg tylko to oglądał i nic nie mówił:-/. Pani pielęgniarka robiła wszystko, wpychała tam chyba z 20 cm gazy. W końcu mi powiedziała, że tak tego nie wylecze, że to muszę wyciąć. Po miesiąc zdecydowałem się na operację. Dostałem skierowanie. Ostatniego sierpnia chyba miałem operację (chirurg powiedział, zę to było duże, 8 cm średnicy, a to co widziałem na wierzchu to tylko taka przetoka była). W szpitalu byłem chyba 4 czy 5 dni. Ogólnie spoko, pierwszy raz jak tylko wstałem po operacji to całe łóżko było od krwi:-/, potem ok. Troche chodziłem obolały, przez miesiąc na zmiany opatrunku. Po miesiącu się wygoiło. Nie bolalo potem nic, żadny problemów przez całe studia, nic zupełnie...aż do teraz:-(. Minęło równo 5 lat. Zaczęło mnie tam boleć jakby jakaś ranka albo coś. Teraz wyczułem niedużą grudkę jakby tam tylko niedokładnie w tym miejscu, co wtedy tylko troszkę obok. Jestem troche podłamany jak pomyślę co mnie znowu czeka, takie bujanie się z tym:-/. Zwłaszcza, że skończyłem właśnie studia, idę do pracy... Pocieszają mnie w rodzinie, że to nie to, że się może rozejdzie. Ale to się nie rozchodzi, jedyne słuszne leczenie tego typu rzeczy to niestety nóż:-/. I teraz wiem, że jak się ma skłonność do tego paskudztwa (a ja mam, bo jestem trochę owłosiony;-)), to takie stany będą nawracać, lub tworzyć się nowe. I to mogą nawrócić nawet po kilku latach. Ale się rozpisałem:-P Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przezyła
Miałam torbiel włosowatą, strasznie się bałam. Nie było źle. Przyszłam dzień przed operacją do szpitala. Ostatecznie przełożyli operacje jeszcze na kolejny dzień. Początkowo oglądali, patrzyli czy będzie trzeba głęboko operować. W dzień operacji dostałam do wypicia jakąś substancje, wzieli mnie na łóżko i zawieźli na salę operacyjną. Otrzymałam dw zastrzyki. Zasnęłam. Obudziłam się jak już było po, nic mnie nie bolało. Tego samego dnia cały czas wymiotowałam. Ale mówili że to dobrze tak po narkozie. Kolejny dzień bez bulu, bez wymiotów i tak dalej. Brałam przez trzy dni znieczulające środki. Siedziałam razem tydzień w szpitalu, we wtorek jadę na zdjęcie szwów. Teraz nie boli mnie, nie mogę na razie siadać, mogę spać tylko na boku lub na brzuchu. Tak to nie czuje bulu. Nikomu tego nie życzę, lecz jeśli to już macie, to leczcie i się nie zastanawiajcie. Opłaci się napewno. Nie takie to straszne, ja też się bałam. Boicie się, to piszcie i wypytujcie, mam już to za sobą mam nadzieję że nie wróci. laura207@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hebaniak
Witam, chcę podzielić się z wami moimi doświadczeniami związanymi z ową torbielą. Na początek przypomnę że jedyną skuteczną metodą pozbycia się jej jest wycięcie operacyjne z zachowaniem marginesu błędu (tj. wycięcie ok. 0,5cm zdrowej tkanki) i wygojenie poprzez marsupializację( ew. ziarninowanie), tzn. pozostawienie otwartej rany do wygojenia od jej dna. 95% przypadków zszycia rany kończy się wznowieniem problemów w ciągu nabliższych kilku miesięcy. Dlatego też odradzam rozmowy ze specjalistami którzy na wstępie mówią o zastowsowaniu szwów. Przejdźmy jednak do rzeczy. w 2009 roku przeszedłem zabieg podczas którego zszyto mi ranę, pomimo wcześniejszych zapewnień ze strony chirurga że na 100% tego nie zrobi;] Rana goiła się 2 tygodnie, do tego momentu wszystko w porządku, niestety po 6 miesiącach torbiel wróciła do macierzy;] zatem po raz kolejny musiałem przeżywać to samo. Drugi zabieg przeszedłem 15.07.2011r. czyli niemal 2 miesiące temu , tym razem chirurg wykazał duże kompetencje i wiedział o konieczności zastosowania marsupializacji. Rana miała ok. 4-5 cm długości 3-4 cm szerokosci i 4 cm głębokości, zatem nie należała do najmniejszych. Lekarz polecił mi stosowanie wewnątrz rany gazików adsorbujących bakterie 'sorbact' zmiana raz na 2 dni , co również polecam wam ja. Na to gaza jałowa, i szeroki plaster. Gaze lepiej zmieniac przez 1 miesiąc codziennie bo wysięk jest duży i szkoda ubrań. Duże ograniczenie ruchów występuje przez pierwsze 3 tygodnie (sprawa indywidualna), ja po miesiącu wróciłem na siłownie. Teraz rana ma około 2cm dł, 1,5 cm szer i 1 cm głębokości, myślę ze w ciągu miesiąca powinna się zamknąć. Obecnie nie odczuwam dyskomfortu związanego z cystis , a od kilku dni wznowił treningi aerobowe. Cóż pozostaje mi trzymać kciuki za wszystkich 'torbielowców' i życzyć zdrowia oraz cierpliwości. W razie wątpliwości piszcie, postaram się pomóc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, już wcześniej opisywałam swój przypadek, co dokładnie i jak u mnie z tym wyglądało. Jestem obecnie już ponad miesiąc po operacji wycięcia torbieli. Rana już praktycznie się zasklepiła. Lekarz mówi, że bardzo dobrze się goi. Na prawdę polecam, żeby nikt z tym nie zwlekła, im wcześniej się zajmą tym chirurdzy, tym większa szansa, że rana się szybciej zagoi i paskudztwo nie wróci. Do dzisiaj dziękuję mojemu chłopakowi, że zaciągnął mnie niemal siłą na ostry dyżur, gdy tylko mi się to pojawiło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam torbiel
Miałam ropień, dostałam antybiotyk, który wszystko przegonił, ucichło. Jednak czasem odzywa się ból, ale nic nie rośnie, czuć jedynie niewielkie zgrubienie. Byłam u kontroli u lekarza, który zlecił mi badanie kontrastem. Po co to badanie? Z tego co czytam wszyscy jakby byli cięci prosto z marszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Slazak
Witam. Rowniez posiadam torbiel wlosowa. Pierwszy raz rana zaczela mi sie saczyc jakies 8 miesiecy temu. Przycisnalem ta okolice i wydostalo troche krwi z ropa. Zaraz po tym rana sie zagoila i mialem spokoj na pare miesiecy. Jednak duzo siedze czasem w takiej pozycji ze jest duzy nacisk na kosc ogonowa no i po paru miesiacach problem wrocil i znowu wycisnalem spora ilosc krwi z ropa. Jak wczesniej rana sie zagoila i mialem spokoj, staralem sie siedziec normalnie i na miekkich poduszkach. Po miesiacu juz to olalem bo myslalem ze nie wroci i znow duzo przesiadywalem przy komputerze w niekorzystnej pozycji jesli chodzi o torbiele. Pare dni temu znowu zauwazylem ze rana zaczyna sie saczyc. Kiedy przycisnalem krew z ropa zaczela leciec praktycznie ciurkiem... Szczerze to nigdy mnie to nie boli tylko czasem swedzialo zanim zaczynalo sie saczyc. Rana juz praktycznie sie zagoila i nie przeszkadza. Najchetniej bym olal ta operacje bo z tego co widze jest z tym straszna komedia. Czy jesli zrezygnuje z operacji to moze dojsc do jakiegos powaznego schorzenia ? Czy jesli caly czas bede siedzial na miekkich siedzeniach w prawidlowych pozycjach to stan zapalny nie powroci? I jesli operacja jest juz konieczna to czy ktos leczyl torbiel wlosowa krioterapia ? Slyszalem ze da sie to leczyc ta metoda, moze i nawroty sa czestsze niz w przypadku wyciecia ale przynajmniej nie trzeba zakladac szwow ani nic wycinac... Pozdrawiam i prosze o odpowiedzi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość argh111
no fajnie, a miałem nadzieje, że kupie maść czy dwie i będzie git. Moja historia jest dosyć podobna do poprzedniej. Dziś zauważyłem, że mam to dziadostwo, oczywiście zacząłem grzebać i udało mi się wyjąć kłębek włosków (po poprzednim naciskaniu i podrapaniu). Ropa leci mi od dłuższego czasu, ok. 3 miesiące. Sądziłem, że źle się odżywiam i muszę bardziej dbać o to co jem. No ale niestety, jest lipa, więc za 2 dni idę do szpitala. Lepiej zgłosić się gdzieś do jakiejś przychodni, czy mogę po prostu iść do szpitala i dostanę jakiś termin na operację? Chciałbym, żeby najlepiej z miejsca mi to wycięli, im szybciej tym szybciej mi się zagoi. A mam problem, bo jestem na 1 roku studiów i martwię się, że przez taki miesiąc nieobecności mogę pożegnać się ze zdaną sesją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eriuhgiurg
Ja miałam ropień na wakacjach. jak ktos pisał wcześniej jadłam antybiotyki i nie miałam żadnego nacięcia. lekarz kazał zgłosić się na zabieg usunięcia. Usuwać skoro nic mnie nie boli??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Pilonidalny
To i ja się z Wami podzielę, może niektórym się to przyda i będą bardziej przekonani do szybszej operacji. PRZECZYTAJ - BO WARTO... znajdziesz pewnie odpowiedzi na pytania, które i u mnie się pojawiły, a na które nie mogłem znaleźć odpowiedzi. Moja historia zaczęła się w 2010 r. miałem ból w okolicach kości ogonowej i lekkie zaczerwienienie. Myślałem, że coś się dzieje z kością ogonową jescze po upadku w trakcie zimy z 7 lat temu na tyłek... pośliznąć się każdy może :p ..ale do rzeczy. Pojechałem do lekarza - skierowali mnie do proktologa, który naciął "coś tam" (jeszcze nie wiedziałem, że to cysta/torbiel włosowata/włosowa/pilonidalna/krzyżowo-ogonowa/krzyżowo-guziczna -wszystkie te nazwy to łać. cystis pilonidalis), wygolił włosy i powiedział, że mi włosy wrastają się w skórę i jak będę raz na miesiąc golił sobie te okolice to będzie okey. Dziś wiem, że pan doktor był niedouczony (LuxMed) i golenie tylko pogłębia stan wrastania włosów, naturalnego złuszczania skóry i zapychania się porów które mamy na ciele (w których to głęboko w ciele rosną sobie włosy) doprowadzając jedynie do stanów zapalnych. Po zagojeniu się miałem jedną małą dziurkę wielkości ok. 1-2 mm zaraz nad zaczynającym się rowkiem pośladkowym (kolega parę postów wyźej zamieścił zdjęcie). Przez rok nic się nie działo, sumiennie wygalałem te okolice, no i w tym roku w okolicach maja pomagałem znajomemu rąbać drewno - z 2-3 godziny nieustannie z dużym wysiłkiem często się schylając, czy to przy rąbaniu siekierą czy podnosząc ogromne pniaki. Wieczorem zaczął boleć mnie kręgosłup, w szczególności w dolnej jego partii, moja dziewczyna wymasował go, ale mimo to dzień później ledwo co siedziałem. Poszedłem do lekarza (znów ten cholerny LuxMed) - lekarz pierwszego kontaktu skierował na RTG (wszystko było ok) a później do chirurga by poodtykał i z doświadczenia i praktyki (jak dziś mniemam - której nie posiadał) podpowiedział co mi jest. Chirurg stwierdził, że wszystko jest w porządku i pewnie ten ból jest nadwyrężeniem bioder oraz to, że na co dzień jeżdżę motocyklem - i powstają mikrourazy od dziur (bzdura!). Jak to bywa w polskiej opiece zdrowia przypisał antybiotyk i papa... Wieczorem przed snem poczułem coś wilgotnego na pośladkach - dotykam ręką - a tam masa krwi - co naciskam to wylatuje... przerażony jadę do szpitala z papierem upchanym przy pupie i na miejscu chirurg wycisnął resztę i dopiero dowiedział się że mam cystę włosowatą i skierował mnie do poradni chirurgicznej. Po tym wydarzeniu pojawiła się druga dziurka na moim ciele w odległości ok 0.5 cm od poprzedniej. Poczytałem w internecie, zastygnąłem opinii znajomego lekarza i znalazłem (także w internecie) lekarza chirurga, który specjalizuje się w tych operacjach - ponieważ prowadzi w tym zakresie sympozja, jest kierownikiem oddziału chirurgi w szpitalu i wydaje liczne publikacje w tym temacie - w mojej ocenie był profesjonalistą i posiadał obszerną wiedzę w temacie. Pomijając poradnie chirurgiczną umówiłem się z nim bezpośrednio na spotkanie. W trakcie rozmowy rozwiał wszelkie moje wątpliwości i dostarczył mi tej wiedzy, którą jeszcze w maju szukałem w tym długim temacie na tym forum, mianowicie: 1. cysta pilonidalna nie jest rzeczą nabytą, a po prostu się z nią niektórzy rodzą (mamy to zapisane w genach), 2. nie wynika z braku higieny (co niektórzy lekarze uważają), choć jej brak powoduje szybsze objawy 3. nie robi się sama z siebie od jazdy motocyklem, długiego siedzenia na twardym, czy innych niestworzonych historii (te czynności jedynie mogą ją uwydatnić - spowodować, że się właśnie ujawni, a nie będzie w stanie uśpienia) 4. Może występować częściej u osób bardziej owłosionych - choć nie ma to znaczenia - ja jestem bardzo mało owłosiony na pośladkach. 5. Występuje i u kobiet i u mężczyzn, u dzieci i u dorosłych (mam teraz 29 lat), choć mężczyźni statystycznie częściej ją mają. 6. 100% "lekarstwem" na nią jest operacja: wycięcia z marsupializacją (wszyciem ścianek torbieli w błonę śluzową i zostawienie do samozagojenia się) lub wycięcia i pozostawienia rany otwartej (dziury :-p ) do ziarninowania (narośnięcia tkanki stopniowo ku górze, aż rana sama się wypełni naszą tkanką) lub wykonania tzw. Z-plastyki (polecam, ale to już chirurg plastyczny, a nie ogólny - czyli tylko prywatnie, drogo.. i u bardzo dobrego chirurga plastycznego) - czyli wycięcia wraz z naciągnięciem skóry z okolic na miejsce rany. 7. Nie gwarantującym powodzenia jest zaszycie rany po operacji w pełni, jej nacinanie, stosowanie maści, krioterapii, antybiotyków, ziół, lalek wudoo i innych "zaleczających" działań - raz na 1000 przypadków pewnie się udaje. 8. Nie usunięcie cysty może powodować nowotwór w przyszłości, a na pewno powiększenie się tzw. kanalików i częste bóle i nawroty stanów zapalnych - ogółem jak z próchnicą w zębach - możne nie iść do dentysty przez lata, ale i tak w końcu się tam trafi, co najwyżej już bez zębów po sztuczną protezę. (w załączeniu opis: http://www.lubecki.pl/schorzenia/12,torbiel_krzyzowo_ogonowa.html od razu odpowiadam, to nie ten lekarz mnie operował, a jedynie tu jest dobry artykuł o tym "badziewiu") 9. Rana długo się goi, i należy w początkowym okresie jak najczęściej zmieniać opatrunki 10. jest to operacja a nie zabieg (nie mówię o maściach i przecinaniach, etc. z pkt. 7) ze znieczuleniem dolędźwiowym (mało bolesne), lub ze znieczuleniem ogólnym (narkoza) - jeśli nie ma zdrowotnych przeciwwskazań, sami możecie wybrać co wolicie. 11. Ból po operacji jest, ale są od tego leki przeciwbólowe na receptę - i bólu nie należy się bać :-D 12. Po operacji przez kilka tyg. (to mój dopiero pierwszy więc więcej nie powiem) jest problem z siadaniem, leżeniem, schylanie się - choć w dużej mierze na pewno to zależy od wagi, wzrostu i budowy człowieka - niektórzy z wyższych opowiadań mogli siadać po tyg. inni po miesiącu. 13. Wycięcia ie da się zrobić za pomocą laparoskopii - bo nie ma tam przestrzeni gdzie można by było wejść (a było by to idealne rozwiązanie - technika się rozwija, więc miejmy nadzieję, że coś kiedyś wymyślą :-) ) ...i tyle mniej więcej powiedział mi lekarz chirurg, co chciałem wiedzieć. Ustaliliśmy termin operacji na połowę października (bym skorzystał jeszcze z lata, jazdy na motocyklu, plus zima ogółem jest lepsza do gojenia się ran, gdy za oknem +30 st) i w zeszłym tygodniu pojawiłem się z piżamą w szpitalu i z kompletem badan o który mnie poproszono: EKG, RTG klatki piersiowej (płuc), morfologia z glukozą (badanie krwi), warto od razu zrobić grupę krwi, jeśli nie macie jej udokumentowanej - to, że ja znam swoją od urodzenia nie przekonało nikogo w szpitalu (jak do niego dotarłem i tak mi ją zrobili by mieć 100% pewność). Jedyne o czym lekarz mi nie powiedział, choć nie winię go za to... to to, że szczepionkę na żółtaczkę nie robi się na dzień przed, więc jeśli już dziś wiesz, że będą cię "kroić" zaszczep się na żółtaczkę - ja niestety zaryzykowałem, bo nie miałem innego wyboru, więc mam nadzieję, że jej tam nie złapałem :) Pierwszy dzień obserwacji, czy mam temp., wywiad z anestezjologiem (bardzo ważne, byście podali mu jak najwięcej inf. na co jesteście uczuleni, co się działo w przeszłości przy innych operacjach - jeśli były, czy bierzecie jakieś leki, czy palicie tytoń, trawkę, lub inne używki, czy jesteście uzależnieni np. od alkoholu, albo czy bierzecie na stałe jakieś leki, np. na serce, ciśnienie, etc. - jest to ważne dla dobrania znieczulenia, a nikt wam nie będzie zamykał w więzieniu czy kierował na terapię), wywiad z lekarzem prowadzącym. Dzień później - operacja, anestezjolog tylko mnie się zapytał co wolę - nie czuć nic od pasa w dół czy pełna narkoza? Ponieważ jak miałem 6 lat miałem pełną narkozę i po niej wymiotowałem (normalny objaw, choć nie zawsze musi wystąpić), to poprosiłem o dolędźwiowe, abym mógł wiedzieć i słyszeć co robią - i jak się uda pogadać z chirurgiem w trakcie operacji. Warto pamiętać, że jeśli macie duży stres i bardzo bardzo sięboicie - zawsze możecie poprosić o głupiego jasia, a świat stanie się milszy (o ile nie ma oczywiście żadnych przeciwwskazań). Przed operacją rozbierali mnie do naga, położyli na stole, podłączyli różne monitory do ciała - EKG serca, badanie ilości tlenu we krwi i kroplówka dożylnie przez wenflon (taka igła wbita na dłużej w rękę, aby przez nią podawać leki przeciwbólowe, kroplówkę, etc.). Pani anestezjolog zrobiła najpierw pierwszy zastrzyk - znieczulenie miejscowe, po czym już właściwy - cieniutką igiełką wbija się w pomiędzy kręgi w kręgosłupie (nie boli!!!) i leżąc już na stole operacyjnym powoli czujesz mrowienie później ciepło, a później twoja dolna cześć ciała od pasa jest bezwładna - śmieszne uczucie :p Anestezjolog mówi by nie podnosić głowy, bo im częściej to robisz to dzień później mocniej Cię będzie boleć (nie jest to zasad a mnie, nie bolała). Więc już wiem, że mój organizm woli znieczulenie dolędźwiowe, niż narkozę po której wymiotowałem - ale każdy organizm jest inny. Przyszedł chirurg, chwilę pogawędziliśmy on przygotowując się do operacji, ja bezwładnie leżący na brzuchu z wypiętymi pośladkami w jego stronę :D Odpowiadając na pytanie kilka postów wyżej - chirurg wpuszcza w kanaliki cysty "fiolet" który zabarwia mu miejsca połączeń i dzieli temu po rozkrojeniu widzi co zostawić, a co wyciąć, więc nie wycina nic na oko, a bardzo precyzyjnie z zachowaniem tzw. marginesu zdrowej tkanki. W trakcie operacji chirurg ze mną rozmawiał, wyciął ok 6x8x4 cm ciała (podobno średni rozmiar) i założył szwy ściągające - czyli nie zaszył, a zostawił otwartą ranę, na ziarninowanie. Dzięki tym szwom rana się nie powiększa od np. leżenia, chodzenia, etc. oraz mimo, że wyciął 6x8x4 cm to mam otwór ok 2-3 cm na 1 cm w rowku pośladkowym - więc nie bójcie się tak jak ja, że będziecie mili "wielką dziurę". Sama operacja trwała może 15-20 min. Ze stołu zabrali mnie do sali pooperacyjnej i tam miałem leżeć min. 8h bez podnoszenia głowy, gdzie podawali mi kroplówkę wraz z środkami przeciwbólowymi oraz dali mi już po operacji antybiotyk, który zapobiega rozwojowi bakterii w ranie (zapomnieli mi go dać dzień wcześniej). Dzień później zostałem wypisany z informacją, że codziennie do chwili zdjęcia szwów podtrzymujących (ok 10-14 dni po operacji) mam przychodzić na wymianę opatrunków. no i chodzę teraz na wymianę opatrunków, łykam cały czas Ketonal forte lub Zaldair (mocne przeciwbólowe) i jedynymi niedogodnościami są: a) ból przy siadaniu (nie siadam w ogóle), leżeniu na plecach oraz na boku - to przez szwy - ich ułożenie jakoś wbija się w coś i daje tępy ból. b) chodzenie na wymianę opatrunków, czasem nawet sam wymieniam jeszcze w domu - choć nieudacznie - bo trzeba gazę lekko wcisnąć w tę dziurkę c) bardzo mnie boli sam kręgosłup na wysokości krzyża/korzonków - domyślam się, że z powodu spania na brzuchu (całe życie spałem na plecach) i oszczędzania pupy, klękania, zamiast kucanie, etc Nie wiem, czy to normalne, nie mogłem nigdzie znaleźć czyjejś opinii a pielęgniarka od wymiany opatrunków nie ma wiedzy - więc jeśli jesteście już po takiej operacji zostawcie informację - czy was też tak bolał kręgosłup... czy po prostu mam za twarde łóżko. d) załatwianie się i obawa,że zabrudzę opatrunek, ale coraz sprawniej mi idzie. Zwolnienie dostałem na 1 mieś. To tyle co mogłem przekazać, pewnie już nic więcej nie napiszę później, bo jak wrócę do zdrowia zapomnę o całej sprawie, ale... Mam nadzieję,że jeśli przebrnąłeś (łaś) przez całość, to na pewno więcej wiesz, na pewno informację zawarte powyżej stały się pomocne i na pewno dalej się boisz, ale dam Ci radę - NIE CZEKAJ - czas działa tylko na Twoją niekorzyść, a strach jest większy niż naprawdę jest potrzebny i nie czytaj już więcej, nie oglądaj filmów z operacji, zdjęć otwartych ran, bo tylko będziesz miał(a) większy mętlik w głowie, doszukując się podświadomie tych najbardziej ekstremalnych sytuacji jakie ktoś opisał. Dziś jestem zadowolony, że zainwestowałem we własne zdrowie, gdy jeszcze jestem młody - rana szybko się goi i nie muszę już myśleć, a jak to będzie i czy warto mieć nowotwór. Pozdrawiam was wszystkich, który mają to za sobą i jeszcze mocniej tych którzy tak jak ja w maju wpisali w wyszukiwarce cysta torbiel włosowata włosowa pilonidalna krzyżowo-ogonowa krzyżowo-guziczna, pilonidal cyst, pilonidal abscess, pilonidal sinus, sacrococcygeal fistula, czy slangowe "Jeep seat" i dotarli na to forum Powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia!!! LF

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuda ty idziosz?
najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Pilonidalny
...W trakcie operacji W trakcie operacji chirurg ze mną rozmawiał, wyciął ok 6x8x4 cm ciała (podobno średni rozmiar) i założył szwy ściągające - czyli nie zaszył, a zostawił otwartą ranę, na ziarninowanie. Dzięki tym szwom rana się nie powiększa od np. leżenia, chodzenia, etc. oraz mimo, że wyciął 6x8x4 cm to mam otwór ok 2-3 cm na 1 cm w rowku pośladkowym - więc nie bójcie się tak jak ja, że będziecie mili "wielką dziurę". Sama operacja trwała może 15-20 min. Ze stołu zabrali mnie do sali pooperacyjnej i tam miałem leżeć min. 8h bez podnoszenia głowy, gdzie podawali mi kroplówkę wraz z środkami przeciwbólowymi oraz dali mi już po operacji antybiotyk, który zapobiega rozwojowi bakterii w ranie (zapomnieli mi go dać dzień wcześniej). Dzień później zostałem wypisany z informacją, że codziennie do chwili zdjęcia szwów podtrzymujących (ok 10-14 dni po operacji) mam przychodzić na wymianę opatrunków. no i chodzę teraz na wymianę opatrunków, łykam cały czas Ketonal forte lub Zaldair (mocne przeciwbólowe) i jedynymi niedogodnościami są: a) ból przy siadaniu (nie siadam w ogóle), leżeniu na plecach oraz na boku - to przez szwy - ich ułożenie jakoś wbija się w coś i daje tępy ból. b) chodzenie na wymianę opatrunków, czasem nawet sam wymieniam jeszcze w domu - choć nieudacznie - bo trzeba gazę lekko wcisnąć w tę dziurkę c) bardzo mnie boli sam kręgosłup na wysokości krzyża/korzonków - domyślam się, że z powodu spania na brzuchu (całe życie spałem na plecach) i oszczędzania pupy, klękania, zamiast kucanie, etc Nie wiem, czy to normalne, nie mogłem nigdzie znaleźć czyjejś opinii a pielęgniarka od wymiany opatrunków nie ma wiedzy - więc jeśli jesteście już po takiej operacji zostawcie informację - czy was też tak bolał kręgosłup... czy po prostu mam za twarde łóżko. d) załatwianie się i obawa,że zabrudzę opatrunek, ale coraz sprawniej mi idzie. Zwolnienie dostałem na 1 mieś. To tyle co mogłem przekazać, pewnie już nic więcej nie napiszę później, bo jak wrócę do zdrowia zapomnę o całej sprawie, ale... Mam nadzieję,że jeśli przebrnąłeś (łaś) przez całość, to na pewno więcej wiesz, na pewno informację zawarte powyżej stały się pomocne i na pewno dalej się boisz, ale dam Ci radę - NIE CZEKAJ - czas działa tylko na Twoją niekorzyść, a strach jest większy niż naprawdę jest potrzebny i nie czytaj już więcej, nie oglądaj filmów z operacji, zdjęć otwartych ran, bo tylko będziesz miał(a) większy mętlik w głowie, doszukując się podświadomie tych najbardziej ekstremalnych sytuacji jakie ktoś opisał. Dziś jestem zadowolony, że zainwestowałem we własne zdrowie, gdy jeszcze jestem młody - rana szybko się goi i nie muszę już myśleć, a jak to będzie i czy warto mieć nowotwór. Pozdrawiam was wszystkich, który mają to za sobą i jeszcze mocniej tych którzy tak jak ja w maju wpisali w wyszukiwarce cysta torbiel włosowata włosowa pilonidalna krzyżowo-ogonowa krzyżowo-guziczna, pilonidal cyst, pilonidal abscess, pilonidal sinus, sacrococcygeal fistula, czy slangowe "Jeep seat" i dotarli na to forum Powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia!!! LF

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość whyme?
No i znow mnie boli...i zaczelo sie saczyc..jakos w maju pisalam na tym forum pare zdan. Potem udalam sie do kolejnego chirurga w celu kolejnej konsultacji...Hmm przyznam szczerze, ze bylam w szoku, ale pozytywnym. Pani doktor powiedziala, ze (odpowiadajac na moje pytania i watpliwosci): 1. Torbiel jest uwarunkowana genetycznie i to po prostu "taka uroda czlowieka" 2. Przetoka to zupelnie inna sprawa, dotyczy odbytu i torbiel kosci nie powoduje tego, no chyba ze bedzie baardzo zaaawansowana, zaniedbana, ogromna itp. i przypadkiem sie tam dostanie. 3.TO NAJWAZNIEJSZE ->>> NIE MA POTRZEBY robic operacji.. nie robi sie operacji zdrowym osobom bo jest to przypadlosc, "uroda", upierdliwa bo upierdliwa, ale z tym sie po prostu zyje... takie slowa uslyszalam... 4. Trzeba dbac o szczegolna higiene w "tym" miejscu i nic wiecej. No i teraz zglupialam... Jak to wszystko wtedy uslyszalam ulzylo mi, nawet przestalo bolec, odrazu:) Balam sie strasznie operacji itp. A tam uslyszalam ze nie trzeba.. Minelo prawie pol roku i znow... I znow w panice przegladam fora...i naprawde glupieje...czy to wyciecie jest naprawde konieczne?czy trafilam na kiepskiego lekarza... tak naprawde znalazlam na tym forum tylko jedna wypowiedz, ze ktos z tym zyje tyle lat... i dwoch z 3 lekarzy u ktorych bylam radzili wyciac... Mam pytanko do osob ktore sa po wycieciu.. jak wyglada sprawa zalatwiania sie???zwlaszcza ze wiekszosc z Was pisze ze nie moze siadac...sorki za bezposrednie pytanie...ale dreczy mnie to strasznie... Pozdrawiam Wszystkich Majacych i Po Wycieciu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhusdhvuifsdh
Ja mam podobnie jak ty. Tylko ja miałam łagodny przebieg. Najpierw coś mnie tam uwierało, rosło, przeczytałam w necie, że może byc to torbiel i poszłam do znajomego chirurga. Zdiagnozował torbiel, dał antybiotyk, wszystko pięknie się wygoiło. Żadnego nacięcia. Poszłam na kontrolę po miesiącu. Powiedział, że ładnie się wygoiło, że nic nie ma. Potem byłam znów po miesiącu i znów to samo. Powiedział, że w torbielach w stanie spoczynku, charakterystyczna jest jakaś dziurka a ja jej nie mam. Więc nie będzie mnie zdrowej ciąć bo nie ma takiej potrzeby. Że to może nawrócić albo i nie. Póki co się ciesze, że nie idę pod nóz. I to nie żaden lekarz z przychodni tylko znajomy rodziców, który niejedną dupę już ciął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Messi gola
Witam. Mialem operacje 4 tyg temu. Objawy jak wyzej przebieg w szpitalu jak wyzej. Wycieli mi 3x1.5 cm oraz w dol 2.5 cm. 7 szwow. 3 z nich ściągnięte po 2 tyg następne po 4 dniach i została dziura 3cm długa i 1 cm szeroka. Opatrunki plus czyszczenie rany woda utleniona tzn do rany wstrzykuje 4ml i wyciskam. Do tego powierzchownie octanisept. Saczy sie z tego osocze. Coraz mniej tego ale otwarta rana i ciezko z siadaniem. Mysle ze bedzie dobrze. Naprawde nie zycze nikomu tego Gowna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam operację 3 miesiące temu, 1,5 miesiąca temu dopiero mi się rana zasklepiła, a nie była duża, bo w sumie tylko 4 szwy zdjęte po niecałych 2 tygodniach od operacji. Po samej operacji fakt, było ciężko siadać, o spaniu na plecach mogłam zapomnieć (a uwielbiam spać na plecach). Ale jak tylko zdjęto mi szwy to wszystko wróciło do normy, jeśli chodzi o codzienne sprawy. Mnie chirurg w sumie też nie namawiał do operacji wycięcia tej torbieli. Powiedział, że jeśli nie boli, to nie ma sensu się ciąć. Ale ja się sama zdecydowałam, jak zauważyłam, że po ok. miesiącu od nacięcia torbieli (bo najpierw miałam nacięcie, bo już nawet chodzić nie mogłam taki mi ostry stan zapalny się tam zrobił) zaczęło na nowo rosnąć, wtedy od razu umówiłam się na termin po wakacjach (nie będę z powodu tego rezygnować z wakacji ;) ) i przeszłam operacji. I bardzo się z tego cieszę. Mój brat miał też identyczną sytuację, operację przeszedł z 5 lat temu i do dzisiaj nic nie wróciło, nic nie narzeka, a miał spore problemy z gojeniem się tego, bo szwy mu zdejmowali po 5 tygodniach od operacji, bo jakiś głupi chirurg stwierdził, że 2 tygodnie to jeszcze za krótko. Więc, jeśli rzeczywiście objawy nie powracają, albo jak są to jakieś drobne niedogodności to nie ma co się pchać na operację. Gorzej, jeśli okaże się, że torbiel urosła do takich rozmiarów, że rzeczywiście będzie problem z jej wycięciem, a rana będzie goiła się dłużej niż 2 miesiące... Ja nie miałąm dużej torbieli, ale nie chciałam na nowo czuć tego bólu, co na wiosnę, dlatego operacja byłą dla mnie jedynym rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość whyme?
Mam pytanie.. jak Was boli, saczy sie to co robicie?jak sobie pomagacie? ja bylam teraz u przypadkowego chirurga, zobaczyl, przetarl czyms i dal mi jakas masc odkarzajaca i to wszystko.. no i oczywiscie kazal usunac.. ale smaruje i nic nie pomaga :( kiedys jak mnie bolalo to dostalam antybiotyk, czy myslicie ze teraz tez powinnam sie zglosic jeszcze raz i poprosic o jakies prochy?czy samo przejdzie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michał_opo22
witam po krótkiej przerwie. ani nie pełne dwa lata a czuje, że problem powraca. jakby ktoś miał namiary na lekarzy od trudnych przypadków i chcący człowiekowi pomóc to czekam na kontakt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v_music
Michał opo22 : jaką Ci metodą wycinali i ile razy do tej pory? Witam Myślałem , że dopiero napisze coś na tym forum po całkowitym zagojeniu się wszystkiego i będę mógł szczerze polecić chirurga, który przeprowadzał mi zabieg. Ale niestety... Zaczęło się w 2010 r. jak u większości niewinnym zgrubieniem pod skórą i bólem - stwierdziłem przejdzie. Któregoś dnia stwierdziłem , że to zgrubienie zniszcze i specjalnie jeździłem jak najwięcej motorem. Na wszystkie sposoby, na kole na siedząco tak by był największy ucisk:) - idiotyzm - z perspektywy czasu. Następnie coraz częstsze i silniejsze bóle aż pojawiła się krew. Szok! - oczywiście odrazu zacząłem wymyślać sobie wszelkie możliwe choroby, raki nie raki - masakra:-) No i do lekarza, chirurg z WAMu, opinia oczywiście bdb. Diagnoza - zwykły ropień, nacięcie, zalecenia oczyszczania, nasiadówek i do domu. Myślałem , że po wszystkim , ale się nie goiło. Więc dalej diagnoza przetoka okołoodbytnicza. Badania USG i wyszło - torbiel włosowata. ( Choć to już z moją dziewczyną zdiagnozowaliśmy sami na samym początku - z pomocą netu ). No ale gdzie tu podważać diagnozy chirurga z WAMu. Zmiana lekarza no bo nie dam się ciąć człowiekowi, który stawia 2 mylne diagnozy. Operacje miałem przeprowadzoną w lutym 2011 przez Ordynatora Chirurgii w jednym z łódzkich szpitali. Metoda z zaszyciem rany, znieczulenie od pasa w dół + jakaś tabletka na otłumienie. W szpitalu byłem 6 dni bo nie chciałem wychodzić w piątek ( bo piątek zły początek - jak to mówią ) i zostałem na weekend. Ogólnie wszystko chciałem jak najszybciej bo gdzie tu czas na szpital. Na codzień praca, ciągła gonitwa, w weekendy studia. Więc wiadomo, taka przerwa w życiorysie trochę komplikuje sprawę. Po wyjściu ze szpitala 3 dni w domu i ogień, poduszka do auta, samochód w automacie i do roboty :-) Ogólnie nastawienie miałem takie , że już po operacji wszystko ładnie się zrasta, lekarz sciągnął szwy , powiedział że goji się super więc zapominałem o całej sprawie i nie wyobrażałem sobie nic innego, wkońcu po takiej " operacji " i wszystkich przeżyciach. Tymbardziej , że nigdy wcześniej nie byłem w szpitalu więc było to dla mnie stresujące wydarzenie. W miare upływu czasu wszystko niby się goiło , pozostały jeszcze 2 maleńkie dziurki z których zaczęła sączyc się ropa i krew i tak jest do tej pory. Boleć nie boli , ale ciągle coś w tym miejscu odczuwam. A szczególnie jak posiedze długo na kości ogonowej. Nie jest to na pewno ten ból co przed operacją - momentami był straszny. Ostanio spotkałem się z chirurgiem, który przeprowadzał mi operacje, spojrzał i stwierdził , że nie wie jak to jest możliwe, ale on wyciął wszystko, zachował mega margines i że to jeszcze tam jest. I pyta się mnie na kiedy się umawiamy ? Ja mówie ale na co ? A on - no operacje. SZOK ! Przeczytałem teraz dokładnie 24 strony tego forum i widzę , że mnóstwo z Was miało bądź ma ten problem. Myślałem , że mnie nawrót nie będzie dotyczył więc się tym nie przejmowałem. Stwierdziłem dobry lekarz, zapewnienia, wiecie jak to jest. A tu ZONK! I TUTAJ MAM PYTANIE ? Czy ktoś może polecić jakiegoś dobrego chirurga , który specjalizuje się w wycinaniu tego gówna??? Najchętniej poddałbym się zabiegowi tą metodą z otwarciem rany albo maruspializacją - nie wiem jak to się fachowo nazywa. Pisze o tych metodach Pan Pilonidalny. Po prostu szukam metody , która będzie najbardziej skuteczna i będzie najmniejsze ryzyko nawrotu. Z tym , że chciałbym żeby to robił jakiś specjalista w tej dziedzinie , a nie żeby uczył się jakiś chirurg nowych metod na mojej dupie :-) Jeśli kogoś znacie i możecie go zarekomendować to pomóżcie. Pomóżmy wszystkim, a każdy kogo to dziadostwo spotka nie będzie musiał popełniać błędów takich jak my. Z góry dzięki za pomoc ! v_music@op.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michał_opo22
v_music, miałem dokładnie na początku (poprzez zaszycie) jak Ty i to był błąd, po ponoć szanse że się uda to 40%. W drugim moim przypadku ziarninowanie - 70%, że się uda - tu wycięcie było na tyle małe, że szanse na zostawienie przetok są bardzo duże. Została chyba jeszcze jedna metoda - marsupalizacja, ale z tego co wiem to tego u nas nikt nie robi, po za tym zabieg się robi chyba pierwszy raz gdy jest torbiel a nie jak są już przetoki. aha byłbym bardzo wdzięczny gdyś jakoś więcej opisał na temat tego badania usg, bo u mnie gadają, że takiego badania na tym się nie robi, może dzięki temu będę coś teraz wiedział więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v_music
michal_opo22: Badanie USG - wkładają Ci w d...ę kamerkę na na takim bolcu i robią zdjęcie w środku. Brzmi groźnie , ale nie jest źle ( nic nie boli ). Podobno przy badaniu jelit to jest hardcore, a tu jest na szczęście bardzo płyciutko :) No i przed badaniem trzeba być po lewatywce :) To ziarninowanie to jest z otwartą raną ? 2x robił Ci te zabiegi ten sam lekarz ? Wcześniej na forum kilka osób polecało jakieś Centrum Damiana w Wa-wie. Tam też nie robią metodą marsupalizacji ? Wie może ktoś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×