Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

:D:D:D:D:D Kazdy z nas spotyka sie w swoim zyciu z wyzwaniami. Nikogo one nie omijaja. W przeciwnym wypadku jaki bylby cel istnienia tej Ziemi? Dla jednych sa to wyzwania zwiazane ze zdrowiem,dla innych problemy wynikajace ze stosunkow z otoczeniem, kariera zawodowa lub sprawy finansowe. :D:D:D:D:D Sa ludzie,ktorzy maja niewiele problemow,i tacy,ktorym sie one wprost mnoza. Sadze,ze jednym z naszych najwiekszych problemow jest to, ze przewaznie zupelnie nie mamy pojecia, czego chcemy sie pozbyc. :D:D:D:D:D Wiemy,co sie nam nie udaje i czego w zyciu pragniemy, lecz nie zdajemy sobie sprawy,co nas przed tym powstrzymuje. Poswiecamy wiec teraz czas,zeby przyjrzec sie barierom, ktore stoja na naszej drodze. Pozdrawiam 🖐️🖐️🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO CALEJ BIESIADY
Tak pieknie tu piszecie, czytam Was codziennie, kazde drzewko piekne ale najpiekniejsze jest JODLA ile Ona tu madrosci napisala. Opowiesc o Monice jest wzruszajaca! Moze tez kiedys do Was dolacze do waszego grona, jak pozwolicie! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotkanie z Monika,,,, ❤️❤️❤️ - Jestem panu bardzo wdzięczna. Nie wiem, czy mam przy sobie pieniądze, wybiegłam z domu w pośpiechu. Ale mam czeki, przyjmuje pan? - Wolałbym gotówkę. Dwie przecznice stąd jest bankomat. - Tak wiem, poczeka pan? Dźwięk telefonu przerwał rozmowę. Dzwonił telefon lekarza. Odebrał, spytał o adres i po chwili się rozłączył. - Mam drugie wezwanie - wyjaśnił. - Wrócę tu za kilka godzin, to się rozliczymy. - Bardzo pan zajęty - zauważyła. - A tak, niestety albo na szczęście. Ludzie piją zbyt dużo, łykają środki psychotropowe, a potem wołają lekarza, żeby ich postawił na nogi przed siódmą rano, bo muszą iść do pracy. Do zobaczenia, pani Kasiu. Zajrzała do Moniki. Przebrana, w czystej pościeli spała sobie spokojnie. Pielęgniarka uśmiechnęła się do niej. - Niech pani też się prześpi - poradziła. - Tutaj ja czuwam. - Wyjdę na chwilę. Wrócę niebawem - powiedziała Kasia. - A może zrobić pani kawy? - zapytała. - Jeśli pani taka miła. Sama mogę sobie zrobić, skoro pani się spieszy. Nie, mnie też przyda się filiżanka kawy. - Dużo macie takich wezwań? - spytała Kasia, kiedy obie piły już kawę. - Za dużo, proszę pani. Co to teraz na świecie się robi! Ludzie zagonieni, wszyscy chcą być młodzi i piękni, nie wszyscy wytrzymują takie tempo życia. Ta pani to widzę z miłości. - Właśnie. - Ech, który chłop wart jest poświęcania dla niego życia? Mnie jak mój mąż zostawił, to też wydawało mi się, że świat się skończył. Taka głupia byłam. A potem doktor mi wytłumaczył. “Jadzia - mówi - źle ci teraz? Z dyżuru wracasz i nikt ci głowy nie zawraca. Robisz, co chcesz, doceń to”. No i doceniłam. Wie pani, ja łazienkę teraz sprzątam co tydzień, a i to nie ma co robić, a przedtem codziennie i zawsze brudno było. - To doktor też samotny? - A tak, od trzech lat. On to chyba ratuje tych wszystkich nieszczęśników, bo jego była żona... Ta to dopiero była artystka. Nie było tygodnia, żeby jej pogotowie na płukanie żołądka nie przywoziło. Miał z nią krzyż pański. Jak już się rozwiedli, wyjechała do Ameryki. Powiedziała, że nie wróci wcześniej, aż zostanie milionerką. Bo wtedy to ona mu dopiero pokaże. - I co on na to? - Przyniósł do szpitala wielką butlę szampana i kazał nam pić na szczęście. “Moja żona - powiedział - zwykła dotrzymywać słowa, a to znaczy, że z tej Ameryki nigdy nie wróci. Na szczęście”. Śmiały się obie. - A pani też samotna? - spytała pielęgniarka. - Też. - Takie czasy teraz - westchnęła. - Kobiety zmądrzały. Z byle kim nie chcą marnować sobie życia, a tych wartościowych ze świecą szukać. No, ale my tu gadu gadu... Pójdę zobaczyć, jak tam nasza pacjentka. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomaranczko! Zawstydzasz mnie,,,,dziekuje za mile slowa pod moim adresem. Powiem Ci,ze tutaj wszystkie drzewka sa piekne. Kazda z nas zostawia slad,,,,,ktory cos wnosi,,,i ciagle uczymy sie od siebie,,,,ciagle uczymy sie siebie👄 To mile co napisalas o biesiadzie👄.Staramy sie ,by bylo milo i ciekawie,,a takze przyjaznie________by chetnie tutaj zagladac,,:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIERZBKO_______________witaj i pouczaj,,,podpowiadaj_____wszak uczymy sie przez cale zycie.Prawda? 👄 Uwielbiam Twoje madrosci!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIERZBKO I POMARANCZKO___________dla Was kolejny odcinek,,,, Spotkanie z Monika,,,, ❤️❤️❤️ Monika budziła się powoli. Nie bardzo wiedziała, co się z nią dzieje. Na ten widok lekarz uśmiechnął się do Kasi. - Będzie dobrze, już po strachu. Będzie jeszcze jakiś czas trochę oszołomiona, słaba, ale to minie. Nie widzę już żadnego zagrożenia. Wyszła z nim z sypialni. - Dziękuję, doktorze. Całe szczęście, że miałam pana numer. Spisałam kiedyś, ot tak, na wszelki wypadek. - Niech pani przekona przyjaciółkę, że picie nie rozwiązuje problemów. Ona chyba ostatnio sporo piła? - Niestety. - Niech ją pani skontaktuje z moim przyjacielem. Nie chciałbym być tu wzywany ponownie. - Mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby - powiedziała wręczając mu pieniądze. Kasia obserwowała przyjaciółkę w milczeniu. - Skąd ty tutaj? - spytała Monika. - Przecież miałaś być we Włoszech. - I całe szczęście, że nie pojechałam, durna babo. Coś ty chciała zrobić? - Nie wiem, chyba nie chciałam już żyć. - Wiesz co, mam ochotę wziąć cię na kolano i stłuc na kwaśne jabłko - złościła się Kasia. - Powinnaś to zrobić - szepnęła Monika. - Co ci do łba strzeliło? - Dzwoniłam do niego - Monika unikała wzroku przyjaciółki. - Trzy razy. Nie odbierał telefonów. Zostawiłam mu wiadomość i wiesz co? Oddzwonił. Jego prawnik. Zagroził, że jak będę niepokoić jego klienta, to przedsięweźmie jakieś tam środki. To podobno jest karalne. Powiedział, że to dobrze, że spłaciłam całą sumę, jaką byłam winna Nowaczyńskiemu, ale to oznacza, iż załatwiliśmy sprawy finansowe i żadne inne mnie z jego klientem nie łączą. Gdybym jednak kiedyś miała jakieś pytania, mam dzwonić do niego, do kancelarii. I tyle. On nawet nie chce ze mną porozmawiać. Nie daje mi żadnej szansy na wyjaśnienie. Nic. Przestałam dla niego istnieć. Mnie nie ma Kasiu, mnie nie ma. Ja nie istnieję. - Boże, jaką ja mam durną przyjaciółkę - załamała ręce Kasia. - Jesteś głupsza niż mogłam przypuszczać. Ocknij się, Monika. Na jednym Iwo świat się nie kończy. Dorosła baba jesteś, a zachowujesz się jak nastolatka. - W tym problem - szepnęła Monika - że dla mnie świat się kończy. Na tym jednym facecie. Skoro straciłam jego, nie mam nic więcej. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomaranczko_____________jestes zyczliwa osoba,,,obdarzasz nas cieplymi slowami_____________zapraszam do nas👄 Mam nadzieje,ze bedziesz sie tu dobrze z nami czula. Nie ma tu miejsca na intrygi,podjazdy czy gry,,, I nie pytaj,czy mozesz,,,,👄____po prostu badz z nami! Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DLA CALEJ BIESIADY
JODLO! Dziekuje pieknie, jestes bardzo mila, napewno kiedys do Was dolacze. Pozdrawiam wszystkie drzewka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila pomaranczko____________macham do Ciebie🖐️ Psalm Wigilii C. K. Norwid I O, dzięki Tobie, Ojcze ludów - Boże, Że ziemię wolną dałeś nam i nagą, Ani oprawną w nieprzebyte morze, Ni przeciążoną gór dzikich powagą, Lecz jako piersi otworzoną Boże... II Więc na arenie tej się nie ostoi Przeciwnik żaden, jeno mąż bezpieczny - I ten, co za się nierad szuka zbroi, Ale zupełny, wcale obosieczny, Który jak gwiazda w niebie czystym stoi. III I za to jeszcze dzięki Ci, o Panie, Że człek się ówdzie laurem nie upoi Ani go wiatrów ciepławych głaskanie Prze - atłasowi w nicość - i rozstroi Na drzew i kwiatów motyle kochanie. IV Strzeliście w niebo spojrzy on ku Tobie, Który przez stajnię wszedłeś do ludzkości, I w grobie zwiędłych ziół leżałeś - w żłobie, I w porze ziemskich próżnej zalotności, I kiedy cały świat się tarzał w grobie. V Za prawo tedy do Polski obszaru Dziękujem Tobie, któryś niezmierzony, Wszech-istny - jednak z obłoków wiszaru Patrzący na świat w prawdzie rozdzielony Światło-cieniami czaru i roz-czaru. VI I który łaski zakreślisz promieniem Dzielnicę ludów w czas ludów - chaosu, Tak, jako morze obszedłeś pierścieniem I nie rzuciłeś gór na wagę losu, Lecz najpodlejszym bawisz się stworzeniem. VII Do Ciebie, Ojcze Ojczyzn, się podnosim W tym to ubóstwie naszym bardzo sławnym, I w tej nadziei, co po skrzydeł osiem Przybiera co dzień i w płaczu ustawnym, I w bólach, które tak mdło jeszcze znosim. VIII O, dzięki Tobie za państwo - boleści, I za męczeńskich - koron rozmnożenie, I za wylaną czarę szlachetności Na lud, któremu imię jest - cierpienie - I za otwarcie bram... nieskończoności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane biesiadniczki______________dla WAS❤️ \"W moim ogrodzie złoty ptak Śpiewa piękną pieśń Na wielkiej tęczy śpią motyle Kwiaty śmieją się Jeśli szukasz swych marzeń tu na pewno znajdziesz je Dobre słowa i wróżki co spełniają wszystkie Twoje prośby\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wigilia w lesie L. Staff I drzewa mają swą wigilię... W najkrótszy dzień Bożego roku, Gdy błękitnieje śnieg o zmroku: W okiściach, jak olbrzymie lilie, Białe smereczki, sosny, jodły, Z zapartym tchem wsłuchane w ciszę, Snują zadumy jakieś mnisze Rozpamiętując święte modły. Las niemy jest jak tajemnica, Milczący jak oczekiwanie, Bo coś się dzieje, coś się stanie, Coś wyśni się, wyjawi lica. Chat izbom posłał las choinki, Któż jemu w darze dziw przyniesie Śnieg jeno spadł na drzewa w lesie, Dłoniom gałęzi w upominki. Las drży w napięciu i nadziei, Niekiedy srebrne sfruną puchy I polatują jak snu duchy... Wtem bić przestało serce kniei, Bo z pierwszą gwiazdą niebo rozłogów, A z gęstwiny, rozgarniając zieleń, Wynurza głowę pyszny jeleń Z świeczkami na rosochach rogów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
________________________________________________________ Zyc by cierpiec _____to niezgodne twierdzenie . Zyc _____ nie umierac, ciagle wybierac...... Chwile wytchnienia........ Staram sie brnac do przodu realizujac swoje marzenia, Choc zycie daje mi wiele do zrozumienia. Wiele spraw......wiele bledow? Przez to ____staje sie lepsza , szlachetna.... Nie chce wiecej tak zyc..............!! Nie chce patrzec w lustro , widziec moje lzy Boze pomoz mi!!!! Aby ogien ktory we mnie tkwi nie zgasl. Chce znalezc w koncu spokoj ducha! Siedze samotna-____ muzyka jest ukojeniem mej duszy,,,,, V,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kawałek życia Został Ci włożony w ręce. Twojego własnego życia. Twoje umykające istnienie każdego dnia dawane jest ci od nowa. Czy naprawdę chętnie przeżywasz dzisiejszy dzień? Czy go rozpoczynasz z ochotą? Czy przyjmujesz niczym ołowiany ciężar, który cię przygniata? Nikt z ludzi nie potrafi tego zmienić, jedynie ty sam. Nie ma bowiem na świecie nikogo, kto mógłby ten dzień przeżyć za ciebie. Przyjmij ten podarunek, a nie zapomnij, że każdy dzień dany ci jest jak wieczność. Abyś był szczęśliwy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam besiade🖐️ Jarzebinko🖐️ Jodelko🖐️ Wierzbo🖐️ Grabiku🖐️ Drzewko oliwne🖐️ Pomaranczko🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwielbiam czytac Monike,ale to co sie stalo bardzo mnie zasmucilo. Nie spodziewalam sie takich ..... Ach co musi czuc czlowiek,zeby zdecydowac sie na taki krok. Nie tak dawno przegladalam stronki youtube. Przypadkiem trafilam na nieszczesliwe milosci i porazilo mnie !!!! Sa tam filmy ludzi ,ktorzy zapowiadaja odebranie sobie zycia z powodu nieszczesliwej milosci i wsponienia tych ,co juz to zrobili. Ludzie pokladaja wszystkie swoje nadziej w milosci ,,,,,, Milosc powinna byc piekna ,a nie tragiczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje serce obawia się cierpień. Powiedz mu, że strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie. I że za żadne serce nie cierpiało nigdy, gdy sięgało po swoje marzenia bo każda chwila poszukiwań jest chwilą spotkania z Bogiem i z Wiecznością. Paulo Coelho \"Alchemik\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jan Twardowski - Kiedy mówisz Nie płacz w liście nie pisz że los ciebie kopnął nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno odetchnij popatrz spadają z obłoków małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju i zapomnij że jesteś gdy mówisz że kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leopold Staff - Ogród przedziwny W przedziwnym mieszkam ogrodzie, Gdzie żyją kwiaty i dzieci I gdzie po słońca zachodzie Uśmiech nam z oczu świeci. Wodotrysk bije tu dziwny, Co śpiewa, jak śmiech i łkanie; Krzew nad nim rośnie oliwny Cichy jak pojednanie. Różom, co cały rok wiernie Kwitną i słodycz ślą woni, Obwiązujemy lnem ciernie, By nie raniły nam dłoni. Żywim rój ptaków, co budzi Ze snu nas rannym powiewem, Ucząc nas iść między ludzi Z dobrą nowiną i śpiewem. I mamy ule bartnicze, Co każą w pszczół nam iść ślady I zbierać jeno słodycze Z kwiatów, co kryją i jady. I pielęgnujem murawę, Plewiąc z niej chwasty i osty, By każdy, patrząc na trawę, Duszą, jak trawa, był prosty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i pozdrawiam:) Jodelko👄,Wierzbko👄,Wiazku👄,gosciu👄 a gdzie Jarzebinka???? \"Bracia patrzcie jeno\" 1. Bracia patrzcie jeno jak niebo goreje znać, że coś dziwnego w Betlejem się dzieje. Rzućmy budy, warty, stada, niechaj nimi Pan Bóg włąda. A my do Betlejem, do Betlejem. 2. Patrzcie, jak tam gwiazda światłem swoim miga! Pewnie do uczczenia Pana swego ściga. Krokiem śmiałym i wesołym śpieszmy i uderzmy czołem; przed Panem w Betlejem 3. Wszakże powiedziałem, że cuda ujrzymy Dziecię, Boga świata, w żłobie zobaczymy. Patrzcie, jak biedne okryte, w żłobku Panię znakomite. W szopie przy Betlejem, przy Betlejem 4. Jak prorok pwoiedział, Panna zrodzi Syna. Dla ludu całego szczęśliwa nowina. Nam zaś radość w tej tu chwili, gdyśmy Pana zobaczyli W szopie przy Betlejem, przy Betlejem. 5. Betlejem miasteczko, w Juda sławne będzie. Pamiętnym się stanie, w tym kraju i wszędzie. Ucieszmy się więc ziomkowie, Pana tegoż już uczniowie. W szopie przy Betlejem, przy Betlejem. 🖐️🌻👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piękna noc Porzuciłem chatki ściany, Gdzie najmilsza moja mieszka: Las tu ciemny, mgłą owiany, Tłumi krok zarosła ścieżka. Księżyc patrzy poprzez chmurę, Zefir mu podaje skrzydła, Brzozy przesyłają w górę Najwonniejsze doń kadzidła. Jak rozkosznie teraz czuję Chłód, co zmysły me ożywia, Jak ta cicha noc czaruje I mą duszę uszczęśliwia. Lecz oddałbym, mogę przysiąc, Choćby to groziło zgubą, Takich pięknych nocy tysiąc Za noc jedną z moją lubą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj zabieram sie za wypieki:) Tort dwukolorowy z ananasową nutą Składniki: 1szklanka śmietany kremówki 1łyżeczka żelatyny instant 2 tabliczki gorzkiej czekolady 1 puszka ananasów 2 paczki biszkoptów szampanek 1 budyń waniliowy(z cukrem) 1 szklanka mleka 100g masła 1 łyżka startej czekolady Sposób przyrządzenia: Śmietanę podgrzać. Rozpuścić w niej jedna czekoladę. Odstawić do lodówki. Ananasy osączyć(sok zostawić),drobno pokroić. Budyń przygotować według przepisu na opakowaniu .Ostudzić, a następnie zmiksować z ananasami i masłem. Spód tortownicy wyłożyć warstwą biszkoptów .Zrobić z nich również parkanik wokół rantów formy. Żelatynę rozpuścić w 0,5 szklanki soku z ananasów. Nasączyć biszkopty. Wyłożyć na nią masę budyniową. Czekoladę z kremówką wyjąc z lodówki ubić. Ciemnym kremem przykryć poprzednią warstwę Wierzch wyrównać. Tort wstawi do lodówki na 2 godziny. Drugą czekoladę rozpuścić na parze. Rozsmarować na folii aluminiowej. Odstawić na 2 godziny. .Potem łopatka zeskrobać czekoladę formując ruloniki Posypać nim wierzch tortu i oprószyć go tartą czekoladą. Rada: zamiast robić ruloniki tort można posypać tarta na tarce czekoladą(np. biała i ciemna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tort makowy według przepisu mojej Babci Składniki: 2 szklanki maku 5 jajek 8 dag masła 1 proszek do pieczenia (mały) 1 cukier waniliowy 3/4 szklanki bułki tartej Bakalie: orzechy, rodzynki, skórka z pomarańczy Do przełożenia: dowolny krem do tortów lub dżem Sposób przyrządzenia: Mak sparzyć i odcedzić, pozostawić na sicie całą noc. Zemleć przez maszynkę. 5 żółtek, 2 szklanki cukru, 8 dag masła i cukier waniliowy utrzeć na masę. Do utartej masy dodajemy powoli mak (cały czas ucierając), proszek do pieczenia, bułkę i bakalie. Piana ubita z 5 białek dodawana jest na 2 razy; połowa razem ze wszystkim, połowa na końcu. Piec ok. 60 minut. Po wystygnięciu przekroić na 2 blaty, przełożyć dowolnym kremem lub dżemem. Polewa: 2 dag masła 1 łyżka kakao 10 dag cukru pudru 3 łyżki mleka Sposób przyrządzenia: Razem zagotować i smarować na gorąco. Miłego pałaszowania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Torcik Mikaedo Składniki: Ciasto: 1 jajko 1 szklanka cukru 1 szklanka śmietany 1 łyżeczka sody oczyszczonej 1 kg mąki Sposób wykonania: Z tych składników zagnieść ciasto, podzielić na 16 części i upiec na złoty kolor w okrągłej formie. I-krem: 1 litr śmietany kremówki 2 op. fix(utwardzacz do śmietany)ubić 1 szklanka cukru cukier waniliowy Sposób wykonania: Według przepisu na zagęszczaczach wykonać krem, wymieszać z pozostałymi składnikami. II-krem: 3 jajka 1,5 szklanki cukru 1 szklanka mąki 1 litr mleka Sposób wykonania: Z podanych składników ugotować budyń. Przekładać upieczone placki kremem ,może być jednym lub na przemian raz jednym raz drugim ...smacznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam biesiade:D🖐️ Biesiadniczki🖐️ autor: Zbigniew Żbikowski Ta historia jest... Hmmm... o­na po prostu jest. Znam pewnego człowieka, który czyta wiele tak zwanych „książek pozytywnego myślenia”. Wielokrotnie spotkałem się z krytyką tego rodzaju piśmiennictwa. Krytykanci podnoszą tezę, że taka literatura nic nie wnosi do życia drugiego człowieka, że jest mdła i bez znaczenia dla realnego życia. Mój znajomy już na pierwszy rzut oka jest pogodnym i miłym człowiekiem. Gdy pozna się go jeszcze bliżej to można doświadczyć kontaktu z uczciwym, lojalnym przyjacielem o bogatym wnętrzu. Jego wesołe usposobienie sprawia, że wszyscy dookoła zachowują się tak, jakby odbierali fale jakie o­n emanuje i także rozpogadzają się. Jeśli to nie jest dla was wystarczający dowód dobrego wpływu „literatury pozytywnego myślenia” na realne życie innych ludzi to posłuchajcie tej historii: Kiedyś rozmawiałem z tym mężczyzną. Powiedział do mnie: - Śmiało mogę tego człowieka nazwać moim przyjacielem... Ale droga do tej przyjaźni, choć nie była jakoś nadzwyczajnie długa, to była kręta i pełna niespodzianek. Kiedyś pracowałem jako menadżer w pewnej firmie telekomunikacyjnej. o­n przyszedł do mojej pracy jako sprzedawca. Pięćdziesięcioletni człowiek o nadzwyczajnych dla takiej pracy kwalifikacjach. Magister inżynier informatyk... Niedawno był gościem Bill’a Gates’a w USA... Zdziwiło mnie to, że ktoś taki szuka zajęcia w mojej branży. Trudno mi było uwierzyć, że człowiek o takim wykształceniu chce chodzić od drzwi do drzwi i oferować klientom założenie telefonów lub sprzedaż innych produktów. Postanowiłem jednak, że zaryzykuję i przyjąłem go do zespołu......cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szybko okazało się, że Adam nie potrafi zaakceptować faktu, że stoi nad nim młodszy od niego o kilkanaście lat człowiek, którego kwalifikacje są niczym wobec jego własnych. Zaczęły narastać konflikty o podłożu kompetencyjnym. Adam bezzasadnie wkraczał w moje kompetencje, krytykował każdy mój ruch i każdą moją decyzję. Robił to w sposób pokrętny, zawoalowany lecz konsekwentnie dążył do celu. Poczułem się źle i stwierdziłem, że nie mogę dalej pracować w takich warunkach. Wycofałem się z tej posady oddając pole do popisu mojemu pracodawcy, który zdecydował, że na moje stanowisko powoła właśnie Adama. Nie musiałem długo czekać na wiadomość, że wyniki sprzedaży diametralnie się pogorszyły. Wystąpił problem z realizacją planów, bo członkowie zespołu stracili ducha walki. Coraz trudniejsze dla Adama spotkania z jego przełożonymi powodowały silne stany depresyjne, co z kolei odbijało się na kondycji topniejącego zespołu. Spirala klęski zaczęła się już nakręcać... Adam już wiedział, że nie ma odwrotu... Zrobi ten krok w przepaść i skończy się jego mordęga. - Muszę to zrobić... Jestem nikim... Nic mi się nie udaje – mówił do siebie. Wziął telefon do ręki, by jeszcze zadzwonić do żony, by usłyszeć jej głos... Ale nie było zasięgu operatora – to się czasami na Śnieżce zdarza. Zaczął więc bawić się tym aparatem. Przeglądał wiadomości sms. Zagrał w węża... w pamięć. - Zaraz zajdzie Słońce – pomyślał, że już za chwilę nastąpi ten moment, w którym ze sobą skończy raz na zawsze. Zauważył, że trzymał mocno aparat w dłoni i cały czas po kolei zaglądał do wszystkich plików w pamięci telefonu. Znalazł tam folder o nazwie „dyktafon”, a w nim plik zatytułowany „Bóg jest”... Mój rozmówca nagrał kiedyś w pamięci telefonu służbowego tekst swojej modlitwy, którą ułożył sobie pod wpływem przeczytania książki pod tytułem „Sekret Milionera” Marka Fishera: „Bóg jest Twoim ojcem, a królestwo niebieskie jest w Tobie. Bóg już teraz zaspokaja wszystkie Twoje potrzeby. Twoje życie jest pełne bożego dostatku – masz już teraz wszystkiego boski nadmiar i dzielisz się nim z innymi.” Słuchał jej przynajmniej raz dziennie. Brał telefon do ręki i włączał sobie odtwarzanie tego nagrania. Dla jego podświadomości wyglądało to tak, jakby dzwonił do niego ktoś, kto wie co mówi. Tak naprawdę to wyobrażał sobie, że dzwoni do niego anioł by obwieścić mi tą piękną, pełną mocy nowinę. Mógł to robić do czasu, gdy miał tą pracę. Lecz pewnego dnia ją stracił i musiał oddać ten aparat. Wykasował wszystkie wiadomości, prócz tej jednej – bo wtedy o niej zapomniał. Pewnego dnia poszedł do biura, w którym kiedyś pracował. Zastał tam Adama - człowieka, dzięki któremu utracił pracę. Został przywitany ze szczerym uśmiechem i błyskiem radości w oczach. Był zaskoczony takim przywitaniem. Podczas rozmowy zauważył na jego biurku Adama oprawiony w ramki tekst: „Bóg jest moim ojcem, a królestwo niebieskie jest we mnie. Bóg już teraz zaspokaja wszystkie moje potrzeby. Moje życie jest pełne bożego dostatku – mam już teraz wszystkiego boski nadmiar i dzielę się nim z innymi”. Pozdrawiam 🖐️🖐️🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko w naszym zyciu jest odbiciem tego,czym jestesmy. Kiedy dzieje sie cos,z czego nie jestesmy zadowoleni, mamy okazje spojrzec w glab siebie i zapytac... w jaki sposob przyczynilam sie do takiego rozwoju wypadkow.? Co wewnatrz mnie wierzy,ze na to wlasnie zasluguje? :D:D:D:D:D Nie mozemy wyprzec sie naszych uczuc. Nie mozemy dla wygody ignorowac ich.🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotkanie z Monika,,,, ❤️❤️❤️ - Mówisz, jakbyś nie miała rozumu - Kasia chodziła od okna do ściany w tę i z powrotem. - Jest gorzej niż myślałam. Jutro przyjedzie po ciebie Maciek i zabierze cię do nich w góry. Będą tam jeszcze dwa tygodnie. - Powiedziałaś mu? - Że nałykałaś się prochów? Nie, oczywiście, że nie. Aż taka wredna nie jestem. Powiedziałam mu, że przeżywasz załamanie nerwowe. Z powodu Iwa, z powodu trudności ze znalezieniem pracy, kłopotów z menopauzą. I że ma się tobą zająć. - Ja nie mam menopauzy. - To będziesz miała. Teraz czy później, co za różnica. A jemu takie tłumaczenie do przekonania trafiło. Będzie się tobą zajmował jak niepełnosprawną umysłowo osobą. - Nie chcę. - Ja cię nie pytam czy chcesz. Pojedziesz z nim i już. - Kasiu, nie możesz decydować... - Mogę, w tej sytuacji mogę. A jak się będziesz upierała, to cię ubezwłasnowolnimy. Maciek wniesie sprawę do sądu, a ja będę za świadka. Koniec dyskusji. A teraz masz wziąć się w garść. Ja tu zostaję - stwierdziła kategorycznie. - Niewygodna ta twoja kanapa. Kiedyś wystawię ci rachunek za moje cierpienia. I żadnego alkoholu. - Nawet o tym nie pomyślałam. - To dobrze, bo ja się napiję. Muszę zadzwonić do Giovaniego, mam kilka spraw do załatwienia. - Nie chcę tam jechać, będą na mnie patrzeć jak na wariatkę... - Czyli wreszcie zobaczą cię we właściwym wymiarze. Pojedziesz, moja droga przyjaciółko, bez dwóch zdań. Przypomnę ci, że ja oprócz niańczenia ciebie na cały etat mam jeszcze swoją pracę i życie osobiste, i też potrzebuję tym sprawom poświęcić trochę czasu. - Kasiu, ja... Chciałam ci podziękować i przeprosić... - No, no zaraz znów się będziesz rozczulać. Lepiej nie przepraszaj i głupot nie rób. Dość już tego - Kasia trzasnęła drzwiami sypialni. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×