Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

Co robilaś o 24? Bylas z chlopakiem i calowalas go o tej porze? Byla zdziwiona. - Skad o tym wiesz? Ja dziwilem sie ...skad o tym wiedzial. - Ach masz pozdrowienia od... - A dawno go nie widzialam pozdrow go. - Za pozno moglas to zrobic wczesniej,mniej by cierpial. - A co sie stalo zachorowal? - Ach zeby tylko cieszylbym sie razem z Toba. Ale niestety zachorowal a Ty go zabilas. Powoli wylamywalas mu rece nogi i w koncu zostalo tylko serce. Lecz Ty jestes zbyt skapa. Zabralas mu wszystko. Zniszczylas i zostaly tylko wspomnienia . Widzialem jak nie chcial odejsc...Chcial zyc. Wiesz jaki byl ten chlopak tak go nienawidzilas. - Powiedz co sie stalo? Chyba nie chcesz powiedziec ze.... umarl. - Tak .... umarl. Jedyna prosba do Ciebie to masz mu polozyc bialy gozdzik gdy bedzie mial 20 lat. Pierwszy raz zobaczylem w jej oczach lzy. Plakala jak dziecko ale zebrala sie szybko i pojechala do ..... Wpadla do mieszkania i ujrzalala zwloki chlopaka w czarnym slubnym garniturze.Teraz byl usmiechniety. Uklekla kolo niego i pocalowala go.Teraz kiedy nie zyl pokochala go bardziej ale bylo za pozno... - Kocham Cie - krzyknela kilka razy. - Slyszysz? Kocham Cie!!! Bylo cicho. Usta jej drzaly. Plakala cichym glosem. - Nie placz.Wstan... Nie zyje. Zapomnij o nim. On Cie nie slyszy... - Nie ja pojde za nim. Wziela noz i przebila sobie serce. Upadla kolo zwlok chlopaka. Wokolo nich rozlala sie krew. Teraz laczyla ich prawdziwa milosc. *** Gdy ukonczyl 20 lat polozylismy mu bialy gozdzik ktory miala mu polozyc... 🖐️❤️👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JODELKO! 👄 To ktora jest teraz godzina u Ciebie? Czyzby 11 - ta, u nas przesuniecie czasu bedzie w ostatnia sobote marca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JODELKO!👄 piekny wiersz, dziekuje! U Ciebie snieg a u mnie.... wczesna wiosna :D Bylismy na spacerku, pieknie sloneczko swiecilo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JARZEBINKO kochana!🖐️ Po pierwsze __________-zderzylysmy sie przy wejsciu na BIESIADE! Po drugie____________-wylecialam z sieci,,,,Dobre sobie.Ale juz jestem i czytam Twoje opowiadanie.Dziekuje kochana❤️ Jak widzisz______________intuicja dziala! Wybralam nawet stosowny wiersz :D No nic,,,wracam do opowiadania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihihihi,,,i znow razem wbieglysmy na BIESIADE!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choc nie poznalismy sie blizej, wiedz, ze nas laczy milion ludzi, Twoich i moich, ukochanych przyjaciól wspólnych. Swiat sie smuci. Dlaczego nagle? Czemu tak? Pozostawiles „bywaj zdrów”. Niespodziewanie w naszych snach nie bedzie pelni, bedzie nów. Wiec zegnaj przyjacielu, zegnaj. Wiedz, ze na zawsze, mimo cierpien, wpisales zyciem, w glebie serca, kazdemu maly okruch siebie. maluszek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JARZEBINKO____________u mnie jest po 18:00! Wzruszylam sie ,,,,,,naprawde wzruszajace opowiadanie. Dziekuje pieknie❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest 11:19____________a w Europie dopiero 17:19 zamiast 18:19.Zle to napisalam,,,sorrki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem warto, nawet wbrew logice, nie stracić nadziei. Wiedziałam, że nie powinnam jechać. Nie mogło tam czekać na mnie nic prócz smutku. Ale wiedziałam też, że muszę mieć pewność... Jurata po sezonie ma wiele uroku, choć o tej porze roku mało przypomina letni kurort. Ilu ma stałych mieszkańców? Ale dla mnie to najpiękniejsze miejsce na ziemi. Przynajmniej dzisiaj. Przynajmniej raz w roku, w ostatnim tygodniu września. Pociąg sapnął i zatrzymał się. Było zaskakująco ciepło. Prócz mnie nie wysiadał tu nikt. Przed dworcem stała taksówka, kierowca spojrzał na mnie wyczekująco, ale minęłam go bez słowa. Do pensjonatu nie było daleko. Wbrew sobie rozejrzałam się, jakbym spodziewała się zobaczyć Adama. Bez sensu. Spotkaliśmy się tutaj dwa lata temu. Ja z nerwami w strzępach po rozwodzie, on... Do dziś nie wiem, co on tu wtedy robił. Mówił, że chce odpocząć od zgiełku Trójmiasta. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyjechałam, tylko po to, żeby spróbować oswoić swoją samotność W pensjonacie prócz nas było tylko dwoje gości. Siedziałam przy stoliku sama, Adam spytał, czy może mi towarzyszyć przy kolacji. Burknęłam niechętnie, że nie jestem najlepszym kompanem, ale się nie zraził. Wieczorem wyciągnął mnie na spacer, a rano, schodząc na śniadanie zapukał do moich drzwi. Trzy dni później byłam już zakochana, a po mojej depresji nie został nawet ślad. Przy Adamie zapomniałam, że mój mąż oszukiwał mnie przez 10 lat, że miał nie tylko inną kobietę, ale i dziecko, którego ze mną mieć nie chciał. Oczywiście, słowa "nie chcę" nigdy nie padły. Zawsze było: nie teraz, mamy czas. Wszystko było ważniejsze, wszystko trzeba było najpierw. A potem... Nie było już żadnego potem. Kiedy się dowiedziałam, niczego nie tłumaczył, nie chciał naprawiać. Na moje: "Nie umiem tak żyć" odparł, że jutro przyjedzie po rzeczy. I jeszcze, że ma nadzieję, że ze względu na dziecko, nie będę utrudniać rozwodu. Zapłaciłam za to bezsennymi nocami, godzinami spędzanymi przed lustrem w szukaniu odpowiedzi na pytanie, co jest ze mną nie tak. Dlaczego jestem gorsza. Niż tamta, niż wszystkie inne kobiety. Tak jak chciał, nie utrudniałam rozwodu. Prosto z sądu pojechałam na dworzec. Wsiadłam do pierwszego pociągu, jaki mi się nawinął. Traf chciał, że do Juraty. Przypadkiem trafiłam do tego samego pensjonatu, w którym mieszkał Adam. Zbieg okoliczności niespecjalnie zdumiewający – niewiele pensjonatów tutaj przyjmuje gości poza sezonem. Ale to spotkanie, ta miłość, która spadła tak nagle ustawiły mnie do pionu. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochałam go i właśnie dlatego postanowiłam ocalić na zawsze chociaż wspomnienie o tej miłości Ostatniej nocy, przytulona do Adama pomyślałam, ze właściwie nie chcę od niego niczego więcej. Wiedziałam, że coś przede mną ukrywa. Może jest żonaty? Nie obchodziło mnie to. Byłam zakochana, ale nie snułam marzeń o wspólnym życiu. Moje małżeństwo wyleczyło mnie z romantyzmu. Dobre było i to, co mi, co nam się zdarzyło. Następnego dnia odprowadził mnie na dworzec. Nie prosiłam o telefon, nie dałam mu swojego, nie spytałam, kiedy się spotkamy. – Jesteś niezwykłą kobietą – powiedział, gdy staliśmy na peronie. – O nic nie pytasz, niczego nie żądasz, nie chcesz nic wiedzieć. Rzeczywiście. Nie chciałam. Ten romans mi wystarczał, przegnał moje zmory, ale na nową miłość, na nowe życie chyba nie byłam jeszcze gotowa. Pociąg wjechał na stację. Wsiadłam, Adam podał mi torbę. Stałam w otwartych drzwiach, a on trzymał mnie za rękę. – Posłuchaj – powiedział. – Jeśli to, co zdarzyło się między nami, to coś ważnego, to nie zapomnimy. Spotkajmy się tu dokładnie za rok. Pociąg gwizdnął i ruszył. Cofnęłam się w głąb wagonu, podniosłam rękę i pomachałam na pożegnanie. – Pamiętaj. Ostatni tydzień września – zawołał jeszcze. Kiwnęłam głową, wiedząc, że nie przyjadę. Nie dlatego, że nie chcę. Bardzo chciałam. Ale wyrosłam z marzeń o księciu na białym koniu. I postanowiłam nie dać szansy mojemu złemu losowi. Jeśli za rok mnie tu nie będzie, nie dowiem się, czy Adam przyjechał. A raczej nie dowiem się, że nie przyjechał. Będę mogła wspominać ten romans, jak bajkę, która trwała krótko, ale jednak się zdarzyła. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miesiąc później zmieniłam zdanie. W dniu, w którym zrobiłam test ciążowy wiedziałam, że pojadę do Juraty. Kochałam Adama i chciałam dać szansę i jemu, i naszemu dziecku. Agnieszka urodziła się w połowie czerwca, a trzy miesiące później, 21 września potrącił mnie autobus. Kiedy na dobre odzyskałam przytomność był już październik. Minęło jeszcze kilka dni, zanim przypomniałam sobie, ze miałam jechać do Juraty. Uznałam, że tak miało być. Moja córka skończyła rok, gdy zaczęło mnie nosić. Mama widziała, że coś się ze mną dzieje, ale nie pytała o nic. Tak samo zresztą, jak nie pytała półtora roku temu, gdy powiedziałam jej, że jestem w ciąży. Ale teraz czułam, że muszę z kimś porozmawiać. Któregoś wieczoru opowiedziałam jej wszystko. – Musisz jechać – zaczęła. – Po co? – wzruszyłam ramionami. – Nawet jeśli on tam był, to rok temu. Nie teraz. – Gdybyś nam wtedy powiedziała... – westchnęła. – To co? Co by to zmieniło? – Jak to co? – mama zdumiala się. – Zadzwoniłabym do pensjonatu i powiedziała mu, co się stało. – Taka jesteś pewna, że on tam był? cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby moje szczęście mnie odnalazło, musiałam chociaż spróbować Nie odpowiedziała, ale kiedy tydzień później oznajmiłam jej, że wzięłam urlop i jadę do Juraty, odetchnęła. A ja wiedziałam, że muszę jechać. Podpytam w pensjonacie, czy Adam był w zeszłym roku. Jeśli nie – trudno. Jeśli tak? Cóż... Znam jego nazwisko, wiem, że mieszka w Trójmieście. Teoretycznie mogę spróbować go odnaleźć. I teraz tu byłam. Szłam w stronę pensjonatu coraz wolniej, a moje serce wywijało coraz dziksze koziołki. "Idiotko, nic się nie zdarzy" – tłumaczyłam sobie. Zamieszkałam w tym samym pokoju, co dwa lata temu. Następnego dnia poszłam na plażę. Wciąż nie mogłam się zdobyć na to, żeby zapytać o Adama. W końcu zdecydowałam, że tego nie zrobię. Nie chciałam wiedzieć. Kiedy podjęłam decyzję, zrobiło mi się lżej na sercu. Zawróciłam. Teraz mogłam już wracać do domu. Zeszłam nad samą wodę wypatrując bursztynów. Dopiero, gdy potknęłam się o wbity w piach słupek zorientowałam się, że jestem już przy molo. Podniosłam głowę i zamarłam. Na ławce siedział Adam. Wstał, sięgnął do kieszeni płaszcza i wyjął jakiś papier. – Nie było cię tu w zeszłym roku – powiedział spokojnie, jakby to nasze spotkanie było zupełnie oczywiste. – Ale... pomyślałem, że może coś ci wypadło... - urwał. – Teraz przyjechałaś przypadkiem? – zapytał szorstko. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nagle zrozumiałam, że nie czas na niedopowiedzenia. Jeśli mi na nim zależy, muszę mu to okazać. – Nie przyjechałam przypadkiem – powiedziałam. – Rok temu miałam wypadek, a teraz chciałam się dowiedzieć, czy tu byłeś, a jeśli tak, to spróbować cię odnaleźć. Chciałam ci coś powiedzieć. Coś bardzo ważnego. – Ja też chciałem ci powiedzieć coś ważnego – objął mnie i nareszcie poczułam, że jestem tam, gdzie powinnam. – Ale to może poczekać – mruknął, całując mnie tak, jak śniło mi się to przez dwa lata. – Nie może – wywinęłam się z jego objęć. – Nie zgadzam się na żadne czekanie. Znowu znikniesz mi na dwa lata i umrę z ciekawości – żartowałam, żeby rozładować napięcie, które znowu mnie ogarnęło. – I kto tu znika na dwa lata? – mruknął, znów przyciągając mnie do siebie. – Zanim zaspokoję twoją ciekawość należy mi się jakaś nagroda. Puścił mnie po długiej chwili i wręczył papier, który wciąż trzymał w dłoni. – To jest mój wyrok rozwodowy – dodał niepotrzebnie, bo przecież umiem czytać. – A teraz ty powiedz mi to swoje ważne – uśmiechnął się. – Agnieszka – powiedziałam. – Czy podoba ci się imię Agnieszka? Bo ja mówię na nią Agusia – coś musiało być w moim głosie, bo nagle spoważniał. – Przyjechałaś, żeby mnie o to spytać? – powiedział powoli. – Tak – odparłam, a serce waliło mi jak oszalałe. Patrzył zdumiony i nagle zobaczyłam na jego twarzy błysk zrozumienia i... – nie wydawało mi się, na pewno mi się nie wydawało – to była radość. – To chyba już za późno na takie pytania. Rocznej... Nie, zaraz – przez chwilę mamrotał coś niezrozumiale. – Piętnastomiesięcznej pannicy nie będziemy przecież zmieniać imienia... Karolina C.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieznajomi\" niewiadomo gdzie i kiedy przypadek spotkania twych oczu uzupelniony wzglednoscia ich koloru umiejscowi swe dlonie niewiadomo skad i dokad przesunie palcem po wrazliwosci a ustami ucaluje niewypowiedziane niewidomo czyje bedzie spojrenie bo jestes taka jaka cie widze bo jestem taki jakim mnie slyszysz moze jeszcze imie nabierze barwy wiadomo dlaczego nie ma dla nas przypadku rozstania re

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam biesiadniczki! Ladne ale smutne te opowiadania Wasze! Kochać i tracić jest tak łatwo..To tak jakby ktoś zapalił świecę,a potem zgasił jej światło.Kochasz tak niespodziewanie..i nie zastanawiasz się nad tym,kiedy przyjdzie rozstanie..Cieszysz się każdym dniem..uczysz się wybaczać,tęsknić,rozumieć..Gromadzisz w sobie prawdziwe skarby,by potem je wykorzystać umieć.W tak krótkim czasie oddajesz swe serce i niczego więcej nie pragniesz,jak tylko tego by ktoś umiał pokochać je..i nawet jeśli jesteś biedny i nic nie posiadasz wielkiego,Twoją twarz zdobi uśmiech,a Twe serce blask jego.Coraz bardziej brniesz w to uczucie czując nie wielkie serca kłucie ,które poruszone w Tobie..odzywa się czasem szczęściem wzruszone.I łzy same płyną....i każdy dotyk cudem jest,bo przynosi prawdziwy, delikatny dreszcz.Ten sam dreszcz przeszywa Cię, gdy tracisz...Bólem i cierpieniem za swą miłość płacisz...choć nie zrobiłeś nic złego...Tylko KOCHAŁEŚ i pragnąłeś tego samego.W jednej chwili czujesz, że już nic nie zostało...Choć chciałbyś by to nadal trwało bo przecież to uczucie było dobrem...Twoje życie ogrzewało...zakorzeniło się tak głęboko w Tobie i tyle ciepła dawało.Teraz musiałeś wyrwać serca połowę i już nie ma czasu na łzy, na wyjaśnienia, na jakąkolwiek rozmowę.I zdajesz sobie sprawę, że straciłeś tak wiele....I nie wiesz już czy kiedyś będziesz umiał kochać..Tak prawdziwie i śmiele.Tak łatwo miłość przychodzi,lecz jeszcze łatwiej ją stracić i tak szybko odchodzi...Dlatego ceńmy każde najmniejsze uczucie, nie pozwólmy mu tak poprostu uciec,A kiedy tracimy, traćmy z honorem, a płaczmy w zupełnej samotności....daleko od szumu ulic....i od ludzkiej ciekawości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ORZESZKU_________❤️ dziekuje za piekne slowa. Mysle,ze cierpienie jest wieksze,kiedy milosc odchodzi. Co wtedy? Jak piszesz__________-cierpiec w samotnosci.Czy tak sie da? Nie sadze,,,,Natomiast jestem przekonana,ze mimo wszystko trzeba zawalczyc o siebie.Nie wolno skazywac sie na samotnosc. Aby nie wypalily sie uczucia,,,pielegnujmy je!!!! Codziennie!!!! Starajmy sie nie obrazac o glupoty, potrafimy powiedziec\"koniec z tym\',gdy ktos z rozmyslem i bolesnie nas zrani czy rani. Mysle,ze kazda z nas jest wyrozumiala___gdy trzeba. I ostra________gdy sytuacja tego wymaga. Za kazdym razem,myslac o jakis sytuacji,staramy sie wejsc w skore drugiego czlowieka,zorientowac sie,co ona czuje.To dobrze,ze mamy tyle empatii. Uwazajmy tylko bysmy z tym nie przesadzily.Nasze uczucia sa bardzo wazne. Badzmy czasami egoistkami___to zdrowe. Zawsze mozemy powiedziec sobie jak Scarlett O\"Hara:\"Pomysle o tym jutro\",,,,,cos w tym rodzaju :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biologicznie jest tak: mezczyzna w wieku 13--31 lat jest jak Porsche____czyli silny,szybki i narowisty od 32 roku zycia staje sie jak Mercedes__________duzy,solidny,ladnie wyposazony________co trwa do 41 roku zycia potem jest juz niestety_________Polonezem,czyli wiecej obiecuje,niz moze zapewnic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmyslow dzien pierwszy,,,, Kobiety ubrane skapo w sali z lustrami,cwicza taniec pasji i zmyslow. A zatem,,,, Najpierw kroki. Falowac biodrami. Brzuch przykleic do kregoslupa. Idziemy w kierunku lustra,patrzac sobie prosto w lustrzane oczy z ciut wyzywajaca aprobata. W domu tak nalezy patrzec na NIEGO!! Krok drugi,,, Ruszamy miednica schodzac na kolana. Mozna przed nim zatanczyc. Dobrym rekwizytem jest krzeselko. Siadamy na krzeselku okrakiem. Powtarzamy ruchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taniec pasji i zmyslow_________cz.II Trzeba cwiczyc,chudnac,posladki do gory. Trzeba go zaskakiwac,,,np striptizem. Do tego potrzebne sa koszule meskie,,,,musza byc duze i sliskie,zeby zsuwaly sie ladnie. Mezczyzni lubia bielizne w kolorze bordo i biala____kojarzy im sie z niewinnoscia. A wiec stawiamy kolnierzyk koszuli,zapinamy tylko dolny guzik, opuszczamy koszule powoli,ogkrywajac ramiona. Wkladamy palec wskazujacy prawej reki w lewe ramiaczko stanika,krecac palcem. Oczy patrza w lustro. Lewy palec wskazujacy w prawe ramiaczko, unosimy ramie,zeby koszula zsunela sie swobodnie. Odwracasz sie. Krok do tylu. Stanik. Raz ramiaczko stanika na dol,raz do gory. Krecimy biodrami. Wypinamy posladki. Nogi szeroko. Trzeba cwiczyc moment sciagania majteczek z obcasa,zeby sie nie zahaczyly. Dobrze rzucic w niego majteczkami. Muzyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KOBIETY ZMYSLOWE nie jedza: buraczkow,kukurydzy,zasmazanej marchweki lepia pierogi z maki orkiszowej, wyrzucaja wszystkie swetry a la liceum plastyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faceci lubia proste mechanizmy: duze ,czerwone usta, lubia,jak pijemy drinka przez slomke,bawiac sie nia, jak wkladamy do ust lody na lyzeczce, jak jemy palcami W ogole lubia,gdy nie odmawiamy jedzenia,bo to oznacza,ze jestesme pazerne na zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazdy facet reaguje jak chlopiec. W momencie,gdy zaczynamy zrzedzic,stajemy sie dla niego mama. A co robi 3-latek,jak mama zrzedzi?____Ucieka!!! Co robi jak mamusia zniknie z horyzontu?_________Wraca!!!! Wniosek:____nie zrzedzic,nie wisiec mu u gardla,zniknac mu z oczu,nie zaczynac klotni o byle co,,, Nie wracac do roli mamusi,bo zaden facet nie chce isc z mamusia do lozka. Jesli nie zrobil jakiejs meskiej rzeczy w domu,,,,poprosic sasiada___oczywiscie mezczyzne!!!Zadziala. Nie szarpac go w nocy,dlaczego z toba nie rozmawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BADZ ZOLZA!!! Trzymac dystans,nie plakac,jesli nie chce z nami jechac na weekend. Nie wisiec na telefonie, nie trzymac telefonu przy lozku, nie odbierac od razu po pierwszym sygnale. Odczekac 5 sygnalow.,,,,jeszcze lepiej powiedziec____Odzwonie,maluje paznkokcie/najlepiej u nog/ Nie mowic,,,wieszam firanki,prasuje itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie opowiadac o zyciu,o problemach,,, Jak on bedzie naszym przyjacielem,przestanie byc kochankiem. Nie uzywac slowa,,,faza ksiezyca,magia,horoskop Niech sie wali,niech sie pali_____przetrzymac go,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×