Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anita2121

pocieszyl sie inna w dniu rozstania..., pare godzin pozniej

Polecane posty

Gość prosze o rade
przechodzilam ta faze 'Boze spraw, zeby on mnie kiedykolwiek kochal, bo tego nie przezyje jak okaze sie, ze bylam tylko jedna z wieeelu'. Potem przyszla refleksja, ze moge odpowiadac tylko za siebie. Co to zmienia, czy bylam kochana naprawde czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaMartyna
Cieszę się, że u Ciebie lepiej. A zajęcia to naprawdę najlepszego lekarstwo na niemyślenie. O ile jesteśmy się w stanie w ogóle skupić. Ale mam nadzieję, że jest u Was lepiej. U wszystkich:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja z braku zajęcia wrzuciłam najgorsze smuty na mp3 i zamkykam się w pokoju z zamiarem wybeczenia wszystkich łez. Powodzenia dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma-rka !! wyplacz sie, bedzie Ci lepiej. Buziaczki ze mna jakos dziwnie dobrze dzis jest, naprawde, az jestem zdziwiona... :) tak sobie pomyslalam ze dodam cos do wczesniej wypisanych wad mojego eksa=> wszytsko to, te negatywne zachowania eksa mialy miesjce od kilku miesiecy, dokladnie 3-4 miesiecy od czasu gdy zmienil prace na inna.. pisze to zebyscie nie myslalaly ze bylam z takim chamkiem az tyle lat i nie kopnelam go w tylek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o rade
witaj Martyna. Sledzilam Twoje wypowiedzi i bardzo sie z nimi zgadzam. Anita Z mojego doswiadczenia skupianie sie na ex jest zle. Jakiekolwiek skupianie sie na ex, takze na jego wadach. ma_rka przeanalizowalam moja historie nie-milosna i odkrylam, ze nie ma nic gorszego jak 'brak zajecia'. Zamiast chowac sie przed swiatem lepiej zajac sobie czas czym na maksa rozwijajacym, nie ma tez sensu utwierdzac sie w poczuciu jakiejs straty i bolu. Pamietam, ze po ok. pol roku po rozstaniu mialam faze wyciszenia, ale potem z braku zajecia wlasnie wszystko wrocilo i wpadlam w jeszcze gorsze tarapaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiooolkaa
nikt nie wie co tak naprawdę Was łączy. Nikt nie wie jaka to była miłość - po opisie na kafeterii łatwo jest stwierdzić kochał/nie kochał - ale nie wadomo czy to prawda. Może, Anita, sama popełniłas błąd - rzucając go. Gdyby mnie rzucił facet (a zdarzylo się), żeby mnie zmienić - ja bym go olała. Bym poszukala innego żeby zrobić mu na złość. Może Twój robił tak samo. Uwierzcie mi w jedno - nic nie jest proste. Nawet jeśli ludzie się rozstają, nie znaczy że warto o sobie zapomnieć. Tak moga pisac tylko malolaty. Znam wiele par, ktore sie rozstawały i wracały do siebie. Poczytajcie o słynnych romansach słynnych ludzi - jak często się rozstawali. Czy to znaczy że się nie kochali? Może potraktuj to jako przesłanie - jesteście sobie przeznaczeni. Gdyby było inaczej, nie wracalibyście do siebie. Ludzie rozstają się z różnych powodów. Nie to powinno być zmartwieniem dla osób które piszą "kopnij dupka w zad!". Zastanawiające powinno być to że WRACAJĄ. Wiem że idealny związek wyobrazacie sobie tak: on pokocha, oświadczy się i już na zawsze bedzie ze mną. Ale to nie zawsze takie proste. Wbrew temu co wielu tu pisze, ja napiszę inaczej. Walczcie. Nie zapominajcie. Nie ma istotniejszej rzeczy na świecie niż miłość. A wy kochacie..... prawda....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaMartyna
Gdy jest to miłość. Ale masz rację, my nie wiemy co one czują. I ja to podkreślam od początku. Z resztą się nie zgodzę, nie do końca. Masz rację. Bywa tak, że ludzie do siebie wracają. Ale zwykle się to kończy, jest jakiś czas, dojrzewaja, poznają siebie, mają innych partnerów itd... Nie ma tak, że ktoś kogo zdradzi, czy oszuka, osoba oszukana walczy, a potem żyją długo i szczęśliwe. To co się działo źle, będzie się dziać dalej. Bo oni wciąż są tymi sami ludźmi z tymi samymi problemami. To nie stało się z dnia na dzień. Powalczyć muszą z samym sobą i przekonać się czego naprawdę chcą. Albo coś zaakceptują, albo zmienią. I wtedy mogą wrócić. Gdy oboje będą wiedzieć, że ma to sens i że tego właśnie chcą. To wymaga naprawdę dużej delikatności, uczucia, rozwagi i cierpliwości. Ale muszą tego chcieć oboje. Nie jedna strona. Mogą pokazać, że nadal kochają, że chcą tego związku, ale nie mogą do niego wchodzić jakby nigdy nic. To tak, jakby komuś pokazać, rób co chcesz, ja i tak Cię kocham, może się ułoży, bo czasem się układa. Tylko, że w przyrodzie nic się samo nie dzieje. Jak Ci panowie nie pokażą swojej woli, swojego uczucia, nie ma mowy o związku. Do tanga trzeba dwojga. A rozpuszczone gwiazdy to nienajlepszy przykład dla nikogo. Tak każdy bywa z każdym po kilka razy. Czy za każdym razem z miłości? Masz jednak rację. Nie wszystko jest takie oczywiste. Więc niech lepiej same podejmują decyzję. My tu będziemy grupą wsparcia. Od udzielania rad wolę być daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiooolkaa
Wybacz, ale nie masz do końca racji. Moi rodzice są najlepszym przykładem. Gdy ja byłam malutka (mialam jakies 2 lata), mama zdradzila tatę. Powiedziała mu o tym, ale nie z jakimiś wielkimi błaganiami, powiedziala jasno - żałuję, ale nie cofnę czasu. Jeśli chcesz wybaczyć - zapomnijmy o sprawie. Jesli nie umiesz - rozstaniemy się. Mój tata wybaczył, walczył o ten związek. To było ponad 25 lat temu. Dziś to takie małżeństwo że ze świecą szukać. Oboje zakochani w sobie jak nastolatkowie. Ciągle się całują i przytulają. A wierz mi - moja mama mówi mi wszystko - więcej go nie zdradzila. Nie twierdzę że tak jest w każdym przypadku. Ale czasem warto wybaczyć i powalczyć. Gdyby mój tata wtedy nie walczył - dziś miałabym rozbitą rodzinę i nieszczęśliwych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiooolkaa
przepraszam, przeczytlam tylko do tego fragmentu "Nie ma tak, że ktoś kogo zdradzi, czy oszuka, osoba oszukana walczy, a potem żyją długo i szczęśliwe." i dałam odpowiedź. Ale poniżej napisałaś prawdę - jeśli ci panowie nie walczą, nie chcą już - to absolutnie nie ma sensu. Ale gdyby chcieli - warto się zastanowić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbym słyszała głos serca i rozumu... TaMartyna jest rozumiem, a sercem jest Fiooolkaa... A pomiędzy nimi kłebek sprzeczności i bezradość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lecę pobyc sama ze sobą, chciałam tylko sprawdzić jak u Was. Ciesze się Anitko, że u Ciebie już lepiej. Naprawde, z całego serca się ciesze. Trzymajcie się, spokojniej nocy 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież to proste
"ja tez zostawilam chlopaka bo chcialam mu dac do zrozumienia ze musi sie zmienic " Dziwne to. Jeśli ktoś kogoś rzuca, to daje mu do zrozumienia tylko jedno - że nie chce już z nim być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytalyscie uwaznei moich wpisow!! To nie bylo tak ze rzucialm faceta po to zeby on sie zmienil......................... rzucilam faceta z innego powodu- z powodu klamstwa ktore jeslibym wybaczyla ponizylabym sie na maxa, a po to zeby cos zmienic, zeby dac facetowi do zrozumieia ze cos jest nie tak- rozmaiwalam o rozstaniu. Bardzo chcialam z nim byc, dlatego z nim rozmawialam ,dlateego prowokowalam rozmowy o rozstaniu.. chcialam zmainy ale w jego zachowaniu.. po kilku dniach oszukal mnie ale i wtedy zostawilam mu furtke do powrotu, dalam mu wybor i zdecydowal ze nie chce byc juz ze mna, wolal wyjazd z najlepszym kumplem i jego paczka..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież to proste
Anito, Ty też chyba niezbyt uważnie czytasz;-) Nie widzisz, że na początku zacytowałam fragment wpisu jednej dziewczyny i nie był to Twój wpis? Popatrz tutaj; 11:51 do Anity

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny! mam wam do przekazania nastepna ciekawostke z mojego bylego zwiazku... dzis zagadalam do eksa na gg, pytajac o zdrowie(bo wlasnie jest chory) itp.. odpowiadal mi na wszytskie pytania strasznie pesymistycznie, stwierdzil ze wszsytko co robil dotychczas w zyciu robil dla kogos, nie dla siebie, uwaza ze wsszytko co zrobil bylo tak jakby wymuszone, ze decyzje podejmowal ktos za niego.. wiec zapytalam czy zwiazek ze mna, 5 lat razem , czy to nie bylo jego wlasna decyzja, czy tego nei chcial.. stwierdzil ze byl ze mna ..DLA MNIE!! wkurzyl mnei tym stwierdzeniem strasznie:(... wiem ze to nie prawda ale jak mozna cos takeigo mowic, coraz bardziej mysle ze on nie dojrzal jeszce emocjonalnie skoro mowi takie rzeczy.. szkoda mi go teraz, bo dochodzi do takich glupich wnioskow, zal mi go jak sie tak miota sam ze soba.. . ale nic, jego zycie, jego decyzje, ja nie mam juz nic do tego ... faceci sa taaacy pokreceni :( ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anita2121 nie no ten to się z choinki urwał chyba, frajer... Aż się zdenerwowałam ;P A ja dziś jak nowonarodzona, stwierdziałam że więcej nie bede sie głupotami przejmowała, co ma być to będzie a narazie żaden chłop nie jest mi do szczęścia potrzebny, teraz JA odpoczywam od nich :) Ostatnimi czasy był jeden taki co zabiegał o moje względy, ale teraz chyba widze ze oni wszyscy myślą FIUTAMI :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopsik1111
co się dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopsik1111
musisz się czymś zająć. obejrzyj jakiś durny film, poczytaj książkę, zrób wszystko, żeby zająć myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klopsiku o tej porze ciężko znaleźć zajęcie... Ale dziękuje, położę się, może zasne. Trzymajcie się, dziękuje dziewczyny, naprawde mam tutaj swoje anioły stróże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podnoszę moj topik... a jednocześnie chce przekazac ma-rce troszke pozytywnej energii, bo widzę ze sie lamie...ma-rka trzymaj sie, dasz rade!!bedzie dobrze...MUSI BYC! A TY MUSISZ BYC SILNA!! ps. mozliwe ze dzis zobazce sie z eksem, mam mi oddac moje rzeczy, boje sie tego spotkania, bo pewnie znowu zburzy mój spokój wewnętrzny, znow sie rozkleję i zdołuję... kur.. chce go zobaczyć ale nie chce już tak cierpieć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaMartyna
Jakby ktoś chciał prześledzić moje dziwne nastroje, to proponuję przejrzeć mój niezbyt zadbany blog. Na początku trochę mojej poezji, potem inne bzdury. Po prostu z innego powodu go założyłam, a z innego piszę. Zawsze można się czymś zająć. Jeżeli nie macie jeszcze, załóżcie. To zawsze dodatkowe zajęcie. A te są ważne. Do tego dobrze dodać rower, spacer, bieganie, książke, kino etc. Nawet zakupy. Mnie to zawsze pomaga. Pozdrawiam, M http://lifeisashit.blog.onet.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Anitko, jakos się przyzwyczaiłam do tej sytacji i nie poddaje się :) i nie martw się na zapas. Moze okaze się ze jest jeszcze gorszym pustakiem niz był i nie trzeba będzie po nim cierpieć.I pamiętaj: zimna krew i olej go, niech wie ze spotkałas sie z nim z musu, chciałas odzyskac swoje rzeczy- i tyle (nawet jeśli tak nie jest). Niech myśli, że zapominasz, że masz się dobrze. I pamiętaj, uśmiech przede wszystkim, niech myśli, że bez niego jesteś szczęśliwa :) Trzymam kciuki! O której się spotykanie?:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×