Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pyreczka

anoreksja....

Polecane posty

Gość pyreczka
tez mi to kiedys do glowy przyszlo z tymi zoladkami :( lae co mamy zrobic zeby je zmniejszyc?????? bo ja t prawie zawsze jem jak nie jestem glodna :( a jak jestem glodna to nie chce jesc,taka walka z samym soba,,,,,,glupie to jest ale i zalosne!!!!!!!!!!!!!tak jak ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
tez mi to kiedys do glowy przyszlo z tymi zoladkami :( lae co mamy zrobic zeby je zmniejszyc?????? bo ja t prawie zawsze jem jak nie jestem glodna :( a jak jestem glodna to nie chce jesc,taka walka z samym soba,,,,,,glupie to jest ale i zalosne!!!!!!!!!!!!!tak jak ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
oj chyba mi topik umiera :( ja jestem bardzo zaganiana ostatnio!tak ze nie mam na nic czasu: czy wy tez macie ze nie macie czasu na nic???ja nie mam czasu nawet na sen!ciagle praca i szkola i brak czasu na nauke,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,a tu trzeba sie tyle uczyc ze szok!!!!!!!!!!!!!!!!!! jestem zalamana!nie mam na nic czasu,nie mam juz sil!a tu tzreba sie uczyc zeby pozdawac egzaminy! czemu to zycie jest tak cholernie ciezkie??powiedzcie mi????? czy Wy tez tak macie,ze studiujecie i pracujecie>jak wy godziscie ete wszstkie obowiazki ?noi jak sie uczycie?tzn kiedy znajdujecie czas na ta nauke,bo ja wogole nie umiem znalezc nawet minutki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ugh
te okropne wyjazdy... bylam z piatek w sobote i w niedziele w berlinie nic mi sie niechce jestem zmeczona;(. co do wagi to jest 63kg czuje sie dobrze :) jeszcze jakies 8 i bede wyglądac jak człowiek :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybacz Pyreczko ;* ja rowniez strasznie zaganiana jestem. na nic nie mam czasu. wracam ze szkoly po poludniu, sprzatanie, nauka ktorej ciągle mi przybywa, zdaze obejrzec jakis film czy posiedziec chwile na gg i juz musze isc spac. u mnie jesli chodzi o jedzenie to b. dobrze :) tzn. wczoraj 3x mialam napad i 3x zakonczyl sie kiblem ;/ ale to moze dlatego ze przez 2 dni nie wymiotowalam :D czuje sie dobrze, wieczorami tylko serce daje o sobie znac. pozdrawiam i 3maj sie! i sie nie daj ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
oj wszystkie zaganiane jestesmy niesamowicie! ja to wogole nie mam czasu na nic!nawet na sanie!chodze taka zmeczona ciagle i zdolowana! bo dosc ze nie mam czasu na nuke to jak juz cos tam sie naucze to i tak dalej nic nie umiem! co za gluptas ze mnie! a dawniej tak nie bylo!bylam najlepsza uczenica w calej szkole! a teraz nawet nie mam czasu do ksiazek zajrzec,wiec to sie odbije na moich egzaminach!!! litosciii :( u mnie z jedzeniem okropnie!!!!!napad za napadem i kazdy o wiele gorszy od poprzedniego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! juz chyba tak mi zostanie do konca zycia!!!! a wiecie co musze sie pochwalic czyms:zrobilam dzisiaj pyszny bigos-jak dla mnie jest ona barzo pyszny i uwazama to za wielki sukces bo robilam go pierwszy raz!sama bez nikogo!! za granica trzeba sobie jakos dawac rade,a mi jest o tyle ciezko ze bylam przyzywczajona ze w polsce mialam wszystko,bo mama dawala i peniazki i jedzonko,no kompletnie wszystko i zero problemow,no moze tylko zsercowe :( a tutaj czlowiek jest skazany tylko na siebie,nie mam juz mamy i nikogo :( ale chociaz nauczylam sie dotowac! :) na szczescie zlbo na nieszczescie,bo mam problemy z kompulsam i jeszcze gotuje a pozniej to wszystko pochlaniam !!! mam tylko nadzieje ze kiedys przyjdzie taki dzien ze te cholerne kompulsy sie skoncza!!!!! a Wam kochane zycze powodzenia we wszystkim! prosze zagladajcie tutaj i piszccie co wam sie tylk podoba :) ja jak tylko mam czas to wchodze i pisze,czaem to sa glupoty,ale takie zwierzanie sie i wygadanie czasami bardzo mi pomada:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
hej dziewczyny! jak tam wasze diety i zmagania z dietami,kkompulsami i inymi problemami?? dzisiaj nic mi sie chce,mam wielkie zaleglosci w nauce,ale nie chce mi sie kompletnie otwierac ksiazki :( aj te moje kompulsy,tak mi spedzaja sen z oczu,juz chyba nie wygramz nimi i zostana ze man do konca zycia!a powiedzcie mi jak wy sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pyrezcko ja tez miałam kiedys kompulsy i wymiotowałam po nich pozbyłam sie ich mysle ze dzieki m.in mojemu chłopakowi dał mi poczucie pewnego ukojenia komfortu psychicznego czuje sie bardziej bezpiecznie wiem ze bedzie przy mnie zawsze moze sproboj znalezc sobie kogos takiego i kompulsy same po pewnym czasie mina.....no nie wiem zycze ci bys sie ich pozbyla bo wiem jakie to jest straszne, ja jeszcze po nich wymiotowalam czułam wstred do siebie a jednoczesnie ulge ze sie pozbyłam nadmiaru jedzenia jakie zjadałam powodzenia ci zycze napewbo wszytko sie ułozy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
dzieki za dobre slowa:) a moglabys cos wiecej napisac o Twojej walce z kompulsami?ile Ci to zajelo i czy jjuz calkowicie jestes wyleczona? dzieki za kazde wypowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anorektyczka z przed roku
hm...nie wiem od czego zacząć..... więc tak... u mnie zaczelo sie podobnie...wszystkie kolezanki w klasie byly szczuplutkie...tylko ja i jeszce jedna dziewczyna bylysmy pulchnijesze....ja od niej bylam szczulpejsza ale w jakis sposob chcialam jej udowodnic ze jestem lepsza tzn bardziej wytrzymala...po czesci chcialam jej tes pokazac ze jesli sie naprawde chce to mozna schudnąć...no nie powiem ze dla saiebie tes...i to chyba w wiekszosci...na początku byla to naprawde normalna dieta...nic wieczorem...zero slodyczy , bialego pieczywa itp itd...ale potem jadlam coraz mniej i mniej...zeby widziec efekty...potrafilam wypic ok. 4 l wody w ciagu dnia i do tego jeszce 2-3 l zielonej herbaty...czasami pilam wiecej...wtedy nie czulam glodu...caly czas cwiczylam zeby spalac kalorie...zimą potrafilam caly dzien jezdzic na rowerze czy chodzic na calodniowie spacery...nie moglam siedziec w miejscu bo wtedy czulam jakbym tyla...chcialam chudnąć w oczach...chcialam miec chlopaka...wiec pomyslalam ze jesli schudne to stane sie inną osoba...szczęśliwszą.... i...znajde sobie chlopaka....na początku rodzice nic mi nie mowili...bo faktycznie musialam troche schudnąć...no wlasnie...troche...a nie 30 kg w ciągu 2 miesiecy ...lecz zamiast bycia piękną i szczesliwą...bylam blada...nic mi sie nie chcialo...mialam swoj swiat...na początku wychodzilam z kolezankami..ale im bardziej siedzialam w tym bagnie to coraz mniej sie do nich odzywalam....a potem wiekszą przyjemnosc sprawialy mi samotne spacery...kiedys tez mowilam o sobie ze mi to tam anoreksja nie grozi...linia pomiędzy odchudzaniem a anoreksją jest baaaardzo cienka...wiec uwazajcie=*** sama sie o tym przekonalam......cieszylam sie ze chudne ale kiedys kupilam gazete BRAVO jak sie nie myle i tam pisalo: '5 głównych cech ze jestes anorektyczką' i dopiero wtedy zaczelo powoli do mnie docierac...tzn moze przeszlo mi to przez mysl juz wczensiej ale balam sie o tym myslec...najwazniejsze bylo to ze chudlam...ubieralam po kilka grubych swetrow zeby rodzice nie widzieli jak bardzo i jak szybko chudne...dopiero kiedys jak szykowalam sie na dyskoteke szkolną rodzice zobaczyli jaka jestem chuda... a ja zobaczylam to dopiero jak kiedys wyjechalismy z klasą do teatru...w domu nie patrzylam w lustra...sama nie weim dlaczego...caly czas balam sie w nie patrzec...wtedy szczerze sie przerazilam...w domu rodzice starali sie pilnowac zebym chociaz 'cos' jadla...oszukiwalam ich...po czesci lubilam tes te dluugie spacery bo wtedy oni nie widzieli czy cos jadlam czy nie...i moglam ich oszukac ze jadlam np jakies ciastka płatki czy jogurty...cokolwiek...na początku mi wierzyli...ale potem bylo coraz trudniej...pilnowali mnie coraz bardziej...nagle polubilam gotowac...studiowlaam wszystkie mozliwe przepisy...bo wtedy czulam sie najedzona...lubilam na nie patrzec...gotowalam pieklam...ale kompletnie nic z tego nie jadlam...nie potrafilam...sumienie mi na to nie pozwalo...potem stwierdzialm ze nie moge im tego robic...i zaczelam jesc...jak dla mnie w miare 'normalnie'...ale to i tak bylo za malo...wtedy mama wziela mnie na rozmowe i powiedziala ze razem przez to przejdziemy...ze razem z tata i rodzenstwem pomogą mi sie z tym uporac...kupowala mi dietetyczne jedzenie...tzn takie 'normalne'...na początku mialam opory...ale potem jakby cos we mnie pęklo...na szczęście...pomimo tego ze jadlam normalnie zaczelam tyc w zaskakującym tempie...oczywiscie efekt jojo...wtedy tez nie patrzylam w lustra zeby tego nie wiedziec...pokonalam to bagno dzieki mojej kochanej rodzinie...nie wiem co bym bez nich zrobila...czuje tak jakby moja choroba nas do siebie zblizyla...teraz mam nadwage...chce schudnac ok.20-25 kg...ale boję sie zacząć jaką kolwiek dietę...zeby ONA nie powrocila...bo wiem jaka jestem niecierpliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anorektyczka z przed roku
...i jaka ONA jest niebezpieczna...wtedy nie mialam nawet miesiączki...i to tez byl powod dla ktorego zaczelam jesc...bo w przyszłości chcę miec dzieci=)**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ugh
anorektyczko z przed roku ile ważylaś przed dieta ile po jecie ?? ile masz wzrostu i ile teraz ważysz ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
u mnie masakra!u mnie waga ostatnoi skoczyla o 2 kg !ale nic dziwnego jak jem jak swinia!na prawde!!!zazdroszcze !wam silnej woli (tak jak pisala anorektyczka z przed roku)trzymalas sie swoich zasad typy odrzucilas slodycze i ograniczylas jedzenie,mi wlasnie na tym zalezy!BO JA JEM WTEDY KIEDY NIE JESTEM GLODNA I TO BARDZOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO DUZO JEM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszcze ci, ze potrafilas to pokonac. mi juz brak sily na to wszystko. bulimia codziennie zżera fragment mojego ciala, duszy. chce przestac-nie umiem. panicznie boje sie przytyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
etc, musisz ale absolutnie musisz iść do lekarza. pisałam ci już wcześniej - ale nie wiem czy przeczytałaś mojego posta. jesteś o krok od zawału. z jakiego jesteś miasta? może mogę ci jakoś pomoc? jest dużo placówek które sie tym zajmują, są strony na których dowiesz sie gdzie znajdziesz pomoc. nie musisz nikomu z bliskich mówić ze gdzie byłaś. poradnie zaburzeń odżywiania są w każdym mieście. nikt nie zacznie ci siłą od razu pakować jedzenia ale trzeba cos zrobic:( jak cos to napisz. pozdrawiam cie serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anorektyczka... jakbym o sobie czytała... tylko ja jestem starsza od Ciebie... i nadal ważę malutko, dzis rano 40,9kg... ale poczyniłam już jakies postępy aby w końcu złapać \"byka za rogi\" i mam namiary na Panią psycholog i dzwoniłam umówić sie na wizytę...mam termin na poniedziałek... mam tylko nadzieję, że nie stchórzę i na nią pójde... ja własnie okrutnie boje sie tego jojo, żebym nie rozrosła sie do poprzednich rozmiarów, chciałabym tak zasnąć i obudzic sie rano z waga np.48kg i rozmiarem 36... aby nie musiec psychicznie przechodzic przez momenty kiedy waga powoli ale zacznie wzrastać - tylko aby to już było ot tak, od razu rano po nocy... fajnie by było, może łatwiej byłoby to zaakceptować... póki co codziennie mówię sobie \"od jutra\" a to jutro nie może jakoś nadejść.... tez nie mam okresu, leczę się u ginekolog, oczywiście mam przytyć - ale Pani gin. próbuje jak tylko może @ mi wywołać... zobzczymy... póki co staram się walczyc sama ze sobą, ze swoją chorą psychiką ale opornie mi to idzie... może dla swojego dobra juz nie próbuj za wszelka cenę po raz drugi sie odchudzać aby TO PIEROńSTWO nie wróciło... ja jakbym mogła cofnąć czas to już bym się chyba nie odchudzała tylko zaakceptowała te swoje ówczesne 67kg... choć ciężko mi było patrzec na siebie... teraz też jak widze swoje kopsteczki to... czasem rozpacz mnie dopada bo spodni nie moge dostać na siebie, jedynie na dziecięcym... dramat! Pozdrawiam i wierzę, że mnie tez sie uda wykaraskac z tego bagna tak jak Tobie - GRATULUJę CI Z CAłEGO SERCA!!!!!!!!!! I PODZIWIAM!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze są dla mnie wieczory - brak mi wtedy sił na cokolwiek... wczoraj wzazłam do wyrka bo mi zimno było, zmierzyłam sobie ciśnienie i .... 79/65 i puls 48 - dramat! tak niskiego jeszcze NIGDY nie miałam choć w ogóle z natury jestem niskociśnieniowcem... nic dziwnego, że mi \"końcówki\" wiecznie marzną i teraz nawet aż cierpną...(palce u rąk)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FatCat--> nie, nie przeczytalam twojego posta. dopiero teraz..;) powiem ci, ze ja sie zwyczajnie boje. nie moglabym isc tak wprost do lekarza i powiedziec: \"mam bulimie...\" chodzilam kiedys do psychologa, lezalam w szpitalu. guzik mi to pomoglo. najgorsze jest to, ze ja wcale nie jestem chuda i jakbym przestala zygac to odrazu bym przytyla. pomyslalam sobie \"koniec, znow mam rozpie.przone gardlo.bede jesc normalnie\" no i zjadlam 30min temu rybke + surowke. pomyslalam sobie,ze to zdrowe itd. go.wno ;/ kibel. nie mam sily. wszystko mnie boli. skinset--> ja rowniez chcialabym zasnac i poprostu przespac to wszystko. tyle,ze ja chcialabym sie obudzic chuda,ale zdrowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
etc - daruj sobie lekarzy,psychologów,pedagogów idz bezpośrednio do placówki która sie tym zajmuje - inni mogą cię tylko zdołować swoją niewiedzą i daremnymi komentarzami. ja jestem z Katowic u mnie w szpitalu na ochojcu jest punkt dla bulimiczek - żadne wiec przebijanie sie przez \"poprzeczkę\" pani psycholog czy lekarza rodzinnego. idziesz tam i oni już wiedza co i jak. u ciebie w mieście również na bank jest cos takiego. mam kolezanke która leżala w szpitalu,pózniej terapia - wyszła z tego. da sie. pomyśl, czy nie bylo by fajnie isc gdzies gdzie nikt by cie nie ocenial tylko zrozumial na czym polega problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
hej dziewczynki :) ale mam dola ja sie chyba zabije,nie znosze siebie,swojego grubego cielska i woglole nienawidze siebie!!!!!!!zre jak swinia,nie moge nad tym zapanowac,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,dzisiaj wpierdzielilam chyba z 10000 kalori!!!!!nie zartuje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jestem gruba jak swinia i dalej wpierdzielam,,,,chce zeby juz to wszystko sie skonczylo i wkoncu zniknal ten problem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!jak to zrobic!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!o jejku chce zeby to sie skonczylo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ugh
pyreczko nawet tak nie mysl. niewiem jak ci pomoc nie rozumiem dlaczego jesz ciagle nawet jak niejestes glodna ze niemozesz przestac. najlepsza rada bylo by powiedziec ci zebys ograniczyla jedzenie ale jak niemozesz to niewiem co ci powiedziec :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pyreczko, mysle ze czas zglosic sie do specjalisty. naprawde. nie zaszkodzi a moze tylko pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anorektyczka z przed roku
ugh: przed dietą wazylam 68kg a po diecie 38kg mam 169 cm wzrostu i teraz waze 75 kg ( przytylam tyle bo do tego przez dosc dlugi czas bralam tabletki hormonalne) pyreczka:mialam silną wolę i to az za duzo tej silnej woli...nie odchudzaj sie nie warto wpasc w to bagno!...jesli nie mozesz np odrzucic slodyczy to oszukuj oko kupując np 'zdrowe' slodycze=)* etc.:...muszę przyzanc ze i ja czasami wymiotowalam...bo jak zapewne sama wiesz...są takie momenty kiedy chcesz naprawde jesc...jestes glodna...ale sumienie...psychika i ONA Ci na to nie pozwalają...tes sie tego balam dlatego kiedy zaczelam normalnie jesc nie patrzylam w lustra a w szafie zawsze mialam jakies wieksze spodnie...sama sobie z tym nie poradziasz...teraz to wiem...kiedy na początku rodzice sie mnie czepiali mowilam ze nad wszystkim panuję...ale im bardziej chudlam tym mniej sama w to wierzylam...mi pomogla rodzina..i jestem pewna ze i ty na swoją mozesz liczyc=**...nie musisz mi zazdroscic=)**pamiętaj ze kazdy moze ją pokonac=*** skinset:jesli sie przed samą sobą przyznalas ze potrzebujesz pomocy i skoro umowilas sie z panią psycholog to juz jest naprawde duzo wiec wierze w Ciebie ze nie stchorzysz i pojdziesz na to spotkanie...jesli nauczysz sie o tym rozmawiac to bedzie Ci o wiele latwiej... wtedy tes o tym marzylam...ale niestety z NIĄ trzeba sie zmierzyc twarzą w twarz bo nikt inny za nas tego nie zrobi...to ze nie masz okresu swiadczy ze nie jest juz z Tobą najlepiej...wiec koniecznie idz na to spotkanie...prosze...nie daj JEJ sie zniszczyc...ONA tylko czeka na to abys stochrzyla...by znow okazala sie silniejszą... tego wlasnie sie boję...rozmawialam z rodzicami i powiedzieli ze będą pilnowali mnie od samego początku...ale i tak sie boję... tes tak wtedy myslalam...chcialam byc poprostu normalna... ja na zakupy chodzilam sama zeby nie martwic mamy... mi zazwyczaj bylo zimno...kiedys jak bylismy całą klasą na kontrolnych badaniach u higniestki to tes mialam baardzo niskie cisnienie wiec ją oklamalam ze mam grypę...nie rozumiem jak moglam byc wtedy taka slepa i nie wiedziec co sie ze mną dzieje...jaką krzywdę robię moim najblizszym...a przeciez tak bardzo ich kocham...mam nadzieje ze Ty tes z NIĄ wygrasz...wierze w to...wierze w Ciebie=**...Dziekuje=** pamietaj ze kazdy moze JĄ pokonac...i ze nic nie jest niemozliwe=**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anorektyczka z przed roku
mi czasami cierpły nawet cale dlonie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnakaka
anorektyczka z przed roku, w jakim czasie schudłas tak duzo ? ci i ile jadłas ? co w szkole na to ze jestes chuda ? nie mialas napadów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anorektyczka z przed roku
annnakaka: 2 miesiace...nie jadlam doslownie nic...pilam tylko wode i herbate zieloną...nie nie mialam...dopiero po tych dwoch miesiącach mialam tak ze np zjadlam całą babke a potem siedzialam w kiblu i wymiotowalam ale zdarzylo mi sie to tylko kilka razy....w szkole nic na to....tylko kolezanki dziwily sie ze tak szybko schudlam....ale moja przyjaciolka wszystkiego sie domyslala...tzn od dawna gralam w siatkowke i ona skapowala po tym ze nie mam juz tak sily zeby uderzac w pilke...nie byla pewna...pytala mnie co e mną jest...a ja na to ze jest wszstko ok....potem powiedziala o wszystkim moim rodzicom ale oni juz o wszystkim wiedzieli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anorektyczka z przed roku
annnakaka: a dlaczego tak wypytujesz? chyba nie zamierzasz nic nie jesc?? nigdy w zyciu tego nie zaczynaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
HEJ JESTESCIE JESZCZE? nie odchodzcie :) co tam u Was?nowe osoby dolaczyly do topiku,,,,,ja to juz mam to jako nalog:wchodzic na topik i czytac i pisac ..............no nie kolejny nalog!za duzo ich mam!!!!! u mnie zle z jedzeniem!ostatnio moze zycie to tylko cholernir wielkie napady!!potem placz i wyrzuty sumienia! jestem bezsilna i zalosna! a ta meka bedzie chyba trwala w nieskonczonosc,znajac mnie i moja slaba wole :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anorektyczka z przed roku
Pyreczka: pewnie ze jestesmy=D jestem tutaj co prawda nowa ale conajmniej ja nie mam zamiaru stąd odchodzić=)* i czuje ze tez coraz czesciej tu zaglądam...=)** wlasnie rozpoczelam diete pod okiem lekarza i jak narazie nic szczegolnego sie nie dzieje pozatym ze korci mnie zeby nie jesc...ale wiem ze musze jesc...wola nie jedzenia rowna sie z wolą jedzenia...ale dam rade...wiem juz jakie są objawy ANY conajmniej u mnie wiec sie pilnuje...=)** to moze skoro nie mozesz sobie odmowic jedzenia to zapisz sie na siłownie,aerobik albo cos podobnego?=)**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×