Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hmmmmm no i kto wie

jedynaki?

Polecane posty

Gość piszą mądrze
Alicja patrz na siebie, na to co Ty czujesz, chcesz...Wyobrażasz sobie siebie z 2 dzieci? Czy jesteś wtedy szczęśliwa, mając w domu podwójną radość, ale i podwójne zmartwienia, wydatki, dwójce musisz poświęcić swój czas (póki małe to tak nie odczujesz,ale gdy zacznie się szkoła, to każdego trzeba dopilnować w lekcjach, odebrać o innej godzinie, zaprowadzić na jakieś zajęcia)??? Czy masz wtedy czas dla siebie, na odpoczynek? Czy stać Cię na ubrania, kosmetyki, jakieś przyjemności drobne typu kino, pizza, MacDonalds dla dzieci itp? Czy masz siłę, by sama się wszystkim zająć? By nie obarczać dziećmi innych osób? Rodzina zachęca, ale czy w razie czego Ci co zachęcają będą w stanie Ci pomóc w opiece, posiedzieć z dziećmi, czy pomóc w kwestii finansowej? Tak jak napisałaś, bywa różnie w życiu, praca dziś jest, nie wiadomo jak będzie za jakiś czas. Z 1 dzieckiem zawsze da się radę, z 2 jest zawsze już trudniej...Rodzina zachęca, bo im żal,że sami mają ciężko,a Ty masz wygodę, spokój.Decyzję musisz sama podjąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja akurat jestem
100-procentowa przeciwniczka jedynactwa, bo sama go doswiadczylam. Ale mam pytanie, wcale niezlosliwe, do kobiet decydujacych sie na 1 dziecko, czy zastanawialyscie sie, ze kiedys wasze dziecko moze was blagac o rodzenstwo, moze miec pretensje, ze tego rodzenstwa nie ma i ze moze byc w przyszlosci samotne. ja mam wielu znajomych i w zadnym momencie nie spotkalam sie z tym, ze ktos zaluje, ze ma rodzenstwo, natomiast jedynacy bardzo zaluja, ze sa sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
odp. na pyt. co jeśli dziecko będzie błagać o rodzeństwo - też niezłośliwie :) myślę, jak napisało kilka dziewczyn wcześniej, że dzieci mają różne jazdy i jedne bardzo chcą braciszka inne lalkę barbie czy supermodne dżinsy. ja jestem jedynaczką, zawsze chciałam fajną lalę piękną jak marzenie, mama mi jej nie kupiła. tupałam, krzyczałam, miałam o to do niej żal... źle jak rodzice nie rozumieją potrzeb dzieci i je lekceważą, ale nie mogą przecież spełniać wszystkich oczekiwań. podstawa to umieć rozmawiać i wszystko rozsądnie wyjaśnić, czasem dać/zorganizować coś w zamian. a moje pytanie jest do Mam, które świadomie zdecydowały się na kolejne dziecko - miałyście 100-procentową pewność, że tego właśnie chcecie? byłyście pewne że dacie radę? czy macie postawę, że będzie jak ma być - jak się trafi drugie to OK i jakoś to będzie. a może to hormony trochę nas ogłupiają... i jak? jest jak planowałyście? przepraszam, że tak "męczę wafle" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może być odwrotnie
A jak Cie dziecko będzie błagać, ze "zabierz tego brata", mówić, "że po co ta siostra" to też spełnisz zachciankę dziecka, by je uszczęśliwić??? Oddasz gdzieś jedno z dzieci? Nie dziecko powinno decydować o taklich sprawach, a rodzice, bo to oni wychowują i utrzymują dziecko. Ja mam rodzeństwo i co z tego, jak każdy i tak żyje swoimi sprawami, spotykamy się rzadko. W dzieciństwie miałam żal,że nie mam swojego pokoju, że noszę ubrania "po kimś" itp. Dziecko często mówi coś czego nie rozumie, woła rodzeństwo, bo myśli,że będzie od razu kompan do zabawy, ma inne myślenie..., które potem może się zmienic, w złość na to rodzeństwo...i żal do rodziców,że "lepiej" byłoby samemu być... Każdy inaczej myśli, niektórzy lubią spokój i cisze, a nie hałas i kłótnie. Ale decyzja ile mieć dzieci, nie powinna należeć do dziecka, to jak Ci powie,że chce jeszcze rodzeństwa, bo 1 brat to mało, to będziesz rodzić gromadkę, bo tak dziecko będzie chciało??? Ty może masz żal ,że byłaś sama, nie masz rodzeństwa, asą osoby co mogą mieć żal,że posiuadają rodzeństwo i nie mają z tego powodu samej radości :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasi jedynacy wasz klopot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marttta
Pisałam wcześniej,że nie byłam pewna czy chcę drugie dziecko, wręcz myślałąm,że jedno nam wystarczy... Zmieniłam zdanie pod wpływem nacisków rodziny, znajomych. Czy jestem szczęśliwa? Nie wiem tak naprawdę. W pewnym sensie tak, bo kocham moje dzieci bardzo i już teraz sobie nie mwyobrażam,że mogłamym któegoś nie mieć, ale gdybym mogła cofnąć czas to jednak nie słuchałabbym rad rodziny... Radzić to wszyscy umieją, namaiwiać, mówić "dacie radę" itp, a do pomocy jakiej kolwiek to już każdy umywa ręce lub pomaga sporadycznie, wymawiając sie brakiem siły, czasu, zdrowia... "Umiesz liczyć - to licz na siebie", jak wiesz,że dasz sobie radę, jak wiesz,że chcesz drugie dziecko to nie sugeruj się innymi osobami. Jak nie wiesz czy dasz radę lub zdajesz sobie sprawę, ze moze być Ci ciężko to dobrze się zastanów... Inni zachęcają też z zazdrości kogoś do posiadania drugiego dziecka, bo mu zazdroszczą spokoju, tego,że na więcej ich stać z 1 dzieckiem, tego,że dziecko ma swój pokój, że rodzice zawsze mu więcej pomoggą (a start życiowy jest trudny, studia nawet bezpłatne też kosztują - mieszkanie, ksiażki, jedzenie). Jedna moja kuzynka, która wcześniej też mówiła,że "dwoje" trzeba mieć, nagle zmieniła zdanie, mówi,że wygodniej jej z jednym , stać ich na wczasy zagraniczne, markowe ubrania, zmienili auto itp. Ich dziecko ma swój pokój, modne zabawki i ubrania... Radziła komuś drugie dziecko, a sama nie chce mieć. I nie piszcie,że nie może, bo mają kasę, jakby chciałą to by się leczyła,a ja wiem,że ona bierze tabletki i po prostu nie chce, sama zmieniła zdanie, mówi,że nie ma siły wracać do pieluch i nie przespanych nocy... Jej dziecko nie jest samotne, ma 4 lata, chodzi do,przedszkola, ma koleżanki, sąsiadki, z innymi dziećmi w rodzinie ma dobry kontakt. Nasze dzieci lubią się z ich dzoieckiem bawić, bo ma fajne zabawki, częstuje słodyczami... Nas na takie 'rarytasy" nie stać, by kupić dziecku co jakiś czas oryginalną zabawkę za 100 zl... Nie słuchaj czyjś rad,a tylko swojego głosu wewnętrznego. Sama się zastanów, czy jest Ci teraz dobrze, czy brakuje Ci drugiego dziecka? Dlaczego chcesz mieć to drugie dziecko? Bo sama tego chcesz, poragniesz (too po co pytasz innych o zdanie?) , czy po prostu myślisz o drugim, bo inni tak na Ciebie, na Twoje myśli chcą wpłynąć??????? Co spowodowało Twoje myśli o 2 dziecku????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasza gromadka Wasz kłopot
Miejcie ile chcecie dzieci, a potem nie narzekajcie,że nie ma Wam kto pomóć, że nie ma pieniędzy na wycieczkę szkolną, na buty na zimę...Ze inni to jeżdżą na wczasy,a Wy nie... Ciekwawe czy Wasze dzieci w dobie pogodni za rówieśnikami, by mieć to co one będą szczęsliwe mjając siebie i biedę, rywalizację, kłótnie o zabawki lub prosząc o cukierki.... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzaaann
może być odwrotnie - masz rację, też jestem z rodziny wielodzietnej, nie miałam swojego pokoju, nie miałam nowych ciuchów, żyliśmy jako rodzina biednie i też mam żal, że po co nas było tyle jak żyliśmy biednie. Ja mam za to jedno i już dorosłe i ono nie żałuje, ze jest jedno. Z rodzeństwem spotykamy się tylko na ślubach, pogrzebach. Także te wypowiedzi przeciw jedynactwu to są odczucia tych kobiet co nie umieją zapewnić godnych warunków do życia swoim dzieciom. rodząc ich więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniaczka ogórków kiszonych
zuzannn - no co Ty piszesz za bzdury :-o Jak nie stać na drugie czy trzecie dziecko to na nie się nie decyduję, a jeżeli decyduje to znaczy, że ma problemy psychiczne i moralne. Ja spodziewam się trzeciego dziecka, ale mnie stać i ze szczerego serca polecam. O ile stać, psychicznie i finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
maniaczka ogórków - pracujesz 48 h/tyg. czy zajmujesz się dziećmi w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wnerwiajace sa baby
ktore pisza, ze 2 czy troje dzieci jest skazanych na ubostwo.... sa rodziny, ktore po prostu STAC na kilkoro dzieci, tak ciezko jest to zrozumiec??????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będę powielać moich poprzednich wypowiedzi na tym topiku, napiszę jedynie,że mnie stać na więcej dzieci ale nie chcę, z jednym jestem szczęśliwa, drugie dziecko by mnie unieszczęśliwiło., uwiązało, ograniczałoby mnie, czułabym się źle psychicznie, nie mogłabym realizować samej siebie , swoich marzeń.... Jedno chciałam mieć i z jednym jestem szczęśliwa (i nie piszcie głupot, że po co mi 1dziecko, że mogłam wcale nie mieć...itp).ZMając jedno nie czuję braku i uważam,że moja rodzina jest pełna. Uważam,że jeśli ktoś chce bardzo mieć więcej dzieci=niech ma, ale ten kto się waha to niech się zastanowi, bo szczęśliwa rodzina to matka szczęśliwa, a nie zła, sflustrowana kobieta, która decyduje się na drugie dziecko pod wpływem chwili lub otoczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Alicji
Skoro masz dobrą sytuację finansową, chętną do pomocy babcię, to nad czym sie zastanawiasz? Dlaczego się wahasz, nie umiesz podjąć decyzji??? To chcesz mieć drugie dziecko, czy nie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimix a twoje dziecko
jest szczesliwe??????? bo z twpjej wypowiedzi wynika, ze myslisz tylko o sobie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 1 i jest szczęśliwe
Mam 1 córkę, ma 22 lata, nie ma żalu o brak rodzeństwa. Jak była młodsza to mówiła kiedyś, że dlaczego jest jedna, bez siostry, brata. A teraz docenia to co ma. Ma dużo koleżanek. Jest nam wdzięczna za to,że daliśmy jej dużo miłości, zapewniliśmy wykształcenie,że stać nas by nadal jej pomagać. Wiem,że i tam gdzie jest 2-3 dzieci jest miłość i może też dobrobyt, może ich też stać na tyle co rodziców jedynaków, jednak takie 4-5 osobowe rodziny, które dobrze stoją finansowo, to jednak rzadkość, większosć korzysta z zasiłów, pomocy rodziny itp. Czy rodzice są w stanie wykształcić, zapewnić dodatkowe płatne zajęcia 2-3 dzieci? Wszystkim pomóc stanąć na nogi mieszkaniowo??? Chyba tylko rodziny adwokackie, lekarskie itp. Zwykłych ludzi nie stać by wykupić dziecku prywatnie angielski, basen, by wyjechać na wczasy za granicę itp. Zdarzają sie rodziny z 2-3 dzieci, które na to stać, ale jak pisałam mało kogo tak stać... Wg mnie jedynacy mogą być zadowloeni ze swojego życia. Oczywiście można spotkać osoby niezadowolone ale to tak też jak są osoby posiadajace rodzeństwo i cieszące sie z tego powodu,albo takie , któe mają rodzeństwo,a wolałyby go nie mieć... Przeczytałam kilka stron wcześniejszych wypowiedzi z topiku, to wiem,że różne zdania są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie myślę tylko o sobie, myślę też o PRZYSZŁOŚCI MOJEGO DZIECKA, nie tylko o teraźniejszości ale o tym co będzie za kilkanaście lat. Teraz na kasę nie narzekam, ale nie wiem co będzie kiedyś, choć mamy duże mieszkanie i zmieściłoby się w nim więcej dzieci (miałyby swoje pokoje!) ale nie będę miała drugiego dziecka bo go nie chcę mieć, nie odczuwam takiej potrzeby. KTO CHCE NIECH MA< każdy jest inny i ma inne cele. Uważasz że lepiej mieć dziecko wbrew samej sobie? Ja, mąż i nasze dziecki WSZYSCY jesteśmy szczęśliwi, dziecko ma koleżanki, rodzeństwo cioteczne itp nie czuje się samotne. A ja pytam czy kobieta mająca wbrew sobie drugie dziecko jest szczęśliwa? czy jej dzieci są szczęśliwe nie mając np. wakacji czy swojego pokoju? Mając dziecko wbrew sobie, jeśliunie odczuwa się takiej potrzeby to ja byłabym nieszczęśliwa i moje dzieci także bo wyczuwały by moje emocje i zachowanie. Kto pragnie więcej dzieci niech je ma, ale nie wszyscy muszą pragnąć tego samego, tak jak nie wszyscy mają swoje mieszkania, czy studia skończone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
do Alicji Skoro masz dobrą sytuację finansową, chętną do pomocy babcię, to nad czym sie zastanawiasz? Dlaczego się wahasz, nie umiesz podjąć decyzji??? To chcesz mieć drugie dziecko, czy nie???? chyba jeszcze nie dojrzałam do tej decyzji, szukam argumentów, które pomogłyby mi ją podjąć no i jest jeszcze mąż, który jest bardziej na nie niż ja, ale sądzę, że gdyby widział, że ja jestem pewna to też by mu się zmieniło myślenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powalilo cie
kolezanki to kolezanki, siostra to siostra... jak masz dobra relacje z siostra i bratem, to jest to skarb bezcenny i zadne zagraniczne wojaze, dodatkowy angielski czy wlasny pokoj tego nie zastapia. poza tym tak sobie mysle, piszesz my zwykli ludzie....nie lekarze, nie prawnicy...no wlasnie, czyli nie zarabiasz za duzo, wiec i tak watpie czy cie bedzie stac na zakup mieszkania swojemu dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy dzieci
dzielące 1 pokój (brat z siostrą) są szczęśliwe razem??? Czy będą szczęśliwe nie mając gdzie zamieszkać potem, jak dorosną i będą zakładać swoje rodziny? Czy mają poczucie intymności, swojego kąta??? Czy będą wspaniale się dogadywać jak przyjdzie sie podzielic mieszkaniem po rodzicach lub jak trzeba będzie pomóc rodzicom? Wtedy często jedno zwala obowiązki na inne, bo każdy chce mieć spokój, uważa,że nie jest samo, a ma rodzeństwo, więc wszyscy muszą pomóc... Jedynak nie ma na kogo zrzucić obowiazków, nie musi też dzielić sie pozostawionym po rodzicach mieszkaniem... Prawda jest też taka,że jedynaków stać na więcej. Poczytajcie sondaże w gazetach "KOgo stać na wczasy" itp. Z reguły rodziny z 2-3 dzieci siedzą w domu, w swoim mieście, nie mają finansów na wczasy, no chyba,że są wyjątkami, mającymi duże dochody lub wspomagających dziadków....Zapytajcie dzieci z osiedla, szkoły gdzie jadą, gdzie były na wakacjach, zobaczycie jak to ludzi stać na wczasy nad morzem, w górach, a co dopiero o zagranicy mogą pomarzyć....Fakt też,że niektórym to i z 1 dzieckiem jest ciężko, jak nie ma kto pomóć w opiece, nie mają dopchodów itp. Ale są takie osoby co dla nich nieważne,że nie ma kasy, a "jakoś to będzie", żyją chwilą, mają dzieci, bo "tak trzeba" itp. Ze jak mają 1 to i drugie wyżywią, i potem kolejne.... Tylko jaka ta "jakość" życia jest... Sama mam rodzeństwo i każde z nas rozjechało się po świecie,a doskonale pamiętam jak zazdrosciłam koleżanką ciszy w ich domu, własnego pokoju, zabawek, ubrań, a nawet "głupiej" pościeli do spania w dziecinne wzorki, bo u nas takiej nie było!!! Jak im zazdrościłam,że jedzą kotlety i kurczaki, a u nas ciągle placki i zupa z chlebem... Te jedynaczki, które piszą,że wolałąyby nie mieć dodatkowej zabawki, sukienki, czekolady, a wolałyby rodzeństwo, to nie wiedzą co to za życie w ciągłym wstydzie,że na nic nie ma pieniędzy.... Jeśli kogoś stać, niech ma dzieci, ale nawet jjak kogoś stać, nie musi mieć. Nie najerzdżajcie na MIMIX bo mnie też stać, mamy swoją małą firmę... Ale mam kompleks niższości, ubóstwa, chcę by moje dziecko miało wszystko to czego ja nie miałam, Syn ma 17 lat, jest zadowolony ze swojego zycia, nie ma pretensji, nigdy nawet nie wspominał o rodzeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzeństwo nie daje gwarancj na szczęście czy oparcie w przyszłości, wystarczy przeczytać topik i zobaczyć ile osób jest zadowolonych z posiadania rodzeństwa, a ile osób mając rodzeństwo nie czuje się szczęśliwe i w dorosłym życiu kontaktu z siostrą czy bratem nie ma. Owszem są szczęśliwe zrzyte rodzeństwa, tak samo jak są szczęśliwe jedynaki. Wszystko działa w dwie strony...a jak ktoś nie ma warunków mieszkaniowych i finansowych to dziwię się że myśli nad drugim dzieckiem i chce je skazywać na życie w gorszych warunkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 1 i jest szczęśliwe
Nie jestem lekarzem, ani prawnikiem, zarabiam średnio, ale właśnie dzięki temu,ze mam 1 dziecko, stać mnie było zawsze by odkładać na cel mieszkania dla córki. Mieszkanie ma już kupione, wynajmujemy je, bo na razie córka mieszka z nami. Ma jednak bezpieczną przyszłość, nie musi mieszkać tak jak inni (nie wszyscy oczywiście), w mieszkaniu gdzie w 1 pokoju są 3-4 osoby, maja wspólną łazienkę i kuchnie... Tak mieszkają sąsiedzi, w 1 pokoju dziadkowie, w drugim jedna córka z mężęm i dzieckiem w trzecim pokoju druga córka z dziećmi... Ciągłe kłótnie, ciasnota, to jest szczęście? Gdzie tam jest miłość siostrzana jak ciagle słychać kłótnie o opłaty, o to, kto więcej wody i prądy wyczerpał itp??? Wcale nie stoję i nie podsłuchuję z a drzwiami, sporo sąsiadów to słyszy bo jak się dochodzą między sobą to zawsze głośno...Rodzice ich też spokoju nie mają, to ma być radość????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynaczki nie wiedza
jak wyglada zycie z kompleksami z powodu ubostwa, a te co maja rodzenstwo nie wiedza, jak wyglada zycie samotnego jedynaka w pustym pokoju. i nie piszcie mi tu o kolezankach, bo tych mialam na kopy. ale co z tego, jak nastawal wieczor, siedzialam sama z chomikami, rybkami i innymi zwierzakami, ale sama, bez brata czy siostry. nie wiecie, jak czuje sie dziecko, gdy rodzice koncentruja sie tylko na nim. jak odnioslam sukces, rodzice cieszyli sie MOIM sukcesem, jak mialam klopoty, martwili sie MOIMI klopotami. tak bardzo marzylam, by byl jeszcze ktos, kto skupi ich uwage. tak bardzo chcialam, by gdy dzwoni dzwonek, stal tam kolega lub kolezanka do mojej siostry czy brata, ktorych nie mialam....by w domu bylo normalne zycie, gwarne i wesole.... mam kuzynow, m.in. siostry: strasze o rok, mlodsze o 6 i 7,. Czesto przyjezdzaly do nas na wakacje czy ferie. i dopiero wtedy zaczynalo sie dla mnie prawdziwe zycie. nawet jak ta najmlodsza kiedys u nas mieszkala (bo jej matka miala wypadek i jej ojciec ciagle siedzial w szpitalu), ja mialam wtedy 10 lat, ona 3, bylam niesamowicie szczesliwa, wracajac na przyklad ze szkoly, bo wiedzialam, ze ona tam na mnie w domu czeka, ze bedziemy sie bawic, mimo roznicy wieku... teraz jestem dorosla, mam swoja rodzine, ale jak na przyklad przychodza swieta, to powraca ta tesknota za rodzenstwem.... ja jedynactwo uwazam za cos nienaturalnego i krzywdzacego i NIGDY takiej krzywdy swojemu dziecku NIE ZROBIE!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet jak ktoś jest parawnikiem, czy lekarzem nie znaczy że jak go stać to ma mieć więcej dzieci. Z moich obserwacji wynika,że właśnie ludzie zamożniejsi mają po 1 lub 2 dzieci, wcale nie więcej. A tam, gdzie bezrobocie, ojciec pracuje tylko, a matka siedzi w domu to jest 3 lub więcej dzieci.... Mnie też stać, by mieć, wyżywić drugie dziecko, ale nie chcę mieć drugiego. Jedno w zupełności mi wystarcza, tym bardziej,że moja siostra ma dziecko w podobnym wieku, to nasz e dzieci nie są samotne (pisałam o tym wcześniej). Nie myślę o drugim, bo teraz mam warunki, dobrze stoimy finansowo, a nie przeiwidzę jak będzie za parę lat, a z 1 dzieckiem zawsze damy radę. Chcę tez sama mieć czas dla siebie, a nie siedzieć w domu, tak jak siedziałam sama z córką dopóki nie poszła do przedszkola, nie miał mi kto pomóc, było mi samej ciężko, nawet do toalety nie mogłam spokojnie wyjść... Jak ktoś ma pomoc babci to tego nie zrozumie...I mu się nie dziwie,że decyduje się na więcej dzieci, skoro sam ich nie wychowuje, bo pół dnia spędza w pracy, do tego babcia ugotuje, sprzątnie itp. Tylko,że nie każdy ma taką babcię i taka bacia nawet jak jest to wiecznma nie będzie... Możecie nazywać mnie egoistką, bo nie mam siły, cierpliwości wracać do pieluch, nieprzespanych nocy do siedzenia dzień w dzień po kilkanaście godzin sama z dzieckiem w domu.... Ale, która z Was ma więcej niż 1 dziecko i SAMA ze wszystkim daje sobie radę, NIKT jej nie pomaga, nie przychopdzi popilnować dzieci??? Szczerze podziwiam takie maytki i zazdroszczę im tej siły :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez matka jednego
blanka 78 - masz rację, bo takie rodziny są próżniakami, oni potrafią tylko robić ale w łózku. Własnie mieszkam też w takim środowisku, gdzie jedno pracuje za 1-1,5 tys. albo wcale, korzystają z opieki i mają po 3-6 dzieci. Natomiast osoby wykształcone, że wględu na ich wykształcenie myślą i nie umieją patrzeć na biedę sowich dzieci. A te biedoty niedouczone cieszą się, że kolejne dziecko będzie ich jako rodziców utrzymywać dostają z opieki społecznej pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie maluchy najlepiej
ale w skrajnosci popadacie, albo jedynak, albo dyszka i ubostwo... macie malo elastyczne umysly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a pomyślałyście co będzie
jak np. wasz jedyny syn zostanie księdzem?? wyślą go na jakąś odległą parafię no i nie będziecie miały wnuków!! albo - wasza jedyna córka wyjedzie do australii i będziecie ją i wnuki oglądać raz na pięć lat przez tydzień. Pomyślcie też o tym co będzie za parę lat. Ja się nie zgodzę ze rodzeństwo zawsze drze koty. Może i tak jak są dziećmi. Ale w wieku dorosłym rodzeństwo - rzecz niezbędna. Widzę to po większości znajomych, i po sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybać zawsze mozna
a ty myślisz, ze księża nie mają dzieci. A kto ci powiedział, że twoja dwójka czy trójka nie wyjedzie. Znam rodzinę, rodzice mieszkali i mieszkają na stancji całe zycie, no bo nie mieli pieniędzy na swoje mieszkanie no i nie bardzo się starali, uważali, że wystarczy mieć dzieci i mają 3 i co. Cała trójka jest za granicą, no bo co mają żyć razem z rodzicami na stancji 2-pokojowej. A czy rodziny wielodzietne nie boją się, że ich dzieci będą urwisami. Skąd wiecie, że wyrosną na porządnych. Przecież te urwisy co kradną, biją, zabijają itp. pochodzą z rodzin wielodzietnych. Jakby tak wszystkie dzieci w rodzinach wielodzietnych miały być idealne, no to podejrzewam, że nie byłoby jedynaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z opinia powyzej
w 100%... chociaz to nawet nie chodzi o to, by wnuki miec czy by dzieci dogladaly rodzicow, bo wychodze z zalozenia, ze dzieci wychowuje sie dla swiata, ale warto, aby to dziecko mialo brata lub siostre. nie wiadomo, jak potocza sie losy, znam jedynaczke, ktora bardzo wczesnie stracila rodzicow, zostala calkiem sama na swiecie, chyba wyladowala ostatecznie w wariatkowie. nie wiadomo, czy wasi jedynacy zaloza rodziny... to nasza rola, rodzicow, aby wychowac nasze dzieci na dobrych, szanujacych sie nawzajem ludzi, uwazam, ze jezli od malego beda mialy wpajane, ze rodzina, rodzenstwo sa najwazniejsze, to w zyciu doroslym nie beda wrogami, lecz przyjaciolmi. jesli chodzi o finanse... wiadomo, ze na 2 idzie wiecej niz na 1, ale zawsze mozna poglowkowac troche.... i nie chodzi o to, by zyc z olowkiem w reku. Przyklad??? Do niedawna kupowalam dziecku (na razie mam jedno, w drodze nastepne) ubrania w sklepach typu Kapp Ahl, M7M, C&A.... za bluzke placilam srednio 50 zl, za spodnie 80-100. Az odkrylam pewien targ, na ktorym za NOWE angielskie ubranka place 10-15 zl/sztuka. Moje dziecko chodzi swietnie ubrane, ciuchy z dobrej bawelny, a ja mam wiecej kasy w kieszeni, ktora moge przeznaczyc na dodatkowe zabawki czy po prostu dziecku odlozyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z opinia powyzej
tzn. zgadzam sie z opinia: "a pomyslalyscie co bedzie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no sorki pokazac ci
prawdziwego kryminaliste??? Mieszkal na moim osiedlu, zaszlachtowal staruszke, od mala rozboje, gwalty, kradzieze. recydywista jakich malo - J E D Y N A K!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wiec przestan mi tu pieprzyc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! bo obrazasz ludzi z rodzin wielodzietnych!!! i uwazaj, by twoj jedynak z samotnosci i w poszukiwaniu towarzystwa nie wpadl w bagno!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×