Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Annapo

Otwieram nowy klubik dla trochę starszych 30 tek

Polecane posty

Dziędoberek !!!! Wczoraj nie udało mi się do Was poklikać,ale czytałam prawie na bieżąco musiałam pozałatwiać parę spraw poza domem.Po południu byłam dokończyć leczenie mojego biednego zęba.I na szczęście mam to już za sobą.Moja pani doktor to już tak dobrze mnie zna ,że jak zauważyła maleńką dziurkę to też mi ją od razu zrobiła ,bo wie ,że ja nie przyszłabym tak szybko....I tak mam teraz w bużce wszystko ok...Co za ulga... Bez torebki,nie wiem czy wiesz gdzie we Wrocławiu jest ul. Scinawska,tam mieszka moja rodzina.Kiedyś ,jak żyła ciocia dosyć często tam bywałam ,ale teraz jakoś te kontakty się rozlużniły..... Rybko,z reguły się nie wypowiadam na temat pieniędzy,bo gospodarka to jest całkiem nie do porównawnia,ale powiem Ci ,że 1200 to mnie wystarczyłoby na opłacenie prądu(750) ,jednej porcji tygodniowej paszy(200) i opłacenia wody(350)...Jeśli możesz to szukaj dalej na pewno coś się znajdzie.... Szepcie,czasami same sobie nakładamy obowiązków,jak mąż umie gotować to go pochwal i powiedz,że Ty tak dobrze nie gotujesz jak on ,więc może chociaz raz na jakiś czas by Cię wyręczył...Może się da nauczyć ,że nie tylko Ty jesteś od gotowania.W końcu na tej uczelni to się nie odpoczywa.... Z robótek to ja raczej wyszywam( haf krzyżykowy),ale robię też na drutach czy szydełkiem,chociaż rzadziej. Osóbko cieszę się z Tobą i zyczę powodzenia na nowej drodze życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybko, ja także podzielam zdanie większości koleżanek 1200 to mało, trzeba się cenić :D Ale wiem z autopsji, że „jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :)” czyli, jak ja nie miałam co do garnka włożyć, też zatrudniłam się za niską pensję, w pracy, która nie była szczytem moich marzeń. Ale czas pokazał, że wybrałam doskonale, bo zaraz podkupiła mnie inna firma z branży, już za większe pieniądze, a potem znalazła mnie osoba, która przewróciła moje życie do góry nogami o 180 st. i dzisiaj moja praca, to jest właśnie to czego szukałam przez całe życie :) Więc Rybko, nie zniechęcaj się, czasami tak bywa, że musi być gorzej, żeby mogło być lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmorko Wyrazy współczucia dla syna,ja też mam migreny,ale raczej takie bez aury a zwiazane z miesiączką.I każdego pierwszego dnia miesiączki mnie dopada ,co to za ból to zrozumie tylko ten co to przechodzi.U mnie już wszyscy wiedzą ,ze tego dnia nie ma mnie dla ludzi.Czasami jak uda mi się wziąć na początku paracetamol to troszkę jest lepiej,ale i tak musze swoje odcierpiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annapo współczuję, ja mam także migreny z aurą ale przeważnie bez bólu głowy, a syna niestety boli. Nie dość, że ma problemy wzrokowe - to już samo w sobie jest strasznie męczące, to jeszcze te bóle :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry zajrzalam sobie na chwile zanim znow sie utopie w pracy::) Naprawde wspolczuje szukajacym pracy /rybka👄 / wydawaloby sie ze to takie proste bo tyle ludzi wyjechalo, a jednak nie:O u nas w firmie np brakuje ludzi:( a ze niestety wąską specjalizacje trzeba miec to naprwde trudno kogos znalezc:( no i probujemy łatac dziury kadrowe np kucharzami:D:D:D:D i płacimy znacznie wiecej niz 1200 Annapo zrob sobie badania hormonalne, ja zrobilam i pozbylam sie 99% bolow/boli(?) glowy, bo okazalo sie ze w drugiej czesci cyklu mam znaczny spadek progesteronu co powodowalo migreny, teraz biore prochy i glowa mnie boli tylko na kacu;) - no dobra ostatnio bolala bez powodu ale za to pierwszy raz od pol roku:D wczoraj zaczelam robic porzadki w domu i stwierdzam ze mam albo za duzo skorup /filizanek, kubeczkow, szklanek/ lub za malo szafek... oczywiscie ze przyjelam wersje ze czegos jest za malo wiec sie wybiore dzis do ikei po jakas witrynke;):D :* 👄 ide sie zakopac w papierach:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choroby, nieporozumienia z mężem, kłopoty z dziećmi itp, itd....... a wszystko to przez ciekawską Pandorę, która kiedyś otworzyła puszkę z nieszczęściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ell,może zrobisz wyprzedaż,ale lepiej nowe półki,od przybytku głowa nie boli...Czy takie badania może zlecić lekarz rodzinny? Ja mówiłam o tym ginekologowi i przepisał mi takie plastry ,ale to niewiele pomogło.Może po tych badaniach by wiedział konkretniej czego mam za dużo albo za mało.... Tylko nie wiem czy gdzieś blisko robią taki badania,muszę się dowiedzieć na razie dzięki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annapo 🌻 mi takie badania zlecila ginekolog, bo to konkretne hormony w konkretnym dniu, po prostu ją o to poprosiłam bo powiedzialam ze zauwazylam zwiazek pomiedzy bolem glowy a dniami cyklu... Dawanie hormonow w ciemno raczej moze tylko poglebic problem moim zdaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaszubko 🌻 jakby nie bylo Pandory to by na pewno bylo przez wscibską ellisę:D kurde, zajrzalabym:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ellise - niby nic co ludzkie nie powinno nam być obce. Ciekawość to również pierwszy krok do wiedzy. Ja z tego też powodu zaglądam do męża kieszeni.....może coś znajdę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Udało mi się - zrobiłam pierwsze zakupy na Allegro. Kupiłam książkę, którą zawsze chciałam mieć na własność, ale jej cena.... kiedyś była za wysoka jak na moją kieszeń, a teraz nie wszystkie sklepy są dla mnie dostępne. Mam wreszcie "Ostatni brzeg" Nevila Shute.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie popołudniowo:) Annapo...wiem,gdzie jest Ścinawska...na drugim koncu wrocka;) Rybko...podobno szukajcie a znajdziecie...Wrocław to duze miasto i daje spore możliwości wyboru,na pewno coś ci się trafi,zreszta pewnie \"przypadkiem\" trafisz na coś fajnego,czego wcale nie szukałaś;) Ja pracuje za niewiele wiecej,ale za to w jednej firmie z mężem( wiem wiem,ale my na zmiany więc to dobry układ ;) ) a dojazd zabiera mi 20-30 min JEDNYM autobusem.W naszym mieście to plus;) poza tym w zasadzie to 8 godzin w necie...co lubię;) choć oczywiście nie zawsze mam czas odwiedzic te stronki,które bym chciała. Jak widać na 2 zmianie mam luzik,szczególnie po 18ej,kiedy całej \"wierchuszki\" już nie ma;) W mojej poprzedniej firmie dostałabym więcej kasy,za to dojazd na Klecińską...brrr...1,5 h w jedną stronę+przesiadki. miałam wybór i wybrałam. Coś za coś;) Jeszcze słowo do Kaszubki...jesli chodzi o włóczki/kordonki to ja korzystałam z www.andrzej.istore.pl , na razie 2 razy,ale po wypłacie nie omieszkam kolejny raz;) Za przesyłkę niezależnie od wagi mozna zaplacić 5,50 a i tak przysyłaja priorytetem.I ZAWSZE dodają drobny gratis-ja dostałam agrafki i szpilki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ucieło mi ostatnie zdanie: A Ciebie podziwiam za cierpliwośc do robienia serwet,a właściwie SERWET;) miłego wieczorku wszystkim Paniom:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez torebki - serdeczne dzięki, sprawiłaś mi wielką radość, teraz tylko muszę zebrać kasę i odpowiedni kolor kordonka i znów będę mogła robić moje serwetki. Kiedyś pracowałam w "Rękodziele Artystycznym", tam robiłam przede wszystkim spódnice, bluzki, chusty, narzuty. Zbrzydło mi to doszczętnie, dlatego przerzuciłam się na bieżniki, serwetki itp. Obdarowuję nimi wszystkie dorosłe krewniaczki [dla mnie to frajda,a dla nich drogi prezent- od 150zł w górę- tyle kosztują przeciętnie w sklepie].

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej czytałam na bieżąco, ale nie miałam czasu pisać...zawsze coś wypadło lub wpadło do zrobienia. mam nareszcie swój wymarzony telefonik :D czyli nową zabawkę. Bajerki....tylko muszę się przyzwyczajać na nowo do dzwonków. Mój M też ciągle czekał na gotowe w kuchni, do czasu aż pojechałam na 3 tyg na szkolenie do innego miasta....okazało się że jest nie najgorszym kucharzem i wszystko potrafi - jak mu się chce. A że im się nie chce to wszystkie wiemy...Jednak kiedy musi (bo jest głodny) to gotuje, a w obróbce ryb jest wręcz mistrzem (wędkuje) - przyprawi i usmaży- mniam. Szkoda, że z niego taki leń... Córka odziedziczyła talent kucharski po mojej linii więc o nią się nie boję - poradzi sobie w życiu. Potrafi nawet pierogi i drożdżowca zrobić, a to akurat mi się nigdy nie udawało. Babcia ją nauczyła :-p Mam dzisiaj przełomowy dzień tygodnia I- zmiany i musiałam odespać...ale dalej jestem jakaś taka przymulona. To chyba pogoda... Pójdę na zakupy to się dobudzę. Do miłego panie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malenka jestes wielka
A i ja skorzystałam ztej stronki z pasmanteria,widze ze nie próżnujecie i wciąż piszecie,ja nadal czekam na telefon o prace ze szpitala bo ponoc mają w tym tygodniu zadzwonic i trace nadzieje bo środa się kończy a tu nic gorzej jak pomyśle zę na darmo pracowałam pół roku za darmo a pracy nie ma.:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny...te pasmanterię polecam bo akurat z niej korzystałam...i kontakt mailowy miły i ceny wydają mi sie przystępne:) Jest ich o wiele wiecej,wystarczy sobie wygooglac;) albo zajrzec na fotoforum gazety- o robótkach ręcznych bodajże. tam są linki do innych e-sklepów,opinie o włóczkach itp itd...oraz ogromna ilość już wydzierganych cudów;) wiele dziewczyn,które to forum odwiedza prowadzi też blogi ze zdjęciami swoich robótek,z których wchodzi sie na blogi innych osób albo stronki z robótkami itd:) więc jak się juz człowiek zabierze do oglądania to sieeeedzi i sieeedzi;) Bez wielkiego kubka kawy/herbaty i sporej ilości wolnego czasu lepiej tam nie zagladać-radzę z własnego doświadczenia:) A co do gotowania mojego M to ma świetny sposób...kiedy jestem poza domem i nic im nie naszykuję idzie z dziećmi do swojej mamy,która mieszka 2 bloki obok:D Grunt to sobie radzić w życiu;) miłej nocki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale taka .......
🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale taka .......
hmmm z ta pracą to różnie bywa........ja jestem na etapie "nienawidzenia" obecnej pracy:o ale w sumie to mi wolno ;) bo pracuję w jednej firmie już 13 rok i jest on bardzo ale to bardzo niedobry :( śmiechu warte ale ja gnuśnieje w mojej pracy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swoja prace raz kocham raz nienawidze, rzucam i nie rzucam:D ale to chyba z czym innym zwiazane;) ide po piwko:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale taka .......
moja jest specyficzna , w handlu i ludzie dają popalic a ostatnio to juz przechodzi wszelkie granice , ludziskom odbija palma i uderza sodówka od nadmiaru ( chyba) pieniążków:( momentami czuję sie jak człowiek gorszego gatunku bo "oni " są po tamtej stronie i kupuja a ja jestem do ich obsługi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy ma cos niefajnego w pracy:D a ja mam czasami fajnie , bo spotykam fajnych ludzi:D nie bede dzis juz narzekac:D nie chce mi sie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na temat swojej pracy w handlu nie narzekam, ale...... sprzedawałam przez 3 lata piwo....miałam tylko jednego szefa i po drugiej stronie lady sporą ilość spragnionych rybaków. A tak zupełnie serio - wszystko sie pozmieniało - teraz nie dość że płaca marna to i klientela nie ta co kiedyś,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba leci coś ciekawego w telewizorku,bo coś nas mało.... Ale taka ,witam u nas....Ja też mam specyficzną pracę i w dodatku przez wiele osób lekceważoną,a naprawdę nie jest to lekki chleb...Ma swoje plusy,ale czasami mi się wydaje, że więcej minusów.Ja nawet nie mogę się pocieszać,ze zmienię pracę,bo nie łatwo jest zrezygnować z gospodarstwa.Szkoda tych lat ,które się już temu poświęciło,a patrząc na rynek pracy to nie ma żadnej gwarancji,że trafię na coś lepszego.Najbardziej mnie boli jak komuś mówię,ze prowadzę gospodarstwo i widzę jak tracę na wartości...Bo to każdy głupek potrafi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahah Annapo 🌻 to niech kazdy glupek sprobuje:D dobranoc:) ide korzystac z tego ze sama w domu jestem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ell ,i tu się z Tobą zgadzam ... Też chyba już pójdę ha ha .Jutro się odezwę starym zwyczajem...Miłych snów.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annapo - moja teściowa przez wiele lat sama prowadziła gospodarstwo [wcześnie została wdową] -- 16 hektarów, konie, krowy, świnie, owce, gęsi, kaczki, kury. Miała bardzo spracowane ręce. Do tego sama robiła masło, piekła chleb itp. Nie wiem jak znajdowała na to czas i siły. Zmarła mając 89 lat - 15 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×