Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nataliam1

zdrada i ciąża, decydujące starcie

Polecane posty

liliputka, griga dzięki za życzenia, ale ja już dzisiaj naprawdę wymiękam. Pozdrawiam Was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOLM
Fajnie ze wpadlas Natalko Daj znac kiedy juz sie wyspisz jak zycie - wlecze sie czy gna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość griga
Natalio, daj znać co u Ciebie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie. Rozmawiałam wczoraj z mężem, i on uważa że jestem winna bo gościa sprowokowałam. Nie dał szansy mi się wytłumaczyc, tylko słuchałam. Powiedział że tylko dlatego nie wyrzucił mnie z domu, że się przyznałam. A poza tym, jestem słaba, schudłam 4 kg. Nie wiem co o tym wszystkim myślec, wzięłam 2 dni urlopu żeby troszkę odpoczac, ale nie ide na L4, bo wole chodzic do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schoko
no to jak wyobrazacie sobie dalsze zycie razem ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miśka ogólnie dobrze, tylko ostatni słaba jestem, chyba przez stres. Ale ogólnie nie jest źle. To jeśli o samopoczucie fizyczne. A psychicznie niestety gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
schoko, ja sobie nie bardzo wyobrażam. Wczoraj miałam fatalny dzień, wieczorem mąż mnie zatakował. To był monolog, on mówił ja musiałam słuchac. Poprostu nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schoko
no właśnie ..... bo rozum mówi ODEJŚĆ, ROZEJŚĆ SIĘ a serce nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie mówiłam, mówił że wiedziałam że mu się podobam i mnie to cieszyło. Wogóle obrażał mnie, ale wczoraj złapałam takie doły, że mógł sobie pozwolic na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem, że jest rozgoryczony, załamany itd, ale skoro wiedział, że gnój na Ciebie leci, to jak mógł zostawić Cię samą pijaną?? Nie, żebym Cię broniła, bo źle się stało, ale facet powinień wziąć zalaną kobietę, która sygnalizuje, że ma dosyć i zwinąć się do domu.. A nie mówił, jak to sobie dalej wyobraża? Przecież w końcu zacznie Ci rosnąć brzuszek.. Co wtedy? Koniec z Wami niby, ale mieszkać będziecie dalej razem i udawać rodzinę czy jak to rozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Madziulek, właśnie jeszcze mi powiedział że tylko ja się umiem tak napic strategicznie. Wkurwiło mnie to, bo piliśmy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blacksoul.
piliscie razem ale to ty zdradzilas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jednak myślałamze
bedziecie razem... Chociaz widać że On chce a jednakrobi i mówi inaczej. Natalio a jakie Ty masz teraz plany? Zostajesz i wciąż czekasz i dajesz się traktować tak jak np wlasnie wczoraj??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak można mówić o zdradzie, jak nataliam nawet dokładnie nie pamięta całej sytuacji... Żeby zdradzić potrzebna jest moim zdaniem chęć.. Wybaczyć mu trzeba te słowa, bo czuje się oszukany.. Mam tylko nadzieję, że przestanie go zaślepiać ból i żal i spojrzy realnie na sytuację, w której teraz jesteście..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racjonalistka
Zdradzila...ale fakt faktem, ze facet powinien pilnowac swojej kobiety jesli jest pijana i odwrotnie, Natalko trzymaj sie, sledze ten watek od poczatku i na poczatku stanowczo wyrazilam swoje negatywne zdanie co do zdrady i popieram je ale polubilam Cie i zycze Ci jak najlepiej, sprobuj porozmawiac z mezem jeszcze raz, musicie cos ustalic, nie moze udawac, ze nic sie nie stalo, musi sie okreslic, niedlugo bedzie widac, ze jestes w ciazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co zrobię, tutaj zostałaby mi tylko praca. Musiałabym wynając mieszkanie a nie bardzo mnie na to stac. Byłabym zmuszona wyprowadzic się do rodziców. Narazie chodzę do pracy, potem mogłabym pójsc na zwolnienie i pojechac do nich. Ale ostatnia wizyta mnie tylko zdołowała, nie wiem jak mam im o tym wszystkim powiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
racjonalistka, ja właśnie bym chciała szczerej rozmowy, a nie takich jazd jak wczoraj. Ciązy nie widac, schudłam 4 kg, ale to z nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racjonalistka
wiem Natalko, ze to on musi chciec rozmowy i dopoki on nie zdecyduje, ze porozmawia to niewiele mozesz zrobic:(ale powiedz mu jak wazna jest dla Ciebie ta rozmowa, ze musisz wiedziec czego on oczekuje, jak widzi wasze dalsze zycie, ze wolisz najgorsza prawde, ale ma Ci powiedziec co i jak, daj mu moze jakis czas, np do konca tygodnia, mozesz tez zaryzykowac i powiedziec, ze jesli nie porozmawia z Toba do wtedy to bedzie znaczylo, ze masz sie wyprowadzic, ale tu musisz byc swiadoma, ze tak sie moze stac, z drugiej strony jesli tak ma byc to i tak ten moment nadejdzie, ale moze byc tez zupelnie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blacksoul.
a jak ma byc? to chyba oczywiste-rozstanie jest nieuniknione.facet patrzac na to dziecko zawsze bedzie mial przed oczami zdradzajaca zone, nie wydaje mi sie zeby jednak to dziecko pokochal,bedzie mu tylko przypominalo o najwiekszym upokorzeniu w jego zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nataliam ---> nigdy nie tłumacze chamstwa mężczyzn, ale w tej sytuacji powiedzmy, że to, że Cie obraził jest jakby uzasadnione (potrafię to zrozumieć) - no nie ma co ukrywać, że ma dużo racji w tym, że czuje się oszukany, poniżony ... itd. Tym sobie póki co nie zawracaj aż tak głowy - niech to z siebie wyrzuci, bo to naturalna reakcja wiele wskazuje na to, że Twój mąż nadal nie wie, co ma zrobić - według mnie walczy ze sobą ... - sama logika Przecież on doskonale zdaje sobie sprawę, że to jest w zasadzie ostatni moment, kiedy może Cię \"wprosić\" z domu, bo jak już pojawi się brzuszek, ciąża będzie bardziej zaawansowana to wiadomo, że nie będzie to czas na przeprowadzki, szukanie mieszkania itp. A on czeka. Sam też w pewnym sensie świadomie nadstawia karku - kiedy ciąża będzie widoczna, naturalną koleją rzeczy pojawią się \"pytania\", \"gratulacje\". I wtedy decyzja - albo mówi i robi z siebie przysłowiowego rogacza (przepraszam za zwrot, ale przedstawiam tok myślenia ogółu), albo z zaciśniętymi zębami przyjmuje gratulacje i akceptuje sytuację i dziecko. Gdybyście się teraz po cichu rozstali to niewielu tak naprawdę by \"wyliczało\" i mógłby wyjśc z tego z twarzą (mógłby powiedzieć, że zaszłaś w ciążę, kiedy juz było źle między wami lub nie byliście ze sobą - dla niego sytuacja może nie idealna, ale na pewno bardziej bespieczna) . Skoro zwleka mając na uwadze te okoliczności (a na pewno zdaje sobie z nich sprawę) to znaczy, że naprawdę nie jest mu łatwo wyrzucić Cię z jego zycia. Analizując sytuację jestem o tym przekonana. No njałatwiej by było w pierwszy dzień spakować Ci waliski i próbować zachować twarz jako facet - nie zrobił tego i dalej nie roni (póki co). Według mnie masz o co walczyć (jeszcze) Przychodzi mi do gowy jesscze jedno wytłumaczenie - być może czeka na to, że sama podejmieśz tę decyzję, zwolnisz go od tego i wyprowadzisz się. Tak oczywiście też może być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racjonalistka
no niestety tak moze byc...ale nic nie jest przesądzone, zalezy od charakteru faceta, podejscia; niestety, to kobiety ponosza odpowiedzialnosc w postaci dziecka, latwiej wybaczyc zdrade kiedy nie ma tak powaznych konsekwencji, ale aborcja nie zmywa winy, a wyzwala u kobiety czasami bardzo negatywne uczucia, kobieta w sytuacji Natalii czesto traktuje dziecko nie-meza jako swoje, nie mysli o ojcu i mysle, ze z czasem maz moze sie pogodzic z ta sytuacja, moze, ale nie musi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście, ale mnie chodzi o to, że w tej sytuacji mąż nataliam zwlekająć, ryzykuje swoją, nazwijmy to umownie, męską reputajcję - no zapewne robi to w imię czegoś, prawda (bo przeciez nie ot tak)? Tego typu reakcje o czymś świadczą . Przedstwiam mój tok myślenia odnośnie walki nataliam o małżeństwo. Reakcje męża między wierszami wskazują na to, że ona może jeszcze walczyć (bo trudno wymagać od faceta, żeby powiedział wprost, że chce, żeby go zatrzymywała - każdy ma uczucia i swój honor). No chyba że chodzi o drugi wariant, który przedstawiłam powyżej - wtedy to juz nie ma o co walczyć, tylko trzeba działać w kierunku ułożenia sobie zycia od nowa. Ale wydaje mi się, że ona by to wyczuła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×