Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

okokokokokokoko

Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008

Polecane posty

chimerka - co do tempki wody po oparzeniu - lekarze z pogotowia zlecili letnią - bo zimna jest baaaardzo nieprzyjemna. Jak dzwoniłam i powiedziałam, że mlody jest pod zimną wodą kazali troszkę ocieplić i dodali, że najwazniesze, żeby była wyraźnie chlodniejsza od temp. ciała. ana - jestes pewna, ze płacisz 80 zł rocznie???? W Compensie już od kilku lat jest minimalna roczna skladka w wysokości 100zł w przypadku rodzinnej. A tak zupełnie dodatkowo, to poczytaj w wolnej chwili ogólne warunki, żeby Cię nie zaskoczył likwidator "dziwnymi" pytaniami. Likwidacja to czsem trudna sprawa. Są procedury, ale dużo zależy od likwidatora. Całuski babeczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka kobietki. Chyba brakuje mi już siły. Normalnie nie wiem co jest, Miki nadal chory w pracy tragedia, za dobrze się zapowiadało. Musiało się coś zwalić. Ogólnie jakieś plany biorą w łeb. Tragedia. Mikołaj już prawie tydzień temperatura 39 stopni, katar, kaszel. Wczoraj dostał antybiotyk. Mam nadzieję, ze zadziała. W pracy szkoda słów. To co tam się dzieje to przechodzi ludzkie pojęcie, mi się w pale nie mieści co oni wyrabiają. Ja jednak nie nadążam za małomiasteczkowymi klimatami każdy z każdym i każdy o każdym. To jakaś komedia, szkoda słów. Coś mi się zdaje, że długo tam nie zagrzeje miejsca. I to nie z mojej winy a właśnie z powodu tych układów i układzików. Przperaszam, że o sobie, wyżaliłam się trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyżalaj się oczko ile wlezie:-) ja też tego nie lubię.Ale cóż,są ludzie i parapety.Zawsze się jakaś pindzia znajdzie:-) głowa do góry,może zgłoś to zwierzchnikowi a Mikiemu zrób mocz ,może przesadzam ale Misia też tydzień z gorączką chodziła i to taką wysoką po 39 stopni,lekarka myślała,ze to trzydniówka a potem wyszło ze odmiedniczkowe zapalenie nerek. kurcze ana miałaś przeboje,szczęście w nieszczęściu ,że tak to się skończyło... moje starsze dzieci u taty na tydzień ferii,ja właśnie pracuję sobie w domu w piżamie...hehe moja Emi całe swoje życie chciała psa dostać takiego małego do ,bo to psia mama jest.W tym roku obiecałam jej ,ze jak będzie dobre świadectwo opisowe na pół roku(klasy 1-3 mają co pół roku opisówkę),to sobie będzie mogła psa poszukać.Wahała się między yorkiem a pekińczykiem.Pokazałam jej i dorosłe psy i szczeniaki tych ras na żywo i wybrała pekińczyka.2 dni temu pojechałam do hodowcy i kupiłam jej miniaturkę pekińczyka.Nawet sobie nie wyobrażam co będzie jak wróci i zobaczy szczeniaka.Nie kupowałam takiego malutkiego b się trochę bałam,kupiłam 12 tygodniową suczkę.Mówię wam dziewczyny sama się w niej zakochałam.Mała,puchata kulka:-)Nie brudzi nam w domu,parę razy tylko się gdzieś zlała.Stoi pod drzwiami jak chce na pole.A Emi to wyprowadzała wszystkie psy sąsiadów okolicznych na pole,nieraz mi wstyd było,a ona pukała po ludziach czy może wyjść z psem.No tak nie miała baba kłopotu....:-) pochwalę się Wam jeszcze,że moja Emilia to mól książkowy.Chodzi do 1 klasy a czyta samodzielnie tak pięknie,że nie do uwierzenia.Ostatnio skończyła czytać w pustyni i puszczy.Nawet myślałam,że ściemnia ,bo to długie ale zadałam jej kilka pytań na temat książki i umiała odpowiedzieć.Potem przyznała się ,że pani w bibliotece też ją podpytywała z treści książek,bo coś jej się wydawało,że tylko tak wypożycza.Serio.Potrafi przeczytać 2 takie grube książki w tygodniu.Nie do wiary.Po mamusi to ma:-) a czytałyście "Chatę" jak nie to polecam żadna książka na świecie nie wywarła na mnie takiego wrażenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, kijowo weekendowo. No i mamy zapalenie oskrzeli. Dostał drugi antybiotykyk. Dopiero dzisiaj coś wyszło w osłuchu. Zbadał go jeszcze jeden lekarz, bo pojechaliśmy do szpitala, na wszelki wypadek jakby trzeba było robić rentgen i inne badania, ale jednak się potwierdziło. Szlag by to trafił. Na szczęście przyjeżdza teściowa, jejku jaka ja jestem jej wdzięczna za to, nie wiem jak się odwdzięcze. Szaleństwo. Ale na pecha przepadną nam kolejne zajęcia, na które byliśmy zapisani, miałby być figielki i inne takie. Zobaczcie jaka fajna rzecz powstała u mnie w mieście http://www.bawiarenka.pl/ no i byliśmy na dzisiaj na chustę, odwoływałam, w czwartek na figielki, no i przepadło znowu, no nic. Ale to namniejszy problem w tym wszystkim. Mi po prostu tak szkoda tego dziecięcia, taki biedny, od tygodnia gorączka powyżej 38, biduś taki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bromba o rany, ddobrze, że nic się Ivo nie stało. Poparzenie, to chyba najbardziej bolesna rana. Najważniejsze, że nie ma śladu. Biedactwo. ja też jestem mega wyczulona na gorące, bo sama kiedyś się bardzo poparzyłam, miejscami nawet trzeciego stopnia, nie bardzo rozległe ale upierdliwe, bo w takim miejscu, że przez prawie dwa miesiące jeździłam wózkiem. Ana, ale głupi sposób wybicia tego okna, szaleństwo. Jak nie urok, to s... Daj przepis na tego miodowca. Cieszę się, że małżeństwo wraca przynajmniej trochę do normy. Trzymam za was cały czas kciuki. Yennym, mnie też kusi to grysikowe, widziałam mnóstwo opisów, i opowiadają, że jest pyszne, chyba spróbuje. Tak samo jak Ane, poproszę cię o przepis. Karusia, do dzisiaj się śmieję z niektórych prawd o życiu :D. hehe ja też bym chciała psiaka, ale niestety na razie nie. To się wdała Emi w mamę z tym czytaniem, bardzo dobrze. Mama Dzidka hejka miło że zawitałaś :). Pozdrowienia dla was :)> Ja mu po prostu robię tak, że nie je to nie, za godzinę próbuję znowu. Nie wyznaję teorii zabawiania w czasie jedzenia i zajmowania czymś innym i już. I też daje mu żeby jadł sam, wtedy zjada więcej. Chimerka, ja na Mikołaju za radą dziewczyn wypróbowałam ten pulmex, rewelacja jak dla mnie. Sikorka, o rety, straszne. Ja tez przestawiam te szklanki jak szalona. Violcia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Babeczki !! Bromba Boże !! Przerażające !! Dobrze, że skóra jest w dobrym stanie ! Mój Mąż w dzieciństwie tez się poparzył. Jak miał ok. 2 lata to ściągnął na siebie garnek z gorącą wodą. Teściowa była w tedy w ciązy z drugim dzieckiem. Tak się przeraziła ze zemdlała ! Dobrze, ze mój teść usłyszał wrzask swojego syna i przybiegł prędko z podwórza. Nie wiedział kogo ratować ! Ale złapał Męża i szybko pod zimna wodę. Ocucił żonę i do szpitala. Mąż ma lewą rękę od ramienia po nadgarstek w bliznach. Ubranie podczas poparzenia wkleiło się w skórę. Na szczęście oszczędziło twarz,klatkę piersiową i brzuch. Mąz nic nie pamięta tamtej sytuacji. Dlatego ja jestem bardzo wyczulona na to, by dzieci nie były w stanie sięgnąc do gorącego. Ana przykro mi ! Ale pech !!! Dobrze, że Wam się nic nie stało !!! Z kolei bardzo się cieszę, że zaczęło się Wam układać z Meżem ! Wspaniała nowina ! Oczko dużo duzo zdrówka dla Mikiego !!! Karusia gratuluję mola ksiązkowego :D Super ! My tez myślimy o piesku. Niestety narazie byłby problem bo mamy już kota. Jest fajny. Nie wypuszczamy go w ogóle z domu. Także jest do dzieci bardzo przyzwyczajony. Uwielbia Maje. Łasi się do niej, liże. Jak Maja drzemie to ten się obok niej kładzie i spią razem. Jak mała płącze to kot się robi niespokojny i koło nóg jej chodzi. Przed Czarkiem ucieka. O dziwo jak go męczą to nawet nie udrapie tylko się chowa po kątach. Ale na wszelki wypadek i tak mu pazurki skracam :P My staramy się jeść razem z dziećmi przy stole. Obiad zawsze razem. Tego mnie rodzice nauczyli- celebrowanie wspólnych posiłków wzmacnia więzy rodzinne hihi ;) Siedzą dość grzecznie i jedzonko sprawnie znika z talerza. Tylko z zupami gorzej ;) Maja i Czarek mają dobry apetyt i raczej wszystko lubią. Narazie oboje zdrowi. Oby tak pozostało. Byłam z Mają u stomatologa. Wszystko jest dobrze. Czyms tam jej przesmarował ukruszone ząbki. Mówił, ze to malutkie ukruszenie. Pocieszył, że ma mnóstwo takich przypadków a najwięcej dzieciaków przychodzi z niestety wybitymi ząbkami. Mała wygląda jakby miała małą szczerbę między jedynkami. Nie jest źle !! Ogólnie u nas po starmu. Maja kilka nowych słów mówi - kocyk, bucik, misio. Mówi też lampa, lala, dzidzia, kotek, kicia, i te podstawiowe czyli mama tata baba dziadzia, dada, papa, piciu, mniam mniam. I nic więcej więc jak widać za bardzo rozgadana to nie jest. Za to po swojemu ciągle nawija, śpiewa ;) Buziole dla Was wszystkich 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaaa chyba przyszła odpowiednia pora na odzwyczajenie jej od pieluchy. Zaczęła juz wołać ! Mówi Bleee i łapie się za pieluchę. Najpierw zgłaszała jak już zrobiła co swoje ale od kilku dni woła Bleee zanim zrobi ! A ja mam dylemat. Niby chciałabym już zrezygnować z pieluch a z drugiej strony jest mi tak wygodnie bo nie dochodzi mi jeszcze kolejny obowiązek wysadzania ją co 15 minut ;) Zanim ją porozbieram ze wszystkich rzeczy... Wolałabym juz jak się ociepli by tylo gatki ściągać. No i w marcu jedziemy do teściów. Nie wiem jak by to było z wysadzaniem jej w pociągu. To 12 godzin drogi !! Narazie jak tylko zawoła to ją rozbieram i sadzam na nocnik. Za każdym razem zrobi. No ale jeszcze cały czas jej pieluche zakładam bo zdarza się, ze nie zawoła i pieluch mokra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magdulka--->ja też mam kota.nawet dwa:-) misia też zaczyna na nocnik wołać ale to zasługa żłobka raczej bromba--->misia też została poparzona jak miała rok.tata postanowił jej dać wrzątek i wylał jej wszystko na twarz.do tej pory nie wiem ja to się stało.miała chirurgicznie ściągany martwy naskórek z buzi.do tego doszedł zakaz wychodzenia na dwór bo nie wolno tego było wystawiać na słońce przynajmniej przez miesiąc.czymś tak kazali smarować(coś na bazie propolisu) i nie ma śladu...będzie dobrze nawet jak na razie na to nie wygląda.to się dość długo goi ale tak małe dzieci mają lepszą zdolność do regeneracji skóry oczko zdrówka dla Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć mamusie :) I ja należę do dzieci poparzonych :o Wbiegłam w mamę niosącą garnek z gorącą wodą :( Głowa - część nad czołem i czoło poparzone :( Włosy mi wylazły, blizny miałam do kilkunastu lat, ale w końcu zniknęły. Też jestem przeczulona z gorącymi kubkami, filiżankami, talerzami z gorącą zupą, w promieniu zasięgu moich dzieci.. Jestem zakochana w tegorocznej zimie :) Codziennie dokarmiamy ptaki - sikorki,wróble,trznadle,zięby,sójki a nawet bażanty do nas przychodzą :) Dzisiaj -20st rano było :) Ale i tak kocham zimę :P Pozdrawiam i zdrówka życze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej babki u mnie nadal pech na etacie.. w piatek jak bylam w miescie wyrznelam sie parkingu i zdarlam cale kolano.. mialam na sobie spodnce wiec wydarlam dziure w rajstopach i w kolanie zalalam sie krwia i tyle .. a wczoraj po powrocie z chrzcin wypadl mizab.. tzn nie caly zpostala tylko tylna scianka ale wyg;ada tak jakbym, go wogole nie miala a jest to gorna czworka :( od dawna zab byl po kanalowce i dentystka mwila ze czeka mnie koronka ale poki co byl a tu wczoraj odpadla plomba z kawalkiem zeba, jestem zalamana!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jutro dzwonie do dentystki i lece w pedy do niej, od zawsze zeby byly dla mnie priorytetem i perspektywa koronki byla dolujaca a teraz ze szczerba chodze i wyje.. do tego promotor znow zaczal fochy strzelac i mowi jak do niego dzwonie ze go nie ma i tyle.. zalamka a musi mi zatwoerdzic prace bodo 13lutego musze sie obronic!!! mala za to w piatek po przyjezdzie z miasta dostala takiego wscieku ze wyla i fisiowala chyba do 22giej, do tego wczoraj musialam z rana jechac po czesci do auta a sasiad wstawial mi szyby do okna i wogole mialam juz nie jechac na te chrzciny ale wkoncu pojechalysmy i bylo suuuper obawialam sie ze martyska bedzie marudnma jak w piatek a tymczasem sama soba sie zajmowala :) aaa w piatek po poludniu przyjezdza rzeczoznawca wiec 3majcie kciuki za jego humor bo jakos obawiam sie jego wizyty.. pozdrawim was wszystkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ana - jak nie urok, to....... trzynaj się. Ale tu puchy dizisaj. wpadłam coby się zrelaksować po ciężkim dniu w robocie a tu ciiiszaaaaa..... u nas nic nowego tęsknię tylko za iVo, bo praktycznie widzę go nieśpiącego po 2 godziny dziennie, ehhhh życie..... tak źle i tak niedobrze buziole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hellol babki u mnie dzis optymistyczniej, oddalam prace promotorowi mam zadzwonic w srode i dowiedziec sie czy znow ma jakies zastrzezenia.. bylam u dentystki, przyjela mnie z miejsca i zrekonstruowala zeba :) ale za 3 tyg jak wroci K. musze umowic sie z nia na zalozenie koronki bo boje sie ze w koncu odpadnie mi caly zab.. kurcze straszne tu puchy baby gdzie sie podziewacie??? a gdzie jula????????? aaa i dostalam nowy tel lg gt 505 i jestem jak narazie baaardzo zadowolona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :D Jaka cisza.... Oj Ana.. Normalnie nieszcześcia parami chodzą :/ Ja dziś rano miałam ziąb w domu !! Przy czujniku temperatury od ogrzewania centralnego wysiadły baterie. Nie grzały nam grzejniki przez całą noc i ranek. Wstaliśmy z dzieciakami o 8 rano a w domu kosta. Patrzę na temometr - w naszym pokoju 12 stopni, u dzieciaków 14 i 15 st. Masakra !! A tak się dziwiłam czemu mi w nocy tak zimno było. Ubrałam się i pędem do sklepu po baterie. No i chyba piecyk aż godzinę grzał by dobić do 21 stopni :P Od razu przyszli mi na myśl ludzie, którym mroźna zima prąd odcięła i nie mają jak mieszkania ogrzewac od ponad 2 tyg. Znów jakiś dół na mnie naszedł od kilku dni.. Mam nadzieję, ze to PMS anie kolejna deprecha :/ Mam dość. Normalnie wymiękam. Jeszcze nigdy w życiu tak ciężko nie przechodziłam jesieni i zimy. Miewałam chandry ale to co w tym roku się ze mną dzieje przchodzi ludzkie pojęcie. Ostatni raz czułam się tak jak po porodzie Czarka przechodziłam przez depresję poporodową. Zwierzyłam się z tego mojego samopoczucia bliskiej koleżance to skwitowała, ze mi palma odbija, że nie mam na co narzekać : udane dzieci, fajny mąż i nie klepie biedy. Powinnam byc szczesliwa anie pierdoły gadać... Ehhh... Po za tym ogólnie ok. Dzieci zdrowe. Czarek trochę rozrabia mi dzisiaj. Ciągle przewraca mój ciężki fotel, siada na niego bo sobie wymyślił, że to samolot :D Boję się, zeby czasem na Majke go nie przewrócił. No i dobrał mi się do szafki z mąką, cukrem itd itp bo ponoć ciasto chciał zrobić. Hehe . Wiem, ze nie miał złych intencji ale przy tym moim nastroju to wszystko mnie irytuje. Maja jeszcze śpi. Zasnęła o 12.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Faktycznie mało ostatnio wpisów na topiku, wiem, wiem, dzieci, praca, dom, obowiązki. Ja niby siedzę w domu i nie mam za wiele do roboty, no ale nie mam i o czym pisać czasem. No bo ile można o rzyganiu, zgadze, hafcie krzyżykowym itd. :-) Przede wszystkim pytam o Julkę. Gdzie się on podziewa, dawno nie było jej, jak któraś ma do niej namiary telefoniczne to może warto sprawdzic? U mnie leci powoli, ale by nie było za wesoło to dalej mam leżeć, bo jak wstanę to zaraz mi brzuch robi się twardy, są lekkie (na szczęście lekkie) skurcze i brzuch boli. Więc albo leżę albo półsiedzę jak teraz. A już się cieszyłam, że choć cokolwiek porobię. No, ale mus to mus. Mąż zwariował na punkcie dziecka, przeczytał chyba wszystko o ciąży i porodzie, wie lepiej czy dzidzia kopie czy ma czkawkę ;-), wie, że teraz już maluch w brzuchu rozróżnia głosy, więc gada do niego, śpiewa. Ostatnio wyczytał, że dzieci w brzuchu lubią muzykę poważną, więc wczoraj katował mnie Straussem. Ja kocham muzykę poważną, swojego czasu grałam na pianinie całkiem dobrze i to grałam głównie powazne utwory, ale akurat wczoraj chciałam tylko poleżeć w ciszy, coś podziębiona jestem, głowa mnie boli - załatwiłam się tak wizytą u dentysty, w poczekalni była taka zimnica, że szok. No i zmarzłam. Mąż zrobił mi syropu z miodu i cuytyny(dalej nie toleruję czosnku), piję to, do tego herbata z sokiem malinowym. Poza tym mój mąż ciągle kupuje mi biżuterie, w ostatnich dwóch miesiącach dostałam 4 komplety, ostatnio ten wymarzony z zielonym bursztynem. A teraz perfumy mi kupił, Armani Diamonds Intense, bardzo mi się podobają. Teraz kazałam mu przystopować i zacząc oszczędzać. Ja zapłaciłam za wycieczkę syna, teraz nowego kompa musimy kupic, bo ten już ledwo chodzi. A potem znów kolonia młodego no i zaraz trzeba będzie wyprawkę szykować. Więc stary też musi pasa zacisnąć, bo prezenty są fajne, ale i trzeba realnie myśleć i wydawać. No i jeszcze nie wiadomo, czy w tym roku 13 dostaniemy, wczoraj dzwonily dziewczyny z pracy i mówiły, że cisza - zawsze w połowie stycznia było już zgłaszane zapotrzebowanie na środki i w połowie lutego kasa była - a teraz nic nie wiadomo. A szczerze mówiąc liczyłam na tą kasę - miałabym opędzony kolejny miesiąc wychowawczego. Była u mnie przyjaciółka najlepsza, rodzi na krótko przede mną, jest zła - nie dostanie becikowego przez te durne przepisy. Nie wiedziała, że jest w ciąży, bo ma problemy - o pierwsze dziecko starała się ponad dwa lata, brała hormony, po urodzeniu małego zwariował jej cały cykl, czasem miała okres czasem nie, w lecie brała znów tabletki na uregulowanie cyklu i poszła do lekarza na kontrolę i on jej powiedział, że jest w 10 tygodniu... A jak brała te tabletki, to podczas przerwy 7 dniowej miała okres, skąpy, bo skapy,ale po tabletkach z reguły tak miała. I teraz przeżywa, bo dla nich te 1000 zł to majątek. Kurwa, te polskie przepisy to normalnie szok, wczoraj w TVN24 też był o tym materiał, a ta baba z ministerstwa gadała jak potłuczona. Ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Kobiety, piszę dzisiaj z pracy, bo w domu strasznie mi muli internet - koszmar. właściwie to u nas nic specjalnie nowego. wybieram się i wybieram z Młodą na szczepienie, ale jakoś nie mogę się zmobilizować. najpierw miała katarek, potem nasza pediatra była chora. jak nic mi nie stanie na przeszkodzie to jutro wyskoczę z pracy na godzinę i załatwimy sprawę. bo już czas najwyższy. mimo mrozów Liwka wychodzi codziennie z nianią na spacerek i zwykle w tym czasie sen ją zbiera, więc sobie śpi na polku, tyle że tylko ok. 40 min. ale w domu nijak nie chce zasypiać. no nic, lepsze to niż dzień bez drzemki. bromba - ja też od lutego będę mniej widywać córę, bo zmieniam godziny pracy na 10-18. mąż przeszedł tylko na poranną zmianę, więc w ten sposób będziemy obcinać koszty niani. i tak masz rację, bez pracy źle, z pracą też nie idealnie, no ale za coś żyć trzeba :) Magdulka 🌼 i ja się przyłączam do pytania co z julką? pliszka też coś cichutko ostatnio dziewczyny, czym aktualnie najbardziej lubią się bawić wasze dzieci? chodzi mi o zabawki. chcę Liwce kupić jakąś nową i nijak nie mam pomysłu. help :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yenny z tego co ja wiem, to właśnie od 10 tygodnia trzeba być pod opieką lekarza, żeby się należało "becikowe". tak przynajmniej wyczytałam na stronie becikowe.com "Od listopada 2009 do otrzymania becikowego wymagane jest przedstawienie zaświadczenia lekarskiego o pozostawaniu pod opieką medyczną przez okres co najmniej od 10 tygodnia ciąży - do porodu. Zaświadczenie potwierdza fakt odbycia co najmniej trzech wizyt u ginekologa - w każdym trymestrze ciąży. Musi zostać wypisane na specjalnym formularzu określonym w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 18 września 2009 r. "w sprawie formy opieki medycznej nad kobietą w ciąży, uprawniającej do dodatku z tytułu urodzenia dziecka". ja powoli zaczynam przyzwyczajać się do myśli o kolejnym dziecku. wydaje mi się, że 3 lata różnicy były najlepsze. ale dopadają mnie czarne myśli, co będzie, jeśli to by była problemowa ciąża - jak sobie wtedy poradzić z opieką nad dzieckiem? hmm... wkręcam sobie zapewne niepotrzebnie, bo to rozważania teoretyczne. podobnie miałam na planując pierwszą ciążę. akurat jak się dowiedziałam, że będzie dzidziuś to była końcówka roku i kończyłam zatrudnienie w jednym miejscu i przechodziłam do nowego. i właśnie nową pracę zaczęłam od ciąży. na szczęście była to firma, z którą współpracowałam od wielu lat, więc było ok. ale jakoś głupio się czułam tak czy tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Zobaczcie co odkopałam :D:D:D NASZE URODZONE MALUSZKI : NICK.......DP........WAGA.......DŁ.....IMIĘ....WAGA: 11m....DŁ:11m Marzka............3.07.08......2840....50cm...Julka.. naturalna blondyn..22.07.08..2300..48cm...Natalia...9,5 kg..77-80cm Viola27............25.07.08.....3100....54cm...Vanessa.. 9,3 KG...76cm Karusia1978....26.07.08....4020....57cm...Michalinka...1 2,5kg..85cm anabanana198..29.07.08...3530...57cm....Martynka..10,2kg ..77cm Julka...............30.07.08...3550....47cm...Filip... ...9.9kg.....76cm okokokoko.......1.08.08......3900....57cm...Mikołaj..1,5 kg...ok.85cm Magdulka_24.....7.08.08.....4000....57cm...Maja..ok.11,5 kg...80cm Kurde_no.........8.08.08.....3700....54cm...Martynka.. . mmała.............9.08.08..... 2800....56cm...Zosia... Mapeciak.........9.08.08......4120.....58cm..Mikołaj...1 1kg.....76cm Malir..............11.08.08.....3400....54cm...Maks(?) ... Moniś-27.........12.08.08.....3570....55cm...Konrad... 9,5kg...74cm Pliszka............15.08.08.....3210....53cm...Michael a...7,8kg...74cm dwie_kreseczki...15.08.08...3250....55cm...Bartuś... Gimelka..........17.08.08......3500....55cm...Gracjan.. . LadyMia..........18.08.08.....2920....52cm...Emilka... 9,2kg...76cm ewitap............18.08.08.....3400....50cm...Víctor.. . esab...............19.08.08.....3325....56cm...Filip.. .7,3kg...74cm brombabomba....20.08.08.....3340....51cm...Ivo.....7,9kg ....72cm Szylusia...........24.08.08.....3680....55cm...Kornel. .10,5 kg...73 cm mama_dzidka....25.08.08.....3090....53cm...Liwia...8,1 kg ... 75 cm eudaiomonia.....26.08.08.....4060...60cm...Mikołaj... / 10 kg / 81 cm _chimerka_....28.08.08.......3050.....54cm...Zuzanna...< br /> Gunia222.........30.08.08......3750....56cm...Bartuś...< br /> ekino.............3.09.2008.....3880....58cm...Blanka..< br /> Tyle dziewczyny tutaj pisało... a teraz pozostało tylko kilka sierpniówek ;) Reszta coś zamilkła . Yenny gratuluję zwariowanego tatuśka :D:D Ale Cię zasypuje prezentami - zazdroszcze :D Dużo zdrówka Ci życzę ! Mama dzidka My praktycznie też codziennie na spacerku i na sankach. Jak nie ma mroźnego wiatru i temp niższa niż -10 to ciepło ubieram i wychodzimy na godzinke czy dwie heh. My z drzemkami żadnych problemów. Co dzień w godz. 12-13 idzie spać. Kilka minut i zasypia.Śpi ok. 1,5-2 godz. Za to ostatnio problemy po przebudzeniu. Wstaje bez humoru, marudzi i popłakuje. Zanim się jej " pępuszek wciągnie" to trochę potrwa ;) Na noc idzie spać ok. 20-21. Maja z zabawek uwielbia wszystkie maskotki, samochodziki i nadal na topie zabawki interaktywne typu garnuszek na klocuszek, uczniaczek, grający slimak itd itp. Lale nie używane. Klocki tez lubi układać, lubi rysować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejuuu jak się cieszę :D:D:D Chrzestna Majeczki właśnie rodzi swoje pierwsze dziecko :D:D Od 2 w nocy ma regularne skurcze co 5 minut i 3 cm rozwarcia ! Rodzi w wodzie. Szkoda, że trochę czasu upłynie zanim zobaczę jej małą córeczkę - mieszka w Londynie :( Sorki ze tu to pisze ale emocje mnie roznoszą hihi :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka. Czyżbym lekko obudziła topik? Ja dziś na necie, młodemu kompa kupuję i czekam na odpowiedzi sprzedawców. I tak zaglądam sobie na kafe, w międzyczasie wyszywam, kończę już ikonę - nawet nieźle wychodzi. Wczoraj jak była u mnie ta przyjaciółka, to nazachwycać się nie mogła. I że mi się chce tak dłubać. No a co mam robić, ona to może zapomnieć o wyszywaniu, bo właśnie ma dwulatka w domu, drugie w drodze no i nie wie czasem w co ręce włożyć. Mama_dzidka - no ona właśnie ma tak, że ciąża problematyczna, tzn. teraz jest ok, ale do 4 m-ca rzygała jak i ja, ciagle w wc siedziała a synek z nią, bo nie zostawi jej na krok. Wczoraj by do mnie przyjść musieli z mężem kombinować, w sumie to zdążyła dojechać a już jej mąż dzwonił i pytał kiedy wróci. Bo mały darł się wniebogłosy. To ja zabrałam słuchawkę i powiedziałam, że wróci jak wróci, a on niech teraz wie co ona ma na co dzień. Jego firma ma teraz przestój i siedzi w domu do lutego, to niech ją odciąży. No i wczoraj jak gadałyśmy to ona właśnie bardzo przeżywała, jak to będzie jak dziecko się urodzi, bo młody nie schodzi jej z rąk, będzie zazdrosny, oj będzie. On jest bardzo mądry, pięknie mówi, jak ostatnio usłyszałam od niego "to jest karnisz" (leżał na podłodze, wymienialiśmy akurat) to mnie zatkało, kurcze, ma 2 lata i 2 m-ce, a mówi jak staruch, całymi zdaniami i pięknie, wyraźnie, bez dziecięcego przekręcania. No i on zdaje sobie trochę sprawę co to znaczy dziecko w domu i już jak przy nim się rozmawia o dzidziach to woła głośno "nie" i się złości. Wczoraj się trochę pośmiałyśmy, bo każda z nas liczyła na drugą ;-) Tzn. ja liczyłam, że jak zajdę w ciążę, to ona będzie nianią(już bawiła dzieci, jest w tym świetna), a ona z kolei jak dowiedziała się o ciaży, to liczyła, że jak zwykle raz na jakiś czas zabiorę małego by mogła odpocząć, bo on mnie zna, dość dobrze toleruje i nie było problemów jak ze mną zostawał. Na początku był bek, a potem fajna zabawa. A tu najpierw okazało się, że on w ciąży, więc z ew. niańkowania nici, a potem okazało się, że ja w ciąży i mam leżeć, więc przy małym jej nie pomogę ;-) No, ale teraz się cieszymy, że razem z wózkami będziemy biegać, bo ona rodzi tylko 1,5 mca wcześniej niż ja. Mama_dzidka, dzięki za info, przekażę koleżance, szkoda, że wczoraj nie oglądałam całego programu na tvn, muszę gdzieś doczytać jeszcze. U niej to chyba chodzi o to, że kartę ciąży ma założoną po 10 tygodniu i pierwszy wpis jest późniejszy. Bo pierwszy raz była w szpitalu - i tam stwierdzono ciążę, a potem poszła do swojego lekarza dopiero. i chyba o to dokładnie cały cyrk, bo to, że była na wizycie w szpitalu to się nie liczy czy coś takiego. No kurcze, ja trafiłam do szpitala w 5 tygodniu, wyszłam w 6, leżałam 3 tygodnie, potem wizyta - i kartę mam od 9 tygodnia, ale co by było jakbym pierwszy raz poszła w 11 - czy leżenie w szpitalu by zaliczyli czy nie? Cholera ich wie, chyba wsio zależy od lekarza - jak prywatny to wypisze, że od 6 się bywało na badaniach, a jak z umowy z NFZ-em to cholera wie... A wogóle to jak brałyście berecikowe to napiszcie mi jak to realnie wygląda - tzn. gdzie się idzie i załatwia i jakie papiery potrzebne - oprócz tego nieszczęsnego zaświadczenia. chyba do MOPS-u - tak? I czy to każdemu się należy czy trzeba spełniać jakieś kryteria- zarobkowe, etc Mimo, że sama biurwą jestem, to nienawidzę załatwiania papierkowych spraw. Oczko - przepis na masę z kaszy dla Ciebie: 6-8 łyżek kaszy manny, 2 1/2 szklanki mleka - zagotować na gęsto. Ja czasem dodaję jeszcze trochę kaszy, im gęstsza tym lepiej. Ucieram dwa masła (ew. jedno masło+m. roslinne), 3-4 żółtka, 1 1/2 szklanki cukru pudru(czasem dodaję cukier wanilinowy lub kropelkę olejku, ale niekoniecznie) - jak to jest ładnie utarte, po łyżce dodaję wystudzoną kaszę i na koniec ucierania odrobinę wódki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdulka, nie dziwne ze Cię roznosi. Jak ja wiedziałm, że siostra rodzi to mało co nie zwariowałam. A w maju, jak przyjaciółka rodziła córę, to w pracy pożytku ze mnie nie mieli ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i powiem Wam, ze na spacer to ja bym poszła z checią. Ale cóż, leżeć to leżeć. od rana u nas padał śnieg, potem przestał, wyszło słonko, a teraz znów chmury naszły - i znów pada śnieg, coraz mocniej wieje. A tak ładnie już było. Ana - ja jutro do dentysty - ukruszyła mi się 6 - wolę iść od razu załatać, by nie bolało, bo wtedy to bym chyba ocipiała, procha nie mozna by było, a bóle zębów najgorsze zaraz po porodowych. Trzymam kciuki za obronę, oby jak najszybciej poszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yenny jeżeli chodzi o becikowe to idziesz z aktem urodzenia dziecka i jego nr pesel do mopsu, jeżeli idziesz sama to dobrze mieć do męża. Becikowe możesz załatwić do roku czasu od urodzenia się dziecka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas sprawa z becikowym jak rodziłam Maje to wyglądała tak : Najpierw Mąż po porodzie pojechał do Urzędu Miasta zarejestrować Maje i pobrać akt urodzenia. Po czym w innym pokoju musiał złożyć wniosek o przyznanie nr Pesel. Po ok. 4-6 tyg przyszedł pocztą Pesel i dopiero wtedy mogliśmy złożyć wniosek o becikowe - też w UM. Gdzies po 2 tyg wpłynął tysiak na konto. Tak było w Trójmieście Ale od tamtego czasu sporo się zmieniło ;) Yenny tu zajrzyj : http://www.becikowe.com/ http://matir.ovh.org/becikowe/index.php?becikowe=miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jeszcze musiałam przedstawić umowę najmu lokalu w którym mieszkamy, bo nie chcieli wypłacić bez udokumentowania tego że tutaj mieszkam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, dzięki wielkie! Już wiem conieco, kurcze, u nas to wszystko trzeba załatwiać w 5 okienkach ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdulka u mnie huśtawki straszne, bywa że jeden dzień jest ok, a kolejne to takie do niczego, chodzę taka nabuzowana, wszystko mnie denerwuje i bez kija nie podchodź ;) A dzieciaki w miarę ok. Z Maxem chodzę do logopedy i są jakieś postępy, nowe słówka w miarę regularnie się pojawiają, upatrzył sobie trudniejsze słownictwo, a łatwe to zostawił i jakoś nie bardzo mu się do niego śpieszy. Julka też coraz bardziej rozgadana. Co rusz podłapuję od Maxa słownictwo i je prawidłowo stosuje, np. wręcza mi butelkę i woła herbatka i nie ma zlituj będzie tak długo marudzić i wciskać butelkę aż jej się zrobi. Generalnie są zdrowi. Julka cosik ma delikatny katarek, ale to nic poważnego. Też w końcu muszę iść z nią na szczepienie ale czekam aż będą pieniądze aby kupić szczepionkę. Julka przestawiła mi się już zupełnie na jedną drzemkę w ciągu dnia i śpi różnie, od 30 minut do 2 godzin, czasami nawet więcej. Leje starszego brata ile wlezie, dokucza mu, rozwala jego budowle z klocków i można by tak jeszcze wymieniać i wymieniać. Jeżeli chodzi o zabawki to Julka bawi się tym co wpadnie jej w łapki. Czasami stawia wieże z klocków, bawi się autkiem, lata z lalką pod pachą, a najlepsze do zabawy jest to co trzyma drugie ;) Julka dalej budzi mi się w nocy na jedzenie :/ Teraz jak się budzi to nie ma ryku tylko woła mniam, mniam i tak parę razy zawoła aż zaczyna się wkurzać i płakać. Już nie mam pomysłu co zrobić aby ją odzwyczaić od tego nocnego podjadania. Z Maxem też miałam ten problem, aż samo mu przeszło. Teraz czasami się obudzi i woła mniam mniam, ale staram się mu nie dawać, chyba że wyje, ale to już jest sporadyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie becikowe załatwiałam w MOPS-ie. trzeba im dać akt urodzenia w oryginale i potrzebowali oba dowody osobiste - mój i męża. potem jeszcze pytanie czy kasę wysłać na konto czy odbiór osobisty. nie potrzebowaliśmy do załatwienia PESEL-u dziecka. Marzka - u mnie też problem z nocnym jedzeniem. od kilku dni staram się ją oduczać. ponieważ nie ma szansy zbycie jej herbatką, a tym bardziej przetrzymywanie na zasadzie "popłacze sobie i padnie" to ja przyjęłam taką metodę. do mleka nie dodaję kaszki , tzn. tylko odrobinę bananowej na smak i robię tego mleka mniej. przez ostatnie kilka dni zeszłam do 180. dzisiaj nie obudziła się wcale i zjadła śniadanie dopiero ok. 8.30. myślę, że nie ma się jeszcze co cieszyć, bo to pewno wyjątek. ten sposób na ograniczanie ilości jedzenia wyczytałam na innym topiku i mi podszedł. bo nie jestem w stanie wytrzymać jej ewentualnego nocnego płaczu przy drastycznym odstawieniu butelki. a i takie "przepisy" na tym forum były.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i zapomniałam jeszcze dopisać, że to jedno becikowe należy się wszystkim. oprócz tego dla osób, które łapią się na rodzinne jest to drugie becikowe. dodatkowo też niektóre miasta/gminy dają też ekstra becikowe. u mnie akurat tego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×