Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agawawawa33

ile dostajecie alimentów?

Polecane posty

Gość Zniecierpliwiony
" Studentka88388 Alimenty- mają regulować moje potrzeby. Cale życie utrzymuje mnie matka, ojciec płaci alimenty obecnie w wysokości 600złotych! kpina i smiechu warte,a placil jeszcze mniej...za 600złoty to mozna kupic co najwyzej jedzenie na miesiac. Studiuje bardzo daleko od domu, jestem zdana tylko na siebie. Studiuje na ciężkim kierunku i jestem praktycznie całymi dniami na uczelni. Wobec tego obiady musze kupować sobie gotowe! (oczywiscie ponieważ mnie nie stać- głównie jem kanapki z masłem). Obiad jest posiłkiem zaraz po otrzymaniu pieniedzy od któregos z rodziców. Wg prawa dziecko powinno żyć na takiej samej stopie życiowej jak jego rodzice. Ponieważ matka żyje w nędzy(ma dom, siebie i 2ke dzieci na utrzymaniu), a ojciec jest bogatym bizmesmenem 1no osobowej firmy, jeździ super autem, żyje z konkubina w luksusach, jeździ po świecie(ja nie byłam nigdy na wakacjach, nie wspominajac o za granicznych podrózach). Sam wyznacza sobie zarobki- pokazujac w sądzie minimalny dochód mianowicie 2 tysieczny. Sam w końcu jest dla siebie szefem i pracownikiem i wszystkie koszta wlicza na poczet firmy jak np. samochód, sprzęt- a jego mieszkanie to równiez jego firma toteż sprzet ma klasy najwyższej. Oczywiście sąd daje mu dobrą wiarę, wierzy mu na słowo. Mało tego, nawet nie musi za bardzo nic udowadniac i wymiguje się od odpowiedzi. Ja za to muszę swoje potrzeby udokumenotwać ale jak? skoro mnie nie stac. Mam potrzeby a nie moge ich zrealizowac. Jakim cudem mam pokazać fakture za zakupione spodnie skoro mnie na nie nie stac? Jak mam pokazac faktury za obaidy skoro zywie sie samym chlebem?! Sędziowie przecież żyją na tym Świecie! jedzą, chodzą po sklepach itd to chyba powinni zdawać sobie sprawę co ile kosztuje! Gdyby nie mama, nie miałabym kurtki na zime, butów, nie stac mnie byłoby na dentystę itd. Ojca nic nie interesuje. Zapłaci alimenty-wiecznie walczył tylko o ich obnizenie, nawet nie chciał płacić i ma wszystko gdzieś. Obecnie potrzebuje okularów, i też mnie na nie nie stać! Także ślepnąć będę dalej...a moja mama włosów sobie z głowy nie wyrwie, nie zarąbie sie brzydko mówiac bo się poswiecała całe życie dla mnie i rodzenstwa i po prostu jej juz nie stac. Reasumując kwoty 600zł dla studenta są śmieszne. Minimum 1 rodzic powinien płacic 1200złoty. Jak drugiego stac tyle samo -> 2400złoty to kwota za ktora mozna sie utrzymac w świecie MINIMALNA! jeżeli drugiego nie stac....Sąd tez powinien to uwzględnić i oczywiście skoro ojciec zarabia minimum 30tys miesiecznie powinien płacić kwotę znacznie wyższą! Ponieważ skoro mam żyć na poziomie rodzica to dlaczego na poziomie tego konkretnego tj mamy- na jej poziomie żylam już 20lat, 3lata obowiazku alimentacyjnego pozostalo to czy przez te 3lata nie moze mi się żyć tak jak ojcu?! NIE! Bo sąd zawsze daje dobrą wiarę tej osobie której nie trzeba!!!! 14:00 [zgłoś do usunięcia] odludka " Czy to jakaś prowokacja??? Jesteś studentką czy dzieckiem ???? Studenci nie mogą sobie popracować ,dorobić??? Dlaczego matka żyje w nędzy ,czyja to zasługa i dlaczego na to pozwalasz??? Dlaczego ojciec jest bogaty ,czyja to zasługa??? Wycieczki zagraniczne ????? Dlaczego Ci nie pomaga -- chyba już w tych pytaniach zawarta jest odpowiedź. Za dużo roszczeń a za mało odpowiedzialności i przyzwoitości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zniecierpliwiony
studentka, wg zniecierpliwionego, to powinnaś iść do roboty i jeszcze tatuśkowi odpalać ;-) bo on tak ciężko pracuje ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaalynOowa_
A moj tatus placi mi 150 zl. (mam 18 lat) tzn. nawet to nie on placi tylko fundusz alimentacyjny.... ;/ i co ja mam powiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz żeby
zniecierpliwony cię zaadoptował ;-) on tak chce mieć dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaalynOowa_
mnie ma adoptowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no :)
Zniecierpliwiony "Wyobraź sobie ,że cieszył bym się właśnie z tego ,że dzieciaki są ze mną ,że mogę patrzeć jak dorastają , że zajmują mi czas ,że się śmieją , że żyją ........o niej bym nie myślał a jej kasę miałbym głęboko gdzieś ." widzisz, cieszyłby się z ciebie. i nie podał twojej mamy o alimenty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaalynOowa_
Ale to ojciec nie chce placic nie mama ;) chyba sie nie doczytales uwaznie ;) mi tatus tez nie placi choc z funduszu dostaje ch*j wielki. Bo co to jest 150 zl na 18 letnia dziweczyne, musze polacic szkole 110 zl miesiecznie i mi 40 zl na zycie zostaje, he smieszne to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaalynOowa_
Dodam ze nie mieszkam juz z mama, wyprowadzilam sie do chlopaka. Dzieki niemu jeszcze "/zyje"/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no :)
przecież widzę, że tata Ci nie płaci. dlatego proponuję ?"zastępczego" tatę - zniecierpliwionego. on tak skamla, że chce mieć dzieci i będzie je utrzymywał sam, od swojej ex nic nie chce. więc jak zaadoptuje ciiebie, to da ci wikt i opierunek, a Twojej mamy nie będzie wołał do pomocy ;-) to jest oczywiście żart, bo już aj widzę, jak zniecierpliwiony się garnie, żeby Ci pomóc. ten post bardziej się właśnie jego tyczy, żeby wykazać jego obłudę.... a Tobie co radzę? dawaj jakieś korepetycje, nawet jak się wycenisz tylko na 25 zł/godz. to dając jedną lekcję w tygodniu, już masz 125 zł. razy 4 tygodnie daje 500 zł. to zawsze coś. a przecież możesz dawać ich więcej. na pewno jesteś w czymś dobra - może matma, może angielski/niemiecki? a na chłopaka się nie zdawaj całkowicie, bo będziesz się z tym źle czuć, jak kopciuszek. kobieta powinna być neizależna, żeby być partnerrem. pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no :)
miało być oczywiście jedną lekcję dziennie sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
No to w końcu może sobie dorobić czy nie a tym samym ulżyć matce i swojemu ojcu???? Dlaczego gdzie indziej jest to zupełnie normalne ??? Nikogo to nie dziwi a jest standardem. Komuś marzy się jeszcze socjalizm - równy podział nędzy???? Albo ,czy się siedzi albo leży ale się należy??? To w końcu ten socjalizm był dobry czy był niedobry???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no:)
gdzie indziej - czyli w pełnych rodzinach jest wspólna kasa - taty i mamy / męża i żony i wspólnie się budżet planuje. jak jest z czego, to się dziecku daje, jak nie ma, to młody człowiek musi sobie radzić sam. w niepełnych rodzinach bywa z tym różnie, czego ty zniecierpliwiony jesteś przykładem. wiesz co ja myślę, że ty właśnie jesteś rozwiedziony z powodu kasy. założyłeś rodzinę, spłodziłeś dziecko, ale wypłata była tylko twoja, czyż nie?? a żona /matka musiała sobie radzić sama. takie zacietrzewienie bije z twoich postów, że żal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
Ale co Ty chciałaś przez to powiedzieć ? Samo stwierdzenie to za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi72
1. Podstawową nieprawda jest fakt ze rodzice łożą na dziecko tyle samo. Takie jest zalozenie ale w praktyce wyglada to inaczej. Zalózmy ze ojciec zarabia 10.000 miesiecznie i z dobroci serca daje dziecku 2.000 zl co miesiac. Matka pracuje w biedronce i zarabia z nadgodzinami 1800zl - czy tez musi dac 2000zl dla dziecka? 2. Do zobowiazn wzgledem dziecka wlicza sie takze swiadczenia w naturze. tzn ze zamiast kasy mozna kupic dziecku spodnie buty czy kolonie ale takze wlicza sie czas poswiecony dziecku i prace nad jego wychowaniem. 3 Rodzic u ktorego mieszka dziecko moze nie placic na jego utrzymanie a caly ciezar utrzymania moze spasc na drugiego z rodzicow jesli jest taka mozliwosc. Temat rzeka :) chcesz podyskutowac napisz: maxi72

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam sobie
zniecierpliwiony pisze : Dlaczego matka żyje w nędzy ,czyja to zasługa i dlaczego na to pozwalasz??? Dlaczego ojciec jest bogaty ,czyja to zasługa??? Wycieczki zagraniczne ????? Dlaczego Ci nie pomaga -- chyba już w tych pytaniach zawarta jest odpowiedź. Za dużo roszczeń a za mało odpowiedzialności i przyzwoitości. czy to jakaś prowokacja czy nasz anioł nie ma rozumu? naprawdę z ciebie taki głąb że zadajesz stale pytania? odp:może ta matka poświęciła życie swoim dzieciom podczas gdy ojciec robił karierę zawodową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te kwoty o których piszecie
są astronomiczne! kto wysyła dziecko na wakacje kosztujace 2000zł? wyekwipowanie do szkoły 500zł? szok! mam 24 lata. do konca mojego liceum w 4 osoby żyliśmy za ok 2500zł i było ok, nic nie brakowalo. Książki do szkoły, zeszyty itp itd gora 200zł. Wakacje - 100zł (nie mialam potrzeby jechac nie wiadomo w jak drogie miejsca, wystarczyl namiot i znajomi). Jak byłam na studiach dostawalam od mamy 600zł i to mi wystarczało na godziwe życie - nie kupowalam drogich ciuchow i kosmetyków, ale na wszystko starczało. Nie wiem, jak mozna na dziecko wydawać 1300zł ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te kwoty o których piszecie
któraś studentka napisała, że za 600zł to ona jedzenie na miesiąc kupuje. Ja studiowalam w Warszawie, na jedzenie szło 200zl, czasem 300zl jak kupowałam droższe rzeczy. A malo nie jem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecinko powyżej
podręczniki do kl III SP 1 WESOŁA SZKOŁA - Cena rynkowa: 219,00 CENA W KSIĘGARNI WYSYŁKOWEJ + KOSZT WYSYŁKI= 179,80 2 J.Angielski - English adventure 3. Podręcznik i zeszyt ćwiczeń + cd + dvd =cena: 62,9 zł cena ksiegarni wysyłkowej + koszt wysyłki 3 Religia - Jezusowa wspólnota serc - podręcznik, klasa 3, szkoła podstawowa = 16 zł + koszt wysyłki 4 # Informatyka, Przygoda z komputerem - podręcznik, klasa 3, szkoła # Informatyka, Przygoda z komputerem - podręcznik, klasa 3, szkoła podstawowa (w zestawie CD) = cena: 19,95 + koszt wysyłki dolicz do tego plecak,zeszyty,piórnik,przybory szkolne,opłata PZU,Komitet Rodzicielski,składki klasowe ( 10 zł za miesiąc),basen (70 zł za semestr=140 zł za rok),tenisówki,strój gimnastyczny,opłatę za szafkę-50 zł za rok podlicz czy aby w 500 zł się zmieścisz-dodam że basen jest obowiązkowy-zwolnienie jedynie lekarskie wakacje? istotnie nie musi dzieciak jechać za granicę-wystarczy jesli pojedzie na 11 dniowe kolonie za 850 zł plus jedyne 100 zł kieszonkowego czy aby te 11 dni wypełnią jemu całe wakacje?NIE!!! trzeba wyłożyć kolejne tyle aby dziecko miało stała opiekę-babcia wraz z dziadkiem mieszkają za granicą i nie ma opcji aby dzieciak do nich pojechał-dziadkowie pracują a tatuś który nie płaci i nie interesuje sie dzieckiem nie wyraża zgody na wydanie paszportu!! i nie pierdol tu że w Warszawie utrzymałaś się za swoje 600 zł!!! sam wynajem pokoju to 450-500 zł a gdzie reszta?!! zapewne miałaś socjalne stypendium które wraz z mamusimi pieniążkami dawało pokaźna kwotę!! a tu możesz sobie sprawdzić ceny najtańszych kolonii 12 dniowych więc bardzo ciebie proszę abyś się nie ośmieszała!!! http://www.twojekolonie.com.pl/ http://www.pm.katowice.pl/mci/www/index.php?pokaz=ferie to są suche fakty a nie wyssane z palca kosmiczne ceny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawia mnie jedna
sprawa. Dlaczego dzieci w pełnych rodzinach mogą mieć np. używane podręczniki, wyjeżdżać na tańsze wakacje a dzieci z rozbitych rodzin muszą mieć podręczniki koniecznie nowe i wakacje za 2000zł? Czy mamusie nie nie przesadzacie? Wasze dzieci owszem są pokrzywdzone przez was , że życie z dochodzącym tatusiem zostało im zafundowane ale też nie są pępkami świata i wszystkiego z górnej półki (jak podajecie w swoich wyliczeniach) mieć nie muszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecinko powyżej
do "te kwoty o których piszecie"-ty masz cos z głową czy udajesz? mam puścić 9 letnie dziecko pod namiot?!! no chyba jesteś jebnięta!! tu masz cennik pola namiotowego we Władysławowie- 100 zł to chyba koszt 3 dni-ja + dziecko CENNIK 2011 Od lutego stale prowadzimy rezerwacje miejsc na sezon 2011, serdecznie zachęcamy do nadsyłania maili z zapytaniami, przewidywany czas uzyskania odpowiedzi i wyceny pobytu do 24 h Pobyt z własnym namiotem / przyczepą kempingową Poniższy cennik dotyczy opłat za dobę. * osoba 9,00 zł * dziecko do 10 lat 5,00 zł * dziecko do 4 lat gratis * namiot 1-2 os. 8,00 zł * namiot 3-4 os. 9,00 zł * namiot 5-6 os. 10,00 zł * namiot domek - altanka 7,00 zł * namiot jednokomorowy 8,00 zł * namiot dwukomorowy 10,00 zł * namiot trzy i więcej komorowy 12,00 zł * rozstawienie namiotu w sektorze dla przyczep 12,00 zł * przedsionek do namiotu 3,00 zł * przyczepa do 5m 10,00 zł * przyczepa pow. 5m 12,00 zł * przedsionek do przyczepy 5,00 zł * samochód osobowy 10,00 zł * samochód bus, jeep 12,00 zł * motocykl, skuter, rower, quad 5,00 zł * rower gratis * samochód campingowy - kamper, bus-sypialnia 15,00 zł * przyłącze przyczepy do pradu 9,00 zł * przyłącze namiotu do prądu 9,00 zł * wypożyczenie kabla (opłata jednorazowa) 20,00 zł * wypożyczenie ławy (opłata jednorazowa) 20,00 zł * zwierzeta domowe 3,00 zł W przypadku pobytu jednodniowego pobieramy dodatkową jednorazową opłatę w wysokości 5 zł za korzystanie z toalet i prysznicy po przedłużeniu pobytu w/w opłata ulega zwróceniu Zgodnie z uchwałą Rady Miasta Władysławowo z 2007 roku przy dokonywaniu meldunku pobieramy opłatę klimatyczną, za każdy dzień pobytu w kwocie: dorośli - 1,50 zł dzieci, uczniowie, studenci, emeryci, renciści 0,70 zł W celu uzyskania szczegółowych informacji oraz dokonania rezerwacji zachęcamy do korzystania z poczty elektronicznej: nasz adres mailowy - recepcja@lazurowe.com.pl Odpowiedż na Państwa pytania zostanie udzielona w terminie do 24h! Oferujemy najkorzystniejsze ceny i niepowtarzalną lokalizację pola namiotowego! Non stop rezerwacje na sezon 2011! Warunkiem pełnej rezerwacji jest wpłata zadatku w kwocie 30% do 3 dni od dokonania rezerwacji telefoniczne, bezpośrednio na konto właściciela a pod namiotem się nie jada?!!! ty chyba piszesz o czasach 70 - przypomnę mamy XXI wiek-rok 2011!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecinko powyżej
jak bys miała dziecko w SP to wiedziałabyś że podręczniki sa stale zmieniane-nie mogę odkupić podręczników bo byłyby nieaktualne!! poza tym pełne rodziny mogą zorganizować opiekę dziecku podczas wakacji-takie dziecko ma dwoje rodziców,dwie babcie,dwóch dziadków i większą rodzinę prawda? samotny rodzic ma tej rodziny o połowę mniej!! ciężko to zrozumieć?!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a Twoje dziecko nie ma
dziadków ze strony ojca i Twojej? Dziecko rozwiodło sie z dziadkami? Ojciec nawet w pełnej rodzinie rzadko przejmuje w wakacje opiekę nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te kwoty o których piszecie
do "dziecinko powyżej" logiczne jest, że jak się nie ma kasy, to nie kupuje sie tego co najlepsze, tylko oszczędza! u mnie w szkole bylo sporo biedniejszych dzieci, jak kogos nie było stac nawet na uzywane książki, to się kupowało na spółkę z kolega z ławki i uzywało razem, mowie o podrecznikach, nie cwiczeniach. co roku kupujesz dziecku nowy plecak, piórnik itp? nie wystarczy raz na 3 lata? strój gimnastyczny mojej bratanicy: bialy zwykły T-shirt bawełniany 6zl, getry 5zł, tenisówki 15zł. Buty to wiadomo, dziecko rosnie, ale koszulka jest luźna i spora, getry rozciagliwe i zestaw starcza na min. 2 lata. Ok, nie mowie o puszczaniu 9latka pod namiot, mowie o dzieciach gimnazjalnych. Ale nie rozumiem czemu dawać dziecko na jakies takie drogie kolonie. U mnie dzieci znajomych jeżdżą za 600zł na 14dniowe kolonie. A poza tym jak juz chcesz pod namiot to po co do Władyslawowa, gdzie jest drogo? Na wakacje wybiera sie mniej znane okolice, jest taniej i spokojniej. Pod namiotem sie jada, ale przeciez na wakacjach mżna zjeść czasem np. kanapkę z konserwą i nikt od tego nie umrze, musza byc pełne obiady? lol. "sprawa. Dlaczego dzieci w pełnych rodzinach mogą mieć np. używane podręczniki, wyjeżdżać na tańsze wakacje a dzieci z rozbitych rodzin muszą mieć podręczniki koniecznie nowe i wakacje za 2000zł? Czy mamusie nie nie przesadzacie? Wasze dzieci owszem są pokrzywdzone przez was , że życie z dochodzącym tatusiem zostało im zafundowane ale też nie są pępkami świata i wszystkiego z górnej półki (jak podajecie w swoich wyliczeniach) mieć nie muszą." - zgadzam sie z tą opinią. Poza tym nie unoś sie tak co do tych dziadków, nie każdy ma dziadkow za granicą i do tego pracujacych. w PL WIEKSZOSC dziadkow jest na emeryturze bądź nie pracuje i ma czas, chęci niekoniecznie, ale zwykle też. I raczej nie wyliczają Ci ile dziecko zjadło, żebys oddała ;/ U dzieci mojego brata nie ma jakichś chorych składek 10zł na miesiąc w szkole ;/ raz w roku jest taka składka na komitet, chyba 40zl, ale jest dobrowolna, biedniejsi nie musza placić. No i na koniec roku jakas składka po 2zl na prezent dla nauczyciela. Nie ma tez obowiązkowego basenu, ani żadnych opłat za jakies szafki (btw co to jest?) bo o tym zdecydowali rodzice i nikt teraz nie narzeka, że musza bulić. Dojazdy do ukończenia gimnazjum finansuje szkoła (tzn. PKSami, jak komuś wożą doope rodzice no to go stać, wiec po co finansować), u nas nawet w najgorszych wsiach z 3 domami jest przystanek PKS i stamtad zawsze rano i po poludniu autobus i od 1klasy podstawowki dzieci jeżdżą i jakoś nie ma problemu. A z tymi książkami, nie mam dzieci w podstawówce, słyszałam, że się książki jakos tam zmieniają, ale mam w rodzinie sporo dzieci w wieku 6-10lat i niekoniecznie sa bogaci, jakoś mniej wydają, nie wiem, może u nas w szkolach inne podręczniki wybrali, niekoniecznie najnowsze? Cos tam odkupują, więc nie wszystko nowe. "i nie pie**ol tu że w Warszawie utrzymałaś się za swoje 600 zł!!! sam wynajem pokoju to 450-500 zł a gdzie reszta?!!" za pokoj płaciłam 250zł, wybralam najtanszy akademik o PRLowskim wystroju wnętrz, a nie te nowsze ladniejsze i droższe. Akademik 2 kroki od uczelni, wiec odpadaja dojazdy. Chciałam sobie kupic cos ekstra - szłam do pracy i dorobiłam, owszem przez rok mialam też 300zł stypendium - ale MOI RODZICE TEGO KOSZTU NIE PONOSILI bo nie maja obowiązku. Koszt utrzymania dziecka przez rodzicow (dorosłego, na studiach) to nie jest suma wszystkich wydatków tego studenta, ludzie ;/ Zrozumcie, jak macie ciezka sytuacje finansową, to dopasowujecie do niej styl zycia. Nie mam kasy, to kupuję tusz do rzes za 20zl, a nie za 60zł, bułke za 15gr a nie za 60gr. I tak dalej. "Dlaczego dzieci w pełnych rodzinach mogą mieć np. używane podręczniki, wyjeżdżać na tańsze wakacje a dzieci z rozbitych rodzin muszą mieć podręczniki koniecznie nowe i wakacje za 2000zł?" Uwierzcie, chce wam pomoc, uswiadomic pewne sprawy, jak marnujecie kase i tyle. Jakoś moja rodzina umie utrzymac swoje dzieci za mniej, niż Wy, a jakos xzle nie mają - owszem, quada na komunie nikt nie dostal, ale czy to oznacza ubóstwo? Albo że dzieci chodza dłużej w jednych ciuchach, albo w ciuchach ze szmateksu, skoro są dobre i do tego tanie, to po co kupowac drogo i marnowac kase? Lepiej uczyc juz dziecko od malenkosci, ze tylko nowe i najlepsze rzeczy dają szczeście. PS znam jedną "patologiczną" rodzine z sąsiedztwa, maja 14 dzieci w wieku tak na oko od roczku do 15 lat. Tylko ojciec pracuje i dorywczo, z kasa naprawde ciezko. Ale NIGDY, powtarzam, NIGDY nie widziałam tak szczesliwego i zgranego ze sobą rodzenstwa, tak zaradnych dzieci i samodzielnych. Maja stare ciuszki, bawią się sami biegając po krzakach i nie potrzebuja najnowszych zabawek. Znam te dzieci bo często z nimi rozmawiam, bawię się, gadam ze starszymi dziewczynami (panny dojrzewaja i lubie pogadac z sasiadką ;-) ) i naprawde są szczesliwsi niż te wszystkie bogate dzieciaki co jeżdżą na kolonie za 2000zł. One nigdzie nie jeżdżą, mają koło domu las, jezioro, piekne miejsca (Mazury) i xle im nie jest, jeszcze zdażą świat zobaczyć. Powiecie, nie każdy mieszka na Mazurach, czy gdzies gdzie jest ladnie? Ruszcie doopy z miast, zamieszkajcie w milszej okolicy. Mniej zarobicie? Ale zycie bedzie tansze i dzieci szcześliwsze. Mój narzeczony jest z Gdańska, typowe wielkomiejskie dziecko. O ilez jego świat jest uboższy - mimo iż jeździli i w góry, i gdzies tam, ale takie dzieci są inazcej zaprogramowane w dorosłym życiu, że sie tak brzydko wyraże. Sami więc im to fundujecie, więc nie narzekajcie. A teraz możecie mnie zjechać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Dlaczego zawsze ktoś od kogoś czegoś żąda??????? I kto żąda?????? Pytania zaś zadaję ....... bo mam nadzieje na refleksję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecinko powyżej
1) można byc pod namiotem nawet w przydomowym podwórku-ale ja dziecinko pracuję nawet w weekendy więc również od życia mi się coś należy!!! Jestem z centrum Polski i chciałabym sobie pooddychać jodem-mam do tego prawo?! Każde pole namiotowe nad morzem kosztuje podobnie więc różnica waha się w granicach jednego złotego. Owszem pod namiotem można jeść kanapki na śniadanie i kolację ale wybacz-obiad jednodaniowy każdy NORMALNY człowiek musi zjeść tym bardziej że mówimy o dzieciach w okresie ich intensywnego rozwoju więc taki obiad jednodaniowy na wczasach kosztuje około 10 zł (zapytam-czy racja żywnościowa dla dziecka rozwijającego się która wynosi 15 zł -w czasie roku szkolnego czy też w czasie wakacji to dużo czy mało?-ono owoców jeść nie musi? nie musi pić? nie musi zjeść chociażby loda którego gałka kosztuje przynajmniej 1,50?!!!!) 2) w szkole mojego dziecka PZU kosztuje 35 zł/rok, komitet rodzicielski 70 zł/rok, klasowe za które dzieci mają wycieczki np do kina,do zakładów pracy, z klasowych kupowane są upominki na święta Bożego Narodzenia i Święta Wielkanocne,opłacane są napoje i słodkości na zabawę karnawałową,płyty na które zrzucane są zdjęcia z całego roku klasy itp wynosi 10 zł/mies-100 zł na rok PZU za które płacimy jedyne 35 zł jest stawką śmieszną-wyobraź sobie że dziecko moje złamało rękę zaraz na początku wakacji i pomijam że z tych wakacji nie miało nic ale ja również nic nie miałam-ręka była drutowana, gips zmieniany 2x,rehabilitacja trwała 3 miesiące-ja zmuszona byłam wziąć opiekę by z nim być bo na wakacje już nigdzie nie pojechało więc straciłam na pensji i pozbawiono mnie premii poza uciążliwą rehabilitacją-gimnastyka,naświetlania itp uszczerbek na zdrowiu był niewielki (?) bo około 4 %-wiesz ile dzieciak dostał z ubezpieczalni? niecałe 300 zł!! a wiesz dlaczego tak mało? bo sa małe składki!!! czy to co ubezpieczalnia wypłaciła zrekompensowała chociażby nasze dojazdy do przychodni rehabilitacyjnej i straty związane z moją opieką? NIE!!! a wyobrażasz sobie gdyby wypadek dziecka był groźniejszy a uszkodzenia byłyby trwałe-ile by wtedy dostał z PZU na rehabilitację czy nawet rentę? Sobie nie zdajesz sprawy że tak małe składki maja swoje odbicie w sytuacjach kiedy "coś" się wydarzy !!! na składkach ubezpieczeniowych dzieci nie powinno się oszczędzać!!! Piszesz że biedniejsi nie muszą składek płacić-kogo nazywasz biedniejszymi?Przecież JA PRACUJĘ I TAKIE ZWOLNIENIE MNIE NIE OBOWIĄZUJE!!! Co do babci-moi rodzice chętnie by go zabrali na wakacje ale nie zapewnią mu opieki przez całe wakacje bo pracują ale i tak nie ma możliwości aby wyjechało-BO OJCIEC DZIECKA NIE ZGADZA SIE NA WYROBIENIE PASZPORTU-OBAWIA SIĘ ŻE DZIECKO NIE WRÓCI!!! ha ha ha on dziecka nie widział od kilkunastu miesięcy-nie płaci również na niego a na fundusz alimentacyjny się nie łapię-za dużo zarabiam!! Niestety w rozwiedzionych rodzinach ojcowie rozwodzą się zarówno z matka jak i dziećmi co oznacza że i dziadkowie mają swoje wnuki w doopie!! Zresztą ojciec dziecka nie ma rodziców już od lat!!!! Basen niestety w szkole mojego dziecka jest obowiązkowy i płacić za niego muszę-70 zł na semestr to dużo? 12 godzin lekcyjnych basenu za 70 zł ty nazywasz dużo?!!! Przecież to dla jego zdrowia!! mam znowu oszczędzać i przenosić go do innej oddalonej kawał drogi od domu szkoły tylko dlatego że ojciec dziecka nie poczuwa się do płacenia na niego?!!! Szafka kosztuje 50 zł/rok-a po co szafka? dla wygody i zdrowia dziecka-tam wkłada strój kąpielowy,strój na wf,śniadanie,picie i ciężkie książki by w czasie trwania lekcji nie przenosić ich z miejsca na miejsce na swoich i tak już krzywych plecach!! to koszt 5 zł na miesiąc!! Kobieto nie patrz krótkowzrocznie-wybiegaj w przyszłość bo jeśli będziesz tylko patrzyła na "dziś" to jutro będziesz schorowaną,obolałą, ze wszelkimi wadami postawy osobą która i tak wyda dużo więcej na swoją rehabilitację!!! lepiej zapobiegać niz leczyć!! Słuszałas powiedzenie że tylko bogaci oszczędzają? A wiesz dlaczego? Bo oni nie kupują gównianych T-shiertów za 6 zł które bo 3 praniach nie nadają się do użytku!! Oni wydają raz większą kwotę i rzeczywiście koszulki noszą i 2 lata!! Niestety z dzieckiem tak robić nie można-ja kupuję w lumpeksie oryginalne ciuszki ale niestety używana koszulka kosztuje 10 a i nawet 12 zł!! Dzieciak istotnie nosi ja przez rok. Halówki zmuszona jestem kupować raz na pół roku. Dlaczego? Bo poza tym że noga stale rośnie to takie trampeczki za 25 zł po pół roku sa w 7 częściach!! Moje dziecko idzie do szkoły samo od pierwszej klasy(nie ma bezpośredniego dojazdu do szkoły)-ma do niej ponad kilometr-dojście jest darmowe ale plecak wypełniony po brzegi dlatego konieczność posiadania szafki by codziennie nie musiało dźwigać tych samych podręczników. Plecak kupuję co rok nowy-dlaczego? bo kupuję plecak z materiału za 60 zł który juz po pół roku pruje się a jego zamki nie działają-mam syna!!!! Przybory szkolne? hm? ty nie masz swoich dzieci prawda? porozmawiamy jak będziesz je miała bo teraz to przelewanie z pustego w próżne!! Co zaś tyczy się książek-nie jestem durna i jak tylko mam taka możliwość odkupuje stare podręczniki ale i tak większość muszę kupić-w najnowszych wydaniach są płyty a w na nich np zadania czy też super materiały do powtórek,ćwiczenia i tak muszę kupić nowe-w komplecie wychodzi to dużo taniej niż pojedyncze sztuki-jestem ekonomistka z wykształcenia... kiedy ty studiowałaś? W Poznaniu akademik najtańszy kosztuje 300 zł-wyżywienie,dojazdy do oddalonego domu o 250 km również kosztują-a gdzie reszta? Akademik nie zawsze znajduje się blisko uczelni która ma w różnych miejscach swoje filie więc dojazdy te chociaż ze zniżką to również koszt-sieciówka na wszystkie linie to około 50 zł Ty mówisz o studentach a ja mówię o dzieciach w szkole podstawowej które z racji wieku nie potrafią siebie zadbać i dorobić i jeszcze jedno zrozum że dziecko ma dwoje rodziców i obydwoje mają wobec niego obowiązek zarówno finansowania go jak i otoczenia opieką!! Jeśli jedno się uchyla i zaniedbuje swój obowiązek cały trud wychowania spada na drugiego rodzica a ten ma wybór-albo będzie pracować ponad swoje siły i odpowiednio nie zajmie się swoim dzieckiem z braku czasu a mimo wszystko zmuszone jest zorganizować dziecku opiekę albo sie podda i łapy będzie wyciągać po wszelkie pomoce finansowe z zewnątrz-wtedy przynajmniej będzie miało czas by zapewnić dzieciakowi należytą tania opiekę w moim mieście nie ma bułek za 15 gr-obrzydliwe sa po 30!!! Tuszu do rzęs nie kupuję!! nie kupuję w ogóle kosmetyków upiększających-jestem dość ładna bez nich !!! :) TWOIM ZDANIEM ILE POWINNY WYNOSIĆ MIESIĘCZNE KOSZTY UTRZYMANIA JEDNEGO DZIECKA NP W WIEKU SZKOLNYM?-ODPOWIEDZ PROSZĘ!! wspomniałaś że otrzymywałaś od rodziców 600 zł kiedy studiowałaś ale nie wspomniałaś że rodzice ci sami płacili za twoje rodzinne mieszkanie - przecież tam również należy ponosić koszty chociażby z czynszem-miałaś chyba swój pokój w swoim rodzinnym domu? wracałaś do niego chociażby na święta,ferie czy wakacje!! Ty nie musiałaś kupować ręczników,pościeli,żarówki,proszku do prania,nie musiałaś opłacać prądu,wody? nie chodziłaś do stomatologa,nie chorowałaś nigdy? wejdź na ta stronę-na dole masz takie arkusze utrzymania dziecka w wieku szkolnym-wypełnij sobie-wpisuj ceny po przecinku-zobacz koszty!! http://www.grzybkowski-guzek.pl/tekst/id/1770 nie wpisuj cen z kosmosu łatwo się komuś radzi kiedy nas problem nie dotyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Ps. Czy naprawdę co poniektórzy uważają .....,że wszyscy inni to wariaci????? .......Ty bzyknełaś mnie ja bzyknołem Ciebie. Dlaczego Twoje bzyknięcie ma być ważniejsze??????>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam sobie
ty zniecierpliwiony wytrzeźwiałeś?!! o czym ty kanalio piszesz?!!!wiesz o co tak naprawdę tobie chodzi?!!! i kogo ty "bzykałeś" ? piszesz o swoich marzeniach?!! i nie ma słowa ZAWSZE I WCIĄŻ!!! nie zawsze matki walczą o alimenty i nie wciąż żądają od ojców swoich dzieci alimentów!!nie generalizuj!!! a jeśli już matki żądają i walczą to maja do tego prawo a ojcowie niestety obowiązek :) -matkom i dzieciom gwarantuje to konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej -rozumiesz?!! bezduszny prostaku dla ciebie wszystko sprowadza się do jednego!! do "te kwoty o których piszecie" pomijam że twoje wywody świadczą o nieznajomości problemu nie wspomnę o braku wiedzy dotyczącej kosztów utrzymania dziecka czy dzieci to jednak sprubuje tobie przynajmniej naświetlić problem zupełnie tobie nie znany a który dajesz tu samotnym matkom za wzór napisałaś: znam jedną "patologiczną" rodzine z sąsiedztwa, maja 14 dzieci w wieku tak na oko od roczku do 15 lat. Tylko ojciec pracuje i dorywczo, z kasa naprawde ciezko. Ale NIGDY, powtarzam, NIGDY nie widziałam tak szczesliwego i zgranego ze sobą rodzenstwa, tak zaradnych dzieci i samodzielnych. Maja stare ciuszki, bawią się sami biegając po krzakach i nie potrzebuja najnowszych zabawek. Znam te dzieci bo często z nimi rozmawiam, bawię się, gadam ze starszymi dziewczynami (panny dojrzewaja i lubie pogadac z sasiadką ) i naprawde są szczesliwsi niż te wszystkie bogate dzieciaki co jeżdżą na kolonie za 2000zł. One nigdzie nie jeżdżą, mają koło domu las, jezioro, piekne miejsca (Mazury) i xle im nie jest, jeszcze zdażą świat zobaczyć. przedstawię się: jestem samotna matką,mam syna z orzeczeniem o niepełnosprawności,pracuję i zarabiam...dużo gdyż moje dochody dyskwalifikują mnie do uzyskania jakichkolwiek świadczeń społecznych-rodzinnego,dodatku do rodzinnego dla dzieci z orzeczeniem ,dofinansowania do kosztów związanych z utrzymaniem mieszkania oraz świadczeń alimentacyjnych wypłacanych przez fundusz alimentacyjny-moje dochody to 1700 zł czyli 850 zł na jednego członka rodziny-jest nas dwoje-syn i ja mam duże mieszkanie w kamienicy należącej do gminy-nie mogę go zamienić gdyż nie znalazłam idioty który zechce zamienić się ze mną na małe mieszkanie w bloku w zamian za moje duże z własnym ogrzewaniem CO (które zrobiłam na własny koszt-koszt 14 tys),z łazienką przystosowaną dla osoby niepełnosprawnej (całkowity koszt tej łazienki-21 tys) -nie znajdę gdyż biednej rodziny po prostu nie będzie stać na utrzymanie takiego mieszkania (sam czynsz to 800 zł,koszt ogrzewania gazowego w zimie przy oszczędzaniu i dodatkowym paleniu w dwóch piecach to koszt 600,700 zł!!!! )a bogaty nie przyjdzie na mieszkanie, którego wykupić niestety nie można-nie będzie chciał inwestować w mieszkanie którego nigdy nie zostanie właścicielem-zapewne woli kupić sobie własnościowe mieszkanie z którym może robić co chce. Na mojego syna mam przyznane alimenty-800 zł miesięcznie-jego ojciec ma dobry zawód i jest w stanie na tyle dużo by płacić tak wysokie alimenty. Niestety ojciec dziecka wyjechał do Anglii i uchyla sie od płacenia na swoje dziecko-na dziś zalega kwotę 23 tys zł!!! wracając do tego co napisałaś Nie mam nic przeciw tak dużych rodzin jednak z obserwacji wiem że twój obraz opis tej rodziny jest niestety nieco skrzywiony. Musisz wiedzieć że wielodzietne rodziny NIGDY nie utrzymują się same!!! NIGDY!!! -dostają zwiększone zasiłki rodzinne na każde dziecko -dostają dofinansowanie do opłat związanych z utrzymaniem mieszkania-czynsz,prąd,gaz,opał na zimę -dostają darmowe obiady w szkole -dostają pomoc unijną-żywność( płatki do mleka,mlek,cukier,kawę zbożową,serki topione,makaron,jogurty itp ) i odzież -dostają podręczniki-taka rodzina jest pod opieką MOPS i psychologa szkolnego i to te organizacje dbają o to by dzieci wyposażone były w podręczniki i przybory szkolne-zapewniam ciebie że zarówno podręczniki w większej części maja nowe,jak i plecaki oraz przybory szkolne również są nowe - znasz chyba akcję w sierpniu gdzie duże super markety organizują zbiórkę przyborów szkolnych- klienci kupują większą ilość zeszytów,piórników i innych przyborów szkolnych o wrzucają do koszy ustawionych przy wyjściu -dzieci z takich rodzin jeżdżą na darmowe kolonie organizowane przez MOPS a finansowane przez Urząd Miasta czy Gminy -jeśli rodzina jest katolicka również kościół wspomaga taka rodzinę wielodzietne rodziny żyją na koszt nas wszystkich-nie zazdroszczę im ale takim rodzinom jest dużo łatwiej zadbać o koszty utrzymania bowiem za nich myślą i płacą inni dobrze że mają obok domu las i jezioro-ja mimo wszystko swojego 11 latka samego bym nie puściła nad jezioro te dzieci są zmuszone do bycia zaradnym jednak zapewniam ciebie że nikt ich kindersztuby nie nauczy i nigdy jej nie zdobędą- i jest to zrozumiałe bowiem matka która nawet jeśli nie pracuje to i tak jest na tyle zapracowana że nie jest w stanie przekazać swoim dzieciom innych wartości jak jedynie walkę o minimum egzystencji jak pisałaś-one nie mają nowych zabawek-one znajdują sobie zabawę i zobaczysz sama że ta zabawa im na dobre nie wyjdzie mnie osobiście nie chodzi o drogie zabawki-mnie chodzi o czas który mogłabym poświecić swojemu dziecku -czas w którym mogłabym zaszczepić mu między innymi wartości które niestety ani zabawka nie załatwi ani "krzaki" Niestety nie mam tyle czasu bowiem jak wspomniałam utrzymuję siebie i syna z jednej pensji która niestety nie stacza na opłaty dlatego zmuszona jestem dorabiać nawet w weekendy. Twój przykład chyba był nie trafiony - Ojciec pracuje dorywczo,matka nie pracuje a dzieci jest 14!!! To patologia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam sobie
dodam jeszcze że wszystkie te dzieci które chodzą do szkoły (również te przedszkolne) otrzymują tzw stypendium- wynosi no 73 zł /miesiąc a wypłacane jest przez 10 miesięcy w roku w 2 ratach-przelicz!!!!!! warunkiem jest aby dochód na jednego członka rodziny nie przekraczał 380 zł /miesiąc co zaś tyczy sie koloni tych z MOPS-kobieto to że ta rodzina nie wydaje złotówki na takie kolonie nie znaczy że one nic nie kosztują!!! wszelkie kolnie 10 dniowe to minimum koszt 650-tak przynajmniej jest w szkole do której uczęszcza mój syn-650 zł to koszt który pokrywają rodzice a szkła do tego dopłaca przynajmniej 300 zł!!! również w szkole syna basen jest płatny-jego szkoła basenu nie ma więc szkoła korzysta z basenu w Pałacu Młodzieży-szkła jest sportowa-dzieci które trenują np tenis ziemny czy judo płacą dużo więcej aniżeli ja za basen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
""""""" naświetlić problem zupełnie tobie nie znany a który dajesz tu samotnym matkom za wzór"""""" Od kiedy to samotna maka jest jakimś wzorem,???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×