Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słoneczko2188

smutne ale prawdziwe

Polecane posty

Gość lusterko2
Autorko, zakoncz ten toksyczny zwiazek jak najszybciej!! Moj ojciec nigdy nie uderzyl mnie czy mamy, ale jej kompletnie nie szanowal i znecal sie nad nami psychicznie. Rezultat: mama zmarnowala sobie zycie, bo nie miala odwago od niego odejsc, ja jestem zwichrowana psychicznie i nie potrafie stworzyc normalnego zwiazku z mezczyzna, bo prostu im nie ufam. Zrob to dla dziecka i dla siebie. Miej odwage zmienic swoje zycie, naprawde warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Fajna, Ty nie powinnaś nazywać się fajna, a \"niefajna\". Przeczytaj bodaj pierwszy post autorki a znajdziesz tam wszystko o czym mowa dalej. Poza tym naturalną, wręcz logiczną konsekwencją wielomiesięcznych ubliżeń i poniżeń jest strach. Zastraszyć osobę od siebie zależną emocjonalnie, tak żeby bała się własnego cienia i sobie nawet niedowierzała. Na tym właśnie polega toksyczność związków tego typu. Ale skoro Ty wiesz lepiej, to pozostawię Cię w przeświadczeniu o własnej nieomylności. Pod tym względem faktycznie jesteści po tych samych pieniadzach z ofermą. Tylko, coś Ci powiem, nawet jeśli słoneczko ubarwia, to ryzyko ze coś złego sie stanie jest mniejsze jeśli my, jak to mówicie \"naiwnie\" jej wierzymy, niż okazując tak bezgranicznie obezwładniającą znieczulicę jak Wasza. Życzę Ci byś nigdy na swojej drodze nie spotkała człowieka, który bez zdania racji Ci ubliża. Choć sądzę że umiałabyś odszczekać, bo sama bywasz niemiła. Wpadłam na chwilę i widzę ze są nowe osoby. A zatem drogie, uwolnione panie, uszy do góry. Pozdrawiam Was serdecznie. I proszę nie dajcie się prowokować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym czy ja powiedzialam ze dla mnie to ok takie wyzwanie od debilki np i ze ja jestem do tego przyzwyczajona? wez mi jakichs slow nie dopisuj:/ ja napisalam ze to sa emocje i ja to rozumiem a to jest roznica poza tym dla mnie autorka zachowuje sie jak mala dziewczynka ktora chce sie pobawic w malzenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dla mnie niestety tak. Ale kazdy ma inną miarę i może należałoby właśnie od tego zacząć. Zrozum, że to co dla Ciebie może być do zniesienia, dla mnie jest ciosem. I z tego właśnie punktu widzenia mogę zrozumieć autorkę, bo wiem jak jest ciężko zrozumieć, czemu człowiek którego kochasz, robi wszystko żeby Ci wmówic ze cokolwiek robisz jest źle, cokolwiek powiesz jest wkurzające itd. Zastanów się jak bys się czuła, gdybyś słyszała non stop takie rzeczy? Czy nie zaczęłabyś sie zastanawiać co jest z Tobą nie tak? Po czym się okazuje że choćbyś była ideałem nie zaspokoisz oczekiwań. Tak bywa i czasem wcale nie w dresiarskich rodzinach, a czasem nawet bez użycia obelg. \"Tyle jeteś wart ile sam w to wierzysz\". Dobrze ze jesteś silna, ale sa wśród nas niestety słabeusze i zastraszone osoby. I tak jest że po jakimś czasie opadasz z sił i zaczyna brakować ci motywacji. Czasem to co nazywasz lenistwem jest już skrajną depresją. Moja ukochana Mama tak marniała, a ja nic nie mogłam zrobić. NIC Więc nie gniewaj się ale nie powinnać mierzyć ludzi podłóg siebie. Bo to co Ty potrafisz inni uważają za nieosiągalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale sluchaj!! dla mnie to smieszne bo na poczatku gadala o pracy a teraz nagle o nieszanowaniu tak? wiem ze sie powtarzam ale w pierwszym, drugim i trzecim poscie nie ma nic o nieszanowaniu przez meza, o ponizaniu, itp jest tylko o ty,m ze nazwal ja nierobem... masz racje, kazdy ma wlasna miare dla mnie takie cos to nie jest zwiazek toksyczny, dla mnie po prostu kobieta jest niedojrzala i bez sensu sie klocic bo tak jak powiedzialas, dla ciebie to moze byc zupelnie cos innego niz dla mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ps. Związek to nie tylko emocje. I może Ty za bardzo chcesz usprawiedliwić emocjami dużo za dużo. A co do autorki, może i miała zbyt wyidealizowane wyobrażenie o małżeństwie, ale to jeszcze nie grzech. Partner mógłby i bez emocji nauczyć swoją połówkę że życie to nie bajka, a partnerstwo nie na tym polega zeby sobie okazywać emocje a uczucia. Nie wiem. Cześć. Muszę kończyć. Może jeszcze pogadamy o tym. Bo w sumie mogłabyś jeśli zechcesz coś mi podpowiedzieć. W końcu nie chcę dokońca życia rozpamiętywać rodzinnych nieszczęść. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ps. 2 Pozdrawiam Cię serdecznie. I pozdrawiam nasza autorkę słoneczko, co to gdzieś zaszło. Cześć wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajna, przyjmij do wiadomości pewien fakt, że ludźmi często naprawdę rządzi \"dobre wychowanie\" i mimo, że ktoś rzuca na nich kurwami (jak mój na mnie), siedzą cicho i milczą... z różnych rzeczy to wynika, np. z modelu rodziny, w jakim człowiek się wychowuje albo z religii, która mówi, żeby nadstawiać drugi policzek. Super Ego, czyli teoria Freuda się tutaj bardzo kłania. Poza tym forum to jednak nie jest miejsce anonimowe i ja też od długiego czasu staram się podawac jak najmniej faktów ze swoich historii i wcale nie dziwi mnie to, że autorka nie chciała podac przykładów molestowania (bo to jest, fajna madchen, molestowanie psychiczne), A może pisanie o tym jeszcze bardziej rozdziera jej serce? Masz 18 lat... kiedy ja byłam w twoim wieku, też dałabym sobie rękę uciąć, że mój JEDYNY będzie zawsze ze mną. Tymczasem życie okazało się inne, czego tobie nie życzę, ale może bez jednostronnego oceniania i naśmiewania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko2188
witam was.Przepraszam,za swoja nieobecnosc....Wyprowadziłam sie od niego, teraz czuje spokoj ducha.Był płacz,błaganie,przepraszanie z jego strony ale ja sie nie ugiełam.Mieszkam teraz z rodzicami...Jest mi troche smutno bo teraz sa swieta....Swieta to czas pojednania ale napewno nie naszego.....Dziewczyny bardzo sie ciesze ,ze odwazyłam sie odejsc od niego.....Rodzice,przyjeli to do siebie bardzo spokojnie....Wiem,ze bedzie ok.Co najwazniejsze rodzice okazali mi duzo wsparcia, bardzo długo wczoraj rozmawialismy o naszym nieudanym zwiazku.Mam nadzieje,ze moj maz znajdzie kogos kogo w koncu doceni,zacznie szanowac....A MOZE TO ON TRAFI NA KOGOS KTO NIE BEDZIE GO SZANOWAŁ,OKŁAMYWAŁ, NIE ZYCZE MU TEGO .... Zamierzam ,wniesc wniosek o rozwod i oczywiscie o alimenty.Moja kochana mama, postanowiła,ze bedzie pracowac tylko na pol etatu,zebym ja mogła wyjsc do ludzi,rozerwac sie.bEDE PRACOWAC u mojej siostry w zakładzie kosmetycznym,maM UPRAWNIENIA STYLISTKI PAZNOKCI WIEC MYSLE,ZE JAKOS DAMY RADE....Chce byc nie zalezna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko2188
Dziewczynki i nie tylko zycze wam zdrowych,wesołych i pogodnych swiat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwne troche nagle teraz mozezs pracowac bez problemu, nawet jak masz male dziecko?? ale wczesniej jak bylas z mezem to nie moglas?:o dobra juz nic nie mowie bo zaraz na mnie najada obronczynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jesli on zrozumie, jaki dla ciebie byl i bardzo ale to baaardzo bedzie chcial do ciebie wrocic, to zo zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy nie bierzesz pod uwage mozliwosci powrotu do niego? a jesli on cie bardzo kocha i w koncu do niego dotarlo jaki byl, uswiadomil sobie, ze tak sie nie traktuje osoby ktora sie kocha i bedzie chcial wrocic? czy nie widzisz nawet cienia szansy? czy nie chcialabys aby wszystko sie miedzy wami ulozylo, bylo tak dobrze jak na poczatku? nie szkoda ty tego calego wspolnego czasu? nie szkoda ci rodziny? ile jeszcze do niego czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko2188
Fajna madchen----- moja droga ,teraz mieszkam prawie 70km dalej od mojego meza .Czy uwazasz,ze codzienne odwozenie dziecka do mojej mamy byłoby kozytsne????????Sorki naprawde zaskakujesz mnie.....Mam mame na miejscu wiec ,moge sobie isc dorobic...Przedtem to nie miałoby sensu. NIEWIEZE,ZE ON SIE ZMIENI ,CO NAJWYZEJ MOZE BYC JESZCZE GORSZY....TO WSZYSTKO PRZEZ JEGO KOSZMARNE DZIECINSTWO...Tylko n ie wiem dlaczego robił to samo z nami co jego rodzice z nim...Przeciez tak bardzo nas kocha...przeciez tak twierdz Czas pokaze mysle,ze juz do niego nie wroce ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko - gratuluję
fajna madchen, oferma.... zastanowcie sie co wy wypisujecie. co za belkot, co za bzdury. albo jestescie ograniczeni albo lubicie byc ponizani i wyzywani. no sory, ale te wasze wypociny sa zalosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie lubie byc ponizana ani wyzywana ale jesli moj facet mnie nazwie idotka albo debilka w nerwach, to sorry ale nie robie z tego jakiegos konca swiata poza tym ja autorce nie wierze i tyle;) moge miec wlasne zdanie po to jest to forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak mam...
Kiedy czytam post słoneczka2188 to tak jakbym widziała siebie.... z tym, że u mnie stało się to po 15 latach małżeństwa. Niech nikt nie twierdzi, że to niemożliwe. Teraz już nic nie może tu pomóc i tak jak słoneczko zastanawiam się czy go nie pożegnac. Naprawdę nie widzę innego wyjścia mimo, że moje uczucie do niego trwa. Im bardziej się kogoś kocha tym bardziej boli kiedy druga osoba krzywdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słoneczko, dobrze się stało. Cudownie że masz wsparcie w Rodzicach, a zwłaszcza w Mamie. Teraz Ty na pewno wyjdziesz na prostą. Co do meża, myślę że jeśli naprawde będzie chciał wrócić, to znajdzie sposób żeby się do Was zbliżyć. Jeśli cieżko będzie nad sobą pracować to może da rady jeszcze zostaniecie przyjaciółmi, nawet ppo rozwodzie. Zycze tego i Tobie i Jemu, bo mimo że jest jaki jest wiem że nie jest złym człowiekiem. Dlatego dla Wszystkich dobrych i starających się być jeszcze lepszymi, zyczę pomyślności. Ja w tym roku też nie spędzam świąt z Ojcem. Nie wiem jak będzie, nie mam pojęcia czy sobie dam rady i nie wiem czy kiedykolwiek znajdę miłość ale wiem że nie musze już znosić humorów Ojca. Zyczę szcześcia !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×