Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość krakowianka7

dylepmat typowo kobiecy

Polecane posty

Gość krakowianka7

Mam problem.Spotkalam faceta ktory jest we mnie zakochany co deklaruje na kazdym kroku,wydzwania ,pisze esemesy 10 albo wiecej razy dziennie...a ja nie jestem w nim zakochana (nie odczuwam silnego bicia serca na jego widok,nie wyczekuje spotkan,itd-wszystkie obiawy zakochania) ale podoba mi sie jako facet i czlowiek.On nadaje coraz szybsze tempo,ja ciagle nie jestem pewna co powinnam zrobic.Chce dac szanse i jemu i sobie,ale czy jest sens?Czy jesli do tej pory nie poczulam silnego pragnienia bycia z nim-widzielismy sie juz kila razy,to czy cos poczuje,czy lepiej jzu teraz dac spokoj biednemu chlopakowi i nie ranic w przyszlosci jesli okaze sie ze nie jestem w stanie sie tak silnie zauroczyc jak on...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj sobie jeszcze czas... Może on za bardzo Cię osacza i nie jesteś w stanie tego zauważyć?? Niech przestanie się do Ciebie odzywać przez jakiś czas - zobaczysz, czy zatęsknisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawsze usmiechnieta
Chcialoby sie z czasem pokochac ,ale bedzie to uczucie "powazne" "zasluzone" ...a nie spontaniczne ... Przezylam na wlasnej skorze ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brukselkaa
ja bym dała mu szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krakowianka powiedz mi czy zakon dominikanów jest na dominikańskiej:P? serio pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowianka7
Chodzi o to ze perspektywa rozstania na 3-4 dni jest dla niego tragedia,dla mnie nie jest nawet niczym niemilym...to duza przepasc...faktycznie troszke mnie "osacza" to jego uczucie i mam ochote uciec,ale z drugiej strony lubie go i chcialabym dac nam szanse,ale bardzo sie boje,czasami mam ochote uciec,boje sie go zranic,gdyby okazalo sie ze jednak u mnie to uczucie sie nie zrodzi. Czy jesli nie pojawilo sie do tej pory ma sznase sie pojawic,znamy sie dopiero niecaly miesiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlkkkp
daj mu spokoj....jest ci dobrze bo podnosi twoje ego i pewnie zabiera czasami gdzies i zajmuje czas itd.... Zostaw go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksdjvbljdk
mam kolezankę, która szuka czegoś "spontanicznego". Chce się zakochać od razu, poznać faceta, który od pierwszego wejrzenia tak ją zauroczy, że nie będzie mogła myśleć o niczym innym. Efekt jest taki, że ma dziewczyna 26 lat i nadal jest sama. Nie może stworzyć dłuższego związku. Zwykle trwa to mniej niż pół roku. Myślę, że to dlatego, że nie daje nikomu szansy. Nie czuje na początku motylków w brzuchu więc od razu skreśla gościa. Wcześniej doradziłabym w nic się nie pakować, jeśli znasz go jakiś czas i nic nie czujesz. Ale nie doradzę Ci tego. Ja kilka lat temu poznałam super faceta. Spotykaliśmy się jako kolezanka-kolega przez rok czasu. Swietnie mi się z nim gadało, zawsze byłam cała w skowronkach jak miałam się z nim spotkać, ale nie czułam absolutnie nic więcej. Chciałam się z nim spotykać, ale on chciał czegoś więcej a ja nie. Nie czułam żadnego pożądania. Przestaliśmy się przez to spotykać. Po jakimś czasie zobaczyliśmy się gdzieś na ulicy, porozmawialiśmy i znów zaczęły się spotkania. W efekcie zaczęliśmy się spotykać już w innych relacjach choć wciąż nie byłam tego pewna. A po jakimś czasie tak się zakochałam, że nie widziałam świata poza nim. Nasze losy niestety tak sie potoczyły, że nie jesteśmy już razem od 3 lat a byliśmy razem ponad 2. Ta która jest teraz z nim jest wielką szczęściarą, a mi nadal jego brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozsądna_Romantyczka
podaj wasze znaki zodiaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie po prostu
daj mu spokoj...z tej maki chleba nie bedzie...mimo wszystko czekalabym na te "motylki","spontanicznosc"...nie ma nic piekniejszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ksdjvbljdk
Miec 26 lat i byc sama to rzeczywiscie tragedia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksdjvbljdk
mieć 26 lat i za sobą związki które trwały do pierwszego seksu a potem koniec to dla ciebie nie tragedia?:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksdjvbljdk
mi nie chodziło o to że tragedią jest w tym wieku nikogo nie mieć, ale nie jest fajnie kiedy masz tyle lat a za sobą żadnego dłuższego związku. No coś tu jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ksdjvbljdk
Dla mnie wieksza tragedia jest lapanie kogos na sile , wmawianie sobie ze skoro jest "dobry" to "musze" go kochac. Tragedia jest myslenie,ze lepiej jest byc z byle kim niz samej.Tragedia jest myslenie,ze lepiej byc rozwodka niz panna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ksdjvbljdk
Do wszystkiego trzeba dojrzec. W Polsce uznaje sie ,ze kobieta majac 26 lat to kobieta , a naprawde to tylko wyrosniete dziecko :P mowie to z zartem a nie zlosliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie daj mu sznase:) tylko moze porozmawiaj z nim ze chcesz zwolnic Ja nigdy sie nie zakochalam po tak krotkiej znajomiosci zwykle to trwalo kilka miesiecy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie daj mu sznase:) tylko moze porozmawiaj z nim ze chcesz zwolnic Ja nigdy sie nie zakochalam po tak krotkiej znajomiosci zwykle to trwalo kilka miesiecy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksdjvbljdk
Zgadzam się z tobą. Ale jak ktoś będzie całe życie czekał na księcia na białym rumaku i z kwiatami w ręku to może się rozczarować i obudzić się w wieku lat 50 z ręką w nocniku. Czasami uczucie przychodzi z czasem. Nie można kogoś skreślać od razu bo przy pierwszym czy drugim spotkaniu nie poczuło się motylków w brzuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowianka7
Hmm motylko w brzuchu sa i niego tak mi mowi i pisze ,ale u mnie ich nie ma...tak trudno zeby te motylki byly i u jednej i u drugiej strony jednoczesnie...nie chce "odbierac" mu jego "motylkow" odmawiajac spotykania sie,ale z drugiej strony co jesli bede mniala kiedys do zycia pretensje o te motylki ktorych nie czuje,jesli zgodze sie byc z nim? Ciagle zadaje spbie pytanie czy mozna poczuc cos z czasem,chce zeby to co nas laczy bylo szczere i prawdziwe,a nie dlatego ze on chce i faktycznie jest mi z tym dobrze,ale on tez zasluguje na szczera milosc.Nie pisze ze nie jestem w stanie mu jej ofariowac,ale chemia ,porzadnie,to chyba sie z czasem nie pojawia,jesli na poczatku tego nie ma?Bez tej chemii podobno zwiazki czesniej sie rozpadaja czy nie sa "szczesciwe"... W takim razie moze uczciwie i z klasa jest sie wycofac teraz,skoro on zakochuje sie coraz bardziej,tak zeby nie zranic pozniej mocniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksdjvbljdk
chemia i pożądanie mogą się pojawić później:) coś o tym wiem:) Ale to jest Twoja decyzja. Czasami warto zaryzykować jesli jest choć cień nadzieji:) Piszesz, że go lubisz, podoba ci się jako facet. Ja myślę, że to już coś i może coś w przyszłości by z tego było. Ale jak pisałam to jest Twoja decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ksdjvbljdk
Ja tez dalam szanse : bo on sie zakochal , bo byl dobrym czlowiekiem.Dzien po dniu historia szla do przodu,zareczylismy sie.Jakos glupio mi bylo powiedziec ze koniec bo nie bylo podstaw. Jestem jego oczkiem w glowie. Kocham go - ale jak brata.Od roku zastanawiam sie jak odejsc i nie ranic i przeklinam dzien kiedy "dalam mu szanse".Moze mialby juz rodzine z inna kobieta , ktora kochalaby go jak ja nie potrafie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ksdjvbljdk
U mnie chemia nie pojawila sie pozniej. Teraz zachowujemy sie jak "stare malzenstwo". Wspolzyjemy raz na miesiac.Mniejsza z tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksdjvbljdk
oj to widzę, że zabrnełaś za daleko:( Nie mówię, że chemia się zawsze pojawi po czasie, bo tak nie jest. U mnie się pojawiła, u Ciebie nie. Bez ryzyka nic nie ma. Czasami warto zaryzykować, ale nie znaczy, że zawsze. Trzeba sytuację dobrze przemyśleć. Jeśli jednak nie było Ci dobrze to czemu przyjęłaś oświadczyny?:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowianka7
Do ksdjvbljdk .....hmmm wlasnie tego sie boje...a dlaczego nie "zerwalas" tego zwiazku jesli czulas ze nie ma tej chemii i ze traktujesz go jak brata.Pewnie nie chcialas go zranic i bardzo chcialas byc z kims,jestem w stanie to zrozumiec,zaryzykowalas,ale czy teraz jestes nieszczesliwa kobieta?Czymy myslisz o rozstaniu?Moze faktycznie trzeba dac sobie szanse,ale jesli uczucie sie nie rozwinie to sie rozstac.Tylko ja tak bardzo balabym sie zranic czlowieka...moze jednak uciec,nie ryzykowac,ze strachu zrezygnowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ksdjvbljdk
A jaki mozna podac powod odmowy po kilku latach zwiazku i mieszkajac razem? Mozna kochac i kochac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to jaki? przestalam kochac i tyle. milosc jest wieczna niekoniecznie do tej samej osoby. ludzie sa razem,rozchodza sie,szukaja innych z nimi sie wiaza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Ellinka
nie potrafie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksdjvbljdk
no już sama nie wiem co ci poradzić:( Wiesz, u mnie to było tak, że ja się świetnie z nim rozumiałam, fantastycznie czułam się w jego towarzystwie, zawsze byłam rozpromieniona kiedy miałam się z nim spotkać. Wszystko było ładnie, pięknie tylko go nie pragnęłam fizycznie. Ale kiedy przestaliśmy się spotykać to brakowało mi go bardzo, czułam, że coś, kogoś straciłam. Dlatego postanowiłam z nim być, żeby znów go widzieć i dobrze się czuć, zeby odzyskać to co straciłam, mimo że nadal z podnieceniem nic. Po jakimś czasie zakochałam się do szaleństwa i chemia się pojawiła do tego stopnia, że wystarczyło że tylko mnie dotknął a mi po ciężkim dniu pracy od razu wracały siły i chęć na niego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×