Jutro kupie sobie wóde, ogole, ubiore garnitur i

upije się samotnie, bo dziewczyny jak na złość nie widzą we mnie faceta, tylko "przyjaciela" A co mi po żeńskich przyjaciółkach ? Chce dziewczyne, do utulenia, całowania i sprawienia przyjemności wieczorami... Ale spoko wiem, że szanse zerowe.....

zrobię to samo, wódę juz mam. I nie garnitur, tylko elegancką kiecke jakąś.

dlatego trafiłes na kafeterie

tylko nie wiem jakiej muzyki słuchać ? wacham się między disco a jakieś smuty....

Na Twoim miejscu już wykopałabym sobie dołek. Po co się z tym męczyć ? ;) A z drugiej strony, skoro nie cenisz tego, że one chcą mieć w Tobie przyjaciela, to jak one mają doceniać to, że chciałbyś je mieć w innych celach ? ;)

bo zejdziesz przed godzina "0" :o

Ogolic sie czasem wypada, wódke tez sobie można chlapnąc ale po co ten garnitur?:o Zapewne masz tylko ten w ktorym pisales mature wiec to bedzie dosyć komiczne jak bedziesz w nim w samotnosci pił wódke, popłakiwał i mówiac dziwnym głosem sam do siebie przeklinał wlasny los. Nie sądzisz? Moze jednak warto zrobić cos innego w ten wieczór?

jasne !! ubierz sie w pizame :D

nie garnitur mam nowy , zreszta na ubior duzo wydaje,,,jak sie nie ma twarzy wyjsciowej to chociaz ciuchami sie nie chce straszyc...

dziewczyny też nie widza we mnie faceta a mimo to jutro idę na sporą imprezę z grupą dobrych znajomych. zresztą nie bardzo mi się chce, za stary już na to jestem a to potrwa pewnie przez całą noc. co to, poza dziewczynami to świat nie istnieje czy jak?

No i co ci przyszło z tych ciuchów? I tak bedziesz siedział sfrustrowany w samotności:o Lepiej sie zajac czyms sensownym...

dobrze piszecie.. proszę tak dalej..fajowo sie czyta...

soki jabłkowe, kolę, węgiel do sziszy, widelce, no i girlandy, markera by transparenty zrobić, aha dlugi kabel usb, kielonki, pewnie jakieś żarło, pomimo zapewnień muszę 'dla obowiązku' barierki ustawić, a co więcej zobaczę kupując. i slodkich snuff życząc dobranoc [pewnie jeszcze coś dla małolata]

istanieje i to jak najbardzej :) ja zawsze wolalam chopcow ! :P

Mam sie poddac, ubrac dres i siedziec przed kompem bo to mi najwieksza radosc sprawia ? Chociaz nikt nie zauwazy tego garnituru , nikogo nie bedzie obchodzic czy jestem ogoolny i umyty zrobie to dla siebie do jasnej cholery.... Jak mam umrzec to chociaz z klasa :)

oferma, ty ofermo!!! wczoraj na jakimś topiku dwie laski chcialy cię poznać, a ty sie uniosłeś honorem, a teraz marudzisz że widzą w tobie tylko kumpla. co z tobą, chłopcze?

ja też spędzam w domu sama miał tak piękne ideały > upijmy się razem - wurtualnie oczywiście

ale jakie marudzisz. ja tylko stwierdzam fakt. laski to mnie chciały poznać. nie one pierwsze i nie one ostatnie. gorzej jest niestety jak już mnie poznają.

i właśnie byłem pewien że to się tak skończy. że zrobię na wszystkich wrażenie dupka który wszystkich ma za nic. kurwa mać.

chyba przyznasz ze własnie tak to wyglądało? gdybys był miłym gościem, rozegrałbyś to inaczej, ty uznales że jestes za dobry na laski z netu

no dobra oferma to co stales sie kims strasznym ;) ze uciekaja??

scenariusz generalnie jest taki że poznajemy się, rozmawiamy sobie, jest bardzo fajnie, mi się dziewczyna zaczyna podobać a dla niej ja staje się "kolegą". dlatego nie chcę poznawać nikogo nowego, nie chcę nowych "koleżanek". powtarzałem to już milion razy, mam jakieś swoje zalety ale kobietom się nie podobam. nie twierdzę że to wygląd, pewnie też ale nie tylko. po prostu nie jestem typem który pociąga kobiety, czy to tak trudno zrozumieć?

A ja? Macie jakieś pomysły jak samotna mama z oięciolatkiem może spędzić samotnie w domu sylwestra? Nie mam nikogo,rodzina gdzieś wychodzi,ja syna nie mogę zabrać nigdzie bo za zimno aby iść na rynek ognie oglądać. Każdy będzie zajęty sobą a my...?

wiesz... mój kolega, w sumie nieatrakcyjny facet, który wciąż dostawał kosze, zarzucił internetowe sieci. Wiesz co było jego mottem? "Na 100 kobiet z którymi się spotkam, będzie jedna taka która mnie zechce". Nie poddawał się, mimo że kilkadziesiąt kobiet go odrzuciło. Wykrakał. Dziś jest z jedną z nich i planują ślub. No ale skoro Twoją wielką aspiracją jest położyć się na plecki jak żuczek i piszczeć że i tak się nie uda to widocznie takie Twoje przeznaczenie.

no ale komu to przeszkadza? czy ja piszę że do szczęścia niezbędna mi jest żona i płaczę z tego powodu że jej nie mam? to że się nie podobam jest faktem i byłbym głupi gdybym temu zaprzeczał ale nie oznacza to że z tego powodu rozpaczam. przeciwnie, ciągle się dziwię ludziom którzy piszą teksty w stylu "nie mam dziewczyny/chłopaka a mam tyle a tyle lat, przegrałem życie, jestem nieszczęśliwy". to bez sensu.

a tak w ogóle to napisałem na ten numer gg który wczoraj dostałem. trudno, będę miał kolejną koleżankę, jakoś to przeżyję.

bla bla bla nie ma osoby której marzeniem jest być samej. Po prostu nie ma. Zwyczajnie drażni mnie ten wymowny nick, to pisanie że laski widzą w Tobie tylko kumpla, a wczoraj pokazałeś że gdy już ktoś chce Cię poznać to i tak masz go w dupie.

ech,,,jak ja to dobrze znam....\"zostańmy przyjaciółmi\"...:D a dla mnie Sylwester to dzien jak kązdy, fajny, nowy dzień żeby zrobić cos pozytecznego

już nie wiem jak do ciebie mam mówić. mam 32 lata, nie mam dziewczyny, nigdy nie miałem, nigdy się dziewczynom nie podobałem i w czasie gdy moi koledzy chodzili na pierwsze randki ja siedziałem w domu. nie nauczyłem się "jak to się robi z dziewczynami" i nie mam jako mężczyzna nic do zaoferowania. dlatego pogodziłem się z faktem że będę sam. szukam sobie innych przyjemności w życiu. i gwarantuje ci że można. pracuje, bawię się, jestem zadowolony ze swojego życia. ja zresztą nie lubię nawet próbować "podrywać" kobiet. pamiętasz doświadczenie pawłowa? to ze światełkiem i żarciem. pawłow zawsze przed podaniem psu żarcia zapalał światełko. i powtarzając ten bodziec zauważył, że pies zaczynał wydzielać ślinę przed podaniem żarcia. wystarczyło zapalenie światełka bo wykształcił się odruch warunkowy w reakcji na ten bodziec. ze mną jest tak samo. ponieważ każda moja próba kończyła się niepowodzeniem i odrzuceniem (mniej lub bardziej przykrym) to w tej chwili nawet podjęcie takiej próby jest dla mnie czymś nieprzyjemnym. ja po prostu wiem jak to się skończy. tak jak pies pawłowa po zapaleniu światełka spodziewał się żarcia, tak ja po rozpoczęciu moich nieudolnych zabiegów spodziewam się odrzucenia. a nie chcę tego bo to jest gówniane uczucie.